Panny Młode Kielce - część 8

[Lowczyni]

Napisane przez barwineczek

no właśnie jestem na utrzymaniu rodzicow jeszcze, niestety, ale na moich studiach nie ma szans na utrzymanie sie samemu, a w dodatku trwaja 6 lat ale tak mi sie wydaje, ze skoro taka pesymistka jak ja uwaza, ze powinno sie udac, to nie ma innego wyjscia wydaje mi sie ze duzo zalezy od dojrzałości ludzi, skoro piszesz ze byliscie 7 lat ze soba a potem 5 mieszkaliscie, to znaczy za zaczynaliscie bardzo młodo, inaczej buduje sie zwiazek w wieku 17 lat a inaczej w wieku 30- a to ma wieksze znaczenie u mezczyzn, oni wolniej dojrzewają,
dla mnie najwazniejsza jest w zwiazku rozmowa, jesli cos jest nie tak to trzeba rozmawiac, jesli cos mnie boli, cos chcialabym zmienic- zadnego obrazania, złosci itp ale to trzeba jednakowego podejscia obu stron i praca, praca i jeszcze raz praca

hihi troszkę mnei rośmieszyłaśz tam wiekiem, od razy wyprostuje jak się poznaliśmy mieliśmy 21 lat a rozstaliśmy się jak ja miałam 33. Ja zawsze tutaj pisałam że jestem spoooro od was starsza Slub wzięłam jak miałam 35 lat a dziecko będę miała w wieku 36

[barwineczek]

no to mnie teraz nastraszyłyście

[monia_ch]

Napisane przez izasalamon

To przejdę się tam i zobaczę co mają Ale 90 groszy to sporo, bo ja za swoją tasiemkę - 32 mb zapłaciłam 7 zł... Ja na kokardę przeznaczam 60 cm.

w porównaniu do allegro to pewnie drogo, ale w Puchatku Pani sobie zyczy1,2 za metr.
Plusem jest jednak to ze mogę na żywo tą tasiemkę zobaczyć.

[lena_mi]

Napisane przez Madziuniusia

podtrzymuję pytanie barwineczek skoro związek sie rozpadł, to widocznie do siebie po prostu nie pasowaliście, był Ci przeznaczony Twój TŻ Ja swojego TŻ znam na tyle dobrze, że wiem, co mnie w nim drażni, i co jego drażni we mnie, ale bez przesady, żeby takie bzdurki zniszczyły nasz związek Ostatnio nawet moja siostra cioteczna stwierdziła, że my będziemy udanym małżeństwem, bo oboje szukamy spokoju, nie jesteśmy konfliktowi.

No i właśnie mogli to zweryfikować (przepraszam Lowczyni, że piszę tak w 3 osobie) przez wspólne zamieszkanie. Ja miałam bardzo podobnie.
Dzięki temu że w poprzednim związku mieliśmy okazję poprzez wspólne mieszkanie dojść do tego że nie pasujemy do siebie, teraz nie jestem w nieszczęśliwym małżeństwie.
Ale każdy zna siebie najlepiej i wie jaka wiedza jest mu potrzebna do szczęścia.
Ja chciałam wiedzieć i chciałam przed jakimikolwiek decyzjami zamieszkać razem także w kolejnym związku, i tym razem tylko się potwierdziło, że jesteśmy dla siebie stworzeni)
Moi Rodzice natomiast nie mieli takiej okazji a są nadal małżeństwem (od 30 lat), także bez zamieszkania przed ślubem też może być dobrze
Ja natomiast mam podobne podejście do Lowczyni i swoje dzieci też będę do tego namawiać a ze swoimi Rodzicami pod tym względem nie miałam problemu - nie mieli nic przeciwko. Trochę gorzej z Dziadkami)

[izasalamon]

Napisane przez monia_ch

w porównaniu do allegro to pewnie drogo, ale w Puchatku Pani sobie zyczy1,2 za metr.
Plusem jest jednak to ze mogę na żywo tą tasiemkę zobaczyć.

