Mieszkanki Azji

[chiao]

Jestesmy

Jak Ci tam w Korei, enii? Ja bym chyba nie chciala mieszkac w kraju, w ktorym jest ogromna presja na idealny wyglad i maja glupie wg mnie zasady, ze ludzie z rocznika innego niz ich wlasny raczej sie nie mieszaja i nawet zone/meza ma sie zazwyczaj z tego samego rocznika bo nie 'wypada' sie spoufalac z kim mlodszym/starszym... dla mnie to jest drastyczne ograniczanie sobie mozliwosci, no ale coz, inna kultura.
Chociaz w sumie kazdy kraj ma 'cos' i w kazdym mozna sie czegos przyczepic.
Na Tajwanie, gdzie planuje sie wyprowadzic w przyszlym roku tez nie jest idealnie, wiec tak sie zastanawiam, czy mi sie tam spodoba.. A moge zapytac niedyskretnie, jak sobie radzisz tam z 'kobiecymi' sprawami? Bo na Tajwanie np nie sprzedaja w ogole tamponow i bede musiala sobie wziac roczny zapas tychze o_o! Nie wspominajac o antykoncepcji, bardzo ograniczona, wiec mam z tych wielgachny problem >< Zastanawiam sie tez, jak to jest z kupnem bielizny czy butow...

[DwaKoty]

Napisane przez chiao

Jestesmy

Bo na Tajwanie np nie sprzedaja w ogole tamponow i bede musiala sobie wziac roczny zapas tychze o_o!

"W ogole" nie sprzedaja? Jestes pewna? Bo o ile nie kazdy sklep je ma, to sa do nabycia. Trzeba sie tylko naszukac. Albo wyrobic karte do Costco, gdzie zazwyczaj maja w sprzedazy tampony z USA.

W Korei mozna je kupic w EMarcie, o ile sie nie myle i wiekszych sklepach drogerio-podobnych.

W Japonii sa juz w byle Kawachi (taki lokalny Rossman).

[chiao]

Napisane przez DwaKoty

"W ogole" nie sprzedaja? Jestes pewna? Bo o ile nie kazdy sklep je ma, to sa do nabycia. Trzeba sie tylko naszukac. Albo wyrobic karte do Costco, gdzie zazwyczaj maja w sprzedazy tampony z USA.

W Korei mozna je kupic w EMarcie, o ile sie nie myle i wiekszych sklepach drogerio-podobnych.

W Japonii sa juz w byle Kawachi (taki lokalny Rossman).

Ok, zajrzalam jeszcze raz na tego bloga Kanadyjki polskiego pochodzenia, na ktorym o tym czytalam i..... napisala, ze sa ale..... sa [cytuje] malych rozmiarow (ekhem) i nie pasuja bialym, wiec lepiej przywiezc wlasne
A ja myslalam, ze to tylko bzdurny stereotyp... chociaz z drugiej strony jak tampon moze byc za maly????

[DwaKoty]

Ale przeciez importowane Tampaxy maja takie same rozmiary jak w USA.

[chiao]

No wlasnie nie wiem, o ktorych ona mogla pisac..

[DwaKoty]

A moze po prostu pisze tak a nie inaczej, bo tego jej czytelnicy oczekuja? Kazdy durny stereotyp musi byc walkowany do nieskonczonosci.
Spotykam sie z tym bardzo czesto w blogach o Japonii prowadzonych przez cudzoziemcow, najprawdopodobniej to zjawisko blogowe jest bardzo powszechne w calej Azji.

[chiao]

Napisane przez DwaKoty

A moze po prostu pisze tak a nie inaczej, bo tego jej czytelnicy oczekuja? Kazdy durny stereotyp musi byc walkowany do nieskonczonosci.
Spotykam sie z tym bardzo czesto w blogach o Japonii prowadzonych przez cudzoziemcow, najprawdopodobniej to zjawisko blogowe jest bardzo powszechne w calej Azji.

Naprawde?? To okropne, mnie by nawet nie przyszlo do glowy powielac stereotypow! Jak juz bym tam byla, to pisalabym o wszystkim tak, jak jest i starala sie uswiadomic ludziom prawde.... A czlowiek czyta takiego bloga i wierzy we wszystko o_O

[DwaKoty]

Ale jak zaczniesz pisac o wszystkim tak jak jest i uswiadamiac ludzi, to beda ci zarzucac, ze nie znasz sie na lokalnej kulturze i ze nie masz pojecia o czym piszesz, bo na innych popularnych blogach jest inaczej, a w ogole to kuzyn meza sasiadki byl na dwa miesiace w tym samym kraju i on sie z tym co piszesz nie zgadza .

[chiao]

A niech sobie zarzucaja Mam nadzieje, ze chociaz Ty piszesz prawde, i tylko prawde

[77306feab5a5308f8ebf499db0d2cc77353731f9_614fa9f7baead]

szczerze zazdroszczeja zyje w ponurym UK

[Czerlinka]

Na Tajwanie są tampony, wybór jest bardzo szeroki.
Zajrzyjcie na stronę drogerii Watsons lub Cosmed. O kosmetyki i środki higieniczne nie ma się co martwić.
Mieszkam tu już 5 miesięcy i chętnie odpowiem na wasze pytania.

[Philinne]

Witam,chciałabym dowiedzieć się jak postrzega się 'cudzoziemców' w Azji? Czy któraś z was doświadczyła kiedykolwiek jakiś niemiłych uwag lub coś w tym stylu?

[Czerlinka]

Cześć! Niedawno pisałam trochę o tym jak to wygląda z mojej perspektywy klik . Jak interesują Cię szczegóły, pytaj.

[DwaKoty]

Czasem cos sie zdarzy, ale po tylu latach tutaj, juz przestalam zwracac uwage. O wiele bardziej upierdliwe jest traktowanie ludzi (w tym rowniez cudzoziemcow) wedle imydzu zewnetrznego. Czy jak to tam sprawnie po polsku okreslic. Przynajmniej u nas, wyglad sie liczy niesamowicie i tak tez ludzie cie oceniaja i na bazie tego traktuja.

[chiao]

czerlinka, fajnie wiedzieć, ze jest więcej Polaków na Tajwanie Ja póki co obserwuję blogi p.Rozanskiego i p. Hanny Shen, dołączam Twój do listy Wcześniej czytałam też blog pewnej Ewy, która uczyła tam angielskiego ale niestety po powrocie do Polski skasowała go.
Już od 4 lat moim marzeniem jest wyprowadzić się do Taipei, chce tam uczyć angielskiego oraz zrobić studia magisterskie i w tym roku mam wreszcie zamiar to zrealizować...zresztą od dziecka fascynuje mnie Azja.

Sent from my GT-S5830i using Tapatalk 2

[Czerlinka]

Ambitne plany Polecam Ci napisać do biura ekonomiczno-kulturalnego Tajpej (czyli odpowiednika ambasady) z prośbą o podesłanie oferty stypendiów. Procedury kwalifikacyjne i wizowe trwają miesiącami, i niestety pociągają za sobą sporo wydatków.
Wymagania wobec magistrantów są zupełnie inne niż w Polsce. Sama podjęłam się tutaj doktoratu. Moi młodsi koledzy pracują od poniedziałku do soboty po 10 godzin dziennie. Nie mają też wakacji. Mam tu na myśli dzienne studia magisterskie. Połączenie ich z pracą zawodową jest niemal niemożliwe. Pamiętaj, żeby omówić dokładne warunki pracy z przyszłym promotorem, żeby potem nie przeżyć szoku.
Pozdrawiam!

[chiao]

Napisane przez Czerlinka

Ambitne plany Polecam Ci napisać do biura ekonomiczno-kulturalnego Tajpej (czyli odpowiednika ambasady) z prośbą o podesłanie oferty stypendiów. Procedury kwalifikacyjne i wizowe trwają miesiącami, i niestety pociągają za sobą sporo wydatków.
Wymagania wobec magistrantów są zupełnie inne niż w Polsce. Sama podjęłam się tutaj doktoratu. Moi młodsi koledzy pracują od poniedziałku do soboty po 10 godzin dziennie. Nie mają też wakacji. Mam tu na myśli dzienne studia magisterskie. Połączenie ich z pracą zawodową jest niemal niemożliwe. Pamiętaj, żeby omówić dokładne warunki pracy z przyszłym promotorem, żeby potem nie przeżyć szoku.
Pozdrawiam!

