Samotne...

[ka1511]

Napisane przez estee7

Ja też jestem sama i nie mam przyjaciół, oprócz kilku znajomości na GG...ale takie coś nie wystarczy żeby nie czuć się samotnym.
Jeśli coś robie to nie myślę, że jestem samotna, bo po prostu nie mam czasu się nad tym zastanawiać. Jeśli przychodzi taka pora jak teraz własnie tak samo jak ty Thalia zostaje sam na sam z myślami, wcale to nie jest łatwe...

Dolaczam do was dziewczyny. Mam jednego przyjaciela i kilka falszywych kolezanek, ktore obgaduja mnie za plecami :/ ja jestem praktycznie bez przerwy z wlasnymi myslami. Codziennie robie sobie bilans popelnionych bledow .. Ehh a usmiech na twarzy jest jak oaza na pustyni.. Pojawia sie bardzo zadko, na krotko i jest jedynie zludzeniem optycznym.. ale coz takie zycie..

Napisane przez KATESIA

dobrze że napisałas "narazie" bo nieznane jest nam to co pisane.

Niom masz racje dobrze tez ze istnieje czasem mala iskierka nadziei ..

[KATESIA]

Napisane przez ka1511

Niom masz racje dobrze tez ze istnieje czasem mala iskierka nadziei ..

z małej iskireki moze wybuchnąć pożar....

[morelle]

Napisane przez bini6

Czuje sie samotna chcialabym miec kogos blisko siebie zeby mnie przytulil pocalowal pewnie pomyslicie ze jestem glupia ale nawet sie zapisalam do www.ilove.pl pisalam do paru facetow ale dopuki nie napisalam ze jestem niepelnosprawna to pisali a jak juz sie dowiedzieli to przestali pisac nie wiem moze nie powinnam tego pisac ale uqazam ze ta osoba z ktora pisze poiwinna to wiedziec nie moge tego ukrywac bo i tak byc moze to kiedys wyjdzie jak sie z kims spotkam

Jestem pewna, że znajdziesz kogoś przyjacielskiego i oddanego tobie. Kobiety tzw. sprawne też nacinają się na mężczyzn, którzy je zawodzą. Ale przyjdzie czas, gdy spotkasz kogoś, dla kogo twój problem nie będzie miał znaczenia. I lepiej nie zapisuj się na www, bo doceni cię właściwie tylko ktoś, kto cię naprawdę pozna, osobiście. Przywiązanie rodzi się czasami dość długo. Wtedy, gdy jesteśmy z kims blisko i mamy ze sobą coś wspólnego. Bo sama płeć czasami po prostu dzieli. Łączą natomiast wspólne zainteresowania i podobny stosunek do świata i ludzi

Miałam podobnie. Prawie dobiły mnie kiedyś dwie agresywne fałszywki . Doszłam do wniosku, że wyboru dokonuję nie ja sama, tylko inne osoby za mnie. Nie miałam więc specjalnego wpływu na rodzaj otaczających mnie ludzi. A poza tym, kto powiedział, ze trzeba mieć wokół siebie cały tłum? Sądzę, że zależało ci zawsze na bliższych związkach przyjacielskich. A wtedy chyba lepiej mieć dwie lub nawet jedną przyjaciółkę, za to rozumiejącą nas i życzliwą. Mam jedna przyjaciółkę i jednego przyjaciela, zarazem ukochanego. Nie jesteśmy identyczni ale tolerujemy swoje wady i jesteśmy wobec siebie lojalni. I oby tak już pozostało. A poza najbliższymi przyjaciółmi, pozostali to tylko znajomi, z którymi można mieć luźniejsze kontakty i nie liczyć na ich zrozumienie.

[ka1511]

Tak tylko ze docenialam te "przyjaciolki" dopoki nie narobily mi problemow.. :/ nagadaly jakis niestworzonych rzeczy na mnie do mojej Mamy i brata .. Niestety w tym wszystkim to ja bylam i jestem najgorsza chociaz probowalam im wytlumaczyc to wszystko, co jest nieprawda.. Teraz staram unikac jakichkolwiek z nimi kontaktow. Z moim przyjacielem moge porozmawiac na prawie wszystkie tematy bo w koncu to chlopak. A z domu wychodze tylko wtedy, gdy musze.. Wiekszosc czasu przesiaduje w nim sama.

