Psychiatra- cz 3 - Strona 97 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2011-12-12, 22:12   #2881
lipcowa87
Zadomowienie
 
Avatar lipcowa87
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Ezoteryczny Poznań
Wiadomości: 1 106
GG do lipcowa87
Dot.: Psychiatra- cz 3

Do psychiatry nie musisz mieć żadnego skierowania, po prostu idziesz i się rejestrujesz. Obojętnie czy na NFZ czy prywatnie, tyle że na NFZ mogą Ci kazać bardzo długo czekać.
__________________
zaczynam
53-52-51-50-49-48
lipcowa87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-12-12, 22:17   #2882
Idylla
Raczkowanie
 
Avatar Idylla
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Piła
Wiadomości: 46
Dot.: Psychiatra- cz 3

Że ja tego wcześniej nie wiedziałam..
Dziękuję. ;*
Zobaczymy co będzie dalej.
Wgl, wizyta u psychiatry różni się czymś bardzo od wizyty u psychologa? (prócz tego, że psychiatra wydaje leki).
__________________

Idylla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-12-12, 22:21   #2883
lipcowa87
Zadomowienie
 
Avatar lipcowa87
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Ezoteryczny Poznań
Wiadomości: 1 106
GG do lipcowa87
Dot.: Psychiatra- cz 3

Nie wiem jak dokładnie wygląda wizyta u psychologa, moja pani psychiatra tylko zadaje pytania i słucha a na koniec ewentualnie coś podsumuje, nie komentuje w ogóle tego co mówię
__________________
zaczynam
53-52-51-50-49-48
lipcowa87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-12-12, 22:56   #2884
makkapakka
Rozeznanie
 
Avatar makkapakka
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 821
Dot.: Psychiatra- cz 3

Cytat:
Napisane przez Idylla Pokaż wiadomość
Cześć Wam. Mam pewien problem, może któraś mi pomoże..
Od 2 lat chodzę regularnie do psychologa. Jak byłam mała (9-10 lat) również chodziłam, ale przez bodajże rok. Ogólnie moje masakryczne samopoczucie zaczęło się jakoś od 12 roku życia, z przerwami (tzw. huśtawka).
Ogólnie to jestem cały czas zdesperowana, smutna, przejmuje sie wszystkim, jednocześnie jestem osobą bardzo nerwową, wkurzam się o byle co. Chodzę niby do tego psychologa, ale czuję, że się męczę. Rozmawiamy tylko, nic mi to nie daje. Chciałabym pójść do psychiatry, jednak do niego trzeba mieć skierowanie bodajże od psychologa? (chyba, że się mylę). Chciałabym jakąś psychoterapię, cokolwiek, leki jakieś, bo po prostu nie wyrabiam. To nie są zwykłe, gorsze dni, które się zdarzają każdemu.
Co powinnam w tej sytuacji zrobić? Poprosić o skierowanie do tego psychiatry?
chodzisz do psychologa szkolnego czy gdzieś do przychodzni/poradni. nie bardzo zrozumiałam.
----
ja byłam u psychiatry prywatnie. przyszłam zapłaciłam za wizytę 80 zł. dostałam leki za jakieś 60 zł.

parę lat temu chodziłam na psychoterapię do psychologa też prywatnie. przez godzinę zegarową mówiłam o czym chciałam co mi się wydawało ważne. psychologa nakierowywała mnie na istotne problemy i tyle. musiałam je przegadać. spotkania były co tydzień wtedy (5 lat temu) za każdą wizytę płaciłam 70 zł.

wizyty w ramach NFZ mniej więcej raz na miesiąc więc psychoterapia pewnie odpada.

Edytowane przez makkapakka
Czas edycji: 2011-12-13 o 06:53
makkapakka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-12-12, 23:42   #2885
201708160922
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 10 444
Dot.: Psychiatra- cz 3

Do psychiatry nie jest potrzebne skierowanie.
201708160922 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-12-13, 16:49   #2886
makkapakka
Rozeznanie
 
Avatar makkapakka
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 821
Dot.: Psychiatra- cz 3

coraz trudniej mi się porozumieć z mężem. sam wysłał mnie do psychiatry a teraz kiedy biorę leki spodziewa się bóg wie jakich efektów poprawy. minął tydzień brania leków. dziś znów mieliśmy spięcie "że nie mam na nic ochoty"

już mi się nie chce z nim rozmawiać wyjaśniać.

Edytowane przez makkapakka
Czas edycji: 2011-12-13 o 19:48
makkapakka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-12-13, 21:36   #2887
Glodomorek
Zakorzenienie
 
Avatar Glodomorek
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 301
Dot.: Psychiatra- cz 3

Chodzę na psychoterapię do fundacji dofinansowywanej przez gminę, ja nic nie płacę. Spotkania mam raz w tygodniu. Warto popytać, jeśli można nie płacić. Nfz to nie wszystko Powodzenia kobietki
Glodomorek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-12-13, 22:20   #2888
Idylla
Raczkowanie
 
Avatar Idylla
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Piła
Wiadomości: 46
Dot.: Psychiatra- cz 3

Cytat:
Napisane przez makkapakka Pokaż wiadomość
chodzisz do psychologa szkolnego czy gdzieś do przychodzni/poradni. nie bardzo zrozumiałam.
----
ja byłam u psychiatry prywatnie. przyszłam zapłaciłam za wizytę 80 zł. dostałam leki za jakieś 60 zł.

parę lat temu chodziłam na psychoterapię do psychologa też prywatnie. przez godzinę zegarową mówiłam o czym chciałam co mi się wydawało ważne. psychologa nakierowywała mnie na istotne problemy i tyle. musiałam je przegadać. spotkania były co tydzień wtedy (5 lat temu) za każdą wizytę płaciłam 70 zł.

wizyty w ramach NFZ mniej więcej raz na miesiąc więc psychoterapia pewnie odpada.
Chodzę do poradni, w takiej placówce. I niestety NFZ.
__________________

Idylla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-12-15, 22:28   #2889
Casadi
Raczkowanie
 
Avatar Casadi
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 123
Dot.: Psychiatra- cz 3

A ja mam w tym momencie mętlik w głowie...
Psychiatra, do którego cały czas chodziłam, zapisywał mi andepin na rano i mianserynę na noc. W moim odczuciu bagatelizował problem lęków (które strasznie utrudniają mi codzienne funkcjonowanie) i uważał, że powinnam poczekać aż andepin zadziała też przeciwlękowo. Ale po wielu miesiącach nie zadziałał, jedynie mnie aktywizuje, mam siłę dzięki niemu rano wstać z łóżka. Ja jakoś też nigdy nie domagałam się niczego na lęki... Dalej chodzę do tego lekarza, bo zawsze powie coś mądrego i podniesie trochę na duchu... Zastanawiało mnie tylko zawsze, że on uważał, iż nie potrzebuję leków tam naprawdę i mogłabym dać radę tylko z psychoterapią...

