Jak powstrzymać się od wyciskania - cz. III

[ollena]

Po kilku miesiącach przerwy powróciłam do Zinerytu Pierwsza myśl po użyciu - nareszcie Cudów nie ma, ale buźka ładniejsza. Ten lek tak ma, że mimo ładnego przysuszenia, wygładzenia twarzy lubi czasem delikatnie "wypchnąć" jakiś obiekt... Nie mogłam pozostać oczywiście wobec tego obojętna i chciałam to niepotrzebnie "dokończyć". Trochę czasu minie zanim się zagoi, ale mam nadzieję, że przynajmniej z resztą będzie w miarę ok.

[quleczka]

Napisane przez Fanata

To ja się cieszę, że będę mieszkać w mieszkaniu, a nie akademiku. Szczególnie, że dość często bywam w łazience, maskuję się, maziam czymś itd.

No z jednej strony to dobrze, ja tez tak wole...

ale z drugiej strony ile razy w lecie jestem na jakims obozie albo cos...tam gdzie jest wspolna lazienka, gdzie nie moge sie niczym maziac poza dostawowymi rzeczami...no i przede wszystkim nie jestem sama w pokoju i nie mam jak wyciskac...to jednak zazwsze mojej cerze wychodzi to na dobre

Tak wiec brak prywatnosci ma tez swoje plusy

[biindier]

Napisane przez quleczka

nie zazdroszcze...

ja bym chyba wlasnie twarz myla plynem micelarnym albo czyms takim i robila makijaz w pokoju jakby bylo zle...ale nie mowie, ze to dobrze, ze ja mam takie opory...lepiej ma ktos kto ich nie ma

mi woda tu gdzie mieszkam tez szkodzi, wiec ostatnio nie myje nia twarzy

ale tak przy okazji nie wiem czy juz tam mieszkalas.. opinia o zlej wodzie to jedno, a to jak dziala na nasza skore to drugie...co innego pic, a co innego myc

ja mieszkalam w miescie gdzie niby woda jest naprawde straszna, a bylo z moja skora znacznie lepiej niz tu gdzie teraz jestem... wszystko zalezy od tego co jest w tej wodzie tak naprawde, zla do picia moze byc ok do twarzy

physiogel z woda byl dla mnie super, bez wody byl za malo "sliski" ze tak powiem i podraznialo mi twarz tarcie watka... cetaphilu nie probowalam bo cena mnie zniecheca... za tyle to juz bym wolala niewiele drozszy plyn micelarny biodermy

teraz wygrywa u mnie plyn micelarny ziaji

właśnie jak na razie to ja mam straszne opory dlatego się tak strasznie tego boję.. a o wodzie słyszałam,że jest właśnie a cerę niedobra, moja dermatolog mówiła, że się dziewczyny skarżą na wodę tam.

Próbuję coś znaleść coby było tanie, ekonomiczne, delikatne i barzo dokładnie oczyszczające (bez wody).

Nie myjesz twarzy woda, więc tylko tym micelem ziaji? czy czymś jeszcze? Bo ja potrzebuję chyba kilku specyfików, które by zmyły wartswę filtra, skrobii i makijażu z mojej skóry.. a jak wiadomo oczyszczanie jest baardzo ważne, dlatego muszę mieć idealnie oczyszczoną skórę. I nie jestem pewna czy sam micel sobie by z tym poradził?



[quote=quleczka]No z jednej strony to dobrze, ja tez tak wole...

ale z drugiej strony ile razy w lecie jestem na jakims obozie albo cos...tam gdzie jest wspolna lazienka, gdzie nie moge sie niczym maziac poza dostawowymi rzeczami...no i przede wszystkim nie jestem sama w pokoju i nie mam jak wyciskac...to jednak zazwsze mojej cerze wychodzi to na dobre

Tak wiec brak prywatnosci ma tez swoje plusy [/quleczka]

na to tez liczę, że dam skórze odpocząć i odzwyczaję się od wyciskania. Nie mniej jednak czasem trzeba będzie coś wycisnąć, to nie wiem gdzie ja to bede robić..
i jakieś maseczki odpadają, jak myślicie? głupio będe wygladać chodząc po akademiku w maseczce? ;p

ogólnie to mam nadzieję, że nie będe tylko pojedynczą osobą w akademiku, która ma jakieś problemy z twarzą? pocieszam się własnie tym, że może więcej będzie takich osób i że ludzie to będą postrzegać za cos w miarę normalnego

[quleczka]

Napisane przez biindier

Nie myjesz twarzy woda, więc tylko tym micelem ziaji?

