Zdradzić?

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87134734]To już było wyolbrzymienie skierowane do niej, bo już męczy mnie wygłaszanie w każdym temacie, że wszyscy są tacy wspaniałomyślni, bo ona taka jest.[/QUOTE]

A wszyscy prędzej czy później zdradzą?

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87134749]A wszyscy prędzej czy później zdradzą?[/QUOTE]

Nie.

Ale o czym tu dyskutować, większość wątków przechodzi do takiego absurdu, że się niedobrze robi. Dyskusja ma sens przez 10 postów, a potem jest wylew szamba

[mariamalaria]

[1=0f78e7ab4a87196fb8e6ee2 746a5f35dfd845f1c_5ee6abf 249ce5;87134728]No i dlatego w takich przypadkach się bierze rozwód

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Się bierze albo się nie bierze.

Gdy będę w takiej sytuacji to i tak JA zdecyduję, czego chcę, a partner nawet nie będzie wiedział o niczym, dopóki JA nie uznam, że ma wiedzieć. Mogę wybrać drogę szczerości, manipulacji lub oszustwa. JA.
Zechcę-powiem prawdę. Zechcę-będę żyła długo i szczęśliwie z mężem, który też będzie nadal szczęśliwy.
Zakocham się-odejdę
Nie-to zobaczę.
Teoria tak wygląda.
W praktyce, jak się zakochałam, to odeszłam. Ale nie powiedziałam, że jest inny. Po co było tracić przyjaciela?.

Autorce radzę dobry namysł i szukanie najszcześliwszej drogi dla siebie .

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87134753]Nie.

Ale o czym tu dyskutować, większość wątków przechodzi do takiego absurdu, że się niedobrze robi. Dyskusja ma sens przez 10 postów, a potem jest wylew szamba [/QUOTE]

Ale dyskusja się zaczęła właśnie od takich absurdalnych sugestii.

Znając życie, połowa z nas jest, czy była zdradzana i nie wie.

a potem przeszła do tego, że w zdradzie nie ma nic złego, jak się nie kocha i zdradzany się nie dowie, a w ogóle jak ktoś zakłada, że partner go nie będzie zdradzał to jest naiwny.

A to jest łagodnie mówiąc - gówno prawda. Rozumiem, czemu czasem jest łatwiej zdradzać niż się rozstać, a przynajmniej, że czasem bardziej się to opłaca. Natomiast robienie z tego jakieś reguły czy wybielanie osób, które perfidnie oszukają partnera dla własnych korzyści argumentami 'bo mogą' i 'czego oczy nie widzą tego sercu nie żal' jest idiotyczne.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87134770]Ale dyskusja się zaczęła właśnie od takich absurdalnych sugestii.



a potem przeszła do tego, że w zdradzie nie ma nic złego, jak się nie kocha i zdradzany się nie dowie, a w ogóle jak ktoś zakłada, że partner go nie będzie zdradzał to jest naiwny.

A to jest łagodnie mówiąc - gówno prawda. Rozumiem, czemu czasem jest łatwiej zdradzać niż się rozstać, a przynajmniej, że czasem bardziej się to opłaca. Natomiast robienie z tego jakieś reguły czy wybielanie osób, które perfidnie oszukają partnera dla własnych korzyści argumentami 'bo mogą' i 'czego oczy nie widzą tego sercu nie żal' jest idiotyczne.[/QUOTE]


I tyle w temacie.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87134770]Ale dyskusja się zaczęła właśnie od takich absurdalnych sugestii.



a potem przeszła do tego, że w zdradzie nie ma nic złego, jak się nie kocha i zdradzany się nie dowie, a w ogóle jak ktoś zakłada, że partner go nie będzie zdradzał to jest naiwny.

