Wyspowe mamy gorąco zapraszamy! Doradzimy, pogadamy-razem sobie radę damy!

[blonde_hair]

Napisane przez beafrance

dziewczyny znacie te wozki?
KLIK

tak, kolezanka miala i nie poleca, cholernie ciezkie
No chyba ze Tobie na wadze nie zalezy...

[Katerina_00]

Napisane przez beafrance

dziewczyny znacie te wozki?
KLIK

słyszałam ale nie znam opini.
Ja mam taki quinny buzz i jest super jak na razie,łatwo sie składa,prowadzi,jest lekki i ogolnie uzywam go 3 miesiac i jestesmy zadowoleni

[czarnula4321]

Katerina_00 napisane

[beafrance]

mowicie ze ciezki? hmm bardzo ladny ten wozek....

natomiast TE wozki widze teraz wszedzie ! wysyp normalnie

[blonde_hair]

Napisane przez beafrance

mowicie ze ciezki? hmm bardzo ladny ten wozek....

natomiast TE wozki widze teraz wszedzie ! wysyp normalnie

najlepiej isc do sklepu i ,,poprzymierzac,,, sprawdzic czy zlozony bedzie sie miescil do auta, bo znam przypadki,ze trzeba było kola odkrecac, by wozek wszedl do bagaznika...

Tych co wkleilas duzo nie widuje(choc moze juz sie tak nie przygladam), za to pelno w kolo guinny

[dulcynea]

Co za ranek...

Zmywałam rano, a Michu ma marudne dni, więc zaczął popłakiwać (tydzień temu wyszły mu 2 dolne jedynki na raz, więc zbyt szczęśliwy ostatnio nie jest...). W sumie prawie zawsze mruczy kiedy zmywam, więc ja niedobra matka wymyśliłam, że sadzam go w tym czasie w bujaczku i włączam bajkę.
Wiem, okropność, ale ma takie dni, że jeśli go czymś nie zajmę, to nawet na przysłowiowe siku nie mogę wyjść żeby nie zaczął płakać.
Zostało mi dosłownie kilka naczyń, więc uznałam, że nie zaszkodzi. Nagle słyszę, że marudzi... uznałam, że się znudził, ale 3 noże w zlewie do umycia, niech chwilkę poczeka... a marudzenie zamieniło się w krzyk... Wbiegam szybko, a mały leży głową na dywanie, z nóżkami w górze, wygięty w s, bo cały czas przypięty! Na szczęście nabił "tylko" małego guza i solidnie się przestraszył...
Jak to zrobił w tym bujaczku - nie wiem. Dawno się tak nie przeraziłam, a teraz się boję nawet do toalety wyjść, bo nie wiem co może jeszcze sam w 3 minuty wymajstrować...
Czuję się jak jakaś wyrodna matka, a przecież chciałam tylko go czmś zająć na czas zmywania Nie wiedziałam, że w bujaku może 7miesięczne dziecko zrobić takie coś... ;(

[blonde_hair]

Napisane przez dulcynea

Co za ranek...

Zmywałam rano, a Michu ma marudne dni, więc zaczął popłakiwać (tydzień temu wyszły mu 2 dolne jedynki na raz, więc zbyt szczęśliwy ostatnio nie jest...). W sumie prawie zawsze mruczy kiedy zmywam, więc ja niedobra matka wymyśliłam, że sadzam go w tym czasie w bujaczku i włączam bajkę.
Wiem, okropność, ale ma takie dni, że jeśli go czymś nie zajmę, to nawet na przysłowiowe siku nie mogę wyjść żeby nie zaczął płakać.
Zostało mi dosłownie kilka naczyń, więc uznałam, że nie zaszkodzi. Nagle słyszę, że marudzi... uznałam, że się znudził, ale 3 noże w zlewie do umycia, niech chwilkę poczeka... a marudzenie zamieniło się w krzyk... Wbiegam szybko, a mały leży głową na dywanie, z nóżkami w górze, wygięty w s, bo cały czas przypięty! Na szczęście nabił "tylko" małego guza i solidnie się przestraszył...
Jak to zrobił w tym bujaczku - nie wiem. Dawno się tak nie przeraziłam, a teraz się boję nawet do toalety wyjść, bo nie wiem co może jeszcze sam w 3 minuty wymajstrować...
Czuję się jak jakaś wyrodna matka, a przecież chciałam tylko go czmś zająć na czas zmywania Nie wiedziałam, że w bujaku może 7miesięczne dziecko zrobić takie coś... ;(