Tak, zmywam krem i makijaz tylko tym ostatnio nawet maseczke z glinki z mylam tym, tylko wczesniej popsikalam tonikiem by calkiem sucha skorupa nie byla

Nie wiem czy zmywa w 100% bo niby jak to ocenic...ale po 2-3 wacikach kolejny wyglada na czysty, syfki nie wyskakuja w jakiejs wiekszej ilosci niz po wodzie, a wrecz przeciwnie, wiec chyba nie jest zle

Napisane przez biindier

Nie mniej jednak czasem trzeba będzie coś wycisnąć, to nie wiem gdzie ja to bede robić..

Ja na obozie robilam w lazience z malym lusterkiem

No a w akademiku to jednak czasem sie zdaza, ze ma sie pokoj dla siebie...albo wspolna lazienka jest pusta, poza godzinami najpopularniejszymi

Poza tym jednego syfka to bym pewnie i przy kolezance z pokoju wycisnela

Bo jak rozumiem to pokoj tez raczej jedynka nie jest jak to u nas zazwyczaj

[azure]

Mnie znowu coś pozapychało. Zaskórniki wypchane na potęgę, cera cała w górkach. Oczywiście nie wytrzymałam, wpadłam w jakiś totalny trans i wyciskałam wszystko co mi podlazło pod palce, czyli prawie całą twarz. Zrobiłam sobie takie kuku, że długo o nim nie zapomnę. Znów. Czy z tego można się w ogóle wyleczyć :/ to jest jakiś niekontrolowany odruch, ja mam chyba jakąś wadę w mózgu.

[biindier]

Napisane przez quleczka

Tak, zmywam krem i makijaz tylko tym ostatnio nawet maseczke z glinki z mylam tym, tylko wczesniej popsikalam tonikiem by calkiem sucha skorupa nie byla

Nie wiem czy zmywa w 100% bo niby jak to ocenic...ale po 2-3 wacikach kolejny wyglada na czysty, syfki nie wyskakuja w jakiejs wiekszej ilosci niz po wodzie, a wrecz przeciwnie, wiec chyba nie jest zle


Ja na obozie robilam w lazience z malym lusterkiem

No a w akademiku to jednak czasem sie zdaza, ze ma sie pokoj dla siebie...albo wspolna lazienka jest pusta, poza godzinami najpopularniejszymi

Poza tym jednego syfka to bym pewnie i przy kolezance z pokoju wycisnela

Bo jak rozumiem to pokoj tez raczej jedynka nie jest jak to u nas zazwyczaj

dzięki za pomoc
to przy najblizszej okazji rozglądnę sie za tym micelem Bo pewnie jest tańszy np od Biodermy? a wogóle to łatwo go dostać np. w Rossmanie będzie?

ehh niestety, ja w akademiku mam miejsce zagęszczone (jak na razie, bo później mam nadzieję,że mnie przeniosą), więc 4 osoby w pokoju heh niezła szkoła przetrwania będzie ;p

[quleczka]

Napisane przez biindier

Bo pewnie jest tańszy np od Biodermy? a wogóle to łatwo go dostać np. w Rossmanie będzie?

no w rossmanie to go chyba jeszcze nie ma , przynajmniej ostatnio nie bylo... mi sie udalo w naturze ale z tego co wiem to wszedzie go brakuje..

co do ceny to jes tak z 4-5 razy tanszy niz biodermy

[eLWhy]

u mnie masakry ciąg dalszy...

zamówiłam sobie w doz-ie AD, zobaczymy... Skinoren mi się kończy, mija chyba 6 tydzień używania go, wg ulotki po 4 tygodniach można się spodziewać jakichś efektów. Tylko, że ja efektów nie widzę Pouzywam AD, dam jeszcze szansę kwasowi azelainowemu, ale boję się, że to na nic...

