|
|||||||
| Notka |
|
| Zwierzaki w potrzebie Forum zwierzaki w potrzebie, to miejsce gdzie niesiemy pomoc zwierzętom. Tutaj dowiesz się o akcjach na rzecz zwierząt. Przeczytasz o schroniskach. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#121 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 463
|
Dot.: Jak mogłeś? - czyli o schroniskach dla zwierząt
.
Edytowane przez La Canela Czas edycji: 2009-03-15 o 17:26 |
|
|
|
|
#122 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 26 565
|
Dot.: Jak mogłeś? - czyli o schroniskach dla zwierząt
ja nie pojmę ze zwierze mozna wyrzucic jak przeszkadza, dziecka nie, chociaz i takie przypadki sie juz zdarzaja w dzisiejszych czasach, a przeciez zwierze czy dziecko tak samo czuje i kocha
__________________
[*] 11.09.2012 jeszcze się kiedyś spotkamy... |
|
|
|
|
#123 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 98
|
Dot.: Jak mogłeś? - czyli o schroniskach dla zwierząt
no właśnie. Przede wszystkim człowiek ma jaką taką świadomość i jest w stanie pojąć że niektórzy po prostu są tacy a nie inni.. Zwierzątko się przywiązuje, ufa człowiekowi w 100% i nigdy nie zrozumie dlaczego zostało okrutnie potraktowane, porzucone itp. Nigdy nie zrozumiem takich ludzi, nawet nie będę próbować. Takie zachowanie powinno być karane i to bardzo dotkliwie.
Ostatnio słyszałam historię kotki chorej na mocznicę, którą udało się podtrzymac przy życiu, obecnie stan jest stabilny, kotka się czuje świetnie(ponad trzy lata po zdiagnozowaniu), funkcjonuje normalnie i nie ma powodu do niepokoju. Właścicielka kotki- osoba starsza- trafiła do szpitala. Zwierzętami (3 kotami) zajmowała się jej siostrzenica. Wybrała się do weta prowadzącego i próbowała go namówić na uśpienie "chorej" kotki pod nieobecność właścicielki. Wyobrażacie to sobie? Oczywiście wyleciała z lecznicy z hukiem. Pomyślcie teraz- ilu jest starszych ludzi- mających zwierzęta i ile jest takich siostrzenic, bratanic, sąsiadek itp.. które mogą próbowac "ułatwić" życie takiej osobie pozbywając się jej przyjaciela i nieraz jedynej bliskiej istoty. Jesli znacie osoby starsze, samotne, namawiajcie je do bezpłatnego chipowania swoich psów. Lista lecznic znajduje się w internecie. Dzięki takim urządzeniu utrudnia się wywożenie zwierząt bezmyślnym zwyrodnialcom. |
|
|
|
|
#124 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 26 565
|
Dot.: Jak mogłeś? - czyli o schroniskach dla zwierząt
Cytat:
![]() moja kolezanka wyrzucila kotke za okno bo nasiusiala jej na nowa posciel w noc poślubna. Kotka drapala w okno, byla burza, nikt jej nie wpuscil i juz nie wrocila nigdy (nikt sie nie przejal) ![]() ja to sie zastanawiam co byloby z moimi zwierzakami gdybym umarla, bo tylko ja sie nimi zajmuje
__________________
[*] 11.09.2012 jeszcze się kiedyś spotkamy... |
|
|
|
|
|
#125 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 98
|
Dot.: Jak mogłeś? - czyli o schroniskach dla zwierząt
szkoda kota dla takiej idiotki jak ta koleżanka. No cóż.. jej mąż tez musi być z gatunku ostatnich chamideł, jeśli nie zareagował- więc jako taki człowiek na pewno jej da dobrą szkołę jak emocje ostygną po dłuższym pożyciu małżeńskim.. Kotka na pewno trafiła w dobre ręce lub znalazła sobie nowe schronienie, koty są mądre i potrafią sobie radzić. Szkoda tylko, że pewne odruchy lękowe zostaną w niej do końca życia- jak u mojego kota, który tez jest po przejściach i też został przez kogoś wyrzucony.
|
|
|
|
|
#126 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 26 565
|
Dot.: Jak mogłeś? - czyli o schroniskach dla zwierząt
kota i tak planowali sie pozbyc bo ona byla w ciazy i takie zaraz durne myslenie ze kot i dziecko byc nie moze razem...
