Panny z TŻ'ami mieszkające, gotujące i oszczędzające - CZĘŚĆ IV

[Nadia5]

Motylku co z teściówką?

Kashmirko, co z tego że piątek, że początek weekendu. każdy czas na wyrzucenie z siebie złych myśli dobry...
To może spróbujcie na początek mniejsze kwoty odkładać (wiem że to będzie kosztem zaciśnięcia pasa) ale może Ty poczujesz się bardziej komfortowo mając na boku przynajmniej minimalne oszczędności...
co mój tż robi w ramach oszczędzania...co miesiąc musimy płacić ratę za mieszkanie, na konto gdzie ściągają ta ratę przelewa zawsze troszkę więcej, bank ściąga ratę a na koncie zawsze coś zostaje

---------- Dopisano o 10:23 ---------- Poprzedni post napisano o 10:18 ----------

przygotowuje łososia właśnie stosuję się do instrukcji aneczki (będzie z piekarnika)
mam nadzieję że wyjdzie dobry bo łososia nigdy nie robiłam. wiem, że tż lubi, ja już mniej ale w razie czego awaryjnie mam pierogi w lodówce
wczoraj się skusiłam bo smaki mnie zaintrygowały-o smaku pizzy, z fetą i brokułami

[lili1987]

Napisane przez motylek1007

sypialnia

śliczna taka przytulna i jaki facet na łóżku leży

[Nadia5]

Lili co z lodówką ?

[lili1987]

byliśmy wczoraj oglądać lodówkę i staramy się o raty- czas oczekiwania 24 godziny mniej więcej na decyzję dojechaliśmy do sklepu bardzo późno, bo jeszcze u ginek. byłam
okazało się, że jest apteka, w której Yasminelle kupić można za 36, a nie 50 zł także wzięłam 2 opakowania od razu i zrobili mi odpis na kolejne 4

także lodówka w toku, a póki co sucha karma lub wszystko na bieżąco

chcemy taką jak na zdjęciu, bo cena ok, a nam się podoba,ale nie wiem jak Daewoo lodówki się sprawują

[201604250957]

Nadia wiesz u mnie jest trochę inaczej w kwestii budżetu domowego niż u Ciebie: ja mam swoją kasę, P. ma swoją a oprócz tego mamy wspólną domową na którą się co miesiąc składamy, ta pula wspólna idzie na rachunki, jedzenie i nasze wspólne wydatki typu rzeczy do mieszkania, a także jakieś wyjścia typu kino, kawiarnia. Tutaj naprawdę wszystko gra bo składamy się akurat po tyle żeby wystarczyło na wszystko i wystarcza. Chodzi mi tylko o to, że ja dość mało zarabiam, P. ma oszczędności bo zarabia więcej, a ja swoją wypłatę (czyli to co mi z niej zostaje po dorzuceniu sie do domowego budżetu) wydaje na bieżąco bo ciągle mam jakieś wydatki (naprawde pilne) typu buty na zimę itd. Lepszej pracy szukam bezskutecznie od 1,5roku, ale gdzie mnie zaproszą tam proponują tyle samo a często mniej niż obecnie zarabiam tak naprawde to noszę się od jakiegoś czasu z zamiarem wynegocjonowania podwyżki tylko trochę się boję, poza tym jak mi odmówią to już w ogóle odechce mi się tu pracować może macie jakieś rady co do skutecznego uzyskania podwyżki?

[Nadia5]

Napisane przez lili1987

byliśmy wczoraj oglądać lodówkę i staramy się o raty- czas oczekiwania 24 godziny mniej więcej na decyzję dojechaliśmy do sklepu bardzo późno, bo jeszcze u ginek. byłam
okazało się, że jest apteka, w której Yasminelle kupić można za 36, a nie 50 zł także wzięłam 2 opakowania od razu i zrobili mi odpis na kolejne 4

także lodówka w toku, a póki co sucha karma lub wszystko na bieżąco

chcemy taką jak na zdjęciu, bo cena ok, a nam się podoba,ale nie wiem jak Daewoo lodówki się sprawują

nie miałam nigdy nic z Daewoo, najlepiej poczytajcie opinie na necie
lodówka ładna

[motylek1007]

Napisane przez Nadia5

Motylku co z teściówką?

publicznie nie chce o tym pisać

Napisane przez kashmirka

może macie jakieś rady co do skutecznego uzyskania podwyżki?

