Czy wg Was zarobki 2,5 tysiąca miesięcznie to dużo czy mało ?

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Kocurasek

takie złote rady dostałam tu w wątku tylko przekazuję



w ich obecnej sytuacji. Dobrze napisałaś. Ale ogólnie dużo na przeżycie to to nie jest.

nie no, faktycznie, lepiej 65% swojej pensji przeznaczać na nie swoje mieszkanie

Napisane przez zakonna

To się tak fajnie mówi żeby szukać lepszej pracy. Gdzie ma szukać lepszej pracy pani sprzątaczka mojego bloku moim śmiesznym mieście? Gdzie ja mam szukać tutaj innej pracy? Taka praca jak mam ja, w moim regionie, to jak złapać pana boga za nogi. A płatna właśnie 2 500 maksymalnie.

tyle, że nikt nie jest przywiązany do jednego miejsca zamieszkania. zawsze można szukać pracy w innym mieście/kraju i się przeprowadzić.

[zaksy]

dlatego chcę żyć w Norwegii - pracujesz w swoim zawodzie, to musisz zarabiać tyle, przepracowałeś x lat w tym zawodzie dostajesz tyle, masz jakieś certyfikaty dostajesz tyle...a w PL nie ważno, że masz 10 lat doświadczenia, 5 języków i tak na poczatek dostaniesz 1600 brutto

[Nameria]

Napisane przez justynalenka

A jesli Ci ludzie nie sa w stanie znaleźć innej pracy i nie maja wyjścia, muszą zgodzic sie na tą minimalną krajową zeby miec na chleb?

Taaa. Ostatnio odchodziłam z pracy. Powiedziałam o tym koleżance i poradziłam, żeby złożyła CV do tej firmy. Oczywiście powiedziałam ile zarabiałam i ile ona może zaproponować ( ja jak szłam do tej pracy nie miałam doświadczenia, ta dziewczyna miała ). Byłam na rozmowie, miałam przeegzaminować osoby ze znajomości programów, których używałam. Dziewczyna przyszła i co, szef się pyta ile uważa, że powinna zarabiać a to powiedziała 300 zł mniej niż ja Masakra. Dodam, że akcja się działa w mieście wojewódzkim, gdzie nie jest aż tak strasznie ciężko o pracę.
Jak ją potem zapytałam co jej do głowy strzeliło, to powiedziała, że jej na pracy zależy i postanowiła przebić inne osoby

Niestety coraz częściej widzę, że ludzie mają podobne podejście w ogóle się nie ceniąc i potem posty, że 2500 to tak dużo.
Jasne, że lepsze 500 zł niż nic ale ludzie, bez przesady.

[201604130936]

Osoba, która ceni swoje umiejętności niżej niż inni na to samo stanowisko, nie przebija tylko pokazuje, że mniej umie od tej reszty umie. No chyba, ze szefem czy rekrutujacym jest typowy Janusz Byznesu

[zaksy]

Napisane przez skazana_na_bluesa

nie no, faktycznie, lepiej 65% swojej pensji przeznaczać na nie swoje mieszkanie

tyle, że nikt nie jest przywiązany do jednego miejsca zamieszkania. zawsze można szukać pracy w innym mieście/kraju i się przeprowadzić.

chętnie przeznaczyłabym te pieniądze na swoje mieszkanie, ale żeby dostać kredyt trzeba mieć zdolnośc kredytową i pracę ogólnie, to po pierwsze, po drugie wkład własny teraz wynosi już 10%, a jak nazbierać na wkład własny, jeżeli musimy oddawać 65% na wynajem? a nawet jak będziemy wynajmować pokój, to nazbieramy na wkład własny za 5 lat, ale wtedy wkład własny będzie wynosił już 20%...
a co do przeprowadzki, a jak ktoś ma rodzinę i dzieci? masz gwarancję, że jak ktoś z partnerów nie może znaleźć pracy w mieście X, to jak się przeprowadzą do miasta Y, to od razy znajdą oboje pracę. Przeprowadzka może być rozwiązaniem dla singli, a nie pary lub małżeństwa

