Scent Bar V

[Hexxana]

Napisane przez mariolasl

Zobacz co znalazłam tutaj, tutaj (?) i tu

Big mystery

Super

[madziczka]

Czy tylko mi tak wizaż muli?

[ivanna]

Mi też masakrycznie

[madziczka]

Czyli OK Bałam się, że to komp. Jestem nienormalna, ale mam niezwykle emocjonalny stosunek do mojego laptopa My precioussss....



Dalej mam podły nastrój, zastanawiam się czy kiedyś się to zmieni, czy będę musiała nauczyć się żyć z takim stanem świadomości

[ivanna]

Madzik mi też strasznie źle od paru dni trzymaj się tam piękna

[madziczka]

Napisane przez ivanna

Madzik mi też strasznie źle od paru dni trzymaj się tam piękna

Oglądam South Park na poprawę humoru- przy tym trudno się nie śmiać I drinkuję. Jakoś się muszę zmusić do funkcjonowania


Jak mnie ten wizaż irytuje dziś.... A jestem oobą, która ciągle się o coś wpienia

[gryx82]

Napisane przez ivanna

Gryksiu - doszła próbka ??? powiedz że tak

Doszła Dzisiaj po południu - wielka i pancernie zapakowana Listonosz pytał się, czy to dla brata (którego nie mam), bo raz na kopercie takie imię, raz inne, a czasami obydwa A to po prostu od mojego "humoru" zależy

A jak tam Gustaw? No i proszę przestać się smucić

Napisane przez madziczka

Dalej mam podły nastrój, zastanawiam się czy kiedyś się to zmieni, czy będę musiała nauczyć się żyć z takim stanem świadomości

Madzik, Damesso A cóż to za egzystencjalistyczne wywody, hę? Nadszedł wrzesień - czas uniesień (tylko dwa drinki wypiłem, przysięgam ).

Oglądasz może tę część SP z moją Idolką?

[bluegirl]

madziczko, ivanno oby dzisiejszy dzień był lepszy.

Mnie denerwuje internet, raz jest, raz go nie ma, kiedy siadam i jest to znika po chwili za taki internet płacić?

[ivanna]

Blue ja tam bym nie zapłaciła tylko już dawno dzwoniła ze skargą. Ja mam multipakiet tp i jak mi się coś zaczyna dziać to dzwonie wogóle trudny klient jestem.

Dalej w smutkowym ciągu

Gryksiu- cieszę się że próbka doszła, świetnie a Gustaw po 1 teście BOSKI! ale teraz naprawde nie mam ochoty pachnieć... pachne bo pachne więc Gucio czeka na swoją kolej.

[bluegirl]

Napisane przez ivanna

Blue ja tam bym nie zapłaciła tylko już dawno dzwoniła ze skargą. Ja mam multipakiet tp i jak mi się coś zaczyna dziać to dzwonie wogóle trudny klient jestem.

Na mojego administratora sieci nie ma mocnych.
Wstaję, robię kawę, chcę swój codzienny rytuał odbębnić, miło zacząć dzień, od sprawdzenia poczty, wizażu, nk, forum o perfumach na gazecie, a tu nie ma internetu
Teraz robię inaczej, najpierw sprawdzam czy mam internet, dopiero potem robię kawę
ivanno a dlaczego nadal smutna? Jakieś problemy?

[Kagan]

Napisane przez ivanna

Blue ja tam bym nie zapłaciła tylko już dawno dzwoniła ze skargą. Ja mam multipakiet tp i jak mi się coś zaczyna dziać to dzwonie wogóle trudny klient jestem.

Dalej w smutkowym ciągu

Asiunia Zakop szybciutko te smutki.

Zuziuniu, mam nadzieję, że już dzisiaj lepiej Wracaj szybko do zdrowia.

