Spotkania Wielkopolanek :) odc.3

[natii4]

Napisane przez Camilla

Hej dziewczyny ja tak na chwilke.
Chciałam napisać że rozstaliśmy się z Tomkiem. Nadal jestem w szoku ciągle płacze, ale no cóż...czasami tak bywa

[MoniaK]

Napisane przez Camilla

Hej dziewczyny ja tak na chwilke.
Chciałam napisać że rozstaliśmy się z Tomkiem. Nadal jestem w szoku ciągle płacze, ale no cóż...czasami tak bywa

Co się stało
Kamila, jestem wirtualnie myślami z Tobą

[Camilla]

Sęk w tym, że nic takiego sie nie stało. Mielismy isc wczoraj na juwenalia, ale wywiazała sie pewna rozmowa i decyzja, którą podejmowaliśmy juz od jakiegos czasu. Juz tydzien temu byliśmy bardzo blisko rozstania, ale T. nie chciał mnie wypuścić. No, ale teraz podjął decyzję. Najgorsze jest to, że my sie kochamy i nie wyobrażamy sobie życia bez siebie, ale ze sobą też nie . Datego to takie trudne wszystko. Przeryczeliśmy (oboje) wczoraj cały wieczór, ja spałam niewiele, on tez. Po 4:00 rano przyszłam do niego (spalismy osobno), żeby sie zapytac czy jest tej decyzji na 100% pewien. Powiedział, że nie, nie chce mnie starcic, ale nie wyobraża sobie życia ze mną . Ja z nim właściwie tez. Decyzja została podjęta dlatego, że bardzo różniliśmy sie między sobą, stanowiliśmy dwa przeciwległe bieguny, o róznym spojrzeniu na życie (nie chodzi tutaj akurat o ślub i rodzine) i różnych poglądach. Kiedys potrafiliśmy rozmawiać, śmiac sie z tych samych rzeczy, z czasem zaczeło sie to zmieniać. Trwało to stopniowo i niezauważalnie. Jakos szliśmy na kompromisy, ale było coraz cieżej, sprzeczki, kłótnie, niedopowiedzenia. Rozmowa, zgoda dalsze życie, jednak nie zesobą, tylko zylismy obok siebie. Oddalilismy sie na tyle, ze poprostu nie umielismy ze soba rozmawiac. No chyba ze nt. pracy czy jakis bierzacych problemów i nic poza tym. W Zakopanem było cudownie, fanatastycznie, ale po powrocie do Poznania zderzenie z szarą rzeczywistoscia okazało sie zbyt brutalne .
Wziełam dzisiaj urlop w pracy i zaczynam przeprowadzac sie z powrotem do rodziców. Oni jeszcze nic o tym nie wiedza. Heh..beda miec "niespodzianke". Pewnie wyda wam sie to głupie ale ten jeden jedyny raz poprosiłam T. o pomoc właśnie w przeprowadzce, bo nie jestem w stanie sobie sama poradzic. Moja przyjaciółka rozbiła samochód i nie moze mi pomoc inne osoby nie przychodza mi do głowy. Tak wiec mój eks pomoze mi w przeprowadzce.
Powiedział mi, że zawsze moge na niego liczyc i zawsze jak poproosze go o pomoc to mi pomoze, ja jednak nie potrafie tak, nie bede w stanie sie z nim spotykac po rozstaniu, ja w takie cos nie wierze. Próbowałam przerabiac to z Pawłem i było to niepotzebne rozdrapywanie raz.
Jestem tak rozbita, ze nie wiem co mam juz robic, od czego zaczac pakowanie. Serce mi pekło na drobne kawałki, nie mam juz serca, nie mam juz życia, pozostała mi tylko egzystencja, z dnia na dzien, nic poza tym

[AaniaA]

Camilla jestem w szoku . pamietaj, ze masz nas . jakbys chciala sie spotkac, porozmawiac to sluzymy pomoca (wypowiedzialam sie w imieniu nas wszystkich). po Twoim ostatnim poscie widze, ze nie ma szansy na zmiane decyzji. a myslalam, ze moze jednak... bardzo mi przykro, ze tak sie stalo i ze tak cierpisz .