jak sie dowiesz, daj mi znać.
Kiedyś dostałam podwyżkę 20zł brutto

[Nadia5]

Napisane przez kashmirka

Nadia wiesz u mnie jest trochę inaczej w kwestii budżetu domowego niż u Ciebie: ja mam swoją kasę, P. ma swoją a oprócz tego mamy wspólną domową na którą się co miesiąc składamy, ta pula wspólna idzie na rachunki, jedzenie i nasze wspólne wydatki typu rzeczy do mieszkania, a także jakieś wyjścia typu kino, kawiarnia. Tutaj naprawdę wszystko gra bo składamy się akurat po tyle żeby wystarczyło na wszystko i wystarcza. Chodzi mi tylko o to, że ja dość mało zarabiam, P. ma oszczędności bo zarabia więcej, a ja swoją wypłatę (czyli to co mi z niej zostaje po dorzuceniu sie do domowego budżetu) wydaje na bieżąco bo ciągle mam jakieś wydatki (naprawde pilne) typu buty na zimę itd. Lepszej pracy szukam bezskutecznie od 1,5roku, ale gdzie mnie zaproszą tam proponują tyle samo a często mniej niż obecnie zarabiam tak naprawde to noszę się od jakiegoś czasu z zamiarem wynegocjonowania podwyżki tylko trochę się boję, poza tym jak mi odmówią to już w ogóle odechce mi się tu pracować może macie jakieś rady co do skutecznego uzyskania podwyżki?

może argument stażu pracy bo pamiętam że to już 5 lat w jednej firmie?

[lili1987]

Napisane przez motylek1007

Kiedyś dostałam podwyżkę 20zł brutto

zaszaleli

---------- Dopisano o 10:42 ---------- Poprzedni post napisano o 10:39 ----------

lecę do sklepu po coś na obiad
poczytam opinie o lodówkach Daewoo, tak zamierzałam zrobić

[201604250957]

tak Nadia, ponad 5 już tylko u mnie w firmie raczej nie praktykuje się czegoś takiego jak podwyżka "za nic", u nas jest możliwe jedynie dodatkowe zajęcie za dodatkową kasę tyle tylko ze ja mam już naprawdę sporo różnych obowiązków i zazwyczaj jest tak, że tylko dorzuca mi się nowe rzeczy ale robię je "charytatywnie" no więc mam zamiar wyczekać na dobry humor prezesa (straszny z niego choleryk i tak naprawdę często od jego nastroju zależy czy się na coś zgodzi czy nie) i pójśc porozmawiać. Moje argumenty to:
-długi staż i brak jakiejkolwiek podwyżki (poza ustawowymi gdy pracowałam za najniższą krajową)
-coraz większa ilość obowiązków a wynagrodzenie constans
-zastanawiam się też czy nie dać argumentu że do tej pory mieszkałam z rodzicami i to ile zarabiam mi wystarczało, a teraz się przeprowadziłam i mi nie wystarcza, więc przychodze po podwyżkę bo bardzo lubie moja prace i nie chciałabym jej zmieniać (wiecie taka aluzja, ze albo mi dadza podwyzke albo bede zmuszona szukac czegos innego wiec mozliwe ze odejde-co by im bylo bardzo nie na reke-wiem o tym) tylko nie chce zeby to wyglądało jak ultimatum bo to podziała na prezesa jak płachta na byka.. bardziej mi chodzi o to zeby pokazac ze jestem zwiazana z praca ale nie wystarcza mi na samodzielne utrzymanie (bo przeciez w sumie mam farta ze P. ma swoje mieszkanie, jak bysmy mieli wynajmowac to faktycznie by nam nie wystarczało, a prezes nie musi wiedziec, ze nie wynajmuje)

co myślicie?

Za wszelkie sugestie dziekuje

Motylek Twoja podwyżka mnie rozwaliła na łopatki

no nic idę jeszcze wujka google zapytać jak się negocjuje podwyżkę

[motylek1007]

ja bym tego ostatniego argumentu nie uzywała, chociaz nie wiem jaką masz firmę, bo moją np. nic nie obchodzi gdzie ja mieszkam i jaką mam sytuacje finansową, ale 2 pierwsze są ok, moze jeszcze dodasz ze wzrowo wykonujesz obowiązki, jestes zawsze dyspozycyjna itp?

