serce czy rozum

[xfrida]

Napisane przez Aleksandra_ze_wsi

Ale niby czemu? Co ja powiedziałam po czym to stwierdziałas? O czym wy ludzie mówicie Xd Miliony rolników jest na świecie i wykonuje swoją pracę, jedni to lubia a inni nie, ale wy sie zachowujecie jakby wszyscy nie lubili jak wy, a zapominacie że komuś moze to się to zwyczajnie podobać lub poprostu nie przeszkadzać. Pozatym mówiłam już tutaj tysiąc razy i wy w to wierzyć nie musicie ale nie przekonujcie mnie jak nie wiecie, ja i tak będe chodzić do pracy od 8 -16 więc za dużo czasu nie zosatje spędzonego w tym domu, jego mama ani siostry nie chodzą do chlewa więc dlaczego wy mi wmawiacie że ja bede musieć jeżeli on sam powiedzoał że nie. Powtarzam nie o to was pytam tutaj w tym wątku

---------- Dopisano o 21:09 ---------- Poprzedni post napisano o 21:05 ----------

zachowujesz sie dziecinnie ,zamiast zastanowic sie na chlodno nad pytaniami ktore ci tu zadajemy odpychasz te wazne zagadnienia od siebie,skupiasz sie na jakis bzdetach i obrazasz sie kiedy ktos ci probuje nakreslic co cie czeka w przyszlosci
zycie to nie komedia romantyczna z utaplanymi blotem bobasami,jaka przyszlosc chcesz zapewnic swoim dzieciom mieszkajac katem u tesciow z nieobecnym ojcem ktory bedzie caly rok uwiazny do pracy na farmie? co z ich edukacja,perspektywami na przyszlosc?myslisz ze bloto w przydomowym ogrodku zrekompensuje cisniecie sie na kupie i uzeranie sie z tesciami na starosc?

Edukacja dzieci? No ponosi was naprawdę, pani żyje średniowiecznym myśleniem, co ma miejsce zamieszakania do edukacji. Myślisz że moje dzieci nie będą chodzić do szkoly tylko w błocie się taplać? Tak oczywoście pani wie najlpiej co mnie czeka w przyszłośći. To że pani lubi podróżować - super ! ale uwaga nie każdy jest taki jak pani. I powtarzam, prosze o niewypowiadanie się pani w tych kwestaich bo ewidetnie ma pani zakrzywiony obraz sytuacji i to w skrajny sposób

---------- Dopisano o 21:15 ---------- Poprzedni post napisano o 21:09 ----------

Skupiam się na bzdetach .... czyli na terenie zalewowym, rzeczywiście taka tam pierdoła, bo ważniejsze jest że na wakacje nie pojade [/QUOTE]

wiele sobie dopowiadasz
nigdzie nie napisalam ze ty bedziesz musiala na tej farmie pracowac
ani tego ze on nie lubi pracy na farmie

oczywiscie ze lubi skoro przedklada prace na farmie nad zwiazek z toba to chyba logiczne ze to lubi prawda?

zostalo tu poruszone wiele dodakowych kwestii ktore maja wielki wplyw na zwiazek dwojga ludzi,kwestii ktore ty pomijasz milczeniem i udajesz ze nie istnieja a w realnym zyciu takie pytania kazdy powinien sobie postawic zanim zdecyduje sie na wziecie z kims slubu i zamieszkanie u kogos
sa nimi np
dogadywanie sie z obcymi ludzmi -rodzicami twojego meza- ktorzy sa apodyktyczni i manipuluja swoim synem do takiego stopnia ze woli rozstac sie z miloscia swojego zycia niz zawiesc ich marzenia

mieszkanie na malej powierzchni mieszkaniowej na kupie u kogos z kim nigdy wczesniej nie dzielilas przestrzeni mieszkalnej kogo poraktycznie nie znasz bo odwiedzin czasami nie mozna nazwac poznaniem

kwestia splacenia jego rodzenstwa w przyszlosci -co z tego ze jego rodzice maja pieniadze to nie oni beda musieli splacac swoje dzieci a twoj potencjalny maz po smierci rodzicow bedzie musial splacic rodzenstwo

nadal unikasz odpowiedzi jakie mieliscie te sprawdziany zyciowe ktore upewniaja cie ze jest to milosc na dobre i na zle ?ja tu raczej nic takiego nie widze skoro z taka latwoscia poswiecil wasza relacje zeby spelnic wymagania rodzicow

przymykanie oczu na to ze partner jest osoba manipulujaca, ulegla w stosunku do rodzicow a co za tym idzie brak pytan jak relacja z takim czlowiekiem odbije sie na twoim przyszlym zyciu na twoim przyszlym zyciu na twojej pozycji w tej rodzinie

nie bedziesz z twoim partnerem tworzyc odrebnej jednostki wchodzisz w relacje z conajmniej 3 ludzmi wprowadzajac sie do ich domu znowu udajesz ze tego nie widzisz

