Najgorsze, najdziwniejsze NUMERY WYKRĘCONE PRZEZ FACETÓW - przeżyte, zasłyszane cz.II

[awgusta]

Napisane przez aja23

Nie chcę aby dochód mojej rodziny wpływał co miesiąc od teściów czy moich rodziców i z tego się utrzymywać tylko

Mądrze myślicie. Najpierw samodzielność później ślub i reszta. Nie rozumiem rodziców którzy utrzymują "dorosłe" młode małżeństwo ale to ich sprawa.

[elizka1987]

Dziewczyny to nie wątek od przedstawiania swoich celów życiowych, nie róbcie takiego ot, bo po co zaśmiecać wątek. Jeszcze jakaś kłótnia wyniknie ,

[aja23]

Napisane przez coco_kiciusia

Przeczytaj moje ostatnie zdanie
A mnie się nie podoba nagonka na małżeństwo... co człowiek to pogląd.

Przeczytałam ostatnie zdanie, ale nie rozumiem uświadamiania mnie w tej kwestii, dobrze o tym wiem
Właśnie o tej nagonce był mój pierwszy post, który spotkał się z oburzeniem, jak to 7 lat i bez ślubu?Tylko, że my poznaliśmy się jak byliśmy jeszcze w szkole no i dalej się uczymy Mimo, że mamy jasno określone, że pobierzemy się po usamodzielnieniu na tyle, żeby nie być na garnuszku rodziców to i tak w kółko słyszę "Kiedy ślub?jak to?tyle lat razem i jeszcze bez ślubu?". Nie wiem co niektórych boli w tym, że inni nie mają takiego parcia na założenie rodziny już na studiach?

Napisane przez awgusta

Mądrze myślicie. Najpierw samodzielność później ślub i reszta. Nie rozumiem rodziców którzy utrzymują "dorosłe" młode małżeństwo ale to ich sprawa.

Są pary, które mogą pobrać się na studiach i z powodzeniem się utrzymywać Ale w przypadku naszych kierunków to jest mało możliwe, po prostu bez dyplomu i stażu nie możemy pracować w zawodzie
Nie wyobrażam sobie, żeby rodzice utrzymywali małżeństwo, bo jak utrzymują to mogą "wtrącać swoje 3 grosze", w końcu to ich pieniądze...tutaj przychodzi mi na myśli film "Plac zbawiciela", kto oglądał wie o co chodzi

[pat0]

Skończcie juz to!
Nikt tu nie ma na Ciebie parcia :P

[aja23]

Napisane przez pat0

Skończcie juz to!
Nikt tu nie ma na Ciebie parcia :P

Na mnie parcia? odpowiadałam tylko na pytania Nie sądziłam, że moje przemyślenie na temat ślubów wywoła odzew
Taka ze mnie gaduła na co dzień, lubię mieć wszystko jasne, nie cierpię nieporozumień Ale już wszystko wyjaśniłam i ten temat skończyłam Nie denerwujcie się tak bardzo, ale taka moja natura

[Mystiquee]

Zapraszam na ten wątek
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=475791&page=29
Tutaj jest wszystko o parciu na ślub i zaręczyny.
Można się wygadać i wypłakać w ten szmatławiec...

[Agniesia666]

Napisane przez martyncia1204

Przychodzi od razu po egzaminie, kładzie się na łóżku, wyciąga książkę, z której przed chwilą miał egzamin i mówi: "No, to teraz się pouczę. Nie lubię, gdy ktoś mnie zmusza do nauki."

a to dobre

Napisane przez coco_kiciusia

a jak mnie widział robił swoją minę zdechłego śledzia

[201706190936]

A ja od swojego lekarza dostałam propozycję "trójkąta" lub "swingu"...:rz ygi: Dziewczyny: obrzydlistwo. Jak to usłyszałam to padłam. Dobrze że nie jest moim ginekologiem bo bym straciła wiarę w ludzi...

[tinpanalley]

Napisane przez Senses Woman

A ja od swojego lekarza dostałam propozycję "trójkąta" lub "swingu"...:rz ygi: Dziewczyny: obrzydlistwo. Jak to usłyszałam to padłam. Dobrze że nie jest moim ginekologiem bo bym straciła wiarę w ludzi...

jak to? w czasie wizyty wyskoczył z tym?

