Ploty od soboty do soboty - no gdzieś chyba musimy gadać, nie???

[cycol11]

szybko witam się z wami z pracy i uciekam dalej zarabiać na chleb i wyjazd do Babińca
Po południu umieszczę cudowne prace wyzwaniowe buziam

[sioodemka]

Ja już dawno machnęłam ręką i robię wszystko po swojemu
A jak powiedział, że falbaneczek nie lubi, to właśnie zrobię ! hahahahahahahaaaaaa

[Terenia18]

Wiosno, wiosno przybywaj tak jak nasze pogodne, słoneczne
plotkareczki.
Miło czytać dobre wieści no chyba tylko za wyjątkiem tych ze wschodu.
Kiciulka nabieraj sił na wszelkie przeszkody losowe my Ciebie zawsze
wesprzemy.

Wczoraj odwiedziła nas córcia wróciła już z Goa - tak dużo dobrej,
słonecznej energii nam zostawiła.

[zielona butelka]

Nareszcie chwila wytchnienia, obiadek i wizazyk

Babki, może macie doświadczenie. Muszę kupić materac pompowany, taki na przyjazd gości, chętnie jakiś większy, tylko do tej pory miałam z nimi złe doświadczenia. Potrafiły się niemal całkiem odpowietrzyć przez noc i goście budzili się już z pupą na podłodze. To były takie welurowe granatowe materace z supermarketu. Może znacie coś lepszego??:conf used:

Dziś mam pierwszych gości na noc na nowym mieszkanku, chyba się kimną na podłodze. Na wypadek jakiegoś zlociku u mnie, to się moje gołąbeczki wyposażcie w karimatki

Kiciu, czy dziś na kacu nadal nas kochasz???
BTW- powoli dochodzę do siebie, więc chyba możemy się niebawem umówić na małą schadzkę

Myślę sobie czasem.... fajne to moje życie.
Tyle mam wszelkich niematerialnych dóbr, materialnych też wystarczająco, przyjaciół dobrych, męża na medal, kochającą rodzinę, spokój w pracy, miły kawałek futerka do wymiziania co dzień. Jak tak przystanę na chwil kilka w tym życiowym pędzie, to zaczynam widzieć, jaka jestem szczęśliwa!!!

To musi być nadchodząca wiosna, która wlewa optymizm w moje synapsy

Buziaki

PS> Myślicie, że to realne, że za 20 lat, będziemy w tym samym skladzie nadal pisać na tym samym forum???

[Emila3000]

Zaczątek ogrodu, mąz zamówił 260 szt tui, na razie to chyba tyle można zrobić, chyba, bo budowa, będzie dość inwazyjna, i wokół domu sporo będzie się działo (kopanie piwnicy) więc te kluczowe drzewa i krzaczory się zniszczą

[Pupil]

Napisane przez zielona butelka

Myślę sobie czasem.... fajne to moje życie.
Tyle mam wszelkich niematerialnych dóbr, materialnych też wystarczająco, przyjaciół dobrych, męża na medal, kochającą rodzinę, spokój w pracy, miły kawałek futerka do wymiziania co dzień. Jak tak przystanę na chwil kilka w tym życiowym pędzie, to zaczynam widzieć, jaka jestem szczęśliwa!!!
............
PS> Myślicie, że to realne, że za 20 lat, będziemy w tym samym skladzie nadal pisać na tym samym forum???

Miło jest przeczytać, że ktoś jeszcze docenia uroki naszego życia
Też zawsze wychodzę z założenia, że życie jest piękne, chociaż krótkie

Skład może trochę się zmieni na forum, jak nie to założymy gdzieś własny kącik ale bez was to ja już sobie życia nie wyobrażam


Emi dużo tych tui, ja ostatnio moje wszystkie wycięłam, stwierdziłam,że ich epoka minęła ale to właśnie urok posiadania ogrodu - każdego roku jest inaczej
Ale jak kupowałam 100 krzaczków cisu to wydawało mi się, że to tak dużo a teraz nawet go za bardzo nie widać

[Emila3000]

Tuje będą szły dokooła calutkiej działki, będą tłem dla ogrodu, a przede wszystkim zielonym murem, chroniącym naszą prywatność, która dla mnie jest bardzo cenna... Mam nadzieję, że urosną wystarczająco duże do czasu naszej przeprowadzki

[magcich]

