Mlaskanie, ciamkanie, siorbanie, chrapanie, cmokanie, ćlumkanie..

[Nightmare666]

Ja bardziej nie toleruję odgłosów wydawanych przez rodzinę. Obcych jeszcze znoisę, bo aż tak uwagi nie zwracam, ale w domu się nie da nie słyszeć

[kizdaM]

Napisane przez Nightmare666

Ja bardziej nie toleruję odgłosów wydawanych przez rodzinę. Obcych jeszcze znoisę, bo aż tak uwagi nie zwracam, ale w domu się nie da nie słyszeć

Tak jest chyba najczęściej, że denerwują nas dźwięki wydawane przez bliższych, im bliższa to nam osoba, tym bardziej nas denerwuje ... niestety

[aleksandramaj]

Napisane przez kizdaM

Tak jest chyba najczęściej, że denerwują nas dźwięki wydawane przez bliższych, im bliższa to nam osoba, tym bardziej nas denerwuje ... niestety

Tylko w tym przypadku można ewentualnie zwrocić uwagę. Ja nie mam odwagi powiedzieć osobie spoza najbliższej rodziny, żeby zamykała usta, kiedy je, żeby nie strzelała pazurami, żeby nie siorbała etc etc
Pozostaje uciekać

[kizdaM]

Napisane przez aleksandramaj

Tylko w tym przypadku można ewentualnie zwrocić uwagę. Ja nie mam odwagi powiedzieć osobie spoza najbliższej rodziny, żeby zamykała usta, kiedy je, żeby nie strzelała pazurami, żeby nie siorbała etc etc
Pozostaje uciekać

No niestety, to fakt ;/ ale nawet jeśli zwróci się uwagę, to potem tylko słychać narzekania, że się przesadza, wymyśla i że to moje fanaberie

[aleksandramaj]

Napisane przez kizdaM

No niestety, to fakt ;/ ale nawet jeśli zwróci się uwagę, to potem tylko słychać narzekania, że się przesadza, wymyśla i że to moje fanaberie

heheh no tak - księżniczce się mlaskanie nie podoba Skąd ja to znam.
Fajnie, że jest taka grupa i można się przynajmniej wyżalić

[Inkarnatka]

Napisane przez kizdaM

Tak jest chyba najczęściej, że denerwują nas dźwięki wydawane przez bliższych, im bliższa to nam osoba, tym bardziej nas denerwuje ... niestety

Tak, niestety u mnie jest tak samo :/

Może to wynika stąd, że członkowie rodziny pozwalają sobie w swoim gronie na więcej? Wydają z siebie różne odgłosy przy jedzeniu, których przy obcych nigdy by nie zrobili, bo to świadczyłoby o ich braku kultury, wiecie, myślenie typu "co ludzie powiedzą?!" A w domu, wśród swoich to można, bo co, współmałżonek odejdzie ode mnie, bo mlaszczę? Dziecko się obrazi i zerwie kontakty ze mną, bo żłopię, siorbię i wsysam?

[Kaataarzynaa1]

Napisane przez Inkarnatka

Tak, niestety u mnie jest tak samo :/

Może to wynika stąd, że członkowie rodziny pozwalają sobie w swoim gronie na więcej? Wydają z siebie różne odgłosy przy jedzeniu, których przy obcych nigdy by nie zrobili, bo to świadczyłoby o ich braku kultury, wiecie, myślenie typu "co ludzie powiedzą?!" A w domu, wśród swoich to można, bo co, współmałżonek odejdzie ode mnie, bo mlaszczę? Dziecko się obrazi i zerwie kontakty ze mną, bo żłopię, siorbię i wsysam?

Dokładnie Jak juz wspomniałam, u mnie też tak jest i broń Boże, żebym zwróciła im uwagę. Jak śmiem, przecież są u siebie. Taka ze mnie królewna, że może zaraz będę pić tylko z filiżanki odchylając mały palec.

I szczerze- już łatwiej mi zwrócić uwagę obcemu, bo jak się obrazi to trudno, pójdzie w swoją stronę. A chłopak, Mama, ciocia czy kto inny strzeli focha i trzeba przepraszać. A ktoś mniej bliski obrazi się na amen.

[frezja18]

Napisane przez Kaataarzynaa1

I szczerze- już łatwiej mi zwrócić uwagę obcemu, bo jak się obrazi to trudno, pójdzie w swoją stronę. A chłopak, Mama, ciocia czy kto inny strzeli focha i trzeba przepraszać. A ktoś mniej bliski obrazi się na amen.