Wątpliwości sprawiły, że wybrałam się na wizytę do innego lekarza, tym razem prywatnie. Poczułam, że bardzo serio podszedł do mnie, wszystko cudownie wytłumaczył i powiedział, że mam kontynuować terapię, ale że bez leków mogę nie dać sobie rady. I komu tu teraz wierzyć? Stwierdził po pierwszej wizycie, że to co widzi na chwilę obecną to silne zaburzenia depresyjne i lękowe. Zapisał mi Tranxene na lęki (przez 2 tyg. co wieczór 5mg), później tylko doraźnie. Zaznaczył też, że biorąc doraźnie nie powinno dojść do uzależnienia... Dodatkowo do codziennego stosowania Lexapro. Mam się pojawić za miesiąc, a jakby nic nie pomagały te leki, to nawet za 3 tygodnie i wtedy zobaczymy, co dalej...
Ogólnie ten lekarz wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Zadawał mnóstwo pytań, ale dzięki temu sporo się dowiedział, bo sama z siebie mam wielkie opory, aby mówić o problemach...
Nie wiem już, komu zaufać
Casadi jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-12-16, 15:58   #2890
iza_wiosenna
Zakorzenienie
 
Avatar iza_wiosenna
 
Zarejestrowany: 2006-11
Wiadomości: 11 917
GG do iza_wiosenna
Dot.: Psychiatra- cz 3

Cytat:
Napisane przez Casadi Pokaż wiadomość
A ja mam w tym momencie mętlik w głowie...
Psychiatra, do którego cały czas chodziłam, zapisywał mi andepin na rano i mianserynę na noc. W moim odczuciu bagatelizował problem lęków (które strasznie utrudniają mi codzienne funkcjonowanie) i uważał, że powinnam poczekać aż andepin zadziała też przeciwlękowo. Ale po wielu miesiącach nie zadziałał, jedynie mnie aktywizuje, mam siłę dzięki niemu rano wstać z łóżka. Ja jakoś też nigdy nie domagałam się niczego na lęki... Dalej chodzę do tego lekarza, bo zawsze powie coś mądrego i podniesie trochę na duchu... Zastanawiało mnie tylko zawsze, że on uważał, iż nie potrzebuję leków tam naprawdę i mogłabym dać radę tylko z psychoterapią...

Wątpliwości sprawiły, że wybrałam się na wizytę do innego lekarza, tym razem prywatnie. Poczułam, że bardzo serio podszedł do mnie, wszystko cudownie wytłumaczył i powiedział, że mam kontynuować terapię, ale że bez leków mogę nie dać sobie rady. I komu tu teraz wierzyć? Stwierdził po pierwszej wizycie, że to co widzi na chwilę obecną to silne zaburzenia depresyjne i lękowe. Zapisał mi Tranxene na lęki (przez 2 tyg. co wieczór 5mg), później tylko doraźnie. Zaznaczył też, że biorąc doraźnie nie powinno dojść do uzależnienia... Dodatkowo do codziennego stosowania Lexapro. Mam się pojawić za miesiąc, a jakby nic nie pomagały te leki, to nawet za 3 tygodnie i wtedy zobaczymy, co dalej...
Ogólnie ten lekarz wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Zadawał mnóstwo pytań, ale dzięki temu sporo się dowiedział, bo sama z siebie mam wielkie opory, aby mówić o problemach...
Nie wiem już, komu zaufać
uwazam, ze w takiej sytuacji zdecydowanie powinnaś zaufać swoim odczuciom. ten pierwszy Cię bagatelizował, wpychał andepin mimo braku efektów i działania przeciwlekowego, natomiast drugiemu ufasz, odbierasz go jako znacznie bardziej kompetentnego. nad czym się zastanawiasz więc?

_

a ja melduję, że po nasileniu jazd samobójczych i autoagresywnych oraz przekonan dotyczacych relacji z ludźmi, zdecydowałam się na oddział leczenia zaburzeń osobowości 7 F przy ul. babińskiego w krk.

jestem już po trzech rozmowach, w czwartek ostatnia. Dziś zapytałam terapeutki, z którą miałam konsultacje, otwarcie, czy wg niej mnie przyjmą. Powiedziała, że tak.
pół roku...

chcę, ale się boję. chcę i się boję.

zapytałam tylko, czy jeśli bym dostała szybki termin przyjęcia (po ostatniej rozmowie to max dwa tygodnie), to czy mogę pójść do szpitala dopiero po sesji zimowej, wtedy dziekankę wzięłabym jedynie na semestr a nie na cały rok. Terapeutka uspokoiła mnie, że nie ma żadnego problemu.

a więc jeśli dobrze pójdzie, od połowy lutego będę wesoło biegać po 7 F.

ja ☠☠☠☠☠☠☠ę.
__________________
uśmiech pięknie zagrany.



sometimes i feel like screaming
iza_wiosenna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-12-16, 16:15   #2891
MalaMi280783
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 24
Dot.: Psychiatra- cz 3

..na razie dobrnęłam do 67 strony i przyznaję że przeskoczyłam tu na koniec, ale zaraz wracam dalej studiować Wasze historie, które mnie wbiły w ziemię!!! Ode mnie - jesteście geeeenialne, cudowne i mega odważne! Jestem pod wrażeniem zarówno tego co się z Wami dzieje, jak i Waszego nastawienia! Dzielne dziewczyny!!! A Wasz klub - extra! Zazdroszcze!

Iza co to jest ten oddział coś tam coś tam 7 ?

Coś o mnie (jeśli komuś niie chce się czytać rozumiem)
Zacznę od tego że uważam po cichu że jestem wariatką, choć w sumie wariat nie wie że wariuje, więc nie wiem do końca.. Też, jak wiele z Was mam dylemat czy jestem tyle leniwa (czyt. niedorozwinięta? walnięta? niezaradna? dziwna? etc) czy coś się dzieje.. Otóż wszystko zaczęło się jakieś 4 lata temu kiedy ni stąd ni zowąd miałam mega wir na deklu (leżałam i kręciło mi się w głowie), potem po kolei nie mogłam jeździć jako pasażer niczym (kołatanie serca, brak oddechu, panika), iść do fryzjera (wkurzał mnie dźwięk szeleszczacych folijek), w supermarkecie mi śmierdziało i też ataki, tłum mnie przytłaczał a od samochodów na ulicy wirowało i serce szalało. To się zaczeło po zakończeniu 5cio letniego związku - z mojej inicjatywy, ale wcześniej nie dałam rady na studiach (prawo), potem zrezygnowałam z drugiej uczelni ale już przez te ataki paniki, no i tak utknęłam w domu z niczym, z rodzicami bleh. W końcu się ogarnęłam i zaczęłam na siłę wychodzić z butelką wody mineralnej i jak sie coś działo piłam jak opętana (nawet 5 litrów wody dziennie) ale funkcjonowałam. Teraz jest ok chodze do fryzjera, skończyłam szkołę bla bla ale probelm w tym że tak - nie moge znaleźć pracy a jak już to okazuje się że muszę dojeżedżać a nadal panicznie boję się publicznych środków komunnikacji! Więc siedzę z rodzicami, (mam 28 lat) jestem sama (zostawiłam po 2 latach alkoholika i manipulanta), nie mam pracy (dorywczą ale bleh) i ogólnie caaałymi dniami siedzę przed kompem i bie mmogę się ogarnąć! Ciągle podejmuje złe decyzje, boję się wyzwań, boję się że sobie nie poradzę i ciągle notorycznie wracam do rodziców (chyba jestem od nich uzależniona)! To tak w mega długim skrócie..
Jeśli czytacie dziękuję, jeśli nie to się nnie dziwię Acha mam jeszcze tak, że chciałabym mieć znajomych a jak się pojawią to spoko spoko ale po czasie zaczynam rezygnować ze spotkań i pluć sobie w twarz że jestem durna... A jestem durna ? Jak myślicie ? Psychiatra się kłania co ?
Acha badania mam porobuone jestem zdrowa nie jestem hipochondrykiem (o tyle dobrze) tylko nooo nie mogę dojść z sobą do ładu
Poradźcie proszę matka mi mówi że jestem dziwna i leniwa eh
MalaMi280783 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-12-16, 16:35   #2892
pani-jesień
Zakorzenienie
 
