Czy appki randkowe popsuły rynek matrymonialny?

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Czy Ty właśnie wstawiłeś skriny prywatnych rozmów ze swoimi byłymi wraz z ich zdjęciami?

O Jezu

[Trzepotka]

Treść usunięta

[MiamiGlow]

Myślę, że apki randkowe psują rynek matrymonialny, ponieważ:
1. Ludzie oceniają się coraz bardziej przedmiotowo - wiadomo, zawsze trochę tak było, ale w aż takiej skali chyba nie. Można przesuwać ludzi jak produkty w sklepie, dosłownie.
2. Jest tam bardzo dużo opcji, a zarazem najczęściej nic z tego nie wynika. Trudno poznać kogoś do związku i ludzie się przez to coraz bardziej frustrują. Nie chce im się wkładać energii w którąś tam rozmowę z kolei, bo czują, że to i tak nie ma sensu, nie chce im się nawet starać. W skrajnych przypadkach zaczynają ogólnie hejtować płeć przeciwną, że wszyscy faceci albo kobiety są złe.
3. Apki sprzyjają porównywaniu się do innych, a to nie jest dobre. Źle wpływają na pewność siebie wielu osób. Dają wrażenie, że występują w jakimś konkursie, bo są jednocześnie zestawiani z dziesiątkami innych osób.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Krystal_26]

Zgadzam się z Tobą, mi też się wydaje, że przez to ludziom się nie chce zaangażować ani pójść na kompromis w związku, bo zawsze im się wydaje, że łatwiej przesuwać dalej. I zamiast na przykład zainteresować się też potrzebami partnerki, pójść na kompromis, to każdy ma poczucie, że tu na appce już czeka kilkadziesiąt innych.

[Overcooked]

Napisane przez DrDoom

Nie zaprzeczam sobie,

rozpisałem różne schematy zachowań które widzę u współczesnych panów 20+, dodając potem "Oczywiście nie wszyscy, są też normalni, ale procentowo jest coraz więcej sierot".


Moi koledzy, to mój przedział wiekowy, przed 40tką, co również opisałem wcześniej, pracują, a potem piwko/tv/netflix, seksem nawet specjalnie zainteresowani nie są, normalnym związkiem tym bardziej.


Ogarnięty facet to dla mnie taki który rozwija się zawodowo, jakoś wygląda, ma jakieś zainteresowanie poza TV/grami komputerowymi w którym się realizuje, i który chce założyć rodzinę.
Większość takich na rynku 30+ wcale jej zakładać nie chcą, łatwo nawiązują nowe relacje, i bzykają bez zobowiązań.


Nie wszyscy są tacy sami, rozpisałem różne typy. Czy tak jest, sama sobie sprawdź, porównaj na Tinderze profile Pań i Panów w którymś z dużych miast w przedziale 30-40 lat. Jak dla mnie profile Pań mocno odstają w górę pod względem tego co prezentują.
Sporo tu również tematów i wypowiedzi w tematach o randkowaniu online/byciem singielką, gdzie Panie piszą, żę na apkach czy portalch online jest dramat, albo faceci chcą je zaciągnąć do łóżka albo prezentują poziom który je odrzuca.
Oczywiście nie wszyscy, ale sumując te różne zjawiska uważam, że brakuje ogarniętych Panów zainteresowanych poważną relacją w stosunku do ilości wolnych i ogarniętych kobiet na rynku.


Do tego subiektywne odczucia z 3 lat tinderowania między związkami na Warszwskim rynku. Poszukałem starego tel, ot parę załączników z brzegu, wystarczyło chwilę pogadać jak człowiek i poflirtować, wytestować czy są gotowe na spotkania a same proponowały/aranżowały, a żaden przystojniak ze mnie nie jest, ot ogarnięty i pyskaty. Miły wieczór i same również chciały przenieść się do łóżka, taki mamy "matrymonialny" klimat.
Coraz większy odsetek mężczyzn wcale nie szuka związku ani nawet seksu, gdzie nadal prawie wszystkie kobiety w jakimś związku chcą być czy założyć rodzinę, i mamy deficyty na rynku.

Nic dziwnego że twoje wywody się nie kleją skoro wychodzi na to że dla ciebie czynnikiem różnicującym ogarnięcie vs bycie sierotą jest "che założyć rodzinę". Same chęci to za mało - przecież "sieroty" (obojętnie jaką mają pracę i hobby) chciałyby parnerki-drugiej mamusi żeby niańczyła ich, ogarniała cały dom, stosunki z jego rodzicami i potem ewentualne wspólne dzieci, oni chcą stworzyć rodzinę tyle że taką jaką znają czyli dysfunkcyjną



Moja hipoteza różnicy między kobietami a facetami w tym wieku wynika z różnicy wychowania.

Od dziewczynek wymagało się więcej - w zachowaniu, w ocenach, w wyglądzie, generalnie w balansowaniu między spełnianiu jakiś "norm" społecznych oraz "walcz o siebie, dasz radę", że babskie zainteresowania są gorsze więc fajnie jakby były "nie takie jak inne dziewczyny" i miały ciekawe hobby, w tym że w razie "w" muszą sobie same poradzić i zabezpieczyć swój byt (żeby nie trwać np. w nieudanym małżeństwie).

A od chłopców? - Już tak mają, to nic że nie ma wyników bo widocznie jest mądry ale leniwy, nie strój się i nie interesuj za bardzo babskimi rzeczami bo inni chłopcy cię wyśmieją żeś baba lub gej, zainteresowania męskie są z defaultu lepsze niż kobiece, najważniejsza jest praca i kasa, archetyp dr housa czy kuby wojewódzkiego jest cool (co tam że ostatnie chamy i buraki, toksyczna atmosfera w pracy - jak będziesz dobry w tym co robisz to wszystko ci ujdzie na sucho).