Mojemu mega wysypowi nie ma końca - mam wrażenie, że każde zgrubienie, które mi wyszło jakoś po przyjeździe (całe poliki takie miałam), musi się teraz uwidocznić jako pryszcz i 'odsiedzieć' swoje ;( syfów przybywa, ja wcale się lepiej z tym nie czuję... No i zmasakrowałam sobie z tego jeden policzek... Jestem nienormalna, ktoś mi naprawdę powinien skopać tyłek :/
Jeden policzek będę miała w czerwonych syfach, drugi w zgrubieniach. W najlepszym wypadku jak trochę mi się uspokoi skóra na jednym po tej masakrze, to wypryszczy mi drugi, bez mojej większej pomocy... (i tak cała jestem w kropkach...)
Coś musi być nie tak w mojej pielęgnacji, że nie moge sobie poradzić ze skórą, mimo, że już nie było tak źle...

drożdże oczywiście już dopisałam do rytuału dnia. Dziś mam za sobą dzień 3.

/ja właśnie przeżyłam chyba jedne z trudniejszych dni w moim życiu... poważne rozmowy, płacz nas obojga, pytania, oskarżenia i kłótnie... Potem porozumienia, szukanie rozwiązań i rozejmów... Wniosek był jeden i napawał optymizmem: "albo się dotrzemy, albo pozabijamy" - innych opcji zabrakło... Bo nie umiemy bez siebie żyć.../

a.. no i od jutra zaczynam warsztaty, czyt. idę do ludzi... ja nie wiem jak się będę musiała wytapetować, żeby wyglądać choć trochę lepiej :/ nie mówiąc juz o tym, że za tydzień koncert - zdjęcia, nagrania... a ja z taką twarzą... :/

Przynajmniej JEMU to nie przeszkadza, widzi tylko, że 'jestem taka łaciata' :|

[Laity]

azure, eLWhy, i

Na pocieszenie napiszę tylko, że pierwszy dzień po takiej masakrze jest najgorszy. Jak się go przeżyje to później idzie z górki (pod warunkiem, że nie rozwalamy znowu wszystkiego co się da).
Także kobitki ręce z daleka od buźki!

Ja trochę namieszałam wczoraj przy nosie bo dorwałam te cholerne zaskórniki. Chyba muszę przestać robić tę maseczkę drożdżową bo raczej mi nie służy. Będę działać na nie Atredermem i tyle.

[Fanata]

U mnie jest ciekawie. Mniej krostek. Skóra po Brevoxylu nie jest przesuszona, suche mam tylko miejsca, gdzie były krostki.
Na policzkach mam strupko-przebarwienia i jedną krostkę. Na brodzie dwie krostki, co wyglądają jak jedna. Nad ustami jedną zbuntowaną, ktora wyskoczyla jakiś tydzień temu i znowu daje znać o sobie. Podsumowując -nie jest źle i oby tak dalej

Postanowiłam, że jeszcze 1 raz zastosuję Brevoxyl z jednodniową przerwą, a potem już co noc. Powinno być dobrze.

[biindier]

eh, Wy piszecie o jakiś pojedynczych krostkach.. a ja mam ich mnóstwo !! i to tych takich czerwonych pryszczy.. Nie mówiąc już o podskórnych krostkach (grudkach) i zaskórnikach których mam spokojnie z kilkaset :| i jeszcze masakryczne przebarwienia.. Może panikuję, ale już nie mogę wytrzymać ;( Jak oglądam zdjęcia z kiedyś, co mi się wtedy wydawało, że mam problemy z cerą i jak patrzę jaka ona była ładna w porównaniu do tego co jest teraz to mi się płakać chce Jak zwykle, nie docenia się tego co się ma.. chociaż moja cera z tamtego okresu też była średnio ładna w porównaniu do innych osób..