Kasmirka część dalsza mojego zboczenia - przeglądarke mam z motywem cavaliera też

[effie22]

Ja juz wszystko ogarnęłam, zostało tylko mopowanie. Teraz robię sobie druga kawke, a mały wcina kotlety Na obiad robię ziemniaki duszone, kotlety i surówka. Chce jeszcze zrobić sałatke makaronową, żeby Tż miał jutro co jeść i sos czosnkowy bo Tż prosił.

Jak wypiję kawke to sie ogarne i pójdę z małym do tego miasta. Wczoraj byłam w biedro i dzisiaj znowu ide Stały klijent nie ma co

Lili lodówka super. My mamy taką malutka, bez zamrażalki, tzn. była jedna półeczka, ale cos tam odpadło i już nie ma I teraz tak mi lodówka daje, że czasem ser zamarza

[201604250957]

Napisane przez motylek1007

ja bym tego ostatniego argumentu nie uzywała, chociaz nie wiem jaką masz firmę, bo moją np. nic nie obchodzi gdzie ja mieszkam i jaką mam sytuacje finansową, ale 2 pierwsze są ok, moze jeszcze dodasz ze wzrowo wykonujesz obowiązki, jestes zawsze dyspozycyjna itp?

ten ostatni argument mnie kusi po pierwsze dlatego, że to dobry powód dla którego przychodzę po podwyżkę właśnie teraz (żeby sobie nie myślał czemu wcześniej nie przyszłam 5lat pracuje za +-taką stawkę a teraz nagle mi się wydaje, że za mało zarabiam) a po drugie dlatego, że koleżanka kilka lat temu poszła po podwyżkę to usłyszała od szefa " po co Ci więcej pieniędzy przecież Wy tam na wsi nie wydajecie pieniędzy, nie macie na co" tekst chamski no ale koleżanka była rodziną szefa wiec to wiele tłumaczy, a skoro on ma takie podejście to może trzeba go ustrzelić jego własną bronią?

Napisane przez motylek1007

Kasmirka część dalsza mojego zboczenia - przeglądarke mam z motywem cavaliera też

to się leczy wiesz? nazywają to "nerwicą natręctw"

[Paulunia8713]

Dzień Dobry kochane SPD

Dzisiaj z Julią wstałysmy przed 10 i jakoś żle się czuje. Taka godzina żle na mnie działa. Przez ostatnie dwa dni strasznie boli mnie dół brzucha i to przez niego w nocy nie śpie potem odsypiam. Nie wiem już co się dzieje Miałam iśc po chlebek ale zobaczyłam, że od 11 do 12 będą spisywac liczniki wiec siedzimy w domku. Julia się bawi a ja was nadrobiłam
Wczoraj była u mnie kuzynka TŻ. Już dawno się tak nie naśmiałamOpowiadała o swoich pierwszych wrażenach z MPK Julia dostała od niej piękne ubranko

Wieczorem zaś nawiedziła mnie Teściowa. Oboje zastanawialiśmy się co ją do nas sprowadza o tak póżnej porze a ona przywiozła nam 10kg szynki, 5kg łopatki i bardzo dużo schabu. Nie wiem tylko gdzie ja to wszystko włoże
Wczoraj mieliśmy przegląd samochodu ale TŻ nie pojechał na niego bo coś z hamulcami nie tak a nie mamy teraz kasy na naprawe. Teściowa powiedziała żeby TŻ dowiedział sie o cene a ona zapłacibyłam w szoku. Nawet nie wiedziałam, że ona może tak powiedziec.
Teraz zrobiłam dla Julci herbatke, zjadłyśmy śniadanko, łóżko pościelone a teraz biorę się za dzielenie tego mięska. Zastanawiam się nad obiadem. Jakoś nie mam pomysłu A wy co robicie na obiadzik????? Może zgarne jakiś pomysł

Kochane SPD życze wam udanego weekendu

effie22 podaj mi przepis na tą sałatke plis
lili śliczna lodówka

kashmirka jeśli uważasz,że podwyżka ci się należy to próbuj. Jestem z Tobą

[motylek1007]