mam nadzieje ze kota ktos przygarnął, chociaz zeby bylo zabawniej ona sama ja uratowala, znalazla ja w piwnicy, zupelnie malutka i chorą, wyleczyla u weta, prawie rok u nich byla, wiec tym bardziej nie rozumiem jak mozna pozbyc sie jakiegokolwiek zwierzatka ![]() ja tam uwazam ze miara człowieczenstwa jest nasz stosunek do zwierzat
__________________
[*] 11.09.2012 jeszcze się kiedyś spotkamy... |
|
|
|
|
#127 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Tsukuba
Wiadomości: 3 605
|
Dot.: Jak mogłeś? - czyli o schroniskach dla zwierząt
evilpinky - ja mam takie samo podejście do nowo poznawanych ludzi, nie chcę się zadawac z tymi, którzy nie szanują i nie lubią zwierząt. i w efekcie wszyscy moi znajomi to albo kotomaniacy (większość) albo zakręceni na punkcie swoich psów/szczurów/tchórzofretek
. niektórzy - tacy jak ta siostrzenica - powinni mieć sądowy zakaz zbliżania się do zwierząt .
|
|
|
|
|
#128 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 98
|
Dot.: Jak mogłeś? - czyli o schroniskach dla zwierząt
no to wszystkie się rozumiemy, dzięki ludziom takim jak Wy sytuacja się powoli zmienia. Powoli, bo polskie prawo jest niestety mocno dziurawe i niedopracowane, mam nadzieję, e się to jednak zmieni z czasem i ludzie za brak odpowiedzialności, bezmyślność i okrucieństwo będą odpowiadać jak pospolici przestępcy. Niekoniecznie więzieniem- bo to nie ma sensu- jeszcze trzeba na to płacić- ale karami finansowymi, pracą na rzecz zwierząt i obowiązkową psychoterapią można by wiele zmienić.
Co do kobiet w ciąży- absolutnie wskazane jest przebywanie kobiet w towarzystwie zwierząt- w celu uniknięcia alergii. Dziecko już w łonie matki ma pierwszy kontakt ze zwierzęciem, organizm się oswaja. Co do chorób odzwierzęcych- pewnie bali się toksoplazmozy- którą łatwiej zarazić się poprzez kontakt z ziemią, surowym mięsem- niż od kota! Zwykłe podstawowe przestrzeganie higieny(podczas czyszczenia kuwety) + mycie rąk likwiduje sprawę. Uświadamiajcie to durne społeczeństwo- bo przecież to katastrofa! Można przecież doczytać w internecie- czy pozbawianie się zwierząt w takim czasie jak ciąza jest konieczne, czy też nie. Trochę wiedzy nie boli.. No cóż.. koleżanka pewnie też nie siada w takowym stanie tyłem do kierunku jazdy bo dziecko będzie miało zeza? ach, śmiech przez łzy |
|
|
|
|
#129 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 26 565
|
Dot.: Jak mogłeś? - czyli o schroniskach dla zwierząt
Cytat:
Wiezienie bez sensu bo siedzi, nic nie robi a my podatnicy go utrzymujemy. jakas praca w schronisku to nie wiem, bo jak bedzie zmuszany do tego to znienawidzi je jeszcze bardziej Cytat:
__________________
[*] 11.09.2012 jeszcze się kiedyś spotkamy... |
||
|
|
|
|
#130 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 463
|
Dot.: Jak mogłeś? - czyli o schroniskach dla zwierząt
.
Edytowane przez La Canela Czas edycji: 2009-03-15 o 17:37 |
|
|
|
|
#131 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 26 565
|
Dot.: Jak mogłeś? - czyli o schroniskach dla zwierząt
stosunku do zwierzat nie zmieni moim zdaniem nawet przymusowa praca w schronisku, ja nawet balabym sie ze oni ze zlosci moga cos zrobic zwierzeciu jak nikt nie patrzy....bo nie wierze ze sa caly czas pilnowani....
ja bym dala im taka kare jaka ich zaboli i odczuja czyli pienieżna
__________________
[*] 11.09.2012 jeszcze się kiedyś spotkamy... |
|
|
|
|
#132 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 98
|
Dot.: Jak mogłeś? - czyli o schroniskach dla zwierząt
kara pieniężna na pewno, bez takiej nie ma mowy. gorzej jeśli jest np. nieściągalna. Naprawdę byłoby super, gdyby tacy ludzie pracowali na rzecz zwierząt KONIECZNIE pod nadzorem i byli pod opieką dobrego psychologa. Może coś by to dało- w tym stopniu, że nie obwinialiby zwierząt za swoją karę, tylko coś by zrozumieli. Gdyby uderzyć tylko finansowo- zawsze znajdzie się debil myślący "drugi raz mnie nie złapią". Oczywiście tylko marzenia.. jakby miało to zależeć ode mnie - byłaby po prostu kulka w łeb. Ewentualnie sterylizacja i obóz pracy..
|
|
|
|
|
#133 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 463
|
Dot.: Jak mogłeś? - czyli o schroniskach dla zwierząt
.