No i potem masz ogarniętą babkę co dąży do rozwoju na wszystkich polach (z większym lub mniejszym skutkiem, wiadomo) oraz mało ogarniętego chłopa który oprócz rozwoju zawodowego robi jakieś minimum wokół siebie i nie widzi potrzeby zmienienia czegokolwiek - no ewentualnie jak jednak chce więcej seksu to skupia się też na wyglądzie.

[Marcin89]

Napisane przez Alegory

Całkowicie się zgadzam z powyższą opinią.


Mimo że większość ludzi na apkach jest zagadką i nie jesteśmy w stanie na pierwszy rzut oka ocenić, czy ktoś ma w domu żonę, a na apce szuka tylko romansu, są pewne znaki, które mogą wskazywać, kogo dana osoba szuka.


Jeśli profil ocieka fizycznością i gołą klatą, można się spodziewać, że fizyczność będzie odgrywała istotną rolę w relacji. Jeśli ktoś pisze "czysta karta", najprawdopodobniej nie ma zbyt wiele szacunku do ludzi. Jeśli pozuje z samochodem - jest spore prawdopodobieństwo, że status materialny ma dla niego duże znaczenie. Jeśli cytuje prostackie teksty piosenek, raczej nie będziesz z nim prowadzić filozoficznych dysput na żywo.



I tak dalej.


Zastanów się, kogo szukasz i czy ktoś o takim profilu zamieściłby tego typu zdjęcie/opis? Czasem warto zaczekać, niż wybierać spośród grona niezbyt interesujących kandydatów tylko po to, żeby "coś" się działo.

Uproszczenia.

[Pedro94]

Ja się zastanawiam o jakim wieku wy mówicie w przypadku tych zaradnych kobiet, które zostały tak wychowane. Mam 28 lat, spotykałem się z dziewczynami w moim wieku i młodszymi, moi koledzy też, mam koleżanki, ze szkoły, z pracy, że studiów. W większości oceniam, że to moi męscy rówieśnicy są dużo bardziej ogarnięci. Wszyscy potrafią gotować, sprzątają regularnie, mają zainteresowania, dobra pracę, jeśli mają dzieci to się nimi zajmują. Może kwestia tego, że raczej naturalnie obracam się wśród wykształconych ludzi, z ambicjami. Za to sporo koleżanek ze studiów czy pracy to faktycznie osoby wykształcone i tutaj wszystko się zgadza i ambicja zawodowa i zaradnosc. Natomiast moje doświadczenie jest takie, że przeciętna kobieta ma tinderze w moim wieku to ma jakąś mało ambitna pracę typu gastro, praca w sklepie, nie potrafi gotować, jest leniwa, w domu raczej syf, zero zainteresowań, interakcje że znajomymi opierają się na wspólnym upijaniu się, po pracy to zaleganie na kanapie i netflix. Dziwne jest to wasze stygmatyzowanie. Mnie mama też niczego nie nauczyła ale jak miałem 19 lat to wyprowadziłem się z domu i sam nauczyłem się ogarniać swoje życie. Nikt mi nie musiał niczego do głowy kłaść.

[chwast]

Mnie w ogóle dziwią takie doświadczenia - ja znam tyle kobiet/mężczyzn, które…

Ja znam po prostu takich ludzi, nie zauważyłam wokół siebie jakiegoś podziału na płeć. W swoim otoczeniu mam naprawdę spoko osoby, nie zawsze wykształcone czy z super posadami, ale na pewno ogarnięte, zorientowane, z jakimiś planami, zainteresowaniami.

Dziwi mnie takie gadanie, że o matko plaga takich czy takich kobiet bądź mężczyzn.

Może z Waszych punktów widzenia, ale na pewno nie ogólnie.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Monia284]

Napisane przez DrDoom

Ale to nie chodzi o to, że wszyscy to nieroby.


Po prostu sam będąc facetem, i znając swoje liczne wady, patrząc na innych, i tak się nadziwić nie mogę. Wśród dalszych znajomych w ciągu ostatniego roku były 2 rozwody z powodu.. gier komputerowych. Faceci cały wolny czas spędzają na komputerze/konsoli, nie mając nawet ochoty na swoje kobity.
Niby nie pije, nie bije, romansu nie ma, z zewnątrz ok, ale w związku zupełnie nie ma "nas".


W wakacje przyjechała do nas na weekend przyjaciółka partnerki, świeżo po rozwodzie, chciała wyjść na miasto i się zabawić. No i wśród kolegów nie mogłem znaleźć takiego który z fajną 30tką poszedł by na imprezę, wypił parę drinków i ją potem przeleciał, co dosyć bezpośrednio sugerowała. Woleli netflixa albo "sorry w ten weekend nie mogę bo gramy z kolegami". Niby facetom tylko bzykanie w głowie ale jak przychodzi co do czego, to wielu jako rozrywkę seks spycha na liście zainteresowań coraz niżej.


Brat mojej partnerki, 27lat, 2 lata po ślubie, dziecko w drodze, jest w domu totalnie dysfunkcyjny, zmywarka/pralka to kosmos, ale czego tu wymagać. Nawet po prysznicu w łazience u niego kupka ubrań zostaje przy kabinie którą potem ktoś teleportuje do kosza na pranie.
Wcześniej robiła to mamusia, teraz nianczy go żona.


A bywając teraz na imprezach rodzinnych partnerki i patrząc na takie parki 20-30 letnie to już totalny dramat. Kobity ogarnięte, plany mają, dosyć przebojowe. A Ci faceci to przy nich siedzą jak wykastrowani, grzeczni pod pantoflem, chodzą jak na smyczy, sprawiają wrażenie jakby się bali własnych kobiet.
Są coraz bardziej jednolinijni.
Jeżeli się już trafi jakiś pewny siebie kogucik, to związku nie szuka, chociaż wzbudza zainteresowanie.
Jeżeli ogarnia zawodowo, to zazwyczaj idzie totalnie w pracę i karierę, nie mając nawet czasu/ochoty na związek, bo do odreagowania wystarcza mu drink, porno i konsola.
A jeżeli związku szuka, to zazwyczaj taka sierota maminsynek który mamusię chce zmienić na partnerkę, która dalej będzie go prowadzić za rączkę, tylko jeszcze pobzyka.


Oczywiście nie wszyscy, są też normalni, ale procentowo jest coraz więcej sierot, i coraz więcej ogarniętych kobiet, stąd na rynku braki wśród facetów którzy ogarniają i nadają się do dłuższego związku.


A Ci którzy wolni są, i dobrze rokują, zazwyczaj związku nie szukają,
bo mają branie i mogą co chwilę bzykać inną bez angażowania się i większych zobowiązań.

No jest trochę takich. Ja mam partnera męża jeszcze nie ale nie narzekam układa nam się na każdym polu i ogólnie i seks I dogadujemy się. Jednak moja koleżanka ma męża z którym już od wielu lat jest i prawie cały czas jest słabo w łóżku. Krotki czas nawet jak mieli kryzys zdradziła go on nie wie. Potem były kochanek znów chciał romansu ona zrozumiała i olała go. Nie popieram wiadomo ale fakt faktem że z sensem u nich chyba słabo. On rzadko.ma ochotę i rzadko inicjuje. Mało ma wyobrazni seksualnej. Ona w koncu uznała że to nie najważniejsze poza tym czasem się u nich poprawia w tej sferze ale potem chyba znów to samo. Docenia że jako mąż ok i że dba o nią, mają podobne zainteresowania. Nie nudzą się że sobą. Seks zepchnela na dalszy plan. Chociaż ja tego Jednak w dłuższej perspektywie nie widzę bo jednak jako młoda osoba 31 lat jeszcze będzie chciała po prostu fajnego seksu. Ciężko tak przeżyć życie. To jej życie ale osobiście nie wyobrażam sobie wziąć ślubu z kimś z kim jest kiepsko w łóżku czy kto ma tak.male potrzeby. Jednak to też ważne kwestia a sama mam duże potrzeby na szczęście partner też.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 15:03 ---------- Poprzedni post napisano o 15:03 ----------

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Nie widziałam. To uuz przesada.

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[karamelli]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89391581]Treść usunięta[/QUOTE]

no raczej nie. tym bardziej widzac to jak ludzie sciemniaja na apkach, zwlaszcza dodajac poprawione foty.:b rzydal:

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Airuf]

Jak tak czytam o tych tłumach pięknych, ustawionych w życiu, zaradnych singielek które nie mogą znaleźć partnerów bo mężyczyźni są o kilka poziomów niżej w każdym aspekcie to mi się dwie rzeczy przypominają:
1 - nie ma ludzi idealnych, piękna (często po prostu dobrze "zrobiona"), ogarnieta kobieta z dobrą pracą może być apodyktyczna, nieczuła, zimna itp... a to na dłuższą mętę jest ważniejsze dla związku niż to gdzie pracuje i czy codziennie starannie zrobi makijaż.
2 - nie pamietam nazwiska, ale jedna z moich ulubionych psycholożek, której artykuły można często znaleźć w necie (na przykład w zwierciadle czy wysokich obcasach), napisała kiedyś swoje spostrzeżenie o ludziach którzy nie mogą znaleźć partnera i z którymi ona pracuje.
Uznała że mężczyźni to "albo" a kobiety to "i".
Czyli jak pyta mężczyzn o oczekiwania względęm kobiet to słyszy: żeby była miła, albo chociaż miała poczucie humoru. Żeby była w miarę zgrabna albo chociaż miała ładny uśmiech.
Jak pyta kobiet to słyszy że oczekują że bedzie miły i bedzie miał odpowiednie poczucie humoru. Żeby był zgrabny i miał ładny uśmiech...
Widzicie różnicę?
Zresztą rok temu zrobiono badania w USA, na użytkownikach 5 najpopularniejszych aplikacji randkowych. Wyszło na to że ponad 70% kobiet oczekuje partnera z zarobkami wyższymi od swoich. I ja w to wierzę, bo jak miałem konta w kilku apkach i czasem jakaś kobieta raczyła mi w ogóle odpisać to jednym z najczęstszych pytań było to ile zarabiam... Ilu znacie mężczyzn co odrzucili kobietę bo za mało zarabia?

I, żeby było jasne, nie będę kolejnym facetem piszacym jak to źle mi jest bo kobiety mają wygórowane oczekiwania, chociaż moje doświadczenia dają mi ku temu wszelkie podstawy.
Wbrew temu co możecie teraz myśleć rozumiem zasadność wymagań w wyborze partnera, sam mam kilka których pewnie nigdy nie zmienię (chociaż wydają mi się niezbyt wysokie). Rozumiem że kobieta która poświęciła x lat na karierę, znajdując jednoczesnie czas na wszelkie zabiegi pielegnacyjne, kosmetyczkę, fryzjera itp - oczekuje partnera równie dobrze ustawionego w życiu i o odpowiedniej prezencji.