co do miejsca zamieszkania i edukacji to niestety jest to bardzo scisle powiazane,mniejsze miejscowosci maja o wiele mniej do zaoferowania dzieciom ,szkoly sa na nizszym poziomie ,nie ma wielkiego wyboru zajec pozalekcyjnych,ponadto transport jest takze utrudniony ,kontakty z rowniesnikami mieszkajac w duzej odleglosci od reszty ludzi rowniez sa ubozsze

to ze twojemu facetowi i tobie wystarcza zagroda i bloto nie oznacza ze to bedzie wystarczac waszym dzieciom
kochajacy troskliwy rodzic powinien probowac pokazac dzieciom ze jest cos wiecej w zyciu do zrobienia i zobaczenia niz tylko wlasne podworko i obrobka trzody chlewnej

jednego jestem pewna ladowanie na ziemi bedzie dla ciebie bardzo bolesne ,niestety jak widac musisz przekonac sie na wlasnej du..e

[skara]

Nie unoś się, przemyśl to co ci próbujemy zasugerować. Teren zalewowy to tylko jedna z wielu kwestii, które powinnaś wziąć pod uwagę na zimno. Nie musisz nam się z niczego spowiadać, to w końcu twoje życie, ale wydajesz się być myślącą dziewczyną, więc przemyśl szeroki kontekst i dopuść do siebie myśl, że może jednak zakochanie nie trwa wiecznie. Po prostu postaw to jak jedną z hipotez i przeprowadź też taki tok rozumowania. Weź pod uwagę różne scenariusze, bo w życiu naprawdę niczego nie można być pewnym - ani życia, ani zdrowia, ani pracy ani pieniędzy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Aleksandra_ze_wsi]

Ja wszystko rozumiem, ale mam wrażenie za trochę jest wyolbrzymiany problem tam gdzie go nie ma

[xfrida]

Napisane przez skara

Weź pod uwagę różne scenariusze, bo w życiu naprawdę niczego nie można być pewnym - ani życia, ani zdrowia, ani pracy ani pieniędzy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ani partnera szczegolnie takiego ktory jest podporzadkowany rodzicom

Dla mnie twierdzenie ze wie sie na 10000% ze partner od nas nie odejdzie jest naiwnoscia level hard

[Aleksandra_ze_wsi]

Akurat tej jest jednej kwestii jestem pewna jak niczego innego na świecie, znam go na tyle, że poprstu to wie, jak sie zdecyduje to bedziemy razem do końca życia i takie są fakty

[Pigeons]

Myślę, że tu nie ma co się produkować. Autorka ma chyba taką mentalność, że jak ślub to na zawsze, rodziców zdanie najważniejsze, kobieta podporządkowana mężczyźnie itd. Widać, że odpowiedziach, że autorka po prostu pewnych rzeczy nie rozumie i nie przyjmuje. Widocznie tak została wychowana, w takim otoczeniu dorastała i dla niej jakieś rozwody czy partnerstwo to są jakieś niestworzone historie, które w jej świecie nie istnieją. Trochę jak typowi z Korei Północnej tłumaczyć co to demokracja, no nie wytłumaczysz i już.

[Aleksandra_ze_wsi]

No gdyby tak było to nie było by tego wątku lecz zamieszkałabym sobie z moim chłopem bez gadania,

[Pigeons]

Napisane przez Aleksandra_ze_wsi

No gdyby tak było to nie było by tego wątku lecz zamieszkałabym sobie z moim chłopem bez gadania,

I tak by było gdyby nie teren zalewowy. To jest jedyna rzecz, która Cię martwi. Nie to, że nikt nie szanuje Twojego zdania, że dla faceta liczy się tylko opinia rodziny, że zanim Twój facet przejmie majątek to najpierw reszta rodzeństwa musi się rozprysnąć w powietrzu a babcia umrzeć itd.


A tutaj nie chodzi o żaden teren zalewowy tak na prawdę, to jest po prostu przykład na to jak w tej rodzinie będziesz traktowa i czy Twoje zdanie będzie się liczyć.

[Aleksandra_ze_wsi]

Tego nie wiem ja ani ty, jak będe traktowana, daltego skupiam się na rzeczeach które wiem napewno tj. teren zalewowy, mi też to przeszkadząło że za dużo ludzi w domu i nie ma dla mnie miejsca, jednak dostałam odpwowiedź że miejsce będzie bo im się wynajmie mieszkania, więc jakie ja miałam mieć argumenty.

