Traktowanie z góry w "lepszych" sklepach

[Niebieskooka arystokratka]

Napisane przez kasztanka3

Strasznie chamski tekst

Tak, ta pani taktem nie grzeszyła pisząc delikatnie. Faktem jest, że mam gęste, niewyregulowane brwi, ale to właśnie z myślą o wizycie w Brow Barze je "zapuszczałam". Ciekawe czy mi coś odpiszą na tego maila.

[b021da5bf142259817d3b5d5900fc01cf3c7c2e4_67241a01ac6ab]

Napisane przez Niebieskooka arystokratka

Sytuacja sprzed kilku dni, Arkadia Sephora. Miałam tam już nie chodzić, tylko być wierna Sephorze w Klifie, ale tylko w Arkadii malują nowym produktem Benefitu., a koniecznie chciałam go wypróbować. Przy okazji pytam jednej z ekspedientek gdzie mam się zapisać na regulację brwi do Brow Baru, bo się zbieram długo i w końcu muszę to zrobić, a ona popatrzyła na mnie z wyższością i powiedziała (dosłowny cytat): "Faktycznie, pani brwi są nie do przyjęcia i musi je pani ogarnąć". Na co jej powiedziałam, że chcę się tylko zapisać, ale jej rad nie potrzebuję i niech swoje uwagi zachowa dla siebie". Napisałam zresztą do Sephory maila w tej sprawie i innych sytuacji o których pisałam wcześniej w tej Sephorze w Arkadii, bo zachowanie tych pań to jest jednak jedna wielka kpina z klienta. W Klifie takie nie są, ale to może dlatego, że tam jest ich mniej i tyle osób się nie przewija non stop co w Arkadii.

Bardzo dobrze zrobiłaś pisząc do nich skargę. Ciekawe co odpiszą...

[Niebieskooka arystokratka]

Powołałam się na tę złotą kartę Sephory, może nieco prostacko, ale pewnie jeśli w ogóle odpiszą to tylko z tego względu. Jak odpiszą to też im to wytknę, że niezależnie od posiadanej karty każdy klient powinien być dla nich ważny. Jak dostanę odpowiedź to ją Wam wkleję, ale to już pewnie będzie po weekendzie.

[b021da5bf142259817d3b5d5900fc01cf3c7c2e4_67241a01ac6ab]

Napisane przez Niebieskooka arystokratka

Powołałam się na tę złotą kartę Sephory, może nieco prostacko, ale pewnie jeśli w ogóle odpiszą to tylko z tego względu. Jak odpiszą to też im to wytknę, że niezależnie od posiadanej karty każdy klient powinien być dla nich ważny. Jak dostanę odpowiedź to ją Wam wkleję, ale to już pewnie będzie po weekendzie.

A podałaś swoje dane w tym mailu?
Bo wiem, że inaczej traktują takie skargi/ zażalenia w momencie kiedy klient się podpisze, a inaczej kiedy jest anonimowy.
Tak czy siak, odpisać powinni...

[aer]

Napisane przez Niebieskooka arystokratka

Powołałam się na tę złotą kartę Sephory, może nieco prostacko, ale pewnie jeśli w ogóle odpiszą to tylko z tego względu. Jak odpiszą to też im to wytknę, że niezależnie od posiadanej karty każdy klient powinien być dla nich ważny. Jak dostanę odpowiedź to ją Wam wkleję, ale to już pewnie będzie po weekendzie.

Wiesz, może to była ta sama która mojej koleżance rzuciła tekstem, że złota karta S zobowiązuje

[Niebieskooka arystokratka]

[1=b021da5bf142259817d3b5d 5900fc01cf3c7c2e4_67241a0 1ac6ab;47363428]A podałaś swoje dane w tym mailu?
Bo wiem, że inaczej traktują takie skargi/ zażalenia w momencie kiedy klient się podpisze, a inaczej kiedy jest anonimowy.
Tak czy siak, odpisać powinni...[/QUOTE]

Oczywiście, podałam nawet numer mojej złotej karty Sephora

---------- Dopisano o 21:41 ---------- Poprzedni post napisano o 21:40 ----------

Napisane przez aer

Wiesz, może to była ta sama która mojej koleżance rzuciła tekstem, że złota karta S zobowiązuje

A może Napisałam jej imię w mailu i opisałam z wyglądu.

[b021da5bf142259817d3b5d5900fc01cf3c7c2e4_67241a01ac6ab]

Napisane przez Niebieskooka arystokratka

Oczywiście, podałam nawet numer mojej złotej karty Sephora
A może Napisałam jej imię w mailu i opisałam z wyglądu.

No to czekamy na łaskawą odpowiedź z ich strony.

[gimmelove]

Cześć, dziewczyny. Ja również miałam parę takich nieprzyjemnych sytuacji. Co dziwne- wcale nie działy się one w nie wiadomo jak ekskluzywnych butikach.
Pierwsza rzecz miała miejsce w bydgoskim Medicine. Stałam w kolejce do kasy (kupowałam jedną bluzkę i chustkę, o łącznej wartości około 50zł), przede mną Pani- również z jedną bluzką, choć może droższą niż moja. Kiedy ekspedientka obsługiwała panią przede mną, owej pani spodobała się jeszcze jakaś biżuteria, więc ekspedientka zaczęła zachęcać ją do zakupu, pokazywała inne do wyboru, zachwalała- trwało to około 10 minut, a ja czekałam, mając nadzieję, że ktoś dobrowolnie zwróci na mnie uwagę. W końcu do kasy podeszła kierowniczka sklepu, która powiedziała, że owszem, niech pani wybiera sobie dodatki, ale ekspedientka powinna w tym czasie zablokować kasę i obsłużyć innych klientów. Tak też się stało, ale kiedy podałam do skasowania moje zakupy, pani za kasą nie była dla mnie już taka miła, jak dla pani przede mną. Nie usłyszałam od niej ani "proszę", ani "dziękuję",czy nawet "do widzenia". Powiedziała mi tylko, ile mam zapłacić, zapakowała zakupy i odeszła z powrotem do pani wybierającej sobie dodatki. Gdyby nie kierowniczka, stałabym pewnie w tej kolejce kolejne 10 minut, aż straciłabym cierpliwość...