[anyolek]

Napisane przez Senses Woman

A ja od swojego lekarza dostałam propozycję "trójkąta" lub "swingu"...:rz ygi: Dziewczyny: obrzydlistwo. Jak to usłyszałam to padłam. Dobrze że nie jest moim ginekologiem bo bym straciła wiarę w ludzi...

Napisane przez tinpanalley

jak to? w czasie wizyty wyskoczył z tym?

Ja bym to zglosila!! To pod molestowanie podjezdza, a kto wie, czy tylko Tobie takie propozycje skladal

[Mystiquee]

Napisane przez Senses Woman

A ja od swojego lekarza dostałam propozycję "trójkąta" lub "swingu"... Dziewczyny: obrzydlistwo. Jak to usłyszałam to padłam. Dobrze że nie jest moim ginekologiem bo bym straciła wiarę w ludzi...

[kasia_no87]

Napisane przez Senses Woman

A ja od swojego lekarza dostałam propozycję "trójkąta" lub "swingu"...:rz ygi: Dziewczyny: obrzydlistwo. Jak to usłyszałam to padłam. Dobrze że nie jest moim ginekologiem bo bym straciła wiarę w ludzi...

szczeka opada...

[cynamonowe]

Napisane przez Senses Woman

A ja od swojego lekarza dostałam propozycję "trójkąta" lub "swingu"...:rz ygi: Dziewczyny: obrzydlistwo. Jak to usłyszałam to padłam. Dobrze że nie jest moim ginekologiem bo bym straciła wiarę w ludzi...

Lekarz?!?!?!
I to pewnie jeszcze w trakcie wizyty?

Jeśli masz możliwość przeniesienia się do innego lekarza o tej specjalizacji, to na tego bym doniosła nie wiem, do jakiejś Komisji Etyki Lekarskiej, chyba coś takiego jest. Facet pewnie się wyprze, no ale...

[201706190936]

nie, na szczęscie nie podczas wizyty
kazałam mu spadać
pieprzony zbok

[spray]

Mój eks (dawno temu, miałam 19 lat) zdradzał mnie z jakąś dziewczyną. Był biedny jak mysz kościelna i nigdy nie miał na doładowanie konta więc grzecznie się pytał czy może pożyczyć telefon i miłosne smsy do niej wysyłał z MOJEJ komórki. Oczywiście zaraz je kasował po wysłaniu, ale i tak się wydało, bo ta druga naiwna w końcu uwierzyła, że to jego numer i zaczęła do mnie wydzwaniać

[Karena 73]

Napisane przez spray

Mój eks (dawno temu, miałam 19 lat) zdradzał mnie z jakąś dziewczyną. Był biedny jak mysz kościelna i nigdy nie miał na doładowanie konta więc grzecznie się pytał czy może pożyczyć telefon i miłosne smsy do niej wysyłał z MOJEJ komórki. Oczywiście zaraz je kasował po wysłaniu, ale i tak się wydało, bo ta druga naiwna w końcu uwierzyła, że to jego numer i zaczęła do mnie wydzwaniać

Nie, no ja nie mogę ..... nie wiem czy śmiać się, czy płakać.

[Baduworld]

mój ostatni:
ok miesiąc po rozstaniu [ troche podmieszkiwaliśmy razem, nie na stałe ale miałam trochę swoich rzeczy u niego ] przyjechala oddać mi moją komode, jak się okazało z zawartością t-shirtem i majtkami, przekonany, że moimi, owszem damskie ale nie moje.

inny bystrzak, zapalony rajdowiec:
byliśmy z jednego miasta, ale ja na studiach ok. 100 km dalej. przez wakacje i jesien super, częste spotkania i wogóle achh.
zimą zaczęło mu być bardzo nie po drodze do mnie, kontakt też raz na kilka dni, tydzien. koleżanka z miasta która wiedziała jak jest postanowiła go podpytać co u mnie. on na to że pewnioe dobrze ale ostatnio nie gadaliśmy bo SPADŁ ŚNIEG I ĆWICZY BOKI RENÓWKĄ!

