Problem z domem i rodzicami

[rejczeI]

Ciekawe to jest. Skoro chciałaś być fair powinnaś z chwilą uzyskania przez brata pełnoletności przepisać połowę jemu. Figurujesz w akcie notarialnym sama jedna bo miałaś 18 lat, a on nie. Skoro tego nie zrobiłaś, to co masz za wonty do moralności rodziców.

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez Medins

Wątpię by rodzice, którzy mają w dupie własne dziecko, wyszliby w ogóle z propozycją dania na wkład własny i dokładnie do raty. Nawet gdyby, w którymś momencie przestali już dokładać do raty, to Autorce wyszłoby na to samo co wynajem teraz. Na wkład własny musieliby dać, bo by inaczej kredytu nie dostała. Poza tym nikt nie bierze przecież kredytu, żeby rodzice np. całe 25 lat dokładali. No ludzie kochani.

]

tu raczej nie chodzi o to, ze oni ja maja w dupie, tylko jest to sytuacja w stylu tych "place wiec wymagam" i rosciliby sobie prawo do decydowania za nia. z jej opisu wynika, ze sa kontrolujacy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Medins]

Napisane przez rejczeI

Ciekawe to jest. Skoro chciałaś być fair powinnaś z chwilą uzyskania przez brata pełnoletności przepisać połowę jemu. Figurujesz w akcie notarialnym sama jedna bo miałaś 18 lat, a on nie. Skoro tego nie zrobiłaś, to co masz za wonty do moralności rodziców.

Nie zrobiła, bo chce cały dom w przyszłości po śmierci rodziców dla siebie, tj. kasę ze sprzedaży tego domu.

Na początku pisała, jaka to ona stratna będzie, jak zobaczyła, że wychodzi na roszczeniową, to raptem chodzi jej tylko o to, że jej nie zapytali o zgodę i w ogóle ona nic do domu nie ma, niech robią co chcą, ale ona nie chce domu sprzedawać, bo to nie jej pomysł tylko rodziców. Logika taka, że nie wiadomo o co chodzi, a jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze.

Teraz sobie przemyślała, że już nie dadzą na wkład własny i nie dołożą się do raty, bo będą mieć swoje wydatki plus zamiast całego domu, to odziedziczy połowę.

A pitoli trzy po trzy, że ją traktują przedmiotowo i ona jest wykorzystana. I w ogóle będzie musiała przyjechać do notariusza, a to szczyt upodlenia jej widocznie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[DrDoom]

Napisane przez Overcooked

Ja myślę przeciwnie, większość rodziców nie pytało by się dzieci o zgodę czy mogą wymienić samochód, czy mogą zmienić mieszkanie. Byłyby rozmowy w kwestii doradzenia się, a nie brania pod uwagę ich zdania czy dzieci wyrażą na coś zgodę i nie będą przeszkadzać w realizacji. A autorka sądzi że w końcu będzie osobą z którą trzeba się liczyć bo kilkanaście lat temu była pod ręką żeby oszczędzić kasę.

Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze, reszta to dorabianie sobie ideologii i wybielanie swoich postaw


Wypominanie po XX latach, co zrobić, bo byłam wielce skrzywdzona, rodzice w celach podatkowych przepisali na mnie dom, oni go kupili, oni go utrzymują cały czas, oni zainwestowali w wychowanie i edukacje córki. Normalnie patologia i powód do ciężkiej depresji, jakby na tych podatkowych kruczkach nie korzystała całą rodzina razem z Tobą i bratem.
Po prostu sama nie masz lokum, jak napisałaś wynajmujecie, więc już sobie tam "zaplanowaliście", że jak rodzicom się z ziemskiego padołu zejdzie, to przeprowadzicie się do fajnego domu w fajnej okolicy, i o nic się martwić nie trzeba.

A tak to nie wiadomo, nowy dom, trzeba się będzie dzielić z bratem, ktoś kogoś będzie musiał spłacić, już nie będzie na "gotowe" i bez dodatkowych kosztów, cała filozofia.