A to jest łagodnie mówiąc - gówno prawda. Rozumiem, czemu czasem jest łatwiej zdradzać niż się rozstać, a przynajmniej, że czasem bardziej się to opłaca. Natomiast robienie z tego jakieś reguły czy wybielanie osób, które perfidnie oszukają partnera dla własnych korzyści argumentami 'bo mogą' i 'czego oczy nie widzą tego sercu nie żal' jest idiotyczne.[/QUOTE]

Ale ja się z tym zgadzam jak najbardziej

[yohimba]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87134770]Rozumiem, czemu czasem jest łatwiej zdradzać niż się rozstać, a przynajmniej, że czasem bardziej się to opłaca. Natomiast robienie z tego jakieś reguły czy wybielanie osób, które perfidnie oszukają partnera dla własnych korzyści argumentami 'bo mogą' i 'czego oczy nie widzą tego sercu nie żal' jest idiotyczne.[/QUOTE]
To może się "opłacać" także nieświadomemu zdradzanemu który nie może odpowiednio często i intensywnie zaspokajać zdradzającej go, bliskiej mu partnerki a ona nie chce go z tego powodu zostawić a seksu potrzebuje. Natomiast zdradzanie pomimo uzyskiwania zaspokojenia ze zdradzanym, to już inna sprawa.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez yohimba

To może się "opłacać" także nieświadomemu zdradzanemu który nie może odpowiednio często i intensywnie zaspokajać zdradzającej go, bliskiej mu partnerki a ona nie chce go z tego powodu zostawić a seksu potrzebuje. Natomiast zdradzanie pomimo uzyskiwania zaspokojenia ze zdradzanym, to już inna sprawa.

Jeżeli osoba 'zdradzana' się zgadza na jednostronne otworzenie związku to tak. W innych przypadkach nie ma usprawiedliwienia dla osoby zdradzającej. Zwłaszcza, że prawdopodobnie prędzej czy później zostawi zdradzanego. Zazwyczaj wtedy, kiedy pewnie chwyci się już innej gałęzi.

[Dwight_Schrute]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87134753]Nie.

Ale o czym tu dyskutować, większość wątków przechodzi do takiego absurdu, że się niedobrze robi. Dyskusja ma sens przez 10 postów, a potem jest wylew szamba [/QUOTE]

I udowadnianie, że "moja racja najmojsza" na różne sposoby.

[yohimba]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87134862]Jeżeli osoba 'zdradzana' się zgadza na jednostronne otworzenie związku to tak. [/QUOTE]
Nie o tym mowa, jak wiesz. Podtrzymuję moje wcześniejsze stanowisko.
[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87134862]Zwłaszcza, że prawdopodobnie prędzej czy później zostawi zdradzanego. Zazwyczaj wtedy, kiedy pewnie chwyci się już innej gałęzi.[/QUOTE]
Jednakże zanim to nawet nastąpi, zdradzany sobie pożyje w błogiej nieświadomości.

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87134862]Jeżeli osoba 'zdradzana' się zgadza na jednostronne otworzenie związku to tak. W innych przypadkach nie ma usprawiedliwienia dla osoby zdradzającej. Zwłaszcza, że prawdopodobnie prędzej czy później zostawi zdradzanego. Zazwyczaj wtedy, kiedy pewnie chwyci się już innej gałęzi.[/QUOTE]:yes:

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nie_powiem]

Napisane przez yohimba

To może się "opłacać" także nieświadomemu zdradzanemu który nie może odpowiednio często i intensywnie zaspokajać zdradzającej go, bliskiej mu partnerki a ona nie chce go z tego powodu zostawić a seksu potrzebuje. Natomiast zdradzanie pomimo uzyskiwania zaspokojenia ze zdradzanym, to już inna sprawa.

Gdyby "zdradzający" był poinformowany o zdradzie to nie byłoby tego wątku, i nie mówilibyśmy o zdradzie tylko nazywalibyśmy to otwartym związkiem. A autorka postu nie ma na tyle jaj, by to zaproponować taki układ swojemu facetowi albo jest pewna, że gdyby to zaproponowała to facet by się nieźle oburzył i być może kopnął ją w cztery litery, więc po prostu po tchórzowemu chce go oszukiwać.

[yohimba]

Napisane przez nie_powiem

A autorka postu nie ma na tyle jaj, by to zaproponować taki układ swojemu facetowi albo jest pewna, że gdyby to zaproponowała to facet by się nieźle oburzył i być może kopnął ją w cztery litery, więc po prostu po tchórzowemu chce go oszukiwać.