Po prostu warto czasem się zastanowić co naprawdę ma wartość w życiu, bo zakładam że te wszystkie zadbane singielki z ustawioną karierą i pozycją, jeżeli nie znajdą partnera i za 10 lat dalej będą same to nie będą tęskniły za odpowiednio postawnym facetem którego aparycja dobrze się prezentuje. Nie będą tęskniły z facetem który ma ambicje zarabiać tyle by żyć na jak najwyższym poziomie.
Będą tęsknił za kimś z kim można wieczorem pogadać, obejrzeć film i się przytulić... Tak mi się wydaje...

[Mad_Max]

Napisane przez Airuf

Po prostu warto czasem się zastanowić co naprawdę ma wartość w życiu, bo zakładam że te wszystkie zadbane singielki z ustawioną karierą i pozycją, jeżeli nie znajdą partnera i za 10 lat dalej będą same to nie będą tęskniły za odpowiednio postawnym facetem którego aparycja dobrze się prezentuje. Nie będą tęskniły z facetem który ma ambicje zarabiać tyle by żyć na jak najwyższym poziomie.
Będą tęsknił za kimś z kim można wieczorem pogadać, obejrzeć film i się przytulić... Tak mi się wydaje...

https://www.youtube.com/watch?v=6km-dDFjnTk

[Hermiona83]

Napisane przez Airuf

Ilu znacie mężczyzn co odrzucili kobietę bo za mało zarabia?

A ilu znasz mężczyzn, którzy odrzuciliby kobietę, bo nie jest tak szczupła/nie ma tak wielkich piersi jak oni by chcieli?

Po prostu warto czasem się zastanowić co naprawdę ma wartość w życiu, bo zakładam że te wszystkie zadbane singielki z ustawioną karierą i pozycją, jeżeli nie znajdą partnera i za 10 lat dalej będą same to nie będą tęskniły za odpowiednio postawnym facetem którego aparycja dobrze się prezentuje. Nie będą tęskniły z facetem który ma ambicje zarabiać tyle by żyć na jak najwyższym poziomie.
Będą tęsknił za kimś z kim można wieczorem pogadać, obejrzeć film i się przytulić... Tak mi się wydaje...

To samo dotyczy mężczyzn i tego, za kim będą tęsknili. Bo też miewają wymagania z kosmosu.

A w realnym życiu ludzie są ze sobą, nie robią zawrotnych karier, nie są superpiękni, ale przynajmniej bywają szczęśliwi.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Airuf]

Napisane przez Hermiona83

A ilu znasz mężczyzn, którzy odrzuciliby kobietę, bo nie jest tak szczupła/nie ma tak wielkich piersi jak oni by chcieli?

Nie no, ok, odbijemy piłeczkę skoro inaczej nie można:
tyle samo co kobiet, które odrzuciły mężczyznę bo nie był wystarczająco wysoki czy przystojny.
Wymagania co do wyglądu mają obie płcie, co do ekonomii głównie kobiety....

Napisane przez Hermiona83

To samo dotyczy mężczyzn i tego, za kim będą tęsknili. Bo też miewają wymagania z kosmosu.

To samo się tyczy mężczyzn, to samo kobiet... ale, kurde, przecież autorka jest kobietą i szuka mężczyzny, czy na odwrót?

Inaczej, autorka tematu opisała wyraźnie że wszyscy mężczyźni którymi była zainteresowana nie szukali nic na stałe, szukali seksu. I wysnuła wnioski że to wina tego że są kobiety chcą z tymi mężczyznami skoczyć do łóżka i to bez konieczności ślubowania - więc owi panowie nie muszą się wiązać póki znajdują seks bez związku...
Jednocześnie zauważa, gdzieś pod koniec posta, że są też tacy co chcą się wiązać, ale bez wyjątku są wybrakowani, wadliwi, nie nadają się do związku i nie ma co czasu na nich marnować.
Jeżeli nawet uwierzę że tak jest (a nie wierzę) to nie zmienia faktu że autorka ma w tym momencie 3 opcje:
1. Dalej uganiać się za tymi którzy są na tyle atrakcyjni że mogą sobie pobzykać bez zobowiązań, więc gdzieś mają jej chęci stworzenia czegoś trwalszego, długoterminowego - bo chcą tylko seksu i go dostają...
2. Zastanowić się czy naprawdę każdy jeden który myśli o poważnym związku tak bardzo odbiega od tych opisanych powyżej (no chyba że syndrom gonienia króliczka i fajne jest tylko to czego nie mogę mieć)...
3. Uznać że wszyscy mężczyźni są źli albo nie warci jej uwagi i odpuścić sobie związek.

Każdy, nawet najmarniejszy psycholog czy terapeuta powie że jak ktoś po raz enty spotyka te same problemy z kolejnym partnerem z którym próbuje coś stworzyć, to ewidentnie powinien sobie przewartościować kogo tak naprawdę szuka i na co zwraca uwagę.
Jak ze zdradą - zdradzi Cię jeden partner/partnerka - cóż, zdarza się... Zdradzi Cię piąty z kolei - to już oznacz że z Tobą też jest coś nie tak (chociażby właśnie w kwestii umiejętności doboru partnera).


[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89392570]Treść usunięta[/QUOTE]

Nie sposób się nie zgodzić, skoro od ponad roku z żadnej nie korzystam... Ale, ciekawość silniejsza, cóż to za diagnoza się zrodziła na podstawie jednego wpisu? Cóż za problemy/traumy mam do przepracowania?