Avatar pani-jesień
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 8 429
Dot.: Psychiatra- cz 3

Cytat:
Napisane przez MalaMi280783 Pokaż wiadomość
..na razie dobrnęłam do 67 strony i przyznaję że przeskoczyłam tu na koniec, ale zaraz wracam dalej studiować Wasze historie, które mnie wbiły w ziemię!!! Ode mnie - jesteście geeeenialne, cudowne i mega odważne! Jestem pod wrażeniem zarówno tego co się z Wami dzieje, jak i Waszego nastawienia! Dzielne dziewczyny!!! A Wasz klub - extra! Zazdroszcze!

Iza co to jest ten oddział coś tam coś tam 7 ?

Coś o mnie (jeśli komuś niie chce się czytać rozumiem)
Zacznę od tego że uważam po cichu że jestem wariatką, choć w sumie wariat nie wie że wariuje, więc nie wiem do końca.. Też, jak wiele z Was mam dylemat czy jestem tyle leniwa (czyt. niedorozwinięta? walnięta? niezaradna? dziwna? etc) czy coś się dzieje.. Otóż wszystko zaczęło się jakieś 4 lata temu kiedy ni stąd ni zowąd miałam mega wir na deklu (leżałam i kręciło mi się w głowie), potem po kolei nie mogłam jeździć jako pasażer niczym (kołatanie serca, brak oddechu, panika), iść do fryzjera (wkurzał mnie dźwięk szeleszczacych folijek), w supermarkecie mi śmierdziało i też ataki, tłum mnie przytłaczał a od samochodów na ulicy wirowało i serce szalało. To się zaczeło po zakończeniu 5cio letniego związku - z mojej inicjatywy, ale wcześniej nie dałam rady na studiach (prawo), potem zrezygnowałam z drugiej uczelni ale już przez te ataki paniki, no i tak utknęłam w domu z niczym, z rodzicami bleh. W końcu się ogarnęłam i zaczęłam na siłę wychodzić z butelką wody mineralnej i jak sie coś działo piłam jak opętana (nawet 5 litrów wody dziennie) ale funkcjonowałam. Teraz jest ok chodze do fryzjera, skończyłam szkołę bla bla ale probelm w tym że tak - nie moge znaleźć pracy a jak już to okazuje się że muszę dojeżedżać a nadal panicznie boję się publicznych środków komunnikacji! Więc siedzę z rodzicami, (mam 28 lat) jestem sama (zostawiłam po 2 latach alkoholika i manipulanta), nie mam pracy (dorywczą ale bleh) i ogólnie caaałymi dniami siedzę przed kompem i bie mmogę się ogarnąć! Ciągle podejmuje złe decyzje, boję się wyzwań, boję się że sobie nie poradzę i ciągle notorycznie wracam do rodziców (chyba jestem od nich uzależniona)! To tak w mega długim skrócie..
Jeśli czytacie dziękuję, jeśli nie to się nnie dziwię Acha mam jeszcze tak, że chciałabym mieć znajomych a jak się pojawią to spoko spoko ale po czasie zaczynam rezygnować ze spotkań i pluć sobie w twarz że jestem durna... A jestem durna ? Jak myślicie ? Psychiatra się kłania co ?
Acha badania mam porobuone jestem zdrowa nie jestem hipochondrykiem (o tyle dobrze) tylko nooo nie mogę dojść z sobą do ładu
Poradźcie proszę matka mi mówi że jestem dziwna i leniwa eh
Kłania się psychiatra

Mnie to wygląda na agorafobię.
Też panicznie się bałam środków komunikacji miejskiej, kilometrów zrobionych z buta nie zliczę. Na szczęście to już przeszłość
__________________
Jesteś!
pani-jesień jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-12-16, 16:44   #2893
MalaMi280783
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 24
Dot.: Psychiatra- cz 3

Cytat:
Napisane przez pani-jesień Pokaż wiadomość
Kłania się psychiatra

Mnie to wygląda na agorafobię.
Też panicznie się bałam środków komunikacji miejskiej, kilometrów zrobionych z buta nie zliczę. Na szczęście to już przeszłość
Dziękuję za odpowiedź. Jeśli mogłabyś powiedziec coś więcej jak z tego wyszlaś ? Farmakoterapia ? Psychoterapia ? I jak się czułaś kiedy wsiadłaś np do autobusu czy tramwaju ? Bo ja na razie bym chyba wyskoczyła przez okno nieeee ja bym w ogóle nie wsiadła póki co!

PS. Możecie polecić jakiegoś psychiatrę z 3miasta ? Pliiisss jest ich mnóstwo i jak zwykle nie mogę sie zdecydować
MalaMi280783 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-12-16, 17:02   #2894
pani-jesień
Zakorzenienie
 
Avatar pani-jesień
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 8 429
Dot.: Psychiatra- cz 3

Cytat:
Napisane przez MalaMi280783 Pokaż wiadomość
Dziękuję za odpowiedź. Jeśli mogłabyś powiedziec coś więcej jak z tego wyszlaś ? Farmakoterapia ? Psychoterapia ?
I farmakoterapia, i psychoterapia. Jestem w trakcie zarówno jednego, jak i drugiego.

Cytat:
I jak się czułaś kiedy wsiadłaś np do autobusu czy tramwaju ? Bo ja na razie bym chyba wyskoczyła przez okno nieeee ja bym w ogóle nie wsiadła póki co!
Robiło mi się słabo, duszno, niedobrze, nie mogłam złapać oddechu, kręciło mi się w głowie, serce waliło jak oszalałe, w ustach miałam sucho, a w oczach miałam śmierć () - słowem klasyczny napad paniki.
__________________
Jesteś!
pani-jesień jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-12-16, 18:08   #2895
MalaMi280783
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 24
Dot.: Psychiatra- cz 3

Cytat:
Napisane przez pani-jesień Pokaż wiadomość
I farmakoterapia, i psychoterapia. Jestem w trakcie zarówno jednego, jak i drugiego.
I przeszło Ci całkowicie ? Jeździsz normalnie i nic się nie dzieje?

