Kwietniowa Panna Młoda

[Taverney]

U mnie skończyło się dobrze A czemu u Ciebie ma być inaczej?
Może On po prostu się boi, czy Was razem utrzyma, czy temu podoła... musisz go wspierać i ciepło zachęcać. Ale przede wszystkim musisz sama być silna. Zobaczysz, remont będzie zrobiony i wszystko się ułoży. Niejedna para ma w okresie przedślubnych poważny kryzys, ale to tylko w dłuższej perspektywie wzmacnia związek.
Życzę Ci, żeby wszystko dobrze się skończyło, żeby zwyciężyła Wasza miłość, bo przecież tylko ona się liczy. Pozdrawiam cieplutko.

[one_shot]

Dołączam do waszego grona - 22 kwietnia

Z przygotowań mam tylko na razie zaklepaną restaurację i teeraz w niedziele jedziemy do księdza, wybraliśmy kościółek - ani moja ani TŻ parafia, tylko piękny drewniany ponad 100-letni , reszta w trakcie, ale moja mama jest pełna zapału i ma czas - nauczycielka, a z racji tego że wesele we Wrześni a ja jestem w ciągu tygodnia w Poznaniu więc ogrom przygotowań spadnie na nią ale i tak bardzo bardzo bardzo bardzo sie denerwuje czy zdąże ze wszystkim na czas

W weekend idą wybierać sukienkę ale jeszcze sama nie wiem jaką chce a jest większych rozmiarów. Mam krawcową która szybko mi ją uszyję więc wiem że z tym na pewno się wyrobię. Problemem będą dla mnie buty - mam rozmiar 35 i ciężko będzie mi coś znaleźć

[sohf]

Napisane przez papryczka

o, to kiedy masz urodziny? bo ja bede miala swoje 5 dni przed slubem, czyli 24 kwietnia.
dopisane:
wlasnie spojrzalam do twojego profilu i widze, ze urodzilas sie 26 kwietnia. (ale nie ten rocznik, ja jestem starsza )

no to się dobrałyśmy ja jestem z 23 kwietnia
Papryczka a który rocznik??

[ane3ka_l]

Wstałam dziś rano z wielkim moralnym kacem. Słucham sobie E. Geppert i czasem pochlipuje. Czuję się jak przeżyta czterdziestka.
Cieszę się, że jesteście ze mną i dziękuję za Wasze wsparcie. Mam nadzieję - nadzieję, że wszystko jakoś minie, ruszy do przodu i się wyjaśni. Wiem, że miłość jest najważniejsza. Staram się właśnie w takich chwilach przypaminać sobie co wygrawerowaliśmy na obrączkach (I Kor 13, 1-13). Tylko życie musi biec swoją drogą - takie zwykłe szare życie.
Nie boję się przygotowań do ślubu - zdaję sobie sprawę, że TŻ nie ma na te wszystkie bzdury czasu. Zawsze mogę liczyć na rodziców. Oni pomogą. Boję się natomiast tego co nastąpi po tym Wielkim Dniu (to tylko jeden dzień, a przed nami całe życie i chyba to jest ważniejsze). Jestem uzależniona od tylu osób i liczę na ich łaskę. Zupełnie bezradna!

[one_shot]

Napisane przez ane3ka_l

Nie boję się przygotowań do ślubu - zdaję sobie sprawę, że TŻ nie ma na te wszystkie bzdury czasu. Zawsze mogę liczyć na rodziców. Oni pomogą. Boję się natomiast tego co nastąpi po tym Wielkim Dniu (to tylko jeden dzień, a przed nami całe życie i chyba to jest ważniejsze). Jestem uzależniona od tylu osób i liczę na ich łaskę. Zupełnie bezradna!