A ja Wam powiem, że ta Magda to nieźle ściemnia, że kasy nie ma że nie starczy. A tak naprawdę to rozrzutna dziewczyna. Za szafami znaleźliśmy widelec, łyżeczkę i nóż miała by już na start ale nie wyrzuciła A mieszkanko bardzo fajne, szczególnie duży pokój jak sobie tam siedziałyśmy i plotkowałyśmy to nam słonko grzało plecy

[sioodemka]

Napisane przez magcich

A ja Wam powiem, że ta Magda to nieźle ściemnia, że kasy nie ma że nie starczy. A tak naprawdę to rozrzutna dziewczyna. Za szafami znaleźliśmy widelec, łyżeczkę i nóż miała by już na start ale nie wyrzuciła A mieszkanko bardzo fajne, szczególnie duży pokój jak sobie tam siedziałyśmy i plotkowałyśmy to nam słonko grzało plecy

Zapomniałaś dodać, że widelec i łyżeczka były plastikowe i... o otoczeniu, w którym leżały też nie wspomniałaś (miliard bakterii na mm kwadratowy)

Cieszę się, że mieszkanko się spodobało. Zaraz zmykam z pracy i lecę zobaczyć początki demolki. "Młody" (tak na swojego pracownika mówi Grzegorz) wparował tam dzisiaj przed południem.

A ja tujek nie lubię jakoś z resztą nie grożą mi na balkonie hehehehe

[zielona butelka]

Popatrzcie jaki stoliczek znalazłam, OKRĄGŁY!!! 50 zł!!!

http://warszawa.gumtree.pl/c-Sprzeda...AdIdZ360057236


Brać???

[Pupil]

Zobacz 3 zdjęcie u góry po prawej - masz tam podniesioną okleinę, która się prawdopodobnie odklei i odpadnie. Jeśli planujesz zakrycie go jakąś serwetą to możesz wziąć, ale pod rękoma będzie czuć nierówność - zarówno teraz jak i po odpadnięciu okleiny. I to miejsce będzie bezużyteczne, bo np. filiżanka będzie stać krzywo

---------- Dopisano o 14:43 ---------- Poprzedni post napisano o 14:41 ----------

Napisane przez sioodemka

A ja tujek nie lubię jakoś z resztą nie grożą mi na balkonie hehehehe

Ja też nie przepadam...dlatego je wycięłam w pień I skirokety
Jedyne, które lubię to tuje szmaragdowe

[zielona butelka]

A gdyby tak zorbić renowację tego stołu??? Ja wiem, że on jest mocno zdezelowany.... ale może coś by się dało?

[Emila3000]

Zielona ten krater w centralnej części stołu mnie przeraża. Nie wiem czy to się da naprawić - jedynie zdjąć cała okleinę, zaszpachlować krater i okleić od nowa, ale sama tego nie zrobisz a u stolarza chyba będzie droga taka impreza tak samo jak Ewa zauważyła tą okleine pofalowaną - trzeba zdjąć
i okleić od nowa

Nawet się nie zastanawiam czy lubie tuje czy nie, innego wyjścia nie ma

[Pupil]

Tylko wymiana okleiny, a to już chyba gra nie warta świeczki

[zielona butelka]

Emi mówiła, że ma szwagra stolarza, może by mi tak zrobić okrągły sosnowy stoliczek?

[Emila3000]

ale z blatami ? musiałabym się dowiedzieć

[zielona butelka]

Nie, nie musi być taki rozsuwany....

[kicia0940]

Ale Magdzik ten stół jest chyba fornirowany a nie laiekrowany, więc nie łatwo coś z nim zrobić. Fornir jest nieodporny na wilgoć, stąd komus okleina odpadła. Mój dziadek zniszczył fornirowany stolik prasując na nim, bo na gorąco i wilgotno to wszystko odpada

[magcich]

Właśnie wróciłam z lasu, słonko świeci jakoś tak wiosennie się zrobiło, żadnych ludzi szczekających małych złośliwych psiaków. A na ścieżce w lesie sarna i lis piekny widok i pomyśleć, że takie widoki na zanieczyszczonym Śląsku można zobaczyć

[Terenia18]

Zielona a ja już tyle staroci odnowilam i płacąc za nie grosze.
Mój zawsze autorytatywnie stwierdzał, rób bardziej już go nie zepsujesz. Ale fakt Ty nie masz tyle wolnego czasu jak ja.