[Nameria]

Napisane przez harleyka

Osoba, która ceni swoje umiejętności niżej niż inni na to samo stanowisko, nie przebija tylko pokazuje, że mniej umie od tej reszty umie. No chyba, ze szefem czy rekrutujacym jest typowy Janusz Byznesu

Niby tak ale ona teoretycznie nie miała pojęcia ile ja zarabiam a szef w tej firmie bardzo strzeże tajemnicy zarobków pracowników. Więc to nie było tak, że stawka oficjalna to 2000 a ona powiedziała 1700. Ludzie różne stawki podawali. Liczy się sam fakt. Ta laska wiedziała ile może zaproponować i spokojnie dostać. Ba jakby się dostała, nawet więcej mogłaby dostać. A propozycje ludzi były bardzo różne ale generalnie podawano mniejsze sumy co mnie lekko przeraziło, biorąc pod uwagę, że ja wiedziałam ile mogliby zarobić. Niektórzy podawali stawki niższe o 800 - 1000 zł.
Liczy się sam fakt, ludzie się nie cenią.

[Kocurasek]

Napisane przez skazana_na_bluesa

nie no, faktycznie, lepiej 65% swojej pensji przeznaczać na nie swoje mieszkanie

Lepiej czy nie, ale nie każdego stać na kredyt. Mam koleżankę, która samotnie wychowuje dziecko, widzisz ją w wynajętym pokoju w mieszkaniu ze studentami?
Jestem od Ciebie starsza, może to kwestia wieku, ale dla mnie pierwszą potrzebą jest własny kąt, bez obcych lokatorów - dlatego rozumiem tych co wynajmują, sama wolałabym nie jeść

Skoro 65% pensji pokrywa tylko wynajem to
ta pensja nie jest "bardzo duża".

[Mijanou]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;5089438 7]To jest straszne, zeby w spoleczenstwie nadal tkwilo przekonanie, ze 2,5tys to bardzo duzo. To nawet jak sie kredytu nie ma na glowie to malo, a wez tu jeszcze zanos polowe tego do banku co miesiac...
Jasne, ze mozna zyc bez samochodu i wakacji. Tak samo jak mozna zyc bez faceta, dzieci, zwierzat, w wynajmowanym pokoju, bez telefonu, bez internetu, w starych ciuchach i butach zywiac sie zupkami chinskimi. Da sie zyc, bo od tego sie nie umiera (chociaz tutaj mozna dyskutowac o wplywie takiego zywienia na zdrowie). Tylko co to za zycie...[/QUOTE]
No dokładnie. Przeżyć za 2 500 da się spokojnie, ale tylko przeżyć. No ale co, całe życie zasuwać na tym "przeżyciu" i jeszcze być szczęśliwym z tego powodu?
Dla mnie to, co pisze część dziewczyn w tym wątku jest smutne. Świadczy o tym, jak dalece zgadzamy się na nieposzanowanie własnych kwalifikacji zawodowych i doświadczenia. I pracy, którą wykonujemy. Za kilka lat dojdzie do tego, że serio będziemy szczęsliwi, że mamy co do gara wlożyć i dalej niż ten gar już nie będziemy niczego chcieć. Ani nawet myśleć, że można cokolwiek jeszcze chcieć. "Chleba i igrzysk" i lud będzie zadowolony.

---------- Dopisano o 01:27 ---------- Poprzedni post napisano o 01:21 ----------

Napisane przez Nameria

Taaa. Ostatnio odchodziłam z pracy. Powiedziałam o tym koleżance i poradziłam, żeby złożyła CV do tej firmy. Oczywiście powiedziałam ile zarabiałam i ile ona może zaproponować ( ja jak szłam do tej pracy nie miałam doświadczenia, ta dziewczyna miała ). Byłam na rozmowie, miałam przeegzaminować osoby ze znajomości programów, których używałam. Dziewczyna przyszła i co, szef się pyta ile uważa, że powinna zarabiać a to powiedziała 300 zł mniej niż ja Masakra. Dodam, że akcja się działa w mieście wojewódzkim, gdzie nie jest aż tak strasznie ciężko o pracę.
Jak ją potem zapytałam co jej do głowy strzeliło, to powiedziała, że jej na pracy zależy i postanowiła przebić inne osoby

Niestety coraz częściej widzę, że ludzie mają podobne podejście w ogóle się nie ceniąc i potem posty, że 2500 to tak dużo.
Jasne, że lepsze 500 zł niż nic ale ludzie, bez przesady.