[kasiag-01]

Camillko... myślami jesteśmy z Tobą
dlaczego tak się dzieję, ze ludzie którzy sie kochają nad zycie nie potrafią ze soba zyć, mówie tu równiez o sobie...
my z TŻ bardzo sie kochamy, ale wspólne zycie jest pod znakiem zapytania, bo potrafimy czasami być dla siebie bardziej okropni i wulgarni niż dla obcej osoby, poprostu masakra
A moze Camillko po rozstaniu obydwoje zrozumiecie ze zyc bez siebie nie mozecie i zrobicie wszystko by to umozliwić????
sama niewiem....zycie jest takie popierniczone......

[IIGGAA]

Camillko kochana tak mi szkoda że ciepisz, tak jak pisała Ania możesz na nas liczyć jesteśmy z Tobą jak byś chciała się spotkać pogadać to pisz, dzwoń .
Ale tak jak opisałaś wasz związek w ostatnim czsie to rzeczywiście nie ma co się już użerać ze sobą, a takie życie razem ale obok siebie to ja też przechodziłam i to po prostu nie ma sensu . Jesteś ślicznął i mądrą dziewczyną dasz sobie radę.
Pozdawiam i ściskam .

[Camilla]

Dziękuję wam bardzo za słowa otuchy
W ogóle wśród naszych wspólnych znajomych spotkałam sie z duża serdecznoscia i chęcią pomocy. Nasz wspólna koleżanka, a własciwie przyjaciółka T. (narzeczona jego przyjaciela) zaofiarowała mi pomoc w przeprowadzce w postaci transportu. Tak wiec napisałam do T. smsa ze nie musi mi pomagac bo sobie cos innego zorganizowałam. Odpisał że Ok...ale jakby co to mam mu dac znac...I po tym sobie uświadomiłam, ze nie wiem kiedy go znowu zobacze serce mi krwawi, a właściwie to co z niego mi zostało .
Tak w ogóle to osoby które póki co dowiedziały sie o naszym rozstaniu są w szoku, bo zawsz e w ich oczach uchodzilismy za zgodną parę...

[AaniaA]

Camillo nie obraz sie, ze to napisze, ale czy przypadkiem te zloty Tomka i to jego forum nie sprawilo, ze tak sie stalo. pisze niedoslownie, jednak chyba wiesz o co mi chodzi...

[koculek]

Kamila przykro mi bardzo, Takze jestem w szoku, bo myslalam, ze Wam dobrze razem (zwlaszcza po Zakopanem). Podwojnie ciezko, bo juz mieszkaliscie razem. Nie wyobrazam sobie jakbym musiala sie pakowac i szukac swojego mieszkania (bo w moim przypadku nie moglabym wrocic do rodzicow z racji odleglosci). Naprawde bardzo mi przykro, ale jestem pewna, ze los szykuje dla Ciebie cos nowego i bardziej odpowiedniego dla Ciebie. Mam nadzieje, ze znajdziesz w niedziele czas na kawe zeby pogadac. Trzymam kciuki

[Camilla]

Napisane przez AaniaA

Camillo nie obraz sie, ze to napisze, ale czy przypadkiem te zloty Tomka i to jego forum nie sprawilo, ze tak sie stalo. pisze niedoslownie, jednak chyba wiesz o co mi chodzi...