Albo jest jej go żal, jak pisałem.

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Tak jest jej to żal, że aż go zdradzi

[Dwight_Schrute]

Jeszcze do kompletu brakuje żeby się pojawił Edan i napisał swoje "a skąd wiecie, że ona go nie kocha?"
Tak go kocha i tak go jej żal, że aż go planuje zdradzić. To chyba jakiś wyższy poziom altruizmu.

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez Dwight_Schrute

Jeszcze do kompletu brakuje żeby się pojawił Edan i napisał swoje "a skąd wiecie, że ona go nie kocha?"
Tak go kocha i tak go jej żal, że aż go planuje zdradzić. To chyba jakiś wyższy poziom altruizmu.

No jakbyś wiedział

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez Dwight_Schrute

Jeszcze do kompletu brakuje żeby się pojawił Edan i napisał swoje "a skąd wiecie, że ona go nie kocha?"
Tak go kocha i tak go jej żal, że aż go planuje zdradzić. To chyba jakiś wyższy poziom altruizmu.

Cicho nie wywoluj wilka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Fortuna1]

Napisane przez mariamalaria

Się bierze albo się nie bierze.

Gdy będę w takiej sytuacji to i tak JA zdecyduję, czego chcę, a partner nawet nie będzie wiedział o niczym, dopóki JA nie uznam, że ma wiedzieć. Mogę wybrać drogę szczerości, manipulacji lub oszustwa. JA.
Zechcę-powiem prawdę. Zechcę-będę żyła długo i szczęśliwie z mężem, który też będzie nadal szczęśliwy.
Zakocham się-odejdę
Nie-to zobaczę.
Teoria tak wygląda.
W praktyce, jak się zakochałam, to odeszłam. Ale nie powiedziałam, że jest inny. Po co było tracić przyjaciela?.

Autorce radzę dobry namysł i szukanie najszcześliwszej drogi dla siebie .

Nie masz wyrzutów sumienia za przyprawianie partnerowi rogów pewnie przez dłuższy czas?

Dlaczego nie zaproponowalas otwartego związku?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nie_powiem]

Napisane przez Dwight_Schrute

Jeszcze do kompletu brakuje żeby się pojawił Edan i napisał swoje "a skąd wiecie, że ona go nie kocha?"
Tak go kocha i tak go jej żal, że aż go planuje zdradzić. To chyba jakiś wyższy poziom altruizmu.

Jak wiemy czasami altruizm wynika z pobudek egoistycznych, więc może coś w tym jest

[green way]

[1=0f78e7ab4a87196fb8e6ee2 746a5f35dfd845f1c_5ee6abf 249ce5;87134457]A dlaczego ona niby ma być ważniejsza w tym małżeństwie i to ona ma decydować i wybierać? A może jej ma z chce aby jego żona była uczciwa i zamiast przyprawiac mu rogi to żeby go już lepiej zostawiła i dała i sobie i jemu szansę na lepsze zycie?
[/QUOTE]


A może dlatego, że w tym związku to ona jest zaniedbana i pokrzywdzona brakiem seksu? Bo związek z założenia polega na utrzymywaniu więzi emocjonalnej, uczuciowej i fizycznej? I może dlatego, że gdyby wniosła do sądu pozew o rozwód to by go dostała ze względu na rozkład pożycia małżeńskiego spowodowany brakiem współżycia pomiędzy małżonkami? Oczywiście, że można być szczęśliwym w "białym małżeństwie", ale tylko wówczas, gdy obie strony tak ustalą i się na to godzą. Tu nie zauważyłam takiego przypadku.

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez green way

A może dlatego, że w tym związku to ona jest zaniedbana i pokrzywdzona brakiem seksu? Bo związek z założenia polega na utrzymywaniu więzi emocjonalnej, uczuciowej i fizycznej? I może dlatego, że gdyby wniosła do sądu pozew o rozwód to by go dostała ze względu na rozkład pożycia małżeńskiego spowodowany brakiem współżycia pomiędzy małżonkami? Oczywiście, że można być szczęśliwym w "białym małżeństwie", ale tylko wówczas, gdy obie strony tak ustalą i się na to godzą. Tu nie zauważyłam takiego przypadku.