Inną sytuację przeżyłam niedawno w Naturze. Jak dotąd, drogerię tę bardzo lubiłam, a z obsługą nigdy nie miałam problemów. Dzisiaj zainteresowana byłam tuszem do rzęs L`Oreal, False Lash Wings. Jest ich jednak 2 czy 3 rodzaje, a nie byłam pewna, jaki chcę. Otworzyłam więc sobie jeden z nich i wyciągnęłam szczoteczkę (tylko jeden!). W tym momencie podeszła do mnie pani rozkładająca nieopodal towar, z tekstem: "Może ja jednak pani pomogę, bo widzę, że sobie pani nie radzi, a jak będzie tak pani otwierać wszystkie tusze to one mi w końcu wyschną." Poinformowałam panią, że nie jestem jeszcze przekonana do tego zakupu i że nie chcę "brać w ciemno", (a kształt szczoteczki jest przecież bardzo ważny, prawda). Pani natomiast zaczęła mi pokazywać tusze z innej firmy, "z dolnej półki", w cenach max. do 20 zł. Uprzejmie powiedziałam, że nie musi mi już pomagać i po prostu wyszłam. Szkoda, bo gdybym miała możliwość, żeby dłużej się zastanowić, pewnie kupiłabym ten tusz. A tak- Natura nie zarobiła na mnie ponad 60 zł.

[zuz123]

Napisane przez gimmelove

Cześć, dziewczyny. Ja również miałam parę takich nieprzyjemnych sytuacji. Co dziwne- wcale nie działy się one w nie wiadomo jak ekskluzywnych butikach.
Pierwsza rzecz miała miejsce w bydgoskim Medicine. Stałam w kolejce do kasy (kupowałam jedną bluzkę i chustkę, o łącznej wartości około 50zł), przede mną Pani- również z jedną bluzką, choć może droższą niż moja. Kiedy ekspedientka obsługiwała panią przede mną, owej pani spodobała się jeszcze jakaś biżuteria, więc ekspedientka zaczęła zachęcać ją do zakupu, pokazywała inne do wyboru, zachwalała- trwało to około 10 minut, a ja czekałam, mając nadzieję, że ktoś dobrowolnie zwróci na mnie uwagę. W końcu do kasy podeszła kierowniczka sklepu, która powiedziała, że owszem, niech pani wybiera sobie dodatki, ale ekspedientka powinna w tym czasie zablokować kasę i obsłużyć innych klientów. Tak też się stało, ale kiedy podałam do skasowania moje zakupy, pani za kasą nie była dla mnie już taka miła, jak dla pani przede mną. Nie usłyszałam od niej ani "proszę", ani "dziękuję",czy nawet "do widzenia". Powiedziała mi tylko, ile mam zapłacić, zapakowała zakupy i odeszła z powrotem do pani wybierającej sobie dodatki. Gdyby nie kierowniczka, stałabym pewnie w tej kolejce kolejne 10 minut, aż straciłabym cierpliwość...

Inną sytuację przeżyłam niedawno w Naturze. Jak dotąd, drogerię tę bardzo lubiłam, a z obsługą nigdy nie miałam problemów. Dzisiaj zainteresowana byłam tuszem do rzęs L`Oreal, False Lash Wings. Jest ich jednak 2 czy 3 rodzaje, a nie byłam pewna, jaki chcę. Otworzyłam więc sobie jeden z nich i wyciągnęłam szczoteczkę (tylko jeden!). W tym momencie podeszła do mnie pani rozkładająca nieopodal towar, z tekstem: "Może ja jednak pani pomogę, bo widzę, że sobie pani nie radzi, a jak będzie tak pani otwierać wszystkie tusze to one mi w końcu wyschną." Poinformowałam panią, że nie jestem jeszcze przekonana do tego zakupu i że nie chcę "brać w ciemno", (a kształt szczoteczki jest przecież bardzo ważny, prawda). Pani natomiast zaczęła mi pokazywać tusze z innej firmy, "z dolnej półki", w cenach max. do 20 zł. Uprzejmie powiedziałam, że nie musi mi już pomagać i po prostu wyszłam. Szkoda, bo gdybym miała możliwość, żeby dłużej się zastanowić, pewnie kupiłabym ten tusz. A tak- Natura nie zarobiła na mnie ponad 60 zł.

Ale jak to otworzyłaś sobie tusz? Tester, tak?
Bo jeśli pełnowartościowy produkt, to się nie dziwię ekspedientce że podeszła.

[shadow__]

Napisane przez zuz123

Ale jak to otworzyłaś sobie tusz? Tester, tak?
Bo jeśli pełnowartościowy produkt, to się nie dziwię ekspedientce że podeszła.

ja też nie.. nie znosze jak widzę (głównie w rossmanie i naturze własnie) jak klientki otwierają pełnowartościowe produkty albo nawet je testują - a ja potem za 100% kwoty kupuje cos 100x otwierane, macane, wybrakowanie (w przypadku np podkładu..)