Dlaczego czuję to samo?? Jeszcze mój TŻ dziś (jak mu powiedziałam gdzie i kiedy może zrobić katechezę pprzedmałżeńską - oczywiście JA musiałam poszukać i dopasować do jego czasu wolego) stwierdził że mamy mnóstwo czasu na wszystko - chce mi się ryczeć i odwołać całą impreze

[papryczka]

dziewczyny, nie lamcie sie, bo ten nasz watek jakis smutny sie zrobil...


ja z kolei mam fatalny tydzien w pracy i czekam az sie skonczy! a potem wyjazd do ukochanego rodzinnego miasta , gdzie odbedziemy maraton zalatwiania spraw weselnych.

[one_shot]

Napisane przez ane3ka_l

Moje Kochane!
Teraz ja się muszę nieco pożalić. Siedzę na forum ślubnym już jakiś czas, jak tylko mogę śledzę różne wątki. Czytam co się u Was dzieje. Ostatnio przeczytałam dość smutną wypowiedź Taverney (całe szczęście wszystko dobrze się skończyło!!!). A wypowiedź była tym smutniejsza, że mogę się z nią całkowicie utożsamić...
Ostatnio po prostu odnoszę wrażenie jakbym tylko ja chciała tego ślubu. I to od samego początku. Kiedyś z wypowiedzi jednej z moich koleżanek wyczytałam między wierszami, że poniekąd wymusiłam na moim TŻ-cie ten ślub. I wiecie co, coraz bardziej się nad tym zastanawiam. Może trzeba było spokojnie czekać??? W sumie znamy się całkiem niedługo - w listopadzie 2005 minęły 2 lata od naszego 1-wszego spotkania. A TŻ oświadczył mi się po 1,5 roku znajomości. A wszystko zaczęło się tak, ze gdy mnie poznał na wstępie powiedział, że nie da mi dłużej czekać jak rok. Rok minął i nic. Czekałam troszkę smutna, bo sobie to bardzo wzięłam do serca. Nie wytrzymałam kiedy pewnego dnia TŻ wrócił z pracy i mówi do mnie triumfalnie: "wiesz co, zostałem jedynym formalnym kawalerem w pracy - moi koledzy się zaręczyli..." Tak strasznie smutno mi się wtedy zrobiło. Nie wytrzymałam i wyrzuciłam wszystko co mi leżało na sercu. W maju 2005 r. w naszą rocznicę zostałam poproszona o rękę. Byłam szczęśliwa że w końcu będziemy mogli być razem, ale czułam pewien niesmak - jakby to było wymuszone przeze mnie... Następnego dnia powiedzieliśmy moim rodzicom o zaręczynach. I tym sposobem moja radość z powodu zaręczyn trwała aż 1 noc. Jestem jedynaczką więc wiadomo coego można się spodziewać. Nie, żeby rodzice byli jacyś źli czy niezadowoleni... ale wiem, że nie cieszyli się tak jak ja i nie cieszyli się ze mną. I taka sytuacja jest do teraz. No ale nie o tym chciałam pisać.
Dla mnie zaręczyny to pewien wspólny krok w przyszłość. Zdawało mi się, że teraz razem czegoś dokonamy. A sytuacja wygląda tak, że ja wszystko ciągnę do przodu. Zaczęło się od restauracji. Oczywiście było "za wcześnie" na jakiekolwiek rezerwowanie restauracji. To ja ciągnełam TZ-ta i rodziców żeby coś zobaczyć i zaklepać. Fotografa całe szczęście mamy znajomego więc mam nadzieję, że będzie o nas pamiętał. Ale orkiestra i samochód - mogę tylko pomarzyć. Nie są załatwione do tej pory. Ja piszę do człowieka, który ma się zająć oprawą muzyczną albo trąbię aż do znudzenia żeby do niego zadzwonić. To ja pytam się znajomych o samochód do ślubu. Pamiętacie jak się wybierałam do kancelarii parafialnej zaklepać datę i godzinę. Niewiele brakowało a by w ogóle ślubu nie było w kwietniu, bo trafiliśmy na ostatnią wolną godzinę. Ale ile się naprosiłam, żeby ustalić, żeby tam iść i to załatwić... Nauki przedślubne - nadal nie ukończone. Pomiary robię od dobrego pół roku (będzie się miała kobieta czego czepiać). A nie skończone, bo ja musiałam iść po jakieś książeczki dowiedzieć się o nr telefonu i wetknąć słuchawkę do ręki, żeby TZ się umówił na jakiś termin. A powinnam się ja umówić - najlepiej sama - no bo w końcu to moja prawa - ja będę lub nie będę maiła dzieci, nie on. Zaproszenia - cóż - ja szukam na necie i podsuwam pod nos i ja będę robić listę gości i wysłuchiwać pretensji, że komuś coś się nie podoba. A zaproszeń oczywiście nie ma!
Zauważyłam, że w większości mieszkacie ze swoimi przyszłymi mężami. Też zapewne macie swoje problemy. Ja z TZ-m nie mieszkam. Nie jestem zwolenniczką mieszkania razem przed ślubem, ale każdy robi jak uważa, w końcu jesteśmy dorośli. Nieważne!....