No to właśnie, niech weźmie rozwód i go zostawi, zamiast zdradzać. Nikt jej nie każe żyć w związku bez seksu

[mariamalaria]

Napisane przez Fortuna1

Nie masz wyrzutów sumienia za przyprawianie partnerowi rogów pewnie przez dłuższy czas?

Dlaczego nie zaproponowalas otwartego związku?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moja wypowiedź opiera się na przeszłości i przemyśleniach.
Nie zdradzam, gdy kocham. A kocham i mam nadzieję, że tak zostanie.

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez mariamalaria

Moja wypowiedź opiera się na przeszłości i przemyśleniach.
Nie zdradzam, gdy kocham. A kocham i mam nadzieję, że tak zostanie.

A dlaczego byłaś w związku w którym nie kochałaś i zdradzałaś?

[White_Dove]

Napisane przez mariamalaria

Nie planuję , bo kocham. Jak kocham to nie zdradzam.
Przypominam jednak, że wiele jest związków już lub od początku bez miłości. A co za tym idzie, często już lub od początku prawie bez seksu.

A zdajesz sobie sprawę że to że para uprawia seks to nie znaczy że to z miłości? Czasem facet uprawia seks ze swoja dziewczyną a następnego dnia zrywa z nią. Seks to żaden wyznacznik. To że para mało uprawia seks nie znaczy że nie ma miłości - może im tyle styknie. To jedynie wyznacznik tego czy zaspokaja się sam czy z kimś innym jeśli z żoną nie.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez Mija62

Jest winien tej sytuacji, jak to wszystko rypnie(a już rypło) Ona będzie winna zdrady. Ale dla mnie jest ona niejao 'rozgrzeszona', bo próbowała to rozwiązać z mężem. Co nie oznacza, że to pochwalam.

A moze autorka suszy glowe mężowi codziennie. Przez co facetowi sie nie chce bzykać.


Nic nie usprawiedliwia zdrady. Jak jest zle to sie odchodzi a nie zdradza

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Mariamalaria w swoim żywiole

---------- Dopisano o 04:06 ---------- Poprzedni post napisano o 04:04 ----------

Napisane przez mariamalaria

Nie planuję , bo kocham. Jak kocham to nie zdradzam.

Przypominam jednak, że wiele jest związków już lub od początku bez miłości. A co za tym idzie, często już lub od początku prawie bez seksu.

Sama nie raz piszesz, ze ty ufasz swojemu, ze Cie nie zdradzi itd.
Dlaczego za to innym wmawiasz, ze ich facet będzie oszukiwać? Hmm

Twoj jako jedyny taki prawdomówny czy co?

---------- Dopisano o 04:10 ---------- Poprzedni post napisano o 04:06 ----------

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87134770]Ale dyskusja się zaczęła właśnie od takich absurdalnych sugestii.







a potem przeszła do tego, że w zdradzie nie ma nic złego, jak się nie kocha i zdradzany się nie dowie, a w ogóle jak ktoś zakłada, że partner go nie będzie zdradzał to jest naiwny.



A to jest łagodnie mówiąc - gówno prawda. Rozumiem, czemu czasem jest łatwiej zdradzać niż się rozstać, a przynajmniej, że czasem bardziej się to opłaca. Natomiast robienie z tego jakieś reguły czy wybielanie osób, które perfidnie oszukają partnera dla własnych korzyści argumentami 'bo mogą' i 'czego oczy nie widzą tego sercu nie żal' jest idiotyczne.[/QUOTE]



Zgadzam sie.
Mariamalaria w żywiole
Innym wmawia naiwność a sama ufa swojemu facetowi
Tej jej taki wyjątkowy. Jedyny prawdomówny, jedyny który nigdy nie zdradzi.

