30-latki o mentalności wiecznych imprezowiczów

[Backspace]

Myślę, że zdecydowana większość bardzo nietrafnie ocenia temat i wyciąga pochopne wnioski. Krytykujecie autorkę zarzucając jej to, że ocenia innych w momencie gdy sami to robicie w stosunku do niej. Nikt tutaj nie zabrania trzydziestką korzystać z życia, nikt nie jest ograniczony, nikt nikomu nie zazdrości a przede wszystkim nikt nie krytykuje ich sposobu życia.

A ja dowiedziałam się, że jestem zbyt dojrzała jak na swój wiek. Cóż, także zostałam w pewien sposób oceniona. Nie wiem czy powinnam czuć się z tego powodu dumna czy raczej płakać że nie jestem tak wszędobylska i tak 'tolerancyjna' jak inni ?

[elvegirl]

Napisane przez Backspace

Nikt tutaj nie zabrania trzydziestką korzystać z życia, nikt nie jest ograniczony, nikt nikomu nie zazdrości a przede wszystkim nikt nie krytykuje ich sposobu życia.

Z pogrubionym bym polemizowała

[szmyrk]

Napisane przez dzustam

Jak to - gdzie? Na dancingu w klubie seniora .

O czym Ty w ogole mowisz, toz to NIE WYPADA, dancing, phi, w d.upach sie starym dziadom poprzewracalo.
Prawda jest bolesna, droga Sine i reszta prochien - prosze brac przyklad ze mnie - cwiercwiecze na karku i grzecznie grzybiec zaczynam; zeby trzydziestolatkom takie rzeczy po glowach chodzily... Nie ma stosownych miejsc na robienie tego dla trzydziestolatkow, ba NIE MA MIEJSCA dla takich trzydziestolatkow, powinni sie oni nad soba gleboko zamyslic

[Backspace]

Być może coś przeoczyłam, byłabym wdzięczna gdybyś mogła przytoczyć ( Twoim zdaniem ) przykłady krytyki.

[elvegirl]

Napisane przez Backspace

A ja dowiedziałam się, że jestem zbyt dojrzała jak na swój wiek. Cóż, także zostałam w pewien sposób oceniona. Nie wiem czy powinnam czuć się z tego powodu dumna czy raczej płakać że nie jestem tak wszędobylska i tak 'tolerancyjna' jak inni ?

2w1. Taka dojrzałość jest z jednej strony godna podziwu, a z drugiej może być dość smutna, bo skraca czas radosnej beztroski, który to czas może być...przyjemny

Bycia wszędobylską nikt nie wymaga, natomiast tolerancja, owszem, przydaje się.

[wika82]

Napisane przez kaczkadziwaczka1

3. Niestety wiem jak jest w klubach jak juz wczesniej napisałam. Byłam 3 razy (tak,to mało ale to wystarczyło zeby zrezygnować bo naprawe to co widziałam i słyszałam przechodzi ludzkie pojęcie. Obora a nie klub. A niby to były najlepsze kluby w mieście) . Poza tym nie raz słyszałam relację od innych osób, że ktoś tam rzygał na środku dyskoteki, że jakas panna pokazała cycki. Czy to nie jest żałosne? To nie jest śmieszne. Każdy doskonale wie co się teraz dzieje. Taniec? Gdyby można było tam sobie normalnie potańczyć bez żadnych obrzydliwych widoków typu rzygająca panienka i łap zboczonych facetów to juz dawno siedziałabym w klubie...

Prowadziłam wyjątkowo ożywione życie towarzyskie podczas studiów (akademik, tak tak..), imprezy w tygodniu to była norma, dość wspomnieć, że w weekend nikt z nas nie wychodził, bo odpoczywaliśmy.
Nie wiem, w jakich kręgach się obracasz, ale jak bum cyk cyk - nigdy czegoś podobnego nie było moim udziałem. A po klubach to owszem się chodziło, bo najpierw before w akademiku i impreza dalej.

Ach, a teraz za 3 miechy kończę AŻ 29 lat, za 4 wychodzę za mąż i dalej uważam (razem z TŻtem), że weekend bez imprezy weekendem straconym.
Mam tylko nadzieję, że TŻtowi nie zrobi się żal żony po ślubie i nie przestanie naszych spotkań ze znajomymi i imprez, bo słowo harcerki, że będzie rozwód. :P

[Backspace]

Nie o tym jest tutaj mowa - szmyrk

[szmyrk]

Napisane przez Backspace

Nie o tym jest tutaj mowa - szmyrk

Jak to nie, przeciaz ja O TYM, TUTAJ mowie

[XYXYXY30]

Napisane przez sine.ira

Ale w jaki sposób i jakie zachowania ? O co Ci chodzi właściwie ? Co jest nagannego w tym, że młodzi ludzie idą w wolny od pracy weekend wydać na drinki i inne tańce trochę ciężko zarobionej gotówki ? I dlaczego ten sposób miałby być gorszy od nie wiem...pójścia do kawiarni, do kina czy na spacer ? To po prostu jeden z wielu sposobów spędzania wolnego czasu. Gdzie jest zatem miejsce dla 30to latka, który chce potańczyc, posłuchać muzyki i napić się alkoholu ? Słucham uprzejmie.