....
Nie wiem czy jest mi lepiej jak to wszystko tu przelałam. Nadal mi smutno... Za to napewno Was zanudziłąm. PRZEPRASZAM!
Jak to wszystko przetrwać?

ane3ka_l dziś się poryczałam bo mam tak samo Decyzja o ślubie zapadła w 2 święto i co? Nie mieliśmy problemu z knajpą - ciocia TŻ nam zaklepała tą w której pracuje, i w której byliśmy na weselu mojej przyjaciółki. Ale dalej ja sama musze wszystko załatwić i dbać o to żeby jego część była załatwiona. Też mam teraz wrażenie że go zmuszam - w prezecie mamy dostać mieszkanie od moich rodziców ale ani jedni ani drudzy rodzice nie uznają mieszkanie bez i przed ślubem. I to było jednym z bodźców do ślubu który mieliśmy wziąć kiedys tam..... Prócz restauracji nie mamy nic na 100%, jutro mamy jechać do księdza - co było powodem do kolejnych narzekań ze strony TŻ (niby za wcześnie) On chyba myśli że załatwi wsztystko w tydzień - nauki, poradnie i zakupy

O auto nie musze sie martwić zawiezie nas przyjaciel, ale co z zaproszeniami i ich przyjęciem potwierdzeń ( calkowicie spada na mnie - również jego rodzina), fotografem, DJ-em?? W kościele też mnóstwo załatwiana - papiery w urzędzie do konkordatowego slubu i inne ( np. akty chrztu)

Serio teraz mam ochote odwołać impreze - jutro czeka nas poważna rozmowa Mam nadzieję że się nie pozabijamy i dotrzemy w zgodzie do księdza jeśli w ogóle dojedziemy....


Czytam wątki na forum i widze ile jeszcze przede mną


A ja nawet nie wiem jaką bym chciała sukienke do tego koszmar kupna butów o którym już mówiłam

Nie chcę się żalić mamie bo sie kobieta tylko zdenerwuje....

Oby jutro było weselsze

[ane3ka_l]

Wątek się robi faktycznie coraz smutniejszy. Chyba każda z nas ma jakieś swoje problemy. Cóż, życie nie jest usłane różami...
ONE_SHOT! Jeśli mogę Ci pomóc w jednej sprawie...

do tego koszmar kupna butów o którym już mówiłam

Wiem, że Ryłko produkuje buty (również ślubne) w nietypowych rozmiarach. Również firma Growikar posiada w swojej kolekcji butki w rozmiarach 35 ( http://www.growikar.tfirma.pl/index....00f128&str=822 ). Tak, że się nie martw!!!

