Co robicie w wolnym czasie? bez ekranów i czytania

[natalcia250]

Eh, zajęcia z witrażu to było moje nemezis na studiach nie dość że bałam się tych wszystkich wyrzynarek i polerek, bo jestem gapa i łatwo mi włożyć w coś niechcąco łapę, to jeszcze po jakimś czasie faktycznie rozcięłam sobie rękę szkłem i to na tyle mocno, że trzeba było zszywać

mozaikę też miałam na studiach, ale to akurat było całkiem ok.

też ostatnio myślałam nad jakimś niekomputerowym zajęciem i doszłam do wniosku, że chyba wrócę do malowania farbami na płótnie, zastanawiam się tylko czy iść w olejne czy akryle. pamiętam, że kiedyś malowanie obrazów bardzo mnie relaksowało i zapach farb i rozpuszczalników bardzo pozytywnie mi się kojarzy.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[natalcia250]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89508187]Treść usunięta[/QUOTE]
miałam te zajęcia już parę lat temu, ale z tego co pamiętam, to takie grubsze rękawice odpadają ze względu na ograniczenie czucia, a cienkie nic nie chronią więc też bez sensu.

ja chyba najbardziej miałam problem z dźwiękami, które wydają te maszyny i samo szkło przy pękaniu, nie wiem czy to kwestia mojej nerwicy czy "taka moja uroda", ale jestem BARDZO wrażliwa na dźwięki i jak słyszę dźwięk łamanego szkła, czy warkot polerki dotykającej szkła to machinalnie podskakuję, zaczynają trząść mi się ręce, a wtedy nietrudno o wypadek.
do dziś jak przypomnę sobie wycinanie szkła (wyrysowywanie linii cięcia jakimś nożem, a potem odłamywanie go obcęgami) to mi się pocą ręce.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta