Problemy z pasierbem.

[Funieczka]

Akurat dzieciaki dogadują się bardzo dobrze.
Od samego początku starałam się młodego oswoic z nową sytuacją. Dotykał brzucha, patrzył jak się rusza. Opowiadałam mu, że będzie musiał wiele rzeczy nauczyć brata, bo on będzie brał z niego przykład. Tłumaczyłam mu nawet jak się dzieci rodza oczywiscie przełożone na jężyk dziecięcy, ale bez bocianów kapusty i rozcinania pepka.
Po urodzeniu młody pomagał przy kapieli, ubieraniu i usypianiu. Teraz (maluch ma 2 lata) bawią się razem, oglądają bajki, jeżdżą na snakach i mase rzeczy robią wspólnie. A mnie po takiej akcji nigdy nie zabrakło ciepłych słow, żeby młodemu podziekowac za wydatną pomoc.

[LadyMK]

Napisane przez Hultaj

nie no, jasne, gdyby to było wszystko takie za*ebiście proste, to by w ogóle nie musiało być rozwodów, wszak każdy widzi, co bierze.

no wlaśnie.
Fresa... to jaka jest druga osoba poznasz częsciowo po mieszkaniu ze sobą i byciu pare lat. Człowiek się zmienia z wiekiem.

[Hultaj]

aż się zdziwiłam jak padło to z twoich ust, ale oczywiście się zgadzam.

no wiesz co
to mnie zraniłeś Shrek, zraniłeś mnie na wskroś.


pomijając rzecz najistotniejszą jak to, że dziecko naprawdę ma przekichane i dorośli, jakiego by charakteru gówniarz za przeproszeniem nie mial, koncertowo spiperzyli sprawę, ale do własnego dziecka czlowiek czasem traci cierpliwość, a co dopiero do dziecka, do którego nie umie się dotrzeć, albo nawet nie można dotrzeć, bo jest się torpedowanym w swoich dzialaniach przez słodkie harpie.

[Belldandy1]

Napisane przez Fresa

Aete, no proszę Cię... widziała kobieta, co bierze.

właśnie nie "widziała" bo dziecko jeszcze wtedy było zwykłym dzieckiem....

[cava]

Napisane przez muszynianka

Emmm no tak teraz wizażanki płaczą nad dzieckiem. Biedne dziecko. Za 6-8 lat gdy się nic nie zmieni nie będzie już zagubionym dzieciaczkiem nad którym płacze całe forum, będzie rozpieszczonym gówniarzem który skończy w więzieniu :C

Tak, bo akurat to dziecko, po prostu opływa w rozpieszczenie


Zachowujecie się jakby 10 latek nie miał świadomości i robił wszystko nie kontrolując tego.

10 cio latek zwłaszcza emocjonalnie zaniedbany, to wciąż bardzo małe dziecko, absolutnie nie będące w stanie poradzić sobie, co dopiero _świadomie_ z tak dużymi problemami emocjonalnymi.
To sa juz zapewnie manie i nerwice, których on na 100% nie jest w stanie kontrolować.
Bo to zupełnie inna kwestia, kontrolowac zwieracze a kontrolować zachowania wynikające z nerwicy, frustracji i zabuzeń psychicznych wywołanych spapranym poczuciem bezpieczeństwa, brakiem miłości, pozuceniem i cholera wie czym jeszcze.
dzieciak sobie sam z tym nie poradzi. To dziecko i cała jego rodzina, potrzebują długotrwałej terapi. Wszyscy jak leci.

[muszynianka]

Przyjdz za 6 czy 8 lat, jak dożyję, to ci powiem co robię i nad kim płaczę
A może do tego czasu ten chłopak pomoc otrzyma i wyrośnie na fajnego człowieka.

Zachowujesz się jakbyś nie rozumiała, że 10 latek sam z siebie nie staje sie wredny. Tego się nie dziedziczy w genach.