[morelle]

Napisane przez ka1511

Tak tylko ze docenialam te "przyjaciolki" dopoki nie narobily mi problemow.. :/ nagadaly jakis niestworzonych rzeczy na mnie do mojej Mamy i brata .. Niestety w tym wszystkim to ja bylam i jestem najgorsza chociaz probowalam im wytlumaczyc to wszystko, co jest nieprawda.. Teraz staram unikac jakichkolwiek z nimi kontaktow. Z moim przyjacielem moge porozmawiac na prawie wszystkie tematy bo w koncu to chlopak. A z domu wychodze tylko wtedy, gdy musze.. Wiekszosc czasu przesiaduje w nim sama.

I unikaj ich, bo gdyby były ci zyczliwe, to przede wszystkim pogadałyby z tobą. Wiesz, doszłam do takiego samego wniosku jak ty. To smutne ale często okazuje się, że porozmawiać o wszystkim można bezpiecznie nie z koleżanką, tylko z kolegą. Nie siedź jednak w domu, bo to strasznie dołuje. Jak się sparzyłam, to przez pewien czas, dośc długi, tez "wolałam" samotność. To nie jest rozwiązanie, bo to tak, jakbys sama siebie karała. Nie patrz na siebie ich oczami. A spacer (czyli ruch), słońce, jakiś miły zwierzak dają mnóstwo szczęścia i chęci do życia. A co za tym idzie - chętniej dostrzegasz, że większość ludzi to też fajne istoty. Tylko nie wszyscy nadają się do przyjaźni. Przyjaźniąc się z kimś, zawsze podejmujesz jakieś ryzyko.

[aksamitka]

Napisane przez marokanka

ja tak mam. mam TZ-ta i mimo to czuje sie samotna. w sumie historia podobna do wielu - po skończeniu studiów pol roku temu znajomi sie porozjeżdzali do różnych miast/ różnych krajów... powiem szczerze że ja tak strasznie tesknie za taka fajna babska przyjaznia, za wypadem na zakupy i do kina, za wspolnym narzekaniem na facetow, szefa itp. bardzo chcialabym po prostu pojsc z jakas fajna kobietka na kawe i pogadac... a nie mam z kim. strasznie mi z tego powodu lyso i mam wrazenie ze nie wplywa to dobrze na moj związek

a moze jest ktos kto chcialby sie zaprzyjaznic???

marokanka!!!Czuje dokładnie to samo co Ty!Mam kochanego TZ-ta,w marcu skończyłam studia, jestem w trakcie szukania pracy...i odczuwam straszną pustkęBrakuje mi osoby(kolezanki, kumpeli, przyjaciółki) z ktora moglabym wyjsc do kina, na kawe, poplotkować o babskich sprawach..ach!!Wiekszosc ludzi powyjezdzala..a z niektorymi to wiadomo bylo jeszcze w czasie studiow że kontakt nie przetrwa.Również mam wrażenie że taki stan nie wplywa pozytywnie na mój związek bo kobieta potrzebuje po prostu czasami porozmawiac, wygadac sie przed inna dziewczyną a TZ (choc kochany)jej nie zastąpi Szkoda ze nie jestes ze Szczecina....bo najchetniej to juz jutro umowilabym sie z Toba na kawe lub herbatkę ..hihihi.Pozdrawiam!!!!

[marokanka]

aksamitka, szkoda wielka szkoda!!!
bo ja tez jeszcze dzisiaj umówiłabym się z Tobą na kawkę i byśmy sobie od serca pogadały...
trzymaj się

[ka1511]

Napisane przez morelle

I unikaj ich, bo gdyby były ci zyczliwe, to przede wszystkim pogadałyby z tobą. Wiesz, doszłam do takiego samego wniosku jak ty. To smutne ale często okazuje się, że porozmawiać o wszystkim można bezpiecznie nie z koleżanką, tylko z kolegą. Nie siedź jednak w domu, bo to strasznie dołuje. Jak się sparzyłam, to przez pewien czas, dośc długi, tez "wolałam" samotność. To nie jest rozwiązanie, bo to tak, jakbys sama siebie karała. Nie patrz na siebie ich oczami. A spacer (czyli ruch), słońce, jakiś miły zwierzak dają mnóstwo szczęścia i chęci do życia. A co za tym idzie - chętniej dostrzegasz, że większość ludzi to też fajne istoty. Tylko nie wszyscy nadają się do przyjaźni. Przyjaźniąc się z kimś, zawsze podejmujesz jakieś ryzyko.