Wieloletnia terapia bo Ci rodzice mówili na studiach co masz robić bo Cie utrzymywali? No a realnie jak było, utrzymywali czy byłaś niezależna a oni Ci tylko tak wmawiali?


Teraz to każdy chce być wielce niezależny i autonomiczny, jak tylko skończy magiczne 18lat. Tylko, że z bycie dorosłym wiążę się też odpowiedzialność i umiejętność bycia niezależnym. A mam wrażenie, że coraz więcej osób chce być traktowani jak dorośli ale kontynuować i ciągnąć od rodziców ile się da, bo przecież się należy.

[Medins]

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89415936]tu raczej nie chodzi o to, ze oni ja maja w dupie, tylko jest to sytuacja w stylu tych "place wiec wymagam" i rosciliby sobie prawo do decydowania za nia. z jej opisu wynika, ze sa kontrolujacy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]No teraz to ona jest raczej toksyczna i chce kontrolować rodziców.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[rewelka111]

Napisane przez dziewczyna1001

moi rodzice są służebnikami zgodnie z prawem dotyczącym udzielenia darowizny ze służebnością i to na nich spoczywa obowiązek opłacania mediów, utrzymania domu itp. te remonty to nie były jakieś poważne naprawy dachu czy instalacji, a bardziej - zmieńmy podłogę na beżową, bo już nam się szara nie podoba. kupmy nową lodówkę, bo wcześniejsza nie pasuje do nowych mebli.

Myślisz się, z reguły to na Tobie leży ten obowiązek, bo Ty jesteś właścicielem i musisz utrzymać nieruchomość. Oni tam TYLKO, NIEODPŁATNIE mieszkają.
Obstawiam, że jeśli rodziców stać na dobrych prawników to gdy się im teraz postawisz to szybciutko Ci udowodnią ile pieniędzy jesteś im dłużna, unieważnią darowiznę ze względu np. na Twoją rażącą niewdzięczność, a na końcu wydziedziczą z całego majątku i za te Twoje knuwania będziesz mieć figę albo jeszcze mniej. O!

[Natalie_Alex]

Napisane przez dziewczyna1001

Na tym polega darowizna, że ktoś komuś coś PODAROWUJE - nie ma obowiązku w zamian za to płacić.



Wyluzuj. Powtarzam po raz kolejny, nie miałam w planach sprzedaży domu.



Oni są przekonani, że wystarczy na umowie sprzedaży podać ich numer konta i już wszystko będzie załatwione.



1. Nie jest moim celem sprzedaż domu. Nie jest to mój pomysł, nie zależy mi na tym. Traktowałam go tylko jako zabezpieczenie na przyszłość - gdyby mi się coś nie ułożyło w życiu, to przynajmniej kiedyś odziedziczę nieruchomość.

2. Dom sprzedać chcą rodzice, którzy w tym celu potrzebują mojej zgody.

3. Liczyłam tylko na poczucie bezpieczeństwa związane z posiadaniem nieruchomości, bo niestety nie mam wsparcia rodziny, na którą mogłabym liczyć.

4. Nie chcę okraść moich rodziców, bo im się w życiu powodzi, ani z żadnych innych powodów!



Tak, mieszkam dosyć daleko, pewnie musiałabym jechać specjalnie do notariusza na ponowną darowiznę albo na sprzedaż. Oni robią tak, że ustalają coś sami, a później informują na zasadzie - jest termin ustalony taki a taki, będziesz musiała przyjechać.



Masz rację, inaczej sytuacja by wyglądała, jakbyśmy mieli inne relacje.

Przecież dobrze wiesz, na czym w przypadku twoich rodziców miała polegać darowizna. Na pewno nie chcieli ci sprezentować całego domu, bez uwzględniania twojego młodszego brata. Niezależnym to się jest na swój własny koszt, a nie na plecach rodziców, których chciałabyś najchętniej oszukać i pozbawić majątku, bo dobrze wiesz, jakie były ich intencje i zamiary z darowizną.
Gdybym miała takie roszczeniowe dziecko, to sama bym je wydziedziczyła.
Skoro kontakt z rodzicami ci nie pasuje, to się odetnij od nich i od ich pieniędzy. Sama też napisałaś, że dawali ci pieniądze, gdy byłaś na studiach, więc jakie by nie były wasze relacje, finansowo nic im nie możesz zarzucić.