[sohf]

dziewczynki nosek do góry i prosze mi sie tu nie dołowac ) co to jakieś kryzysy zimowe, proszę wypic herbatkę z wiśniówką, zjeśc kawałek dobrej czekoladki (mniam) i się uśmiechnąc ) ale to już!!! będzie dobrze, i żadnej innej opcji nie biorę pod uwagę!! buziaki

[papryczka]

Napisane przez sohf

dziewczynki nosek do góry i prosze mi sie tu nie dołowac ) co to jakieś kryzysy zimowe, proszę wypic herbatkę z wiśniówką, zjeśc kawałek dobrej czekoladki (mniam) i się uśmiechnąc ) ale to już!!! będzie dobrze, i żadnej innej opcji nie biorę pod uwagę!! buziaki

popieram!!!!!!

[one_shot]

Kupiłam buty, zrobiłam małą awanturę TŻ-towi,podziałało - dziś jedziemy do księdza....

Buty dostałam w 1 sklepie i one pierwsze wpadły mi w oko więc się nie zastanawiałam i je od razu kupiłam.
Bałam się że w moim rozmiarze będę nie miała za bardzo co wybierać jeśli chodzi o sukienke jednak jak założyłam wielką suknie z 3 halkami już wiedziałam że to TA a nie żadna inna wzięłam siostrę która zawsze krytycznie podchodzi do tego czym ja się zachwycam i jest dobrym doradzcą (mama uważa że w prawie wszystkim mi dobrze więc jest zbyt subiektywna) ona powiedziała TA bo przed nią przymierzałam 3 inne i to nie było to... Jak znajdę sukienkę w necie to wam pokaże na razie wkleję zdjęcia butków przynajmniej mogę pochwalić tą jedną rzeczą... I poprawię sobie humorek

[mgielkaCORP]

Śliczne butki i ten obcas, jakby idealne dla mnie

[one_shot]

Obcas ma 3 cm i myślę że będzie odpowiedni dla kogoś kto na codzień chodzi na płaskim i średnio potrafi tańczyć...
Buty kupiłam za oszałamiającą cenę 79 PLN

[ane3ka_l]

Napisane przez one_shot

na poprawę humoru poleciałyśmy właśnie po butki i wybrać suknie

No i wspaniale. Ja też zawsze na poprawę humoru lecę na jakieś zakupki - choćby drobiazg. A butki śliczne. Ja też wybrałam na niskim obcasie, bo na codzień chodzę raczej w cichobiegach
U mnie na razie bez poprawy - dziś robi się łazienka - niestety nie moja Jak to jeszcze dłużej potrwa to może się teściom coś urodzi

[suzee]

Jejku jejku-faktycznie was dziewczyny dopadl jakis przedślubny dołek.
No nie w życiu łatwo - przed nami całe życie jako młode panny Młode
Ja tez mam wiele problemow i wiel spraw nie zalatwionych ale pomyślcie nad tym że przecież to organizacja własnego ślubu!
Wychodzimy za mąż dziwczyny, będziemy szczęsliwe naprawdę. I wychodzimy za nie byle jakich facetów z ulicy ale za naszych wspaniałych narzeczonych którzy tez się staraja na swój sposób. Pracują po nocach i poświęcaja się jak tylko potrafią. A że organizację ślubu pozostawili nam to tylko potweirdzenie tego że nam ufają i wiedzą ży my to dobrze załatwimy i co najważniejsze się z tego cieszymy.
Zawsze marzyłam o organizacji ślubu ale nikt nie powiedzial ze to będzie łatwe!
A remonty i poszukiwania swego gniazdka?????
Moze małe, może ciasne, ale własne, w końcu swój włąsny kąt.
Ja tez szukam mieszkania. Nie mam pracy ale wiem że wszystko będzie dobrze i ciesze się że WYCHODZĄ ZA MĄŻ za mojego misia.
Cieszcie się kochane - i nie dajcie sie dolkom.
Bedzie cudownie w dzien ślubu jak i przez całe życie - zobaczycie
pozdrawiam was gorąco.