Masz racje i to w 100% wybralam sie sama na zakupy i bylo nawet nawet.. Przeszlam na spokojnie caly rynek i nikt nie truł mi jaka to ja niezdecydowana jestem juz mi lepiej .. A od rana do poludnia zazwyczaj siedze wsrod kolezanek z klasy .. Zawsze to cos dziekuje za to co napisalas jestes Kochana

[ROZ-ter-KA]

Napisane przez ka1511

Dolaczam do was dziewczyny. Mam jednego przyjaciela i kilka falszywych kolezanek, ktore obgaduja mnie za plecami :/ ja jestem praktycznie bez przerwy z wlasnymi myslami. Codziennie robie sobie bilans popelnionych bledow .. Ehh a usmiech na twarzy jest jak oaza na pustyni.. Pojawia sie bardzo zadko, na krotko i jest jedynie zludzeniem optycznym.. ale coz takie zycie..

A może Ty wcale nie popelnłaś błędów, czasami po prostu trafiamy na niewłaściwych ludzi. Warto mieć znajomych , ale zaprzyjaźniać trzeba się bardzo rozważnie.
A samotność od czasu do czasu , wcale nie jest zła.
To sztuka umieć przebywać ze sobą bez przykrości, umieć samej wyjść na zakupy, do księgarni, na spacer.

W samotności jest cisza, w ciszy jest spokój. Spokoju nam czasem w tym zwariowanym świecie potrzeba

[morelle]

Napisane przez ka1511

Masz racje i to w 100% wybralam sie sama na zakupy i bylo nawet nawet.. Przeszlam na spokojnie caly rynek i nikt nie truł mi jaka to ja niezdecydowana jestem juz mi lepiej .. A od rana do poludnia zazwyczaj siedze wsrod kolezanek z klasy .. Zawsze to cos dziekuje za to co napisalas jestes Kochana

Cieszę się, że pomogło. Trzymam za ciebie mocno kciuki! Buziaki!

Napisane przez ROZ-ter-KA

A może Ty wcale nie popelnłaś błędów, czasami po prostu trafiamy na niewłaściwych ludzi. Warto mieć znajomych , ale zaprzyjaźniać trzeba się bardzo rozważnie.
A samotność od czasu do czasu , wcale nie jest zła.
To sztuka umieć przebywać ze sobą bez przykrości, umieć samej wyjść na zakupy, do księgarni, na spacer.

W samotności jest cisza, w ciszy jest spokój. Spokoju nam czasem w tym zwariowanym świecie potrzeba

Tak, Rozterko ale pod warunkiem, że to chwilowa samotność, a nie długotrwałe poczucie osamotnienia. Kiedy dojdziemy już do ładu ze swoimi uczuciami, bycie ze sobą sam na sam jest bardzo przyjemne i rzeczywiście pomaga odpocząć od tłumu i szaleńczego tempa życia.

[ROZ-ter-KA]

Napisane przez morelle

Tak, Rozterko ale pod warunkiem, że to chwilowa samotność, a nie długotrwałe poczucie osamotnienia. Kiedy dojdziemy już do ładu ze swoimi uczuciami, bycie ze sobą sam na sam jest bardzo przyjemne i rzeczywiście pomaga odpocząć od tłumu i szaleńczego tempa życia.

Samotność , to nie to samo , co poczucie osamotnienia. Samotność, to po prostu pojedynczość dłuższa lub krótsza Chwilowość samotności nie warunkuje znajdywania w niej spokoju czy radości, to nie zalezy od czasu tylko od faktu lubienia , akceptacji swojej osoby i umiejętności bycia ze sobą.

Ktoś , kto nie akceptuje siebie, nie lubi swojej osoby,czuje się niepewny, boi się odkryć siebie do głębi, ma niskie poczucie własnewartościj , czuje wewnętrzną pustkę będzie boleśnie odczuwał nawet bardzo krótki okres bycia samemu, ponieważ towarzysto innych ludzi traktowane jest zazwyczaj w kategoriach akceptacji swojej osoby i wypełnienia tej pustki.

Poczucie osamotnienia to stan psychiczny, przykry ale niekoniecznie oznaczający pojedynczość. Można cierpieć na poczucie osamotnienia w związku , rodzinie, w tłumie.