Napisane przez kashmirka

ten ostatni argument mnie kusi po pierwsze dlatego, że to dobry powód dla którego przychodzę po podwyżkę właśnie teraz (żeby sobie nie myślał czemu wcześniej nie przyszłam 5lat pracuje za +-taką stawkę a teraz nagle mi się wydaje, że za mało zarabiam) a po drugie dlatego, że koleżanka kilka lat temu poszła po podwyżkę to usłyszała od szefa " po co Ci więcej pieniędzy przecież Wy tam na wsi nie wydajecie pieniędzy, nie macie na co" tekst chamski no ale koleżanka była rodziną szefa wiec to wiele tłumaczy, a skoro on ma takie podejście to może trzeba go ustrzelić jego własną bronią?

hm, Ty znasz lepiej swojego szefa niż ja, w sumie możesz zaryzykować, bo nic nie tracisz a moze sie uda. Nie wiesz czy inni dostawali podwyżke z podobnym stażem pracy jak Ty?

Napisane przez kashmirka

to się leczy wiesz? nazywają to "nerwicą natręctw"

to więcej sie nie przyznam co mam cavisiowego

[Nadia5]

Kashmirka, jestem zdania podobnego jak Motylek
aby użyć 3 argumentu musiałabyś trafić na baaardzo dobry humor szefa
ale jeśli piszesz że "za nic" podwyżki nie dadzą, a masz coraz więcej obowiązków...myślę że to właśnie Twój kluczowy argument. Szef powinien zrozumieć że za "dziękuję to Ty rodziny nie wyzywisz"

Będe 3mać kciuki żeby się udało

[effie22]

Sałatka z makaronu:
- makaron świderki lub rurki ugotowany normalnie
- pomidory pokrojone w miarę małe kawałki
- ogórek kiszony pokrojony
- ogórek zielony pokrojony
- majonez
-sól
-pieprz
- papryka słodka
- wegeta lub cos podobnego ale nie duzo

Wszystko razem mieszamy, co do ilości to ja robie na " oko". Jak daje pół opakowania makaronu to 3 pomidory i z 4 średnie ogórki. Majonez jak kto lubi, ja daję około 2-3 łyzki. Zamiast normalnego makaronu można dać tortelini z mięsem, też jest pycha

[Nadia5]

Napisane przez kashmirka

ten ostatni argument mnie kusi po pierwsze dlatego, że to dobry powód dla którego przychodzę po podwyżkę właśnie teraz (żeby sobie nie myślał czemu wcześniej nie przyszłam 5lat pracuje za +-taką stawkę a teraz nagle mi się wydaje, że za mało zarabiam) a po drugie dlatego, że koleżanka kilka lat temu poszła po podwyżkę to usłyszała od szefa " po co Ci więcej pieniędzy przecież Wy tam na wsi nie wydajecie pieniędzy, nie macie na co" tekst chamski no ale koleżanka była rodziną szefa wiec to wiele tłumaczy, a skoro on ma takie podejście to może trzeba go ustrzelić jego własną bronią?



to się leczy wiesz? nazywają to "nerwicą natręctw"

a no, chyba że tak. próbuj, do odważnych świat należy, a szefowie mają to do siebie że im się dobrze żyje a pracownikom "do portfela nie zaglądają" ani też nie czytają w myślach że podwyżka by się przydała. pracownicy siedzą cicho to znaczy że jest im dobrze tak jak jest

[effie22]

Dzwoniłam do mamy i nie musze pieszo naginać do miasta, namówiłam ją żeby pojechała z nami jak wróci z pracy, pod pretekstem " szukania prezentu dla babci".
No i super bo przynajmniej w drogerii ze spokojem kupię podkład bez pilnowania małego.

[201604250957]

Co do podwyżek w mojej firmie to nie wiem czy i kiedy były bo u nas się o takich rzeczach nie mowi, jednak faktem jest że zarabiam najmniej spośród wszystkich osób u nas w biurze, a obowiązków niekoniecznie mam najmniej także uważam, że podwyżka mi się nalezy, a co do szefa to chce mu otworzyć oczy bo sądze, że on nie wie ile ja zarabiam bo sie tym po prostu nie interesuje... moja koleżanka, ktora jest co prawda moją przełożoną zarabia 3x tyle co ja, a pracy na pewno nie ma 3 razy więcej a żeby była jasność robimy podobne rzeczy, a właściwie za większość niby ona jest odpowiedzialna ale w praktyce te rzeczy robię ja