[suzee]

A propos zakupów
Ja nie mam ani butów ani sukni :-(, a w poniedzialek zaczynam kurs.
Az sie boje - 3 tygodnie 4 razy w tygodniu na nauki po mszy swietej - jak kto pracuje to chyba musi urlop sobie wziac-nie uważacie ze oni troche przesadzaja??????
A procz tego cale te inne ceregiele z kalendarzykami, NTP, itp.
Mam nadzieje ze to przezyje.
It's mad - that's true...

[ane3ka_l]

Napisane przez suzee

A remonty i poszukiwania swego gniazdka?????
Moze małe, może ciasne, ale własne, w końcu swój włąsny kąt.

Wybacz, że przynudzam, ale moje (o ile mogę je tak nazwać) nie będzie moje własne. Nawet bardziej własne byłoby wynajmowane. I to nie będzie mój kąt. A dużo bardziej wolałabym ciasne i swoje a nie z łaski może ktoś ustąpi mi miejsca lub nie. A ostatnio żona zaczyna mi się kojarzyć ze służącą. I już nie czuję tego wszechogarniającego szczęścia

[one_shot]

No i jestem po 1 wizycie u księdza, który okazał się bardzo praktycznym człowiekiem i ślub 22 o 16.00
Poznałam panią która ubiera kościół i też mam u niej termin na wybieranie dekoracji kościoła zaklepany, przynajmnieju nie musz e sie martwić o jego ubranie.

Proboszcz uznał też nasze nauki przedmałżenskie które robilismy w ostatniej klasie LO - a nie we wszystkich parafiach proboszczowie je uzbają u mnie w mieście więc została tylko poradnia.


Zostaje fotograf (nie chce kamerzysty), i DJ ale wiemy juz kogo chcemy teraz kwestia czy on bedzie miał czas

Dziewczyny wreszcie zaczęło sie na powaznie wszystko ruszac wiec powinnam zdążyc : )

[sohf]

no drogie dziewczynki, u mnie troche do przodu
zamówiliśmy samochód (nic specjalnego, ale jest tanio i nawet kolorem mi do kiecki będzie pasował ), zamówiliśmy obrączki (całkiem inne niż na początku chciałam, ale nam się spodobały, i też są dużo tańsze niż planowaliśmy).
a z dodatków mam buciki, i ozdóbki. byłam też się spytać w salonie czy mi przerobia ta moją kiecę, i powinno byc ok. mam do babeczki zadzwonić w początkach lutego i sie umówić (bo teraz studniówki mają i podobno dużo zleceń) tylko bieliznę jeszcze musze kupić, ale stanik to juz wiem jaki
aha, jeszcze pończoszki kupiłam, słodkie są. mogłam kupic dwie pary, ale sobie wymysliłam, ze drugie będa inne, tylko na razie ich nigdzie nie ma :/ ale jeszcze duzo czasu więc coś się zorganizuje
załaczam zdjęcia

a dla Ani dużo buziaków i uścisków co by się już nie smutkała

[ane3ka_l]

SOHF!!!
Podobają mi się te obrączki, jakoś mi tak przypominają moje A autko całkem sobie...
I dziękuję za uściski. Już jest ciut lepiej

[suzee]

Cytat:

Napisane przez ane3ka_l
Wybacz, że przynudzam, ale moje (o ile mogę je tak nazwać) nie będzie moje własne. Nawet bardziej własne byłoby wynajmowane. I to nie będzie mój kąt. A dużo bardziej wolałabym ciasne i swoje a nie z łaski może ktoś ustąpi mi miejsca lub nie. A ostatnio żona zaczyna mi się kojarzyć ze służącą. I już nie czuję tego wszechogarniającego szczęścia

Wybaczam teraz ty mi wybacz ale mi sie usmiech pojawia na twarzy jak czytam ze "zona zaczyna ci sie kojarzyć ze służącą" - biedna nic sie nie martw - wszytko bedzie dobrze.
Dla pocieszenie Ci moge powiedziec ze ja równiez mieszkam z rodzicami i naprawde tez juz bym bardzo chciala isc na swoje. Tylko ze to "swoje" nie wiadomo kiedy nadejdzie...
Jestem z Toba i ciesze sie ze juz Ci troszke lepiej.