Wielu ludzi ucieka od tego poczucia osamotnienia w rzeczywistość wirtualną, zastępując - zamiast je naprawiać - niesatysfakcjonujące związki emocjonalne z ludźmi w swoim otoczeniu, przyjaźniami i związkami internetowymi.
Natomiast te związki tak naprawdę są tylko ich wyobrażeniem. Tak jak ludzie, których znamy tylko z ekranu. Ale to już inny temat .

[NieWskaZaNa]

Napisane przez ROZ-ter-KA

Wielu ludzi ucieka od tego poczucia osamotnienia w rzeczywistość wirtualną, zastępując - zamiast je naprawiać - niesatysfakcjonujące związki emocjonalne z ludźmi w swoim otoczeniu, przyjaźniami i związkami internetowymi.
Natomiast te związki tak naprawdę są tylko ich wyobrażeniem. Tak jak ludzie, których znamy tylko z ekranu. Ale to już inny temat .

Właśnie to jest smutne Już kilka moich znajomych w ten sposób postępuje. Wyobrażają sobie nawet idealizują osoby z którymi rozmawiają ehhh....
Sama ostatnio nie mam najlepszego samopoczucia. Wokół prawie wszystkie koleżanki przesiadująze swoimi TŻtami a ja... niestety nie posiadam swojej drugiej połowy. W dodatku moje ostatnie zauroczenie pewnym chłopakiem okzało się totalną porażką... niestety musze widywać tę osobę codziennie
Ehhh bedzie lepiej

[ka1511]

Dziewczyny przepraszam ze tak dlugo sie nie odzywalam i nie odpisywalam na wasze posty Mam nadzieje ze mi to wybaczycie.. Ale w moim zyciu nastapila bardzo wielka zmiana Znalazlam nareszcie swoja druga polowke jej nie moge tego poprostu teraz opisac, jestem teraz taka szczesliwa wszystko potrafi sie zmienic nawet w ciagu kilku godzin Zycze wam zebyscie tez byly szczesliwe z calego serduszka mam troszke malo czasu wiec zbieram sie trzymajcie sie cieplo papa

[kwiatuszek_=)]

Są święta, a ja właśnie dzisiaj wpadłam w doła. Zdałam sobie sprawę jak wiele straciłam. I tak jest zazwyczaj,że kiedy coś stracimy dopiero to doceniamy. Pół roku temu roztałam się z pewną osobą. Teraz żałuję,bo to ja z nią zerwałam. Coraz częściej o niej myślę. Ale niestety z każdym dniem czuję,że to co było, odeszło na zawsze. Próbowałam skontaktować się z tą osobą, ale ona nie odpowiada na moje wiadomości. Mam wrażenie,że próbuje o mnie zapomnieć. Właśnie teraz, kiedy tak bardzo ją potrzebuję.


A tak przy okazji: wesołych świąt!!!

[NieWskaZaNa]

Napisane przez kwiatuszek_=)

Są święta, a ja właśnie dzisiaj wpadłam w doła. Zdałam sobie sprawę jak wiele straciłam. I tak jest zazwyczaj,że kiedy coś stracimy dopiero to doceniamy. Pół roku temu roztałam się z pewną osobą. Teraz żałuję,bo to ja z nią zerwałam. Coraz częściej o niej myślę. Ale niestety z każdym dniem czuję,że to co było, odeszło na zawsze. Próbowałam skontaktować się z tą osobą, ale ona nie odpowiada na moje wiadomości. Mam wrażenie,że próbuje o mnie zapomnieć. Właśnie teraz, kiedy tak bardzo ją potrzebuję.


A tak przy okazji: wesołych świąt!!!

Kwiatuszku mam tak samo. Akurat teraz w święta przypomniałam sobie o osobie na której mi strasznie zależało, a teraz ta osoba nie odpowiedziała nawet na moje życzenia świąteczne Co prawda nie byłąm z tą osobą ale byłam z nim bardzo głęboko związana emocjonalnie Jest mi teraz smutno, strasznie smutno Właśnie teraz potrzebuję jego i żałuję że to wszystko tak się potoczyło ehh...
Wesołych świąt

[trustmyself]

Ja się także czuję samotna, gdyż brak mi kogos już od dłuższego czasu, 2 lata (!) W sumie to też z mojej winy, bo wydawało mi się, ze powinnam sie poświęcić nauce, przyjaciołom, zainteresowaniom, a nie na dłuższą metę chłopakowi... I teraz jest mi źle, bo nie mogę nikogo znaleźć...
W wakacje miałam tyle szans i co? I nie wykorzystałam ich, bo byłam głupia, ech, ale nie zaprzepaszczę kolejnej szansy, o nie!