---------- Dopisano o 19:26 ---------- Poprzedni post napisano o 19:23 ----------

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89415936]tu raczej nie chodzi o to, ze oni ja maja w dupie, tylko jest to sytuacja w stylu tych "place wiec wymagam" i rosciliby sobie prawo do decydowania za nia. z jej opisu wynika, ze sa kontrolujacy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Z jej postów to wynika, że ona jest kontrolująca i toksyczna, ma gdzieś młodszego brata, a przede wszystkim jest żądna pieniędzy, na które nie zapracowała.

[rejczeI]

Nie dziwię się że Ci mówili i wypominali że Cię utrzymują bo ta sytuacja niestety stawia Cię w świetle jako nie tylko roszczeniową ale wręcz pazerną, to może czuli się w obowiązku często Ci przypominać, że dają Ci już kasę.

Jak pójdziesz z nimi na udry to zapiszą wszystko bratu, jeszcze za życia abyś nie miała prawa do zachowku i stary dom doprowadzą do zniszczenia żebyś finalnie dostała ruderę do remontu. Przykra sprawa, zrozumiałe, że napaliłaś się, że masz już własną nieruchomość i jest to dla Ciebie jakiś bufor bezpieczenstwa a w przyszłości zastrzyk gotówki ale to jest wciąż ich majątek. Jakbyś teorie nie tworzyła, żadna nie ma umocowania.

[Natalie_Alex]

Napisane przez Lumimi

Sprawa jest dość ciężka i skomplikowana. Z drugiej strony rodzice zrobili sobie z niej słupa. Właściwie nie pytając ja o zdanie przepisali na nią dom żeby osiągnąć korzyść finansowa. Teraz zmienili zdanie i znów właściwe nie pytając jej o zdanie znów oczekują że zrobi co będą chcieli. Totalnie się z nią nie licząc. Cóż to też nie jest zdrowa relacja.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

Jeśli to nie jest zdrowa relacja, to niech przepisze z powrotem dom na rodziców i odetnie się od nich oraz ich majątku. Jeśli ktoś nazywa kogoś kontrolującym, ale jego pieniądze z chęcią sobie przywłaszcza, to sam jest nieuczciwym, roszczeniowym toksykiem. Jeśli ten wątek nie jest pisany przez trolla, to jest to chyba najbardziej roszczeniowa osoba na tym forum od dawna. Wątek nadaje się do perełek.

[Mijanou]

Dziewczyny, rozumiem, że temat budzi emocje (we mnie też nie najlepsze) ale mimo wszystko proszę o umiarkowanie w słowach.

[dziewczyna1001]

Napisane przez DrDoom

Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze, reszta to dorabianie sobie ideologii i wybielanie swoich postaw


Wypominanie po XX latach, co zrobić, bo byłam wielce skrzywdzona, rodzice w celach podatkowych przepisali na mnie dom, oni go kupili, oni go utrzymują cały czas, oni zainwestowali w wychowanie i edukacje córki. Normalnie patologia i powód do ciężkiej depresji, jakby na tych podatkowych kruczkach nie korzystała całą rodzina razem z Tobą i bratem.
Po prostu sama nie masz lokum, jak napisałaś wynajmujecie, więc już sobie tam "zaplanowaliście", że jak rodzicom się z ziemskiego padołu zejdzie, to przeprowadzicie się do fajnego domu w fajnej okolicy, i o nic się martwić nie trzeba.

A tak to nie wiadomo, nowy dom, trzeba się będzie dzielić z bratem, ktoś kogoś będzie musiał spłacić, już nie będzie na "gotowe" i bez dodatkowych kosztów, cała filozofia.


Wieloletnia terapia bo Ci rodzice mówili na studiach co masz robić bo Cie utrzymywali? No a realnie jak było, utrzymywali czy byłaś niezależna a oni Ci tylko tak wmawiali?