Swoją drogą przypomniało mi się, psycholożka którą miałem na myśli: Katarzyna Miller, nie będę wklejał linków bo to chyba tu niedozwolone, ale pozwolę sobie zacytować fragment który mniej więcej oddaje to co chciałem przekazać:

"Toteż trochę się śmieję. Profesor Wojciszke powiedział, że może kobiety będą musiały obniżyć poprzeczkę.
I ja się zgadzam, nie tyle będą musiały, co może zechcą. Od bardzo dawna z Zachodu przychodzą wieści o tym, że wykształcone kobiety są szczęśliwymi żonami hydraulików, krawców czy kierowców. Jeśli facet ma poczucie humoru, jest wrażliwy, fajny i seksowny, a do tego jeszcze lubi swoją pracę - tylko go brać. Ale zaraz jakaś doda: Ja bym chciała, żeby jeszcze czytał Sartre'a€. A jak on tego Sartre'a nigdy nie przeczyta? Zawsze mówię dziewczynom: nie potrzebujesz faceta do wszystkiego. Zastanów się więc, do czego go potrzebujesz. Czy do towarzystwa, czy do seksu, czy do tego, żeby ci walizki wnosił na czwarte piętro, czy do tego, żeby inne dziewczyny wiedziały, że masz faceta? Dziewczyny wykorzystują facetów do różnych rzeczy, ale mają ten problem, że chcą więcej. A już mają bardzo dużo."

[Elliott_2020]

Napisane przez Airuf

Nie no, ok, odbijemy piłeczkę skoro inaczej nie można:
tyle samo co kobiet, które odrzuciły mężczyznę bo nie był wystarczająco wysoki czy przystojny.
Wymagania co do wyglądu mają obie płcie, co do ekonomii głównie kobiety....




To samo się tyczy mężczyzn, to samo kobiet... ale, kurde, przecież autorka jest kobietą i szuka mężczyzny, czy na odwrót?

Inaczej, autorka tematu opisała wyraźnie że wszyscy mężczyźni którymi była zainteresowana nie szukali nic na stałe, szukali seksu. I wysnuła wnioski że to wina tego że są kobiety chcą z tymi mężczyznami skoczyć do łóżka i to bez konieczności ślubowania - więc owi panowie nie muszą się wiązać póki znajdują seks bez związku...
Jednocześnie zauważa, gdzieś pod koniec posta, że są też tacy co chcą się wiązać, ale bez wyjątku są wybrakowani, wadliwi, nie nadają się do związku i nie ma co czasu na nich marnować.
Jeżeli nawet uwierzę że tak jest (a nie wierzę) to nie zmienia faktu że autorka ma w tym momencie 3 opcje:
1. Dalej uganiać się za tymi którzy są na tyle atrakcyjni że mogą sobie pobzykać bez zobowiązań, więc gdzieś mają jej chęci stworzenia czegoś trwalszego, długoterminowego - bo chcą tylko seksu i go dostają...
2. Zastanowić się czy naprawdę każdy jeden który myśli o poważnym związku tak bardzo odbiega od tych opisanych powyżej (no chyba że syndrom gonienia króliczka i fajne jest tylko to czego nie mogę mieć)...
3. Uznać że wszyscy mężczyźni są źli albo nie warci jej uwagi i odpuścić sobie związek.

Każdy, nawet najmarniejszy psycholog czy terapeuta powie że jak ktoś po raz enty spotyka te same problemy z kolejnym partnerem z którym próbuje coś stworzyć, to ewidentnie powinien sobie przewartościować kogo tak naprawdę szuka i na co zwraca uwagę.
Jak ze zdradą - zdradzi Cię jeden partner/partnerka - cóż, zdarza się... Zdradzi Cię piąty z kolei - to już oznacz że z Tobą też jest coś nie tak (chociażby właśnie w kwestii umiejętności doboru partnera).




Nie sposób się nie zgodzić, skoro od ponad roku z żadnej nie korzystam... Ale, ciekawość silniejsza, cóż to za diagnoza się zrodziła na podstawie jednego wpisu? Cóż za problemy/traumy mam do przepracowania?

Swoją drogą przypomniało mi się, psycholożka którą miałem na myśli: Katarzyna Miller, nie będę wklejał linków bo to chyba tu niedozwolone, ale pozwolę sobie zacytować fragment który mniej więcej oddaje to co chciałem przekazać:

"Toteż trochę się śmieję. Profesor Wojciszke powiedział, że może kobiety będą musiały obniżyć poprzeczkę.
I ja się zgadzam, nie tyle będą musiały, co może zechcą. Od bardzo dawna z Zachodu przychodzą wieści o tym, że wykształcone kobiety są szczęśliwymi żonami hydraulików, krawców czy kierowców. Jeśli facet ma poczucie humoru, jest wrażliwy, fajny i seksowny, a do tego jeszcze lubi swoją pracę - tylko go brać. Ale zaraz jakaś doda: Ja bym chciała, żeby jeszcze czytał Sartre'a€. A jak on tego Sartre'a nigdy nie przeczyta? Zawsze mówię dziewczynom: nie potrzebujesz faceta do wszystkiego. Zastanów się więc, do czego go potrzebujesz. Czy do towarzystwa, czy do seksu, czy do tego, żeby ci walizki wnosił na czwarte piętro, czy do tego, żeby inne dziewczyny wiedziały, że masz faceta? Dziewczyny wykorzystują facetów do różnych rzeczy, ale mają ten problem, że chcą więcej. A już mają bardzo dużo."

Taa, jasne. Obniżanie poprzeczki i zgniłe kompromisy. Nie wydaje mi się. Będzie po prostu coraz więcej singli (obu płci). Nie wydaje mi się, żeby to poszło w tym kierunku, że te osoby, które nie mogą znaleźć odpowiadającego im partnera będą się w końcu godzily na kogoś, kto im nie pasuje. To już lepiej być samemu (i szukać dalej).