Ja też chyba jestem trudna klientka, no ale powiedzcie, czy nie miałam racji. Przyjeżdżam rano po dyżurze, a tu moje miejsce na płatnym parkingu zajęte. Szlag mnie mało nie trafił, bo raz, że zmęczona, dwa, że mała na 8 do szkoły i chciałam zdążyć zanim wyjdzie. Stróż mi mówi, że on nic nie wie przyszedł na rano i tak było. Normalnie jak mi się zagotowało, to ciśnienie chyba miałam 200/150. Kazałam mu zadzwonić do klienta, a on na to, że nie ma numeru. To poproszę nr do właściciela. A on nie wie, czy ma, musi poszukać, blablabla i takie tam. I najlepiej, zebym stanęła na miejscu tamtego gościa. O co to, to nie. Tam na pewno nie, bo tam się źle wjeżdża, a po drugie zapłaciłam za 23 i tam chcę stać. Zażądałam kategorycznie nr do szefa, więc w końcu sam zadzwonił. Szef się pyta mnie ( po krótkiej rozmowie z nim) o co chodzi, więc mu mówię co i jak. Kazał mi stanąć w tym miejscu w którym chcę, więc się pytam co będzie jak przyjdzie właściciel, bo ja nie mam zamiaru przeparkowywać auta. Powiedział, że ok, więc stanęłam tam, gdzie mi było wygodnie. Stróż do mnie, a co bedzie jak przyjdzie właściciel miejsca na którym stoję. Stwierdziłam, że mnie to nie obchodzi i tyle. Niech sobie wyjaśniają między sobą.

[Favkes]

Widzę, ze smutno dziś tutaj. To i ja się pożalę Na siebie, swoje gapiostwo
W czwartek zgubiłam portfel. Miałam w nim kartę - ale nie ważną już na szczęście, dowód - powinnam go już daaawno wymienić, karty rabatowe - na szczęście da się zrobić duplikaty, były tam jeszcze paragony na różne art. podlegajace gwarancji - niestety, te szlag trafił, pieniędzy było mało ( jakieś trzy dychy ). Ale najgorsze jest to, że sam portfel dostałam dwa tygodnie wcześniej od Ciachulca. Porządny skórzany portfel VIPa - tak sie z niego cieszyłam. I ... fru 250 zł w błoto

głupi feniks

[mariolasl]

Ziuziuniu zdrowiej szybko!
-----------
Favkes przykra sprawa z tym portfelem , szkoda tak udanego prezentu.
-----------

Napisane przez gryx82

Przeżyłem dzisiaj wieczorem chwile grozy przez duże G (bez skojarzeń ). Zapalam światło, wchodzę do pokoju, a na ścianie nad fotelem siedzi ogromniasty, czarny pająk z długaśnymi odnóżami (wiecie, o jakie mi chodzi - takie "piwniczne", włochate potwory ). No masakra i armagedon w jednym. Modliłem się tylko, żeby nie zdążył zwiać, bo musiałbym szukać miejsca na nocleg. Laczek załatwił sprawę. No z godzinę dochodziłem do siebie

Gryx, jak ja cię świetnie rozumiem! Wczoraj też miałam spotkanie z marianem po raz pierwszy w tym mieszkaniu. Było już dobrze po północy i zobaczyłam jakiś "cień" na podłodze, o mało nie postawiłam na nim bosej stopy, gdy zdałam sobie sprawę, ze to ogromny marian . Skończyło sie budzeniem małża o 2.30 w nocy z gorącą prośbą o wyniesienie pająka (czym oczywiście ubawiłam go, ale dobrze mu mówić, kiedy w jego rodzinnym kraju pająki wieksze niż te to normalka). Akcji nie obserowowalam, zamknelam sie w lazience, bo zbieralo mi sie na wymioty. Arachnofobia to moja jedyna fobia i wszystkie proby poradzenia sobie z nimi spaliły na panewce. I tak byłam dzielna, że nie ryknęłam na głos, chyba tylko dlatego, że miałam świadomość póznej pory i ewentualnych skarg sąsiadów

[Zuziunia]

Dziewczynki już mi lepiej nic nie boli i nie latam do ubikacji.
Zaraz wyruszam do miasta, może jakieś zakupki

[Margot45]

Słuchajcie, czy można coś poradzić na to, jak w sumie nowe perfumy (koleżanka do mnie właśnie napisała z takim pytaniem, przywiozła je z bezcłówki) zamiast "psikać" mgiełką, zaczynają pluc ciagłym strumieniem? Da się to jakoś naprawić czy szlus i amen w pacierzu, trzeba przelać do innego atomizerka?