Teraz to każdy chce być wielce niezależny i autonomiczny, jak tylko skończy magiczne 18lat. Tylko, że z bycie dorosłym wiążę się też odpowiedzialność i umiejętność bycia niezależnym. A mam wrażenie, że coraz więcej osób chce być traktowani jak dorośli ale kontynuować i ciągnąć od rodziców ile się da, bo przecież się należy.

Słuchaj, dzieci nie są nic dłużne rodzicom, w szczególności nie są dłużne za nakłady finansowe, które rodzice ponieśli na ich wychowanie. Jak się ma dzieci, to trzeba na nie płacić, to nie jest jakiś wyczyn.

Sytuacja, kiedy rodzic utrzymuje dorosłe dziecko na studiach i rości sobie prawo do decydowania na nie, jest mega toksyczna. I niech si się rodzice nie zdziwią później, że to dorosłe dziecko nie chce mieć z nimi kontaktu.

To jest przemoc ekonomiczna i nie powinno mieć miejsca w rodzinie.

---------- Dopisano o 19:33 ---------- Poprzedni post napisano o 19:31 ----------

Napisane przez rejczeI

Nie dziwię się że Ci mówili i wypominali że Cię utrzymują bo ta sytuacja niestety stawia Cię w świetle jako nie tylko roszczeniową ale wręcz pazerną, to może czuli się w obowiązku często Ci przypominać, że dają Ci już kasę.

Jak pójdziesz z nimi na udry to zapiszą wszystko bratu, jeszcze za życia abyś nie miała prawa do zachowku i stary dom doprowadzą do zniszczenia żebyś finalnie dostała ruderę do remontu. Przykra sprawa, zrozumiałe, że napaliłaś się, że masz już własną nieruchomość i jest to dla Ciebie jakiś bufor bezpieczenstwa a w przyszłości zastrzyk gotówki ale to jest wciąż ich majątek. Jakbyś teorie nie tworzyła, żadna nie ma umocowania.

Nie masz racji, to już nie jest ich majątek, ponieważ się go zrzekli. Tym właśnie jest darowizna.

---------- Dopisano o 19:34 ---------- Poprzedni post napisano o 19:33 ----------

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89415936]tu raczej nie chodzi o to, ze oni ja maja w dupie, tylko jest to sytuacja w stylu tych "place wiec wymagam" i rosciliby sobie prawo do decydowania za nia. z jej opisu wynika, ze sa kontrolujacy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Dokładnie tak, oni chcieli sobie zawsze kupować prawo do decydowania. Używają pieniędzy do manipulacji i do stawiania na swoim.

---------- Dopisano o 19:35 ---------- Poprzedni post napisano o 19:34 ----------

Napisane przez Natalie_Alex

Jeśli to nie jest zdrowa relacja, to niech przepisze z powrotem dom na rodziców i odetnie się od nich oraz ich majątku. Jeśli ktoś nazywa kogoś kontrolującym, ale jego pieniądze z chęcią sobie przywłaszcza, to sam jest nieuczciwym, roszczeniowym toksykiem. Jeśli ten wątek nie jest pisany przez trolla, to jest to chyba najbardziej roszczeniowa osoba na tym forum od dawna. Wątek nadaje się do perełek.

Czyje pieniądze sobie przywłaszczam? Napisałam, że nie chcę, aby sprzedawali ten dom.


Słuchajcie, jeśli dla Was temat toksycznych, kontrolujących rodziców jest obcy, to szczerze Wam zazdroszczę. Trudno jest zrozumieć taką sytuację z zewnątrz, a rozwiązania przychodzą aż za łatwo.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez rewelka111

Myślisz się, z reguły to na Tobie leży ten obowiązek, bo Ty jesteś właścicielem i musisz utrzymać nieruchomość. Oni tam TYLKO, NIEODPŁATNIE mieszkają.
Obstawiam, że jeśli rodziców stać na dobrych prawników to gdy się im teraz postawisz to szybciutko Ci udowodnią ile pieniędzy jesteś im dłużna, unieważnią darowiznę ze względu np. na Twoją rażącą niewdzięczność, a na końcu wydziedziczą z całego majątku i za te Twoje knuwania będziesz mieć figę albo jeszcze mniej. O!

Jeżeli stać ich na dobrych prawników, to warto byłoby skorzystać z ich usług. Bo nie wystarczy w akcie notarialnym podać ich nr konta i będzie wszystko w porzadku.

a na miejscu Autorki bałabym się że część transakcji pojdzie gotowka pod stołem a US będzie jej robił problemy bo sprzedaż będzie poniżej wartości nieruchomości.


Autorko, czy już wiesz gdzie i czy chcesz kupić mieszkanie?

[DrDoom]

Napisane przez dziewczyna1001

Słuchaj, dzieci nie są nic dłużne rodzicom, w szczególności nie są dłużne za nakłady finansowe, które rodzice ponieśli na ich wychowanie. Jak się ma dzieci, to trzeba na nie płacić, to nie jest jakiś wyczyn.

Sytuacja, kiedy rodzic utrzymuje dorosłe dziecko na studiach i rości sobie prawo do decydowania na nie, jest mega toksyczna. I niech si się rodzice nie zdziwią później, że to dorosłe dziecko nie chce mieć z nimi kontaktu.

To jest przemoc ekonomiczna i nie powinno mieć miejsca w rodzinie.

---------- Dopisano o 19:33 ---------- Poprzedni post napisano o 19:31 ----------



Nie masz racji, to już nie jest ich majątek, ponieważ się go zrzekli. Tym właśnie jest darowizna.

Dla mnie to jest biadolenie i robienie z siebie ofiary a Ty szukasz dziury w całym żeby się ustawić, ale to jest moja subiektywna opinia, a każdy żyje wobec swoich zasad.
Dziecko mam, i póki go będę utrzymywał, to tak będę się wtrącał w jakimś stopniu w jego wychowanie. Jak będzie chciała być w pełni dorosła i niezależna, to za swoje.


Tak samo w kwestiach spadkowych, po śmierci mamy i sprzedaży sporego domu z hektarową działką, sam z siebie przepisałem co mi się należało na ojca, niech sobie godnie żyje póki żyje, jak coś dostane to po jego śmierci. Jestem niezależny i na nic nie liczę, a Ty już po prostu podzieliłaś skórę na żyjącym niedźwiedziu

[dziewczyna1001]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89415958]Jeżeli stać ich na dobrych prawników, to warto byłoby skorzystać z ich usług. Bo nie wystarczy w akcie notarialnym podać ich nr konta i będzie wszystko w porzadku.

a na miejscu Autorki bałabym się że część transakcji pojdzie gotowka pod stołem a US będzie jej robił problemy bo sprzedaż będzie poniżej wartości nieruchomości.


Autorko, czy już wiesz gdzie i czy chcesz kupić mieszkanie?[/QUOTE]

Nie planuję zakupu nieruchomości w najbliższym czasie. Jeśli już, to za kilka lat, z własnych środków i z kredytowaniem.

---------- Dopisano o 19:39 ---------- Poprzedni post napisano o 19:38 ----------

Napisane przez DrDoom

Dla mnie to jest biadolenie i robienie z siebie ofiary a Ty szukasz dziury w całym żeby się ustawić, ale to jest moja subiektywna opinia, a każdy żyje wobec swoich zasad.
Dziecko mam, i póki go będę utrzymywał, to tak będę się wtrącał w jakimś stopniu w jego wychowanie. Jak będzie chciała być w pełni dorosła i niezależna, to za swoje.