Myślę nad włączeniem jakiś kwasów do pielęgnacji.. retinoid z antybiotykiem chyba może być łączony z kwasami, bo wiem, że same retinoidy mogą.. idę czytać biochemię ehh..
miłego dnia dziewczyny

[eLWhy]

u mnie nie tak najgorzej po tej masakrze... może dlatego, że w moim rozumieniu gorzej już wyglądać nie mogę...
Skóra jest obolała, zaczerwieniona... Ale generalnie tylko ze 2-3 miejsca bolą mnie przy dotyku naprawdę (to już jakiś sukces...). Niedługo chwila prawdy - będę próbowała się umalować i to przykryć ...:/

[ollena]

Ja mam rozwalone czoło... Hurra :/ Na czole najbardziej widać zgrubienia, do tego czerwone, to się tak rzuca w oczy ech Oczywiście nie tyko czoło jest "piękne"... W ogóle wydawało mi się, że jest lepiej, a tu odwrotnie... A poza tym jestem chora, źle się czuję... I beznadziejnie wyglądam
Chyba jedyny plus, że nie muszę nigdzie wychodzić (na razie).
Kurdeee... Rozwalę albo wyrzucę to lustro...

[sikoreczka111]

ja też wygladam okropnie, wczoraj takie dwie olbzymie krostki mi się rozwaliły i teraz zrobił się dziwny strupek ...ehhh no i na czole 3 krostki cały czas są ( ale tych nie ruszam ) no i jeszcze obok tych 2 strupków robi mi się kolejna taka duża biała ( czyżby to działanie isotrexu? bo wczesniej taakich nie miałam) mam nadzieje, że z każdym dniem będzie lepiej ... oby bo inaczej to się załamę

a tak przy okazji wczoraj zawiozłam rzeczy do nowego pokoiku , może i jest mały , ale nasz juz uwielbiam ten pokoik i tyle

[kasia083]

Witam dziewczyny!
Niestety będę musiałą sie przyłączyć do tego forum
Moja cera nie należy do najłatwiejszych, mam pełno pryszczy i zaskurniaków, a jak się do nich dopadne to mam szczęście jak skończy się tylk ona wielkich czerwonych plamach i wielkich spuchniętych gulach. Przeważnie takie zabiegi kończą sie u mnie wielkimi strupami, większymi od pryszcza, które mam 2-3 tygodnie a potem jeszcze długo, długo blizny...

wiem o tym dobrze, ale co z tego...

Napisane przez azure

Mnie znowu coś pozapychało. Zaskórniki wypchane na potęgę, cera cała w górkach. Oczywiście nie wytrzymałam, wpadłam w jakiś totalny trans i wyciskałam wszystko co mi podlazło pod palce, czyli prawie całą twarz. Zrobiłam sobie takie kuku, że długo o nim nie zapomnę. Znów. Czy z tego można się w ogóle wyleczyć :/ to jest jakiś niekontrolowany odruch, ja mam chyba jakąś wadę w mózgu.

codziennie mogę sie pod tym podpisywać Idąc do łazienki nie sposób nie spojrzeć w lustro a jak juz się coś dostrzeże, to palce jakoś same mi ida do buzi... już nad tym nie panuję. Zawsze udaje mi się opamiętać dopiero jak już prawię skończę. a potem płacz i wyrzuty sumienia, bo co ja sobie zrobiłam...

Napisane przez quleczka

...głupio będe wygladać chodząc po akademiku w maseczce? ;p

ogólnie to mam nadzieję, że nie będe tylko pojedynczą osobą w akademiku, która ma jakieś problemy z twarzą? pocieszam się własnie tym, że może więcej będzie takich osób i że ludzie to będą postrzegać za cos w miarę normalnego

mieszkałam swego czasu w akademiku ludzie w nim to jedna wielka rodzina. Na początku moze nie widać tak tych więzi, ale potem dziewczyny paradowały wychodząc spod prysznicy w samych ręcznikach, faceci w samych slipach, a maseczki też były na porządku dziennym. Z tego co rozmawiałam ze znajomymi z innych akademików, to wszędzie tak było
i chodzi sie tam bez mc-up'u, więc widać było, że dużo dziewczyn miało podobny problem. Nie będziesz jedyna

[hejYou]

Boję się wyciskania nigdy sobie żadnej krostki nie wycisnęłam, gdy
miałam problemy z cerą teraz nie mam czego wyciskać

[quleczka]

biindier - ja nie mam pojedynczych korstek teraz i tez kiedys narzekalam, ze jest zle...a teraz jak patrze na siebie to widze, ze wtedy to tak naprawde bylo bosko w porownaniu z tym co mam teraz

Napisane przez hejYou

Boję się wyciskania nigdy sobie żadnej krostki nie wycisnęłam, gdy
miałam problemy z cerą teraz nie mam czego wyciskać

To po co to tutaj piszesz?