A koleżanka w pracy ? Starsza dużo, pracować z nią musisz , bliska z racji różnicy wieku nie jest i co zrobić ?
Myślę ,że łatwiej w domu ,relacje są bliższe i można na chwilę się obrazić ale nie na długo bo każdy się zastanowi ,to w końcu mój mąż /żona czy moje dziecko , gorzej jak synowa teściowej uwagę zwróci albo odwrotnie

[gryx82]

- pociąganie nosem (połączone zazwyczaj z przełykaniem)
- siorbanie/mlaskanie
- chrupanie (jabłka/suchary/krakersy/herbatniki)
- wysysanie resztek spomiędzy zębów
- przepłukiwanie zębów herbatą/kompotem/sokiem itp.

[Kaataarzynaa1]

Napisane przez frezja18

A koleżanka w pracy ? Starsza dużo, pracować z nią musisz , bliska z racji różnicy wieku nie jest i co zrobić ?
Myślę ,że łatwiej w domu ,relacje są bliższe i można na chwilę się obrazić ale nie na długo bo każdy się zastanowi ,to w końcu mój mąż /żona czy moje dziecko , gorzej jak synowa teściowej uwagę zwróci albo odwrotnie

Chodziło mi o takie zupełnie obce osoby, w mojej kwalifikacji taka koleżankę traktowałabym jak osobę bliską, czyli nie zwróciłabym uwagi, bo będzie niezręcznie.
Tzn może są sposoby jak to zrobić, żeby nie powstała taka niezręczna sytuacja, ale ja ich nie znam :/

Niby masz rację, ale w mojej rodzinie reakcja była taka, ze to ze mną jest coś nie tak i to niegrzeczne zwracać im uwagę, że są niekulturalni.
Ok, wiem, że co do niektórych spraw jestem przeczulona, ale to nieszczęsne wsysanie... to jest obiektywnie nie na miejscu

Napisane przez gryx82

- pociąganie nosem (połączone zazwyczaj z przełykaniem)
- siorbanie/mlaskanie
- chrupanie (jabłka/suchary/krakersy/herbatniki)
- wysysanie resztek spomiędzy zębów
- przepłukiwanie zębów herbatą/kompotem/sokiem itp.

brrr....

[aleksandramaj]

Napisane przez gryx82

- pociąganie nosem (połączone zazwyczaj z przełykaniem)
- siorbanie/mlaskanie
- chrupanie (jabłka/suchary/krakersy/herbatniki)
- wysysanie resztek spomiędzy zębów
- przepłukiwanie zębów herbatą/kompotem/sokiem itp.

Dodam jeszcze ziewnięcie z mlaśnięciem.

[Nightmare666]

Wiecie co, obok mojej posesji często kręci się taki chłop (chyba ma garaż w pobliżu ) i wydaje takie dźwięki, że głowa mała! Jakieś charczenia, chrumkania, plucie, kaszle- to wszystko na całą parę. Wczoraj stał pod supermarketem i dawał koncert dla publiczności Ktoś, komu zwykle nie przeszkadzają różnego pochodzenia odgłosy zapewne te nie pozostałyby obojętne.

[kizdaM]

Napisane przez Nightmare666

Wiecie co, obok mojej posesji często kręci się taki chłop (chyba ma garaż w pobliżu ) i wydaje takie dźwięki, że głowa mała! Jakieś charczenia, chrumkania, plucie, kaszle- to wszystko na całą parę. Wczoraj stał pod supermarketem i dawał koncert dla publiczności Ktoś, komu zwykle nie przeszkadzają różnego pochodzenia odgłosy zapewne te nie pozostałyby obojętne.

Nie wiem czemu, ale przypomniało mi się jak byłam na kursie na prawo jazdy, a było to dobre pare lat temu ;p. Wszystkie lekcje miałam z jednym kolesiem, a dwie wzięłam sobie ze znajomym sąsiadem. Jak zaczął wydawać jakieś niestworzone dźwięki, to myślałam, że go uduszę ;p Nie wyobrażam sobie, że miałabym jeszcze kiedykolwiek wsiąść z nim do samochodu ;p

[aleksandramaj]

Zacznij rzucać w tego chłopa jajkami z okna czy coś.. Przecież tego sie nie da wytrzymać!!
Streszczenie dzisiejszego dnia w pracy:
- rano gorąca herbata, więc siorb, chlup
- potem może czekoladka? mlask mlask
- po obiedzie landryneczka - ciamk mlask ciamk
W międzyczasie pogwizdywanie (co też mnie wkurza, zwłaszcza, kiedy jestem w zamkniętym pomieszczeniu), gryzienie palców, aż słyszę takie strzykanie czy coś, nie umiem opisać. Dodam jeszcze strzelanie paznokciami w długopis. To chyba byłoby na tyle.
Możecie poradzić coś na uspokojenie? Teraz chyba tylko xanax