[Anastazja86]

witam
wczoraj dopiero wieczorem miałam internet więc Was nadrabiałam
był facet z UPC wczoraj i wymienił nam spalony dekoder-koszt 500 zł Tż dzisiaj poszedł do spółdzielni z listą strat poniesionych w wyniku tej awarii instalacji elektrycznej, ciekawe czy zwrócą nam pieniądze
u mnie ogólnie sytuacja finansowa bardzo kiepska muszę się rozejrzeć za jakąś pracą dodatkową tak ciężko jak teraz to dawno nie było...
na obiad mięsko duszone z wczoraj
po obiedzie mam zamiar posprzątać mieszkanie na błysk żeby w weekend mieć spokój, poza tym mam szkołę więc nawet nie miałabym kiedy sprzątać

[Nadia5]

Napisane przez kashmirka

Co do podwyżek w mojej firmie to nie wiem czy i kiedy były bo u nas się o takich rzeczach nie mowi, jednak faktem jest że zarabiam najmniej spośród wszystkich osób u nas w biurze, a obowiązków niekoniecznie mam najmniej także uważam, że podwyżka mi się nalezy, a co do szefa to chce mu otworzyć oczy bo sądze, że on nie wie ile ja zarabiam bo sie tym po prostu nie interesuje... moja koleżanka, ktora jest co prawda moją przełożoną zarabia 3x tyle co ja, a pracy na pewno nie ma 3 razy więcej a żeby była jasność robimy podobne rzeczy, a właściwie za większość niby ona jest odpowiedzialna ale w praktyce te rzeczy robię ja

sama widzisz kochana że wszystko przemawia za tym, że to już najwyższy czas na poważną rozmowę z szefem

wiatr straszny

[Haniula]

dzien dobry

Kashmirka tez na Twoim miejscu pogadałabym z szefem ale skoro mówisz ze choleryk to koniecznie trzeba poczekac na dobry humor. Moj tata jest tego typu szefem i jak nie ma dnia to nic nie da sie z nim załatwić. taki typ
3mam mocno kciuki aby sie udało

Ijaa teraz trudna rola dla Ciebie, ale musisz pokazac TZ ze jestes dla niego oparciem. On napewno to doceni, a własnie w takich chwilach ludzie poznają się najepiej Widać ze fajny tworzycie zwiazek, bo nie kazdy tak potrafi w złych chwilach stać murem za swoją połówką, a już w ogole ku pomocy rodzinie tej naszej połówki. Zobaczysz ze sie wszystko jakoś ułoży

My jeszcze w piżamach Miałam dziś jechać zrobić obiegówke, ale stwierdziłam ze zrobie to w pn bo itak bede musiała jechac do promotora, wiec bez sensu jeździć dwa razy. A jakby nie było to 60km w obie strony, wiec szkoda paliwa

U nas na obiad dziś przepieprzona ogórkowa a mogłaby być taka dobra
I odsmaże łazanki zamrożone dla tż
Zrobiłam wczoraj na wieczór porzadki w szafach i jede worek letnich ubrań spakowałam, bo sie nie mieszcze, i wielką kupke do wyrzucenia. Nie nosiłam tego napewno wiecej niż rok więc bez sentymentów sruuuu

Lili mi sie ta amica bardziej podobała w tej daewoo to kółeczko jakoś jak ze star trecka ale pozatym to fajna

Motylku fajna sypialnia bardzo mi sie podoba a najbardziej ten kosz/ siedzisko jak z amerykanskich filmów

[aneczka240]

Napisane przez motylek1007

pamiętaj, że z shih tzu jest dużo roboty ze sierścią plus musisz od szczeniaka przyzwyczaić do czesania, bo inaczej klapa. Chociaz moj od małego jest czesany, ale ostatnio ma okres buntu

z psem tez niestety trzeba wychodzić kilka razy dziennie, a w taką pogodę co chwilę sprzątać jak przychodzi obłocony

to tak z mojej perspektywy
Mam nadzieję, że za rok będzie z nami drugi caviś

Wiem, wiem. Na szczęście z czesaniem włosów nie byłoby problemu I widzę jak są po spacerach usmarowane zarówno Kiwi jak i Glutek (pieski kuzynki męża). Świetne są te pieski i jeszcze pomyślimy i porozmawiamy wspólnie z mężem na ten temat

---------- Dopisano o 12:28 ---------- Poprzedni post napisano o 12:25 ----------

