Paląca teściowa a niemowlę - nie znoszę teściowej jak żyć?!

[Kelecka]

To z perspektywy palacza powiem tak:
Gdyby ktos mi probowal narzucic, ze w swoim domu mam nie palic, to no, raczej duzo by nie zdzialal. Ok, ja nie pale w domu, pale na balkonie, ale to tez moj wybor.
Z drugiej strony, nigdy nie probowalabym zapalic papierosa w domu w ktorym sie nie pali, bo nawet jak wlasciciel proponuje, uwazam, ze robi to z grzecznosci, a ja tam palic nie powinnam.

-Tesciowa jest u siebie i ma swiete prawo robic co chce. Autorka nie ma prawa jest narzucac zakaz palenia w domu.

-Autorka jest u siebie i ma swiete prawo nie zgadzac sie na palenie w domu. I tesciowa przeciez u Autorki nie pali.

[3d8bff70f80d7c90d7fb1886fcde1de8ca56be25_65a543ff917fd]

Treść usunięta

[Hultaj]

-Tesciowa jest u siebie i ma swiete prawo robic co chce. Autorka nie ma prawa jest narzucac zakaz palenia w domu.

-Autorka jest u siebie i ma swiete prawo nie zgadzac sie na palenie w domu. I tesciowa przeciez u Autorki nie pali.

W pełni się zgadzam, teściowie siedzą na dole, autorka u góry a autorka robi trochę sceny dantejskie (wychodzący na korytarz mąż ''żeby sobie powąchał'') jakby teściowa siedziała u niej w kuchni.
No ok, coś poczuje, ale też mimo wszystko dzielą ich strop ściany i przynajmniej drzwi do autorki częsci.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Jak chałupa jest jakaś nie pierwszej nowości i jakości, a teściowa na dole odpala papierosa od papierosa to faktycznie dym może iść do góry. Ja bym tak nie chciała mieszkać, ale ja bym się nie zgodziła w ogóle na pięterko u teściowej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[megamag]

Tak, autorko, serio. Rozsądni ludzie najpierw myślą o dachu nad głową, a potem o reprodukcji. A nie zwalają się na głowę komuś z rodziny, a potem jeszcze narzekają, jak to bardzo tej osoby nie cierpią i jaka to ona jest zła, bo śmie palić we własnym domu.

I jakie to niby ma znaczenie, że teściowa się zgodziła? Dom cały czas jest jej. Zresztą ciekawe, czy sama zaproponowała, czy to było na zasadzie "mamo, będziemy mieli dziecko, nie mamy gdzie się podziać".

Można sobie mieszkać w rodzinach wielopokoleniowych, jak obie strony stwierdzą, że tak bardzo się kochają, że najlepiej im razem. Ale zwalanie się do kogoś, kogo się skrycie nie cierpi, to jest bezczelność i nic więcej.

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez megamag

Tak, autorko, serio. Rozsądni ludzie najpierw myślą o dachu nad głową, a potem o reprodukcji. A nie zwalają się na głowę komuś z rodziny, a potem jeszcze narzekają, jak to bardzo tej osoby nie cierpią i jaka to ona jest zła, bo śmie palić we własnym domu.

I jakie to niby ma znaczenie, że teściowa się zgodziła? Dom cały czas jest jej. Zresztą ciekawe, czy sama zaproponowała, czy to było na zasadzie "mamo, będziemy mieli dziecko, nie mamy gdzie się podziać".

Można sobie mieszkać w rodzinach wielopokoleniowych, jak obie strony stwierdzą, że tak bardzo się kochają, że najlepiej im razem. Ale zwalanie się do kogoś, kogo się skrycie nie cierpi, to jest bezczelność i nic więcej.

nie cierpie tesciowej, wiec zamieszkam pod jej dachem, a co

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez mariamalaria

Tak, narzucam. U mnie w domu się nie pali. Tylko na tarasie.

To u mnie trzeba wyjsć z mieszkania
Narzucam gościom moje zasady. W domu sie nie pali.

---------- Dopisano o 19:25 ---------- Poprzedni post napisano o 19:20 ----------

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87275280]Jak chałupa jest jakaś nie pierwszej nowości i jakości, a teściowa na dole odpala papierosa od papierosa to faktycznie dym może iść do góry. Ja bym tak nie chciała mieszkać, ale ja bym się nie zgodziła w ogóle na pięterko u teściowej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]



Oczywiście, ze moze to przejść. Ale jesli wiem, ze ktos pali na chacie to z nim nie zamieszkam.
Proste.