Nie ma absolutnie nic złego w tej formie rozrywki, jeśli nie zaczyna ona w pewien sposób dominować w życiu. I o ile rozumiem 20-latka, który chce się jakoś tam "wyimprezować", to takiego zdominowania życia przez ciągłe balangi, od jednej do drugiej i tak w kółko, w wypadku 30-letniego człowieka nie rozumiem.
To jest tak jak z alkoholem. Normalne jest napicie się od czasu do czasu, w umiarkowanej ilości. Ale niekiedy to od czasu do czasu staje się tak częste, a umiarkowane ilości tak duże, że nie jest to już normalne. Trudno powiedzieć, gdzie jest granica, ale gdzieś ona na pewno jest.
A ja znam co najmniej 3 przypadki, kiedy osoba przekroczyła tą trzydziestkę i balanguje ostro, każdy weekend, dosłownie każdy w klubach z licealistami i studentami., po prostu nie potrafi inaczej spędzać wolnego czasu. Jak dla mnie, coś tu jest nie w porządku, no i troszkę na śmieszność taki człowiek się z biegiem lat naraża. Nie rozumiem motywów takiego zachowania.
Taki jest mój punkt widzenia.

[Backspace]

Napisane przez szmyrk

Jak to nie, przeciaz ja O TYM, TUTAJ mowie

W takim razie mówisz nie na temat Poruszasz zupełnie odrębną kwestię

[elvegirl]

Napisane przez Backspace

Być może coś przeoczyłam, byłabym wdzięczna gdybyś mogła przytoczyć ( Twoim zdaniem ) przykłady krytyki.

Nie sądzisz, że na przykład pierwszy post autorki jest bardzo krytyczny? Mnie aż razi negatywne podejście do takiego a nie innego trybu życia.

I nie mogę zrozumieć tego, że autorka tak się rozwodzi nad negatywami takiego trybu życia (przewidując niefajną przyszłość tym ludziom), a jednocześnie nie proponuje im nic w zamian.

Z jej posta nie bije chęć zrozumienia, obgadania tematu, tylko potępienie dla takiego trybu życia i tyle. Bo to jest niefajne, bo obudzą się za ileś lat bez nikogo, bo Piotrusie Pany, bo nie będą mieli możliwości zdobyć żon, domów z ogródkiem i labradorów.

No i ok, w porządku, rozumiem że jej się to może nie podobać, ale nikt jej nie zmusza do powielania takich wzorców. Nikt nie zmusza do bawienia się z nimi. Może oni są szczęśliwi? Autorka twierdzi, że nie są. Więc jak im pomóc?

Tego mi w tym wątku zabrakło.

Krytyka imprezowego trybu życia jest, ale nie ma pokazania alternatywy.

[XYXYXY30]

Napisane przez irene adler

Z drugiej strony: Brak takich zachowań zdaniem innych ludzi może od biedy ujść 80-latkowi, a jest niezrozumiały i śmieszny u 30-latka. Kwestia perspektywy.

O tak, zetknąłem się kiedyś z taką mniej więcej wypowiedzią człowieka, że "ja nie znam pana X, słyszałem tylko że to trochę dziwny człowiek, ponoć nawet denaturatu nie pije".
Bez wątpienia, kwestię perspektywy trzeba uwzględnić zapoznając się z opiniami innych ludzi.

[elvegirl]

Napisane przez XYXYXY30

Nie ma absolutnie nic złego w tej formie rozrywki, jeśli nie zaczyna ona w pewien sposób dominować w życiu. I o ile rozumiem 20-latka, który chce się jakoś tam "wyimprezować", to takiego zdominowania życia przez ciągłe balangi, od jednej do drugiej i tak w kółko, w wypadku 30-letniego człowieka nie rozumiem.

A ja mam teraz większą niż w czasie studiów potrzebę weekendowego odreagowania.

I nie uważam się za dziwoląga, margines. Ani za starą de, której już nie wypada założyć dekoltu czy mini i iść się pogibać na parkiecie.

[Backspace]

Napisane przez elvegirl

Nie sądzisz, że na przykład pierwszy post autorki jest bardzo krytyczny? Mnie aż razi negatywne podejście do takiego a nie innego trybu życia.

I nie mogę zrozumieć tego, że autorka tak się rozwodzi nad negatywami takiego trybu życia (przewidując niefajną przyszłość tym ludziom), a jednocześnie nie proponuje im nic w zamian.

Z jej posta nie bije chęć zrozumienia, obgadania tematu, tylko potępienie dla takiego trybu życia i tyle. Bo to jest niefajne, bo obudzą się za ileś lat bez nikogo, bo Piotrusie Pany, bo nie będą mieli możliwości zdobyć żon, domów z ogródkiem i labradorów.