A ten przykład K. Miller (pogrubione) jest zwyczajnie głupi. Tak, posiadanie wspólnych tematów do rozmowy (i podobny poziom intelektualny), satysfakcjonujący seks i chęć mężczyzny do pomocy (połączony z taką tężyzną fizyczną, żeby dał radę wnieść tę walizkę na 4 piętro) to raczej taka podstawa, a nie żadne tam wygórowane oczekiwania.
Ale już od dawna mam wrażenie, że ta pani to najchętniej wcisnęłaby każdej fajnej singielce byle kogo, byle tylko miał portki i był w miarę niezaburzony.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Airuf

Zresztą rok temu zrobiono badania w USA, na użytkownikach 5 najpopularniejszych aplikacji randkowych. Wyszło na to że ponad 70% kobiet oczekuje partnera z zarobkami wyższymi od swoich. I ja w to wierzę, bo jak miałem konta w kilku apkach i czasem jakaś kobieta raczyła mi w ogóle odpisać to jednym z najczęstszych pytań było to ile zarabiam... Ilu znacie mężczyzn co odrzucili kobietę bo za mało zarabia?

Nigdy nie spotkałam się z tym pytaniem. Było "kim jesteś zawodowo" lub "czym się zajmujesz".

Napisane przez Airuf

Po prostu warto czasem się zastanowić co naprawdę ma wartość w życiu, bo zakładam że te wszystkie zadbane singielki z ustawioną karierą i pozycją, jeżeli nie znajdą partnera i za 10 lat dalej będą same to nie będą tęskniły za odpowiednio postawnym facetem którego aparycja dobrze się prezentuje. Nie będą tęskniły z facetem który ma ambicje zarabiać tyle by żyć na jak najwyższym poziomie.
Będą tęsknił za kimś z kim można wieczorem pogadać, obejrzeć film i się przytulić... Tak mi się wydaje...

Zdajesz sobie sprawę, że jedno nie wyklucza drugiego?

---------- Dopisano o 10:58 ---------- Poprzedni post napisano o 10:56 ----------

Napisane przez Airuf

Nie no, ok, odbijemy piłeczkę skoro inaczej nie można:
tyle samo co kobiet, które odrzuciły mężczyznę bo nie był wystarczająco wysoki czy przystojny.
Wymagania co do wyglądu mają obie płcie, co do ekonomii głównie kobiety....

To, że ty nie masz wymagań ekomicznych nie oznacza, że inni mężczyźni ich nie mają.

[ColourTheSmallOne]

A gdzie niby ci seksowni, wrazliwi i zabawni hydraulicy? Dajcie, biere.
Faceci tez maja wygorowane wymagania i jak jakis jest choc troche ladniejszy niz przecietna, zabawny i w miare ogarniety, to mysli, ze moze sobie przebierac w przebojowych, ogarnietych i pieknych dziewczynach, takie mam wrazenie. Bardzo to widac na aplikacjach randkowych. I to nieprawda, ze faceci nie maja wymagan ekonomicznych.
Ostatnio bylam na randce, facet na zdjeciach bardzo fajny, fajnie sie rozmawialo. Na zywo tez ladna twarz, z rozmowy ok, ale no kurcze, ja mam 160 cm wzrostu, a on byl nizszy ode mnie! Wcale mi nie zalezy na facecie 180 cm, ale no kurcze, nizszy od moich marnych 160 cm to dla mnie to deal breaker, przykro mi. Czy to naprawde takie wielkie wymaganie, zeby facet mial chociaz te 165 cm? Wychodzi na to, ze jak juz jakis raczy sie mna zainteresowac do randkowania na powaznie, to musi miec jakas duza wade... Wlasnie dlatego, ze ci choc troche "lepsi" wymagaja nie wiadomo czego. I tak jest zawsze.

[Pedro94]

Napisane przez ColourTheSmallOne

A gdzie niby ci seksowni, wrazliwi i zabawni hydraulicy? Dajcie, biere.
Faceci tez maja wygorowane wymagania i jak jakis jest choc troche ladniejszy niz przecietna, zabawny i w miare ogarniety, to mysli, ze moze sobie przebierac w przebojowych, ogarnietych i pieknych dziewczynach, takie mam wrazenie. Bardzo to widac na aplikacjach randkowych. I to nieprawda, ze faceci nie maja wymagan ekonomicznych.
Ostatnio bylam na randce, facet na zdjeciach bardzo fajny, fajnie sie rozmawialo. Na zywo tez ladna twarz, z rozmowy ok, ale no kurcze, ja mam 160 cm wzrostu, a on byl nizszy ode mnie! Wcale mi nie zalezy na facecie 180 cm, ale no kurcze, nizszy od moich marnych 160 cm to dla mnie to deal breaker, przykro mi. Czy to naprawde takie wielkie wymaganie, zeby facet mial chociaz te 165 cm? Wychodzi na to, ze jak juz jakis raczy sie mna zainteresowac do randkowania na powaznie, to musi miec jakas duza wade... Wlasnie dlatego, ze ci choc troche "lepsi" wymagaja nie wiadomo czego. I tak jest zawsze.

Boże. Z tonu twojej wypowiedzi brzmi tak jakby to była jego wina że jest niski. Strasznie słabo się to czyta. Co? Miał Cię przepraszać za swój wzrost? Ma się powiesić bo ma 160cm? I w ogóle wypowiadanie się o czyimś wzroście jak o wadzie. Weź ty się nad sobą zastanów. Masz prawo mieć preferencje i ktoś niższy może Ci się nie podobać i możesz nie chcieć z nim być, ale żeby od razu mówić o wadzie? Jak byś się poczuła jakby ci ktoś powiedział że Twoja wada to fakt, że masz blond włosy a nie brąz?

