---> 10 kg mniej do końca roku 2007 <---

[Olga:P]

Ja też się nienawidze za to Co prawda nie najdłam się niewiadomo jak, ale zjadłam duuużo za dużo conajmiej dwa razy wiecej niż na codzień czuje się jakbym przytyła to co schudłam
Ale obiecuje sobie, że to osatni raz! Serio... nie ma zmiłu...

[kasiunia0504]

Dziewczyny ja i tak was podziwiam za tą wytrwałość, wiadomo każdemu zdarzają się gorsze dni i zje więcej niż powinien...
Za to ja tych paru kilogramów zrzucić nie mogę co najwyżej jeszcze przytyję...
W wakacje nawet ćwiczyłam przez 2 tyg po półtora godziny aerobik, ale także jadłam niezdrowe żarcie i nic a nic nie schudłam, przez co jeszcze bardziej się zdołowałam i zaprzestałam ćwiczeń...

Fajnie, że chociaż wam się udaje dojść do wymarzonej wagi

[Lavina]

Napisane przez perobelka

hm trudno powiedzieć, jak nie masz wagi to może mierz się centymetrem? a ile jestes już na diecie?

no już jakieś 3 tygodnie i właśnie nie wiem czy robie coś nie tak że nie widzę efektów czy jestem trochę w gorącej wodzie kąpana i powinnam bez pośpiechu poczekać jeszcze na efekty
ja ogólnie zawsze leniuchowałam dużo przed telewizorem siedziałam jadłam 2 czasem 3 posiłki dziennie ale za to duże
ruchu miałam niewiele więc myślałam że taka dość diametralna zmiana trybu życia da szybsze efekty chociaż pewnie każdy organizm reaguje inaczej
a swoją drogą to może spróbuje z tym centymetrem coś zadziałać ale wagę i tak muszę kupić bo nie wytrzymam

[Olga:P]

Kasiunia 0504 też tak miałam czasem. Wiele razy próbowałam się odchudzać z marnym skutkiem ;] Ale teraz się zawziełam i powiedziałam sobie dość! Dzisiejszą winę odrobiłam chodź w części Właśnie skończyłam następne 30minutek na rowerku A później jeszcze brzuszki. Jest ok Cieszę się, że umiem odrobić to co zawiniłam i wierzę , że to ostatni raz

Lavina- Każdy chyba inaczej chdunie... Może jeszcze trochę czasu, a kg będą leciały wkońcu Bo to chyba nie możliwe nic nie chudnąć... Pewnie zaczniesz niedługo już tracić

[kasiunia0504]

Jakoś tak dzisiaj, dzięki wam dziewczyny wzięło mnie na odchudzanie ale ze mną to tak, że mam zapał przez 30minut a póżniej mi się odechciewa...

Lavina - ja też nie mam wagi i się cieszę z tego powodu, bo ja mam tak,że jak zobaczę kilogram więcej niż mniej to od razu załamka i przestaję dalej ćwiczyć i od razu ide po słodycze

Olga:P - ja to chyba przez całe życie będe sie odchudzała <lol2> Tylko zawsze jakoś tak było, że "nie musiałam", tzn. ważyłam te 55kg przy wzroscie 160cm, więc nie było żle i zawsze sobie odpuszczałam, ale teraz jak zobaczyłam na wadze 60 kg... to musze schudnąc

[Olga:P]

To pomyśl sobie co ja poczułam jak zobaczyłam 65kg na wadze... Przy tym samym wzroście co Ty

[kasiunia0504]

Jeżeli dobrze rozumuje to jesteśmy tak jakby na tym samym poziomie? tzn. ten sam wzrost, ta sama waga.... tylko, że ty już pewnie sobie niezłą figurkę wyrzeżbiłaś ćwicząc itd.

na dodatek dobija mnie opryszczka... drugi dzień już...

[Olga:P]

Hehe no dokładnie jesteśmy na tym samym etapie E tam na razie to prawie sama galaretka <lol2> ... Nie no nóżki dzięki rowerkowi się robią coraz to jędrniejsze A Ty do jakiej wagi chcesz dobić?