[botekslawek]

Napisane przez lupin

Hejka dziewczyny,


miałam swego czasu okazję odpłacić pięknym za nadobne panu, który chyba sądził, że mam napisane na czole "wciskaj mi największy bullshit jaki ujrzał światło dzienne".


Kochane, najpierw wam opowiem, co mnie spotkało z jego strony - mrozi krew w żyłach... (poparte materiałem dowodowym) X zaprosił mnie do siebie o 22. Spotykałam się z nim już parę miechów, tego pięknego wieczoru wmawiał mi mnóstwo pięknych słów, jak to mu strasznie zależy na mnie. Oddawaliśmy się właśnie cielesnemu zbliżeniu, kiedy jego telefon rozdzwonił się na dobre, więc w końcu go odebrał. I tu w słuchaweczce płakała mu jego była dziewczyna. Wbrew mym naleganiom, X powiedział że pojedzie do niej, dowie sie o co jej chodzi, będzie tam grzeczny, bo w koncu to ja jestem najwspanialsza, no i wróci zanim sie obudze.
Nie wiem do której on myslal ze bede spała, ale o 5 jeszcze go nie bylo, a o 7 musialam wyjsc na uczelnie. znaków życia oczywiscie zero. Potem okazalo sie, ze wrocil o 12... Znak życia natomiast dostałam o 22 na gg i bylo to cos w stylu: ojeeej nie wrocilem sora. ...


Drogie Panie, chyba nie muszę żadnej z was tłumaczyc, co się tam działo... X twierdził, że rozmawiali kilkanascie godzin i tłumaczył jej, że do niej nie wroci. Jak sie potem dowiedziałam z jego archiwum gg - owszem, rozmawiali. Wyglądało to tak:


Ja ( Niedziela 31.10.2010)
ruchamy sie i ona sie pytra czy che wrocic ja jej mowie ze nie
Ja ( Niedziela 31.10.2010)
i koniec ruchania
Ja ( Niedziela 31.10.2010)
a jak spala zrobilem jej minete palcowe i wsadzilem palec w dupe




Myślę że ten fragment rozmowy z kumplem mówi sam za siebie. Mówi również sporo o niskim poziomie tego pana, który wyjątkowo umiejętnie był maskowany, tego mu nie mogę odmówic. Długo się jednak nie śmiał...


Okazja nadarzyła się niebywała. X zostawił mnie w swoim mieszkaniu, wysprzątał je pedantycznie na wizytę mamusi która łożyła na czynsz synkowi, jako że w jej umyśle synuś funkcjonował jako grzeczny i ułożony facet - nie pijący, nie palący, nie zapraszający dziewczyn. X był jednak typowym studentem, a chlanie odchodziło dzień w dzień. Na wizytę mamusi góra puszek i butelek została zgarnięta za jakąś szafkę. Poprosił, że jak będę wychodziła to żebym sprzątnęła kubeczek ze stołu i uchyliła okienko... I zmyła się w ciągu godziny zanim przyjdzie rodzicielka.


To co zrobiłam po jego wyjściu było czystą poezją. Kilkadziesiąt butelek wywędrowało zza szafki i rozgościło się w całym jego pokoju. Na łóżku, kanapie i środku pokoju zadomowiła się jakaś wymięta prezerwatywa. Kilka miejsc zostało okupionych przez puste opakowania po jedzeniu. Gruz z balkonu przemieścił się na jego łóżko i podłogę. No i oj, niechcący herbata mi się wylała na jego ubrania... Zostało mi też kilka szlugów które z rozkoszą wypaliłam przy zamkniętych oknach. Popielniczki nie znalazłam, ale od czego jest stół? Zapragnęłam również jakoś ożywić jego szarego laptopa, więc ustawilam mu na tapecie wesołego, wielkiego... męską część ciała (często zwaną mózgiem). Z głośników poleciała radosna muzyczka "ssij go, haa ha ha ssij go". Well, the damage was done so I guessed I was living.