Och no nie mówię że ma w genach bycie ... zachowywanie się jak teraz. Mówię tylko że głaskanie biednego dzieciaczka po główce nic nie da. Jego trzeba wychować póki nie jest za późno bo jak pisałam za 6-8 lat mogą się dziać tragedie. A tłum wizażanek siadł i płacze nad losem biednego dziecka. Ok jest biedne, ma zdrowo kopniętego ojca (Bo matka odeszła i tyle zdeklarowała się jasno - w końcu w Polsce prawo zezwala zostawić matce dziecko np w szpitalu nie wyjaśniając czemu. ale on się o to dziecko bił pewnie by nie płacić alimentów) ale do rzeczy. Tak ma strasznych rodziców, ale chodził do psychiatry regularnie i wydaje mi się że to prędzej jego trzeba pytać (jego i wychowawcę) o potencjalne źródło problemów. Może rówieśnicy go odtrącają, nie mam pojęcia powodów może być sto. Ale mówię, głaskanie go po głowie chyba nic nie da.

[Hultaj]

Zachowujesz się jakbyś nie rozumiała, że 10 latek sam z siebie nie staje sie wredny. Tego się nie dziedziczy w genach.

hm, nie czepiam się dziecka, ale ja tam jestem zdania, że w genach to się jednak dziedziczy bardzo wiele. I powiem szczerze, że przeszło mi wlaśnie i przez myśl, że jak mamusia rzeczonego potrafila tak zabrac dupę w troki i olac, tatuś potrafi olewać na co dzień, to jakiegoś wybitnego pakietu startowego nasz ''pakiet dodatkowy'', jeśli chodzi o emocjonalność, może nie musiał ustrzelić.

[muszynianka]

To sa juz zapewnie manie i nerwice, których on na 100% nie jest w stanie kontrolować.

WIem ale mówię od strony autorki wątku - czy dziecko miało manie i nerwice których nie był w stanie kontrolować gdy go poznała? Jestem przekonana że gdyby tak jak teraz było od samego początku, gdyby od tej strony poznała dziecko to raczej by nie weszła w ten związek.
Weszła i może się wycofać.
Co do terapii się zgadzam.

[Funieczka]

A to ono teraz jakieś nienormalne jest?
Kwestia jest w tym, że wszyscy wokoło robią mu wodę z mózgu i ja sam, zebym na rzęsach chodziła, nie dam rady!
Babcia daje my zabieramy. my zabieramy babcia daje. ja daję, babcia zabiera, Babcia daje, zabiera Tż.

[LadyMK]

A dlaczego przyjmujecie, że Funieczka nie okazywała młodemu zainteresowania?

[Luba]

Napisane przez muszynianka

Widziała? Czy na dzień dobry dziecko zrobiło kupę na środku sypialni i było wredne?
Nie. Wszystko było na początku ok problemy rozpoczęły się później (czyli gdy poszedł do szkoły mniej więcej) ...

Napisane przez Belldandy1

właśnie nie "widziała" bo dziecko jeszcze wtedy było normalne....

Znaczy, wypadałoby się zastanowić dlaczego się zmieniło, no nie?

[Fresa]

Napisane przez muszynianka

Widziała? Czy na dzień dobry dziecko zrobiło kupę na środku sypialni i było wredne?
Nie. Wszystko było na początku ok problemy rozpoczęły się później (czyli gdy poszedł do szkoły mniej więcej) ...

(sin comentario)

Napisane przez LadyMK

Fresa... to jaka jest druga osoba poznasz częsciowo po mieszkaniu ze sobą i byciu pare lat. Człowiek się zmienia z wiekiem.

Coś takiego

[muszynianka]

Tak, bo akurat to dziecko, po prostu opływa w rozpieszczenie

Chyba się nie zrozumiałyśmy. Wizażanki płaczą i chcą tulić dziecko, a autorce wątku chce się ... no cofa jej się gdy ma wrócić do domu i zastać co zastaje. Dziwisz jej się? Bo ja nie.