[agataorlo]

ja jestem samotna. Moja samotność bierze sie z mojego zakompleksienia. W kompleksy wprowadza mnie od wielu lat moja matka-jak można powiedzieć słowa:"Schudnij, bo nie chce miec takiej brzydkiej córki"? To z koleji pociąga za sobą to, że jestem agresywna, chodze rozdrażniona i wydaje się być aspołeczna. Przez to nie potrafie patrzec na świat pozytywnie. Mam serdecznie dość, dość wszystkiego.....

[ka1511]

Badzcie dobrej mysli jakos to sie w koncu musi ulozyc jestem z wami jakby co to klikajcie na gg zawsze was wyslucham spojrzcie jak bylo ze mna .. a teraz .. he nie ma dnia bez usmiechu i spotkania z moim skarbem .. jest cudowny ..

[futuristka]

:p

[Alithia]

przyłaczam si edo cłąageo grona samotnych....
choc chyab nie do końca jestem samotna....jestem sama...tzn niesparowana
Skończyłam niedawno dziwny zwiazek..ii chyba teraz na dłuzej bede sama..
Teraz czekam na Ksiecia z bajki...i niech tym razem to on mnie znajdzie.....
Są dnio ze mi z tym strasnzi exle....ale sa dni ze ciesze sie z tego.....Ahhhh .
pozrawoam

[ROZ-ter-KA]

Napisane przez agataorlo

ja jestem samotna. Moja samotność bierze sie z mojego zakompleksienia. W kompleksy wprowadza mnie od wielu lat moja matka-jak można powiedzieć słowa:"Schudnij, bo nie chce miec takiej brzydkiej córki"? To z koleji pociąga za sobą to, że jestem agresywna, chodze rozdrażniona i wydaje się być aspołeczna. Przez to nie potrafie patrzec na świat pozytywnie. Mam serdecznie dość, dość wszystkiego.....

Agatko, Ty nie masz być taka jak sobie mama wymyśłiła. jesteś odrębnym człowiekiem masz prawo byc taka jaka jesteś, taka jak chcesz być Ty sama, nie twoja mama.
Czy inni tez nie akceptują twojej tuszy ?
Sądzę , że bardziej nie "do twarzy " ci z tą agresją i brakiem humoru niż kilkoma dodatkowymi kilogramami, kóre przecież potrafią być u zadbanej dziewczyny urocze
A z mamą porozmawiaj, powinnaś ją zapytać dlaczego mówi Ci nie miłe rzeczy , zapytaj się czy powiedziałaby tak np. do córki swojej przyjaciółki czy sąsiadki , albo czy chciałaby żeby ktoś jej mówił że ma zrobić to czy tamto , bo nie chce miec brzydkiej na przykład zony , mamy czy przyjaciółki. I jak by się czuła ciągle krytykowana.

A może nie przejmuj się tym , co mówi mama, zastanow się jaka TY bys chciała być i poświęć sobie troche czasu aby , to osiągnąc

[molly_20]

Napisane przez NieWskaZaNa

Kwiatuszku mam tak samo. Akurat teraz w święta przypomniałam sobie o osobie na której mi strasznie zależało, a teraz ta osoba nie odpowiedziała nawet na moje życzenia świąteczne Co prawda nie byłąm z tą osobą ale byłam z nim bardzo głęboko związana emocjonalnie Jest mi teraz smutno, strasznie smutno Właśnie teraz potrzebuję jego i żałuję że to wszystko tak się potoczyło ehh...
Wesołych świąt