Ludzie mnie zadziwiają. Bo nawet jakby teściowa zaczęła palić po porodzie to tez nikomu nic do tego. Pali u siebie. Ale wtedy mozna by jeszcze pogadać na spokojnie.

A tak autorka wiedziała o nałogu i sie zgodziła na takie warunki.

---------- Dopisano o 19:27 ---------- Poprzedni post napisano o 19:25 ----------

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;87275297]nie cierpie tesciowej, wiec zamieszkam pod jej dachem, a co [/QUOTE]



I będę próbowała narzuca swoje widzi mi sie

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87275310]To u mnie trzeba wyjsć z mieszkania
Narzucam gościom moje zasady. W domu sie nie pali.

---------- Dopisano o 19:25 ---------- Poprzedni post napisano o 19:20 ----------





Oczywiście, ze moze to przejść. Ale jesli wiem, ze ktos pali na chacie to z nim nie zamieszkam.
Proste.



Ludzie mnie zadziwiają. Bo nawet jakby teściowa zaczęła palić po porodzie to tez nikomu nic do tego. Pali u siebie. Ale wtedy mozna by jeszcze pogadać na spokojnie.

A tak autorka wiedziała o nałogu i sie zgodziła na takie warunki.[/QUOTE]Podejrzewam, że bieda ich skłoniła do takiego rozwiązania, ale tak to jest, że jak człowiek usilnie próbuje oszczędzić to potem jeszcze więcej pieniędzy może stracić i na dokładkę zdrowie psychiczne.

Poza tym zwykle pomysł zamieszkania z rodzicami wychodzi od partnera, którego to są rodzice. Głupia była, że się zgodziła i tyle. Teraz niech myśli jak się wykręcić z takiego układu.

Wynajem w ogóle wchodzi w grę? Jaką macie sytuację finansową? To jest jakaś wieś czy miasto? Twój mąż pracuje na miejscu?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ruwi]

Oczywiście najlepszym rozwiązaniem jest wyprowadzka, ale dodam tylko, że tymczasowo zanim tego nie zrobicie może warto zainwestować w porządny oczyszczacz powietrza do pokoju dziecka. W sumie patrząc na smog i jakość powietrza w Polsce, przyda się tak czy siak.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[3d8bff70f80d7c90d7fb1886fcde1de8ca56be25_65a543ff917fd]

Treść usunięta

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87275347]Podejrzewam, że bieda ich skłoniła do takiego rozwiązania, ale tak to jest, że jak człowiek usilnie próbuje oszczędzić to potem jeszcze więcej pieniędzy może stracić i na dokładkę zdrowie psychiczne.

Poza tym zwykle pomysł zamieszkania z rodzicami wychodzi od partnera, którego to są rodzice. Głupia była, że się zgodziła i tyle. Teraz niech myśli jak się wykręcić z takiego układu.

Wynajem w ogóle wchodzi w grę? Jaką macie sytuację finansową? To jest jakaś wieś czy miasto? Twój mąż pracuje na miejscu?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

A na sprawienie sobie dziecka jakoś było ich stać?

[Higurashi]

[1=3d8bff70f80d7c90d7fb188 6fcde1de8ca56be25_65a543f f917fd;87275355]Treść usunięta[/QUOTE]Według Ciebie "nie znoszę tesciowej'' nie ma negatywnego wydźwięku?

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87275347]Podejrzewam, że bieda ich skłoniła do takiego rozwiązania, ale tak to jest, że jak człowiek usilnie próbuje oszczędzić to potem jeszcze więcej pieniędzy może stracić i na dokładkę zdrowie psychiczne.

Poza tym zwykle pomysł zamieszkania z rodzicami wychodzi od partnera, którego to są rodzice. Głupia była, że się zgodziła i tyle. Teraz niech myśli jak się wykręcić z takiego układu.

Wynajem w ogóle wchodzi w grę? Jaką macie sytuację finansową? To jest jakaś wieś czy miasto? Twój mąż pracuje na miejscu?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]



Przecież remontowali te mieszkanie u teściowej.
Wiec kasy trochę było.
Juz lepiej kawalerkę wynająć na 2 lata (okres ciąży lub rok z dzieckiem)


Zwykle tak jest, ze pomysł pada od partnera rodziców u których sie mieszka. Mało kto sie „wprasza” do teściów i nakłania partnera aby mieszkać u jego rodziców.

Ale zawsze mozna sie nie zgodzic.