[suzee]

Sohf trzeba bylo sie nie chwalic tymi pięknościami!
Teraz będe chciala takie same no?
bardzo mi sie podobaja buciki - przesliczne i te rajstopki tez. Dobrze że Sosnowiec jest daleko ode mnie to mnie nie będziesz ścigać za papugę
ale sobie kupie takie rajstopki, z butami pewnie bedzie problem bo to jakies takie nietypowe prawda?
Obraczki juz tez mam a na samochod to nie mam większego wpływu, no chyba że sąsiedzi coś innego sobie sprawią do tego czasu
Kurcze ty nawet biżuterie już masz , no wszytko na ostatni guzik prawie.
Zaczynam sie stresowac bo u mnie stanelo na kupnie sukni, ani butow, ani reszty, nic.
Musze sie wziać w końcu.
A to moje pierdzionki

[sohf]

Napisane przez suzee

Sohf trzeba bylo sie nie chwalic tymi pięknościami!
Teraz będe chciala takie same no?
bardzo mi sie podobaja buciki - przesliczne i te rajstopki tez. Dobrze że Sosnowiec jest daleko ode mnie to mnie nie będziesz ścigać za papugę
ale sobie kupie takie rajstopki, z butami pewnie bedzie problem bo to jakies takie nietypowe prawda?
Obraczki juz tez mam a na samochod to nie mam większego wpływu, no chyba że sąsiedzi coś innego sobie sprawią do tego czasu
Kurcze ty nawet biżuterie już masz , no wszytko na ostatni guzik prawie.
Zaczynam sie stresowac bo u mnie stanelo na kupnie sukni, ani butow, ani reszty, nic.
Musze sie wziać w końcu.
A to moje pierdzionki

hehe, suzee ależ mozesz się wzorować nie mam nic przeciwko
buty, są średnio nietypowe, pasują mi do sukienki więc dlatego zostały zakupione (podobny wzór i kolor). Ale za to na nic poza ślubem już się nie nadadzą bo jakoś nie wyobrażam sobie do czego mogłyby pasować ) pozatym nie mam wszystkiego zapiętego na ostatni guzik największym ale... jest nie dopasowana kiecka (kupowałam używaną) chciałabym juz z nią coś zrobić i ocenić efekt końcowy a to wszystko to się tak uzbierało, buszuję sobie po necie i oglądam rózne rózności jak mi sie cos spodoba to kupuję bo w sumie nie ma na co czekać. natomiast mój TŻ nie ma jeszcze nic, bo jego wyciągnąć do sklepu to nie jest takie proste, pozatym dużo pracuje , no ale na początku lutego ma mieć urlop, to mam nadzieję załatwimy wtedy jego garnitur i USC.
a Twoje obrączki bardzo ładne, nawet zastanawialiśmy się nad czymś takim, ale ja mam kuciupkowate paluszki i takie grubsze mi nieładnie na palcu wyglądają
Pozdrawiam!

btw. pończochy oczywiście z allegro kto chce niech kupuje )

[one_shot]

Sohf jeśli wybierzesz dobra krawcową to za duża sukienka będzie dla niej malutkim problemem.
Za to ubiór Pana Młodego to w naszym wykonaniu jest problem, moje szczęscie jest bardzo niewymiarowy, jak dobierzemy spodnie to marynarka za mała i na odwrót więc musimy jeszcze krawca znaleźć.