Edytowane przez La Canela Czas edycji: 2009-03-15 o 17:37 |
|
|
|
|
#134 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 26 565
|
Dot.: Jak mogłeś? - czyli o schroniskach dla zwierząt
jesli bylby pod stałym i pełnym nadzorem to tez jestem za
__________________
[*] 11.09.2012 jeszcze się kiedyś spotkamy... |
|
|
|
|
#135 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Tsukuba
Wiadomości: 3 605
|
Dot.: Jak mogłeś? - czyli o schroniskach dla zwierząt
Cytat:
|
|
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#136 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 463
|
.
Edytowane przez La Canela Czas edycji: 2009-03-15 o 17:52 |
|
|
|
|
#137 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Tsukuba
Wiadomości: 3 605
|
Dot.: Jak mogłeś? - czyli o schroniskach dla zwierząt
zgadzam sie w zupełności - jak już gdzieś napisałam, powinien być obowiązek sterylizacji wszystkich kotów nieprzeznaczonych do hodowli - byłoby o wiele mniej bezdomnych kotów
|
|
|
|
|
#138 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Z daleka :)
Wiadomości: 1 083
|
Dot.: Jak mogłeś? - czyli o schroniskach dla zwierząt
biedny piesek
ryczę
__________________
,,Stosunek do zwierząt jest najlepszą miarą naszego człowieczeństwa'' |
|
|
|
|
#139 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 98
|
Dot.: Jak mogłeś? - czyli o schroniskach dla zwierząt
Sterylizacją zajmuje się również Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Praktycznie wszystkie koty zamieszkujące w piwnicach są wysterylizowane( w moim mieście) - zajmują się tym również prywatne osoby współpracując z lekarzami weterynarii. Te koty nie są problemem. Prawdziwą plagą są nowe koty, podrzucane przez ludzi do piwnic. Na moim osiedlu wszystkie koty mają wspaniałą opiekę- zajmuje się nimi bardzo kochana Pani. Po opieką ma kilkadziesiąt kotków, dba o nie bardzo starannie, koty są leczone i sterylizowane. Najgorsze jest to, że ciągle znikąd pojawiają się nowe- kotki z małymi, kotki ciężarne.. Te właśnie stworzonka są żywym dowodem na to, jak łatwo ludziom uniknąć odpowiedzialności i jak bardzo są otępiali emocjonalnie- biorą zwierzęta na własne życzenie- następnie wyrzucają z domu.
|
|
|
|
|
#140 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 1
|
Dot.: Jak mogłeś? - czyli o schroniskach dla zwierząt
Jak to przeczytałam to sie popłakałam!!Specjalnie sie zalogowałam zeby dodac komentarz!!!!
|
|
|
|
|
#141 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: ...Świat pełen marzeń...
Wiadomości: 221
|
Dot.: Jak mogłeś? - czyli o schroniskach dla zwierząt
Chętnie bym przygadała takim ludziom ,chciałabym ,żeby siedzieli w pudle!!! Jak dla mnie to jest przestępstwo!!! Jak można wyrzucić tak miłe zwierzątko ,które tak mocno kocha,które jest w stanie poświęcić życie dla człowieka. Ludzie są brutalami, nie da się temu zaprzeczyć!!!Smutne jest to ,że na świecie są tacy ,którzy traktują psy jak przeszkadzającą zabawkę,którą wyrzucają kiedy tylko przyjdzie okazja.
![]() ![]()
__________________
I Edytowane przez pauladragon13 Czas edycji: 2008-08-27 o 10:50 |
|
|
|
|
#142 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: pokoik na poddaszu :)
Wiadomości: 2 776
|
Dot.: Jak mogłeś? - czyli o schroniskach dla zwierząt
jakie to smutne i prawdziwe zarazem...
![]()
__________________
Narysujesz mi coś?
|
|
|
|
|
#143 |
|
Wtajemniczenie
|
Dot.: Wolontariat w schronisku
W schronisku do ktorego ja uczeszczam jest naprawde mila atmosfera.