Tak samo w kwestiach spadkowych, po śmierci mamy i sprzedaży sporego domu z hektarową działką, sam z siebie przepisałem co mi się należało na ojca, niech sobie godnie żyje póki żyje, jak coś dostane to po jego śmierci. Jestem niezależny i na nic nie liczę, a Ty już po prostu podzieliłaś skórę na żyjącym niedźwiedziu

No to ciekawe, jakie ma podejście do tego Twoje dziecko i czy będzie chciało z Tobą rozmawiać, jak już będzie na swoim

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez Medins

No teraz to ona jest raczej toksyczna i chce kontrolować rodziców.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

ja widze jak przez jej posty przebija poczucie pokrzywdzenia i zal, i to zeby teraz sie sprzeciwic kiedy ponownie ma rodzicom tylko do czegos posluzyc, to jest dosyc ludzki odruch
niczego jeszcze nie zrobila, na razie tylko bije sie z wlasnymi myslami, a z kolei zachowanie jej rodzicow mialo miejsce nie tylko w ich glowie i pewnie w duzej mierze to tej jej terapii sie przyczynilo


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Overcooked]

Napisane przez Natalie_Alex

Jeśli to nie jest zdrowa relacja, to niech przepisze z powrotem dom na rodziców i odetnie się od nich oraz ich majątku. Jeśli ktoś nazywa kogoś kontrolującym, ale jego pieniądze z chęcią sobie przywłaszcza, to sam jest nieuczciwym, roszczeniowym toksykiem. Jeśli ten wątek nie jest pisany przez trolla, to jest to chyba najbardziej roszczeniowa osoba na tym forum od dawna. Wątek nadaje się do perełek.

Analogicznie rodzic w sklepie by dał autorce stówę do potrzymania bo jest starsza niż brat tłumacząc jej że to tylko do potrzymania a nie na jej własny użytek, autorka ze stówą w ręce i teraz wije się jak węgorz chcąc trzymać ją jako zabezpieczenie na przyszłość (sama to przyznała w punkcie nr 3) oraz snuje rozważania czy jej się ta stówa w całości nie należy (post pierwszy) i wymyśla że rodzic powinien uzyskać jej aprobatę co wkłada do koszyka i jak może z góry oczekiwać że da tę stówę ekspedientce w kasie. Jak śmią jej rozkazywać i kontrolować przez kasę! Toksyki jak nic. I jeszcze sami sobie winni i generujący konflikty bo jak śmieli własnej 18 letniej córce dać w sklepie stówę do potrzymania nie myśląc o konsekwencjach.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[dziewczyna1001]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Myślę o tym, dziękuje.

[Overcooked]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Nikt nie zapomniał, ciągle tu wspominane że aktualnie jest do przodu w stosunku do brata bo dzielenie na pół spadku nie obejmie aktualnego domu, a nowo wybudowany będzie na już pół. To użytkowniczki musiały wyciągać informacje bo autorka ledwie o tym wspomniała i unika tematu.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Overcooked

Analogicznie rodzic w sklepie by dał autorce stówę do potrzymania bo jest starsza niż brat tłumacząc jej że to tylko do potrzymania a nie na jej własny użytek, autorka ze stówą w ręce i teraz wije się jak węgorz chcąc trzymać ją jako zabezpieczenie na przyszłość (sama to przyznała w punkcie nr 3) oraz snuje rozważania czy jej się ta stówa w całości nie należy (post pierwszy) i wymyśla że rodzic powinien uzyskać jej aprobatę co wkłada do koszyka i jak może z góry oczekiwać że da tę stówę ekspedientce w kasie. Jak śmią jej rozkazywać i kontrolować przez kasę! Toksyki jak nic. I jeszcze sami sobie winni i generujący konflikty bo jak śmieli własnej 18 letniej córce dać w sklepie stówę do potrzymania nie myśląc o konsekwencjach.

Oni te stówę jej podarowali a nie dali do potrzymania.

[dziewczyna1001]

Napisane przez Overcooked

Nikt nie zapomniał, ciągle tu wspominane że aktualnie jest do przodu w stosunku do brata bo dzielenie na pół spadku nie obejmie aktualnego domu, a nowo wybudowany będzie na już pół. To użytkowniczki musiały wyciągać informacje bo autorka ledwie o tym wspomniała i unika tematu.

Jakich informacji oczekujesz? Personaliów? Opinii? Odpowiedziałam na pytania na ten temat.