[papryczka]

Napisane przez sohf

no drogie dziewczynki, u mnie troche do przodu
zamówiliśmy samochód (nic specjalnego, ale jest tanio i nawet kolorem mi do kiecki będzie pasował ), zamówiliśmy obrączki (całkiem inne niż na początku chciałam, ale nam się spodobały, i też są dużo tańsze niż planowaliśmy).
a z dodatków mam buciki, i ozdóbki. byłam też się spytać w salonie czy mi przerobia ta moją kiecę, i powinno byc ok. mam do babeczki zadzwonić w początkach lutego i sie umówić (bo teraz studniówki mają i podobno dużo zleceń) tylko bieliznę jeszcze musze kupić, ale stanik to juz wiem jaki
aha, jeszcze pończoszki kupiłam, słodkie są. mogłam kupic dwie pary, ale sobie wymysliłam, ze drugie będa inne, tylko na razie ich nigdzie nie ma :/ ale jeszcze duzo czasu więc coś się zorganizuje
załaczam zdjęcia

fajne te obraczki, my jeszcze sie nie zdecydowalismy, bo bardzo chcialam polaczenie matu z blyszczacym, ale teraz nie wiem...
samochod tez fajny, nie wiem czemu tak nie do konca jestes zadowolona. i pod kolor!
ponczochy tez mi sie podobaja.
generalnie wszystko bardzo fajne.

[papryczka]

u nas zmiany po wizycie w rodzinnych domkach.
z restauracji tamtej zrezygnowalismy, bo choc nadal nam sie podoba, to jest rzeczywiscie za mala na taka ilosc gosci, jaka planujemy... zaliczki nam nie zwrocono, ale wlascicielka powiedziala, ze jesli znajdzie kogos na nasze miejsce, to dostaniemy zwrot pieniedzy.
cudem udalo nam sie zaklepac inna restauracje. nie jest moze taka klimatyczna, jak zyczylibysmy sobie (choc teraz patrzac praktycznie na ta z klimatem, to te drewniane krzesla nie sa wygodne, a my nie bedziemy w strojach staropolskich...) ale posiada inne zalety:
- jest 50m. od kosciola, w ktorym bierzemy slub,
- jest duuuuuuzo wieksza,
- miesci sie w hotelu, wiec noclegi dla przyjezdnych zapewnione,
- bardzo smaczne jedzenie podaja.
mysle, ze dokonalismy slusznego wyboru. choc wczesniej, szukajac loalu, nawet nie bralismy tego miejsca pod uwage... oczywiscie ten termin byl juz zarezerwowany, ale para, ktora to zrobila, zaklepala dwie daty, bo nie mogli sie zdecydowac. dzieki perswazji kierowniczki restauracji zdecydowali sie na ten drugi termin.
podpisalismy umowe z fotografem, choc ciezko nam sie bylo zdecydowac, bo bralismy pod uwage dwoch (a spotkalismy sie z wieloma, istny maraton!)... mam nadzieje, ze wybor byl trafny.
na dj-a jeszcze sie nie zdecydowalismy. po spotkaniach jeden wiedzie wsrod nich prym, ale jeszcze mamy watpliwosci, tymbardziej, ze przed samym powrotem do domu, otrzymalismy od znajomego namiary na ponoc swietnego dj-a, ale nie zdazylismy sie spotkac. zaklepane wstepnie mamy terminy u nich obu (u tego drugiego przez telefon), decyzje mozemy podjac podczas nastepnej wizyty w naszym miescie.
po zmianie lokalu, chce tez zmienic koncepcje zaproszen, bo poprzedni pomysl byl dopasowany do tamtej restauracji... takze zaczyna sie szukanie od nowa!
podsumowujac, wyjazd byl wypelniony mnostwem spotkan, wielokrotnymi przejazdami z jednego konca maista na drugi, ciaglymi telefonami, lataniem po miescie, zalatwianiem rowniez spraw innych, nie zwiazanych z weselem, ale oplacalo sie!
pozdrawiam was cieplo, moje kwietniowki!