[Nightmare666]

Może to jakiś czub, więc wiecie ruszysz gówno to zacznie śmierdzić
Co możesz zrobić na rozluźnienie? Sama prowokuj innych takimi dźwiękami, jedz głośno, otwieraj buzię gdy masz cukierka itp

[kasiencja]

Ale chociaż nam trudno w to uwierzyć, to wielu ludzi głośne jedzenie w ogóle nie rusza i nie zorientują się ze coś jest nie tak

Kiedyś jechałam pociągiem z dziewczyna która siedziała naprzeciwko i przez bite 3godziny żula gumę z otwartymi ustami... Jak jedna się zużyła, to wyciągała kolejna. Delikatne niewerbalne sugestie nie pomagały, a głupio mi było zwrócić uwagę. Chyba jednak powinnam


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Nightmare666]

Napisane przez kasiencja

Kiedyś jechałam pociągiem z dziewczyna która siedziała naprzeciwko i przez bite 3godziny żula gumę z otwartymi ustami... Jak jedna się zużyła, to wyciągała kolejna. Delikatne niewerbalne sugestie nie pomagały, a głupio mi było zwrócić uwagę. Chyba jednak powinnam

Niczym scena z filmu "Job, czyli..."

[kizdaM]

Napisane przez Nightmare666

Może to jakiś czub, więc wiecie ruszysz gówno to zacznie śmierdzić
Co możesz zrobić na rozluźnienie? Sama prowokuj innych takimi dźwiękami, jedz głośno, otwieraj buzię gdy masz cukierka itp

Ja kiedyś tego próbowałam i w niczym to nie pomogło ;/ inni na prawdę nie zwracają na to uwagi po za tym ja sama odczuwam skrępowanie gdy coś jem, mam wrażenie, że wszyscy to słyszą tak jak ja słyszę te dźwięki u innych ... ehh

[Vampi_z_piekla_rodem]

Dołączam

U mnie najgorsze jest:

- ciumkanie gumą, nie zamykanie ust podczas żucia,
- kaszel pod każdą postacią,
- gwizdanie, szczególnie finezyjne, wygwizdywanie piosenek z ozdobnikami

Co ciekawe od zawsze działa na mnie usypiająco, gdy ktoś je przy mnie jabłko. Czuję się wtedy zrelaksowana

[Kaataarzynaa1]

Czy uważacie, że zucie gumy i robienie z niej balonów w autobusie, albo (o zgrozo) na zajęciach jest normalne?
Mam wrażenie, ze cały Poznań nie ma nic przeciwko.
A ja mam! Może ze mną jest coś nie tak?

[mycha9393]

Napisane przez aleksandramaj

Dodam jeszcze ziewnięcie z mlaśnięciem.

albo mlaśniecie po każdym wypowiedzianym zdaniu. mam takiego wykładowce. oszalec idzie

---------- Dopisano o 20:16 ---------- Poprzedni post napisano o 20:15 ----------

Napisane przez Kaataarzynaa1

Czy uważacie, że zucie gumy i robienie z niej balonów w autobusie, albo (o zgrozo) na zajęciach jest normalne?
Mam wrażenie, ze cały Poznań nie ma nic przeciwko.
A ja mam! Może ze mną jest coś nie tak?

mnie też to wkurza... albo żucie jak krowa.. bleee

[aleksandramaj]

Wczoraj w samolocie jeden sąsiad chrupał chipsy, drugi wysysał sobie jedzenie z zębów. Nie dość, że boję się latać, to mi jeszcze takie atrakcje zapewniaja. A gdzie tu uciekać!!??

[Kocurasek]

mój kolega codziennie w pracy je jabłko. Jest to najgorsza chwila w ciągu mojego dnia.

[apolonja]

Ja NIENAWIDZĘ jak moja mama pije kawę... nie dość, że przy tym siorbie to jeszcze tak głośno przełyka. Wychodzę wtedy z pomieszczenia w ogóle to nienawidzę przebywać w pobliżu osób, które jedzą- wkurzają mnie nawet odgłosy przeżuwania jedzenia w buzi. A chrupanie doprowadza mnie do istnego szału

[nati-mo]

Napisane przez apolonja

Ja NIENAWIDZĘ jak moja mama pije kawę... nie dość, że przy tym siorbie to jeszcze tak głośno przełyka. Wychodzę wtedy z pomieszczenia w ogóle to nienawidzę przebywać w pobliżu osób, które jedzą- wkurzają mnie nawet odgłosy przeżuwania jedzenia w buzi. A chrupanie doprowadza mnie do istnego szału