Tak zostałam podstawiona pod ścianą i myślicie że mi się to podoba? Oczywiście wolalabyłm dom który mi się podoba, w okolicy która mi się podoba ale tak nie jest i cóż mogę zrobić.. Dla jego rodziny i dla niego samego gospodarstwo i ten dom to priorytet, niestety choć wiem że mnie kocha
wiec jakbym oczekiwała żeby zosatwił to co kocha, to ja bym wymagała od niego za wiele

[Wicked_Girl]

Dziewczyno, jesteś młodą, inteligentną osobą. Ale „uczcie” przesłoniło ci logiczne myślenie. Nie ma uczucia do końca życia , bo te są zmienne. Brzmisz jak nastolatka , która się naczytała harlequinów a jedyne związki jakie miała to „chodzenie za rękę z chłopakiem”. To co opisujesz jest wprost nieprawdopodobne, macie bardzo małe doświadczenie życiowe , unikasz ważnych pytań, nie masz gospodarstwa pisałaś wcześniej (hodowli zwierząt) więc jak oglądasz cudze sza płoty nie czyni Cię znawczynią w tej materii. Co więcej, takie gadki, jakieś tkliwe zachowania, płakanie , z otoczenia obserwowałam u osób niedojrzałych życiowo, takich jak ty mieszkających z rodzicami - 25 lat to ujdzie , potem to już wstyd i pasożytowanie, żadnej ciekawości świata, a do ślubu bez seksu a potem zdrady w nieudanym małżeństwie. Z jednej strony rozumiem Twoje uczucia, ale on Cię najwyraźniej nie uwzględnił w swoich planach. Plany jego (teściów?) jakiegoś ślubu są tak odległe, że aż nierealne jakby cię kochał oświadczyłby się i zrobiłby wszystko, żebyście byli razem szczęśliwi. A tak to „najwyżej będzie sam do końca życia”. Och, bidulek. Otwórz oczy, bo ja jestem niewiele starsza od ciebie, a w szoku jestem, że ty masz 25 lat, jak życia nie znasz. Dobrze że widać, że jestem z miasta. Jestem

niezależna młoda kobieta, mam swoją działalność i płacę ponad 3 k za mieszkanie, swoje, a nie rodziców.

[skara]

Napisane przez Aleksandra_ze_wsi

Tego nie wiem ja ani ty, jak będe traktowana, daltego skupiam się na rzeczeach które wiem napewno tj. teren zalewowy, mi też to przeszkadząło że za dużo ludzi w domu i nie ma dla mnie miejsca, jednak dostałam odpwowiedź że miejsce będzie bo im się wynajmie mieszkania, więc jakie ja miałam mieć argumenty.

Tak zostałam podstawiona pod ścianą i myślicie że mi się to podoba? Oczywiście wolalabyłm dom który mi się podoba, w okolicy która mi się podoba ale tak nie jest i cóż mogę zrobić.. Dla jego rodziny i dla niego samego gospodarstwo i ten dom to priorytet, niestety choć wiem że mnie kocha
wiec jakbym oczekiwała żeby zosatwił to co kocha, to ja bym wymagała od niego za wiele

Miejsce będzie, tylko kiedy? To takie wpędzanie w lata i uwiązywanie cię w tym bagnie, bo jak w końcu koło 30-stki tam zamieszkasz, to jeśli się okaże, że jest źle, to będziesz przekonana, że na jakiekolwiek zmiany już za późno.

Dla niego gospodarstwo to priotytet, przecież Ty nie chcesz by je zostawił, mógłby tam być od rana do nocy, w tym nie przeszkadza posiadanie własnego domu kilometr dalej. Przypominam, że on dzieli pokój z bratem, nawet własnego pokoju nie ma, a taki jest przekonany wraz z rodzicami, że ściągnięcie tak żony i dzieci to super decyzja.

Przecież możecie tymczasowo coś wynająć na kilka lat, a potem ewentualnie wrócić do jego domu, jeśli sytuacja się unormuje. Ile Ty masz czekać i wyrzuceniem ilu osób z domu to ma być okupione? Dlaczego nie można czegoś na razie wynająć?

On niczym nie ryzykuje, Ty wszystkim - będziesz czekać latami na niewiadomo co, spełnisz wizję jego rodziny w 100% a twoją w 0%, twoje warunki mieszkaniowe całe życie mają być złe - gnieżdżenia się w małej chałupce na kupie z obcymi ludźmi w nieciekawym i niebezpiecznym miejscu. Nie wątpię, że go kochasz, ale czy kochasz też jego rodziców i rodzeństwo, stary dom w ponurej okolicy i uwiązanie do obory. Takiego chcesz życia dla siebie i dzieci?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Wicked_Girl]

Skara, autorka pisała , że chłopak pieniędzy nie ma.

---------- Dopisano o 12:43 ---------- Poprzedni post napisano o 12:42 ----------

„ I skąd on ma mieć pieniadze na inny dom, to gospodarstwo nawet nie jest jego, kredytu nie dostanie, ja też takich pieniędzy nie mam, więc bez pomocy też jego rodziców i tak by nas nie było stać na coś innego”

---------- Dopisano o 12:47 ---------- Poprzedni post napisano o 12:43 ----------

Dlaczego też autorko liczysz na jego rodziców ? A co z twoimi? Jego rodzice nie są tobie absolutnie nic winni, nie są zobligowani do pomocy. Ale chwila przecież to o finanse nie chodzi…

[skara]

No ale oni chyba oboje pracują? To przecież na wynajem starczy, nikt im nie każe kupować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Wicked_Girl]

Autorka pisała, że pracuje a on nie wiem (mówię tu o pracy poza gospodarstwem rodzinnym). Zresztą pisała wyraźnie, że inne opcje poza mieszkaniem u rodziców nie wchodzą w grę. To po co miałby ładować kasę w wynajem?