nie zamartwiaj sie
ja targalam wszedzie malego ze soba...jak w kuchni bylam on tez ,dłuzej w łazience np. pod prysznic on tez...
niewiem jaki masz bujak, ale jak juz dziecko siada to niestety mzoe sie przechylic...mój tez tak zrobil cos ok.8 miesiaca,tzn tak sie wychylił,ze poleciał w przod(zreszta moj bujak byl chyba do 9kg)to uznalam,ze juz jest na niego za duzy

[dulcynea]

Napisane przez blonde_hair

nie zamartwiaj sie
ja targalam wszedzie malego ze soba...jak w kuchni bylam on tez ,dłuzej w łazience np. pod prysznic on tez...
niewiem jaki masz bujak, ale jak juz dziecko siada to niestety mzoe sie przechylic...mój tez tak zrobil cos ok.8 miesiaca,tzn tak sie wychylił,ze poleciał w przod(zreszta moj bujak byl chyba do 9kg)to uznalam,ze juz jest na niego za duzy

Też go targam ze sobą, ale że coraz częściej wyraża tym niezadowolenie i znudzenie, to czasem tylko bajka pomaga na kilka chwil...
Bujak mam fisher price - niby od noworodka do kilkulatka...

[czarnula4321]

moja Mariczka też tak kombinowała i ciągle jakieś wywrotki miała odkąd zaczęła się poruszać i siadać i tak np. było bam z łóżka nie ważne że mama zaraz obok i patrzy na dodatek

[***luna]

Napisane przez dulcynea

Co za ranek...

Zmywałam rano, a Michu ma marudne dni, więc zaczął popłakiwać (tydzień temu wyszły mu 2 dolne jedynki na raz, więc zbyt szczęśliwy ostatnio nie jest...). W sumie prawie zawsze mruczy kiedy zmywam, więc ja niedobra matka wymyśliłam, że sadzam go w tym czasie w bujaczku i włączam bajkę.
Wiem, okropność, ale ma takie dni, że jeśli go czymś nie zajmę, to nawet na przysłowiowe siku nie mogę wyjść żeby nie zaczął płakać.
Zostało mi dosłownie kilka naczyń, więc uznałam, że nie zaszkodzi. Nagle słyszę, że marudzi... uznałam, że się znudził, ale 3 noże w zlewie do umycia, niech chwilkę poczeka... a marudzenie zamieniło się w krzyk... Wbiegam szybko, a mały leży głową na dywanie, z nóżkami w górze, wygięty w s, bo cały czas przypięty! Na szczęście nabił "tylko" małego guza i solidnie się przestraszył...
Jak to zrobił w tym bujaczku - nie wiem. Dawno się tak nie przeraziłam, a teraz się boję nawet do toalety wyjść, bo nie wiem co może jeszcze sam w 3 minuty wymajstrować...
Czuję się jak jakaś wyrodna matka, a przecież chciałam tylko go czmś zająć na czas zmywania Nie wiedziałam, że w bujaku może 7miesięczne dziecko zrobić takie coś... ;(

W sumie z perspektywy dość zabawna sytuacja
Znaczy lepiej zostawić naczynia i zająć się dzieckiem albo mieć ten bujak z dzieckiem koło siebie.
I tak okropność, zgadzam się: włączyć dziecku bajkę tak na zatkaj się, gdy on chce najzwyczajniej swiecie spędzać czas choćby patrząc na ciebie.
Nic dziwnego, że chciał wyjść i iść do ciebie
Mały, nie mały potrzeby ma.
Zwykle gotowałam czy zmywałam z małą w kuchni. Mówiłam do neij, spiewałam i ogarniałam swoje obowiązki. A z dzieciakami bywa róznie.