No i ok, w porządku, rozumiem że jej się to może nie podobać, ale nikt jej nie zmusza do powielania takich wzorców. Nikt nie zmusza do bawienia się z nimi. Może oni są szczęśliwi? Autorka twierdzi, że nie są. Więc jak im pomóc?

Tego mi w tym wątku zabrakło.

Krytyka imprezowego trybu życia jest, ale nie ma pokazania alternatywy.

Mam trochę inne zdanie na ten temat, jako nieliczna osoba na tym forum nie odbieram tego jak krytykę lecz jako zwykłe spostrzeżenie poparte pewnymi przykładami pewnych znajomych. Tym bardziej że w późniejszych postach autorka próbowała to uzasadnić, jednak niektóre osoby nadal uparcie trwają przy swoim zakładając że trzydziestolatkom nic od życia się nie należy - mimo że nie w tym sęk tematu.

[elvegirl]

Napisane przez XYXYXY30

O tak, zetknąłem się kiedyś z taką mniej więcej wypowiedzią człowieka, że "ja nie znam pana X, słyszałem tylko że to trochę dziwny człowiek, ponoć nawet denaturatu nie pije".
Bez wątpienia, kwestię perspektywy trzeba uwzględnić zapoznając się z opiniami innych ludzi.

I po co to założenie, że tylko Twoje zdanie jest właściwe i z właściwej perspektywy przedstawione?

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Napisane przez sine.ira

Przedwcześnie postarzałe kwoki

dzięki

Napisane przez kaska8222

Następna rozkładająca każdą literkę moich wpisów na czynniki pierwsze tak jakby to miało cokolwiek zmienić.

jaaasne

Napisane przez sine.ira

To odpowiedz na posta elvegirl - jak ci Twoi znajomi powinni spędzać wolny czas w weekendy żebyś uznała ich za odpowiednio dojrzałych i w Twojej lidze ? Jestem naprawdę ciekawa odpowiedzi.

jestem ciekawa, ponieważ mnie bezpośrednio temat dotyczy - więc, co mam lub mogę robić w TYM wieku, żeby nie zostało to poczytane za faux pax?

Napisane przez elvegirl

Nie wiem, temu pytam. Nie chcę oceniać autorki dopóki się nie dowiem, jakie są według niej alternatywy dla jej singlowych znajomych. I nie pytam złośliwie, po prostu jestem ciekawa

Temu mnie ciekawi podejście do tematu autorki. O ile rozumiem, że można z pewnymi rzeczami się nie zgadzać, chcieć o nich dyskutować, to w dyskusji przydaje się też trochę argumentów "za" swoim stanowiskiem. A autorka przedstawiła kilka argumentów "przeciw" balangowemu życiu, natomiast nie przedstawiła żadnego "za" swoim podejściem do tematu. W ogóle niewiele o swojej wizji spędzania czasu wolnego singla napisała. Temu dopytuję namiętnie i liczę na odpowiedź.

Ja Ci nie bronię tego zdania, po prostu pytam o to jaką byś im proponowała alternatywę, co mają robić zamiast spędzania weekendów na imprezowaniu. Gdzie mogą poznać kogoś wartościowego? Jak spędzić czas wolny? Co robić? Po prostu mnie ciekawi Twoje spojrzenie na sprawę, obserwujesz ich, masz na ten temat zdanie, ale bez żadnej alternatywy do zaproponowania? Coś jest złe, bo jest złe, ale nie chcesz zaproponować czegoś lepszego?
Nie sądzisz, że to się mija z celem dyskusji jako takiej? Że nie daje Ci to możliwości do przekonania znajomych, że masz rację?

No bo skoro ich nie chcesz przekonać, to czemu oceniasz?

bardzo mnie intryguje recepta na życie singla po 30

Napisane przez Panna_Kicia

No ale skąd wiesz że oni nie zachowują tej równowagi? Na pewno mają też inne życie poza imprezami, jakieś inne zainteresowania, pasje, pracę,życie prywatne. Poza weekendami jest przecież jeszcze 5 dni w tygodniu, skąd wiesz jak oni ten czas wykorzystują?

leczą kaca zapewne

Napisane przez elvegirl

Nie odpowiedziałaś na moje pytanie jaką proponujesz alternatywę dla swoich singlowych znajomych.

ponawiam prośbę

Napisane przez Panna_Kicia

Nie wiem jak Wy, ale ja zaczynam myśleć że autorka ma jakieś nudne to swoje życie i zazdrości swoim znajomym że nie siedzą ciągle w domu, tylko się bawią i spędzają miło czas, a poza tym nie ma chyba większych problemów skoro ma czas na rozważania i dyskusje o tym kto jak spędza weekend i jak wygląda jego życie prywatne.