Cytat:
Robiło mi się słabo, duszno, niedobrze, nie mogłam złapać oddechu, kręciło mi się w głowie, serce waliło jak oszalałe, w ustach miałam sucho, a w oczach miałam śmierć () - słowem klasyczny napad paniki.
Aaaa czyli jest więcej takich osób ja wprawdzie nie mam w oczach śmierci hmm ale bardziej "łooo matko zaraz pierdykne o glebe i się yyy " no i co evacuation no a potem unikam tych miejsc jak ognia

Bardzo Ci dziekuję podniosłaś mnie na duchu i może także mi się uda Niech no tylko dorwę dobrego psycha który mi przemówi do rozumu Dzięki!!!!
MalaMi280783 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-12-16, 18:25   #2896
pani-jesień
Zakorzenienie
 
Avatar pani-jesień
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 8 429
Dot.: Psychiatra- cz 3

Cytat:
Napisane przez MalaMi280783 Pokaż wiadomość
I przeszło Ci całkowicie ? Jeździsz normalnie i nic się nie dzieje?
Przeszło mi całkowicie, jeżdżę normalnie i nic się nie dzieje
Dodam, że byłam już w takim stanie, że nie tylko nie dawałam rady wsiąść do autobusu czy wejść do sklepu, ale w ogóle o wyjściu z domu mowy nie było...

Cytat:
Aaaa czyli jest więcej takich osób ja wprawdzie nie mam w oczach śmierci hmm ale bardziej "łooo matko zaraz pierdykne o glebe i się yyy " no i co evacuation no a potem unikam tych miejsc jak ognia
Tego też się bałam panicznie.

Cytat:
Bardzo Ci dziekuję podniosłaś mnie na duchu i może także mi się uda Niech no tylko dorwę dobrego psycha który mi przemówi do rozumu Dzięki!!!!
Poszukaj psychiatry na znanymlekarzu -> klik!
Ja tu znalazłam swojego
__________________
Jesteś!
pani-jesień jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-12-16, 19:35   #2897
fankapsychiatrii
Wtajemniczenie
 
Avatar fankapsychiatrii
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 2 851
Dot.: Psychiatra- cz 3

Cytat:
Napisane przez MalaMi280783 Pokaż wiadomość
Dziękuję za odpowiedź. Jeśli mogłabyś powiedziec coś więcej jak z tego wyszlaś ? Farmakoterapia ? Psychoterapia ? I jak się czułaś kiedy wsiadłaś np do autobusu czy tramwaju ? Bo ja na razie bym chyba wyskoczyła przez okno nieeee ja bym w ogóle nie wsiadła póki co!

PS. Możecie polecić jakiegoś psychiatrę z 3miasta ? Pliiisss jest ich mnóstwo i jak zwykle nie mogę sie zdecydować
Z Trójmiasta to ja mogę polecic
Najlepszy jakiego znam z 3miasta to prof. Jerzy Landowski, poza tym może być np dr Małgorzata Żwalewska-Pawliszak. Namiary na pewno znajdziesz w internecie.

---------- Dopisano o 19:35 ---------- Poprzedni post napisano o 19:27 ----------

Cytat:
Napisane przez Casadi Pokaż wiadomość
A ja mam w tym momencie mętlik w głowie...
Psychiatra, do którego cały czas chodziłam, zapisywał mi andepin na rano i mianserynę na noc. W moim odczuciu bagatelizował problem lęków (które strasznie utrudniają mi codzienne funkcjonowanie) i uważał, że powinnam poczekać aż andepin zadziała też przeciwlękowo. Ale po wielu miesiącach nie zadziałał, jedynie mnie aktywizuje, mam siłę dzięki niemu rano wstać z łóżka. Ja jakoś też nigdy nie domagałam się niczego na lęki... Dalej chodzę do tego lekarza, bo zawsze powie coś mądrego i podniesie trochę na duchu... Zastanawiało mnie tylko zawsze, że on uważał, iż nie potrzebuję leków tam naprawdę i mogłabym dać radę tylko z psychoterapią...

Wątpliwości sprawiły, że wybrałam się na wizytę do innego lekarza, tym razem prywatnie. Poczułam, że bardzo serio podszedł do mnie, wszystko cudownie wytłumaczył i powiedział, że mam kontynuować terapię, ale że bez leków mogę nie dać sobie rady. I komu tu teraz wierzyć? Stwierdził po pierwszej wizycie, że to co widzi na chwilę obecną to silne zaburzenia depresyjne i lękowe. Zapisał mi Tranxene na lęki (przez 2 tyg. co wieczór 5mg), później tylko doraźnie. Zaznaczył też, że biorąc doraźnie nie powinno dojść do uzależnienia... Dodatkowo do codziennego stosowania Lexapro. Mam się pojawić za miesiąc, a jakby nic nie pomagały te leki, to nawet za 3 tygodnie i wtedy zobaczymy, co dalej...
Ogólnie ten lekarz wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Zadawał mnóstwo pytań, ale dzięki temu sporo się dowiedział, bo sama z siebie mam wielkie opory, aby mówić o problemach...
Nie wiem już, komu zaufać
Tamten pierwszy pewnie nie tyle bagatelizował (choc nie wiem na pewno bo nie byłam na Twoim miejscu...) ile może liczył że dasz rade samo bo leki to zazwyczaj czasowa interwencja u pacjentów z zaburzeniami lekowymi. W pewnym sensie wierzył w Ciebie choć nie myślał o biologicznych podstawach zaburzeń psychicznych które nie pozwalają zwalczyć objawów siłą woli (czego zazwyczaj oczekuje otoczenie)
fankapsychiatrii jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-12-19, 16:00   #2898
makkapakka
Rozeznanie
 
Avatar makkapakka
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 821
Dot.: Psychiatra- cz 3

Cytat:
Napisane przez MalaMi280783 Pokaż wiadomość
.
Poradźcie proszę matka mi mówi że jestem dziwna i leniwa eh
ja całe życie słyszałam od innych, że jestem dziwna. (od każdego faceta z którym byłam, od nauczycieli, rodziców, znajomych... w pewnym momencie uwierzyłam że taka jestem. tą dziwność sama czułam już jako 15 latka chociaż informację zwrotną od innych dostałam ze 2 lata później).
a to "tylko" depresja. i dowiedziałam się o tym jako stara 34 letnia baba. wreszcie na lekach czuję się normalnie jak człowiek.

mój największy problem to praca. jako pracownik naukowy, nie jestem jeszcze w stanie pracować naukowo. plus aktualnej sytuacji to to, że jako tako śpię i nie mam stanów lękowych. jem też w miarę normalnie.

chciałabym wierzyć, że będzie jeszcze lepiej, ale boję się zapeszać.
makkapakka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-12-19, 19:12   #2899
MalaMi280783
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 24
Dot.: Psychiatra- cz 3

Cytat:
Napisane przez makkapakka Pokaż wiadomość
ja całe życie słyszałam od innych, że jestem dziwna. (od każdego faceta z którym byłam, od nauczycieli, rodziców, znajomych... w pewnym momencie uwierzyłam że taka jestem. tą dziwność sama czułam już jako 15 latka chociaż informację zwrotną od innych dostałam ze 2 lata później).
a to "tylko" depresja. i dowiedziałam się o tym jako stara 34 letnia baba. wreszcie na lekach czuję się normalnie jak człowiek.

mój największy problem to praca. jako pracownik naukowy, nie jestem jeszcze w stanie pracować naukowo. plus aktualnej sytuacji to to, że jako tako śpię i nie mam stanów lękowych. jem też w miarę normalnie.

chciałabym wierzyć, że będzie jeszcze lepiej, ale boję się zapeszać.
najgorsze jest to, że otoczenie całkowicie bagatelizuje nasze zachowania czy sygnały, ktore probujemy wysyłać..
najważniejsze że jest lepiej i moze być już tylko lepiej!! Uwierz w siebie, znasz problem a to pierwszy krok do dobitnego zniszczenia go, zlikwidowania i wbicia go w ziemie. Jesteś młodą kobietą!!! Ja mam 28 i fakt duuużo życia mi ucieka przez palce, ale mamy jeszcze czas i szanse! Gdybyś miała 64 ooo a ja z 58 oo to mogłybyśmy sobie powiedzieć, że spaprałyśmy totalnie - ale nieeee mamy jeszcze przecież czas!