Wolontariuszka jestem od niedawna, ale musze przyznac ze bardzo milo mnie przyjeli
__________________
Ich pocałunek trwał wieczność Zapatrzyła się w jego niebieskie oczy, widząc w nich |
|
|
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
|
|
#144 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 2 573
|
Dot.: Wolontariat w schronisku
dzisiaj pierwszy raz bylam w schronisku (kiedys oczywiscie myslalam o pomocy, ale na mysleniu sie skonczylo...) i podejrzewam ze tam 365 dni w roku jest huk roboty, mycie kojcow, podawanie jedzenia, pomoc w czyszczeniu, organizacja jedzenia dla psow etc...
tylko nie dziwie sie ze raczej oczekuja kogos bardzo zangazowanego i dyspozycjnego.
__________________
![]() |
|
|
|
|
#145 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 17
|
Macie jakieś adoptowane zwierzaki? Napiszcie o tym!
Ostatnia dyskusja o kastracji kotów w wątku o cruelty free kosmetykach skłoniła mnie do założenia tego wątku. Tak, jak kilka innych dziewczyn piszących tam, byłam przez lata wolontariuszką w jednym ze schronisk. Niestety wciąż widać, jakie jest u nas podejście do zwierząt, ich rozmnażania, adopcji dorosłych, pomocy im itp., itd. Na dogomanię zaglądają raczej bezpośrednio zainteresowani.
Myślę, że warto wszędzie, gdzie tylko damy radę przedstawiać pozytywne przykłady, ich historię - często niełatwą, a przy okazji moze uda nam sie coś komś poradzić, przekonać lub chociaż zwrócić uwagę na pewne problemy. Piszmy o naszych zwierzakach, ktore zostały przygarnięte ![]() Co Wy na to? Ja jutro przedstawię moją Zofię (na punkcie której mam bzika) ze schroniska w Korabiewicach, tylko wszystkie zdjęcia mam w innym kompie, więc zaczekam, zeby był komplet. Kto jeszcze ma psa/kota (czy inne zwierzę) ze schroniska? |
|
|
|
|
#146 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 768
|
Dot.: Macie jakieś adoptowane zwierzaki? Napiszcie o tym!
To melduję się z moim przygarniętym psiakiem
Oczywiście zaczęło się od dogomanii. Udzielałam się na kilku wątkach i zainteresowałam się wątkiem jednej suni spod Lubochni (koło Tomaszowa Maz.) która żyła dziko na polu i się oszczeniła. Sunię udało nam się złapać i umieścić w domu i to od razu stałym choć pies zupełnie dziki Teraz Nelka to już zupełnie inny piesek. Boi się obcych, ale za mną chodzi krok w krok. I ciągle się do mnie uśmiecha (tak, tak psy się śmieją). A za moją Figą skoczyłaby w ogień. W ogóle wyglądają jak matka z córką A oto fotki Nelinki![]() ![]() A tu z Figą: ![]()
Edytowane przez gunia 23 Czas edycji: 2009-01-10 o 13:30 |
|
|
|
|
#147 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 784
|
Dot.: Macie jakieś adoptowane zwierzaki? Napiszcie o tym!
Przygarnelam psa nie ze schroniska, a prosto z ulicy, juz dawno temu.
|
|
|
|
|
#148 |
|
*sportaddict*
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 12 127
|
Dot.: Macie jakieś adoptowane zwierzaki? Napiszcie o tym!
prawie wszystkie moje koty to znajdy, przygarnięte jako chore lub/i potwornie zagłodzone, kilka z nich było już praktycznie po tamtej stronie, nie dawano im większych szans na przeżycie.