Ale czasami warto zaryzykować Ja ogólnie nie mam czasu na chodzenie po stacjonarnych sklepach, dlatego jestem zwolenniczką zakupów przez internet

[barwineczek]

Napisane przez Lowczyni

hihi troszkę mnei rośmieszyłaśz tam wiekiem, od razy wyprostuje jak się poznaliśmy mieliśmy 21 lat a rozstaliśmy się jak ja miałam 33. Ja zawsze tutaj pisałam że jestem spoooro od was starsza Slub wzięłam jak miałam 35 lat a dziecko będę miała w wieku 36

młoda kobita jestes, przynajmniej masz w pełni zycie ulozone, ale zgodzisz sie ze mna ze inaczej patrzy sie na zwiazek w wieku 21 lat i 31 prawda??
ja mam 25 a moj TŻ 32, zaraz po slubie skonczy 33 a ja 26, gdy sie poznalismy ja mialam 21 a on 28, w tym czasie baaaardzo ewoluował nasz zwiazek, to co jest teraz różni sie o 180 stopni od tego co bylo chociazby 2 lata temu

[lena_mi]

Napisane przez Karioka88

Żona jest dla młodego mężczyzny kochanką,
dla dojrzałego towarzyszką, dla starego pielęgniarką,
więc w każdym wieku jest pretekst, żeby się ożenić.
Francis Bacon

A tak naprawdę wesele to jedna noc, jeden wieczór, a małżeństwo to całe życie po tej zabawie. To dopiero poczatek wspólnej drogi. Nigdy się nieprzewidzi jak to będzie po ślubie. Ja jestem z TŻ 4 lata, to tak jakby było to ziarnko piasku, a życie to pustynia czasu. Miłość to sprawa idealna, małżeństwo- realna

a z drugiej strony jest dokładnie tak - nigdy się do końca nie przewidzi co się stanie za te naście lat. Małżeństwo to ogrom pracy, ale też wiele przyjemności i radości i warto je pielęgnować jak każdy związek

[Lowczyni]

barwineczek każdy związek ewaluuje, nasz też przechodził różne etapy. Napisałam o mieszkaniu przed ślubem z własnego doświadczenia, ale nie uważam że bez tego nie uda się komuś małżeństwo. Może być tylko po prostu zaskoczony pewnymi sprawami, a ja mam nadzieję że te zaskoczenie będzie na +.
A co do wieku to akurat nim się nie przejmuje bo nikt mi tyle lat nie daje hihihi i wszyscy myślą że mój mąż jest w moim wieku a on młodszy o 8 lat

izasalomon ja też preferuje kupowanie przez allegro, bo czasem człowiek się uchodzi za czymś po tym mieście cały dzień i tak nie kupi tego co zamierzał a na internecie to prościej. Tylko jeden mankament że do ręki tego nie włoże i nie dotkę No cóż jakiś minus musi być

[kubusewa]

nie tak znowu sporo łowczyni nei tak znowu sporo :P

[barwineczek]

Napisane przez Lowczyni

barwineczek każdy związek ewaluuje, nasz też przechodził różne etapy. Napisałam o mieszkaniu przed ślubem z własnego doświadczenia, ale nie uważam że bez tego nie uda się komuś małżeństwo. Może być tylko po prostu zaskoczony pewnymi sprawami, a ja mam nadzieję że te zaskoczenie będzie na +.
A co do wieku to akurat nim się nie przejmuje bo nikt mi tyle lat nie daje hihihi i wszyscy myślą że mój mąż jest w moim wieku a on młodszy o 8 lat

izasalomon ja też preferuje kupowanie przez allegro, bo czasem człowiek się uchodzi za czymś po tym mieście cały dzień i tak nie kupi tego co zamierzał a na internecie to prościej. Tylko jeden mankament że do ręki tego nie włoże i nie dotkę No cóż jakiś minus musi być

ja jestem strachliwa dusza i pytam innych co bylo nie tak u nich, a potem patrze jak jest z tym u mnie zwlaszcza, ze to moj pierwszy zwiazek i tak naprawde nie mam porownania, wiec szukam go w doswiadczeniach innych