[biindier]

Napisane przez kasia083

mieszkałam swego czasu w akademiku ludzie w nim to jedna wielka rodzina. Na początku moze nie widać tak tych więzi, ale potem dziewczyny paradowały wychodząc spod prysznicy w samych ręcznikach, faceci w samych slipach, a maseczki też były na porządku dziennym. Z tego co rozmawiałam ze znajomymi z innych akademików, to wszędzie tak było
i chodzi sie tam bez mc-up'u, więc widać było, że dużo dziewczyn miało podobny problem. Nie będziesz jedyna

o dzięki _ podniosłaś mnie na duchu, na prawdę Może nie będzie tak źle.. )

Napisane przez quleczka

biindier - ja nie mam pojedynczych korstek teraz i tez kiedys narzekalam, ze jest zle...a teraz jak patrze na siebie to widze, ze wtedy to tak naprawde bylo bosko w porownaniu z tym co mam teraz

no właśnie, tak to już jest, ile ja bym dała, żeby teraz moja cera wyglądała chociaż tak jak kiedyś..

[quleczka]

Napisane przez biindier

no właśnie, tak to już jest, ile ja bym dała, żeby teraz moja cera wyglądała chociaż tak jak kiedyś..

to co ja mam powiedziec? wiesz, ja juz 2 lata temu studia skonczyc powinnam....i nadal sie z tym mecze ....

kurde, niedlugo zmarszczki dojda do tego

[azure]

Ja też myślałam że kiedyś miałam mega trądzik. A teraz jak patrze na stare zdjęcia, to go nie widzę. A nie używałam wtedy podkładu. Teraz się tapetuję, żeby wyglądać jak człowiek a i tak wszystko szlag bierze. Zawsze łudziłam się że z tego wyrosnę, bo wszędzie mówiono że z trądziku się wyrasta. A jest znacznie gorzej, niż kiedy byłam nastolatką. Beznadzieja.

kasia083, doskonale Cię rozumiem, bo ja też potrafię mieć codziennie takie jazdy. Niestety, o zagojeniu cery nie ma wtedy mowy.

biindier, nie wiem kto tu pisze o pojedynczych krostkach, ja nie znam takiego pojęcia... pojedyncze

Najbardziej mnie przeraża fakt, że w wieku 30 lat, zamiast zamartwiać się zmarszczkami, będę nadal płakać nad tymi krostami...

[quleczka]

Napisane przez azure

Najbardziej mnie przeraża fakt, że w wieku 30 lat, zamiast zamartwiać się zmarszczkami, będę nadal płakać nad tymi krostami...

no za to jest szansa, ze z taka tlusta skora to zmarszczki beda pozniej - trzeba szukac jasnych stron

niestety ja tez mam duza szanse, ze do 30 do ktorej zostaly mi 4 lata...dalej bede sie z tym meczyc...

[sikoreczka111]

no i jestem po wizycie u dermy , dalej tetralysal mam brac tym razem 2 tabletki dziennie przez najbliższe 3 tygodnie , dodała jeszcze acnederm, i mam tym smarować na noc na wysuszone miejsca , a na nie wysuszone isotrex , no i dalej dalacin T ....

dziwnie patrzała na krostki które mi pękły wiec musiałam je usunac...aż mi głupio było , ale co tam
a tak to oprócz tego super jest , póki co wszystko ładnie się goi tylko 1 krostka się pojawia ...

[wysoka blondynka]

Hej dziewczyny Ale mnie tutaj nie było...