Myslę, że najlepiej zilustrowałaś to, co wyżej usiłowałam (być może nieudolnie) przekazać. My już mamy wmontowane myślenie niewolnika a nie pracownika. Nie tylko zgadzamy się pracować za mniejsze pieniądze ale nawet sami to proponujemy "żeby dostać pracę".

[201608010929]

Napisane przez zakonna

To się tak fajnie mówi żeby szukać lepszej pracy. Gdzie ma szukać lepszej pracy pani sprzątaczka mojego bloku moim śmiesznym mieście? Gdzie ja mam szukać tutaj innej pracy? Taka praca jak mam ja, w moim regionie, to jak złapać pana boga za nogi. A płatna właśnie 2 500 maksymalnie.

Możesz dawać korepetycje.

[zakonna]

Serio? Dobrze ze mi powiedziałaś. Popatrz z perspektywy pani Jadzi która ma 50 lat i sprząta moje osiedle.

[Nameria]

Napisane przez zakonna

Serio? Dobrze ze mi powiedziałaś. Popatrz z perspektywy pani Jadzi która ma 50 lat i sprząta moje osiedle.

Czyli w Twoim regionie są kiepskie perspektywy i zarabia się mało.
Ja bym się przeprowadziła.

[zakonna]

No ty byś się przeprowadziła. Ja nie mogę. A pani Jadzia to już na pewno nie może. Ma 50 lat, pomaga starym rodzicom albo ma małą działkę pracowniczą, której nie zostawi albo nie ma żadnych oszczędności żeby ruszyć z miejsca. Już pomijam to, że jakby się wszyscy zaczęli przeprowadzać to szybko każde miejsce, gdzie są perspektywy, zamieniłoby się na miejsce bez pracy.

[Kocurasek]

Ale my nie każemy takim Jadziom usiąśc na kanapie i powiedzieć "pierd**e nie robię bo nie zarabiam 2,5 tys.". Różne są sytuacje w życiu niemniej nie zmienia to faktu, że 2,5 tys na przeżycie to "mało pieniążków" cytując klasyk

[zakonna]

No więc o tym jest wątek, że to mało. A nie o tym, że "wyprowadź się/zostań informatykiem-chirugiem/idź do drugiej pracy".

[Kocurasek]

Napisane przez zakonna

No więc o tym jest wątek, że to mało. A nie o tym, że "wyprowadź się/zostań informatykiem-chirugiem/idź do drugiej pracy".

Zgadzam się ale padały pytania co mają zrobić ci co mniej zarabiają niż te 2,5 tys stąd ta dyskusja.

[Nameria]

dla mnie dyskusja bez sensu. Pani Jadzia zarabia bardzo ale to bardzo mało mało, tak sobie życie ułożyła. Nie zmienia to faktu, że 2500 to też nie jest dużo bo starcza tylko na pierwsze potrzeby.
Ktoś mieszka na wsi, zarabia mało, to czemu tam siedzi i jęczy zamiast wziąć tyłek i ruszyć się z miejsca? To, ze urodził się na wsi, nie znaczy, że do tej wsi przyrósł.

[Kolor Bzu]

Pytanie w temacie brzmi czy 2500 to dużo czy mało.
Dla kogoś kto zarabia 1200 będzie to dużo, dla kogoś kto zarabai 5000 będzie to malo, dla kogoś kto żyje za 2500 i mus tarcza będzie to w sam raz.
Dużo/mało zależą od sytuacji danej osoby.
Dla mnie to kwota w porządku, normalna. Zwłaszcza jeśli jets pennsją startową, a nie docelową.