Mam to samo. Na dodatek obrzydza mnie jak ktoś je w autobusie/tramwaju. Błe. Przecież różni ludzie jeżdżą komunikacją miejską, a czasem widać i czuć że ktoś dawno nie miał kontaktu z wodą i mydłem.
Dziś w tramwaju myślałam że zabiję dziewczynę, która jadła bardzo głośno jakieś draże czy coś, i na dobicie jeszcze szeleściła opakowaniem. Nie mogę znieść szeleszczenia opakowań, np po chipsach. Brrr, nie ma to jak audio wrażenia o poranku :/

[Nightmare666]

Napisane przez nati-mo

Mam to samo. Na dodatek obrzydza mnie jak ktoś je w autobusie/tramwaju. Błe. Przecież różni ludzie jeżdżą komunikacją miejską, a czasem widać i czuć że ktoś dawno nie miał kontaktu z wodą i mydłem.
Dziś w tramwaju myślałam że zabiję dziewczynę, która jadła bardzo głośno jakieś draże czy coś, i na dobicie jeszcze szeleściła opakowaniem. Nie mogę znieść szeleszczenia opakowań, np po chipsach. Brrr, nie ma to jak audio wrażenia o poranku :/

Mi zdarza sie jeść w busie/ MPK bo nie miałam czasu wcześniej zjeść na przykład. Wolę tak zjeść i mieć w poważaniu to czy ludzie się patrzą czy też nie, aniżeli miałoby mi być słabo z głodu. Ale zawsze wybieram coś neutralnego- drożdżówka czy pączek a nie jak inni cebularza czy nawet kiełbasę

[nati-mo]

Napisane przez Nightmare666

Mi zdarza sie jeść w busie/ MPK bo nie miałam czasu wcześniej zjeść na przykład. Wolę tak zjeść i mieć w poważaniu to czy ludzie się patrzą czy też nie, aniżeli miałoby mi być słabo z głodu. Ale zawsze wybieram coś neutralnego- drożdżówka czy pączek a nie jak inni cebularza czy nawet kiełbasę

Kiełbasę
Bardziej mi chodziło o higienę niż wrażenia estetyczne. Takie mam zboczenie, że wolałabym chodzić głodna niż jeść w tramwaju Ale jak ktoś je, ok, niech sobie je, byle cicho

[rousse]

Jedzenie w autobusie to jest brak kultury niestety . To NIE JEST usprawiedliwienie, że ktoś nie ma czasu. Zawsze jakoś np. na makijaż jest czas Nie dość , że ten ktoś zniesmacza ludzi wokół, to nakruszy w autobusie i może kogoś ubrudzić. Powinnam właściwie mowić w czasie przeszłym bo już nie jeżdżę komunikacją miejską m.in. ze względu na takie atrakcje, no i ze względu na to, że Polacy się nie myją i nie piorą ciuchów, a zimowych to już w ogóle i wchodząc w białej kurtce wychodziłam z tramwaju szara!. A już jak widzę, że ktoś np. chipsy je w autobusie (takimi rękami co dotykał rurki, którą przed nim dotykało 100000 ludzi) to Przypominam sobie wtedy jak kiedyś jechałam autobusem a tam dziadek miał paznokcie całe zielone od grzyba i siedząc te obie ręce wykładał na rurkę i trzymał na rurce przed sobą jakby specjalnie je sobie wietrzył lub żeby ludzie podziwiali... życzę tej osobie z chipsami lub pączkiem wtedy smacznego

A i czasem mamusia dziecku w autobusie albo w supermarkecie takimi rękami co wózek na zakupy trzymała do buzi chrupki wkłada
Jeszcze w pociągu kiedyś widziałam, jak ktoś np. jajeczko obiera takimi rękami co drzwi otwierał w PKP!!!

[nati-mo]

Napisane przez rousse

Jedzenie w autobusie to jest brak kultury niestety . To NIE JEST usprawiedliwienie, że ktoś nie ma czasu. Zawsze jakoś np. na makijaż jest czas Nie dość , że ten ktoś zniesmacza ludzi wokół, to nakruszy w autobusie i może kogoś ubrudzić. Powinnam właściwie mowić w czasie przeszłym bo już nie jeżdżę komunikacją miejską m.in. ze względu na takie atrakcje, no i ze względu na to, że Polacy się nie myją i nie piorą ciuchów, a zimowych to już w ogóle i wchodząc w białej kurtce wychodziłam z tramwaju szara!. A już jak widzę, że ktoś np. chipsy je w autobusie (takimi rękami co dotykał rurki, którą przed nim dotykało 100000 ludzi) to Przypominam sobie wtedy jak kiedyś jechałam autobusem a tam dziadek miał paznokcie całe zielone od grzyba i siedząc te obie ręce wykładał na rurkę i trzymał na rurce przed sobą jakby specjalnie je sobie wietrzył lub żeby ludzie podziwiali... życzę tej osobie z chipsami lub pączkiem wtedy smacznego