U mnie było kiepsko, ale wczoraj dałam sobie znowu migdała i jest dzisiaj nieco lepiej... Po tych kilku migdałach zaskórniki mam dosłownie na samym wierzchu i staram się ich nie wyciskać, muszę się jeszcze trochę pokwasić, to może same wyjdą...


Zrobię sobie dzisiaj jakąś maseczkę wieczorem i może zapoluję na coś w aptece - może jednak AD? Nie wiem już sama...

[eLWhy]

o, blondynka się znalazła

u mnie bez zmian. Mam wrażenie, że moja skóra się buntuje i straciła zdolnośc regeneracji zwykle po syfach zostawały blade placki, które po zasmarowaniu korektorem i podkładem jakoś dały się znieść. Teraz nie dośc, że pryszcze się zasuszają w żółwim tempie [nawet do 2 tygodni], to przebarwienia ktore zostaja sa mega czerwone - nawet chyba ciemniejsze niz kolor moich ust...
Jestem cała w kropki, twarz mnie boli i nie wiem już czego się łapać, żeby zobaczyć jakiekolwiek efekty :/
Zastanawiam się czy nie kupić sobie benzacne i cebuli - to jakoś zwykle mi pomagało w najtrudniejszych chwilach...

Jest naprawdę źle... Całe wakacje walczyłam i myślałam, że choć trochę udało mi się ujarzmić skórę, że wiem czego mogę się spodziewać... A od 1,5 tygodnia jest tak upiornie źle, że naprawdę wszystkiego mis ię odechciewa, a moja samoocena zjeżdża poniżej zera. Ja już nawet nie muszę wyciskać (za bardzo boli), i tak będzie okropnie..

[quleczka]

elWhy, a czy ty bylas u lekarza ostatnio? bo juz nie pamietam kto, co, kiedy

jesli jest naprawde tak sporo gorzej to ja bym poszla...moze zapisze cos co choc troche pomoze...

mnie wlasnie takie pogorszenie straszne zmobilizowalo ostatnio to pojscia, wiec wiem jak sie czujesz

[Laity]

Napisane przez quleczka

elWhy, a czy ty bylas u lekarza ostatnio? bo juz nie pamietam kto, co, kiedy

jesli jest naprawde tak sporo gorzej to ja bym poszla...moze zapisze cos co choc troche pomoze...

To samo miałam napisać. I może badania ogólne zrobić, żeby wykluczyć jakieś stany zapalne czy inne nieprawidłowości w organizmie...

[eLWhy]

Bylam, jakos 8.09 (jeszcze jak bylam u rodzicow). Mialam uzywać skinoren dalej i dostalam do tego tetralysal, ktorego w dalszym ciagu nei wykupilam. Mialam miec wizyte u gina 23.09 (czyli dzis) - i na tej wizycie zanalizowac wyniki proby watrobowej itp, bo nie wiem czy moje wnetrznosci by wytrzymaly dodatkowe obciazenie (a ostatnio cos czesto mnie tam pobolewa i miewam nudnosci)- po tej wizycie moze zaczelabym go lykac. [co ciekawe ten tetralysal dostalam, kiedy naprawde nie wygladalam zle...]. Niemniej wizyte mi odwolano i wcisnęli mnie gdzieś na 29.09 (i tak dobrze, bo babka chciała na 29 ale.. października :/). Więc żyję tym 'międzyczasem' i szlag mnie jasny trafia.
Bo tutaj to ja już byłam u jednej dermatolożki ( w przychodni studenckiej), która na hasło 'trądzik' dawała wszystkim to samo ('bo wszyscy mowia ze im to pomaga') no i do tego miała coś chyba ze słuchem, bo mówiłam że klindamycyna w 3 różnych postaciach wcześniej mi nie pomogła... (a i tak dostałam receptę na klindacin). Nie stać mnie chwilowo na wizytę prywatną, a na szukanie innego lekarza w ramach nfz chyba nie mam zdrowia...
[choć może i bym się nawet zapisała, ale jak powszechnie wiadomo wizyty u dermatologów usala się przynajmniej 1-2 tygodnie naprzód, bo u nich są wiecznie kolejki. A ja nie mam zielonego pojęcia JAK będzie wyglądać mój plan zajęć od października, a z uwagi na 2 kierunki, które zamierzam ciągnąć, zapewne nie będę miała dużo wolnego czasu. A jesli nawet, to nie wiem kiedy. A odwołanie wizyty = czekanie tygodni od nowa...]