Ja dzwoniłam do jednej psych - nie miała przy sobie kalendarza i miała oddzwonić żeby podać mi termin mojej pierwszej wizyty, ale coś cisza hmm pewnie zapomniała w nawale spraw.. no nic jutro znów przyatakuję
MalaMi280783 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-12-19, 19:37   #2900
pani-jesień
Zakorzenienie
 
Avatar pani-jesień
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 8 429
Dot.: Psychiatra- cz 3

Cytat:
Napisane przez makkapakka Pokaż wiadomość
ja całe życie słyszałam od innych, że jestem dziwna. (od każdego faceta z którym byłam, od nauczycieli, rodziców, znajomych... w pewnym momencie uwierzyłam że taka jestem. tą dziwność sama czułam już jako 15 latka chociaż informację zwrotną od innych dostałam ze 2 lata później).
Ja też
Pamiętam, jak w podstawówce jechałam gdzieś z mamą autobusem i spotkałyśmy moją ówczesną wychowawczynię, która nazwała mnie dziwaczką
__________________
Jesteś!
pani-jesień jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-12-19, 21:54   #2901
lipcowa87
Zadomowienie
 
Avatar lipcowa87
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Ezoteryczny Poznań
Wiadomości: 1 106
GG do lipcowa87
Dot.: Psychiatra- cz 3

Cytat:
Napisane przez makkapakka Pokaż wiadomość
ja całe życie słyszałam od innych, że jestem dziwna. (od każdego faceta z którym byłam, od nauczycieli, rodziców, znajomych... w pewnym momencie uwierzyłam że taka jestem. tą dziwność sama czułam już jako 15 latka chociaż informację zwrotną od innych dostałam ze 2 lata później).
a to "tylko" depresja. i dowiedziałam się o tym jako stara 34 letnia baba. wreszcie na lekach czuję się normalnie jak człowiek.

mój największy problem to praca. jako pracownik naukowy, nie jestem jeszcze w stanie pracować naukowo. plus aktualnej sytuacji to to, że jako tako śpię i nie mam stanów lękowych. jem też w miarę normalnie.

chciałabym wierzyć, że będzie jeszcze lepiej, ale boję się zapeszać.
Och ja też się całe życie czułam "jakaś inna" i przynajmniej od podstawówki otrzymywałam od otoczenia taką informację zwrotną. Dlaczego tak było, to mam nadzieję że się jeszcze okaże...
Wiecie co, już się nie mogę doczekać tych badań psychologicznych
makkapakka jak tam się z mężem dogadałaś?
Nie miałam przez parę dni internetu bo byłam w domu u rodziców (rany co za przykry obowiązek, nienawidzę tam jeździć...), ale mam teraz zaległości na wizażu do nadrabiania
Sertagen chyba zaczął działać, tak jakoś lepiej się czuję. Dzisiaj mijają dwa tygodnie i pora na zwiększenie dawki. Tylko problem mam z lekami nasennymi, niby miałam je brać tylko doraźnie bo uzależniają, ale ja codziennie nie mogę spać :/ To co, mam sobie wybierać dni kiedy się mogę wyspać, czy jak?
__________________
zaczynam
53-52-51-50-49-48
lipcowa87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-12-20, 01:25   #2902
Brook
Zakorzenienie
 
Avatar Brook
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 9 694
Dot.: Psychiatra- cz 3

lipcowa jak mozesz to wybieraj noce w ktorych musisz spac i te w dni w ktorych nie spisz i nic nie bierzesz
__________________
"Believe in magic"

Brook jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-12-20, 08:07   #2903
makkapakka
Rozeznanie
 
Avatar makkapakka
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 821
Dot.: Psychiatra- cz 3

Cytat:
Napisane przez lipcowa87 Pokaż wiadomość
O
makkapakka jak tam się z mężem dogadałaś?
można powiedzieć, że wciąż się dogadujemy na nowo.
ostatnio wreszcie do niego dotarło, że nie może wieczorem obrażać się gdy nie mam ochoty słuchać co do mnie mówi (po wieczornych lekach jestem lekko ogłupiała, jedyna myśl w mojej głowie to "spaaaaać") a jemu się wtedy na "rozmowy" zbiera... dotychczas nasza wieczorna komunikacja wyglądała tak, że ja reagowałam na jego słowa agresywnie, a on się obrażał. fakt że czasem naprawdę nie mamy kiedy ze sobą pogadać w ciągu dnia i ten wieczór jakoś tak naturalnie wychodził...

musieliśmy to przegadać. pomogło.
makkapakka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-12-23, 21:08   #2904
Fenris
Czekam na Ragnarok
 
Avatar Fenris
 
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 23 241
Dot.: Psychiatra- cz 3

Cześć.

Wpadłam tutaj pierwszy raz z pytaniem czym się różni psycholog od psychiatry? W sensie czy psycholog też może przepisywać leki czy tylko psychiatra? I czy z psychiatrą też się rozmawia "głębiej" o problemach czy tylko z psychologiem?
Szukam psychiatry/psychologa we Wrocławiu i myślałam nad Adelą Barabasz lub Tamarą Miś-Szczechurą. Czy ktoś może się o nich wypowiedzieć lub polecić kogoś innego?

U mnie problemów jest milion, od wielu lat: kilka prób samobójczych, masa zjedzonych opakowań leków i innych głupot, depresja, nerwica, agresja, lęki, chorobliwa zazdrość. Nie mogę sobie ze sobą poradzić i egzystuję jak roślina.
W ciągu tych kilku lat bardzo się zmieniłam. W skrócie: zaczęłam mieć duże problemy z pamięcią, koncentracją, emocjami. Nie potrafię przystopować - jak się zdenerwuję to cała się trzęsę, robi mi się słabo, głowa mi pulsuje, a denerwuje mnie byle gó..wno. Kiedy mój facet popatrzy na inną kobietę to czuję fizyczny ból, skręca mnie w środku, mam ochotę ich zabić. Nie mogę normalnie funkcjonować, wszędzie widzę zagrożenie. Jak znajdzie się koło mnie jakaś dziewczyna (a jestem z chłopakiem) to nie mogę normalnie rozmawiać, zaczynam się jąkać, stresować, drżeć i szukać ucieczki. Panika.
Dodatkowo, tak jak napisałam, denerwuję się o wszystko. Jedno inne zdanie od mojego i włącza mi się agresja. Ostatnio dochodzi do rękoczynów, nie panuję nad sobą, w trakcie tej "agresji" chcę umrzeć, nie zwracam uwagi co robię, bo im bardziej mnie boli tym lepiej.
Zaczęłam pić, żeby się znieczulać, nie myśleć nad głupotami. Moje całe życie to stres. Codziennie płaczę, codziennie chcę umrzeć. Codziennie o tym myślę. Odizolowałam się od wszystkich znajomych, a przez chłopaka jestem przez to poniżana (że nikogo nie mam).
Kiedyś byłam osobą bardzo lubianą i towarzyską, odważną, zabawną, energiczną. W tej chwili (a mam 25 lat) czuję się jak stara babcia, nie śmieję się, nie potrafię już nawet opowiadać żartów, ciągle jestem zmęczona, nie mam siły, jestem zbyt poważna, zbyt konserwatywna, boję się ludzi, ciągle się obrażam, ciągle płaczę, wszędzie szukam aluzji, ironii... Wszystko biorę do siebie. Jestem bardzo wrażliwa.