[paolla]

Napisane przez Margot45

Słuchajcie, czy można coś poradzić na to, jak w sumie nowe perfumy (koleżanka do mnie właśnie napisała z takim pytaniem, przywiozła je z bezcłówki) zamiast "psikać" mgiełką, zaczynają pluc ciagłym strumieniem? Da się to jakoś naprawić czy szlus i amen w pacierzu, trzeba przelać do innego atomizerka?

Ja mam podobny problem z moją Niną - z tym, że w tym przypadku atomizer jest kapryśny, raz psika normalnie, raz leci strużka płynu. Czasem nawet blokuje się wciśnięty i wyskakuje dopiero po chwili.

Zauważyłam, że lepiej psika, gdy naciskam szybkim, zdecydowanym ruchem. Choć nie zawsze...

Jeśli perfumy są nowe, to może atomizer jeszcze się "wyrobi"?

[Zuziunia]

Wróciłam nic nie kupiłam, zabieram się za sprzątanie

[Sabbath]

Napisane przez Zuziunia

no wiesz jak mogłaś zapomnieć?
Ja w ogóle nie lubię kwiatów bo zapominam je podlewać, teściowa mi podlewa

U mnie w domu nie ma nawet jednego kaktusa. Wszystko ususzyłam.

Napisane przez Aragonte

Właśnie w duchu zdumiałam się, że pamiętasz o zmienianiu wody... mnie się to nigdy nie zdarzyło Na szczęście obecność kotów w mieszkaniu i tak uniemożliwia mi zaśmiecanie go bukietami

Czasem nie ma rady i dostajesz jakiś wiecheć...
A o zmienianiu wody pamiętam sporadycznie naprawdę...

Napisane przez Aragonte

Ty, litość? A gdzie tam Mnie imponujesz na potęgę.
Staruszkowie zadbali o mnie bardzo ładnie, trafiłam bezproblemowo Na koncercie bawiłyśmy się super, tyle tylko, że czekałyśmy potem we trzy na dworcu w Katowicach do piątej z hakiem, żeby nie zostawiać tam samej tej kumpeli z Chrzanowa. A Clannad wypadł naprawdę dobrze Wróciłam do W-wy jak zombie, ale absolutnie nie żałuję, że pojechałam na ten koncert (o reszcie atrakcji już nie wspominam ).

No to miałaś kolejny nocny maraton. Trzy nocki pod rząd.

W kwestii litości natomiast: mną się zwykle ludzie usiłują opiekować na ulicy. Czasem są to ludzie zapijaczeni i brudni także...
Miałam kiedyś kumpla, który wysnuwał teorię, że działam na najgłębsze warstwy instynktu opiekuńczego, bo nawet ostatni menele usiłowali mi zwykle z wielkim zaangażowaniem służyć pomocą. Ja powiedziałabym nawet, że szczególnie menele.

Napisane przez Aragonte

Yyy, tak To też z tych targów żywności regionalnej. Przetestowałam ją i doszłam do wniosku, że jest za słona i znacznie gorsza od serków, dlatego nie trafiła na stół. Zrób z nią, co uważasz za właściwe

Najwłasciwsze będzie chyba zjedzenie... A serki były boskie!

Napisane przez gryx82

Dzielny Królewna Swój chłopak

To zależy z czyjej perspektywy. Z mojej "nieswój" ale jednak mój.

Napisane przez MoniaK

Sabb, Ty planowałaś kupno ptasznika? matko i córko chyba bym omarła

Ja wychodze z założenia, że umrzeć zawsze zdążę.
To żart. Rozumiem niechęć do pająków, choć zawsze korci mnie tłumaczenie, jakie to nieklopotliwe i miłe zwierzątka, i jak fajnie łachoczą chodząc po ramieniu...