Napisane przez kashmirka

Dziewczyny a ja złapałam dzisiaj doła temat mało oryginalny a na tym wątku niezwykle popularny czyli PIENIĄDZE wiem, że powinnam się cieszyć, że wystarcza nam na życie, że nie musimy się zapożyczać itd, bo jak czytam o problemach finansowych niektórych SPD to i tak jestem szczęsciarą pod tym wzgledem.. tylko niestety jest tak, że człowiek zawsze chce mieć więcej niż ma- ja zachłanna nie jestem ale taki mi strasznie przykro i okropnie żal, że nie mam z czego odłożyć jakichś pieniedzy na czarną godzinę, nie mam oszczędności, wszystkie pieniądze wydaje na bieżąco i tym sposobem nie stac mnie np na jakąś wycieczkę (od zawsze marzy mi się zobaczyć Paryż ) czy coś innego.. tylko praca, rachunki, jedzenie, od czasu jakiś ciuch czy kosmetyki (ale zazwyczaj to co najpotrzebniejsze, bez fanaberii i zachcianek) i tak w kółko i kółko.. tak jak napisałyście dni uciekają jak szalone- z jednej strony fajnie, a z drugiej obawiam się że całe życie mi tak przeleci nie potrzeba mi do szczęścia 6 w totolotka, wystarczyłoby kilkaset zł więcej co miesiąc.. wiem, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale nie chodzi mi o luksusy tylko o życie nieco barwniejsze niż prostego zjadacza chleba... niestety rzeczywistość taka a nie inna i brak perspektyw żeby w najbliższym czasie miało się to zmienić przepraszam za ten smętny, dołujący post i to w dodatku w piątek, przed weekendem, ale tak mnie jakoś naszło i potrzebowałam to z siebie wyrzucić

edit: Motylku na co tym razem się poskarżyła i komu?

U nas ten sam problem jest. Niby babcia dorzuci 100 zł, ale i tak ta stówka sobie pójdzie w świat, bo to akurat coś się skończyło/zepsuło/urwało.... My od początku roku, oczywiście, jeżeli sytuacja w pracy męża na to pozwoli, to będzie my miesięcznie odkładać po 200 zł i nie ma bata. Najwyżej ja nie zjem łososia wędzonego, a mąż orzeszków i coli - proste

Napisane przez Nadia5

Motylku co z teściówką?

Kashmirko, co z tego że piątek, że początek weekendu. każdy czas na wyrzucenie z siebie złych myśli dobry...
To może spróbujcie na początek mniejsze kwoty odkładać (wiem że to będzie kosztem zaciśnięcia pasa) ale może Ty poczujesz się bardziej komfortowo mając na boku przynajmniej minimalne oszczędności...
co mój tż robi w ramach oszczędzania...co miesiąc musimy płacić ratę za mieszkanie, na konto gdzie ściągają ta ratę przelewa zawsze troszkę więcej, bank ściąga ratę a na koncie zawsze coś zostaje

---------- Dopisano o 10:23 ---------- Poprzedni post napisano o 10:18 ----------

przygotowuje łososia właśnie stosuję się do instrukcji aneczki (będzie z piekarnika)
mam nadzieję że wyjdzie dobry bo łososia nigdy nie robiłam. wiem, że tż lubi, ja już mniej ale w razie czego awaryjnie mam pierogi w lodówce
wczoraj się skusiłam bo smaki mnie zaintrygowały-o smaku pizzy, z fetą i brokułami

Mam nadzieję, że Ci wyjdzie Co jakiś czas podczas pieczenia sprawdzaj czy jest dobry