[cycol11]

Dziewczyny zapraszam do głosowania w wyzwaniu o w tym miejscu

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?p=32733154 #post32733154

Prace są prześlicznekla ski:
głosujemy do 10 marca (sobota) na dwie prace

[zielona butelka]

No niemożliwe??? Wczo raj od 17stej głucha cisza? Nie do wiary!!!

To na dobry początek dnia, zobaczcie gdzie sobie moja kundlowata znalazła miejsce w nowym mieszkanku Oczywiście moge ją stamtąd przegonić ale i tak wraca i kładzie się tam na gołej posadzce, więc.... nie walczę z nią. Niech sobie śpiiiiii.....

Buziam
Lecę popracowac, dzis tylko do 13stej.
papap

[Terenia18]

Hej panienki.
Madziu piesa czuje się w tym kąciku bezpiecznie prawie jak w budzie.
A on a pewnie myśl i zrozum tu człowieka.

[sioodemka]

Humor pod psem... sunia jest słodka... musisz Magdu tylko uważać na garnki nad jej łepkiem

Niebieski wczoraj przyjechał. Nigdy wcześniej nie czułam się tak dziwnie... Nie chciałam go widzieć. On jak zwykle zaskoczony z miną pt. "O co chodzi? Przecież nic nie zrobiłem..."

No właśnie o to chodzi !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Na domiar złego rano przyleciała do mnie "moja ulubienica" z kadr. Napadła na mnie, że plany urlopów pionu który przejęłam są złe. Że ona ma inne informacje itd.
No i ?
Ja to prowadzę od połowy lutego, a plany urlopów robi się w grudniu. Co ja mam z tym wspólnego ? I dlaczego ja mam wyjaśniać takie sprawy ?
Poszłam do szefa, powiedziałam mu co się dzieje, a on, że oczywiście nie ja mam to wyjasniać, tylko osoba, która była za to odpowiedzialna.... i koniec.
Nic więcej nie zrobił.
Więc zadzwoniłam do mojej poprzedniczki, a ona.... ona się nie poczuwa Twierdzi, że tak się współpracowało z tymi działami. Powiedziałam jej, że mnie się z nimi dobrze współpracuje, choć jesteśmy rozrzuceni na 3 budynki, na co usłyszałam: "To widocznie ja nie umiałam!" <trzask słuchawki>

A jak to wygląda w praktyce ?
Abno tak, że oryginał planu urlopowego pierwszego działu był u mnie (a powinien być w kadrach). Nic to, on i tak się nie nadaje do niczego. Pokreślone, pozmieniane, nieczytelne... śmiech na sali.
Kadry mają inny wygdruk, jakąś kopię, zupełnie inne dni, miesiące itd.

Z drugim pionem jest jeszcze weselej... kadry mają chyba (tak wnioskuję) dobry plan.... a ja tego dobrego u siebie nie mam wcale... mam za to pięć innych....

Koniec !

Dzwonię do jej przełożonego.

Od jutra mam urlop.

---------- Dopisano o 10:53 ---------- Poprzedni post napisano o 10:08 ----------

Czy Wam też tak się wlecze ten dzień w pracy przeraźliwie... siedze tu już przecież osiem godzin, a dopiero 11.00 dochodzi.... to przecież niemożliwe....

[zielona butelka]

Mi dzisiaj szybko, szybko mija, ale za 2 godzinki wychodzę na badania okresowe, więc nic dziwnego, że czas pędzi.

Ja nie wiem Madzia, co tym masz zrobić z tym chłopiskiem....
Jakby tak patrzeć z perspektywy czasu, to niemało było z jego strony tego typu braku pomyślunku. Poza tym, on to jest chyba samobójcą!!
Ja cię znam krócej niż on, i pewnie słabiej, a na pewno nie chciałabym się narazić na twój gniew O nie!!! Wystarczy, że słyszę ten wkurzony ton głosy i mam gęsią skórkę, a on dobrowolnie się na to pisze!! Wariat czy co???