Autorko, ciesz się swoim związkiem a nie zajmuj się życiem innych ludzi, bo to ich sprawa.

mam podobne podejrzenia

Napisane przez szmyrk

Cos mi sie wydaje, ze lakniesz potwierdzenia slusznosci swojego wyboru, pytanie po co

otóż to - zasada słuszności społecznej

Napisane przez elvegirl

Mnie jest ciężko pojąć, że autorka krytykując zachowania znajomych, nie zaproponowała innego rozwiązania.

nadal czekam, łaknę tej gotowej recepty

Napisane przez muszynianka

Ktoś pokazał piersi, łomajgad, nie może być. Ktoś zwymiotował na imprezie - jeszcze bardziej niebywałe

wstydź, się - przecież w pewnym wieku to nie przystoi

sorry autorko, ja mam 33 lata, jestem szczęśliwą singielką i Twojego stylu życia nie kupuję - bo mi po prostu on nie pasuje

żeby nie było - nie jestem typem wiecznej imprezowiczki - jak potrzebuję się zabawić to to robię i nie życzę sobie, żeby ktoś mnie z tego powodu potępiał i brał pod lupę.

Żyj i daj żyć innym, proste.

[elvegirl]

Napisane przez Backspace

Mam trochę inne zdanie na ten temat, jako nieliczna osoba na tym forum nie odbieram tego jak krytykę lecz jako zwykłe spostrzeżenie poparte pewnymi przykładami pewnych znajomych. Tym bardziej że w późniejszych postach autorka próbowała to uzasadnić, jednak niektóre osoby nadal uparcie trwają przy swoim zakładając że trzydziestolatką nic od życia się nie należy - mimo że nie w tym sęk tematu.

Spostrzeżenie - ok. Tylko czemu to spostrzeżenie jest pełne czarnowidztwa, 45letniej samotności, 80letnich miniówek?
I dlaczego autorka nie porozmawiała o tym z tymi, którzy owe spostrzeżenia tak a nie inaczej ukierunkowali? A jeśli z nimi rozmawiała, to dlaczego nie napisała tego w tym wątku?
Próbowałam się dowiedzieć czegoś konkretnego na ten temat od autorki. Niestety - bez skutku.

[Kay lee]

Amba fatima, armagiedon normalnie, świat się kończy
U nas w Polsce na szczęście po 30 to ino mszę w kościółku z rozrywek można sobie fundować.

Oj tam oj tam, to nie byl post z serii "bo u Nas w UK..." po prostu anglicy pozwalaja sobie na wiele wiecej luzu jesli chodzi o imprezy klubowe ,nie rezygnuja z zabawy pomimo ,ze przekroczyli 40 czy 50.
Nie przejmuja sie ,ze waza 130 kilo i pchaja sie w miniowki.

W Polsce to nie jest tak czesto spotykane-przynajmniej tak wynika z moich obserwacji. Jest inaczej (nie lepiej,nie gorzej tylko inaczej).

A tak w ogole to pierwszy raz od 30 letniej osoby slysze ,ze" w tym wieku juz nie wypada..."

[elvegirl]

Napisane przez Kay lee

A tak w ogole to pierwszy raz od 30 letniej osoby slysze ,ze" w tym wieku juz nie wypada..."

A to swoją drogą

[muszynianka]

Ktoś pokazał piersi, łomajgad, nie może być. Ktoś zwymiotował na imprezie - jeszcze bardziej niebywałe
wstydź, się - przecież w pewnym wieku to nie przystoi

wyznaczmy może jakieś normy, chłopaka trzeba mieć w wieku 22 lat po licencjacie, za rączkę chodzić, potem ślub i zamieszkać tylko po ślubie, między licencjatem a magistrem jest miejsce na jedno wyjście w miesiącu i wypicie alkoholu w ilości piw dwóch bo więcej to pijaństwo i NIE WYPADA młodej damie. na ślubie biała suknia i kościół bo inaczej to nie wypada. dziecko czym prędzej, bo nie przystoi by praca była ważniejsza od życia rodzinnego. umówmy się z każdym kolejnym miesiącem do 45 roku życia należy ograniczać imprezy. zaczynamy więc od dwóch piw raz w miesiącu w wieku 23 lat kończymy na lampce szampana tylko w sylwestra koło 40. a otem to już nawet sylwestra nie przystoi obchodzić. po 45 roku życia drzwi klubu seniora stoją otworem przez 10 lat, bo potem to już czas tylko wnuki bawić, bo to nie wypada by babcia miała coś lepszego do roboty. stateczne i wyważone życie, widzicie, zaplanowałam wam imprezy i ilość wypitego alkoholu na kolejne 10-25 lat, możecie mi dziękować.

[elvegirl]

No nic...państwo wybaczą...muszę się wyspać na zapas przed dzisiejszą imprezą

Owocnej dyskusji, przyłączę się rano

---------- Dopisano o 00:33 ---------- Poprzedni post napisano o 00:32 ----------

muszynianka - dzię - ku - jeee - myyyyy

[muszynianka]

Z każdym kolejnym rokiem trzeba zmniejszać ilość imprez a zwiększać długość spódniczki. Przed 30 trzeba się wyrobić z długością spódnicy min. do kolan i ograniczyć się max. do sylwestra... hmmmmm

[Hultaj]

zatkało mnie.
nie spodziewałam się aż takiej dulszczyny, bywa.