Napisane przez MoniaK

W kwestii kwiatów to nie mam ani jednego doniczkowego kwiatka w domu Nie lubię i nie umiem się nimi zajmować

I tu możemy sobie podać łapki.

Napisane przez Favkes

Widzę, ze smutno dziś tutaj. To i ja się pożalę Na siebie, swoje gapiostwo
W czwartek zgubiłam portfel. Miałam w nim kartę - ale nie ważną już na szczęście, dowód - powinnam go już daaawno wymienić, karty rabatowe - na szczęście da się zrobić duplikaty, były tam jeszcze paragony na różne art. podlegajace gwarancji - niestety, te szlag trafił, pieniędzy było mało ( jakieś trzy dychy ). Ale najgorsze jest to, że sam portfel dostałam dwa tygodnie wcześniej od Ciachulca. Porządny skórzany portfel VIPa - tak sie z niego cieszyłam. I ... fru 250 zł w błoto

głupi feniks

Kurczę, miałam podobnie. Nowy portfel, super wypasiony, w środku karty... No i na dodatek sporo kasy. Najgorsze jest to, że wedle wszystkich faktów został mi podprowadzony z kurtki wiszącej w moim własnym przedpokoju. I wiem, przez kogo. I wiem dlaczego.

Feniksiku, nie martw się portfelem... To tylko rzecz w sumie.
Mnie to wydarzenie dało także powód do uzmiechu - w ciągu dwóch dni od kiedy się pożaliłam dostałam od przyjaciół trzy inne skórkowe portfele, z których dwóch używam do teraz naprzemiennie (jeden dużo miesci, a drugi jest całkiem płaski).

Napisane przez Zuziunia

Dziewczynki już mi lepiej nic nie boli i nie latam do ubikacji.
Zaraz wyruszam do miasta, może jakieś zakupki

Widzę, że lubisz cierpieć.

To żart!

Cieszę, że że Ci lepiej, ale ja chyba wolałabym pochorować dłużej i nie musiać łazić po sklepach.

Napisane przez Margot45

Słuchajcie, czy można coś poradzić na to, jak w sumie nowe perfumy (koleżanka do mnie właśnie napisała z takim pytaniem, przywiozła je z bezcłówki) zamiast "psikać" mgiełką, zaczynają pluc ciagłym strumieniem? Da się to jakoś naprawić czy szlus i amen w pacierzu, trzeba przelać do innego atomizerka?

Margot, jesli z bezcłówki to chyba pupa zbita...
Trudno się wybrać, żeby dokonac wymiany.

[rozwydrzona]

Favkes, współczuję... W ciągu ostatnich 2 tygodni jesteś 3 osobą, która zgubiła portfel, i nie tyle chodzi o kasę, co o dokumenty :/ Ale może się znajdzie, może ktoś uczciwy odeśle

[Favkes]

Napisane przez mariolasl

Favkes przykra sprawa z tym portfelem , szkoda tak udanego prezentu

No właśnie

Napisane przez Sabbath

U mnie w domu nie ma nawet jednego kaktusa. Wszystko ususzyłam.

O to prawie tak jak i ja
Mam dwa doniczkowce - ale w zasadzie to nie moje tylko moich dzieci.
Nie potrafię dbać o rośliny - dbanie o dzieci mi ledwo wychodzi

Napisane przez Sabbath

Czasem nie ma rady i dostajesz jakiś wiecheć...
A o zmienianiu wody pamiętam sporadycznie naprawdę...

ZMiana wody ? A po co ?

Napisane przez Sabbath

Kurczę, miałam podobnie. Nowy portfel, super wypasiony, w środku karty... No i na dodatek sporo kasy. Najgorsze jest to, że wedle wszystkich faktów został mi podprowadzony z kurtki wiszącej w moim własnym przedpokoju. I wiem, przez kogo. I wiem dlaczego.