Następnego dnia rozżalono-w****iono-bezsilny głos X w słuchawce telefonu zadbał o mój dobry nastrój przez najbliższe dwa tygodnie. Jedyne czego żałuję, to że nie widziałam miny mamusi...


Pozdro dla wszystkich obłudnych, męskich ścierw - you never know when your lies will come back and start fucking up your life.


Dodam że wrócił do tamtej panny. Jak to mówi mądre, staropolskie przysłowie: chuj z nimi, Bóg z nami.

[Almariel]

sub.

[aziek]

Napisane przez spray

Mój eks (dawno temu, miałam 19 lat) zdradzał mnie z jakąś dziewczyną. Był biedny jak mysz kościelna i nigdy nie miał na doładowanie konta więc grzecznie się pytał czy może pożyczyć telefon i miłosne smsy do niej wysyłał z MOJEJ komórki. Oczywiście zaraz je kasował po wysłaniu, ale i tak się wydało, bo ta druga naiwna w końcu uwierzyła, że to jego numer i zaczęła do mnie wydzwaniać

boski

[201803290936]

Napisane przez bunny tsukino

(...)
3) Kolejny poważny związek był z chłopcem idealnym, od razu zauroczył moją mamę i koleżanki, taki był uprzejmy i inteligenty i zabawny... taa
Tyle że:
-przyjeżdżając do mnie przywoził mi przepisy kulinarne na ciekawe (i skomplikowane) dania, kupował produkty i szedł się uczyć, a ja że nie miałam przecież tyle nauki co on, miałam mu to wszystko przygotowywać, trwało to czasem godzinę lub więcej, po czym zwykle następował komentarz 'dobre, wprawdzie nie takie jak u mojej mamy czy babci, ale może być'
- kiedyś gdy byłam u niego, zrobił mi dużo zdjęć. Wróciłam do domu a on mówi przez telefon, że przykro mu, ale wszystkie skasował bo tak niekorzystnie wyszłam. I kazał mi pić soczki marchewkowe na poprawę kolorytu cery.
- siedzimy u niego, zapowiada się z wizytą jego kolega. Na co mój były - O, Grześ czy Krzyś (o wszystkich swoich kolegach mówił zdrobniale) do nas wpadnie, ZRÓB SIĘ NA BÓSTWO.
- ciągle wytykał mi, że nie umiem się ubrać i powinnam podkreślać że jestem kobietą, stawiając za wzór swoją mamę
(...)

OMG - treser przyszłej żony? Strach się bać.

Z ciekawości zapytam: jak wyglądało zerwanie, kto to zakończył?

Szkoda tylko, że w sporym procencie przypadków kobiety nie żegnają takich idiotów już po pierwszej akcji, a przymykają oko, wybaczają, myślą (życzeniowo) "zmieni się / może mi się wydawało, że to głupia akcja / e tam, nie mogę przesadzać, bo żadnego nie znajdę". Również taka byłam, niestety.

---------- Dopisano o 10:33 ---------- Poprzedni post napisano o 10:29 ----------

Napisane przez bunny tsukino

(...)
Oczywiście już się nie pojawił, telefon wyłączony, po północy życzenia i dalej bez kontaktu kilku dni. Po moich wybuchach wściekłości i sugestii że to koniec, wraca po przerwie i twierdzi że musimy poważnie porozmawiać. Wtedy to oznajmił mi że nie chciał mnie od początku martwić, bo tak mu zależało na mnie, ale był na badaniach, wtedy w sylwestra i ma... guza mózgu....
Tu mój szok, płacz, przytulanie go, wielka rozpacz i oczywiście odrzuciłam wszystkie myśli o zerwaniu itd. Obiecał że już nie będzie tak znikał niezapowiedzianie itd.
Jednak mija czas a tu takie sytuacje zaczęły się powtarzać że nie odzywał się po kilka dni, pisząc dopiero w okolicach weekendu, i proponując że do mnie przyjedzie. Kiedyś jednak specjalnie nic się nie odzywałam, czekając kiedy on zrobi to jako pierwszy, i tak sobie czekałam... 10 dni bez żadnego znaku życia z jego strony.
Powiedziałam mu więc że ja tak nie mogę i mimo wszystko uważam związek za zakończony.
(...)
Teraz ma opis na gadu "obłożnie chory ", ciekawe kogo tym razem bierze na litość :/