Do autorki. To fajnie, że dobiłaś do tego niesamowitego etapu, w ktorym podoba Ci się zasypianie przy tv. (Co do niewychodzenia 3 x w tygodniu ''w pewnym wieku'', akurat sporo ludzi ma dzieci i trudno wtedy lecieć na fulla takim stylem, nikt nie jest ze stali i nie ma doby czy tygodnia z gumy).

A moja osobista teoria na temat Twojego pojmowania dojrzałości jest taka, że to nie jest żadna dojrzałość, tylko gnuśnienie, i że że spada energia, tudzież robota ją pochłania lub rodzina, i się nie chce nigdzie wychodzić. Sorry, żeby tańczyć w dicho to trzeba mieć pałera.
Natomiast są ludzie, których nosi i którzy lubią latać po klubach np., znam kobitę, która ma 50tkę, i nie usiedzi na tyłku, bez przerwy sobie coś organizuje, jak tylko ma czas wolny czy możliwośc, baseny, narty, rolki, rowery. Nigdy w życiu chyba nie była bez faceta. I co, nienormalna jest? No wg pewnych osób no może. Powinna za jedyną rozrywkę mieć telewizor i czas spędzany z wnukiem.
Albo zaś niektórzy np. w taki sposób odreagowują stres po tygodniu pracy.

Bo przecież jak normalny człowiek może chcieć co tydzień bawić się na imprezie.

---------- Dopisano o 03:05 ---------- Poprzedni post napisano o 02:57 ----------

Ale w jaki sposób i jakie zachowania ? O co Ci chodzi właściwie ? Co jest nagannego w tym, że młodzi ludzie idą w wolny od pracy weekend wydać na drinki i inne tańce trochę ciężko zarobionej gotówki ? I dlaczego ten sposób miałby być gorszy od nie wiem...pójścia do kawiarni, do kina czy na spacer ? To po prostu jeden z wielu sposobów spędzania wolnego czasu. Gdzie jest zatem miejsce dla 30to latka, który chce potańczyc, posłuchać muzyki i napić się alkoholu ? Słucham uprzejmie.

Ja Ci powiem Sine.ira co to jest, choć i tak dobrze to wiesz (poleciałam jak jakimś tekstem z hh ) to jest po prostu zazdrość, że niektórym się chce pobawić jeszcze jakoś inaczej niż pitraszeniem kolacyjki w kuchni. Bo nie wiem, ile wynosi norma, żeby nie być desperatem, raz na kwartał do klubu można iść?

[Fubizka]

Napisane przez sine.ira

A gdyby ktoś chciał poczytać czego jeszcze nie wypada robić w okolicach 30tki, to zapraszam na forum 30 z plusem.

Dzięki za ostrzeżenie, nie będę tam wchodzić

Napisane przez Flashdance

To ja chyba jakaś dziwna byłam. Bo w czasie studiowania znalazłam czas i na całonocne balowanie i na czytanie książek, chodzenie do teatru i kina i na wiele inny ciekawych rzeczy.

No to ja i reszta moich znajomych byliśmy równie dziwni

Napisane przez kaska8222

Nie każdy 30-latek jest taki, ale jest ich pełno i to nie tylko wśród moich znajomych. Chciałam podyskutować o pewnym zjawisku społecznych, ale każda moja wypowiedź jest rozbierana na cząsteczki, analizowana jest każda literka, byle tylko dowieść swojej racji. Ludzie

Może łatwiej by było dyskutować, gdybyś próbowała podjąć tą dyskusję, odpowiedziała argumentami na argumenty a nie czekała tylko i wyłącznie aż ktoś Ci przyklaśnie.
Elve zadała Ci pytanie, które właściwie dodatkowo obnażyło powody, którymi prawdopodobnie kierowałaś się zakładając ten wątek. Pytanie czy jesteś w stanie przyznać sama przed sobą, jakie one są...

Napisane przez elvegirl

Nie sądzisz, że na przykład pierwszy post autorki jest bardzo krytyczny? Mnie aż razi negatywne podejście do takiego a nie innego trybu życia.

No bo ona nie chciała pogadać, tylko chciała popsioczyć, wynieść na ołtarze swój chwalebny pomysł na życie i poniżyć lub nawet ogarnąć litością jakiekolwiek niezgodne z nim poglądy. Większość osób wypowiadających się mówi jasno, że rozumie, że ktoś może lubić posiedzieć sobie w domu przed tv i w kuchni, natomiast niestety nie działa to w drugą stronę, bo autorka za żadne skarby nie może zrozumieć jak można tego NIE lubić?

Autorko, wątek rozwinął się na tyle stron, wypowiedziało się w nim tyle ludzi, prawie wszyscy - oprócz może dwóch osób - ewidentnie podkreślają Twój bardzo wyniosły stosunek do ludzi, którzy mają inny pomysł na życie, niż Ty.

Jest takie powiedzenie, że jeśli jedna osoba mówi Ci, że jesteś koniem, to ją wyśmiej, jeśli powiedzą Ci to dwie, to zastanów się nad tym, a jeśli mówią Ci to wszyscy.... TO KUP SOBIE SIODŁO.