---------- Dopisano o 22:48 ---------- Poprzedni post napisano o 22:48 ----------

Znaczy, wypadałoby się zastanowić dlaczego się zmieniło, no nie?

Może po prostu nie lubi autorki wątku. Może denerwuje go jej obecność, może tęskni za mamą. Tak śmiem podejrzewać Dziecko poczuło intruza w domu. I chcę go wykurzyć (albo i nie o to chodzi)

[Jagoda1982]

Napisane przez Funieczka

Akurat dzieciaki dogadują się bardzo dobrze.
Od samego początku starałam się młodego oswoic z nową sytuacją. Dotykał brzucha, patrzył jak się rusza. Opowiadałam mu, że będzie musiał wiele rzeczy nauczyć brata, bo on będzie brał z niego przykład. Tłumaczyłam mu nawet jak się dzieci rodza oczywiscie przełożone na jężyk dziecięcy, ale bez bocianów kapusty i rozcinania pepka.
Po urodzeniu młody pomagał przy kapieli, ubieraniu i usypianiu. Teraz (maluch ma 2 lata) bawią się razem, oglądają bajki, jeżdżą na snakach i mase rzeczy robią wspólnie. A mnie po takiej akcji nigdy nie zabrakło ciepłych słow, żeby młodemu podziekowac za wydatną pomoc.

wiec sama widzisz ze jest szansa. tylko Wy dorosli musicie jemu pomoc.
moze maz okazuje mu za malo uwagi. na pewno mysli o tym ze go matka zostawila. obawia sie ze on tez tak zrobi. nie wiem...

[Luba]

Napisane przez Hultaj

hm, nie czepiam się dziecka, ale ja tam jestem zdania, że w genach to się jednak dziedziczy bardzo wiele. I powiem szczerze, że przeszło mi wlaśnie i przez myśl, że jak mamusia rzeczonego potrafila tak zabrac dupę w troki i olac, tatuś potrafi olewać na co dzień, to jakiegoś wybitnego pakietu startowego nasz ''pakiet dodatkowy'', jeśli chodzi o emocjonalność, może nie musiał ustrzelić.

Znaczy, tos teraz pocieszyła Funieczkę, no pogratulować
Wiesz, połowe genów jej własne dziecko ma od tatusia.



Cos tam sie może i dziedziczy ale ja jednak wierze bardziej w moc wychowania, sorry batory

[Fresa]

Napisane przez Funieczka

A to ono teraz jakieś nienormalne jest?
Kwestia jest w tym, że wszyscy wokoło robią mu wodę z mózgu i ja sam, zebym na rzęsach chodziła, nie dam rady!
Babcia daje my zabieramy. my zabieramy babcia daje. ja daję, babcia zabiera, Babcia daje, zabiera Tż.

A ta babcia jest taka niezbędna w waszym życiu? podziekujcie jej za dotychczasową opiekę nad wnuczkiem i niech się zajmie dzierganiem swetrów albo haftowaniem serwetek

[Belldandy1]

wpływ na dziecko miał jego ojciec, babka i Autorka wątku
więc dlaczego tylko ona jest winna? i dlaczego ona ma z tego powodu cierpieć??

[zagubiona89r]

Napisane przez Funieczka

ma 10 lat i jest małym potworem. sra i szczy w swoim pokoju! Ja podejrzewam u niego lenistwo,

Jest dzieckiem z problemami psychicznymi, które zawdzięcza wam. Najpewniej też w różne sposoby stara sie zwrócić na siebie uwagę.

No, ale wg. Ciebie jest małym leniwym wrednym potworem.

Napisane przez Funieczka

Hehehehe. Zawsze twierdzę, że Hitler chciał dobrze tylko mu nie wyszło - oczywiście mowa o takich przypadkach jak opisany przeze mnie

Tak. Najchętniej byś go oddała hitlerowi pod lufę. Bo taki okropny jest...

Nie twierdzę, że nie jest. Twierdzę tylko, że to WY do tego doprowadziliście.