[Aleksandra_ze_wsi]

My się nie żenimy teraz (jestem w trakcie studiów) a dopiero za jakieś kilka lat, więc jego rodzice myślą że do tej pory wszyscy z domu się wyprowadzą, a jak nie to im się wynajmie mieszkania. Inny dom to by bylo idelane rozwiązanie ale on nie chce innego, pozatym nie stać nas na to, jego rodzice by napewno nie pomogli a moi nie wiem czy by wyskoczyli nagle z kilkuset tys. Opcja tymczasowo wynajmować też nie bo juz mu to proponowałam, tweirdzi że nie bedzie płacic za wynajem mieszkania jak ma swój dom w którym chce być

---------- Dopisano o 12:00 ---------- Poprzedni post napisano o 11:58 ----------

Jego rodzice też chcą żeby ktoś (mój chłop) został w tym domu, zeby się nie zmarnowało, nie będzie przecież w przyszlości dom stał pusty jak tyle w to włożyli pracy, Niestety ale on nie chce zawieść rodziców

[xfrida]

Napisane przez skara

Miejsce będzie, tylko kiedy? To takie wpędzanie w lata i uwiązywanie cię w tym bagnie, bo jak w końcu koło 30-stki tam zamieszkasz, to jeśli się okaże, że jest źle, to będziesz przekonana, że na jakiekolwiek zmiany już za późno.

Dla niego gospodarstwo to priotytet, przecież Ty nie chcesz by je zostawił, mógłby tam być od rana do nocy, w tym nie przeszkadza posiadanie własnego domu kilometr dalej. Przypominam, że on dzieli pokój z bratem, nawet własnego pokoju nie ma, a taki jest przekonany wraz z rodzicami, że ściągnięcie tak żony i dzieci to super decyzja.

Przecież możecie tymczasowo coś wynająć na kilka lat, a potem ewentualnie wrócić do jego domu, jeśli sytuacja się unormuje. Ile Ty masz czekać i wyrzuceniem ilu osób z domu to ma być okupione? Dlaczego nie można czegoś na razie wynająć?

On niczym nie ryzykuje, Ty wszystkim - będziesz czekać latami na niewiadomo co, spełnisz wizję jego rodziny w 100% a twoją w 0%, twoje warunki mieszkaniowe całe życie mają być złe - gnieżdżenia się w małej chałupce na kupie z obcymi ludźmi w nieciekawym i niebezpiecznym miejscu. Nie wątpię, że go kochasz, ale czy kochasz też jego rodziców i rodzeństwo, stary dom w ponurej okolicy i uwiązanie do obory. Takiego chcesz życia dla siebie i dzieci?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

doskonale pytania

zastanowilas sie nad tym wszystkim przez chwile autorko?
dlaczego macie koniecznie mieszkac u jego rodzicow ?
dlaczego nie wynajmiecie albo nie kupicie czegos blisko i nie zaczniecie zycia samodzielnie na swoim?
mowisz ze nie wiesz jak bedziesz traktowana w jego domu i to ci nie spedza snu z powiek tylko ewentualne powodzie?
dlaczego nie zastanawiasz sie nad tym jak bedzie wygladalo twoje zycie na codzien w domu ktory nigdy nie bedzie twoj a przynajmniej przez najblizsze 30+ lat bedzie zamieszkiwany przez conajmniej dwojke innych ludzi -wlascicieli tego domu
nie masz w sobie potrzeby zycia po swojemu,na swoim,urzadzania swoich 4 katow wedlug wlasnego gustu,posiadania swoje kuchni,prywatnosci na codzien?
mowisz ze nie mozesz wymagac od niego porzucenia tego co kocha bo to bedzie za duzo a nie razi cie to ze on chce abys ty poswiecila swoje marzenia ?

zreszta tak jak sarka napisala on nie musi porzucac gospodarstwa ani odcinac sie od rodzicow ,moze mieszkac osobno w bliskiej odleglosci,pracowac tam i miec swoje zycie po pracy

dlaczego nie rozwazacie takich opcji?
wydaje mi sie ze wasz zwiazek jest bardzo dziecinny a ty jestes bardzo niedojrzala jak na swoj wiek,nie chcesz spojrzec prawdzie w oczy ,nie chcesz zmierzyc sie z realizmem sytuacji w jakiej sie znajdujesz wolisz myslec o was jako o tragicznej milosci romantycznej. a prawda jest taka ze te wasze placze sa tu wogole nie potrzebne ,nikt nie musi z niczego rezygnowac,on nie musi odchodzic z pracy na gospodarce a ty nie musisz sie wyprowadzac do jego rodzicow,wszystko to jest do ogarniecia nalezy tylko skierowac swoja energie i myslenie na wlasciwe tory,nalezy sie zajac realnymi problemami a nie rzucac gornolotnymi frazesami rodem z romansow

otworz oczy dziewczyno,spojrz na ta sytuacje calosciowo,przeanalizuj kazdy realny problem zamiast marzyc ze wszystko sie ulozy jesli tylko nie bedzie powodzi
niestety z tego co tu napisalas mozna z latwoscia przewidziec ze w waszym polozeniu jest o wiele wiecej o wiele bardziej realnych i powazniejszych zagrozenien niz ewentualne zalanie piwnicy w domu tesciow(nie twoim)

