Rozstanie z facetem XXXIII

[danekcolo]

Napisane przez letmego

Jest trochę prawdy w tym co mówisz. Ale jednak nie do końca tak jest. Nie mam już w sobie nadziei, że do mnie wróci. Nie po tym, co usłyszałam. Wiem właśnie, że jak się kocha, to jest się razem na dobre i złe (złe raczej do pewnego momentu..)

Oczywiście, przeżywam normalny smutek i tęsknotę z powodu tego rozstania. Ale zaczynam się chyba z tym godzić. Chciałabym kiedyś mieć w nim kumpla. Tak jak na początku było między nami. Kumpla bez miłości i bez uczuć. Bo to fajny facet. Ale najwidoczniej nie jest do końca dla mnie

Życzę Ci tego żebyście zostali kumplami tylko najpierw musisz się wyleczyć całkowicie z tego związku..a gdy już tak będzie to jaką masz gwarancje ,że uczucia nie odżyją jak się spotkacie na koleżeńskiej pogawędce , osobiście nie wierze w taka relacje,ktoś kto mnie zranił nie będzie już moim kumplem...

[konefka0]

Też kiedyś uważałam, że jak się kogoś kocha to się przetrwa wszystko. Na dobre i na złe , bla bla. Bzdura. Czasami spotkają się dwie osoby,które połączy coś silnego ale jednak czas zweryfikuje wszystko. Jest tyle par które się kochają ale żyć ze sobą nie potrafią. Ja do takich należałam. Jednak trzeba wybrać mniejsze zło. Tym mniejszym złem jest czasami rozstanie. Nie uważam, abym była złą osobą tak samo jak mój ex. W pewnym momencie zbyt dużo zaczęło nas dzielić, nasz pogląd na życie zaczął się różnić. Obydwoje jesteśmy za mało dojrzali, aby zrezygnować ze swoich racji i zdecydowaliśmy, że każdy pójdzie w swoją stronę nie rujnując drugiej osobie szansy na szczęście. Nie życzę tego nikomu .

[letmego]

Napisane przez danekcolo

Życzę Ci tego żebyście zostali kumplami tylko najpierw musisz się wyleczyć całkowicie z tego związku..a gdy już tak będzie to jaką masz gwarancje ,że uczucia nie odżyją jak się spotkacie na koleżeńskiej pogawędce , osobiście nie wierze w taka relacje,ktoś kto mnie zranił nie będzie już moim kumplem...

Dziękuję. Tak, wiem, że w pierwszej kolejności muszę się wyleczyć z niego, jako z mężczyzny. U mnie jest trochę inaczej, bo to ja go jednak bardziej zraniłam. Oczywiście, nikt nie jest bez winy. Ale to ja byłam okropna. I na ten moment on się może czuć bardziej zraniony.

Ciężko to wszystko opowiedzieć
Sam wiesz, ile jest w nas porozstaniowych uczuć..

[konefka0]

Napisane przez danekcolo

Życzę Ci tego żebyście zostali kumplami tylko najpierw musisz się wyleczyć całkowicie z tego związku..a gdy już tak będzie to jaką masz gwarancje ,że uczucia nie odżyją jak się spotkacie na koleżeńskiej pogawędce , osobiście nie wierze w taka relacje,ktoś kto mnie zranił nie będzie już moim kumplem...

Jakie to prawdziwe! Moja koleżanka była 1,5roku po rozstaniu. Totalnie wyleczona. Spotkała swojego ex przypadkiem na ulicy i postanowili tak pójść na herbatę, aby sobie porozmawiać. Niestety. Wyszło jak wyszło. Jedno spotkanie,drugie, trzecie i bęc! Uczucie w niej odżyło. Biedna męczyła się kolejne pół roku. Też w takie relacje nie wierzę.

[letmego]

Napisane przez konefka0

Jakie to prawdziwe! Moja koleżanka była 1,5roku po rozstaniu. Totalnie wyleczona. Spotkała swojego ex przypadkiem na ulicy i postanowili tak pójść na herbatę, aby sobie porozmawiać. Niestety. Wyszło jak wyszło. Jedno spotkanie,drugie, trzecie i bęc! Uczucie w niej odżyło. Biedna męczyła się kolejne pół roku. Też w takie relacje nie wierzę.

Trochę to przerażające..