A gdzie jest Ikonka?;> Jestem ciekawa jak tam u niej waga z paskudnymi kg No i Iza... Jak tam utrzymanie wagi?;>

[kasiunia0504]

Ja to zawsze do 50 kg dążyłam , ale jako, że ze mnie leniuch straszny to ja bym się cieszyła jakbym schudła do tych 55 chociaż...

[MistressBelial]

Zamierzam schudnąc 8-10kg do grudnia, stosująć dietę 700-1000kcal, przestrzegając jednoczesnie zasad diety montignaca
-zero słodyczy
-zero fast-foodów
-zero napojów gazowanych
-bez jasnego pieczywa
-IG nie przekraczając 50
do tego aerobic dwa rzay w tygodniu +jakieś cwiczonjka w domku,kto ze mna?

[emeraude]

Podziwiam perobelke. Naprawde dużo straciłaś w kg.
Pomyślalam sobie, ze skoro Tobie udalo się zejsc z 68 kg do 53 to moze i ja dzieki samozaparciu zdolam schudnac z 69 kg (168 cm) do przynajmniej 60 a najlepiej 57.
Od jutra zero slodyczy. Zawiesilam sobie kartke na drzwiach i tak jak w więzieniu będe stawiać pionowe kreski aby zaznaczyc ile juz wytrzymalam. Mam nadzieje ze jak dojde do min. 10 to będzie mi żal marnotrawić wysilku i nie siegne po czekolade.
Powinnam przeżyć

[Lavina]

Napisane przez Olga:P

Lavina- Każdy chyba inaczej chdunie... Może jeszcze trochę czasu, a kg będą leciały wkońcu Bo to chyba nie możliwe nic nie chudnąć... Pewnie zaczniesz niedługo już tracić

no ja mam nadzieję że będą leciały bo inaczej to się zdenerwuje oby kilogramy leciały jak najszybciej to będę prze szczęśliwa a tak w ogóle to fajny ten nowy avatarek

Napisane przez kasiunia0504

Lavina - ja też nie mam wagi i się cieszę z tego powodu, bo ja mam tak,że jak zobaczę kilogram więcej niż mniej to od razu załamka i przestaję dalej ćwiczyć i od razu ide po słodycze

kurcze no ja jednak się chyba zdecyduje na zakup jak będę miała trochę wolnego czasu bo bez wagi to jednak nie ma tej takiej kontroli i nie wiem co i jak a za ciebie trzymam kciuki na pewno się uda jak będziemy konsekwentne to damy radę

[Olga:P]

Lavina- dzięki Ja bez wagi nie umiem się odchudzać;] Jak nie widzę, że coś tam się rusza byle w dół
Ja dzisiaj wstałam z nową mocą A jak założyłam spódniczkę, w którą ledwo co się mieściłam i teraz widzę, że nawet jest luz to

[zuzzanna]

hello

ja jakoś w tym tygodniu dałam ciała, bo z dietą tak kiepsko, a z ćwiczeniami to już w ogóle totalna kalapa. Ciągle tylko wesela, imprezy, goście w domu, albo ja w gościach i tak cały tydzień... jedzenie mało dietetyczne i nieregularne (choć ja dla swoich gości zrobiłam maxymalnie dietetyczne sałatki i przekąski, bo z myślą o mnie samej ), unikałam jak mogłam ziemniaków i tłuszczy ale i tak trochę ich zajdłam... eh mam tylko nadzieję, że nie przytyłam, bo schudnąć to raczej mi się nie udało

jestem zmęczona i mam doła

obiecałam sobie dziś, że ten tydzień wykorzystam w całości na ćwiczenia i dietę

[ikonka86]

zuzzanna ja tez nagrzeszylam ostatnio ale nie slodyczami na szczescie, wczoraj zjadlam np smazonego kurczaka i nie moge sie zmusic do cwiczen, mam jakis zastoj 2-tygodniowy, wiec przez najblizsze 2 tygodnie, poki nie mam zajec bede cwiczyc do upadlego chce sie pozbyc tego okropnego brzucha - opony od traktora i zeby z bioderek troche zeszlo... wage mam caly czas 65 wiec na szczescie sie utrzymuje juz 2 tydzien wiec nie moze byc tak zle z moim odzywianiem

wlasnie zjadlam sniadanko: ciemny chlebek + twarozek ze szczypiorkiem i rzodkiewka i na to plasterek wedlinki. za 1,5 godziny cwiczonka