Mojego za to wczoraj nie było, pojechał na wschód. Pomyślałam sobie.... O wreszcie pobędę sama ze sobą ( pomyślałam), nawet chyba gdzieś to opisałam, tylko ja i psowata. O błoga samotności!!
Prędzej niż myślałam, okazało się, że obie - ja i kudłata- jesteśmy bardzo nieszczęśliwe same w domku, bez naszego Najmilejszego, bez przywódcy stada. Ja zaległam na kanapie opatulona w kocyk a psowata koło mnie, pod kanapą zwinięta w kuleczkę. Ja oglądałam film, ona leżała sobie.... bardzo rozżalona. Z tego żalu, nawet odechciało jej się wieczornego spaceru. Liznęła mnie na dobranoc i poszła na swoje posłanie do kuchenki. Przy czym pragnę zaznaczyć, jest to zachowanie dla mojej małej baaaardzo nienaturalne!!! Zwykle zaczyna swój " spacerowy cyrk" już od 20. Tymczasem była 23 gdy dostałam całusa i poszła do siebie. SZOK!

2 dziewczyny w sytuacji kryzysowej

Madziu, ty moja droga, potrzebujesz terapii spokojem. Ja ostatnio oglądałam parę fajnych filmów, które dały mi do myślenia.

Moją zasadą stało się " wyrzucaj śmieci głowy", " Nie zaśmiecaj sobie umysłu drobiazgami", bo..... poza tym, że generujesz negatywną energię, to się dodatkowo bardzo źle czujesz, jesteś niespokojna, rozedrgana i ciągle zdenerwowana.

I tak np:
baby z kadr - śmieć - wyrzucić
Niebieski nie przyjechał na czas i już po ptakach - śmieć - wyrzucić - już po wszystkim, jedyne co robisz w tej chwili to generujesz wrzód na żołądku. Sytuacji nie zmienisz, jedyne co możesz zrobić to kuku sobie. A siebie trzeba dbać, baaardzo!!

Segregacja, segregacja, segregacja! Odzielamy rzeczy ważne od rzeczy nieistotnych lub tych, na które nie mamy wpływu.

CZytacie mnie w ogóle, czy jak widzicie mojego długaśnego posta to już jęczycie zniecierpliwione??? Ale ja naprawdę, nie potrafię krótko!
Ja mam tyyyyyle do powiedzenia, no że nie mogę!!

[Pupil]

Ależ Madziu czytamy Twoje długaśne posty i to z ogromną przyjemnością Im dłuższe tym sympatyczniej się je czyta, zwłaszcza że wszystko jest absolutnie logiczne i życiowe

Co z Niebieskim to ja się nie chcę już wypowiadać, mam swoje zdanie niezmienne prawie od początku i jakoś do tej pory mnie facet do siebie swoim postępowaniem nie przekonał ale to M7 życie, ja się nie mam prawa w nie wtrącać zwłaszcza, że czasem wychodzi, że obcy są złym doradcą

Ja też się czuję że siedzę dzisiaj w pracy 8 godzin a to dopiero 4 a za oknem cudna wiosna tylko ziiiimno. Rano było u mnie -4 ale teraz jest już +2. I cudne bezchmurne niebo I gdyby mi się chciało tak jak mi się nie chce to już do tej pory wyrobiłabym założony na dzisiaj plan ale mi się nie chce

Chyba złożę petycję do Złosia, żeby ograniczył mi możliwość używania emotek. Normalnie co zdanie to daję ich 3-5, żeby dodatkowo wyrazić uczucia. Idę na odwyk emotkowy Możecie mnie tez strofować i wyliczać ile na linijkę przypada buziek Ale jak każdy odwyk będzie bolałoooooooooo.

Ależ wizaż w ostatnich tygodniach opustoszał. Na papierowym to w ogóle nic się nie dzieje, my tu jeszcze dzielnie się trzymamy i dziewczyny na drutach na swoim plotkowo-dopingującym wątku. A tak ZTS pusty. Uciekła Hania i jej córka, joasiunia, hejasz, pejtoon, adalira, klaudens, belaliza i wiele wiele innych, trochę dziewczyn z naszego decoupage i dużo z drutów Te co zostały nie maja ochoty komentować wątków, tylko podczytują ewentualnie. A te co zostały i komentuja nie maja ochoty wstawiać swoich prac i tak się kreci forumowe życie Widać, że większość przeniosła się do blogowego świata a ja jakoś nie mam ochoty na takie pisanie w przestrzeń. I patrzenie - zajrzy ktoś czy nie? Wolę foruma Poza tym po doświadczeniach z blogiem skrzywdzonej kati, która usunęła wszystkie wypowiedzi jej nieprzychylne nie mam zaufania do blogów. Nie lubię sterowanych i ukierunkowywanych wypowiedzi, decydując się na w pewien sposób publiczne życie decydujemy się też i na krytykę. A jeśli krytyka zostaje zmanipulowana i pozostają tylko ochy i achy to zwykłe wirtualne oszustwo.
Ale to nie tylko choroba naszego małego zakątka, na innych forach jest dokładnie tak samo. Może to chwilowy marazm, związany z zimą i przesileniem wiosennym? Mam nadzieję, że tak jest i że nasza ZB nie zniknie z wiażu i M7 i Terenia i Emila i kicia i Jola i Alinka i Bożenka i kaj i Aga i Makowa Panienka i Basia i Martusia i Grażynka i Figa i wampotek i stokrotka i cycolek i dzianga i magcich i inkerwila i iiiiiiiiii wszystkie inne sympatyczne dekupażystki Zabrakło mi pamięci, przepraszam pozostałe dziewczyny, ale wszystkie zmieściły się pod iiiiiii starość nie radość a coś pamięć mi się zresetowała razem chyba z kompiuterkiem, który wczoraj w domu odmówił mi posłuszeństwa.