[danekcolo]

Napisane przez letmego

Dziękuję. Tak, wiem, że w pierwszej kolejności muszę się wyleczyć z niego, jako z mężczyzny. U mnie jest trochę inaczej, bo to ja go jednak bardziej zraniłam. Oczywiście, nikt nie jest bez winy. Ale to ja byłam okropna. I na ten moment on się może czuć bardziej zraniony.

Ciężko to wszystko opowiedzieć
Sam wiesz, ile jest w nas porozstaniowych uczuć..

Nie wiem czym go tak bardzo zraniłaś, pewne jest żebyś się nie obwiniała...na pewno po tym związku będziesz mądrzejsza i nie popełnisz tych błędów... po każdym rozsataniu ponoć jesteśmy mądrzejsi i mocniejsi bardziej dojrzali i tego się trzymajmy...

---------- Dopisano o 22:41 ---------- Poprzedni post napisano o 22:33 ----------

Napisane przez konefka0

Jakie to prawdziwe! Moja koleżanka była 1,5roku po rozstaniu. Totalnie wyleczona. Spotkała swojego ex przypadkiem na ulicy i postanowili tak pójść na herbatę, aby sobie porozmawiać. Niestety. Wyszło jak wyszło. Jedno spotkanie,drugie, trzecie i bęc! Uczucie w niej odżyło. Biedna męczyła się kolejne pół roku. Też w takie relacje nie wierzę.

To wszystko zależy od tego jak bardzo kochaliśmy tą drugą osobę, a w naszych przypadkach to raczej wiadomo ,że 100% jest ta miłość, bo inaczej byśmy nie siedzieli na forum tylko spokojnie odpoczywali przed telewizorem...dlatego odradzam kontakt chyba że spotkamy kogoś i zakochamy się jeszcze mocniej,a poprzednie uczucie całkiem zginie...tylko czy wtedy będziemy mieli ochotę rozmawiać z osobą która nas zostawiła i zraniła? wątpię!

[letmego]

Napisane przez danekcolo

Nie wiem czym go tak bardzo zraniłaś, pewne jest żebyś się nie obwiniała...na pewno po tym związku będziesz mądrzejsza i nie popełnisz tych błędów... po każdym rozsataniu ponoć jesteśmy mądrzejsi i mocniejsi bardziej dojrzali i tego się trzymajmy...

---------- Dopisano o 22:41 ---------- Poprzedni post napisano o 22:33 ----------

Dużo by opowiadać.. w skrócie przez ostatni czas nie dawałam totalnie nic od siebie, byłam niezadowolona, wymagająca, despotyczna i krytyczna względem KAŻDEJ jego decyzji. Nie pytaj czemu.. nie wiem. Jest mi za to mega wstyd. Zabiłam go jako mężczyznę w tym związku. Oczywiście, że po takich sytuacjach jesteśmy mądrzejsi. To jeden z niewielu plusów tego.

[konefka0]

Ja na chwilę obecną boję się jakiejkolwiek relacji z kimkolwiek. Jestem tym wszystkim zmęczona. Wiem, że to normalne myślenie po rozstaniu ale jednak chciałabym sobie zrobić przerwę dość długą od związków. Boję się, że znów będzie wielkie zaangażowanie, a po kilku latach wszystko pryśnie.
Teraz jak sobie myślę o tych wszystkich koleżankach które do 25roku życia nie chcą się decydować na żadne związki tylko po prostu się bawią i czerpią z życia to co najlepsze to im się nie dziwię. Jakby nie patrzeć bycie z kimś trochę nas ogranicza . Poza tym boję się, że z silnej, wesołej, niezależnej osoby znów stanę się płaczką , która boi się życia, a swoje szczęście uzależnia od drugiej połówki. Z drugiej strony boję się, że zwlekanie z tym wszystkim sprawi, że przeoczę swoją szansę życiową. Wniosek z tego taki, aby nie planować i nie zastanawiać się nad wszystkim tak natarczywie, a brać to co życie daje. Nienawidzę moich huśtawek, za dużo wtedy myślę.