Ostatnio byłam z małą w salonie, z którego mamy wejście na ogród. Ona jeszcze w piżamce, boso.
Poszłam do góry po spodnie. Nie było mnie niecałą minutę. Mała: 16 mięsięczna wyszła boso do ogrodu. Zatrzymał ją TŻ, bo cofnął się z wycieczki rowerowej




Bea Em mają dobrą opinię. A wózek wybiera się indywidualnie do potrzeb
Powinna się sprawdzić jak wózek na wertepy, spacery po lesie itd. Spacerówka może się szybko znudzić, bo będzie dosć ciężka- jeśli będziesz głównie śmigać po mieście, chodnikach i płaskich nawierzchniach.


Silver Cross sa tańsze niż Emm. z tego co kojarzę.

[blonde_hair]

Napisane przez ***luna

Ostatnio byłam z małą w salonie, z którego mamy wejście na ogród. Ona jeszcze w piżamce, boso.
Poszłam do góry po spodnie. Nie było mnie niecałą minutę. Mała: 16 mięsięczna wyszła boso do ogrodu. Zatrzymał ją TŻ, bo cofnął się z wycieczki rowerowej




[

zostawiasz drzwi otwarte?

[***luna]

Napisane przez blonde_hair

zostawiasz drzwi otwarte?

Zamknięte of kors.
Jak sa zmknięte na klamkę a nie na klucz: otworzy.
Jak sa zamknięte na klucz (którego wówczas nie można wyjąć z zamka) to też tworzy.
Taka sprytna jest

[czarnula4321]

***luna właśnie wczytałam się w Twój blog co z tym rejestrem zawodów czy masz na to namiary na necie? Jeśli tak mogłabyś mi podać, szukałam a nie znalazłam;/

[***luna]

Napisane przez czarnula4321

***luna właśnie wczytałam się w Twój blog co z tym rejestrem zawodów czy masz na to namiary na necie? Jeśli tak mogłabyś mi podać, szukałam a nie znalazłam;/

Poszukam wieczorem i jak coś to podeślę

[czarnula4321]

Napisane przez ***luna

Poszukam wieczorem i jak coś to podeślę

ok dziekuje,

ja właśnie jestem na etapie co by tu ze sobą zrobić moja córcia ma 2 i pół roczku i myślę nad tym czy iść do pracy już czy poczekać nauczyć się języka a w międzyczasie iść na wolantariat ale mój tż to już dzisiaj wymyślił żebym na nocki szła bo jak to jego koleżanka bo tyle odłożyli bla bla bla wrrr gdy przyjdzie do domu ja mu pokaże nono
po pierwsze to chcę iść do pracy w dzień a nie po nocach się szlajać po drugie chce się jeszcze uczyć języka bo chcę wykorzystać moje wykształcenie z Polski a ustalałam z nim wcześniej wszystko wrrr mam nadzieję że to tylko chwilowe jego widzi mi się i nie będzie i truł głowy nom to się po raz kolejny zdenerwowałam dzisiaj;/

[Katerina_00]

Czarnula odczytalam i przzekaze,noz widelec sie dziewczyna zainteresuje.
A Tz samego wyslij na nocki jak on taki madry,
w nocy sie spi albo dorabia rodzenstwo dla naszych pociech

[beafrance]

Napisane przez Katerina_00

w nocy sie spi albo dorabia rodzenstwo dla naszych pociech

[ewi83]

Napisane przez ***luna

U nas pięknie i słonecznie

A u nas leje i wieje
Nikos przyzwyczajony do biegania po dworze, chce isc na zewnatrz

MAly tez potrafi sobie otworzyc drzwi do ogrodu- nawet zamkniete na klucz

[czarnula4321]

Katerina_00

też tak sobie pomyślałam sam sobie idź, także ja się nie wybieram do żadnej pracy na noc zostaje stary plan koniec kropka;d przekaż proszę koleżance a nóż będzie chciała, a odnośnie ceny kwestia dogadania

***luna daj troszkę słoneczka

[Darianna25]

Napisane przez ***luna

U nas pięknie i słonecznie

No chyba było bo u mnie już zdążyło pokropić.