---------- Dopisano o 19:49 ---------- Poprzedni post napisano o 19:48 ----------

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89415976]Oni te stówę jej podarowali a nie dali do potrzymania.[/QUOTE]

A pózniej powiedzieli - ale to tak na niby, teraz masz oddać. Co swoją drogą tak robili z dawanymi mi pieniędzmi, najpierw dawali, a później zabierali (w dzieciństwie) XD

[rejczeI]

Czyli sama sobie wyplacasz odszkodowanie za nieczulosc rodziców. Trudna sprawa. Na ich miejscu faktycznie wolałabym zerwać z Tobą kontakty i skupić się na synu. Którego mówiąc wprost wyrolowalas bo jemu też byłoby miło mieć zabezpieczenie w postaci rodzinnego domku.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez dziewczyna1001

Nie planuję zakupu nieruchomości w najbliższym czasie. Jeśli już, to za kilka lat, z własnych środków i z kredytowaniem.
--------- Dopisano o 19:39 ---------- Poprzedni post napisano o 19:38 ----------

No to ciekawe, jakie ma podejście do tego Twoje dziecko i czy będzie chciało z Tobą rozmawiać, jak już będzie na swoim

Czemu pozbycie się tej nieruchomości, która wiąże Cię z rodzicami budzi Twój sprzeciw? Przecież jeżeli się nie zgodzisz na to czego chcą to latami będziecie się szarpać.

Szkoda ze nie masz upatrzonego mieszkania, mogłabyś wynegocjować żeby część kwoty po sprzedaży domu została przekazana na Twoj wklad własny.

[undecided_1994]

Napisane przez DrDoom

Dla mnie to jest biadolenie i robienie z siebie ofiary a Ty szukasz dziury w całym żeby się ustawić, ale to jest moja subiektywna opinia, a każdy żyje wobec swoich zasad.
Dziecko mam, i póki go będę utrzymywał, to tak będę się wtrącał w jakimś stopniu w jego wychowanie. Jak będzie chciała być w pełni dorosła i niezależna, to za swoje.


Tak samo w kwestiach spadkowych, po śmierci mamy i sprzedaży sporego domu z hektarową działką, sam z siebie przepisałem co mi się należało na ojca, niech sobie godnie żyje póki żyje, jak coś dostane to po jego śmierci. Jestem niezależny i na nic nie liczę, a Ty już po prostu podzieliłaś skórę na żyjącym niedźwiedziu

Ja jestem zwolenniczką dawania dzieciom rad, a nie wymuszania na nich konkretnych zachowań i decyzji za pomocą swojej uprzywilejowanej pozycji.
Chciałam też przypomnieć, że utrzymywanie dziecka dopóki się uczy, to jest obowiązek każdego rodzica, a mam wrażenie że niektórzy oczekują tutaj dożywotniej wdzięczności i całowania po rękach, bo pozycja rodzica jest święta i nic złego nie może zrobić. Dysfunkcyjni rodzice, to nie tylko ci którzy biją i piją, słowem można czasem więcej krzywdy wyrządzić.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez dziewczyna1001

Jakich informacji oczekujesz? Personaliów? Opinii? Odpowiedziałam na pytania na ten temat.

---------- Dopisano o 19:49 ---------- Poprzedni post napisano o 19:48 ----------



A pózniej powiedzieli - ale to tak na niby, teraz masz oddać. Co swoją drogą tak robili z dawanymi mi pieniędzmi, najpierw dawali, a później zabierali (w dzieciństwie) XD

ale przecez wiedzialas od poczatku ze to tylko na niby ta darowizna
oddaj im cos co do ciebie nie nalezy,wstydu nie masz

[DrDoom]

Napisane przez dziewczyna1001

Nie planuję zakupu nieruchomości w najbliższym czasie. Jeśli już, to za kilka lat, z własnych środków i z kredytowaniem.