Czuję, że ten świat nie jest dla mnie, że urodziłam się w złym czasie, nie pasuję tu. I nie wiem co z tym zrobić. Nie widzę żadnego sensu w dalszym życiu, żadnej przyszłości. Byłam świetną, wesołą dziewczyną - dawni znajomi by mnie teraz nie poznali, a to przecież tylko kilka lat...

Od 15 roku życia ciągle mam chłopaków, jednego po drugim, nie widzę życia bez mężczyzny, nie miałam od 10 lat prawie żadnej przerwy w związkach (a już kilkunastu facetów). Nie potrafię stworzyć dobrego związku, a marzyłam kiedyś o małżeństwie, dzieciach, domu... Kiedyś nie byłam taka zazdrosna, zaborcza i wredna, a od kilku lat mam z tym ogromny problem. Problem z wyjściem na miasto, z oglądaniem tv, z gazetami, ze wszystkim. Większość facetów mnie zdradzała, w różny sposób - nie wiem, może to mnie tak ubodło? Nie czuję szacunku do swojej osoby - myślę, że sama powoduję swoim charakterem, że mnie nie szanują. Czepiam się o wszystko, o wszystko kłócę. Kłótnie są straszne, potrafią trwać i trwać... Jest we mnie bardzo dużo nienawiści i agresji.

Nie potrafię sobie z tym poradzić, chciałam iść już dawno do specjalisty, ale od kilku lat nie mogę się przemóc. Mam też problemy finansowe, może dlatego tak odwodziłam tą wizytę (bo chcę iść prywatnie).

Internista kilka razy przepisał mi na moje życzenie Xanax - w razie napadu lęku. Niestety mam tendencję do połykania całego opakowania jak wpadnę w dół... i zapijania alkoholem. Nie mogę wtedy podnieść się z ziemi, zasypiam i niestety - budzę się.

Może ktoś też tak ma? Może coś pomożecie. Będę wdzięczna za każdą odp., bo w końcu się przemogłam, żeby to napisać tu na forum.
I czy wybrałam dobrych lekarzy (p.Tamara/p.Adela)? Chciałabym takiego, z którym będę mogła porozmawiać, który przepisze mi leki, a nie takiego przy którym poprowadzę monolog... Chciałabym, żeby lekarz też ze mną rozmawiał, wypytywał o wszystko.

PS. Poza tym pracuję i studiuję zaocznie (to już moje piąte studia, ale liczę, że w końcu te skończę) i nie radzę sobie ze wszystkim (studia+praca+depresja).

Edit:
Poczytałam sobie trochę w internecie i wyszło mi, że mogę mieć Zespół Otella ("obłęd zazdrości", psychoza urojeniowa), nerwicę, zaburzenia osobowości Borderline (niestabilna emocjonalnie, zmienne nastroje, skłonność do krytykowania, "od miłości do nienawiści", chroniczne uczucie pustki, ryzykowne działania, niepewny obraz siebie, strach przed porzuceniem - mam wszystkie objawy).
No i tak sobie poczytałam o tym Zespole Otella - nieleczony może trwać do końca życia. A mi się właśnie przez moją zazdrość kolejny związek rozpada i mimo, że wiem, że mnie nie zdradza to mam obsesję na tym punkcie.

Edytowane przez Fenris
Czas edycji: 2011-12-23 o 23:32
Fenris jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-12-25, 00:24   #2905
201708160922
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 10 444
Dot.: Psychiatra- cz 3

Taaa... Internet to naprawdę świetne miejsce, żeby zdiagnozować u siebie chorobę/y. Od tego jest lekarz.

Jeśli chcesz zmienić coś w swoim życiu. to najpierw uświadom sobie, co Ci najbardziej przeszkadza (chyba już wiesz) a potem udaj się do specjalisty. Psychiatra to lekarz, psycholog nim nie jest. Argument finansowy nie jest dla mnie argumentem, bp na NFZ też można znaleźć dobrego lekarza.

Jeśli naprawdę chcesz coś zmienić. udaj się do psychiatry, poszukaj terapeuty. Nie zrażaj się niepowodzeniami, nie oczekuj od razu cudów. Uważnie obserwuj to, co się z Tobą dzieje. Zaufaj komuś, wierz w siebie. I zawalcz. Zawalcz dla siebie, bo warto.
201708160922 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-12-25, 08:02   #2906
Fenris
Czekam na Ragnarok
 
Avatar Fenris
 
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 23 241
Dot.: Psychiatra- cz 3

Cytat:
Napisane przez CzasKomety Pokaż wiadomość
Taaa... Internet to naprawdę świetne miejsce, żeby zdiagnozować u siebie chorobę/y. Od tego jest lekarz.

Jeśli chcesz zmienić coś w swoim życiu. to najpierw uświadom sobie, co Ci najbardziej przeszkadza (chyba już wiesz) a potem udaj się do specjalisty. Psychiatra to lekarz, psycholog nim nie jest. Argument finansowy nie jest dla mnie argumentem, bp na NFZ też można znaleźć dobrego lekarza.

Jeśli naprawdę chcesz coś zmienić. udaj się do psychiatry, poszukaj terapeuty. Nie zrażaj się niepowodzeniami, nie oczekuj od razu cudów. Uważnie obserwuj to, co się z Tobą dzieje. Zaufaj komuś, wierz w siebie. I zawalcz. Zawalcz dla siebie, bo warto.
Właśnie to zamierzam zrobić, dlatego zapytałam o opinie na temat tych dwóch lekarzy. A co do NFZ to jednak jestem zrażona, wolę iść prywatnie, ale na prywatnie to mnie stać raz w miesiącu.
Zamierzam iść w styczniu...
Fenris jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-12-25, 10:58   #2907
fankapsychiatrii
Wtajemniczenie
 
Avatar fankapsychiatrii
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 2 851
Dot.: Psychiatra- cz 3

Cytat:
Napisane przez Fenris Pokaż wiadomość
Cześć.

Wpadłam tutaj pierwszy raz z pytaniem czym się różni psycholog od psychiatry? W sensie czy psycholog też może przepisywać leki czy tylko psychiatra? I czy z psychiatrą też się rozmawia "głębiej" o problemach czy tylko z psychologiem?
Szukam psychiatry/psychologa we Wrocławiu i myślałam nad Adelą Barabasz lub Tamarą Miś-Szczechurą. Czy ktoś może się o nich wypowiedzieć lub polecić kogoś innego?