Napisane przez kashmirka

tak Nadia, ponad 5 już tylko u mnie w firmie raczej nie praktykuje się czegoś takiego jak podwyżka "za nic", u nas jest możliwe jedynie dodatkowe zajęcie za dodatkową kasę tyle tylko ze ja mam już naprawdę sporo różnych obowiązków i zazwyczaj jest tak, że tylko dorzuca mi się nowe rzeczy ale robię je "charytatywnie" no więc mam zamiar wyczekać na dobry humor prezesa (straszny z niego choleryk i tak naprawdę często od jego nastroju zależy czy się na coś zgodzi czy nie) i pójśc porozmawiać. Moje argumenty to:
-długi staż i brak jakiejkolwiek podwyżki (poza ustawowymi gdy pracowałam za najniższą krajową)
-coraz większa ilość obowiązków a wynagrodzenie constans
-zastanawiam się też czy nie dać argumentu że do tej pory mieszkałam z rodzicami i to ile zarabiam mi wystarczało, a teraz się przeprowadziłam i mi nie wystarcza, więc przychodze po podwyżkę bo bardzo lubie moja prace i nie chciałabym jej zmieniać (wiecie taka aluzja, ze albo mi dadza podwyzke albo bede zmuszona szukac czegos innego wiec mozliwe ze odejde-co by im bylo bardzo nie na reke-wiem o tym) tylko nie chce zeby to wyglądało jak ultimatum bo to podziała na prezesa jak płachta na byka.. bardziej mi chodzi o to zeby pokazac ze jestem zwiazana z praca ale nie wystarcza mi na samodzielne utrzymanie (bo przeciez w sumie mam farta ze P. ma swoje mieszkanie, jak bysmy mieli wynajmowac to faktycznie by nam nie wystarczało, a prezes nie musi wiedziec, ze nie wynajmuje)

co myślicie?

Za wszelkie sugestie dziekuje

Motylek Twoja podwyżka mnie rozwaliła na łopatki

no nic idę jeszcze wujka google zapytać jak się negocjuje podwyżkę

Ten ostatni argument to możesz przytoczyć, ale w ostateczności. Wydaje mi się, że szefów/kierowników/prezesów nie interesuje z kim/gdzie/w jakim mieszkaniu/w ile osób mieszkasz

Teraz dopiero spokojnie usiadłam. Wszystko odkurzone, wypucowane aż się błyszczy, łazieneczka pachnie, kuchnia także, pokoje czyste, bez żadnej skazy. Ja już umalowana i zaraz makaron ugotuję, bo głodna jestem strasznie Nie daję kocicy spać. Ciągle ją zabawiam, rzucam myszki. Mam nadzieję, że dziś da mi pospać, bo mąż jutro też na rano do pracy, a ja sama z teściową zostaję Zjadałam przed chwilką ostatnie resztki chipsów i zero ZERO tego czegoś stwierdziłam, że jak już mam wątrobę psuć to mięskiem
Teściowa już przyjechała - jest u babci. Ja się też już powoli spakowałam na przyszły tydzień. Nareszcie odpocznę i się wyśpię

[Haniula]

Napisane przez aneczka240

Wiem, wiem. Na szczęście z czesaniem włosów nie byłoby problemu I widzę jak są po spacerach usmarowane zarówno Kiwi jak i Glutek (pieski kuzynki męża). Świetne są te pieski i jeszcze pomyślimy i porozmawiamy wspólnie z mężem na ten temat

ooo tak czesanie i błotko z dworu, wiem coś o tym. Tifek ma długa i w dodatku jasną sierśc, ale sie smiejemy ze magiczną bo sama sie czysci
Czesany uwielbia być, ale to działka "taty"czyli tzata, i sie chłopaki dogadują. Ogólnie pomimo mnóstwa obowiązków, z których trzeba zdawać sobie sprawe, dzieki takiemu pieskowi jest niezliczona ilość radości w domu

Nie dalej jak dziś rozmawialiśmy z Tz jak dużo w naszm życiu zmienił Tiful

[motylek1007]

Napisane przez Haniula

ooo tak czesanie i błotko z dworu, wiem coś o tym. Tifek ma długa i w dodatku jasną sierśc, ale sie smiejemy ze magiczną bo sama sie czysci

bo ta rasa tak ma

Napisane przez Haniula

Ogólnie pomimo mnóstwa obowiązków, z których trzeba zdawać sobie sprawe, dzieki takiemu pieskowi jest niezliczona ilość radości w domu

oj zgadzam sie

kupiłam prezent dla tesciowej - mysle ze sie ucieszy, ale teraz sie zastanawiam czy prezenty tez mamy dawac jej osobo? tzn jeden TZ drugi ja?

[aneczka240]

No i oczywiście już musi być źle. Przed chwilą mąż dzwonił, że jedzie po pracy do mamy i babci, bo mamie w samochodzie jakaś kontrolka się świeci (znając ją to oczywiście wyolbrzymia wszystko) i koniecznie synuś musi to sprawdzić, bo na pewno zaraz coś się urwie.... Całe 250 km przejechała i nie było problemu a przed blokiem nagle się lampeczka zaświeciła..... Czuję, że obiadek będzie jadł sam - nie czekam na niego, bo pewnie będzie musiał zjeść u babci.