[izasalamon]

Też uważam, że udane małżeństwo nie zależy od tego czy się mieszka ze sobą przed ślubem Ale jest to jeden z czynników, który pozwala na zweryfikowanie tego, czy będzie można ze sobą wytrzymać całe życie Sama znam osoby, które nie mieszkały razem przed ślubem i dobrze im się żyje

[asiaBcN]

ale sie rozpisalyscie!!!!!!!
ale to dobrze czytalam i sie odstresowywalm bo zaraz mam egzamin ... ; )

odpisuje w miare po kolei .
co do DJa to damy liste tego co chcemy i liste piosenek latino a dja mamy kumatego, jest boski i wie co znaczy nic disco polo nie konkursy itd.

lowczyni az przeczytalam 3 razy Twoj dlugi wpis bo taz sie chlapnelas i napisalac ze mieszkac z NIA i pomyslalam hmmmmm no to bardzo Ci sie odmienilo hahaha

ja tez sobie nie wyobrazam NIE mieszkania przd slubem. tez znam takich co sie rozpadlo troche po zamieszkaniu .....
ale barwineczek nie stresuj sie u Was na pewno tak nie bedzie.
I jesli chodzi o zmiane miasta zamieszkanai ja zmieniam kontynent wiec pociesz sie )

Co do zamieszkania razem to gdyby nie to ze mieszkam w innym kraju to chyba w ogole zostalabym wykleta i tak jestem czarna owca itd itd ale przynajmniej z daleka...

Jeszcze ktos pisal o siostrze ktora tak szybko zorganizowala... Ja sie wkurzam bo to u nas w polsce trzeba wszystko 2 lata przed tutaj to jeszcze ale a ekwadorze nikt mi chyba nie wierzy nawet i cos mi sie wydaje ze traktuja jak taka wiecie napalona na slub i sie czepiam i wszystko chce miec juz
no ale trudno dobrze ze mnie znaja i lubia bo jak nie to chyba by pomysleli ze jakas wariatka

os. trzymajcie kciuki o 12 i drugi mam o 18 .. sesje czas zaczac...

[gitmartusia]

Cześć dziewczyny
Nie udzielam się na tym wątku, ale mam do Was prośbę.
Mieszkam 45 km od Kielc i jutro planuję wybrać się z mamą w poszukiwaniu sukni ślubnej. W związku z tym czy mogłybyście polecić mi jakieś salony? Przyznam szczerze, że rzadko bywam w Kielcach i nie znam ich za bardzo. Domyślam się, że gdzieś przy Sienkiewicza jakieś na pewno będą. Ale czy mogłybyście polecić mi jakieś sprawdzone i godne uwagi Waszym zdaniem? Byłabym bardzo wdzięczna.

[srubka87]