---------- Dopisano o 12:05 ---------- Poprzedni post napisano o 12:01 ----------

Napisane przez Aleksandra_ze_wsi

My się nie żenimy teraz (jestem w trakcie studiów) a dopiero za jakieś kilka lat, więc jego rodzice myślą że do tej pory wszyscy z domu się wyprowadzą, a jak nie to im się wynajmie mieszkania. Inny dom to by bylo idelane rozwiązanie ale on nie chce innego, pozatym nie stać nas na to, jego rodzice by napewno nie pomogli a moi nie wiem czy by wyskoczyli nagle z kilkuset tys. Opcja tymczasowo wynajmować też nie bo juz mu to proponowałam, tweirdzi że nie bedzie płacic za wynajem mieszkania jak ma swój dom w którym chce być

---------- Dopisano o 12:00 ---------- Poprzedni post napisano o 11:58 ----------

Jego rodzice też chcą żeby ktoś (mój chłop) został w tym domu, zeby się nie zmarnowało, nie będzie przecież w przyszlości dom stał pusty jak tyle w to włożyli pracy

to innym wynajma mieszkania a twojemu facetowi nie pomoga?

przeciez logiki w tym nie ma

dlaczego obydwoje chcecie zeby wasi rodzice fundowali wam dom czy inne mieszkanie,dlaczego sami nie chcecie na to zarobic.ty studjujesz mowisz ze chcesz pracowac,czy zdajesz sobie sprawe ze miliony ludzi konczy studia ,idzie do pracy i kupuje czy wynajmuje mieszkania i malo komu rodzice to sponsoruja?
wydajesz sie byc bardzo nieporadna osoba,jakby oderwana od rzeczywistosci

[Aleksandra_ze_wsi]

Napisane przez Pigeons

I tak by było gdyby nie teren zalewowy. To jest jedyna rzecz, która Cię martwi. Nie to, że nikt nie szanuje Twojego zdania, że dla faceta liczy się tylko opinia rodziny, że zanim Twój facet przejmie majątek to najpierw reszta rodzeństwa musi się rozprysnąć w powietrzu a babcia umrzeć itd.


A tutaj nie chodzi o żaden teren zalewowy tak na prawdę, to jest po prostu przykład na to jak w tej rodzinie będziesz traktowa i czy Twoje zdanie będzie się liczyć.

Napisane przez Wicked_Girl

Autorka pisała, że pracuje a on nie wiem (mówię tu o pracy poza gospodarstwem rodzinnym). Zresztą pisała wyraźnie, że inne opcje poza mieszkaniem u rodziców nie wchodzą w grę. To po co miałby ładować kasę w wynajem?

Pracuje tylko na gospodartwie rodziców, lecz to gospodarstwo defacto należy do rodziców, nie zostału mu to jeszcze przepisane więc i pieniądze należa do rodziców

---------- Dopisano o 12:10 ---------- Poprzedni post napisano o 12:08 ----------

Napisane przez xfrida

doskonale pytania

zastanowilas sie nad tym wszystkim przez chwile autorko?
dlaczego macie koniecznie mieszkac u jego rodzicow ?
dlaczego nie wynajmiecie albo nie kupicie czegos blisko i nie zaczniecie zycia samodzielnie na swoim?
mowisz ze nie wiesz jak bedziesz traktowana w jego domu i to ci nie spedza snu z powiek tylko ewentualne powodzie?
dlaczego nie zastanawiasz sie nad tym jak bedzie wygladalo twoje zycie na codzien w domu ktory nigdy nie bedzie twoj a przynajmniej przez najblizsze 30+ lat bedzie zamieszkiwany przez conajmniej dwojke innych ludzi -wlascicieli tego domu
nie masz w sobie potrzeby zycia po swojemu,na swoim,urzadzania swoich 4 katow wedlug wlasnego gustu,posiadania swoje kuchni,prywatnosci na codzien?
mowisz ze nie mozesz wymagac od niego porzucenia tego co kocha bo to bedzie za duzo a nie razi cie to ze on chce abys ty poswiecila swoje marzenia ?