A i czasem mamusia dziecku w autobusie albo w supermarkecie takimi rękami co wózek na zakupy trzymała do buzi chrupki wkłada
Jeszcze w pociągu kiedyś widziałam, jak ktoś np. jajeczko obiera takimi rękami co drzwi otwierał w PKP!!!

Świetnie ujęte, zgadzam się w 100%
Jak widzę kogoś jedzącego w tramwaju, to od razu przypomina mi się sytuacja, której byłam niestety światkiem. Jechałam do pracy, było jakoś przed 7, w tramwaju lekki tłoczek. Na przystanku wsiada pan, taki klasyczny, śmierdzący, pijany żul. Wszedł, usiadł, posiedział chwilę, w pewnym momencie popuściło mu się... Faza druga w spodnie mu poszła, co było słychać i bardzo mocno czuć. Posiedział jeszcze chwilę i wyszedł na najbliższym przystanku. Po czymś takim nigdy, przenigdy, ever nie zjem niczego w żadnym środku komunikacji miejskiej. Nigdy przenigdy.

[Nightmare666]

Napisane przez rousse

Jedzenie w autobusie to jest brak kultury niestety . To NIE JEST usprawiedliwienie, że ktoś nie ma czasu. Zawsze jakoś np. na makijaż jest czas Nie dość , że ten ktoś zniesmacza ludzi wokół, to nakruszy w autobusie i może kogoś ubrudzić. Powinnam właściwie mowić w czasie przeszłym bo już nie jeżdżę komunikacją miejską m.in. ze względu na takie atrakcje, no i ze względu na to, że Polacy się nie myją i nie piorą ciuchów, a zimowych to już w ogóle i wchodząc w białej kurtce wychodziłam z tramwaju szara!. A już jak widzę, że ktoś np. chipsy je w autobusie (takimi rękami co dotykał rurki, którą przed nim dotykało 100000 ludzi) to Przypominam sobie wtedy jak kiedyś jechałam autobusem a tam dziadek miał paznokcie całe zielone od grzyba i siedząc te obie ręce wykładał na rurkę i trzymał na rurce przed sobą jakby specjalnie je sobie wietrzył lub żeby ludzie podziwiali... życzę tej osobie z chipsami lub pączkiem wtedy smacznego

A i czasem mamusia dziecku w autobusie albo w supermarkecie takimi rękami co wózek na zakupy trzymała do buzi chrupki wkłada
Jeszcze w pociągu kiedyś widziałam, jak ktoś np. jajeczko obiera takimi rękami co drzwi otwierał w PKP!!!

Kompletnie nie zgadzam się z tą teorią. Nie wypróżniam się by nie użyć wulgarniejszego słowa za przeproszeniem w tym autobsie, tylko jem spokojnie w ciszy. Może Ty masz czas na wszystko, ale uwierz mi, jak trzeba wstać po 4 i szybko się ogarnąć to nie ma się czasu na herbatę a co dopiero na śniadanie. Na bakterie są sposoby- żele antybakteryjne na przykład, które zawsze noszę ze sobą. Pierwszy raz spotykam się z opinią, że publiczne jedzenie jest oznaką braku kultury

---------- Dopisano o 13:31 ---------- Poprzedni post napisano o 13:30 ----------

Napisane przez nati-mo

Świetnie ujęte, zgadzam się w 100%
Jak widzę kogoś jedzącego w tramwaju, to od razu przypomina mi się sytuacja, której byłam niestety światkiem. Jechałam do pracy, było jakoś przed 7, w tramwaju lekki tłoczek. Na przystanku wsiada pan, taki klasyczny, śmierdzący, pijany żul. Wszedł, usiadł, posiedział chwilę, w pewnym momencie popuściło mu się... Faza druga w spodnie mu poszła, co było słychać i bardzo mocno czuć. Posiedział jeszcze chwilę i wyszedł na najbliższym przystanku. Po czymś takim nigdy, przenigdy, ever nie zjem niczego w żadnym środku komunikacji miejskiej. Nigdy przenigdy.

Dobrze, że nigdy czegoś takiego nie doświadczyłam, ja zawsze jeżdżę ze spokojnymi, nieśmierdzącymi pasażerami