Napisane przez Funieczka

Dziwi mnie również przekonanie niektórych z was, że "obce" dziecko kocha się tak samo jak swoje. i ktoś ma adoptowane i biologiczne i nie widac róznicy. Nie widac na zewnątrz.

Wg mnie to zależy od osoby. A nie od tego czy dziecko jest biologiczne czy adoptowane.

Nigdy nie kochałam go tak jak kocha się biologiczne dziecko. Starałam się jednak stworzyć mu ciepły dom, rodzinę i dac poczucie bezpieczeństwa.

Jak nie jesteś taką osobą jak wyżej, to wystarczyłaby sympatia i troska. Z Twoich postów bije otwarta wrogość.

Napisane przez Funieczka

Nie będę ściemniać, brak mi już serca do łajdaka, i najchętniej wyniosłabym sie w diabły, ale coś trzeba zrobic. Spróbowac jeszcze raz. I pewnie jeszcze raz i jeszcze raz. Bo to tylko dziecko.
.

Jak masz od czegoś zacząć to skończ go raczyć ładnymi określeniami w stylu potwór, łajdak itd.

Jak piszesz to tylko dziecko. A do stanu w jakim jest teraz i do zachowania takiego jak teraz doprowadziliście sami. Ponosicie po prostu tego konsekwencje.

Dodam jeszcze, że warto byłoby się małym zaopiekować z pomocą psychologa. Nie jest jeszcze "stracony".

[Jagoda1982]

Napisane przez Funieczka

A to ono teraz jakieś nienormalne jest?
Kwestia jest w tym, że wszyscy wokoło robią mu wodę z mózgu i ja sam, zebym na rzęsach chodziła, nie dam rady!
Babcia daje my zabieramy. my zabieramy babcia daje. ja daję, babcia zabiera, Babcia daje, zabiera Tż.

pisalas ze babcia z wami nie mieszka...
przebywa u was cale dnie, czy jak? zajmuje sie maluchem?

[Hultaj]

Znaczy, wypadałoby się zastanowić dlaczego się zmieniło, no nie?

no, ale ciężko ciosać kołki na głowie komuś jako jedynej osobie, gdy udział w tym spektaklu w równym stopniu odgrywają 3. Jak dla mnie głowna wina Funieczki, że nie zrobiła z tym prządku od razu, co to znaczy, że się chłop nie postawi matce, bo u niej pracuje, no to wyjazd do niej, po obiad (to by zapewne dostał) i po łóżko (a tu bez komcia ), jak tak; albo się bierze kobietę, albo może sie szuka gosposi do pomocy. Ale też, jak pisałam, nie każdy ma charakter, że, jak to powiedział kiedyś mój tatuś, go w chu*u strzyka, i robi wojnę o swoje tam, gdzie się o wojnę najwyraźniej proszą.

[Fresa]

Napisane przez muszynianka

Chyba się nie zrozumiałyśmy. Wizażanki płaczą i chcą tulić dziecko, a autorce wątku chce się ... no cofa jej się gdy ma wrócić do domu i zastać co zastaje. Dziwisz jej się? Bo ja nie.


---------- Dopisano o 22:48 ---------- Poprzedni post napisano o 22:48 ----------

Może po prostu nie lubi autorki wątku. Może denerwuje go jej obecność, może tęskni za mamą. Tak śmiem podejrzewać Dziecko poczuło intruza w domu. I chcę go wykurzyć (albo i nie o to chodzi)

Mam nadzieję, że temu dziecku też się nie dziwisz?

[Luba]

Napisane przez Belldandy1

wpływ na dziecko miał jego ojciec, babka i Autorka wątku
więc dlaczego tylko ona jest winna? i dlaczego ona ma z tego powodu cierpieć??

o, a ktos tak twierdzi?

[Hultaj]

Wiesz, połowe genów jej własne dziecko ma od tatusia.