[Rena]

Nie mam dzialki pod miastem by spedzac na niej nudne i nieatrakcyjne walacje. Czy to znaczy ze jestem biedniejsza od pani Jadzi?

[zakonna]

Może nie wiesz, ale działka ogrodnicza dla pani Jadzi to źródło warzyw i owoców w sezonie, a nie miejsce na opalanie się. Widać, że jesteś totalnie oderwana od realiów życia w Polsce B.

[Kolor Bzu]

Napisane przez zakonna

Może nie wiesz, ale działka ogrodnicza dla pani Jadzi to źródło warzyw i owoców w sezonie, a nie miejsce na opalanie się. Widać, że jesteś totalnie oderwana od realiów życia w Polsce B.

Żeby była źródłem warzyw i owocó to musi owa działka ogrodnicz pod miatem być regularnie odwiedzana, co się wiąże z kosztami dojazdu (paliwo, bilet na PKS etc) co generalnie prowadzi do tego, ze co Pani Jadzia zaoszczędzi na warzywach z działki wyda na ich hodowlę.
Chyba że działka jest w mieście, w ogródkach działkowych albo jest to nie dziłka a ogródek/pole przydomowe.

[zakonna]

Bosze... nie mam siły. Dokładnie tak jest. 10 minut od moich bloków ludzie mają działki, chodzą tam na piechotę i hodują szczypiorek, sałatę i jabłka.
Poza tym, DZIAŁKĘ PODAŁAM TYLKO JAKO PRZYKŁAD jednego z elementów, które panią Jadzię trzyma w miejscu. Bo wątek znowu, jak wiele, innych skręca w stronę "zmień pracę, wyprowadź się, idź na ósme studia, wyjedź za granicę".

[cola201]

Napisane przez Kolor Bzu

Pytanie w temacie brzmi czy 2500 to dużo czy mało.
Dla kogoś kto zarabia 1200 będzie to dużo, dla kogoś kto zarabai 5000 będzie to malo, dla kogoś kto żyje za 2500 i mus tarcza będzie to w sam raz.
Dużo/mało zależą od sytuacji danej osoby.
Dla mnie to kwota w porządku, normalna. Zwłaszcza jeśli jets pennsją startową, a nie docelową.

Zgadzam się z Tobą
Dziś aby ocenić czy to dużo czy mało trzeba wziąć pod uwagę :

miasto-region w którym się pracuje
ilość zakładów pracy - konkurencji- zapotrzebowania na pracowników
stanowisko oraz wykształcenie
Wiem, że wiele osób w tym kraju, chciałoby tyle zarabiać i narzekanie tych co tyle mają i chcą więcej powoduje wiele niemiłych odczuć.
Polskie realia są okrutne... grono ludzi pracuje za 1350 zł i musi z tego wyżyć....

[Kolor Bzu]

Napisane przez cola201

Zgadzam się z Tobą
Dziś aby ocenić czy to dużo czy mało trzeba wziąć pod uwagę :

miasto-region w którym się pracuje
ilość zakładów pracy - konkurencji- zapotrzebowania na pracowników
stanowisko oraz wykształcenie
Wiem, że wiele osób w tym kraju, chciałoby tyle zarabiać i narzekanie tych co tyle mają i chcą więcej powoduje wiele niemiłych odczuć.
Polskie realia są okrutne... grono ludzi pracuje za 1350 zł i musi z tego wyżyć....

To oraz sytuację życiową.
Inna jest ona dla osoby samotnej, inna dla osoby w związku, inna dla rodziny z dziećmi.
Inan dla osób z kredytem hipotecznym, inna dl aosób z kredytem mniejszym, inan dla osób bez jakiegokolwiek kredytu.
Inna jest dla osób mających wysokie wymogi odnośnie standardu życia, inna dla osób zadowolonych z niższego standardu.