[quleczka]

Napisane przez eLWhy

Bylam, jakos 8.09 (jeszcze jak bylam u rodzicow). Mialam uzywać skinoren dalej i dostalam do tego tetralysal, ktorego w dalszym ciagu nei wykupilam. Mialam miec wizyte u gina 23.09 (czyli dzis) - i na tej wizycie zanalizowac wyniki proby watrobowej itp, bo nie wiem czy moje wnetrznosci by wytrzymaly dodatkowe obciazenie (a ostatnio cos czesto mnie tam pobolewa i miewam nudnosci)- po tej wizycie moze zaczelabym go lykac. [co ciekawe ten tetralysal dostalam, kiedy naprawde nie wygladalam zle...]. Niemniej wizyte mi odwolano i wcisnęli mnie gdzieś na 29.09 (i tak dobrze, bo babka chciała na 29 ale.. października :/). Więc żyję tym 'międzyczasem' i szlag mnie jasny trafia.

no to jeszcze jest szansa, ze jak proby wyjda w porzadku to bedziesz mogla go wykupic bo recepta jest wazna do 8 pazdziernika

Napisane przez eLWhy

na szukanie innego lekarza w ramach nfz chyba nie mam zdrowia...
[choć może i bym się nawet zapisała, ale jak powszechnie wiadomo wizyty u dermatologów usala się przynajmniej 1-2 tygodnie naprzód, bo u nich są wiecznie kolejki.

znam ten bol... ale chyba warto szukac do skutku jednak...szczegolnie jak nasze wlasnie metody nie dzialaja i robi sie gorzej...

wiesz jak u ciebie sa 1-2 tygodnie to i tak nie jest zle, w wielu miejscach to sa 1-2 miesiace raczej...

wiem jak to jest z planem, ja bym zaryzykowala i umowila sie na jakas godzine gdzie jest mniejsza szansa, ze bede miala zajecia, najwyzej przepadnie i bedzie trzeba sie umowic jeszcze raz i tyle

[biindier]

chciałabym napisać Wam coś podtrzymującego na duchu i optymistycznego, ale dzisiaj dopadła mnie choroba i fatalnie się czuję, a w związku z tym moje myślenie ma dzisiaj utrudnioną drogę.. W każdym razie 3majcie się

[kasia083]

Napisane przez quleczka

to co ja mam powiedziec? wiesz, ja juz 2 lata temu studia skonczyc powinnam....i nadal sie z tym mecze ....

kurde, niedlugo zmarszczki dojda do tego

Napisane przez azure

Zawsze łudziłam się że z tego wyrosnę, bo wszędzie mówiono że z trądziku się wyrasta. A jest znacznie gorzej, niż kiedy byłam nastolatką. Beznadzieja...
...Najbardziej mnie przeraża fakt, że w wieku 30 lat, zamiast zamartwiać się zmarszczkami, będę nadal płakać nad tymi krostami...

Ja też niedawno skończyłam ćwierć wieku i dalej mam "trądzik" czy co to u mnie jest...

i rano znowuzauważyłam pare maleństw, które aż sie prosiły o usunięcie... ter mam pare nowych bolących wulkanów porażka.

A przypomniałam sobie jak z wyciskaniem poradziła sobie moja znajoma:
Zaczęła chodzić do NAJDROŻSZEJ kosmetyczki w mieście. Babka nie dość, że ją obskubała z kasy, to jeszcze tak na nią nakrzyczała za to wyciskanie, że aż echo niosło
Efekt: po 2-3 wizytach oduczyła sie wyciskania, ale chodziła do niej regularnie. Mówiła, że jak pomyśli ile ja kosztują te wizyty, to się jej odechciewa wyciskania

A cera faktycznie jej się bardzo poprawiła, a chodzi do niej co miesiąc.
Szkoda, że mnie nie stać na tą babkę...