Nie obrażam się, ja równiez poniekąd winie to całe środowisko mazdowe, za to co się stało. No, ale T. jest istotą rozumną i powinien wiedzieć kiedy powiedzieć dość. Niestety bez reszty poświęcił się temu klubowi, zaniedbał stare znajomosci w imieniu nowych, tych z forum. I wiem, ze jego znajomi mieli żal o to. Ja rozumiem, mieć hobby, pasję, ale trzeba tez umiec zachowac zdrowy dystans i pewien rozsądek, bo poza tym istnieje jeszcze inne życie. Moze jego nowa dziewczyna (jak sobie poszuka) bedzie podzielac jego pasje i zainteresowania, zrozumie go w 100% i nie będzie mu robic wyrzutów, jakie ja mu czasami robiłam.
Aniu nie jestes jedyną osobą, która zwróciła na to uwagę. On się ze swoją przyjaciółką pokłócił i nie rozmawiał prawie 2 miesiące, bo mu zwróciła uwagę, ze tylko Mazda, Mazda i Mazda

Napisane przez koculek

Kamila przykro mi bardzo, Takze jestem w szoku, bo myslalam, ze Wam dobrze razem (zwlaszcza po Zakopanem). Podwojnie ciezko, bo juz mieszkaliscie razem. Nie wyobrazam sobie jakbym musiala sie pakowac i szukac swojego mieszkania (bo w moim przypadku nie moglabym wrocic do rodzicow z racji odleglosci). Naprawde bardzo mi przykro, ale jestem pewna, ze los szykuje dla Ciebie cos nowego i bardziej odpowiedniego dla Ciebie. Mam nadzieje, ze znajdziesz w niedziele czas na kawe zeby pogadac. Trzymam kciuki

Koculku, dziekuje za słowa otuchy. W niedziele jak najbardziej znajde dla Ciebie czas i sie spotkamy na kawce. Bedziemy w kontakcie telefonicznym.

[natii4]

Strasznie Ci współczuję Kamila

[koculek]

Koculku, dziekuje za słowa otuchy. W niedziele jak najbardziej znajde dla Ciebie czas i sie spotkamy na kawce. Bedziemy w kontakcie telefonicznym. [/quote]

[nafie]

Boże, przez to wszystko co sie u mnie dzieje nie mam czasu nawet wpadac na forum a tu takie smutne wiesci

Kamila.. ja nawet nie wiem co mam Ci napisac, jest mi strasznie przykro i smutno z drugiej strony moze lepiej ze doszliscie do tego teraz, a nie np. po slubie ? a jeszcze z 3 strony.. to powiem Ci ze staraj sie wlasnie nie zyc w tkim zawieszeniu.... ja przez to przechodzilam - przez taki stan wegetacji i niecheci robienia czegokolwiek..nie poddaj sie temu ... postaraj sie by to nie trwalo zbyt dlugo bo wierz mi ze im bardziej bedziesz brnęła w tym "pustostanie" tym gorzej dla Ciebie i Twojego serducha zycze Ci jak najlepiej i mam nadzieje ze znajdziesz to czego szukasz... teraz, za miesiac rok... zycze Ci zebys jak najszybciej znalazla szczescie !

nie wiem.. ostatnio zycie przynosi mi takie niespodzianki i tak nieprzewidywalne sytuacje, ze juz nic mnie nie zdziwi... u mnie tez nie jest za ciekawie.. ale nie chcialabym jednak pisac o tym tutaj, bo wiem ze moj TZ tutaj kiedys zaglądał... dlatego ja nawet nie moge Wam sie zwierzyc, a wierzcie mi ze nie mam komu to co sie dzieje u mnie od Swiat Wielkanocnych jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem i jedno Wam powiem - w wieku 23 lat stwierdzam, ze ani troszke nie znam samej siebie i nie potrafie przewidziec swoich wlasnych reakcji na rozne sytuacje... kompletnie zawiodlam sie na sobie... i nie potrafie zrozumiec jak moze sie dziac ze mna cos takiego

[Camilla]

Napisane przez nafie

Boże, przez to wszystko co sie u mnie dzieje nie mam czasu nawet wpadac na forum a tu takie smutne wiesci