[Lavina]

ja też postanowiłam że póki jeszcze nie ma zajęć to te dwa tygodnie są moje jak na razie to tylko raz zdarzyło mi się nie ćwiczyć - w sobotę ale bardziej z braku czasu niż z lenistwa więc powiem wam że jestem pod dużym wrażeniem samej siebie bo normalnie to chęć na dietę dawno by mi minęła a ćwiczenia jeszcze szybciej poszłyby w zapomnienie
na śniadanko dzisiaj 2 kromeczki ciemnego chlebka z szyneczka a zaraz zabieram się za ćwiczenia

[kala507]

Ja tez jestem z siebie dumna dziewczyny, w żyiu nie udało mi się utrzymać tak długo diety, nie mówiąc juz o rezultatach, każdy kogo spotykam pyta "co ty robiłaś że tak długo schudłaś"...a to jeszcze bardziej podbudowuje...tylko muszę za ćwiczenia bardizej ostro się wziąć

[ania.de]

dołączam się do Was dziewczyny

od wczoraj do dzisiaj zajęło mi przebrnąć przez wszystkie strony, także conieco już wiem o Waszych sukcesach (i nie tylko ). Ja osobiście od dwóch tygodni jestem na 1000kcal dziennie. Czasem zdarzy mi się nie dojeść do tej granicy, czasem ciut ją przekroczę. Ale chyba nie na tym polega, by liczyc każdą najmniejsza kalorię? A może...? w każdym razie w ciągu tych dwóch tygodni jestem o 2kg lżejsza (co przy mojej masie nie jest zauważalne , to pewnie woda tylko, ale się nie poddaję. Szczególnie ciężko przychodzi mi nadal rezygnacja ze słodkiego. Czasem wsysnę jakieś ciastko a potem jestem na siebie wściekła. Wiem doskonale, że bez czyjegoś wsparcia nie dotrwam do końca (czyli do wymarzonych 70-75kg). Powiem szczerze: liczę na Waszą pomoc, dobre słowo i dodanie otuchy, kiedy przyjdzie kolejna załamka. Nie marzę o figurze Kate Moss, ale o tym, by móc z uśmiechem przejść się po plaży albo bez zadyszki wdrapać na Zugspitz
Pocieszające, że jestem wysoka - mam 180cm wzrostu - i tłuszczyk rozłożył się równo i równo schodzi do tego ograniczenia kalorii dołożyłam codziennie trochę ruchu w postaci 2godz jazdy na rowerze (w terenie ) albo 2 godz szybkiego chodu tez w terenie
mam pytanie, a raczej prośbę o radę: jak pielęgnujecie skórę w czasie diety? Jakieś specjalne rytuały? I czy tzw. brzuszki są obowiązkowe? Nie nawidzę tych ćwiczeń

pozdrawiam cieplutko,
Ania

[perobelka]

Napisane przez kasiunia0504

Dziewczyny ja i tak was podziwiam za tą wytrwałość, wiadomo każdemu zdarzają się gorsze dni i zje więcej niż powinien...
Za to ja tych paru kilogramów zrzucić nie mogę co najwyżej jeszcze przytyję...
W wakacje nawet ćwiczyłam przez 2 tyg po półtora godziny aerobik, ale także jadłam niezdrowe żarcie i nic a nic nie schudłam, przez co jeszcze bardziej się zdołowałam i zaprzestałam ćwiczeń...

Fajnie, że chociaż wam się udaje dojść do wymarzonej wagi

skoro nam sie udało tobie tez się może udać, walcz!