[OYE]

Napisane przez zakonna

Bosze... nie mam siły. Dokładnie tak jest. 10 minut od moich bloków ludzie mają działki, chodzą tam na piechotę i hodują szczypiorek, sałatę i jabłka.
Poza tym, DZIAŁKĘ PODAŁAM TYLKO JAKO PRZYKŁAD jednego z elementów, które panią Jadzię trzyma w miejscu. Bo wątek znowu, jak wiele, innych skręca w stronę "zmień pracę, wyprowadź się, idź na ósme studia, wyjedź za granicę".

wybor wybor wybor kazdy ma wybor zostac lub zmienic miejsce zamieszkanie. Cale zycie wybieramy i podejmujemy decyzje ( a nie budzimy sie po 40 czy 50 ze nie ma pracy i perspektyw na lepsze)
Jak ktos wybiera byc biedna sprzataczka cale zycie to jej wybor.
Jak ktos wybiera byc biedna nauczycielka i siedziec w miejscu bez perspektyw na lepsza przyszlosc to jej wybor. Mozliwosci sa w innych miejscach.

[zakonna]

A niech dostanę ostrzeżenie. OYE Go and f...k yourself.

[201607111632]

Napisane przez OYE

wybor wybor wybor kazdy ma wybor zostac lub zmienic miejsce zamieszkanie. Cale zycie wybieramy i podejmujemy decyzje ( a nie budzimy sie po 40 czy 50 ze nie ma pracy i perspektyw na lepsze)
Jak ktos wybiera byc biedna sprzataczka cale zycie to jej wybor.
Jak ktos wybiera byc biedna nauczycielka i siedziec w miejscu bez perspektyw na lepsza przyszlosc to jej wybor. Mozliwosci sa w innych miejscach.

Nope.

Nie każdy chce i ma możliwość wyjechać do pracy za granicę lub zmieniać po raz setny kwalifikacje, szczególnie jeśli mówimy o ludziach po 50tce czy 60tce, takimi są moi rodzice, także nie wymyślam z powietrza. Znam sytuację z doświadczenia.
Po prostu niektóre pensje są bardzo niewspólmierne do ciężaru pracy i wysiłku, jaki w nią wkładamy. Nie zawsze da się zmienić pracę lub ją rzucić, bo co wtedy? Jeść gruz i zęby w ścianę? Co poradzisz pani po 60tce, która kiedyś pracowała w finansach, potem musiała odejść ze względu na dzieci, zrobiła inną szkołę, zdobyła dyplom, pracuje, ale za 1350zl? Wyjazd za granicę po 60tce i dobicie kręgosłupa?

[a34]

Wszystkie nauczycielki mają wyjechać lub/i zostać programistami?

[cola201]

Napisane przez Kolor Bzu

To oraz sytuację życiową.
Inna jest ona dla osoby samotnej, inna dla osoby w związku, inna dla rodziny z dziećmi.
Inan dla osób z kredytem hipotecznym, inna dl aosób z kredytem mniejszym, inan dla osób bez jakiegokolwiek kredytu.
Inna jest dla osób mających wysokie wymogi odnośnie standardu życia, inna dla osób zadowolonych z niższego standardu.

Tak, dokładnie, nie chciałam się już tak rozpisywać bo epopeje bym stworzyła

[Rena]

Napisane przez zakonna

Może nie wiesz, ale działka ogrodnicza dla pani Jadzi to źródło warzyw i owoców w sezonie, a nie miejsce na opalanie się. Widać, że jesteś totalnie oderwana od realiów życia w Polsce B.

To akurat nie chodzilo o Twoja wypowiedz tylko tu nizej cytowane wakacyjne plany.

Napisane przez Kocurasek

A to, że wakacje pierwszą potrzebą nie są to się zgodzę, ale nie zarabia się dużo, skoro po roku ciężkiej pracy jedyną opcją wypoczynku to nad zalewem parę ulic od swojego bloku/ na działce pod miastem.

[201604130936]

Napisane przez a34

Wszystkie nauczycielki mają wyjechać lub/i zostać programistami?

Nie. Ale pensja nauczyciela w publicznej szlole nie jest tajemnicą, kiedy się pracę podejmuje. Oczywiście daleka jestem od stwierdzenia, ze nauczyciele klepia biedę, no ale szału tez nie ma i właśnie ciężko czasem podjąć inna pracę zgodna z wykształceniem.