U mnie problemów jest milion, od wielu lat: kilka prób samobójczych, masa zjedzonych opakowań leków i innych głupot, depresja, nerwica, agresja, lęki, chorobliwa zazdrość. Nie mogę sobie ze sobą poradzić i egzystuję jak roślina.
W ciągu tych kilku lat bardzo się zmieniłam. W skrócie: zaczęłam mieć duże problemy z pamięcią, koncentracją, emocjami. Nie potrafię przystopować - jak się zdenerwuję to cała się trzęsę, robi mi się słabo, głowa mi pulsuje, a denerwuje mnie byle gó..wno. Kiedy mój facet popatrzy na inną kobietę to czuję fizyczny ból, skręca mnie w środku, mam ochotę ich zabić. Nie mogę normalnie funkcjonować, wszędzie widzę zagrożenie. Jak znajdzie się koło mnie jakaś dziewczyna (a jestem z chłopakiem) to nie mogę normalnie rozmawiać, zaczynam się jąkać, stresować, drżeć i szukać ucieczki. Panika.
Dodatkowo, tak jak napisałam, denerwuję się o wszystko. Jedno inne zdanie od mojego i włącza mi się agresja. Ostatnio dochodzi do rękoczynów, nie panuję nad sobą, w trakcie tej "agresji" chcę umrzeć, nie zwracam uwagi co robię, bo im bardziej mnie boli tym lepiej.
Zaczęłam pić, żeby się znieczulać, nie myśleć nad głupotami. Moje całe życie to stres. Codziennie płaczę, codziennie chcę umrzeć. Codziennie o tym myślę. Odizolowałam się od wszystkich znajomych, a przez chłopaka jestem przez to poniżana (że nikogo nie mam).
Kiedyś byłam osobą bardzo lubianą i towarzyską, odważną, zabawną, energiczną. W tej chwili (a mam 25 lat) czuję się jak stara babcia, nie śmieję się, nie potrafię już nawet opowiadać żartów, ciągle jestem zmęczona, nie mam siły, jestem zbyt poważna, zbyt konserwatywna, boję się ludzi, ciągle się obrażam, ciągle płaczę, wszędzie szukam aluzji, ironii... Wszystko biorę do siebie. Jestem bardzo wrażliwa.

Czuję, że ten świat nie jest dla mnie, że urodziłam się w złym czasie, nie pasuję tu. I nie wiem co z tym zrobić. Nie widzę żadnego sensu w dalszym życiu, żadnej przyszłości. Byłam świetną, wesołą dziewczyną - dawni znajomi by mnie teraz nie poznali, a to przecież tylko kilka lat...

Od 15 roku życia ciągle mam chłopaków, jednego po drugim, nie widzę życia bez mężczyzny, nie miałam od 10 lat prawie żadnej przerwy w związkach (a już kilkunastu facetów). Nie potrafię stworzyć dobrego związku, a marzyłam kiedyś o małżeństwie, dzieciach, domu... Kiedyś nie byłam taka zazdrosna, zaborcza i wredna, a od kilku lat mam z tym ogromny problem. Problem z wyjściem na miasto, z oglądaniem tv, z gazetami, ze wszystkim. Większość facetów mnie zdradzała, w różny sposób - nie wiem, może to mnie tak ubodło? Nie czuję szacunku do swojej osoby - myślę, że sama powoduję swoim charakterem, że mnie nie szanują. Czepiam się o wszystko, o wszystko kłócę. Kłótnie są straszne, potrafią trwać i trwać... Jest we mnie bardzo dużo nienawiści i agresji.

Nie potrafię sobie z tym poradzić, chciałam iść już dawno do specjalisty, ale od kilku lat nie mogę się przemóc. Mam też problemy finansowe, może dlatego tak odwodziłam tą wizytę (bo chcę iść prywatnie).

Internista kilka razy przepisał mi na moje życzenie Xanax - w razie napadu lęku. Niestety mam tendencję do połykania całego opakowania jak wpadnę w dół... i zapijania alkoholem. Nie mogę wtedy podnieść się z ziemi, zasypiam i niestety - budzę się.

Może ktoś też tak ma? Może coś pomożecie. Będę wdzięczna za każdą odp., bo w końcu się przemogłam, żeby to napisać tu na forum.
I czy wybrałam dobrych lekarzy (p.Tamara/p.Adela)? Chciałabym takiego, z którym będę mogła porozmawiać, który przepisze mi leki, a nie takiego przy którym poprowadzę monolog... Chciałabym, żeby lekarz też ze mną rozmawiał, wypytywał o wszystko.

PS. Poza tym pracuję i studiuję zaocznie (to już moje piąte studia, ale liczę, że w końcu te skończę) i nie radzę sobie ze wszystkim (studia+praca+depresja).

Edit:
Poczytałam sobie trochę w internecie i wyszło mi, że mogę mieć Zespół Otella ("obłęd zazdrości", psychoza urojeniowa), nerwicę, zaburzenia osobowości Borderline (niestabilna emocjonalnie, zmienne nastroje, skłonność do krytykowania, "od miłości do nienawiści", chroniczne uczucie pustki, ryzykowne działania, niepewny obraz siebie, strach przed porzuceniem - mam wszystkie objawy).
No i tak sobie poczytałam o tym Zespole Otella - nieleczony może trwać do końca życia. A mi się właśnie przez moją zazdrość kolejny związek rozpada i mimo, że wiem, że mnie nie zdradza to mam obsesję na tym punkcie.
To Cie pocieszę - zespołu Otella nie masz na pewno bo:
1) to jest uporczywa psychoza podczas której pacjent nie jest krytyczny i nie sądzi aby z nim było coś nie tak - jest przekonany co do zdrad partnera często na podstawie absurdalnych powodów:innymi słowy sam pomysł że masz zespół Otella wyklucza Cie z grona pacjentów z tym zespołem
2) dotyczy on alkoholików z mózgiem przesiąknietym alkoholem wskutek zwykle wieloletniego zalewania (swoja drogą częściej mężczyzn)
fankapsychiatrii jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-12-25, 21:05   #2908
pani-jesień
Zakorzenienie
 
Avatar pani-jesień
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 8 429
Dot.: Psychiatra- cz 3

Cytat:
Napisane przez Fenris Pokaż wiadomość
Cześć.

Wpadłam tutaj pierwszy raz z pytaniem czym się różni psycholog od psychiatry? W sensie czy psycholog też może przepisywać leki czy tylko psychiatra? I czy z psychiatrą też się rozmawia "głębiej" o problemach czy tylko z psychologiem?
Szukam psychiatry/psychologa we Wrocławiu i myślałam nad Adelą Barabasz lub Tamarą Miś-Szczechurą. Czy ktoś może się o nich wypowiedzieć lub polecić kogoś innego?