Napisane przez Lavina

no już jakieś 3 tygodnie i właśnie nie wiem czy robie coś nie tak że nie widzę efektów czy jestem trochę w gorącej wodzie kąpana i powinnam bez pośpiechu poczekać jeszcze na efekty
ja ogólnie zawsze leniuchowałam dużo przed telewizorem siedziałam jadłam 2 czasem 3 posiłki dziennie ale za to duże
ruchu miałam niewiele więc myślałam że taka dość diametralna zmiana trybu życia da szybsze efekty chociaż pewnie każdy organizm reaguje inaczej
a swoją drogą to może spróbuje z tym centymetrem coś zadziałać ale wagę i tak muszę kupić bo nie wytrzymam

skoro 3 tygodnie się trzymasz to jakieś efekty napewno muszą być ; ] poprzeglądaj forum i sprawdx czy dobrze i zdorwo podeszłaś do odchudzania

Napisane przez emeraude

Podziwiam perobelke. Naprawde dużo straciłaś w kg.
Pomyślalam sobie, ze skoro Tobie udalo się zejsc z 68 kg do 53 to moze i ja dzieki samozaparciu zdolam schudnac z 69 kg (168 cm) do przynajmniej 60 a najlepiej 57.
Od jutra zero slodyczy. Zawiesilam sobie kartke na drzwiach i tak jak w więzieniu będe stawiać pionowe kreski aby zaznaczyc ile juz wytrzymalam. Mam nadzieje ze jak dojde do min. 10 to będzie mi żal marnotrawić wysilku i nie siegne po czekolade.
Powinnam przeżyć

dzięki świetny pomysł z ta kartką, tez sobie powiesze i bede kreską zapisywać udane dni przybliżające mnie do 52 a może pózniej 50 kilo. wytrwałości i powodzenia życze!

Napisane przez ania.de

dołączam się do Was dziewczyny

od wczoraj do dzisiaj zajęło mi przebrnąć przez wszystkie strony, także conieco już wiem o Waszych sukcesach (i nie tylko ). Ja osobiście od dwóch tygodni jestem na 1000kcal dziennie. Czasem zdarzy mi się nie dojeść do tej granicy, czasem ciut ją przekroczę. Ale chyba nie na tym polega, by liczyc każdą najmniejsza kalorię? A może...? w każdym razie w ciągu tych dwóch tygodni jestem o 2kg lżejsza (co przy mojej masie nie jest zauważalne , to pewnie woda tylko, ale się nie poddaję. Szczególnie ciężko przychodzi mi nadal rezygnacja ze słodkiego. Czasem wsysnę jakieś ciastko a potem jestem na siebie wściekła. Wiem doskonale, że bez czyjegoś wsparcia nie dotrwam do końca (czyli do wymarzonych 70-75kg). Powiem szczerze: liczę na Waszą pomoc, dobre słowo i dodanie otuchy, kiedy przyjdzie kolejna załamka. Nie marzę o figurze Kate Moss, ale o tym, by móc z uśmiechem przejść się po plaży albo bez zadyszki wdrapać na Zugspitz
Pocieszające, że jestem wysoka - mam 180cm wzrostu - i tłuszczyk rozłożył się równo i równo schodzi do tego ograniczenia kalorii dołożyłam codziennie trochę ruchu w postaci 2godz jazdy na rowerze (w terenie ) albo 2 godz szybkiego chodu tez w terenie
mam pytanie, a raczej prośbę o radę: jak pielęgnujecie skórę w czasie diety? Jakieś specjalne rytuały? I czy tzw. brzuszki są obowiązkowe? Nie nawidzę tych ćwiczeń

pozdrawiam cieplutko,
Ania

witamy zrezygnuj ze słodyczy to nparawde nie jest niezbędne do życia; ] mnie się udało i teraz mnie nawet nie ciągnie do tych batoników ciastek wszystkich, wiaodmo, czasami bym zjadła ale nie jest już dla mnie wielkim problemem odmówić. co do skóry to ja nic specjalnego nie robie, smaruje zwykłym balsamem jak zwykle, żadnym peelingów specjalnych, uciskania i takich tam.
Brzuszki obowiązkowe napewno nie są, ja ich przynajmniej nie robiłam ;]
pozdrawiam i życze powodzenia!