Barwineczek- mam nadzieję, że napiszę coś, co Cię pocieszy. Ja z moim mężem nie mieszkałam jako tako przed ślubem. Wiadomo w wakacje właściwie ciągle byliśmy razem, spaliśmy u siebie, weekendy spędzaliśmy caaałe razem, ale to ma się nijak do mieszkania razem. Kiedy wyszłam za mojego męża byliśmy razem 8 lat. Kiedy zaczęliśmy "chodzić" ze sobą ja miałam 15 lat a on 16. Nigdy nie przypuszczałam, że to facet mojego życia. PO kilku latach on wyjechał na studia, widywaliśmy się tylko w weekendy, a rok przed ,slubem co drugi...było ciężko, b. często płakałam z tęsknoty, ale przetrwaliśmy. Mimo młodego wieku przeszliśmy razem wiele trudnych chwil, np. chorobę nowotworową mojej mamy. Tż zawsze był przy mnie, zawsze patrzył na mnie tymi swoimi dobrymi i pełnymi miłości oczami. Po ślubie zamieszkaliśmy razem, oczywiście początkowo było mi dziwnie, trzeba się wiele nauczyć, np. nie można powiedzieć po kłótni "Idź do domu". Ale jest wspaniale. Szybko przywykliśmy do zasypiania razem i budzenia się. TŻ pomaga mi w codziennych obowiązkach, kibicuje mi w każdym etapie mojego życia. A dodam, że ja jeszcze się uczę. Taki długi związek częściowo na odległość to z drugiej strony fajna sprawa-nie ma możliwości znudzenia się sobą Pewnie mamy kryzysy, bo kto ich nie ma.Ale my nie umiemy się na siebie dłużej gniewać niż 30 minut A 6 miesięcy przed ślubem miałam takie jazdy z teściami, że chciałam wszytko odwołać. A teraz cud, miód teściowie. U nas nie było wrednej PM, byli wredni teściowie Podsumowując: Uważam, że każdy ma swoją receptę na życie. I można żyć razem i być szczęśliwym, bez wcześniejszego mieszkania razem

[barwineczek]

Napisane przez srubka87

Barwineczek- mam nadzieję, że napiszę coś, co Cię pocieszy. Ja z moim mężem nie mieszkałam jako tako przed ślubem. Wiadomo w wakacje właściwie ciągle byliśmy razem, spaliśmy u siebie, weekendy spędzaliśmy caaałe razem, ale to ma się nijak do mieszkania razem. Kiedy wyszłam za mojego męża byliśmy razem 8 lat. Kiedy zaczęliśmy "chodzić" ze sobą ja miałam 15 lat a on 16. Nigdy nie przypuszczałam, że to facet mojego życia. PO kilku latach on wyjechał na studia, widywaliśmy się tylko w weekendy, a rok przed ,slubem co drugi...było ciężko, b. często płakałam z tęsknoty, ale przetrwaliśmy. Mimo młodego wieku przeszliśmy razem wiele trudnych chwil, np. chorobę nowotworową mojej mamy. Tż zawsze był przy mnie, zawsze patrzył na mnie tymi swoimi dobrymi i pełnymi miłości oczami. Po ślubie zamieszkaliśmy razem, oczywiście początkowo było mi dziwnie, trzeba się wiele nauczyć, np. nie można powiedzieć po kłótni "Idź do domu". Ale jest wspaniale. Szybko przywykliśmy do zasypiania razem i budzenia się. TŻ pomaga mi w codziennych obowiązkach, kibicuje mi w każdym etapie mojego życia. A dodam, że ja jeszcze się uczę. Taki długi związek częściowo na odległość to z drugiej strony fajna sprawa-nie ma możliwości znudzenia się sobą Pewnie mamy kryzysy, bo kto ich nie ma.Ale my nie umiemy się na siebie dłużej gniewać niż 30 minut A 6 miesięcy przed ślubem miałam takie jazdy z teściami, że chciałam wszytko odwołać. A teraz cud, miód teściowie. U nas nie było wrednej PM, byli wredni teściowie Podsumowując: Uważam, że każdy ma swoją receptę na życie. I można żyć razem i być szczęśliwym, bez wcześniejszego mieszkania razem

dzieki za wsparcie ja wie, ze musze popracowac w pewnych aspektach nad soba i bedzie super,

---------- Dopisano o 11:14 ---------- Poprzedni post napisano o 11:10 ----------

Napisane przez gitmartusia

Cześć dziewczyny
Nie udzielam się na tym wątku, ale mam do Was prośbę.
Mieszkam 45 km od Kielc i jutro planuję wybrać się z mamą w poszukiwaniu sukni ślubnej. W związku z tym czy mogłybyście polecić mi jakieś salony? Przyznam szczerze, że rzadko bywam w Kielcach i nie znam ich za bardzo. Domyślam się, że gdzieś przy Sienkiewicza jakieś na pewno będą. Ale czy mogłybyście polecić mi jakieś sprawdzone i godne uwagi Waszym zdaniem? Byłabym bardzo wdzięczna.