Spróbuj choć na kilka sekund wziąć pod uwagę, że nie tylko Ty możesz mieć rację - to może być ciekawe doświadczenie.

---------- Dopisano o 03:37 ---------- Poprzedni post napisano o 03:36 ----------

Napisane przez Hultaj

zatkało mnie.
nie spodziewałam się aż takiej dulszczyny, bywa.

Do autorki. To fajnie, że dobiłaś do tego niesamowitego etapu, w ktorym podoba Ci się zasypianie przy tv. (Co do niewychodzenia 3 x w tygodniu ''w pewnym wieku'', akurat sporo ludzi ma dzieci i trudno wtedy lecieć na fulla takim stylem, nikt nie jest ze stali i nie ma doby czy tygodnia z gumy).

A moja osobista teoria na temat Twojego pojmowania dojrzałości jest taka, że to nie jest żadna dojrzałość, tylko gnuśnienie, i że że spada energia, tudzież robota ją pochłania lub rodzina, i się nie chce nigdzie wychodzić. Sorry, żeby tańczyć w dicho to trzeba mieć pałera.
(...)
Bo przecież jak normalny człowiek może chcieć co tydzień bawić się na imprezie.

W samo sedno.

[Corvette]

Napisane przez Kay lee

Oj tam oj tam, to nie byl post z serii "bo u Nas w UK..." po prostu anglicy pozwalaja sobie na wiele wiecej luzu jesli chodzi o imprezy klubowe ,nie rezygnuja z zabawy pomimo ,ze przekroczyli 40 czy 50.
Nie przejmuja sie ,ze waza 130 kilo i pchaja sie w miniowki.
Kay Lee zgadzam sie, ale....spojrz na to ze strony srodowiska i kultury danego panstwa. Najbardziej otyle Amerykanki chodza ubrane w przylegajacych do nog leggins, i skape bluzeczki; brzuszysko wylazi faldami i widok dla jednych moze nie apetyczny, ale...nikt sie tym nie przejmuje. W Toronto spotkasz np. kobiete 60 lat plus, w mini spodniczka, plaskie buciki, z dlugimi siwymi wlosami, ktora zlosliwie ktos opisze ze " z tylu liceum, a z przodu muzeum", albo nazwie prostytutka. Francuzow tez nie obchodzi ubranie, (ale podejrzewam ze dobry gust maja poniekad we krwi.)
Na Brazylijskich plazach zobaczysz dwonozne "wieloryby" w strojach bikini gdzie g-string i biustonosz ginie w faldach ciala, a mezczyzni.... nie wiadomo czy wogole maja jakie kolwiek kapielowki, a obok smukle ciala obywoch plci i nikogo to nie obchodzi. Nikt nie wytyka nikogo palcami.
W Polsce to nie jest tak czesto spotykane-przynajmniej tak wynika z moich obserwacji. Jest inaczej (nie lepiej,nie gorzej tylko inaczej).
Oooch, tutaj jestes bardzo delikatna, bo z takimi "latkami" czesto mozna sie spotkac. Dodam wiecej, Slowianskie narody, w tym i Polacy potrafia wbic szpile jak nikt inny. Szczegolnie kobiety. Zawisc, wytykanie palcami, i radosc na calego. Zdarzaja sie wyjatki w wiekrzych miastach, gdzie jakby nie spojrzec, zycie toczy sie na innych obrotach.

A tak w ogole to pierwszy raz od 30 letniej osoby slysze ,ze" w tym wieku juz nie wypada..."

Ja tak tego nie odebralam.

Autorko, ja mysle ze niektorym czas przecieka przez palce i sa tego nie swiadomi. Ci ktorzy sa, moze po prostu zajeci swoim zyciem, kariera i pogonia za czyms, znalezli sie sami wlasnie dlatego ze chcieli sie najpierw ustawic w zyciu; chociaz w "oceanie ludnosci " nie brakuje wolnych osob, to z wiekiem, zmiejsza sie ich kolo i wybor, a gdy nadeszla refleksja ze chcieli by z kims byc...
moze nie jest taka latwa w realizacji, bo jakby nie bylo, maja dlugie lata swoich wlasnych przyzwyczajen, z ktorych nie kazdy jest gotow zrezygnowac czy pojsc na kompromis.

Mozna sie posluzyc przyslowiem ze "szczesliwi, czasu nie licza". Dla niektorych wiek jest tylko stanem metryki. Jest sie starym na ile sie czuje. Niektorzy po prostu maja pecha w zyciu prywatnym, wiec czerpia garsciami z kazdego zrodla ktore przynosi im zadowolenie

A jezeli Tobie jest dobrze, to przeciez to jest najwazniesze. Ja lubie czasami obserwowac ludzi i rozne mysli przychodza mi do glowy, i jest fajniej gdy mozna sie podzielic spostrzezeniami, niestety, tutaj bardzo zadko, bo niektore Cie od razu zgasza, albo jak juz nie ma sie czego czepic to przyczepia sie do ortografii !? Szpila czysto al'a Polki
Ja takie staram sie olewac.