[ikonka86]

ania.de witamy dobre poczatki widze u Ciebie i oby tak dalej najwazniejszy jest ruch i dietka
co do pielegnacji skory: ja codziennie robie masaz raz albo dwa razy balsamem antycellulitowym lub zwyklym nawilzajacym chce zeby ladnie skora mi sie zbila i zrobila jedrniejsza (i tak sie dzieje) no i oczywiscie zeby nie bylo zadnych nowych rpzebrzydlych rozstepow, wystarcza mi juz te ktore mam!!
co do brzuszkow, nie sa obowiazkowe ale bedzie milo jezeli beda obecne ja robie po ok 80-100 brzuszkow wieczorem

[diamentowa]

Co do samych założeń wszystko fajnie .
Gorzej jeśli chodzi o kalorie, bo choć nie jestem znawcą obawiam się, że się wykończysz. Zwłaszcza nie wyobrażam sobie treningu czy aerobiku przy jedzeniu 700 kcal...
Nie rób tego bo ja zaczynałam podobnie, i prawie wylądowałam na cmentarzu i to bynajmniej nie z wychudzenia ale z własnej ześwirowanej wtedy jeszcze woli... przemyśl to

[^*Rocky*^]

Ja sie przylacze bardzo chetnie
Ale tez uwazam, ze 700 kca to troche za malo;]

[zuzzanna]

witam nowe koleżanki,

ja za chwileczkę będę ćwiczyć, muszę się za siebie wziąć...

[kasiunia0504]

Mój pierwszy dzień i już zjadłam 3 ciastka-herbatniki ale lepsze to niż jakiś baton czekoladowy Przynajmniej mam nadzieję ciężko będzie mi rzucić słodycze...
a dzisiaj wieczorkiem idę na skakankę poskaczę trochę to może spalę te ciastka...

[zuzzanna]

uff ledwo żyję

pierdyknęłam 120 brzuszków, 80 ciężarków na każdą rękę i 45 min rowerka

teraz popijam wodę niegazowaną i zaraz będę jeść zupę pomidorową light , z odrobiną ryżu, ale za to tłuszczyku tylko tylko...

na kolację zjem jajko faszerowane, zostało jeszcze z wczorajszej imprezy

[Lexie]

700 kcal to ZNACZNIE za mało.
Szczególnie przy ćwiczeniach do tego.

Jedyne co osiągniesz to schudnięcie przy jednoczesnym wycieńczeniu organizmu i spowolnieniu metabolizmu oraz potężny efekt jojo za jakiś czas.

Nie rób takich głupstw.

Policz swoje zapotrzebowanie i odejmij od niego 400, max 500 kcal. Wtedy schudniesz nie głodząc się, bezpiecznie, sensownie i będziesz mogła osiągniętą wagę utrzymać.

[Olga:P]

Hej Ja dzisiaj od rana poza domem
Najpierw szkoła, potem trening... jestem padnięta Na pewno zrobię brzuszki, ale zastanawiam się nad tym, czy wsiąść na rowerek i popedałować pół godzinki:P Ale pewnie jednak się skuszę Tylko muszę odpocząć trochę.. Pozdrawiam

[sweet.girl]

Hej dziewuszki!
Błagam zabijcie mnie! Odkąd mi się bateria w wadze popsuła to normalnie zaczełam sobie tak folgować że to szok Zgadnijcie ile przytyłam przez miesiąc!!! NO ZGADNIJCIE?

6KG!

Jestem wściekła na siebie....
Od jutro dietka ścisła do 60 kg. 1000kcal! NIE WIĘCEJ!
Bo dziś już nic nie zjem!

Waże teraz 65kg!

[Olga:P]

Oooo założycielka wątku... Słuchaj no zdarza się Nie mniej jednak przykre... Ale dasz rade i schudniesz na nowo:P Ja też bez wagi przytyłam dużo... baaardzo dużo , bo aż 10 kg;]

Ja jednak skusilam się na ten rowerek Jeszcze zostały mi brzuszki... Konam...;] Ale jak sobie odpuszczę to jutro też pewnie nie zrobię, więc nie ma co;]
Jejku jaka ja jestem w gorącej wodzie kąpana... Ja chcę sobotę i już się zważyć

[kasiunia0504]

Sweet.girl - głowa do góry troche pracy cie czeka, ale przynajmniej wiesz, że dasz rade, ja tak daleko jak ty nie zaszłam nigdy Dasz radę !