Znałam osobnika w tym stylu (wymyślanie chorób, dziwnych wydarzeń, tragedii, zanikający kontakt...) - nie był moim facetem, a kumplem (wtedy uważałam go za przyjaciela). Ja temu koledze również w końcu podziękowałam za znajomość, bo przestałam mu ufać, nie wiedziałam o co chodzi, czemu nie jest ze mną szczery.

---------- Dopisano o 10:36 ---------- Poprzedni post napisano o 10:33 ----------

Napisane przez spray

Mój eks (dawno temu, miałam 19 lat) zdradzał mnie z jakąś dziewczyną. Był biedny jak mysz kościelna i nigdy nie miał na doładowanie konta więc grzecznie się pytał czy może pożyczyć telefon i miłosne smsy do niej wysyłał z MOJEJ komórki. Oczywiście zaraz je kasował po wysłaniu, ale i tak się wydało, bo ta druga naiwna w końcu uwierzyła, że to jego numer i zaczęła do mnie wydzwaniać

Chciałabym wiedzieć jaki miał iloraz inteligencji.

[Magda MM]

[1=a298662d510bb0f537bc3b0 c2466fe273199e5e8_64a898f 2369c4;25095328]Dzisiaj dostałam walentynkę od eksa (rozstaliśmy się dwa lata temu)
otwieram (z miną ) a tam:

"Czy płakałaś po tym, jak Cię zdradziłem? Chodzę na terapię i pani psycholog kazała mi się dowiedzieć, ma to kluczowe znaczenie dla mojego wyzdrowienia"

Nie ulega wątpliwości że jest chory - na głupotę [/QUOTE]

boskie !

[coco_kiciusia]

Napisane przez Baduworld

mój ostatni:
ok miesiąc po rozstaniu [ troche podmieszkiwaliśmy razem, nie na stałe ale miałam trochę swoich rzeczy u niego ] przyjechala oddać mi moją komode, jak się okazało z zawartością t-shirtem i majtkami, przekonany, że moimi, owszem damskie ale nie moje.

padłam

[natalka92]

Czytam Was i czytam .
Na szczęście mnie się takie historie nie zdarzają.

[Mystiquee]

Przypomniałyście mi o jednym kolesiu...
Dodam, że facet inteligentny, skończył psychiatrię i psychologię, noo full wypas Miałam z nim wcześniej akcje-animacje, ale to takie zwykłe podrygi zdesperowanego faceta.
Rok później (byłam już ze swoim obecnym TŻ) o godzinie 1 w nocy dzwoni ktoś do drzwi, otwiera moja mama, ja wychodzę w piżamie zaspana, nie wiem o co chodzi, a on zaczyna mi płakać, że ma raka krwi i że mam się z nim spotkać. No to ja na to, że nie spotkam się z nim bo mam swojego TŻ... Ale on tak zaczął okręcać, że moje NIE obracało się w TAK (nie wiem jak on to robił). Ale moja mama zaingerowała i powiedziała mu, że ma sobie pójść bo było późno.
Na drugi dzień opowiadałam to mojemu TŻ, że może się z nim spotkam, że może pogadam z nim, bo on takich chory i biedny.
Nawet nie umiecie sobie wyobrazić mojego TŻ, okrzyczał mnie że się daję nabrać na takie teksty, po czym zadzwonił do jego siostry (mieszkają na tym samym osiedlu) i zapytał, czy jej brat ma raka.
Bardzo się zdziwiła tym pytaniem i stwierdziła, że jej brat jest powalony(tu użyła mocniejszych słów) i że ona sama jest na wakacjach z rodzicami, a on miał wolną chatę.... Dlatego chciał mnie na kawę zaprosić, a ja byłam skłonna mu uwierzyć, bo mi się go żal zrobiło...