Kamila.. ja nawet nie wiem co mam Ci napisac, jest mi strasznie przykro i smutno z drugiej strony moze lepiej ze doszliscie do tego teraz, a nie np. po slubie ? a jeszcze z 3 strony.. to powiem Ci ze staraj sie wlasnie nie zyc w tkim zawieszeniu.... ja przez to przechodzilam - przez taki stan wegetacji i niecheci robienia czegokolwiek..nie poddaj sie temu ... postaraj sie by to nie trwalo zbyt dlugo bo wierz mi ze im bardziej bedziesz brnęła w tym "pustostanie" tym gorzej dla Ciebie i Twojego serducha zycze Ci jak najlepiej i mam nadzieje ze znajdziesz to czego szukasz... teraz, za miesiac rok... zycze Ci zebys jak najszybciej znalazla szczescie !

nie wiem.. ostatnio zycie przynosi mi takie niespodzianki i tak nieprzewidywalne sytuacje, ze juz nic mnie nie zdziwi... u mnie tez nie jest za ciekawie.. ale nie chcialabym jednak pisac o tym tutaj, bo wiem ze moj TZ tutaj kiedys zaglądał... dlatego ja nawet nie moge Wam sie zwierzyc, a wierzcie mi ze nie mam komu to co sie dzieje u mnie od Swiat Wielkanocnych jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem i jedno Wam powiem - w wieku 23 lat stwierdzam, ze ani troszke nie znam samej siebie i nie potrafie przewidziec swoich wlasnych reakcji na rozne sytuacje... kompletnie zawiodlam sie na sobie... i nie potrafie zrozumiec jak moze sie dziac ze mna cos takiego

Nafie dzieki
Ściskam Cie mocno i zycze zeby sytuacja Ci sie pomyślnie rozwiązała
Jesli masz ochote to napisz do mnie PW. Moze bede umiała cos Ci doradzic.

[Camilla]

Evciu jesli jeszcze nie zamówiłas ani nie odebrałas tego fixera, to ja chciałabym z niego zrezygnować, bo w obecnej sytuacji nie bedzie mi raczej potrzebny. Przepraszam Cie bardzo za zmiane zdania i mam nadzieje, że to nie problem.

[Evka]

Ja nie moge, ryczeć mi się chce Kamila, bądz dzielna, wszystkie jesteśmy z Tobą Nie wiem co więcej napisać

Napisane przez Camilla

Evciu jesli jeszcze nie zamówiłas ani nie odebrałas tego fixera, to ja chciałabym z niego zrezygnować, bo w obecnej sytuacji nie bedzie mi raczej potrzebny. Przepraszam Cie bardzo za zmiane zdania i mam nadzieje, że to nie problem.

Nie problem, rozumiem wszystko. Podaj mi tylko na PW numer konta to od razu Ci przeleję pieniążki.

Nafie Musimy się spotkać i pogadać.

Wogole to może jakieś spotkanie w trybie awaryjnym zrobimy?

[AaniaA]

no ja tez myslalam o takim spotkaniu.

[Camilla]

No mozemy sie spotkac, ale kiedy. Jutro raczej nie bede mogła, bo chyba pójde na spotkanie z koleżanką. Wiec moze w przyszłym tygodniu jakos?

[AaniaA]

to co, piatek za tydzien 25 maja czy wczesniej?

[nafie]

ja 25 bede mogla

[Camilla]

25 póki co pasuje mi

[AaniaA]

Ewa a Ty kiedy masz bal absolutoryjny?

[Evka]

Napisane przez AaniaA

Ewa a Ty kiedy masz bal absolutoryjny?

Jutro

Napisane przez nafie

ja 25 bede mogla

Mi też pasuje


Własnie wrociłam z kalwitacji, buzka jak pupcia niemowlaka Poza tym dziś strasznie wymokłam na miescie bo w najwiekszej ulewie jechalam na stary rynek po prezent dla kumpla, czekalam godzine az otworzą ( jechałam prosto z rehabilitacji wiec bez sensu było wracac) a okazało się, że wogole zamknięte do końca tygodnia mają Zła jestem bo znow muszę na miasto jechać i nie wiem za bardzo gdzie. To byl sklep z winami, jego ulubiony

