Praca w korpo a relacje z zespołem... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Praca i biznes

Notka

Praca i biznes W tym miejscu rozmawiamy o pracy i biznesie. Jeśli szukasz pracy, planujesz ją zmienić lub prowadzisz własny biznes, to miejsce jest dla ciebie.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2023-11-13, 20:49   #1
meggi__mm
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2023-11
Wiadomości: 4

Praca w korpo a relacje z zespołem...


Nie wiem za bardzo jak zacząć, to mój pierwszy post tutaj.
Od kilku miesięcy pracuję w korporacji na stanowisku asystenckim. Trafiłam do zespołu gdzie są sami stażyści - ludzie w wieku 21-28 lat ja jestem tam najstarsza a mam 31 lat, starsze są tylko menadżerki i starsze specjalistki. Bardzo zależało mi na tej pracy, jednak od początku jest coś nie tak. Został mi przydzielony chłopak z Ukrainy lat 22 aby mnie wdrażał w obowiązki tzw. buddy. On pracuje tam od ponad 1,5 roku, sam niewiele potrafi i wie. Niedawno była taka sytuacja gdzie coś mi tłumaczył, a jak odszedł, inny kolega który pracuje tam trochę dłużej powiedział, że tamten źle mi powiedział i tego się tak nie robi. Na początku wdrożył mnie w program na jakim pracują, pokazał takie podstawowe czynności. Wdrażał mnie i stażystę - chłopaka w jego wieku, miał jeszcze stażystkę. Po kilku tygodniach zakumplował się z tym stażystą (razem imprezują po pracy, są w stałym kontakcie) i od tej pory ten stażysta jest wdrażany w nowe obowiązki a ja stoję w miejscu. Robię rzeczy które robią stażystki, nawet one nie robią tego tyle czasu co ja mam na myśli archiwizację dokumentów. Ostatnio ten stażysta uczy mnie nowych rzeczy, które on już potrafi a ja nie.
Byłam na stażach, pracowałam w innych miejscach i zawsze było tak, że stażysta był taki do pomocy a asystent był wdrażany w nowe obowiązki a tutaj jest odwrotnie. Jak ten stażysta popełnia jakiś błąd to zaraz jest na mnie, że to ja zrobiłam.
Każdy z nas popełnia błędy, a ostatnio zostałam wezwana na rozmowę z menadżerką bo mój buddy naskarżył na mnie, że popełniam błędy. Rozmawiałam kilka razy z tym stażystą i sam mówił, że często się myli, popełnia podobne błędy co ja, a ostatnio sporo tego było, mi się zdarzają jakieś pojedyncze.
Na tą stażystkę skarżył i wyleciała, rozwiązali z nią umowę, coś czuję że teraz chce się pozbyć mnie. On szuka dziewczyny i nie może znaleźć, tamta dziewczyna nie była nim zainteresowana a on okazywał jej jakieś zainteresowanie. Na mnie też na początku tak "dziwnie" patrzył, wychodził razem ze mną z pracy, zagadywał. Jak zobaczył brak mojego zainteresowania nim to stał się dla mnie inny. Traktuje mnie jak uczennicę, jak prywatną asystentkę, wydaje mi polecenia co mam zrobić np. idź po pocztę i mi daj, przynieś mi jakiś tam dokument itd. Z innymi rozmawia jak z koleżankami/kolegami a ze mną jakby był moim szefem.
W dodatku jako że on jest z Ukrainy jest "wielbiony" przez menadżerki, jak tylko coś zrobi to od razu cała firma o tym mówi.
Zauważyłam, że w tej firmie "panowie" uważani są za lepszych od dziewczyn, np. prace porządkowe to mają robić dziewczyny a chłopaki w tym czasie uczą się nowych zadań. Rozmawiałam ze stażystkami i one podzielają moje zdanie, nawet pierwsze to zauważyły. To samo jest z pracą zdalną, jedni mogą pracować 100% zdalnie i mieszkać na drugim końcu polski a inni najlepiej żeby codziennie przychodzili do biura i skanowali dokumenty osobom pracującym 100% zdalnie, są też osoby pracujące raz w tygodniu z biura bo jakaś tam dziewczyna woli pracować z domu. Jednym wolno więcej, innym nie


Myślę nad zmianą pracy, bo w tej firmie źle się czuję, obgadywanie za plecami, w łazience. Czuję się jakbym była w podstawówce. Dziewczyny razem chodzą do łazienki, raz poszłam po chwili a one stoją obie takie zmieszane jakby przestraszone jak mnie zobaczyły od razu widać że obgadywały. Buddy obgaduje mnie do swojej ulubionej koleżanki z którą współpracuje a która też ma do mnie lekceważący stosunek i nie wiem dlaczego jak nawet z nią nie współpracowałam ani nie rozmawiałam.
Zastanawiam się czy to ze mną coś jest nie tak czy z tymi ludźmi...
meggi__mm jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-11-14, 07:31   #2
Mileva_
Zakorzenienie
 
Avatar Mileva_
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 679
Dot.: Praca w korpo a relacje z zespołem...

Brzmi jak toksyczne środowisko, masz możliwość zmiany pracy?
Mileva_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-11-16, 21:40   #3
meggi__mm
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2023-11
Wiadomości: 4
Dot.: Praca w korpo a relacje z zespołem...