ło, no co no, podobnież lajf is brutal, ful of zasadzkas end samtajms kopas w dupas (nak nak ;-)). A Ty jak patrzysz na swoje dzieci, to czyje geny widzisz, jak nie swojej rodziny, no chyba nie rodziny sąsiada? :P ( )

[muszynianka]

Jest dzieckiem z problemami psychicznymi, które zawdzięcza wam. Najpewniej też w różne sposoby stara sie zwrócić na siebie uwagę.

Jakie WAM, co takiego zrobiła autorka wątku i gdzie leży jej wina? Bo jej wina póki co nie jest największa. Śmiem rzec że jej wina to winieńka przy ojcu

---------- Dopisano o 22:56 ---------- Poprzedni post napisano o 22:56 ----------

Mam nadzieję, że temu dziecku też się nie dziwisz?

Wiesz... trochę mu się nie dziwię.
Intruz (intruzica :C) w domu, zaaferowany ojciec, nowy braciszek, być może problemy z rówieśnikami, kłótnie i afery z babcią. No namieszało mu się, poza tym zostawiła go mama i czuje się odtrącony. Ale wybacz funieczka nie czyta ze szklanej kuli. Dziecko było na początku w porządku.

[Madaaa]

Nie rozumiem jak mogliście dac babce wtrącac się w wasze zycie. Wy jestescie rodzicami dla tego malego i wy bierzecie za niego odpowiedzialność.
Powinnaś już była dawno temu potrząsnąć swoim TZ i pokazac wraz z nim babce gdzie jest jej miejsce. Nie mieszka z wami wiec na wychowanie młodego powinna mieć najmniejszy wpływ.
Straciliście dużo czasu bo mały jest już duży, jeszcze trochę i zacznie dojrzewac, a potem będzie juz tylko gorzej.
szkoda dzieciaka bo jakby nie patrzeć został bardzo skrzywdzony. Porzucenie przez matkę to chyba najgorsze co może spotkać dziecko.

[Fresa]

Napisane przez muszynianka

Jakie WAM, co takiego zrobiła autorka wątku i gdzie leży jej wina? Bo jej wina póki co nie jest największa. Śmiem rzec że jej wina to winieńka przy ojcu

Ojjjj, czytanie ze zrozumieniem i empatia kuleją, ojjjjj kuleją...

[muszynianka]

Ojjjj, czytanie ze zrozumieniem i empatia kuleją, ojjjjj kuleją...

OOOJJJJ, uderz w stół a nożyce się odezwą.

[Hultaj]

powiem szczerze, że sama nie wiem, co bym zrobiła, jakby mi dziecko srało po kątach i mazało gównami po scianach, jako, że kołka w tyłek bym wsadzić nie mogla, układać balasków teściowce czy kochaniu na talerzu nie miałabym zamiaru (znaczi się- bawić się w uskutecznianie jakichś głupich jazd), jakby nie było psychologa, postępów, normalności w rodzinie, to chyba bym ściągnęła neseser z szafy góra po 3 takich razach , a nie cierpliwie robiła sobie z domu szczochami, za przeproszeniem, jakiś takiś tam wersal.

[muszynianka]

Porzucenie przez matkę to chyba najgorsze co może spotkać dziecko.

Bez przesady niby czemu? Porzucenie przez jakiegokolwiek rodzica jest straszne. Co to za podział jak matka = koniec świata, jak ojciec zostawia = lajt, większość tak robi
:ściana:

[Fresa]

Napisane przez muszynianka

J
Wiesz... trochę mu się nie dziwię.
Intruz (intruzica :C) w domu, zaaferowany ojciec, nowy braciszek, być może problemy z rówieśnikami, kłótnie i afery z babcią. No namieszało mu się, poza tym zostawiła go mama i czuje się odtrącony. Ale wybacz funieczka nie czyta ze szklanej kuli. Dziecko było na początku w porządku.

Funieczka jest osobą dorosłą i nie musi czytać ze szklanej kuli, żeby widzieć, że coś się źle dzieje (ale robisz postępy, robisz )