witaj Gitmatrusia wlasnie narazilas sie na gniew dziewczyn najpierw przeczytaj dokladnie https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...3&postcount=19 a później pytaj bo juz niejednej z nas sie oberwalo za zadawanie pytan bez szukania wątku. Ja kupilam w paryzance, dobra obsługa, służą radą, nie polecam cymbeline- pani mnie totalnie olala

[lena_mi]

Napisane przez barwineczek

dzieki za wsparcie ja wie, ze musze popracowac w pewnych aspektach nad soba i bedzie super,


witaj Gitmatrusia wlasnie narazilas sie na gniew dziewczyn najpierw przeczytaj dokladnie https://wizaz.pl/forum/showpost.php?...3&postcount=19 a później pytaj bo juz niejednej z nas sie oberwalo za zadawanie pytan bez szukania wątku. Ja kupilam w paryzance, dobra obsługa, służą radą, nie polecam cymbeline- pani mnie totalnie olala

hihi, a ja mam zaupełnie inne odczucia, w Cymbeline suuuuper obsługa, mogłam przymierzać ile chcę i to po kilka razy, a w Paryżance miałam wrażenie że na siłę chcą mi coś wcisnąć obym tylko kupiła ("bo za kilka dni będzie na pewno droższa, więc najlepiej już dziś"). Ale widać, co dzień i co klient może sie spodziewać czego innego))
p.s. w końcu nie kupiłam ani tu ani tu

[barwineczek]

Napisane przez lena_mi

hihi, a ja mam zaupełnie inne odczucia, w Cymbeline suuuuper obsługa, mogłam przymierzać ile chcę i to po kilka razy, a w Paryżance miałam wrażenie że na siłę chcą mi coś wcisnąć obym tylko kupiła ("bo za kilka dni będzie na pewno droższa, więc najlepiej już dziś"). Ale widać, co dzień i co klient może sie spodziewać czego innego))
p.s. w końcu nie kupiłam ani tu ani tu

w cymbeline chcialam poprzymierzac, to pani powiedziala zebym sobie poszla na targi poogladac suknie, a w paryzance przez to, ze chca sprzedac wydaje sie ze sie bardzo tobą interesuja, poza tym gdyby babka mi nie kazala wrecz przymiezyc kapelusza to bym go nawet nie dotknela, a okazalo sie ze to strzal w 10 , bylam jeszcze w MS moda, contessa, nicolle i na okrzei i nie dosc ze w zadnej mi sie nic nie podobalo, to jeszcze mialam zastrzezenia do jakosci wykonania w kilku salonach

[kamila23106]

Ja tez kupowałam w Cymbelline i nie narzekałamjak dla mnie mila obsługa...ale to moze zalezy od kobietki ,ktora akurat byla

[monini2507]

He to jak już tak gadamy o czasie w jakim rezerwowałsmy sobie sale itp rzeczy to i ja przypomniałam sobie jak u mnie to było. My w sumie z moim Tż rezerwowaliśmy salę na 2 lata i 5 miesięcy przed ślubem niezle nie. Ale nie żałujemy możemy jak to któraś z Was napisał dopiąć wszystko na ostatni guzik. Są co prawda pary które potrafiły to przygotować w 6 miesięcy. Ale ja jakoś miło wspominam ten czas oczekiwania na to wszystko i jakoś nie wydawało mi się że za długo i wogole. To wybieranie foto kamery sukni dekoratorek jak dla mnie fajna sprawa. Teraz zaproszenia obrączki. Niewiem czemu ale lubię to robić i sprawia mi to ogromną przyjemność. Roktemu jak moja siostra miała swoje wesele to tak 3 miesiące przed miała już dość tego wszystkiego i chciała być już po wszystkim. Nie wiem może mnie jeszcze ta gorączka nie dopadła i może wszystko jeszcze przde mną .
Co do mieszkania przed ślubem to my z Tż nie mieszkalismy ze sobą i póki co nie będziemy dopiero po. Uważam że jest to indywidualna decyzja każdej z nas. Po prostu dla niektórych z nas mieszkanie przed ślubem jest konieczne i nie wyobrażamy sobie inaczej. A dla mnie jest to najważniejsze i jakoś nigdy mi nie przeszło przez myśl żeby zamieszkać razem żeby się sprawdzić lub coś w tym rodzaju. Może dlatego że studiowaliśmy razem i widzieliśmy się codziennie i weekendy zawsze spędzaliśmy u mnie lub u Tż nba mieszkaniu. Imoże to zadecydowało. Sądzę też że małżenstwo jest to partnerstwo dwojga osób trzeba umieć ze sobą rozmawiać i słuchać sie nawzajem a nie chować wszystko w sobie bo to do niczego dobrego nie prowadzi.
Boże ale się rozpisałam