[faeria]

Napisane przez konefka0

Ja na chwilę obecną boję się jakiejkolwiek relacji z kimkolwiek. Jestem tym wszystkim zmęczona. Wiem, że to normalne myślenie po rozstaniu ale jednak chciałabym sobie zrobić przerwę dość długą od związków. Boję się, że znów będzie wielkie zaangażowanie, a po kilku latach wszystko pryśnie.
Teraz jak sobie myślę o tych wszystkich koleżankach które do 25roku życia nie chcą się decydować na żadne związki tylko po prostu się bawią i czerpią z życia to co najlepsze to im się nie dziwię. Jakby nie patrzeć bycie z kimś trochę nas ogranicza . Poza tym boję się, że z silnej, wesołej, niezależnej osoby znów stanę się płaczką , która boi się życia, a swoje szczęście uzależnia od drugiej połówki. Z drugiej strony boję się, że zwlekanie z tym wszystkim sprawi, że przeoczę swoją szansę życiową. Wniosek z tego taki, aby nie planować i nie zastanawiać się nad wszystkim tak natarczywie, a brać to co życie daje. Nienawidzę moich huśtawek, za dużo wtedy myślę.

u mnie z kolei sprawa wygląda tak, że z jednej strony boję się relacji, tego, o czym wspomniałaś (prócz zmęczenia, mi już ten okres minął), ale z drugiej.. tak cholernie brakuje mi kogoś bliskiego, tego ciepła obok, tych uczuć, które może mi dać tylko partner..
ogólnie widzę, że myślimy w danych kwestiach podobnie i mamy bardzo podobne obawy, ech
chciałabym odnaleźć kogoś, z kim nie będę bała się być szczęśliwa, kogoś, kto nie będzie zachowywał się jak gówniarz, kto nie będzie kłamał, kogoś, komu znów odważę się stuprocentowo zaufać...
były na jakiś czas zniszczył moją wiarę w facetów, zniszczył zaufanie, miał w nosie moje uczucia
był moim najlepszym przyjacielem, wydawało mi się wtedy, że mogłam mu wszystko powiedzieć, wszystkim się dzielić, był wtedy najbliższą mi osobą i myślałam, że w drugą stronę czuje to samo.. a tu koniec
jak wszystko wyszło na jaw przez dobrych parę dni byłam w szoku, czułam takie ogłuszenie.. pamiętam, że zaczęłam się śmiać z niedowierzania
dzięki tej sytuacji przekonałam się, kto jest prawdziwym przyjacielem, kto jest ze mną, na kogo zawsze mogę liczyć.. i to ten plus, jeden z wielu, które teraz dostrzegam

mam nadzieję, że w końcu i u mnie wyjdzie słońce, że napotkam na swojej drodze kogoś wartego mojego uczucia i ponownego ryzyka w postaci zaufania

[bialaRoza]

dzień dobry!
ale miałam wczoraj aktywny dzień, ojojoj

[letmego]

Napisane przez bialaRoza

dzień dobry!
ale miałam wczoraj aktywny dzień, ojojoj

Dzien dobry jak Ci minął ten wczorajszy dzień? Moj ex napisał do mnie w nocy smsa. Chwilę popisalismy.. Trochę mnie to rozbiło. Nie chce mi się dziś przez to wstać z łóżka. Działam trochę na autopilocie. Po porannym wazeniu odkryłam, że to już -6kg :-/

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[CorkaCzarownic]

Napisane przez letmego

Dzien dobry jak Ci minął ten wczorajszy dzień? Moj ex napisał do mnie w nocy smsa. Chwilę popisalismy.. Trochę mnie to rozbiło. Nie chce mi się dziś przez to wstać z łóżka. Działam trochę na autopilocie. Po porannym wazeniu odkryłam, że to już -6kg :-/

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Dzień dobry

Mój też mi napisał wczoraj. Ja juz niie wiem. A on ciągle miesza mi w głowie...

[96d01e102add7070c06976f58186673cd4c31562_5fd94e024ad80]

Czesc dziewczyny, jak nastawienie? U mnie brzydka pogoda i wizja tego ze mam wolny dzien i wieczorem umowilam sie z kolezankami na piwo nie nastraja pozytywnie. Niby wyjscie powinno prawda? Ale problem jest taki ze wszystkie miejsca w tym miescie kojarza mi sie z nim. Bo to on byl glownym motorem tego ze sie tu przeprowadzilam, znalazlam prace itd. Wiec gdzie bysmy nie poszly to pewnie bylam tam z nim wczesniej bo mielismy manie odkrywania nowych knajp, barow i restauracji :/. Ale spalam spokojnie. To jest moje blogoslawienstwo: ze przesypiam cala noc i nic mi sie nie sni. Wczoraj wspollokator mojego eks zaproponowal mi wyjscie do kina ze znajomymi w przyszlym tyg. W 4 osoby. Znam ich, jeden z nich to moj kolega z pracy, lubie, ale ze wspollokatorami eksa nigdy nie utrzymywalam blizszych relacji. Pogadac, posmiac sie i tyle. Teraz nie wiem czy sie zgodzic. Boje sie ze beda za bardzo mi sie kojarzyc z eks i sie rozkleje. Z drugiej strony nowi znajomi, wyjscie do ludzi, wylaczenie myslenia, odreagowanie w kinie itd powinno byc pozytywne. To jest dobry czlowiek wiec wiem ze nie proponuje tego raczej z litosci czy zeby mnie dobic. Co myslicie?