Feniksiku, nie martw się portfelem... To tylko rzecz w sumie.
Mnie to wydarzenie dało także powód do uzmiechu - w ciągu dwóch dni od kiedy się pożaliłam dostałam od przyjaciół trzy inne skórkowe portfele, z których dwóch używam do teraz naprzemiennie (jeden dużo miesci, a drugi jest całkiem płaski).

ehhhh
Ja nie mam takich fajnych przyjaciół, wszyscy tylko kręcą z politowaniem głową ... i pewnie mają rację
Szkoda mi go najbardziej z powodu tego od kogo go dostałam, a nie dlatego ile kosztował - nie wiem co ja plotę.

Napisane przez rozwydrzona

Favkes, współczuję... W ciągu ostatnich 2 tygodni jesteś 3 osobą, która zgubiła portfel, i nie tyle chodzi o kasę, co o dokumenty :/ Ale może się znajdzie, może ktoś uczciwy odeśle

Kasy nie było, dokumenty do wymiany - piterka żal.

[gryx82]

Napisane przez ivanna

Dalej w smutkowym ciągu

Mam nadzieję, że to nic poważnego i wkrótce się uśmiechniesz

Napisane przez Favkes

Widzę, ze smutno dziś tutaj. To i ja się pożalę Na siebie, swoje gapiostwo
W czwartek zgubiłam portfel...

Pamiętam, jak kilka lat temu siostra zostawiła portfel pod wózkiem, na klatce schodowej. Jakaś "dobra dusza" (prawdopodobnie ktoś z lokatorów) zaopiekowała się nim. Oprócz pieniędzy i talonów na święta siostra żałowała też właśnie tego portfela (fajny był ).

Ale szwagra i tak nie przebijesz - dwa tygodnie przed Bożym Narodzeniem zostawił na dachu samochodu saszetkę z wypłatą, kartami, dowodem osobistym i papierami od samochodu. Rozumiem, że ktoś skusił się na kasę, ale dokumenty mógł przynajmniej w jakiś sposób podrzucić

Napisane przez mariolasl

Gryx, jak ja cię świetnie rozumiem! Wczoraj też miałam spotkanie z marianem po raz pierwszy w tym mieszkaniu. Było już dobrze po północy i zobaczyłam jakiś "cień" na podłodze, o mało nie postawiłam na nim bosej stopy, gdy zdałam sobie sprawę, ze to ogromny marian . Skończyło sie budzeniem małża o 2.30 w nocy z gorącą prośbą o wyniesienie pająka (czym oczywiście ubawiłam go, ale dobrze mu mówić, kiedy w jego rodzinnym kraju pająki wieksze niż te to normalka). Akcji nie obserowowalam, zamknelam sie w lazience, bo zbieralo mi sie na wymioty. Arachnofobia to moja jedyna fobia i wszystkie proby poradzenia sobie z nimi spaliły na panewce. I tak byłam dzielna, że nie ryknęłam na głos, chyba tylko dlatego, że miałam świadomość póznej pory i ewentualnych skarg sąsiadów

Jedyne, co wywołuje mój uśmiech, to imię Marian właśnie A całą resztę mogę sobie wyobrazić - pająki są na pierwszym miejscu mojej "fobicznej" listy

PS. Nie wiedziałem, że w UK też macie Mariany

Napisane przez Sabbath

Najgorsze jest to, że wedle wszystkich faktów został mi podprowadzony z kurtki wiszącej w moim własnym przedpokoju. I wiem, przez kogo. I wiem dlaczego

No wiesz co...

[Zuziunia]

Napisane przez Sabbath

Widzę, że lubisz cierpieć.

To żart!

Cieszę, że że Ci lepiej, ale ja chyba wolałabym pochorować dłużej i nie musiać łazić po sklepach.

Nie chodziłam nie chciało mi się.

Spałam jak kamień a teraz chyba trzeba dom ogarnąć trochę..i muszę sie najeść bo coś głodna jestem.

[MoniaK]

Halo, co tu dzisiaj taka smutna atmosfera? Chociaż w sumie ja też jestem wk... bo siedziałam po godzinach w pracy z powodu awarii systemu szlag może człowieka trafić

[ivanna]

Feniksiku - kurcze szkoda portwela i dokumentów zwłasza że to prezent od tak ważnej osoby...