U nas była taka opcja właśnie i ja powiedziałam, ze nie dziękuje

[3d8bff70f80d7c90d7fb1886fcde1de8ca56be25_65a543ff917fd]

Treść usunięta

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

[1=0f78e7ab4a87196fb8e6ee2 746a5f35dfd845f1c_5ee6abf 249ce5;87275368]A na sprawienie sobie dziecka jakoś było ich stać?[/QUOTE]



No i przecież remont robili... kasa była na wynajem a potem płacić trzeba co miesiąc. Najcześciej to jednak chodzi o oszczędność a nie bieda

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=0f78e7ab4a87196fb8e6ee2 746a5f35dfd845f1c_5ee6abf 249ce5;87275368]A na sprawienie sobie dziecka jakoś było ich stać?[/QUOTE]

Moim zdaniem nie, ale co to teraz zmieni? Dziecko jest na świecie. Niech nie robią więcej i starają się zapewnić obecnemu jak najlepszy byt.

[Agoose]

Ja mam takie pytanie związane z tematem, które nasunęło mi się, jak przeczytałam parę waszych wypowiedzi.

Mój ojciec od zawsze pali papierosy - paczkę dziennie. Od kiedy się urodziłam, żyłam z nim w dwupokojowym mieszkaniu gdzie codziennie była palona paczka papierosów. Nie znoszę tego smrodu ale przez większość życia musiałam tym na codzień oddychać. Zawsze deklarowal, ze nigdy nie rzuci palenia i zeby dac mu spokoj. Miałam dobre dzieciństwo i normalnych kochających rodziców, ale teraz jako dorosła dziewczyna naprawdę nie wiem co myśleć na ten temat. Jaki wy mialybyscie do tego stosunek na moim miejscu?

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez Agoose

Ja mam takie pytanie związane z tematem, które nasunęło mi się, jak przeczytałam parę waszych wypowiedzi.

Mój ojciec od zawsze pali papierosy - paczkę dziennie. Od kiedy się urodziłam, żyłam z nim w dwupokojowym mieszkaniu gdzie codziennie była palona paczka papierosów. Nie znoszę tego smrodu ale przez większość życia musiałam tym na codzień oddychać. Zawsze deklarowal, ze nigdy nie rzuci palenia i zeby dac mu spokoj. Miałam dobre dzieciństwo i normalnych kochających rodziców, ale teraz jako dorosła dziewczyna naprawdę nie wiem co myśleć na ten temat. Jaki wy mialybyscie do tego stosunek na moim miejscu?

Jeśli miałaś normalnych kochających rodziców i poza tym paleniem nic złego się nie działo, to nie wiem dlaczego miałoby to coś teraz zmienić po latach w Twoim podejściu. Niestety to poważne uzależnienie i niełatwo rzucić palenie. Ja też do swojego taty mam i miałam nieraz pretensje o to, ale co mogę zrobić, nic, kocham go, bez względu na to. Po prostu sama nie zamierzam nigdy narażać swojego dziecka w przyszłości na wdychanie dymu papierosowego i Ty zrób to samo.

[3d8bff70f80d7c90d7fb1886fcde1de8ca56be25_65a543ff917fd]

Treść usunięta

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87275393]Moim zdaniem nie, ale co to teraz zmieni? Dziecko jest na świecie. Niech nie robią więcej i starają się zapewnić obecnemu jak najlepszy byt.[/QUOTE]

No właśnie, więc skoro nie mogą dojść z teściową do porozumienia to zostaje wyprowadzka. Niestety mieszkanie z teściami zazwyczaj źle się kończy.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87275382]Przecież remontowali te mieszkanie u teściowej.
Wiec kasy trochę było.
Juz lepiej kawalerkę wynająć na 2 lata (okres ciąży lub rok z dzieckiem)
[/QUOTE]

Remontowali za kredyt, więc wcale nie musieli mieć jakiś wielkich oszczędności. Poza tym remont to pewnie wykończenie pod siebie. Nieporównywalne koszty z kupowaniem mieszkania czy domu. Zgadzam się, że wynajem jest lepszą opcją, ale widocznie chcieli przyoszczędzić, partner jest przywiązany do rodziców (lub pomaga im w gospodarstwie) albo oboje mają mentalność ja obcemu za wynajem pieniędzy nie będę ładował do kieszeni. Teraz autorka ma dwie opcje:
- akceptuje obecną sytuację i nie oczekuje, że teściowa będzie żyła według jej zasad w swoim domu
- oświadcza mężowi, że ona tak mieszkać nie będzie i w konsekwencji wyprowadza się sama lub z nim

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Moi rodzice palili w domu. W moim pokoju być całkowity zakaz.