[izasalamon]

A mnie się nie podobała obsługa w Emmi Mariage. Kobieta powiedziała, żebym pooglądała zdjęcia sukni w Internecie i wybrała sobie model , który mi się podoba albo poszła na targi ślubne. I jak już będę wiedzieć co mi się podoba, to mogę przyjść i przymierzyć. W Internecie nie oglądałam, na targach nie byłam, a do sklepu już nie wróciłam i nie wrócę Suknię kupiłam w Paryżance

U nas też nie było tak, że powiedzieliśmy: „zanim weźmiemy ślub, zamieszkajmy razem żeby się sprawdzić”. Postanowiliśmy zamieszkać ze sobą, kupiliśmy mieszkanie i tak sobie żyjemy wspólnie. Po pół roku postanowiliśmy, że teraz ślub

[lena_mi]

Napisane przez monini2507

He to jak już tak gadamy o czasie w jakim rezerwowałsmy sobie sale itp rzeczy to i ja przypomniałam sobie jak u mnie to było. My w sumie z moim Tż rezerwowaliśmy salę na 2 lata i 5 miesięcy przed ślubem niezle nie. Ale nie żałujemy możemy jak to któraś z Was napisał dopiąć wszystko na ostatni guzik. Są co prawda pary które potrafiły to przygotować w 6 miesięcy. Ale ja jakoś miło wspominam ten czas oczekiwania na to wszystko i jakoś nie wydawało mi się że za długo i wogole. To wybieranie foto kamery sukni dekoratorek jak dla mnie fajna sprawa. Teraz zaproszenia obrączki. Niewiem czemu ale lubię to robić i sprawia mi to ogromną przyjemność. Roktemu jak moja siostra miała swoje wesele to tak 3 miesiące przed miała już dość tego wszystkiego i chciała być już po wszystkim. Nie wiem może mnie jeszcze ta gorączka nie dopadła i może wszystko jeszcze przde mną .
Co do mieszkania przed ślubem to my z Tż nie mieszkalismy ze sobą i póki co nie będziemy dopiero po. Uważam że jest to indywidualna decyzja każdej z nas. Po prostu dla niektórych z nas mieszkanie przed ślubem jest konieczne i nie wyobrażamy sobie inaczej. A dla mnie jest to najważniejsze i jakoś nigdy mi nie przeszło przez myśl żeby zamieszkać razem żeby się sprawdzić lub coś w tym rodzaju. Może dlatego że studiowaliśmy razem i widzieliśmy się codziennie i weekendy zawsze spędzaliśmy u mnie lub u Tż nba mieszkaniu. Imoże to zadecydowało. Sądzę też że małżenstwo jest to partnerstwo dwojga osób trzeba umieć ze sobą rozmawiać i słuchać sie nawzajem a nie chować wszystko w sobie bo to do niczego dobrego nie prowadzi.
Boże ale się rozpisałam