[letmego]

Napisane przez CorkaCzarownic

Dzień dobry

Mój też mi napisał wczoraj. Ja juz niie wiem. A on ciągle miesza mi w głowie...

Chyba trzeba sie odciąć. U Ciebie to trudniejsze, bo macie dziecko.
A ja w sumie nie chce się odcinać :-/to fajny, dobry człowiek, mamy podobne spojrzenie na podstawowe kwestie.

Szkoda że bycie w związku nam nie działa. Bardzo mi dziś smutno. Nie rozpaczam, ale mi smutno.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.



Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[CorkaCzarownic]

Napisane przez letmego

Chyba trzeba sie odciąć. U Ciebie to trudniejsze, bo macie dziecko.
A ja w sumie nie chce się odcinać :-/to fajny, dobry człowiek, mamy podobne spojrzenie na podstawowe kwestie.

Szkoda że bycie w związku nam nie działa. Bardzo mi dziś smutno. Nie rozpaczam, ale mi smutno.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.



Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Ale ja nie potrafię i nie chce się chyba od niego odciąć. Nie wiem. Nie wiem boziu.. Ale ile mogę tak żyć? Nie chce takiego życia jak od 4 miesięcy...

[letmego]

[1=96d01e102add7070c06976f 58186673cd4c31562_5fd94e0 24ad80;51294306]Czesc dziewczyny, jak nastawienie? U mnie brzydka pogoda i wizja tego ze mam wolny dzien i wieczorem umowilam sie z kolezankami na piwo nie nastraja pozytywnie. Niby wyjscie powinno prawda? Ale problem jest taki ze wszystkie miejsca w tym miescie kojarza mi sie z nim. Bo to on byl glownym motorem tego ze sie tu przeprowadzilam, znalazlam prace itd. Wiec gdzie bysmy nie poszly to pewnie bylam tam z nim wczesniej bo mielismy manie odkrywania nowych knajp, barow i restauracji :/. Ale spalam spokojnie. To jest moje blogoslawienstwo: ze przesypiam cala noc i nic mi sie nie sni. Wczoraj wspollokator mojego eks zaproponowal mi wyjscie do kina ze znajomymi w przyszlym tyg. W 4 osoby. Znam ich, jeden z nich to moj kolega z pracy, lubie, ale ze wspollokatorami eksa nigdy nie utrzymywalam blizszych relacji. Pogadac, posmiac sie i tyle. Teraz nie wiem czy sie zgodzic. Boje sie ze beda za bardzo mi sie kojarzyc z eks i sie rozkleje. Z drugiej strony nowi znajomi, wyjscie do ludzi, wylaczenie myslenia, odreagowanie w kinie itd powinno byc pozytywne. To jest dobry czlowiek wiec wiem ze nie proponuje tego raczej z litosci czy zeby mnie dobic. Co myslicie?[/QUOTE]

Dla mnie też sen jest wybawieniem. Ale dzisiaj, pierwszy raz od rozstania śnił mi się on. Śniło mi się, że zostawił mnie w ciężkiej sytuacji. Że zadbał tylko o siebie i wybrał inna kobietę. A ja i tak za nim wydzwanialam i prosiłam by po mnie wrócił i mi pomógł.. To było okropne. Mi też wszystko się kojarzy z nim.. Gdyby nie on, dawno wyjechalabym z tego miejsca.

Moim zdaniem idź. Jeśli nie będzie fajnie to nie pójdziesz więcej na takie spotkanie

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[CorkaCzarownic]

Nie wiem co mam robić. Chciałabym odpuścić, ale z drugiej strony nie potrafię. Jestem w miarę spokojna, ale znów o tym myślę non stop.