[Aper]

Tak, kaska - poruszyłaś dosyć ważny temat - są ludzie niezdolni do znalezienia sobie innej rozrywki niż "melanż" (ach, wiem! To ci "Czekający na sobotę") i czasem są tacy ludzie w gronie imprezujących 30-latków. Prawie każdy Ci to przyznaje. Za to Ty w ogóle nie widzisz, że Twój post ocieka podejściem: "znalazłamMisia,TulęGoNaK anapiePrzedTv i wreszcieSpędzamCzasJakPow innam" a ONI to....

Hultaj tutaj:
"Co do niewychodzenia 3 x w tygodniu ''w pewnym wieku'', akurat sporo ludzi ma dzieci i trudno wtedy lecieć na fulla takim stylem, nikt nie jest ze stali i nie ma doby czy tygodnia z gumy".

ma absolutną rację, popieram!

---------- Dopisano o 08:43 ---------- Poprzedni post napisano o 08:35 ----------

W ogóle to ten wątek przypomniał mi jak mi brakuje "wyskakania" imprezowego. aaach....

Poza tym, ja niegodna w wieku lat ponad 30 wyznaję, iż wyrwałam się z małżonem na jubileuszową impreze zespołu punkowego (aczkolwiek jabola nie piliśmy, więc hm - może się to nie liczy?) niefrasobliwie zostawiając kilkumiesięczne dziecko babci. Oj,. te kilka godzin w dudniących basach, w gronie nieznanych ludzi, skakanie i wyszalenie się na płytkach pcv miejscowego Domu Ludowego - bezcenne Od razu świat wyglądał inaczej

[mikia20]

Napisane przez Aper

Tak, kaska - poruszyłaś dosyć ważny temat - są ludzie niezdolni do znalezienia sobie innej rozrywki niż "melanż" (ach, wiem! To ci "Czekający na sobotę") i czasem są tacy ludzie w gronie imprezujących 30-latków. Prawie każdy Ci to przyznaje. Za to Ty w ogóle nie widzisz, że Twój post ocieka podejściem: "znalazłamMisia,TulęGoNaK anapiePrzedTv i wreszcieSpędzamCzasJakPow innam" a ONI to....

Hultaj tutaj:
"Co do niewychodzenia 3 x w tygodniu ''w pewnym wieku'', akurat sporo ludzi ma dzieci i trudno wtedy lecieć na fulla takim stylem, nikt nie jest ze stali i nie ma doby czy tygodnia z gumy".

ma absolutną rację, popieram!

---------- Dopisano o 08:43 ---------- Poprzedni post napisano o 08:35 ----------

W ogóle to ten wątek przypomniał mi jak mi brakuje "wyskakania" imprezowego. aaach....

Poza tym, ja niegodna w wieku lat ponad 30 wyznaję, iż wyrwałam się z małżonem na jubileuszową impreze zespołu punkowego (aczkolwiek jabola nie piliśmy, więc hm - może się to nie liczy?) niefrasobliwie zostawiając kilkumiesięczne dziecko babci. Oj,. te kilka godzin w dudniących basach, w gronie nieznanych ludzi, skakanie i wyszalenie się na płytkach pcv miejscowego Domu Ludowego - bezcenne Od razu świat wyglądał inaczej

Na Mamie z Klasą panny Cię zjedzą... jak mogłaś oderwać się od dzieciątka?! Zauważyłam że kobiety najpierw dostają histerii przedślubnej a potem odpieluszkowego zapalenia mózgu. Jedno przeszłam bez szwanku, może dziecko też mi nie zaszkodzi

Skoro już muszynianka zaplanowała nam życie, czas na model wzorowej mamy

W tym wątku taki sam problem jak na tym "parcie na slub"
Jest jedyny słuszny model a kto jest inny ten zazdrosna stara panna albo niedojrzały imprezujący trzydziestolatek.

Szkoda że u dużej ilości ludzi dojrzałość objawia się zasypianiem na kanapie a nie np. wybraniem sobie dobrego partnera tak żeby potem gorzkich łez nie wylewać przy rozwodzie.

[Panna_Kicia]

Napisane przez XYXYXY30

Nie ma absolutnie nic złego w tej formie rozrywki, jeśli nie zaczyna ona w pewien sposób dominować w życiu. I o ile rozumiem 20-latka, który chce się jakoś tam "wyimprezować", to takiego zdominowania życia przez ciągłe balangi, od jednej do drugiej i tak w kółko, w wypadku 30-letniego człowieka nie rozumiem.

Ale kto mówi że oni żyją od imprezy do imprezy?To że w weekend się bawią nie znaczy bynajmniej że w pozostałe dni nie mają innego życia.
Może właśnie w weekend odreagowują problemy w pracy? Niektórzy po prostu umieją znaleźć czas i na imprezy i na spotkania z przyjaciółmi i na pracę i inne zainteresowania.A to że są singlami? Chyba mają do tego prawo, ja osobiście podziwiam takich ludzi że nie pakują się w byle jakie związki tylko dla tego że ok. 30 to już wypada.