Ha, i kto tu jest ambitny Doktorat, no no, respekt Mi by się nie chciało robić doktoratu, poza tym nienawidzę pisać pracy - przy pisaniu licencjata dosłownie odpychało mnie od komputera jak magnes odwrotną stroną, tak bardzo nie znosiłam tego. Już wolałabym tylko zdać egzamin z tych 3 lat [co i tak musiałam zrobić], byle nie musieć pisać, zbierać ankiet, brr.
Dziękuję za informację, chociaż ja nie nastawiam się na żadne stypendium bo i tak zbieram pieniądze na wyjazd. Tu mnie zmartwiłaś trochę, nie ma takiej opcji, żeby studiować zaocznie w weekendy, jak w Polsce? Bo szczerze mówiąc nie mam zamiaru wracać na dzienne, skoro już pracuję.... no chyba, że faktycznie dostałabym stypendium.

Bardzo fajnie, że opisaliście na blogu wszystko od początku, łącznie z lotami I mam pytanie, czyli jak ma się męża/żonę, to tak łatwo można ich ściągnąć zza granicy? Nawet, jeśli mieliby dopiero tam szukać pracy? Bo to też mnie bardzo interesuje...

Bardzo mi się podoba nadawanie chińskiego odpowiednika imienia A tubylcy zwracają się do Ciebie tym odpowiednikiem chińskim czy polskim? A może jakimś angielskim?

Przepraszam, że tak zalewam Cię pytaniami ale tak naprawdę to się powstrzymuję, bo mam ich dużo więcej

[Czerlinka]

Niestety nie orientuję się czy istnieje opcja nauki zaocznie. Musisz zajrzeć na strony konkretnych uniwersytetów.
Przy wyrabianiu wizy musisz podać powód swojego wyjazdu i dowód na to, np. dokument potwierdzający przyjęcie na uniwerek. Musisz też przedstawić wyciąg z konta (ale mój mąż nie musiał). Samo wyrobienie wizy nie jest problemem, najgorsze jest zrobienie wszystkich tłumaczeń i uwierzytelnienie dokumentów. Wymaga to wizyty w MSZ, a w przypadku aktu ślubu zaangażowania tłumacza przysięgłego.
Odnośnie ściągania rodziny, to musiałam wysłać mojemu mężowi oficjalne zaproszenie na Tajwan, a powodem dla którego on mógł wyrobić kartę stałego pobytu jest "dołączenie do rodziny".
Kartę wyrabiasz na rok i co ciekawe jego karta ma ten sam termin ważności co moja, czyli nie może tu przebywać beze mnie Pozwolenie na pracę jest oddzielną historią, którą musisz zgłębić sama.
Chińskie imię masz w dokumentach typu karta pobytu i ubezpieczenie zdrowotne. Jedyną osobą, która go używa w moim przypadku jest nauczycielka chińskiego. Reszta zwraca się do mnie angielskim uproszczeniem imienia.
Pytaj śmiało.

[Saudia]

Hej dziewczyny!!! Jest ktoś może z WIETNAMU????????????????? ? Mieszkam tutaj od lipca zeszłego roku i niestety nie spotkałam jeszcze żadnej Polki :-((

[Ashlee_]

Saudia, cześć ! a gdzie mieszkasz? ja już nie mieszkam w Wietnamie [mieszkałam rok, teraz mieszkam w Rosji], ale w Hanoi Polaków jest sporo - co roku przyjeżdza około 10 na stypendium, a poza tym jest kilku którzy mieszkają tam od kilku lat. nie wiem jak jest z innymi miastami, chociaż w Sajgonie jest polska firma jeśli dobrze pamiętam, więc pewnie i Polacy też

[Saudia]

Napisane przez Ashlee_

Saudia, cześć ! a gdzie mieszkasz? ja już nie mieszkam w Wietnamie [mieszkałam rok, teraz mieszkam w Rosji], ale w Hanoi Polaków jest sporo - co roku przyjeżdza około 10 na stypendium, a poza tym jest kilku którzy mieszkają tam od kilku lat. nie wiem jak jest z innymi miastami, chociaż w Sajgonie jest polska firma jeśli dobrze pamiętam, więc pewnie i Polacy też

Ja mieszkam wlasnie w Saigonie i nie wiedzialam tez, ze jest tutaj jakas polska firma! Jakbys pamietala wiecej szczegolow to bede wdzieczna za info, moze uda mi sie jeszcze kogos znalezc zanim wyjade

[Ashlee_]

Firma nazywa sie Pol Viet, jesli dobrze sie orientuje zalozona przez chlopaka, ktory tez wyjechal najpierw na stypendium do Hanoi co robisz w Wietnamie? ja prawdopodobnie wracam tam za 1.5roku na stale i juz nie moge sie doczekac!