moją pierwszą sierotkę - Miodzia - wzięłam spod śmietnika, koło mojego bloku. Była maleńka, chuda jak zapałka, darła pyszczek najgłośniej jak mogła, żeby tylko ktoś ją zauważył. Oczywiście najpierw chciałam tylko ją nakarmić, potem znaleźć jej dobry dom, a potem wiedziałam, że nigdy już jej nie oddam Nie sposób opisać miłości, jaką ją darzyłam, nie znam odpowiednich słów. I wiem, że ona kochała mnie całym swoim kocim serduszkiem, że strasznie tęskniła, kiedy mnie nie widziała. Jej choroba i śmierć były dla mnie traumatycznym przeżyciem, nigdy nie przestanę jej kochać i za nią tęsknić, myślę o niej codziennie.Pchełka - adoptowana przez miau.pl - była zagłodzonym miesięczną szmatką z futra, jedzoną żywcem przez stada pcheł, tak osłabioną, że nie była w stanie nawet podnieść głowy do góry. Dziś jest cudowną, zdrową, silną, przepiękną dziewczynką, która kocha nas z Tż straszliwie, mruczy nieustannie i psoci za 3 zdrowe małe kotki Mając 3 miesiące, zaopiekowała się starszą o miesiąc Rudzią jak dorosła kocia mama, uczyła Rudzię się myć, 'polowac', skakać na parapety, podkradała jej kąski ze stołu ![]() Rudzia - też zauważona na miau - kości powleczone skórą, niezwykle wysoka gorączka, rozpacz w oczach, potwornie zarobaczona. Szanse na przeżycie bliskie zeru. Na widok ludzkiej ręki kładła się przerażona, czekając na ciosy. Dziś jest wesołą, prześliczną dziewczynką, o lśniącym futerku, wesołych, psotnych oczkach i OGROMNYM sercu. Większość dnia spędza tuląc się do mnie i Tżta oraz pokazując niewyobrażalną radość z tego, że żyje. Nie da się tego opisać w paru zdaniach. Kiedy myślę o moich 'znajdach' mam gulę w gardle. Nikt tak nie kocha, jak uliczne sierotki, nikt tak nie ufa, nie ma takiej wdzięczności za życie. Jestem nieustannie wdzięczna Bogu, że je mam. Potem dorzucę zdjęcia I jak będę miała chwilę, dopiszę historie pozostałych znajd
|
|
|
|
|
#149 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: opole
Wiadomości: 652
|
Dot.: Macie jakieś adoptowane zwierzaki? Napiszcie o tym!
och, wszakże nie przygarnęłam zwierzaków ze schroniska, ale z ulicy.
po kolei, najpierw o kotach. pierwszym był pers, gdzie jeszcze nie świadoma do końca praktyk rozmnażania pseudo hodowców kupiliśmy od właśnie takiego. Ale pers jest wielką księżniczką i ma wszystko głęboko gdzieś więc cieszymy się, że jest z nami ![]() Potem był Oskarek, którego zabraliśmy ze schroniska na Paluchu (warszawa, z opola do warszawy po kota ) leczony na katar koci. udało się go wyleczyć, ale zostały małe skazy na oczkach. I niestety odszedł, kamienie w nerkach.Norka i Beza, jedna łapana z ulicy, druga nie pamiętam skąd. Tłumaczenie mamy jak je przynosiła: no na dworze jest tak zimno!. Koci HIV Tośka, zabierana z TOZU, nieco psychiczna kotka rzucała się z lodówki na psa-Glucia w celu zabicia... teraz to jest wielka nieskończona miłość. Ale pracy nad tym było dużo. Potem rozeszła się wiadomość, że "przyjmujemy" biedne kotki. I tak powędrowała do nas Nolka (NOLi, niezidyfikowany obiekt latający I, już pierwszego dnia łaziła po najwyższych pułkach). Już sama nie pamiętam jak, rodzice dostali telefon i już po 20 minutach mała niebieska kulka leżała mi na kolanach. Oliwka, kot na guzik, też, mała biedna sierotka, mamusia pod kołami odeszła. Pies-Glucio zaopiekował się kocią sierotką perfekcyjnie, jak prawdziwa samco-mama ![]() No i Mikołaj zabrany w największe mrozy przez mamę naturalnie. Bo tak zimno! Na początku ani ja ani tato nie chceliśmy żeby został, tylko zrobić mu DT u nas i potem oddać komuś. Ochota trwała 3 minuty. Od mamy: mamy kota do zobaczenia go. Teraz to mój ulubieniec. No i zostaje Pies-Glucio, który przypałętał się, jak tato szedł z naszym psem na spacerek. No a, że zimno było ...i skomentuje to cytując: |
|
|
|
|
#150 |
|
*sportaddict*
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 12 127
|
Dot.: Macie jakieś adoptowane zwierzaki? Napiszcie o tym!
Pchełka i Rudzia tuż po zgarnięciu z ulicy:
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Zwierzaki w potrzebie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:13.






. niektórzy - tacy jak ta siostrzenica - powinni mieć sądowy zakaz zbliżania się do zwierząt
.







) leczony na katar koci. udało się go wyleczyć, ale zostały małe skazy na oczkach. I niestety odszedł, kamienie w nerkach.