[hanjah]

U mnie świeciło chwilę przed 8 a teraz znów się chmurzy

[***luna]

Napisane przez Darianna25

No chyba było bo u mnie już zdążyło pokropić.

Ano słońce się schowało I jakoś mi to nie przeszkadza, bo dziś nie mam za bardzo jak się wybrać na spacerek.


jak wróci to podeslę

Edita: Daria kilkadziesiąt mil mdzy mają a Twoją lokacją robi różnicę jednak Moze do mnie te chmurzyska później dotarły.

[potty]

my juz z czarnula dziekujemy wlasnie wyszlo


czesc!
nie daj sie czarnula na nocki wypchac!
niedoczekanie!
nie dosc ze po nocach bedziesz pracowac to jeszcze w dzien w domu i za dzieckiem latac... niech sam idzie na noc a w dzien sprzata, gotuje i sie dziecmi zajmuje! wygodnicki!

ja jestem cieta na mojego, bo nie mozemy sie z autem dogadac a ja mam juz dosyc bycie niemobilna
on ma w nosie bo ma auto dla siebie, a ja z niego korzystam jedynie gdy jade na zakupy raz w tygodniu...i tak dzis na przyklad spozniona, w deszczu, z wozkiem, z dwiema torbami, parasolem i eM wyjaca ze ona chce isc na nogach... i biegiem na przystanek i potem pol godziny w autobusie... MASAKRA!

[blonde_hair]

Napisane przez czarnula4321

ok dziekuje,

ja właśnie jestem na etapie co by tu ze sobą zrobić moja córcia ma 2 i pół roczku i myślę nad tym czy iść do pracy już czy poczekać nauczyć się języka a w międzyczasie iść na wolantariat ale mój tż to już dzisiaj wymyślił żebym na nocki szła bo jak to jego koleżanka bo tyle odłożyli bla bla bla wrrr gdy przyjdzie do domu ja mu pokaże nono
po pierwsze to chcę iść do pracy w dzień a nie po nocach się szlajać po drugie chce się jeszcze uczyć języka bo chcę wykorzystać moje wykształcenie z Polski a ustalałam z nim wcześniej wszystko wrrr mam nadzieję że to tylko chwilowe jego widzi mi się i nie będzie i truł głowy nom to się po raz kolejny zdenerwowałam dzisiaj;/

dla mnie praca w nocy to dobre rozwiazanie, ale nie na cały etat i w dzien sie jeszcze dzieckiem zajmowac
Jesli tu jeszcze nie pracowalas to wolontariat jest jak najbardziej dobrym rozwiazaniem
Gdzie chcesz pracowac?

Napisane przez potty

nie dosc ze po nocach bedziesz pracowac to jeszcze w dzien w domu i za dzieckiem latac... niech sam idzie na noc a w dzien sprzata, gotuje i sie dziecmi zajmuje! wygodnicki!

ja jestem cieta na mojego, bo nie mozemy sie z autem dogadac a ja mam juz dosyc bycie niemobilna
on ma w nosie bo ma auto dla siebie, a ja z niego korzystam jedynie gdy jade na zakupy raz w tygodniu...i tak dzis na przyklad spozniona, w deszczu, z wozkiem, z dwiema torbami, parasolem i eM wyjaca ze ona chce isc na nogach... i biegiem na przystanek i potem pol godziny w autobusie... MASAKRA!

oj to rzeczywiscie...tez bym byla wsciekła, koniecznie cos dla Ciebie ejst potrzebne...a daleko on do pracy dojezdza?