A tak w ogóle jest brzydka pogoda i zaraz sobie pogram w świnki na odstresowanie

[effie22]

Ja już ugotowałam makaron na sałtkę i wyregulowałam brwi, nawet paznokcie opiłowałam Mały się położył, jak zaśnie wymopuje podłoge, zrobie sałatke, obiad, pranie, pójdę nakarmić psa.
Co do psów, to ja miałam psa 17 lat, suczka, perełka. To był mieszaniec foxteriera z jamnikiem.Była kochanym pieskiem, pupilkiem mojego taty, niestety chorowała, miała padaczke a na końcu raka i nie widziała na jedno oko.

Teraz mamy psa, ale żałuję, że go wzieliśmy. Tż nalegał bo nigdy psa nie miał, więc zabraliśmy od jego kuzynki mieszańca- cocerspaniel + labrador. Chyba najgorszy mix na świecie. Tiger wygląda jak cocer spaniel tylko ma krótsze uszy i pysk bardziej labrador, sierść ma czarną, ale jest wielki jak labrador Do tego nieznośny, jak był w domu to na mnie ciagle warczał i się stawiał, tylko Tż słuchał. W domu robił demolkę, kwiaty przewracał, zjadał kable, nawet na chwile do sklepu nie mogłam wyjść bo jak wracałam to w domu bajzelna kółkach. Weterynarz przyjechał, stwierdził, że ta rasa tak ma i że nasz i tak nie jest najgorszy bo zna spaniele co gryzą właścicieli no i nasz Tiger musiał wylądować w kojcu. Ma dwa kojce jeden mniejszy, w którym jest buda i taki duży na pół podwórka do latania. Szkoda mi, że nie moze być znami w domu, ale przy małym dziecku to odpada, tym bardziej, że on słucha się tylko Tż, a jego ciagle nie ma

[motylek1007]

Napisane przez effie22

Teraz mamy psa, ale żałuję, że go wzieliśmy.

przykre

Napisane przez effie22

Tż nalegał bo nigdy psa nie miał, więc zabraliśmy od jego kuzynki mieszańca- cocerspaniel + labrador. Chyba najgorszy mix na świecie. Tiger wygląda jak cocer spaniel tylko ma krótsze uszy i pysk bardziej labrador, sierść ma czarną, ale jest wielki jak labrador

tak jest własnie z mieszańcami

Napisane przez effie22

Do tego nieznośny, jak był w domu to na mnie ciagle warczał i się stawiał, tylko Tż słuchał. W domu robił demolkę, kwiaty przewracał, zjadał kable, nawet na chwile do sklepu nie mogłam wyjść bo jak wracałam to w domu bajzelna kółkach.

nie obraz sie, ale to wasza i tylko wasza wina, bo nie był dobrze wychowany

Napisane przez effie22

Weterynarz przyjechał, stwierdził, że ta rasa tak ma i że nasz i tak nie jest najgorszy bo zna spaniele co gryzą właścicieli

co za brednie az sie zdenerwowałam. Jak sobie psa wychowasz tak masz i tyle, nie ma agresywnych ras ale jak ludzie olewają sobie wychowanie psa, to potem jak jak jest

Napisane przez effie22

no i nasz Tiger musiał wylądować w kojcu.

Napisane przez effie22

Ma dwa kojce jeden mniejszy, w którym jest buda i taki duży na pół podwórka do latania. Szkoda mi, że nie moze być znami w domu, ale przy małym dziecku to odpada, tym bardziej, że on słucha się tylko Tż, a jego ciagle nie ma

naparwde biedny pies że cierpi za głupote ludzi

[201604250957]

Napisane przez aneczka240

Ten ostatni argument to możesz przytoczyć, ale w ostateczności. Wydaje mi się, że szefów/kierowników/prezesów nie interesuje z kim/gdzie/w jakim mieszkaniu/w ile osób mieszkasz

wiem, że na ogół tak jest, ale ja mam z prezesem bardzo dobre układy, w takim sensie, że wszyscy mówią, że prezes mnie bardzo lubi,tylko ja mogę sobie pozwolić z nim na żarty za które inni dostaliby bure, tylko mnie informuje o swoich wyjazdach, nieobecnościach itd mimo ze by nie musiał dlatego chce z nim tak bardziej od serca pogadać.. no ale może się mylę i okaże się ze wyśle mnie na drzewo