[morska fala]

Napisane przez Mystiquee

Przypomniałyście mi o jednym kolesiu...
Dodam, że facet inteligentny, skończył psychiatrię i psychologię, noo full wypas Miałam z nim wcześniej akcje-animacje, ale to takie zwykłe podrygi zdesperowanego faceta.
Rok później (byłam już ze swoim obecnym TŻ) o godzinie 1 w nocy dzwoni ktoś do drzwi, otwiera moja mama, ja wychodzę w piżamie zaspana, nie wiem o co chodzi, a on zaczyna mi płakać, że ma raka krwi i że mam się z nim spotkać. No to ja na to, że nie spotkam się z nim bo mam swojego TŻ... Ale on tak zaczął okręcać, że moje NIE obracało się w TAK (nie wiem jak on to robił). Ale moja mama zaingerowała i powiedziała mu, że ma sobie pójść bo było późno.
Na drugi dzień opowiadałam to mojemu TŻ, że może się z nim spotkam, że może pogadam z nim, bo on takich chory i biedny.
Nawet nie umiecie sobie wyobrazić mojego TŻ, okrzyczał mnie że się daję nabrać na takie teksty, po czym zadzwonił do jego siostry (mieszkają na tym samym osiedlu) i zapytał, czy jej brat ma raka.
Bardzo się zdziwiła tym pytaniem i stwierdziła, że jej brat jest powalony(tu użyła mocniejszych słów) i że ona sama jest na wakacjach z rodzicami, a on miał wolną chatę.... Dlatego chciał mnie na kawę zaprosić, a ja byłam skłonna mu uwierzyć, bo mi się go żal zrobiło...

Jak przeczytałam, że facet ma raka i do tego zobaczyłam tę buźkę, to zaczęłam się niepokoić - o Ciebie Ale jak doczytałam do końca to wszystko jasne Z drugiej strony nie wiem czy to bardziej śmieszne czy żałosne, że facet ucieka się do takiego kalibru ściem. I tylko po to, żeby Cię wyrwać na noc na swoją chatę Beznadziejny typ.

Ps. Z ostatnich opowieści rozwaliły mnie:
1) o gostku wysyłający smsy do dziewczyny zaocznej z telefonu dziewczyny stałej (myślał, że się nie wyda?)
2) o typku oddającym komodę z zawartością bielizny damskiej, nie tej dziewczynie co trzeba

[Mystiquee]

Dodam, że teraz jak mnie widzi, to nie wie gdzie się podziać...
Dobrze, że przynajmniej wie, że źle zrobił, pajac
Acha dodam jeszcze, że on miał wtedy 25 lat

[madzia madzia]

Napisane przez spray

Mój eks (dawno temu, miałam 19 lat) zdradzał mnie z jakąś dziewczyną. Był biedny jak mysz kościelna i nigdy nie miał na doładowanie konta więc grzecznie się pytał czy może pożyczyć telefon i miłosne smsy do niej wysyłał z MOJEJ komórki. Oczywiście zaraz je kasował po wysłaniu, ale i tak się wydało, bo ta druga naiwna w końcu uwierzyła, że to jego numer i zaczęła do mnie wydzwaniać

WTF????
To już naprawdę szczyty szczytów chamstwa męskiego;/ jakaś istna tragedia... Boże, widzisz i nie grzmisz...;/;/;/

[natalka92]

Napisane przez bunny tsukino

I kazał mi pić soczki marchewkowe na poprawę kolorytu cery.
- siedzimy u niego, zapowiada się z wizytą jego kolega. Na co mój były - O, Grześ czy Krzyś (o wszystkich swoich kolegach mówił zdrobniale) do nas wpadnie, ZRÓB SIĘ NA BÓSTWO.
- ciągle wytykał mi, że nie umiem się ubrać i powinnam podkreślać że jestem kobietą, stawiając za wzór swoją mamę

Haha co do pogrubionych to miałam dokładnie tak samo !
Tyle, że za wzór nie stawiał nikogo xD.

[NotreDame]

Ale ja opóźniona! a tu już nowa część. Z okazji nowej części postaram sobie przypomnieć coś jeszcze o moim byłym Tak, że dziewcyzny oczekujcie, myślę intensywnie