[czarnula4321]

Napisane przez potty

my juz z czarnula dziekujemy wlasnie wyszlo


czesc!
nie daj sie czarnula na nocki wypchac!
niedoczekanie!
nie dosc ze po nocach bedziesz pracowac to jeszcze w dzien w domu i za dzieckiem latac... niech sam idzie na noc a w dzien sprzata, gotuje i sie dziecmi zajmuje! wygodnicki!

ja jestem cieta na mojego, bo nie mozemy sie z autem dogadac a ja mam juz dosyc bycie niemobilna
on ma w nosie bo ma auto dla siebie, a ja z niego korzystam jedynie gdy jade na zakupy raz w tygodniu...i tak dzis na przyklad spozniona, w deszczu, z wozkiem, z dwiema torbami, parasolem i eM wyjaca ze ona chce isc na nogach... i biegiem na przystanek i potem pol godziny w autobusie... MASAKRA!

nom ja niestety nie mam słoneczka, nocki odpadają jak przyjedzie z pracy uświadomię mu to

a ja czekam na ubezpieczenia od czerwca mam mieć, a do pracy wygonię gogo motórem;d a ja samochód będę miała dla siebie;d i koniec a jak przyjdzie zima niech drugi kupuje;d

blonde_hair wolontariat to coś dla mnie gdy mała pójdzie na te 15 godzinek tygodniowo, co więcej napiszę później bo czas goni idziemy do lekarza jak mój wróci i muszę wszystko przygotować

[***luna]

Ależ z Was babki wojujące
Jak trzeba to trzeba o swoje zawalczyć

[Kinqaa]

dobry
w sumie nie aż tak dobry, bo deszczowy, no, ale co zrobić
byłam na zakupkach, kupiłam sobie jeansy, bluzeczki, sukieneczke i spodenki dresowe dla młodej

no i buty musiałam kupić, bo wszystkie "adidasowe" mam zjechane i jakieś niewygodne, nogi mi się parzyły w nich, więc kupiłam sobie najacze podobne co w PL miałam, całe czarne, bez żadnych specjalnych dodatków...

Napisane przez beafrance

dziewczyny znacie te wozki?
KLIK

Napisane przez beafrance

mowicie ze ciezki? hmm bardzo ladny ten wozek....

natomiast TE wozki widze teraz wszedzie ! wysyp normalnie

fakt! w LDN jest pełno ich... ale moja znajoma miała i coś nie tak z nim było, a wywaliła mnóstwo pieniędzy na niego

Napisane przez dulcynea

Co za ranek...

Zmywałam rano, a Michu ma marudne dni, więc zaczął popłakiwać (tydzień temu wyszły mu 2 dolne jedynki na raz, więc zbyt szczęśliwy ostatnio nie jest...). W sumie prawie zawsze mruczy kiedy zmywam, więc ja niedobra matka wymyśliłam, że sadzam go w tym czasie w bujaczku i włączam bajkę.
Wiem, okropność, ale ma takie dni, że jeśli go czymś nie zajmę, to nawet na przysłowiowe siku nie mogę wyjść żeby nie zaczął płakać.
Zostało mi dosłownie kilka naczyń, więc uznałam, że nie zaszkodzi. Nagle słyszę, że marudzi... uznałam, że się znudził, ale 3 noże w zlewie do umycia, niech chwilkę poczeka... a marudzenie zamieniło się w krzyk... Wbiegam szybko, a mały leży głową na dywanie, z nóżkami w górze, wygięty w s, bo cały czas przypięty! Na szczęście nabił "tylko" małego guza i solidnie się przestraszył...
Jak to zrobił w tym bujaczku - nie wiem. Dawno się tak nie przeraziłam, a teraz się boję nawet do toalety wyjść, bo nie wiem co może jeszcze sam w 3 minuty wymajstrować...
Czuję się jak jakaś wyrodna matka, a przecież chciałam tylko go czmś zająć na czas zmywania Nie wiedziałam, że w bujaku może 7miesięczne dziecko zrobić takie coś... ;(

spokojnie jeszcze nie raz będzie coś podobnego... oczywiście nie piszę tego,aby nie uważać
hehe, podobnie miałam , aż mi się przypomniało, jak miałam bujaczek taki fisher price, z takimi misiami wiszącymi był po bokach (już nie pamiętam dokładnie nazwy)
to jak moja zaczęła siadać, to podobnie właśnie sobie się wychylała i zatrzymywała bujanie sobie
jak kiedyś to zobaczyłam to i właśnie po tym zabierałam ją ze sobą wszędzie, nawet bujaczek do wc tachałam na pierwsze piętro