[96d01e102add7070c06976f58186673cd4c31562_5fd94e024ad80]

Napisane przez letmego

Dla mnie też sen jest wybawieniem. Ale dzisiaj, pierwszy raz od rozstania śnił mi się on. Śniło mi się, że zostawił mnie w ciężkiej sytuacji. Że zadbał tylko o siebie i wybrał inna kobietę. A ja i tak za nim wydzwanialam i prosiłam by po mnie wrócił i mi pomógł.. To było okropne. Mi też wszystko się kojarzy z nim.. Gdyby nie on, dawno wyjechalabym z tego miejsca.

Moim zdaniem idź. Jeśli nie będzie fajnie to nie pójdziesz więcej na takie spotkanie

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Wspolczuje snu no wlasnie mysle zeby sie zgodzic. Stracilam faceta ale moze moglabym zyskac za to fajnych znajomych

---------- Dopisano o 10:03 ---------- Poprzedni post napisano o 09:58 ----------

Napisane przez CorkaCzarownic

Nie wiem co mam robić. Chciałabym odpuścić, ale z drugiej strony nie potrafię. Jestem w miarę spokojna, ale znów o tym myślę non stop.

Tez mysle caly czas o tej sytuacji i o nim. Ale to ze sie z nim nie widzialan przez ten tydz od rozstania jest dobre. Teraz go czuje bardziej jako takie wspomnienie czegos milego i mi bliskiego. Ale juz taka konkretna osoba, wyglad, cieplo, zapach sie zaciera. Nie wiem czemu tak szybko. Pamietam to wszystko oczywiscie ale juz nie jest tak ze to jest takie obecne i terazniejsze. Chyba dociera do mnie ze odszedl. Naprawde, i ze juz nie wroci..
Kazda z nas chcialaby tego kontaktu, nadziei ze zmieni zdanie. Ale naprawde, lepiej jest sie odciac. Trzeba byc egoistka.

[letmego]

Napisane przez CorkaCzarownic

Ale ja nie potrafię i nie chce się chyba od niego odciąć. Nie wiem. Nie wiem boziu.. Ale ile mogę tak żyć? Nie chce takiego życia jak od 4 miesięcy...

Rozumiem Cie doskonale. Ja też chce, ale z drugiej strony nie chcę. I nie chcę tak żyć przez kilka miesięcy.. To nie jest życie :-/

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 10:24 ---------- Poprzedni post napisano o 09:14 ----------

[1=96d01e102add7070c06976f 58186673cd4c31562_5fd94e0 24ad80;51295414]Wspolczuje snu no wlasnie mysle zeby sie zgodzic. Stracilam faceta ale moze moglabym zyskac za to fajnych znajomych

---------- Dopisano o 10:03 ---------- Poprzedni post napisano o 09:58 ----------



Tez mysle caly czas o tej sytuacji i o nim. Ale to ze sie z nim nie widzialan przez ten tydz od rozstania jest dobre. Teraz go czuje bardziej jako takie wspomnienie czegos milego i mi bliskiego. Ale juz taka konkretna osoba, wyglad, cieplo, zapach sie zaciera. Nie wiem czemu tak szybko. Pamietam to wszystko oczywiscie ale juz nie jest tak ze to jest takie obecne i terazniejsze. Chyba dociera do mnie ze odszedl. Naprawde, i ze juz nie wroci..
Kazda z nas chcialaby tego kontaktu, nadziei ze zmieni zdanie. Ale naprawde, lepiej jest sie odciac. Trzeba byc egoistka.[/QUOTE]

Oj ten sen mnie rozbił. Mój mózg pokazał mi po prostu nasze rozstanie z innej strony.. Przerobil to wszystko..

Może zaczynamy bardziej tesknic za bliskoscia, nie za konkretna osoba

I idź na to spotkanie, do kina. Nic nie tracisz ;-) najwyżej nie będzie fajnie. A zyskac mozesz
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[bialaRoza]

Właśnie, ciekawa sprawa. Tesknimy za bliskoscia, wsparciem, czy konkretnie za dana osoba.
A ja wczoraj bylam na projekcie P.I.W.O, jutro ide na pochod juwenaliowy, a wieczorem gdzies wyjde. Strasznie, ale to strasznie sie do tego zmuszam. Ale lepiej posiedzieć z ludzmi, coś robic, niz siedziec zamknieta. Juz siedzialam ponad tydzien, odcieta od świata. Wcale dobrze nie bylo, a po wyjściu są wspomnienia. Nawet jak wszystko kojarzy sie z nim, bo ja również niestety to mam. 5 lat razem to jednak wszystkie miejsca poznane. Ale co tam.
Dzisiaj też juz mnie dopadło zmeczenie i smutek przez cała sytuacje, zaraz pojde spać