[sohf]

no to bardzo sie cieszę, że udało się restaurację załatwić będziesz miała spokojniejszą głowę fajnie że jest blisko kościoła, my tez na to zwracalismy uwagę bo trochę głupio wozić gości jakieś straszne kilometry no i mam nadzieję, że tamta zaliczkę jednak uda Wam się odzyskać a ten wybrany fotograf ma może jakąś stronkę? w ogóle to planujecie studio czy plener?? z dj'em też na pewno będzie ok jak już jesteście umwówieni to się nie ma czym przejmować, któregoś wybierzecie

co do mojego samochodu, to nie tak że nie jestem zadowolona, bo jestem. chodziło mi tylko o to że to nie zadna limuzyna, czy jakiś retro samochodzik, tylko taki sobie zwykły merc ale cieszę się ze to mamy już z głowy
a obrączki takie połaczenie matowego z byłyszczącym tez nam isę podobało, ale po tym co poczytałam na forum, to chyba nie opłaca się zbytnio. bo nie uśmiecha mi sie co 2 lata odnawiać obrączki :/ tak samo z białym złotem. jest dużo ładniejsze, ale potem się wyciera i zaczyna wyglądać żółto. chyba najlepsza byłaby platyna albo tytan

gorące pozdrowionka !!!

[suzee]

Sohf -dzieks a co do butow to myśle ze spokojnie na karnawal 2007 czy jakaś imprezke mozesz je zalożyć - szkoda zeby sie marnowaly w szafie.

Obraczki faktycznie im grubsze tym niezbyt ciekawie wygladaja na palcach. Cale szczescie ze w zdecydowalismy sie na te bo zanim je przymierzylam to juz bylam zdecydowana na jeszcze grubsze.

Faceci to chyba wszyscy tacy sami, wszystko na koniec i byle co. Moj to by poszedl w trampkach bo wygodniej i w garniturze po obronie bo taki wystarczy. Tez mam nadzieje ze zdązymy na czas z zakupami bo on też niewymiarowy.

Udanych zakupów życze

[papryczka]

Napisane przez sohf

a ten wybrany fotograf ma może jakąś stronkę? w ogóle to planujecie studio czy plener??

strone to on ma, ale nie aktualizowal jej od 2004 roku i ogolnie nie jest zachecajaca, bo pelno na tych zdjeciach kiczowatych udziwnien, ktorych ja akuart nie lubie. (http://www.vifo.com.pl/) widzialam jego zdjecia na zywo i jakosciowo sa bardzo dobre, nie zyczymy sobie zadnych serduszek i innych ******lek, chcemy zdjecia proste, w trzech wersjach kolorystycznych - kolorowe, czarno-biale i sepia. sesja obejmie plener, kosciol i czesc wesela. generalnie, jak pisalam nie znalazlam u nas nikogo, kto powalilby mnie na kolana... nie to, co na slasku. ale widac, ze facet kocha to, co robi... mam nadzieje, ze bedzie ok.

Napisane przez sohf

co do mojego samochodu, to nie tak że nie jestem zadowolona, bo jestem. chodziło mi tylko o to że to nie zadna limuzyna, czy jakiś retro samochodzik, tylko taki sobie zwykły merc

e tam, a ja tam nie mam cisnienia na limuzyne czy retro auto, byleby bylo dosc nowe i czyste jeszcze nie myslalam dokladnie jakie... znamy kilku wlascicieli salonow, wiec moze od nich?

Napisane przez sohf

a obrączki takie połaczenie matowego z byłyszczącym tez nam isę podobało, ale po tym co poczytałam na forum, to chyba nie opłaca się zbytnio. bo nie uśmiecha mi sie co 2 lata odnawiać obrączki :/ tak samo z białym złotem. jest dużo ładniejsze, ale potem się wyciera i zaczyna wyglądać żółto.

ja z bialego zlota nie zrezygnuje, bo nie lubie zoltego i nie nosze zadnej bizuterii z zoltego zlota, wszytsko mam z bialego albo ze srebra. co do wzoru, to sie nie spiesze, bo moj przyszly szwagier to zlotnik, wiec na pewno wykona obraczki na czas.

teraz mam dylemat z zaproszeniami...

[one_shot]

Właśnie dziewczyny - drukujecie czy kupujecie gotowe zaproszenia?? Bo ja mam weekend na zastanowienie a później trzeba by było decyzję podjąć