[Saudia]

Napisane przez Ashlee_

Firma nazywa sie Pol Viet, jesli dobrze sie orientuje zalozona przez chlopaka, ktory tez wyjechal najpierw na stypendium do Hanoi co robisz w Wietnamie? ja prawdopodobnie wracam tam za 1.5roku na stale i juz nie moge sie doczekac!

Ja właściwie nie wiele mam tutaj do roboty... mój mąż tutaj pracuje, a ja just housewife dlatego szkoda, że nie spotkałam żadnych Polek żeby razem spędzać czas albo coś no teraz to juz w sumie troche późno, bo za miesiąc wyjeżdżamy na dobre, czy kiedyś tutaj jeszcze wrócimy nie mam pojecia! A Ty co masz zamiar tutaj robić jak się już osiedlisz na dobre za 1.5 roku?
Dzięki za nazwę firmy, jednak strona nie działa... jest jeszcze Polviet Travel widzę ale tez strona nie działa...

[Ashlee_]

na prawde? moze Wietnam blokuje, bo mi sie otwiera
ja jeszcze nie wiem, ale pewnie jak wiekszosc białych skoncze w turystyce i nauce angielskiego, chociaz licze na zaczepienie sie w jakiejs rosyjskiej firmie

[Philinne]

Napisane przez Czerlinka

Cześć! Niedawno pisałam trochę o tym jak to wygląda z mojej perspektywy klik . Jak interesują Cię szczegóły, pytaj.

dzięki za linka,bardzo fajny blog

[enii]

Napisane przez chiao

Jestesmy

Jak Ci tam w Korei, enii? Ja bym chyba nie chciala mieszkac w kraju, w ktorym jest ogromna presja na idealny wyglad i maja glupie wg mnie zasady, ze ludzie z rocznika innego niz ich wlasny raczej sie nie mieszaja i nawet zone/meza ma sie zazwyczaj z tego samego rocznika bo nie 'wypada' sie spoufalac z kim mlodszym/starszym... dla mnie to jest drastyczne ograniczanie sobie mozliwosci, no ale coz, inna kultura.
Chociaz w sumie kazdy kraj ma 'cos' i w kazdym mozna sie czegos przyczepic.
Na Tajwanie, gdzie planuje sie wyprowadzic w przyszlym roku tez nie jest idealnie, wiec tak sie zastanawiam, czy mi sie tam spodoba.. A moge zapytac niedyskretnie, jak sobie radzisz tam z 'kobiecymi' sprawami? Bo na Tajwanie np nie sprzedaja w ogole tamponow i bede musiala sobie wziac roczny zapas tychze o_o! Nie wspominajac o antykoncepcji, bardzo ograniczona, wiec mam z tych wielgachny problem >< Zastanawiam sie tez, jak to jest z kupnem bielizny czy butow...

Teraz twierdze ze wszedzie dobrze gdzie nas nie ma. Pracy nie mam wiec siedze w domu jak kura domowa

Z tym idealnym wygladem to tak do konca nie jest, oczywiscie w TV, prasie itp. taki wyglad jest ''pozadany'', ale nie zuwazylam aby ''zwykli'' ludzie po trupach dazyli do tego idealu.
Mnie wkurza ze do mlodszego mowi sie inaczej, do starszego inaczej... ale co zrobisz.
Odnosnie tamponow- odkad w wieku 17 lat dostalam od nich nadzerke ( tak twierdzi ginekolog- to ich nie uzywam i nie zwracam na nie uwagi ..