zreszta tak jak sarka napisala on nie musi porzucac gospodarstwa ani odcinac sie od rodzicow ,moze mieszkac osobno w bliskiej odleglosci,pracowac tam i miec swoje zycie po pracy

dlaczego nie rozwazacie takich opcji?
wydaje mi sie ze wasz zwiazek jest bardzo dziecinny a ty jestes bardzo niedojrzala jak na swoj wiek,nie chcesz spojrzec prawdzie w oczy ,nie chcesz zmierzyc sie z realizmem sytuacji w jakiej sie znajdujesz wolisz myslec o was jako o tragicznej milosci romantycznej. a prawda jest taka ze te wasze placze sa tu wogole nie potrzebne ,nikt nie musi z niczego rezygnowac,on nie musi odchodzic z pracy na gospodarce a ty nie musisz sie wyprowadzac do jego rodzicow,wszystko to jest do ogarniecia nalezy tylko skierowac swoja energie i myslenie na wlasciwe tory,nalezy sie zajac realnymi problemami a nie rzucac gornolotnymi frazesami rodem z romansow

otworz oczy dziewczyno,spojrz na ta sytuacje calosciowo,przeanalizuj kazdy realny problem zamiast marzyc ze wszystko sie ulozy jesli tylko nie bedzie powodzi
niestety z tego co tu napisalas mozna z latwoscia przewidziec ze w waszym polozeniu jest o wiele wiecej o wiele bardziej realnych i powazniejszych zagrozenien niz ewentualne zalanie piwnicy w domu tesciow(nie twoim)

---------- Dopisano o 12:05 ---------- Poprzedni post napisano o 12:01 ----------



to innym wynajma mieszkania a twojemu facetowi nie pomoga?

przeciez logiki w tym nie ma

dlaczego obydwoje chcecie zeby wasi rodzice fundowali wam dom czy inne mieszkanie,dlaczego sami nie chcecie na to zarobic.ty studjujesz mowisz ze chcesz pracowac,czy zdajesz sobie sprawe ze miliony ludzi konczy studia ,idzie do pracy i kupuje czy wynajmuje mieszkania i malo komu rodzice to sponsoruja?
wydajesz sie byc bardzo nieporadna osoba,jakby oderwana od rzeczywistosci

Nie, bo ty masz inną "miejską" mentalność i nie rozmumiesz życia na wsi, poprostu

---------- Dopisano o 12:11 ---------- Poprzedni post napisano o 12:10 ----------

Jak on ma iść do pracy i zarobić skoro cały dzień pracuje na gospodarstwie, a logiczne że mu nie pomogą kupić mieszkania skoro chcą by został w domu ( bo on się tym zajmuje, nie brat, nie siostry tylko on) ja studiuje, pracuje lecz wiadomo kokosów nie ma, pozatym on zwyczajnie nie chce mieszkać w mieszakniu bo ma swój dom w którym chce być

[Ellen_Ripley]

Konkluzja jest taka, że albo się dostosowujesz i będziesz żyła u rodziców faceta, jak podyktują inni, albo się rozstajesz. Niestety, innych opcji brak. Będziesz miała to, co wybierzesz. Masz wyjście. Tak albo siak. Życie.

[Wicked_Girl]

Autorko, brzmisz bardzo wyniosle. Dziewczyny z miasta wykazują sie odwagą i spełniają swoje marzenia, pochodzę z małej miejscowości w której nie było pracy, duże bezrobocie i dalej się wyludnia. Wiele pracy włożyłam w to , podobnie jak inne osoby w mojej sytuacji, żeby być tu gdzie teraz jestem. A nie uwieszona na facecie i jego rodzicach. Mi byłoby po prostu wstyd , bo obrażasz ludzi ze wsi pisząc o ich mentalności. Zarób na siebie a nie koczuj u rodzinki , facet ci zapłacze zamiast skupić się na rozwiązaniu problemu . W efekcie będzie jak on chce , a ty nie masz nic do gadania. To twoja mentalność , a nie ludzi ze wsi. Wiele się pobudowało , prowadzi dodatkowy biznes, ciągle się uczy a mężczyźni wcześniej pracowali a nie w wieku 24 lat mieszkali w pokoju z bratem 🤯jesteś bardzo nieporadna , zgadzam się z fridą, chcesz żeby Cię utrzymywała cudza rodzina.

[skara]

Napisane przez Aleksandra_ze_wsi

Pracuje tylko na gospodartwie rodziców, lecz to gospodarstwo defacto należy do rodziców, nie zostału mu to jeszcze przepisane więc i pieniądze należa do rodziców

---------- Dopisano o 12:10 ---------- Poprzedni post napisano o 12:08 ----------




Nie, bo ty masz inną "miejską" mentalność i nie rozmumiesz życia na wsi, poprostu

---------- Dopisano o 12:11 ---------- Poprzedni post napisano o 12:10 ----------

Jak on ma iść do pracy i zarobić skoro cały dzień pracuje na gospodarstwie, a logiczne że mu nie pomogą kupić mieszkania skoro chcą by został w domu ( bo on się tym zajmuje, nie brat, nie siostry tylko on) ja studiuje, pracuje lecz wiadomo kokosów nie ma, pozatym on zwyczajnie nie chce mieszkać w mieszakniu bo ma swój dom w którym chce być

Chcesz powiedzieć, że pracuje i nie dostaje wynagrodzenia? W sensie, że 25 letni facet musi rodziców prosić o kasę na buty czy kurtkę?