Pewnie jak byłam mała to palili przy mnie.
No cóż ale kiedy dostałam swój pokoj to mogłam im powiedzieć, ze mi to przeszkadza.
Pózniej palili w kiblu. Jakby to cos zmieniło. Człowiek nadal śmierdział... nawet jak nie chciał.

Ja tez potem paliłam z bratem.

Ale kiedy ja paliłam juz na swoim mieszkaniu to paliłam na ogrodzie i nigdy przy dzieciach.

Ja tez nigdy nie śmierdziałam fajkami. Ale paliłam malutko - jedna, dwie na dzien. po wypaleniu siedziałam jeszcze chwile, piłam kawe, jadłam gumę do domu wchodziłam wywietrzona.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Agoose

Ja mam takie pytanie związane z tematem, które nasunęło mi się, jak przeczytałam parę waszych wypowiedzi.

Mój ojciec od zawsze pali papierosy - paczkę dziennie. Od kiedy się urodziłam, żyłam z nim w dwupokojowym mieszkaniu gdzie codziennie była palona paczka papierosów. Nie znoszę tego smrodu ale przez większość życia musiałam tym na codzień oddychać. Zawsze deklarowal, ze nigdy nie rzuci palenia i zeby dac mu spokoj. Miałam dobre dzieciństwo i normalnych kochających rodziców, ale teraz jako dorosła dziewczyna naprawdę nie wiem co myśleć na ten temat. Jaki wy mialybyscie do tego stosunek na moim miejscu?

Ja bym miała pretensję do rodziców, gdyby mnie narażali na bierne palenie, a w konsekwencji zwiększali u mnie ryzyko raka lub obturacyjnej choroby płuc. Zdrowie ma się jedno. Ojciec mógł pomyśleć i palić na zewnątrz chociaż.

[AuroraCoriolis]

Napisane przez Hultaj

a Ty twierdzisz że teściowa nie może wziąć wnuczki na ręce.

Ja tam niemowlaka komus przesmierdnietemu fqajkami tez bym nie dala. Ot taka fantazja, matka ma prawo.
Oczekiwanie ze tesciowa nie bedzie plaila u siebie nierealne, z drugiej strony nie przesadzalabym,ze to przechodzi przez sciany do mieszkania autorki...no ale jesli to moze oczyszczacz powietrza?
I nie schodz do tesciowej jak Ci sie nie podoba, rozumiem,ze na do Ciebie wpasc moze, najwyzej sobie ponarzeka

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87275413]Remontowali za kredyt, więc wcale nie musieli mieć jakiś wielkich oszczędności. Poza tym remont to pewnie wykończenie pod siebie. Nieporównywalne koszty z kupowaniem mieszkania czy domu. Zgadzam się, że wynajem jest lepszą opcją, ale widocznie chcieli przyoszczędzić, partner jest przywiązany do rodziców (lub pomaga im w gospodarstwie) albo oboje mają mentalność ja obcemu za wynajem pieniędzy nie będę ładował do kieszeni. Teraz autorka ma dwie opcje:
- akceptuje obecną sytuację i nie oczekuje, że teściowa będzie żyła według jej zasad w swoim domu
- oświadcza mężowi, że ona tak mieszkać nie będzie i w konsekwencji wyprowadza się sama lub z nim[/QUOTE]



Według mnie na swoim wcale nie musi oznaczać właśnie kupno mieszkania czy domu.
Dla mnie to oznacza tez życie samodzielne bez innych lokatorów tj teściowa czy koledzy na pokoju



Autorka ma opcje

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;87275425]Według mnie na swoim wcale nie musi oznaczać właśnie kupno mieszkania czy domu.
Dla mnie to oznacza tez życie samodzielne bez innych lokatorów tj teściowa czy koledzy na pokoju

Autorka ma opcje [/QUOTE]

Miała też opcje wcześniej, a z jakiegoś powodu z nich nie skorzystała. Ja tu sobie tylko gdybam z jakiego.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez amillia

Nie wiem skąd to wytrzasnęłaś. Jest różnica między uregulowanym prawnie najmem z podpisaną umową i określonymi warunkami a wychowywaniem dziecka na pięterku u teściów, do którego się nie ma żadnych praw, nawet prawa wymagać, żeby tam nie palili.

Wynajem to nie jest nadal własny kąt.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Wynajem to nie jest nadal własny kąt.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale jednak jeśli masz umowę najmu, to możesz decydować o tym kto z Tobą mieszka i mieć jakieś wymagania co do współlokatorów/innych domowników

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Wynajem to nie jest nadal własny kąt.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jest to twoj kat, podobnie jak mieszkanie z kredytem, masz pelna decyzyjnosc kto z toba mieszka i to ty ustalasz zasady.