[karamelli]

Napisane przez ColourTheSmallOne

A gdzie niby ci seksowni, wrazliwi i zabawni hydraulicy? Dajcie, biere.
Faceci tez maja wygorowane wymagania i jak jakis jest choc troche ladniejszy niz przecietna, zabawny i w miare ogarniety, to mysli, ze moze sobie przebierac w przebojowych, ogarnietych i pieknych dziewczynach, takie mam wrazenie. Bardzo to widac na aplikacjach randkowych. I to nieprawda, ze faceci nie maja wymagan ekonomicznych.
Ostatnio bylam na randce, facet na zdjeciach bardzo fajny, fajnie sie rozmawialo. Na zywo tez ladna twarz, z rozmowy ok, ale no kurcze, ja mam 160 cm wzrostu, a on byl nizszy ode mnie! Wcale mi nie zalezy na facecie 180 cm, ale no kurcze, nizszy od moich marnych 160 cm to dla mnie to deal breaker, przykro mi. Czy to naprawde takie wielkie wymaganie, zeby facet mial chociaz te 165 cm? Wychodzi na to, ze jak juz jakis raczy sie mna zainteresowac do randkowania na powaznie, to musi miec jakas duza wade... Wlasnie dlatego, ze ci choc troche "lepsi" wymagaja nie wiadomo czego. I tak jest zawsze.

dokladnie aczkolwiek ci "lepsi" maja czasem zbyt wysokie mniemanie o sobie - chociazby przyklad z wzrostem.

przyklad - b niski facet (zalozmy ponizej 160 jak juz temat zostal poruszony) uwaza ze jest cudowny, madry, ma pieniadze i szuka nie wiadomo czego, cud kobiety. ale nie bierze pod uwage tego, ze jest bardzo niski - a realia sa takie, ze kobiety moga miec z takim wzrostem problem.

tylko dobrze mnie zrozumcie - bo zaraz zaczna sie krzyki, ze wzrost nie ma znaczenia, ze nie kazdy patrzy na wzrost itp

---------- Dopisano o 11:39 ---------- Poprzedni post napisano o 11:38 ----------

Napisane przez Pedro94

Boże. Z tonu twojej wypowiedzi brzmi tak jakby to była jego wina że jest niski. Strasznie słabo się to czyta. Co? Miał Cię przepraszać za swój wzrost? Ma się powiesić bo ma 160cm?

a ona ma kogos przepraszac za to ze nie chce niskiego faceta? niech gosc celuje w takie, co im wzrost nie przeszkadza.

[ColourTheSmallOne]

Napisane przez Pedro94

Boże. Z tonu twojej wypowiedzi brzmi tak jakby to była jego wina że jest niski. Strasznie słabo się to czyta. Co? Miał Cię przepraszać za swój wzrost? Ma się powiesić bo ma 160cm? I w ogóle wypowiadanie się o czyimś wzroście jak o wadzie. Weź ty się nad sobą zastanów. Masz prawo mieć preferencje i ktoś niższy może Ci się nie podobać i możesz nie chcieć z nim być, ale żeby od razu mówić o wadzie? Jak byś się poczuła jakby ci ktoś powiedział że Twoja wada to fakt, że masz blond włosy a nie brąz?

Ale gdzie ja napisalam, ze to jego wina? No niczyja wina, po prostu wzrost mniej niz 160 cm to jest duza wada i tyle. Taka sama, jak u kobiety duza nadwaga (wiem wiem, zaraz bedzie, ze mozna schudnac, ale chodzi mi o to, ze kaliber ten sam) albo no nie wiem, wielki garbaty nos na pol twarzy. A ty mi tu wyskakujesz z kolorem wlosow. Mozesz sobie zaklinac rzeczywistosc, ze to to samo.
Specjalnie zaznaczylam, ze 165 cm dla mnie juz ok i spotykalam sie z facetami tylko troche wyzszymi ode mnie, po prostu kazdy ma jakies granice.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez ColourTheSmallOne

Ale gdzie ja napisalam, ze to jego wina? No niczyja wina, po prostu wzrost mniej niz 160 cm to jest duza wada i tyle. Taka sama, jak u kobiety duza nadwaga (wiem wiem, zaraz bedzie, ze mozna schudnac, ale chodzi mi o to, ze kaliber ten sam) albo no nie wiem, wielki garbaty nos na pol twarzy. A ty mi tu wyskakujesz z kolorem wlosow. Mozesz sobie zaklinac rzeczywistosc, ze to to samo.
Specjalnie zaznaczylam, ze 165 cm dla mnie juz ok i spotykalam sie z facetami tylko troche wyzszymi ode mnie, po prostu kazdy ma jakies granice.

Jako kobieta - nie ten sam kaliber. Osoba z nadwagą ma szansę schudnąć. Od ćwiczeń i diety nikt nie urośnie. I przyznaje też, że trochę średnio odebrałam Twój opis.

Napisane przez ColourTheSmallOne

Faceci tez maja wygorowane wymagania i jak jakis jest choc troche ladniejszy niz przecietna, zabawny i w miare ogarniety, to mysli, ze moze sobie przebierac w przebojowych, ogarnietych i pieknych dziewczynach, takie mam wrazenie. Bardzo to widac na aplikacjach randkowych. I to nieprawda, ze faceci nie maja wymagan ekonomicznych.

Mój kolega z szkoły średniej; nadwaga, problemy z higieną, praca i inteligencja mocno przeciętna. Jednak nie wiem, czy w ogóle istnieje dziewczyna spełniająca jego wymaganiom. My z koleżankami piłyśmy PIWO, więc dla niego byłyśmy już skreślone

[ColourTheSmallOne]

Napisane przez karamelli

przyklad - b niski facet (zalozmy ponizej 160 jak juz temat zostal poruszony) uwaza ze jest cudowny, madry, ma pieniadze i szuka nie wiadomo czego, cud kobiety. ale nie bierze pod uwage tego, ze jest bardzo niski - a realia sa takie, ze kobiety moga miec z takim wzrostem problem.