[MoniaK]

Kamila, strasznie mi przykro Twoja historia przypomina mi trochę moję sprzed 2 lat...
Wiesz, powiem Ci że jeśli macie być razem to będziecie a jeśli nie to nie. Jeśli ludzie chcą być ze sobą, się kochają, nie mogą żyć oddzielnie to będą razem i koniec.
Mówienie, że się kochamy ale coś tam - ja trochę w to nie wierzę Kiedyś też mi się tak wydawało, ale niestety to nie była prawda. Po prostu on miał swoje pasje, swoje wyobrażenia na świat a ja zupełnie inne. Nie byliśmy sobie pisani i koniec. Też się przeprowadzałam, szukałam nowego mieszkania itd. Przepraszam jeśli czymś Cię uraziłam ale tak sobie pomyślałam a wiem, że jesteś silna babka i napewno sobie poradzisz
Trzymam mocno kciuki aby tak bardzo nie bolało i ściskam mocno
Dziewczyny, zróbcie sobie jakieś nadzwyczajne spotkanie w trybie pilnym bo widzę, że nie jednej z Was się przyda

Ewa, kawitacja to super sprawa ja też bardzo lubię
Aha, właśnie wróciłam od fryzjera. Żadnej rewolucji na głowie nie mam tylko fajny nowy jasny kolor z balejażem.

[IIGGAA]

Piątek 25 maja jak najbardziej mi pasuje .
Będzie grupowe pocieszanie . ( Przyjdą: AniaA, Nafie, Evka, Camilla,IIGGAA)

Roxi, Babessa, Masiek, Kasiag-01 co z Wami laseczki?

[_Roxi]

jak będę mogła to będę

Camilla - w tej chwili napiszę tylko tyle - 3maj się i nie daj się, najgorsze co możesz teraz robić to pogrążanie się w jakiejś dołowej atmosferze
carpe diem ! bedzie dobrze ! ostatnio mam taką teorię, że we wszystkim co nas spotyka jest jakiś sens i to dzieje się w jakimś celu jesteśmy bogatsze o te mądrości, które przynosi nam życie

buźka !

[AaniaA]

Ewa a Ty znowu zmoklas .

ja tez lubie kawitacje .

Ewa a jaka w koncu masz kreacje na ten dzisiejszy bal ?

coz za paskudna pogoda, normalnie jesien .

a gdzie sie umawiamy na spotkanie?

Camilla juz przenioslas swoje rzeczy do rodzicow? mam nadzieje, ze rodzice Cie nie meczyli .

[Camilla]

Napisane przez AaniaA

Camilla juz przenioslas swoje rzeczy do rodzicow? mam nadzieje, ze rodzice Cie nie meczyli .

Tak, wczoraj popołudniu, koleżanka mi pomogła. Tak szybko te rzeczy zapakowałyśmy, ze nie miałam czasu na myślenie . Dopiero jak dotarłyśmy do moich rodziców i ona pojechała i zaczęłam wpakowywać to wszystko do moich szaf w pokoju dotarło do mnie i popłynęły łzy, chociaż starałam sie trzymać pion W kwestii spokoju, to go nie miałam, moja mama nie omieszkała się wypowiedzieć swoje mądrości życiowe, byłam już tak zmęczona psychicznie, nie miałam siły, ze wzięłam tabletkę na spanie i o 20:00 położyłam się spać. To jest ponad moje siły. Okazało sie zresztą w międzyczasie ze zapomniałam paru drobiazgów więc muszę tam wrócić oraz oddać T. torbę która pożyczyłam, żeby zapakować moje buty.
Tak strasznie za nim tęsknię, tak bardzo mi go brakuje
Póki co jestem w pracy i jakoś idzie, chociaż ja właściwie funkcjonuje a nie żyje, robie, myślę, mówię mechanicznie.

[AaniaA]

Camillo jestesmy z Toba .

[MoniaK]

Kamilko

Ewka, pochwal się jak idziesz wystrojona na ten bal