Zgadzam się, jednak właśnie to że niektórzy nie potrafią słuchać, rozmawiać itd wychodzi po zamieszkaniu, i u mnie tak było.
Ale tak jak napisałaś- to indywidualna sprawa każdej z nas
Ja myślę, że po wszystkich nas widać nawet z rozmów, że podchodzimy do związków z zaangażowaniem i poważnie i na pewno uda nam się tworzyć fajne małżeństwa.
A po ślubach powinnyśmy założyć wątek "kieleckie mężatki" albo mamusie i kontynuować pogaduchy

[izasalamon]

Napisane przez lena_mi

Zgadzam się, jednak właśnie to że niektórzy nie potrafią słuchać, rozmawiać itd wychodzi po zamieszkaniu, i u mnie tak było.
Ale tak jak napisałaś- to indywidualna sprawa każdej z nas
Ja myślę, że po wszystkich nas widać nawet z rozmów, że podchodzimy do związków z zaangażowaniem i poważnie i na pewno uda nam się tworzyć fajne małżeństwa.
A po ślubach powinnyśmy założyć wątek "kieleckie mężatki" albo mamusie i kontynuować pogaduchy

Jestem za !!!

[mysiaedysia]

Co do długich/krótkich przygotowań do ślubu, to powiem Wam jak to było u nas. My zaręczyliśmy się 6 grudnia 2009, ślub był 28 sierpnia 2010. Salę, zespół, kamerzystę i fotografa znaleźliśmy w styczniu. Tutaj muszę przyznać, że mieliśmy mały wybór, ale okazało się, że świetnie trafiliśmy Prawie od razu po ustaleniu daty zaczęłam szukać sukienki. Znalazłam ją w 2 tygodnie Potem oczywiście zaproszenia i inne drobne rzeczy związane z weselem. Powiem Wam tak, że patrząc na przygotowania mojej siostry ciotecznej, która brała ślub miesiąc przede mną, a która miała sale 2 lata przed ślubem, to (oczywiście pomijając znalezienie sali, fotografa, zespołu i kamerzysty) szłyśmy łeb w łeb W tym samy czasie szukałyśmy zaproszeń, bukietów, biżuterii, bielizny, butów itd. Tak więc ona miała najważniejsze rzeczy 2 lata wcześniej a później prawie 1,5 roku przerwy i zamieszanie zaczęło się z całą resztą.

Szczerze mówiąc wolę tak jak było u mnie niż długie przygotowania. Nic by mi to nie dało, gdybym przeglądała sukienki ślubne kilka miesięcy w necie a i tak wydaje mi się, że za dużo czasu spędziłam szukając na internecie np. bukietu. Ale oczywiście rozumiem ludzi, którzy np. studiują i planują pobrać się po studiach i czekają 2 lub nawet 3 lata. W moim wieku (26 lat jak brałam ślub) uważam, że nie muszę tyle czekać. Po prostu chciałam być już żoną mojego Męża.

A poza tym mojemu Mężowi kończyła się umowa najmu mieszkania tuż po ślubie, więc śmieję się, że gdyby nie nasz ślub, to nie miałby gdzie mieszkać Ale to oczywiście nie był główny powód ślubu 8 miesięcy po zaręczynach

[koniczynka85]

Witam w kolejnej części
Ja wybrałam obrączki klasyczne bo stwierdziłam,że będą bardziej wytrzymałe. Bo mojego R. brat kupił takie pół złote i pół białe złoto i minęło 2 latka i bardzo się zetarły oto moje obrączki

[srubka87]

No z tym nowym wątkiem to jestem za. Nie to żeby i źle było z Wami - chętnie będę wpadała na Kieleckie Panny Młode, ale...jako stara żona (6 miesięcy minie nam w walentynki) czasami mam ochotę pogadać o przyziemnych obowiązkach, np jak coś się gotuje, czy co zrobić w takiej a takiej sprawie, czy o tym, że wkurzył mnie mąż...Z niecierpliwością czekam na jakieś kroki z Waszej strony

[Lowczyni]