Zdajesz sobie sprawę, że w takiej sytuacji to teściowie będą mieli ostatnie słowo przy wyborze mebli do twojego pokoju, samochodu czy wakacji? Lub będziesz wszystko finansować samodzielnie, więc raczej zapomnij o fryzjerze, kosmetyczce czy dodatkowych zajęciach dla dzieci.

Relacje w jego rodzinie są naprawdę powikłane, te zależności są bardzo głębokie, tam jest totalnie nieodcięta pępowina między rodzicami a dziećmi. I brak woli z obu stron by to zmienić. Czeka cię tam trudne życie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Aleksandra_ze_wsi]

Napisane przez Wicked_Girl

Autorko, brzmisz bardzo wyniosle. Dziewczyny z miasta wykazują sie odwagą i spełniają swoje marzenia, pochodzę z małej miejscowości w której nie było pracy, duże bezrobocie i dalej się wyludnia. Wiele pracy włożyłam w to , podobnie jak inne osoby w mojej sytuacji, żeby być tu gdzie teraz jestem. A nie uwieszona na facecie i jego rodzicach. Mi byłoby po prostu wstyd , bo obrażasz ludzi ze wsi pisząc o ich mentalności. Zarób na siebie a nie koczuj u rodzinki , facet ci zapłacze zamiast skupić się na rozwiązaniu problemu . W efekcie będzie jak on chce , a ty nie masz nic do gadania. To twoja mentalność , a nie ludzi ze wsi. Wiele się pobudowało , prowadzi dodatkowy biznes, ciągle się uczy a mężczyźni wcześniej pracowali a nie w wieku 24 lat mieszkali w pokoju z bratem 🤯jesteś bardzo nieporadna , zgadzam się z fridą, chcesz żeby Cię utrzymywała cudza rodzina.

Jasne chce żeby mnie utrzymywała cudza rodzina, dlatego chiałabym zamieszkać w innym domu, bez nich, oceniacie nie mając zielonego pojęcia, co ja moge poradzić że mój chłop nie chce, to nie moja wina więc mówienie "chcesz żeby Cię utrzymywała cudza rodzina" jest conajmniej nie na miejscu

---------- Dopisano o 12:24 ---------- Poprzedni post napisano o 12:23 ----------

[QUOTE=skara;89824833]Chcesz powiedzieć, że pracuje i nie dostaje wynagrodzenia? W sensie, że 25 letni facet musi rodziców prosić o kasę na buty czy kurtkę?

Zdajesz sobie sprawę, że w takiej sytuacji to teściowie będą mieli ostatnie słowo przy wyborze mebli do twojego pokoju, samochodu czy wakacji? Lub będziesz wszystko finansować samodzielnie, więc raczej zapomnij o fryzjerze, kosmetyczce czy dodatkowych zajęciach dla dzieci.

Relacje w jego rodzinie są naprawdę powikłane, te zależności są bardzo głębokie, tam jest totalnie nieodcięta pępowina między rodzicami a dziećmi. I brak woli z obu stron by to zmienić. Czeka cię tam trudne życie.

Ma dostęp do konta, ale wiadomo że nie skorzystałby z tych pieniedzy kupując dla nas mieszkanie lub wynajmując, jeśli to tez pieniadze jego rodzicówa a oni na to się nie zgadzają

[Wicked_Girl]

Jesteś wykształcona i pracujesz, nawet jak niewiele zarabiasz i to bardzo dobrze. A twój chłop aka przyszły narzeczony mieszka w pokoju z bratem, nie ma studiów i nie ma własnej kasy, czyż nie?

[Aleksandra_ze_wsi]

Napisane przez Wicked_Girl

Jesteś wykształcona i pracujesz, nawet jak niewiele zarabiasz i to bardzo dobrze. A twój chłop aka przyszły narzeczony mieszka w pokoju z bratem, nie ma studiów i nie ma własnej kasy, czyż nie?

Wszystko się zgadza, zależy co znaczy własna kasa, ma dostęp do konta więc kupuje co chce

[Wicked_Girl]

To co napisałam to fakty, bo z automatu założyłaś , że jego rodzice nic nie dołożą. Dlaczego więc się obrażasz? Napisz za rok, dwa, jak jest. On może być już wtedy mglistym wspomnieniem, albo ty nieszczęśliwa na tym gospodarstwie. Szkoda, że chcesz marnować życie na własne życzenie. Daj sobie trochę czasu, ale zauważ , ile masz wątpliwości co do przeprowadzenia się . Co więcej, nawet jak mu jeszcze dziś radośnie obwieścisz , że chcesz się przenieść, w ciągu dwóch lat to on może spotkać dziewczynę dla której będzie chciał odciąć pępowinę , albo ty się odkochasz, albo on. To, że strujesz nie przeszkadza w narzeczeństwie, więc on po prostu nie chce się oświadczyć albo pod warunkiem. Samo to źle świadczy o nim.