No wlasnie o to mi chodzi. Ja jestem swiadoma tego, ze nie jestem idealna i nie szukam cud-przystojnego brylujacego na salonach Jeffa Bezosa. Natomiast faceci miewaja mniemanie o sobie o +100 punktow wyzsze, niz rzeczywistosc i podobne wymagania. Vide wlasnie przekonanie, ze wzrost, ktory jest uwazany za niski nawet dla kobiety to niby nie jest wada. No jest. Jakos kobiety chyba maja wiecej pokory.

---------- Dopisano o 11:58 ---------- Poprzedni post napisano o 11:57 ----------

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89393374]Jako kobieta - nie ten sam kaliber. Osoba z nadwagą ma szansę schudnąć. Od ćwiczeń i diety nikt nie urośnie. I przyznaje też, że trochę średnio odebrałam Twój opis.
[/QUOTE]

Dlatego tez napisalam, ze przeciez wiem, ze mozna schudnac, co nie zmienia tego, ze obie te cechy sa po prostu bardzo nieatrakcyjne.

[karamelli]

Napisane przez ColourTheSmallOne

No wlasnie o to mi chodzi. Ja jestem swiadoma tego, ze nie jestem idealna i nie szukam cud-przystojnego brylujacego na salonach Jeffa Bezosa. Natomiast faceci miewaja mniemanie o sobie o +100 punktow wyzsze, niz rzeczywistosc i podobne wymagania. Vide wlasnie przekonanie, ze wzrost, ktory jest uwazany za niski nawet dla kobiety to niby nie jest wada. No jest. Jakos kobiety chyba maja wiecej pokory.

---------- Dopisano o 11:58 ---------- Poprzedni post napisano o 11:57 ----------



Dlatego tez napisalam, ze przeciez wiem, ze mozna schudnac, co nie zmienia tego, ze obie te cechy sa po prostu bardzo nieatrakcyjne.

dokladnie ja sie z tym spotykam nagminnie u facetow, zwlaszcza tych z apek. sama tez zdaje sobie sprawe ze swoich wad i wiem w jakich kwestiach powinnam odpuscic. przyklad - nie jestm mega ladna i nie szukam boskich przystojniakow, bo zdaje sobie sprawe z tego, ze oni szukaja rownych sobie mega ladnych kobiet.

[Elliott_2020]

Napisane przez karamelli

dokladnie ja sie z tym spotykam nagminnie u facetow, zwlaszcza tych z apek. sama tez zdaje sobie sprawe ze swoich wad i wiem w jakich kwestiach powinnam odpuscic. przyklad - nie jestm mega ladna i nie szukam boskich przystojniakow, bo zdaje sobie sprawe z tego, ze oni szukaja rownych sobie mega ladnych kobiet.

Niedawno byłam w górach i na szlaku spotkałam 2 pary, w których faceci byli dosłownie boskimi przystojniakami a kobiety bardzo mocno przeciętne. Więc są i takie pary. Ale może takie pary nie poznają się na apkach randkowych, tylko w realu, gdzie znajomość rozwija się powoli, zupełnie niezobowiązująco (np. w pracy albo na studiach) i w pewnym momencie np. w takiej (początkowo) koleżeńskiej relacji pojawia się zakochanie, które sprawia, że nikomu już nie przeszkadza, że ta druga osoba nie jest bosko piękna. Co niestety rzadko ma miejsce na apkach, bo tam się szuka w wiadomym celu i odrzuca już na wstępie z powodu braku atrakcyjności fizycznej.

[chwast]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89393374]
Mój kolega z szkoły średniej; nadwaga, problemy z higieną, praca i inteligencja mocno przeciętna. Jednak nie wiem, czy w ogóle istnieje dziewczyna spełniająca jego wymaganiom. My z koleżankami piłyśmy PIWO, więc dla niego byłyśmy już skreślone [/QUOTE]


To, że ktoś nie jest super mądry, wysportowany czy nie dba o higienę nie oznacza, że ma zgadzać się na wszystko. Może w jego rodzinie był problem alkoholowy?
Rozumiem gdybys napisała, że gość się nie myje, nie ma zębów i tluste włosy, a wymaga tego od dziewczyn, ale tego porównania w ogóle nie kumam.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez chwast

To, że ktoś nie jest super mądry, wysportowany czy nie dba o higienę nie oznacza, że ma zgadzać się na wszystko. Może w jego rodzinie był problem alkoholowy?
Rozumiem gdybys napisała, że gość się nie myje, nie ma zębów i tluste włosy, a wymaga tego od dziewczyn, ale tego porównania w ogóle nie kumam.


Sent from my iPhone using Tapatalk

Gość miał widoczny żółty osad na zębach i śmierdział potem ( notorycznie). Miał widoczną nadwagę. Nie chodzi o motyw zgadzania się na wszystko. Tylko facet był brudasem, wcale nie był super mądry czy z ambitną pracą, a wymagał od dziewczyn doskonałości.

[road_rage]

Napisane przez karamelli

przyklad - b niski facet (zalozmy ponizej 160 jak juz temat zostal poruszony) uwaza ze jest cudowny, madry, ma pieniadze i szuka nie wiadomo czego, cud kobiety. ale nie bierze pod uwage tego, ze jest bardzo niski - a realia sa takie, ze kobiety moga miec z takim wzrostem problem.

Jak ma wyglądać to branie pod uwagę swojego wzrostu w przypadku takiego faceta? Co takiego miałby robić, a czego nie robić?