Tak samo sie czulam w swieta, azlapalam starsznego dolka, odezwalam sie do mojego bylego TZ botak jak wy przypomnialam sobie o nim i zaczelo mi go bardzo brakowac, nawet sie poplakalam przed kompem jak z nim rozmawialam. Zerwalismy ze soba jakos na przelomie listopada i grudnia. Mieszka daleko ode mnie bo w Wawie a ja klo Szczecina. I tak sobie myslalam ze moze bym wrocila do niego, ze moglibysmy sprobowac jeszcze raz, strasznie mi brakuje tych wyjazdow do niego.
A tak wracajac do tematu bardzo czesto czuje sie samotna, nie mam zadnej bliskiej osoby. Czesto weekendy spedzam w domu nudzac sie potwornie, chyba ze organizujemy jakis wypad do klubu, czy impeze. Bardzo by,m chciala miec faceta, i mimo iz uwazam ze nie mam kompleksow, to mam dosyc nisko samoocene, nie umiem w siebie uwierzyc i oczywiscie jestem strasznie niesmiala. Juz mam potrzebe miec chlopaka i to bardzo, 21 lat to juz taki wiek w ktorym sie mysli jzu tak powaznie o zyciu, ale niestety nie wiem kiedy stanie sie tak bym miala z kim dzielic to zycie.
Ale staram sie zyc normalnie, zadnych dolkow, uzalania sie nad soba, bo w koncu nie jest tak zle, trzeba sie przeciez cieszyc z tego co sie ma, chociaz czasami jets to bardzo trudne i niestety uczucie osamotnienia dosyc czesto mnie dopada.

[Anuleńka18]

hej dziewczyny. chyba też przyłacze sie do was jestem tez samotna i strasznie mi z tym złe tak chciłabym mieć kogos kto by mnie przytulił, pomógł w kłopotach i dbał o mnie wiec bardzo dobrze was tutaj wszystkie rozumiem

[NieWskaZaNa]

Napisane przez molly_20

niestety uczucie osamotnienia dosyc czesto mnie dopada.

mnie również

[*Ancia*]

Pod wzgledem chlopakowym to jestem jeszcze bardziej samotna niz palec, niz kaktus na pustyni, niz jedna roza w wazoniku, niz noz bez widelca, niz d*** bez majtek, itd, itp

POPROSTU CZUJE SIE DZISIAJ NAJSAMOTNIEJSZA OSOBA NA SWIECIE! TU I TERAZ!

[KATESIA]

ja sie czuje samotna-i to bardzo, ale czasem tak bywa...jak nie ma sie do kogo buźki otworzyc, nawet czasem Wizaz nie pomaga

Napisane przez *Ancia*

POPROSTU CZUJE SIE DZISIAJ NAJSAMOTNIEJSZA OSOBA NA SWIECIE! TU I TERAZ!

to jestesmy dwie

[ROZ-ter-KA]

Moje drogie naprawde nie ma co smucić. Trzeba korzystać ,że nie macie aktualnie żadnego egoisty, o którego trzeba dbać , zabiegać i traktować jak cenny egzemplarz wymierajacej rasy.

Może jakiś zlocik tymczasowo samotnych zrobicie W kupie zawsze raźniej

[akurat]

Napisane przez *Ancia*

Pod wzgledem chlopakowym to jestem jeszcze bardziej samotna niz palec, niz kaktus na pustyni, niz jedna roza w wazoniku, niz noz bez widelca, niz d*** bez majtek, itd, itp

ale mimo wszystko widać, że poczucie humoru to Ty Anciu masz bez względu na to jak bardzo byłoby Ci źle Przeuroczo to ujęłaś

Nie traćmy nadziei na to, że wreszcie ten długo oczekiwany WŁAŚCIWY KTOŚ się pojawi. "Nie ma nikt, takiej nadziei jak ja!!!" - ja sobie tak śpiewam często

[jowisia]

Napisane przez ROZ-ter-KA

Moje drogie naprawde nie ma co smucić. Trzeba korzystać ,że nie macie aktualnie żadnego egoisty, o którego trzeba dbać , zabiegać i traktować jak cenny egzemplarz wymierajacej rasy.

Może jakiś zlocik tymczasowo samotnych zrobicie W kupie zawsze raźniej

Roz-ter-Ka na Prezydenta!!
Roz-ter-Ka na Prezydenta!!!!!

[ka1511]

Dziewczyny wcale nie jestescie samotne Ja jestem z wami nie zalamujcie sie, bo to nie ma sensu. Kiedys musi byc dobrze, musi sie ulozyc To tylko kwestia czasu. Dobrze ze powstal taki watek na tym forum, bo nikt tutaj nie moze czuc sie samotny Chcialabym zeby na calej ziemi znikly wszystkie problemy, a wszyscy ludzie byli szczesliwi. To jest moje wielkie marzenie hmm a jak narazie piszcie co wam lezy na serduszku Napewno was ktos wyslucha i postara sie pomoc

Buziaczki .. Pozdrawiam