[Ellen_Ripley]

Autorko, dziewczyny oceniają ostro, w Twoim odczuciu to może być niesprawiedliwe, ale z boku rzeczywiście ta narracja wygląda... Miłość miłością, ale największe uczucie przygasa z czasem, a jak pojawia się zbyt wiele problemów, to zdycha. Dzisiaj kochasz, za dwa lata może po tym zostać jedynie zgrzytanie zębami. W sumie trochę nie do końca wiadomo czemu akurat z tym facetem planujesz przyszłość, skoro sama jesteś ambitna, chcesz się kształcić, żyć pełną piersią w mieście, a on... jest na innym poziomie i ma inne pomysły na życie. To się już nie klei i się nie sklei. Trzymasz się go tak pazurami, bo co? Próbujesz złożyć układankę z dwóch zestawów puzzli. Nielogiczne.

[Wicked_Girl]

Studiujesz*

[skara]

Napisane przez Aleksandra_ze_wsi

Wszystko się zgadza, zależy co znaczy własna kasa, ma dostęp do konta więc kupuje co chce

Gdyby miał co miesiąc wypłacaną pensję to miałby poczucie, że to jego pieniądze. I nie musiałaby się rodzicom tłumaczyć czy wydaje je na wynajem czy na nowy motor albo wycieczkę do Grecji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[xfrida]

ale on nie ma swojego domu.
on ma pokoj u rodzicow a raczej pol pokoju to nie jest jego dom wiec nic swojego nie ma i nic swojego by nie zostawil

on pracuje na tej gospodarce za darmo?
to jak wy chcecie utrzymac ewentualna rodzine skoro mowisz ze z twoje pracy tez nie ma i nie bedzie kokosow?
piszesz ze ma dostep do konta to nie jest to samo co zarabianie pieniedzy
gdyby pracowal jak normalny czlowiek nie bylby zmuszony szantazem do pozostania na pokoju przy rodzicach tylko dostawalby wyplate za prace .
twoj facet jest uzalezniony od widzimisie rodzicow,ty wprowadzajac sie do nich bedziesz rowniez zyc pod ich dyktando
tego chcesz?
jesli tak to naprawde idz w to smialo,nawet jesli ten dom zaleje to przeciez nie ty bedziesz pokrywac koszty odbudowy jesli cos sie stanie .

[Aleksandra_ze_wsi]

Nie chce żyć w mieście, lubie wieś i spokój ale przesady, nie musi to byc odludzie (wiem że blisko do centrum no ale jednak długa leśna droga a na końcu dwa domy to tak niekoniecznie) to że raz w roku chcę wyjechać za granicę też z tym chłopem nie stanowiłoby przeszkody, bo tez nie mam parcia że chce gdzieś jezdzić co miesiąc, wiec tak poza kwestia mieszkania tam wszystko mi pasuje w nim, mogę być sobą, wiem że za jakiś czas miłośc może minąć ale ja jestem tu i teraz i co to za milość gdy ja będe zakładać no że za jakiś czas i tak to minie, on mnie kocha już 5 lat (w tym 2 w zwiazku) ja tez go kocham 2 lata i nam nie minęło a wręcz przeciwnie. Fakt nie pasuje mi mieszkanie tam, więc jeszcze musze pomyśleć, może pogadam z nim jeszcze i zobaczymy

---------- Dopisano o 12:39 ---------- Poprzedni post napisano o 12:38 ----------

Napisane przez xfrida

ale on nie ma swojego domu.
on ma pokoj u rodzicow a raczej pol pokoju to nie jest jego dom wiec nic swojego nie ma i nic swojego by nie zostawil

on pracuje na tej gospodarce za darmo?
to jak wy chcecie utrzymac ewentualna rodzine skoro mowisz ze z twoje pracy tez nie ma i nie bedzie kokosow?

Ma dostęp do konta, mówiłam

---------- Dopisano o 12:40 ---------- Poprzedni post napisano o 12:39 ----------

Napisane przez xfrida

ale on nie ma swojego domu.
on ma pokoj u rodzicow a raczej pol pokoju to nie jest jego dom wiec nic swojego nie ma i nic swojego by nie zostawil

on pracuje na tej gospodarce za darmo?
to jak wy chcecie utrzymac ewentualna rodzine skoro mowisz ze z twoje pracy tez nie ma i nie bedzie kokosow?

Nie ma ale licze że będą, na moje wydatki wystarczy a z gospodarstwa się nieźle zarobi, nie chodzi o moje wydatki lecz np. na dzieci, dom wystarczy

[Wicked_Girl]

Pisała o bardzo ważnych jego cechach - że jest dobry, może z nim o wszystkim porozmawiać i czuje się przy nim dobrze. Nikt tu nie kwestionuje , że jest dobry dla ciebie, ale nawet nie wziął po uwagę tego żeby wynająć coś , bo w sumie szkoda kasy jak ma dostęp do konta rodziców. 24 latek bez studiów . Własnej kasy. W pokoju z bratem. Bez własnego zdania i pod kloszem rodziców. No gorzej być nie może a będzie jeszcze gorzej. On powinien dostawać pieniądze za swoją pracę, jak ma uzbierać na emeryturę ? Trzeba myśleć przyszłościowo , lada moment minie kilka lat, będziecie mieć po 30. A on dalej może nie będzie mieć własnej kasy..