Tak jak napisałam są tam sami stażyści w wieku 21-28 lat i oni uważają, że tylko tacy tam powinni pracować. Robią taki wyścig szczurów, każde z nich chciałoby co chwilę awansować i zarabiać więcej. Swoim przełożonym słodzą np. "ale masz piękną sukienkę", "ale ładnie dziś wyglądasz" i takie tam. Jedna dziewczyna pracuje niecałe dwa lata i ostatnio powiedziała, że jak ktoś przyjdzie do zespołu to nie będzie umieć nawet w 10% robić tego co ona, dziewczyna która z nią współpracuje odchodzi na macierzyński i wdrażały inną dziewczynę, ale to wyglądało bardzo chaotycznie. Mało tego ta "specjalistka" powiedziała żeby tej nowej wszystkiego nie uczyć i nie pokazywać, bo po co ma to wszystko wiedzieć.
W rozmowach sami przyznają, że na początku jak zostali zatrudnieni to robili wyścig szczurów, każdy z nich chciał zostać i pokazać że jest lepszy od kogoś innego,. I cały czas ten wyścig szczurów robią. W kuchni jedna dziewczyna mówi zawsze o jednym - kto za kogo przyjdzie, kogo zastąpi, kto awansuje, kto jakie obowiązki przejmie. Jest rozmowa na jakieś tematy niezwiązane z pracą i ta nagle wyskakuje kto będzie awansował i tak zawsze jak ona jest w biurze. A ja tych osób nawet nie znam, nie wiem w ogóle o czym ona mówi.
Oni by tylko wychodzili po pracy na piwo gdzieś, albo na imprezy gdzie można wypić coś wysokoprocentowego. Jak z nimi nie wychodzę to już jestem ta niedobra. Nasza kierowniczka też tylko mówi o kacu, o piciu. Integracja to też jakaś porażka, któryś raz z kolei jest to pub i jakaś pizza i oczywiście alkohol, później w pracy opowiadają o której kto wrócił do domu. Chwalą się jacy to pijani wracali do domu, ile wypili. Ja po pracy mam inne zajęcia, a gdybym poszła to pewnie siedziałabym gdzieś z boku sama bo oni tworzą takie grupki.

Mój buddy ostatnio napisał mi maila abym mu przyniosła dany dokument, a też był w tym dniu w biurze i mógł go sobie sam znaleźć, on dokumentów papierowych nie dotyka, uważa że to ja tym się mam zajmować. Ciągle chwali tego stażystę jaki on jest ogarnięty, jaki on jest zdolny. Tak samo mówi o dziewczynie od której się uczy, czasami coś mu pokaże. Ciągle ją chwali jaka to wspaniała kobieta, jaka to jest zdolna i najlepsza i najlepiej wszystko zrobi. Tylko że ma męża bo by się z nią ożenił. Jak przychodzi ta dziewczyna to siadają w innej części biura i ona jest najważniejsza. Bierze ją na ploteczki do kuchni i obgadują.
U nas jest też tak, że jedni pracują 100% zdalnie a ja choć mam w umowie pracę hybrydową to najlepiej żebym była w biurze codziennie i odbierała pocztę, skanowała dokumenty, opisywała je, porządkowała, pakowała. Ostatnio ta dziewczyna uczyła jakiś bardziej zaawansowanych zadań tego stażystę w programie a ja tak naprawdę nie miałam co robić, on jest wdrażany a ja stoję w miejscu i to mi się bardzo nie podoba.
Czy uważacie, że chłopak 22 lata powinien wdrażać kogoś, gdzie pracuje w tym zawodzie tyle samo czasu co ja? Co prawda on cały czas w tej firmie, ja w innej ale uważam że nie ma na tyle wiedzy i doświadczenia żeby uczyć kogoś. Wszyscy stażyści jak wynika z ich rozmów i nawet teraz są wdrażani w nowe zadania ale przez starsze specjalistki. Ten mój buddy jest taki bardzo pewny siebie i uważa, że on się na wszystkim zna. Sam popełnia błędy, ostatnio kierowniczka powiedziała mu o tym że coś tam robi źle i mnie też tak uczy. Nie zna dobrze języka polskiego, mówię coś do niego czy pytam o coś a on mi mówi że nie rozumie.
Ostatnio chwalił się, że z młodszych specjalistów on zarabia najwięcej - dowiedział się od dziewczyn z działu hr.
Jego kolega też ukrainiec odszedł do innej firmy i źle się tam czuje, bo współpracownicy w wieku ok. 30-40 lat i jak to powiedział sztywna atmosfera.

U nas pracuje sporo ukraińców i mówią sobie w swoim języku, rozmawiają między sobą. Narzekają, że woleliby pracować w środowisku anglojęzycznym gdzie w ogóle nie mówi się po polsku. Krytykują jacy to polacy są źli, jak to nie potrafią mówić po angielsku. Jakieś słowo źle przeczytasz po angielsku to już się śmieją, obgadują Cię za plecami.

Myślę coraz bardziej nad zmianą pracy, bo nie mam zamiaru tutaj pracować i stać w miejscu. Chciałabym się rozwijać i pracować w jakimś przyjaznym środowisku.
meggi__mm jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Praca i biznes


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2023-11-16 22:40:21


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 06:37.