Napisane przez lena_mi

A po ślubach powinnyśmy założyć wątek "kieleckie mężatki" albo mamusie i kontynuować pogaduchy

Powiem szczerze że kiedy jestem w ciąży tak się noszę ze zrobieniem wątku właśnie "Mamy z Kielc" i na początku chciałabym napisać że to kontynuacja właśnie tego wątku. Myślę że wiele dziewczyn wcześniej lub później do nas dołączy
Dziewczyny piszcie jakieś propozycje nazwy tego wątku, może żeby nie były tylko mamy

[izasalamon]

Napisane przez Lowczyni

Powiem szczerze że kiedy jestem w ciąży tak się noszę ze zrobieniem wątku właśnie "Mamy z Kielc" i na początku chciałabym napisać że to kontynuacja właśnie tego wątku. Myślę że wiele dziewczyn wcześniej jub później do nas dołączy

A to może lepiej Żony z Kielc Bo jak któraś dzidziusia mieć nie będzie, to nie będzie mogła do Was dołączyć

[koniczynka85]

Napisane przez izasalamon

A mnie się nie podobała obsługa w Emmi Mariage. Kobieta powiedziała, żebym pooglądała zdjęcia sukni w Internecie i wybrała sobie model , który mi się podoba albo poszła na targi ślubne. I jak już będę wiedzieć co mi się podoba, to mogę przyjść i przymierzyć. W Internecie nie oglądałam, na targach nie byłam, a do sklepu już nie wróciłam i nie wrócę Suknię kupiłam w Paryżance

U nas też nie było tak, że powiedzieliśmy: „zanim weźmiemy ślub, zamieszkajmy razem żeby się sprawdzić”. Postanowiliśmy zamieszkać ze sobą, kupiliśmy mieszkanie i tak sobie żyjemy wspólnie. Po pół roku postanowiliśmy, że teraz ślub

To Wam dobrze, że sobie razem mieszkacie ja po ślubie z z moim R. będziemy mieszkać narazie u Mnie z moją siostrą w pokoju trochę lipa ale myślimy się budować taki mały domek ale swój. Chociaż nie wiem jak wytrzymamy długo u mnie

[kamila23106]

[QUOTE=izasalamon;24936158]A mnie się nie podobała obsługa w Emmi Mariage. Kobieta powiedziała, żebym pooglądała zdjęcia sukni w Internecie i wybrała sobie model , który mi się podoba albo poszła na targi ślubne. I jak już będę wiedzieć co mi się podoba, to mogę przyjść i przymierzyć. W Internecie nie oglądałam, na targach nie byłam, a do sklepu już nie wróciłam i nie wrócę Suknię kupiłam w Paryżance

mi też tak powiedziała w Emmi Mariage,zebym pooglądała na ich stronie i na targi poszła ,a dopiero po tym przyszła poprzymierzać A co do kolejnego wątku to mogą być mamy zKielc albo żony z KielcBo ja mamusia jestem już od 4 latek

[Lowczyni]

Napisane przez koniczynka85

To Wam dobrze, że sobie razem mieszkacie ja po ślubie z z moim R. będziemy mieszkać narazie u Mnie z moją siostrą w pokoju trochę lipa ale myślimy się budować taki mały domek ale swój. Chociaż nie wiem jak wytrzymamy długo u mnie

Powiem szczerze że ci współczuje i jakoś kiepsko to widzę. No chyba że to będzie trwało miesiąc, dwa góra? A nie lepiej było najpierw wybudować domek a potem wziąść ślub? Ja bym nie brała ślubu gdybym jako mężatka miała mieszkać z mężem i bratem czy siostrą w pokoju. Sory ale to strasznie chore.

izasalomon, bez przesady że do wątku mamy z kielc nie będziesz mogła wskoczyć hihi. Sądzisz że tylko o dzieciach tam będziemy gadać Po za tym możesz przyjść żeby mentalnie się przygotować na to co Cię kiedyś czeka hihi