Ie do pracy, wysmarowałam posta na miarę ZB, jak nic Magdzi rośnie końkurencja

[kicia0940]

W odpowiedzi na Osiołkowe wywody i Zielonej pytanie o kaca (masakra spałam 1,25godziny) informuje, że:
Niezależnie czy jestem trzeźwa, popiłam, mam kaca, pracuje, lenie się, mam zły czy dobry humor - i tak Was kocham

[Emila3000]

Ale tasiemce dzisiaj walicie, co jeden to dłuzszy

ja tam swojego bloga traktuje jako portfolio

o Niebieskim też się nie wypowiem, bo tylko takie uczucia mi się nasuwają o i takie też Madziu trzymaj się a ja liczę, że w końcu się chłopina ogarnie

a co do marazmu i przesilenia - od 2 dni skrobie papier z transferu na ogromnej komodzie, druga na razie zamalowana na biało, dogaduje szczegóły dotyczące dwóch kolejnych komódek retro, i jednego chustecznika. Jak to wszystko mi sie w kuchni będzie suszyć to nie wiem jak się do niej wejdzie

u mnie -1 stopień, chyba to jest dolna granica mojej toleracji termicznej. Hop hop, wiosno przybywaj

[sioodemka]

Nie znikam choć bloguję to... spokojnie, nie jakoś kontrowersyjnie czy tak żeby żałować co się napisało - to w końcu Kraina Szczęśliwości

Pani "poprzedniczka" dostała po głowie od byłego przełożonego i kadrowych. Chyba mnie nienawidzi teraz
Ale mam już dosyć sprzątania jej bałaganu, a teraz jeszcze oczekują, żebym podpisała się pod tym co ona sporządziła i czego sama pewna nie jest (bo do tego przyznała się nawet!). Ja za to jestem pewna błędów widocznych tam gołym okiem.

Niech poprawia, a ja w poniedziałek to sprawdzę i niech się pod tym podpisze i zrobi to jak trzeba (chociaż jedną rzecz).

Wiecie.... mnie byłoby tak wstyd zostawiać coś takiego katastrofa...
Zwyczajne ludzkie odruchy w postaci: "Czy mogę jakoś pomóc?" "Czy coś sprawdzić?" "naprawić?" - dla niej nie istnieją.

Jak ją zapytałam co zamierza z tym zrobić, czy zrobi nową listę 50 osób i ładnie wpisze wszystko w excelu co i jak i pozlicza, czy na tym wydruku poprawi wartości i się pod tym podpisze to usłyszałam: "A jakby mnie przenieśli do Warszawy, to też miałabym przyjechać i to poprawiać?" (przypominam, że to sprawy z grudnia).
W odpowiedzi usłyszała ode mnie tylko: "Do jakiej Warszawy? Pani do Warszawy?"
No nie wytrzymałam.... przyznaję....
Ale co ona miałaby tam robić ? A może jak Pani Ministra Mucha... też się nadaje

A swoją drogą takie gdybanie, a co by było, a gdyby Warszawa, a gdyby Paryż, a gdyby została miss... przypomniał mi się ubezpieczyciel, gdy nie chcieli mi wypłacić odszkodowania za wypadek samochodowy, który miałam 14. lipca.... "A gdyby to była zima i spadł śnieg, to by tych znaków naziemnych nie było widać!" - odkryli amerykę i to w środku upalnego lata...

[Emila3000]

Madziu jest proste rozwiązanie: urlopów w tym roku niet