Napisane przez potty

i tak dzis na przyklad spozniona, w deszczu, z wozkiem, z dwiema torbami, parasolem i eM wyjaca ze ona chce isc na nogach... i biegiem na przystanek i potem pol godziny w autobusie... MASAKRA!

skąd ja to znam
ściskam

UWAGA
OGŁOSZENIE PARAFIALNE , PROSZĘ O UWAGĘ

Jakby któraś z was miała do sprzedania "moses basket" to byłabym wdzięczna za info

dziękuję

[dulcynea]

Napisane przez ***luna

W sumie z perspektywy dość zabawna sytuacja
Znaczy lepiej zostawić naczynia i zająć się dzieckiem albo mieć ten bujak z dzieckiem koło siebie.
I tak okropność, zgadzam się: włączyć dziecku bajkę tak na zatkaj się, gdy on chce najzwyczajniej swiecie spędzać czas choćby patrząc na ciebie.
Nic dziwnego, że chciał wyjść i iść do ciebie
Mały, nie mały potrzeby ma.
Zwykle gotowałam czy zmywałam z małą w kuchni. Mówiłam do neij, spiewałam i ogarniałam swoje obowiązki. A z dzieciakami bywa róznie.

Gdyby przytrafiła się nie mojemu dziecku, to pewnie bym się śmiała, ale tak pozostało mi się przejąć

Śpiewam mu zawsze, opowiadam bajki, układam wierszki, sadzam przed pralką, bo cieszą go ubrania, daje łopatki, plastikowe talerzyki, pogięte butelki - żeby miał czym pohałasować. Jego to szybko nudzi, a za mnie nikt w domu nie ogarnie
Nigdy nie traktuje mojego dziecka na "zatkaj się". Tż ogląda z nim "po męsku" mecze, więc jeśli jedyną rzeczą, która go zajmuje na kilka chwil jest bajka w tv, to mu ją odpalam, choćby po to, żeby móc pozmywać, wstawić pranie czy zrobić sobie kawę.
Od urodzenia spędził beze mnie aż 10 min, gdy wyszłam do sklepu obok po ziemniaki, więc trudno mi przyjąć, że potrzebuje mojej uwagi jeszcze więcej...

[Katerina_00]

hanjah czy my aby napewno mieszkamy w jednym miescie??
U mnie leje od rana wprawdzie widze,ze nas morzem slonce znaczy nad zatoka
wczoraj tak wialo ze mi rzeczy z auta wywialo ganialam po calej ulicy haha a na koniec dnia sie rozpadalo i leje do teraz

[***luna]

Napisane przez dulcynea

Gdyby przytrafiła się nie mojemu dziecku, to pewnie bym się śmiała, ale tak pozostało mi się przejąć

Śpiewam mu zawsze, opowiadam bajki, układam wierszki, sadzam przed pralką, bo cieszą go ubrania, daje łopatki, plastikowe talerzyki, pogięte butelki - żeby miał czym pohałasować. Jego to szybko nudzi, a za mnie nikt w domu nie ogarnie
Nigdy nie traktuje mojego dziecka na "zatkaj się". Tż ogląda z nim "po męsku" mecze, więc jeśli jedyną rzeczą, która go zajmuje na kilka chwil jest bajka w tv, to mu ją odpalam, choćby po to, żeby móc pozmywać, wstawić pranie czy zrobić sobie kawę.
Od urodzenia spędził beze mnie aż 10 min, gdy wyszłam do sklepu obok po ziemniaki, więc trudno mi przyjąć, że potrzebuje mojej uwagi jeszcze więcej...

jasne, rozumiem.
Może to co wytłuściłam też jest wazną kwestią?
Może to trochę kwestia nawyków i przyzwyczajeń. mama jest zawsze, więc jak znika, to dla niego jest coś nie tak.

BTW podziwiam. nie dałabym rady funkcjonować cały czas z dzieckiem przy sobie. chyba, ze coś źle zrozumiałam...