U mnie problemów jest milion, od wielu lat: kilka prób samobójczych, masa zjedzonych opakowań leków i innych głupot, depresja, nerwica, agresja, lęki, chorobliwa zazdrość. Nie mogę sobie ze sobą poradzić i egzystuję jak roślina.
W ciągu tych kilku lat bardzo się zmieniłam. W skrócie: zaczęłam mieć duże problemy z pamięcią, koncentracją, emocjami. Nie potrafię przystopować - jak się zdenerwuję to cała się trzęsę, robi mi się słabo, głowa mi pulsuje, a denerwuje mnie byle gó..wno. Kiedy mój facet popatrzy na inną kobietę to czuję fizyczny ból, skręca mnie w środku, mam ochotę ich zabić. Nie mogę normalnie funkcjonować, wszędzie widzę zagrożenie. Jak znajdzie się koło mnie jakaś dziewczyna (a jestem z chłopakiem) to nie mogę normalnie rozmawiać, zaczynam się jąkać, stresować, drżeć i szukać ucieczki. Panika.
Dodatkowo, tak jak napisałam, denerwuję się o wszystko. Jedno inne zdanie od mojego i włącza mi się agresja. Ostatnio dochodzi do rękoczynów, nie panuję nad sobą, w trakcie tej "agresji" chcę umrzeć, nie zwracam uwagi co robię, bo im bardziej mnie boli tym lepiej.
Zaczęłam pić, żeby się znieczulać, nie myśleć nad głupotami. Moje całe życie to stres. Codziennie płaczę, codziennie chcę umrzeć. Codziennie o tym myślę. Odizolowałam się od wszystkich znajomych, a przez chłopaka jestem przez to poniżana (że nikogo nie mam).
Kiedyś byłam osobą bardzo lubianą i towarzyską, odważną, zabawną, energiczną. W tej chwili (a mam 25 lat) czuję się jak stara babcia, nie śmieję się, nie potrafię już nawet opowiadać żartów, ciągle jestem zmęczona, nie mam siły, jestem zbyt poważna, zbyt konserwatywna, boję się ludzi, ciągle się obrażam, ciągle płaczę, wszędzie szukam aluzji, ironii... Wszystko biorę do siebie. Jestem bardzo wrażliwa.

Czuję, że ten świat nie jest dla mnie, że urodziłam się w złym czasie, nie pasuję tu. I nie wiem co z tym zrobić. Nie widzę żadnego sensu w dalszym życiu, żadnej przyszłości. Byłam świetną, wesołą dziewczyną - dawni znajomi by mnie teraz nie poznali, a to przecież tylko kilka lat...

Od 15 roku życia ciągle mam chłopaków, jednego po drugim, nie widzę życia bez mężczyzny, nie miałam od 10 lat prawie żadnej przerwy w związkach (a już kilkunastu facetów). Nie potrafię stworzyć dobrego związku, a marzyłam kiedyś o małżeństwie, dzieciach, domu... Kiedyś nie byłam taka zazdrosna, zaborcza i wredna, a od kilku lat mam z tym ogromny problem. Problem z wyjściem na miasto, z oglądaniem tv, z gazetami, ze wszystkim. Większość facetów mnie zdradzała, w różny sposób - nie wiem, może to mnie tak ubodło? Nie czuję szacunku do swojej osoby - myślę, że sama powoduję swoim charakterem, że mnie nie szanują. Czepiam się o wszystko, o wszystko kłócę. Kłótnie są straszne, potrafią trwać i trwać... Jest we mnie bardzo dużo nienawiści i agresji.

Nie potrafię sobie z tym poradzić, chciałam iść już dawno do specjalisty, ale od kilku lat nie mogę się przemóc. Mam też problemy finansowe, może dlatego tak odwodziłam tą wizytę (bo chcę iść prywatnie).

Internista kilka razy przepisał mi na moje życzenie Xanax - w razie napadu lęku. Niestety mam tendencję do połykania całego opakowania jak wpadnę w dół... i zapijania alkoholem. Nie mogę wtedy podnieść się z ziemi, zasypiam i niestety - budzę się.

Może ktoś też tak ma? Może coś pomożecie. Będę wdzięczna za każdą odp., bo w końcu się przemogłam, żeby to napisać tu na forum.
I czy wybrałam dobrych lekarzy (p.Tamara/p.Adela)? Chciałabym takiego, z którym będę mogła porozmawiać, który przepisze mi leki, a nie takiego przy którym poprowadzę monolog... Chciałabym, żeby lekarz też ze mną rozmawiał, wypytywał o wszystko.

PS. Poza tym pracuję i studiuję zaocznie (to już moje piąte studia, ale liczę, że w końcu te skończę) i nie radzę sobie ze wszystkim (studia+praca+depresja).

Edit:
Poczytałam sobie trochę w internecie i wyszło mi, że mogę mieć Zespół Otella ("obłęd zazdrości", psychoza urojeniowa), nerwicę, zaburzenia osobowości Borderline (niestabilna emocjonalnie, zmienne nastroje, skłonność do krytykowania, "od miłości do nienawiści", chroniczne uczucie pustki, ryzykowne działania, niepewny obraz siebie, strach przed porzuceniem - mam wszystkie objawy).
No i tak sobie poczytałam o tym Zespole Otella - nieleczony może trwać do końca życia. A mi się właśnie przez moją zazdrość kolejny związek rozpada i mimo, że wiem, że mnie nie zdradza to mam obsesję na tym punkcie.
Mój psychiatra polecał mi Adelę Barabasz jako dobrego psychologa

EDIT: A, doczytałam, że Ty szukasz raczej psychiatry.
Chociaż, IMO, przydałby Ci się i lekarz, i terapeuta
__________________
Jesteś!

Edytowane przez pani-jesień
Czas edycji: 2011-12-25 o 21:10
pani-jesień jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-12-25, 23:58   #2909
Fenris
Czekam na Ragnarok
 
Avatar Fenris
 
Zarejestrowany: 2006-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 23 241
Dot.: Psychiatra- cz 3

Cytat:
Napisane przez pani-jesień Pokaż wiadomość
Mój psychiatra polecał mi Adelę Barabasz jako dobrego psychologa

EDIT: A, doczytałam, że Ty szukasz raczej psychiatry.
Chociaż, IMO, przydałby Ci się i lekarz, i terapeuta
Dziękuję za odpowiedź. Polecono mi jeszcze dr Krzysztofa Małyszczaka (bo dr Adela Barabasz ma komplet pacjentów) i sprawdziłam - ma dobre opinie (i jest na liście certyfikowanych psychoterapeutów). Tylko zastanawiam się czy nie łatwiej będzie iść do kobiety. Takie moje małe dylematy

fankapsychiatrii - coś czytałam o tym alkoholu, ale myślałam, że bez niego też to można mieć. Mi się w danej sytuacji wydaje, że moja reakcja jest "jedyna i właściwa", dopiero później mam moralniaka, że może przesadziłam, może wymyślam, ale problem jest duży, bo nie mogę wyjść do ludzi. Nawet w warzywniaku zrobię awanturę... Wykańcza mnie to psychicznie i fizycznie. Po fakcie to ja sobie mogę pisać, ale w trakcie nie umiem tego powstrzymać. Moja zazdrość przejawia się tylko kiedy jestem w związku, także w chwili obecnej, żeby żyć spokojnie musiałabym unikać związków. Błędne koło.
Fenris jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2011-12-26, 12:59   #2910
pani-jesień
Zakorzenienie
 
Avatar pani-jesień
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 8 429
Dot.: Psychiatra- cz 3

Cytat:
Napisane przez Fenris Pokaż wiadomość
Dziękuję za odpowiedź. Polecono mi jeszcze dr Krzysztofa Małyszczaka (bo dr Adela Barabasz ma komplet pacjentów) i sprawdziłam - ma dobre opinie (i jest na liście certyfikowanych psychoterapeutów). Tylko zastanawiam się czy nie łatwiej będzie iść do kobiety. Takie moje małe dylematy
Krzysztofa Małyszczaka też mi polecał
Wybierasz się do Persony?
Ja tam chodzę
__________________
Jesteś!
pani-jesień jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:34.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.