[letmego]

Napisane przez bialaRoza

Właśnie, ciekawa sprawa. Tesknimy za bliskoscia, wsparciem, czy konkretnie za dana osoba.
A ja wczoraj bylam na projekcie P.I.W.O, jutro ide na pochod juwenaliowy, a wieczorem gdzies wyjde. Strasznie, ale to strasznie sie do tego zmuszam. Ale lepiej posiedzieć z ludzmi, coś robic, niz siedziec zamknieta. Juz siedzialam ponad tydzien, odcieta od świata. Wcale dobrze nie bylo, a po wyjściu są wspomnienia. Nawet jak wszystko kojarzy sie z nim, bo ja również niestety to mam. 5 lat razem to jednak wszystkie miejsca poznane. Ale co tam.
Dzisiaj też juz mnie dopadło zmeczenie i smutek przez cała sytuacje, zaraz pojde spać

Fajnie, że miło spędzasz czas ja się nie zmuszam do wychodzenia. Mam ochotę to idę i spędzam z ludzmi całą noc. Jeśli nie to siedzę w domu. Chociaż ja się nie zamykam na dłużej niż 3 dni sama.. Ale staram się działać zgodnie z moimi potrzebami.

Ja też jestem bardzo zmeczona. Mój organizm też ma dość.. Pójdę dziś wcześnie spac. Postaram się.

Wiecie co? Chciałabym zasnąć wtulona w niego.. Wiem, że gdybym poprosiła on by przyjechał i to zrobił. Tak bardzo się przed tym powstrzymuje. Całą sobą hamuje tą chęć.:-(

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[sloneczko4477]

Ja zerwałam z chłopakiem po 8 i pół roku bycia razem! Długo mnie jeszcze nękał a ja nie potrafiłam się odciąć ale w końcu zrozumiałam, że to nie ma sensu i wystarczająco dużo przez niego przeszłam, kontakt zerwałam i jestem szczęśliwa !

[konefka0]

Mam taką straszną ochotę do niego napisać. Ide cos zjeść.

[96d01e102add7070c06976f58186673cd4c31562_5fd94e024ad80]

Napisane przez konefka0

Mam taką straszną ochotę do niego napisać. Ide cos zjeść.

Pisz do nas

[letmego]

[1=96d01e102add7070c06976f 58186673cd4c31562_5fd94e0 24ad80;51298636]Pisz do nas [/QUOTE]

Zdecydowanie pisz do nas

Sent from my GT-I8160 using Wizaz Forum mobile app

[ewelatosck]

Napisane przez konefka0

Mam taką straszną ochotę do niego napisać. Ide cos zjeść.

Oj, nie tylko Ty! Ja też mam ogromną ochotę odezwać się do mojego ex dzisiaj mijają 3 tygodnie od rozstania, a jest coraz gorzej... On się do mnie w ogóle nie odzywa, nie wiem czy się cieszyć, czy płakać.

[inspiron2]

Napisane przez ewelatosck

Oj, nie tylko Ty! Ja też mam ogromną ochotę odezwać się do mojego ex dzisiaj mijają 3 tygodnie od rozstania, a jest coraz gorzej... On się do mnie w ogóle nie odzywa, nie wiem czy się cieszyć, czy płakać.

Cieszyć

[96d01e102add7070c06976f58186673cd4c31562_5fd94e024ad80]

Napisane przez ewelatosck

Oj, nie tylko Ty! Ja też mam ogromną ochotę odezwać się do mojego ex dzisiaj mijają 3 tygodnie od rozstania, a jest coraz gorzej... On się do mnie w ogóle nie odzywa, nie wiem czy się cieszyć, czy płakać.

Zdecydowanie cieszyc

[konefka0]

"Szanuj siebie na tyle, zeby odejść od tego, co Ci nie służy"

ładne i prawdziwe.

[96d01e102add7070c06976f58186673cd4c31562_5fd94e024ad80]

Napisane przez konefka0

"Szanuj siebie na tyle, zeby odejść od tego, co Ci nie służy"

ładne i prawdziwe.

Wiec sie szanujmy jestesmy na tyle fajnymi babkami ze nie potrzebujemy do szczescia jakichs idiotow, ktorzy z nas zrezygnowali.