[Wyrak]

Napisane przez sine.ira

Ale w jaki sposób i jakie zachowania ? O co Ci chodzi właściwie ? Co jest nagannego w tym, że młodzi ludzie idą w wolny od pracy weekend wydać na drinki i inne tańce trochę ciężko zarobionej gotówki ? I dlaczego ten sposób miałby być gorszy od nie wiem...pójścia do kawiarni, do kina czy na spacer ? To po prostu jeden z wielu sposobów spędzania wolnego czasu. Gdzie jest zatem miejsce dla 30to latka, który chce potańczyc, posłuchać muzyki i napić się alkoholu ? Słucham uprzejmie.

Podpisnam sie do pytan.

Napisane przez Backspace

Myślę, że zdecydowana większość bardzo nietrafnie ocenia temat i wyciąga pochopne wnioski.

To zle myslisz. W ogole, to ze tylko Ty i autorka macie takie zdanie i to trzymajac sie kurczowo tej teorii, ze lezenie plackiem przed TV = dojrzalosc, ze to Ci nie daje nic do myslenia

Napisane przez Backspace

Krytykujecie autorkę zarzucając jej to, że ocenia innych w momencie gdy sami to robicie w stosunku do niej. Nikt tutaj nie zabrania trzydziestką korzystać z życia, nikt nie jest ograniczony, nikt nikomu nie zazdrości a przede wszystkim nikt nie krytykuje ich sposobu życia.

Bzdury pleciesz - ja tam nie oceniam jej sposobu spedzania wolnego czasu, tylko odnosze sie do jej ograniczonego spojrzenia.

Napisane przez Backspace

A ja dowiedziałam się, że jestem zbyt dojrzała jak na swój wiek. Cóż, także zostałam w pewien sposób oceniona. Nie wiem czy powinnam czuć się z tego powodu dumna czy raczej płakać że nie jestem tak wszędobylska i tak 'tolerancyjna' jak inni ?

Raczej uslyszalas taka opinie i z duma ja przyjelas

Napisane przez Backspace

Być może coś przeoczyłam, byłabym wdzięczna gdybyś mogła przytoczyć ( Twoim zdaniem ) przykłady krytyki.

Groteska. Teksty o imprezowaniu jak studenci, dojrzewaniu, dojrzalosci, puste przy 40stce. Jesli bedziesz prowadzic dyskusje na zasadzie - zakrywasz uszy i glosno krzyczysz, to faktycznie - przeoczysz.

Napisane przez Hultaj

zatkało mnie.
nie spodziewałam się aż takiej dulszczyny, bywa.

Do autorki. To fajnie, że dobiłaś do tego niesamowitego etapu, w ktorym podoba Ci się zasypianie przy tv. (Co do niewychodzenia 3 x w tygodniu ''w pewnym wieku'', akurat sporo ludzi ma dzieci i trudno wtedy lecieć na fulla takim stylem, nikt nie jest ze stali i nie ma doby czy tygodnia z gumy).

A moja osobista teoria na temat Twojego pojmowania dojrzałości jest taka, że to nie jest żadna dojrzałość, tylko gnuśnienie, i że że spada energia, tudzież robota ją pochłania lub rodzina, i się nie chce nigdzie wychodzić. Sorry, żeby tańczyć w dicho to trzeba mieć pałera.
Natomiast są ludzie, których nosi i którzy lubią latać po klubach np., znam kobitę, która ma 50tkę, i nie usiedzi na tyłku, bez przerwy sobie coś organizuje, jak tylko ma czas wolny czy możliwośc, baseny, narty, rolki, rowery. Nigdy w życiu chyba nie była bez faceta. I co, nienormalna jest? No wg pewnych osób no może. Powinna za jedyną rozrywkę mieć telewizor i czas spędzany z wnukiem.
Albo zaś niektórzy np. w taki sposób odreagowują stres po tygodniu pracy.

Bo przecież jak normalny człowiek może chcieć co tydzień bawić się na imprezie.

---------- Dopisano o 03:05 ---------- Poprzedni post napisano o 02:57 ----------

Ja Ci powiem Sine.ira co to jest, choć i tak dobrze to wiesz (poleciałam jak jakimś tekstem z hh ) to jest po prostu zazdrość, że niektórym się chce pobawić jeszcze jakoś inaczej niż pitraszeniem kolacyjki w kuchni. Bo nie wiem, ile wynosi norma, żeby nie być desperatem, raz na kwartał do klubu można iść?

Ciach bajera

[elvegirl]

Napisane przez Wyrak

To zle myslisz. W ogole, to ze tylko Ty i autorka macie takie zdanie i to trzymajac sie kurczowo tej teorii, ze lezenie plackiem przed TV = dojrzalosc, ze to Ci nie daje nic do myslenia

Rzecz w tym, że obie kobiety starają się przemycić informację, że my nadinterpretujemy, że wcale im nie chodzi o leżenie plackiem.

Tylko zabrakło im małego szczególiku - podania alternatyw dla godnego potępienia i niezrozumiałego hulaszczego trybu życia singli, którzy według metryki powinni być już ustatkowani.