Moniu - ale awaria jest od was nie zależna i powinna być wliczana w czas pracy normalnie :/ u nas jak była awaria wczoraj to żadnego "nadrabiania nie było. Biedna

Smutek

[madziczka]

Ja dziś miałam cudowny dzień Mama powiedziała, że nie może już patrzeć, jak siedzę w domu, apatia mnie ogarnia, jak popłakuję po kątach, że jak będę z tak pesymistycznym nastawieniem i desperacją szukać pracy, to ktoś to wyczuje. Wzięła sobie dzień urlopu i pojechałyśmy do miasta. Byłyśmy w kinie na Mamma Mia Mama od dawna miała ochotę, uwielbia piosenki Abby


Gryksiu, wczoraj był odcinek jak chłopcy sobie kupili broń z Dalekiego Wschodu

[ivanna]

Napisane przez madziczka

Ja dziś miałam cudowny dzień Mama powiedziała, że nie może już patrzeć, jak siedzę w domu, apatia mnie ogarnia, jak popłakuję po kątach, że jak będę z tak pesymistycznym nastawieniem i desperacją szukać pracy, to ktoś to wyczuje. Wzięła sobie dzień urlopu i pojechałyśmy do miasta. Byłyśmy w kinie na Mamma Mia Mama od dawna miała ochotę, uwielbia piosenki Abby

Wspaniała mamuśka ma wyczucie poprostu. Gratuluje udanego wypadu

[madziczka]

Napisane przez ivanna

Wspaniała mamuśka ma wyczucie poprostu. Gratuluje udanego wypadu

Naprawdę, jeden z lepszych dni ostatnio. Moja mama mnie zaskakuje - bo to, że mam doła staram się bardzo usilnie ukryć od paru tygodni. Nie marudzę, nie mam zwiędłej miny, na płacz pozwalam sobie, jak ona śpi, albo nie ma jej w domu. Mama ma jakiś szósty zmysł.

Pochodziłyśmy sobie na luzie, byłyśmy na kawie, obiedzie. Jakoś ciut mi lżej, choć niby to tylko wypad do miasta

[MoniaK]

Napisane przez ivanna

Moniu - ale awaria jest od was nie zależna i powinna być wliczana w czas pracy normalnie :/ u nas jak była awaria wczoraj to żadnego "nadrabiania nie było. Biedna

ehh, tylko że ja nie mogę sobie tak wyłączyć komputera i iść do domu, muszę zakończyć dzień, zrobić raporty itd Oczywiście godziny na pewno będą do odbioru ale sam fakt awarii jest wkurzający wrr

Napisane przez madziczka

Ja dziś miałam cudowny dzień Mama powiedziała, że nie może już patrzeć, jak siedzę w domu, apatia mnie ogarnia, jak popłakuję po kątach, że jak będę z tak pesymistycznym nastawieniem i desperacją szukać pracy, to ktoś to wyczuje. Wzięła sobie dzień urlopu i pojechałyśmy do miasta. Byłyśmy w kinie na Mamma Mia Mama od dawna miała ochotę, uwielbia piosenki Abby

masz cudowną mamę

Madzik, Ivvano, nie smutać się już, będzie dobrze i koniec

[hecate]

a ja mam taki fkf, ze glowa mala.
Trzyma mnie kilka dni bom jest slaba.
i miekka.
i slaba.
i emocjonalna.
i slaba.
i miekka.

chlopczyk, ktorego imienia nie napisze seems to have a habit of being led on by women, finding out they're married, n then having 2b the one to do the 'right thing' n refuse their subsequent advances

a jakem to przeczytala to myslalam, ze wyjde z siebie i stane obok.
po 1sze - gowno prawda, po drugie, gowno prawda!

Przeczekalam caly wachlarz emocji - od checi smiechu w ryj, po chec krotkiego stwierdzenia 'nie badz taki melodramatyczny', by przejsc w faze a moze powinnam cos wytlumaczyc po faze -uwazaj bo jak cie spotkam to zabije.

i ta sie utrzymuje.

a poza tym - to jestesmy 'friends'

[dzika truskawa]

Napisane przez hecate

a ja mam taki fkf, ze glowa mala.

Co to jest fkf