Reszta kobiet to naiwne owieczki

[Mija62]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87135942]A moze autorka suszy glowe mężowi codziennie. Przez co facetowi sie nie chce bzykać.


Nic nie usprawiedliwia zdrady. Jak jest zle to sie odchodzi a nie zdradza [/QUOTE]

Tak, ale z drugiej strony, nawet wyroki za zabójstwa są karane lżej, te które są pod wpływem silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami

[mariamalaria]

[1=0f78e7ab4a87196fb8e6ee2 746a5f35dfd845f1c_5ee6abf 249ce5;87135901]A dlaczego byłaś w związku w którym nie kochałaś i zdradzałaś?[/QUOTE]

Bałam się po 9 latach zostawić to i być sama. Bałam się, jak sobie poradzę. Razem ogarnialismy przecież codzienność. Mimo że często dawał mi do zrozumienia, że jestem sobie i już.

Nowy kochanek adorował, patrzył jak na milion dolarów i podniecał. Jego sytuacja z żoną była taka, jak moja z partnerem. Tylko staż wiekszy.

To było 12 lat temu. Tym razem, w przeciwieństwie do lat młodości, zaczęło mi zależeć.

---------- Dopisano o 07:57 ---------- Poprzedni post napisano o 07:54 ----------

Napisane przez White_Dove

A zdajesz sobie sprawę że to że para uprawia seks to nie znaczy że to z miłości? Czasem facet uprawia seks ze swoja dziewczyną a następnego dnia zrywa z nią. Seks to żaden wyznacznik. To że para mało uprawia seks nie znaczy że nie ma miłości - może im tyle styknie. To jedynie wyznacznik tego czy zaspokaja się sam czy z kimś innym jeśli z żoną nie.

Dobrze, racja. U mnie początek końca miłości zaczął się od stopniowego zanikania seksu, ale nie wszędzie tak musi być.

---------- Dopisano o 08:04 ---------- Poprzedni post napisano o 07:57 ----------

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87135944]Mariamalaria w swoim żywiole

---------- Dopisano o 04:06 ---------- Poprzedni post napisano o 04:04 ----------





Sama nie raz piszesz, ze ty ufasz swojemu, ze Cie nie zdradzi itd.
Dlaczego za to innym wmawiasz, ze ich facet będzie oszukiwać? Hmm

Twoj jako jedyny taki prawdomówny czy co?

---------- Dopisano o 04:10 ---------- Poprzedni post napisano o 04:06 ----------





Zgadzam sie.
Mariamalaria w żywiole
Innym wmawia naiwność a sama ufa swojemu facetowi
Tej jej taki wyjątkowy. Jedyny prawdomówny, jedyny który nigdy nie zdradzi.

Reszta kobiet to naiwne owieczki [/QUOTE]

Jestem równie naiwna, bo wiedzę i widzialam wiele razy, jak ta "wierność" w wielu wypadkach wygląda, a jednak ufam, fakt. Nie wypiera się tego.
To ta rozbieżność między sercem A rozumem. Jak to ładnie ujął Mickiewicz " serce i czucie silniej mówi do mnie, niż mędrca szkiełko i oko ". W przypadku tego, co czuję. A innych obserwuję na zimno i rozumowo.

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez Mija62

Tak, ale z drugiej strony, nawet wyroki za zabójstwa są karane lżej, te które są pod wpływem silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami

Ale po pierwsze tu chodzi o działanie w efekcie, a tu żadnego efektu nie ma, tylko planowanie zdrady z zimna krwią i wyrachowaniem, a poza tym to jednak inny kaliber

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mariamalaria]

[1=0f78e7ab4a87196fb8e6ee2 746a5f35dfd845f1c_5ee6abf 249ce5;87136219]Ale po pierwsze tu chodzi o działanie w efekcie, a tu żadnego efektu nie ma, tylko planowanie zdrady z zimna krwią i wyrachowaniem, a poza tym to jednak inny kaliber

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

A może w desperacji. Bo ktoś chce pozostać w związku ale i seksu chce. Oto jest dylemat. Nie taki prosty do rozwiązania jak się teoretykom ( i teoretyczkom) wydaje.