---------- Dopisano o 19:39 ---------- Poprzedni post napisano o 19:38 ----------



No to ciekawe, jakie ma podejście do tego Twoje dziecko i czy będzie chciało z Tobą rozmawiać, jak już będzie na swoim

Póki co lat ma 5, więc możemy do tego wrócić za 25.
Tak jak napisałem, opinia subiektywna, hipokrytą nie jestem, i traktuje innych tak jak sam podchodzę do życia.
Moi rodzice też się interesowali, więc ich pieniędzy nie chciałem, poszedłem na studia zaoczne, na swoje utrzymanie pracowalem od 19 roku życia sam i jestem niezależny. Finansowo za życia też niczego nie oczekiwałem od nich, dorobiłem się sam.

Nie krytykuję ich za to, bo sam uważam, że jak ktoś chce być traktowany jak dorosły i niezależny, to niech się tak zachowuje i żyje jak dorosły i niezależny.


I tak, twierdzę, że podzieliłaś skórę na żyjącym niedźwiedziu, nawet się tego nie wypierasz

[rejczeI]

Wygląda na to, że pod pozorem poznania opinii tak naprawdę chciałaś argumentów, które mogłabyś użyć w rozmowie z rodzicami (i która mocno ich zdziwi), tłumacząc im, że dom w którym żyją i który zbudowali, nie jest ich, tak, żeby wyjść z tego z twarzą.

[dziewczyna1001]

Napisane przez rejczeI

Wygląda na to, że pod pozorem poznania opinii tak naprawdę chciałaś argumentów, które mogłabyś użyć w rozmowie z rodzicami (i która mocno ich zdziwi), tłumacząc im, że dom w którym żyją i który zbudowali, nie jest ich, tak, żeby wyjść z tego z twarzą.

Spróbuj wyjaśnić prawnikowi, że osoba wpisana w księdze wieczystej tak naprawdę nie jest właścicielem, bo poprzedni właściciele wpisali ją tak na niby, a teraz by jednak chcieli inaczej. Ciekawe kto się wtedy mocno zdziwi

---------- Dopisano o 20:32 ---------- Poprzedni post napisano o 20:32 ----------

Napisane przez DrDoom

Póki co lat ma 5, więc możemy do tego wrócić za 25.
Tak jak napisałem, opinia subiektywna, hipokrytą nie jestem, i traktuje innych tak jak sam podchodzę do życia.
Moi rodzice też się interesowali, więc ich pieniędzy nie chciałem, poszedłem na studia zaoczne, na swoje utrzymanie pracowalem od 19 roku życia sam i jestem niezależny. Finansowo za życia też niczego nie oczekiwałem od nich, dorobiłem się sam.

Nie krytykuję ich za to, bo sam uważam, że jak ktoś chce być traktowany jak dorosły i niezależny, to niech się tak zachowuje i żyje jak dorosły i niezależny.


I tak, twierdzę, że podzieliłaś skórę na żyjącym niedźwiedziu, nawet się tego nie wypierasz

To raczej skóra sama się podzieliła.

[skara]

Ja bym prawdopodobnie im ten dom po prostu zwróciła. Są pewnie koło 60-tki, dobry moment na przeprowadzkę a niekoniecznie dobry na kredyt. Pożyją pewnie kolejne 20-30 lat, potem pewnie i tak wszystko pójdzie na dzieci. A w międzyczasie autorka sama się będzie dorabiać. Nie ona pierwsza, nie ostatnia. Nie widzę sensu się szarpać o ten dom, z którego i tak teraz pożytku autorka nie ma. Było co było, jest jak jest, zapomnieć i iść dalej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kici88]

Napisane przez skara

Ja bym prawdopodobnie im ten dom po prostu zwróciła. Są pewnie koło 60-tki, dobry moment na przeprowadzkę a niekoniecznie dobry na kredyt. Pożyją pewnie kolejne 20-30 lat, potem pewnie i tak wszystko pójdzie na dzieci. A w międzyczasie autorka sama się będzie dorabiać. Nie ona pierwsza, nie ostatnia. Nie widzę sensu się szarpać o ten dom, z którego i tak teraz pożytku autorka nie ma. Było co było, jest jak jest, zapomnieć i iść dalej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

I co, utwierdzić takich w przekonaniu, że mogą zachować się dowolnie po świńsku i wymuszać wszystko co chcą, bo i tak pozostaną bezkarni?