[Ashlee_]

chiao

moje doswiadczenia z kumpnem bielizny i rajtuz w Azji : średnio na 5 par jedna okazywała się dobra, reszta za małe [nosze rozmar 36/38, wiec tam to jakies podejrzewam przynajmniej XXXL .. nie miałam w sumie sytuacji, żebym kupiła coś za duże ... ]

buty - z tym nie miałam problemu, wybór też ogromny, tylko żeby trafić na swój rozmiar, który dopóki nie jest min. 40 nie powinno być problemu

generalnie gdybym jeszcze raz wyprowadzała się do Azji, to nie brałabym żadnych ciuchów tylko bieliznę, rajtuzy i ewentualnie leki - w Wietnamie leki są baaaardzo tanie, natomiast w Japonii ceny mnie zabiły. Dziwne, że na Tajwanie nie ma tamponów, nawet w Laosie są

dowiedz się, czy TaoBao [ taobao.com ] działa na Tajwanie czy tylko w Chinach kontynentalnych, tam można znaleźć wszystko

[DwaKoty]

Ashlee, nie wiem gdzie kupowalas w JP bielizne, ale tutejsze standardowe L to okolo 38/40 w zaleznosci od marki.
Ja nosze albo tutejsze M albo L juz od lat bez zadnych problemow.
W ostatnich latach pojawily sie tez biustonosze o wiekszych rozmiarach i sa wspanialej jakosci i jak na tutejsze warunki - przystepne cenowo.
I wszystko to do nabycia nie w Tokio, ale na zadupiu.

Przeciez juz tez wyjasniono, ze na Tajwanie tampony sa

Leki w Japonii sa smiesznie tanie jak sie ma tutejsze ubezpieczenie, duzo tansze niz w USA. Tutaj po byle co idzie sie do lekarza i oni wydaja leki, ktore dzialaja. W kupowanie tych bez recepty malo kto sie bawi, bo stezenie maja takie niskie, ze po prostu nie warto.

Rajstop i rajtuzow sa tutaj tysiace, o jakosci, o ktorej w Europie mozna tylko pomarzyc.

Ja, z wlasnego doswiadczenia mieszkania w JP od lat, bralabym tylko niezbedne rzeczy kosmetyczne, jak nic dentystyczna, czy deo w sztyfcie. I produkty do kreconych wlosow. I o to zawsze prosze rodzine w paczkach.

[Ashlee_]

nie pisalam o Japonii, a o Wietnamie / Kambodzy / Laosie / Chinach.

w Japonii chcialam kupic sobie jakieś zwykle tabletki na gardło, katar, przeziebienie w markecie, ceny mi się nie spodobały [czyli pewnie były wieksze niz w PL / Rosji ]

[chiao]

Napisane przez Czerlinka

Niestety nie orientuję się czy istnieje opcja nauki zaocznie. Musisz zajrzeć na strony konkretnych uniwersytetów.
Przy wyrabianiu wizy musisz podać powód swojego wyjazdu i dowód na to, np. dokument potwierdzający przyjęcie na uniwerek. Musisz też przedstawić wyciąg z konta (ale mój mąż nie musiał). Samo wyrobienie wizy nie jest problemem, najgorsze jest zrobienie wszystkich tłumaczeń i uwierzytelnienie dokumentów. Wymaga to wizyty w MSZ, a w przypadku aktu ślubu zaangażowania tłumacza przysięgłego.
Odnośnie ściągania rodziny, to musiałam wysłać mojemu mężowi oficjalne zaproszenie na Tajwan, a powodem dla którego on mógł wyrobić kartę stałego pobytu jest "dołączenie do rodziny".
Kartę wyrabiasz na rok i co ciekawe jego karta ma ten sam termin ważności co moja, czyli nie może tu przebywać beze mnie Pozwolenie na pracę jest oddzielną historią, którą musisz zgłębić sama.
Chińskie imię masz w dokumentach typu karta pobytu i ubezpieczenie zdrowotne. Jedyną osobą, która go używa w moim przypadku jest nauczycielka chińskiego. Reszta zwraca się do mnie angielskim uproszczeniem imienia.
Pytaj śmiało.

Dzieki bardzo Bede pytac jeszcze na pewno :P
Btw, czemu nie masz opcji obserwowania bloga? Byloby wygodniej sprawdzac, czy sa nowe posty

Napisane przez enii

Z tym idealnym wygladem to tak do konca nie jest, oczywiscie w TV, prasie itp. taki wyglad jest ''pozadany'', ale nie zuwazylam aby ''zwykli'' ludzie po trupach dazyli do tego idealu.
Mnie wkurza ze do mlodszego mowi sie inaczej, do starszego inaczej... ale co zrobisz.

No tak

Napisane przez Ashlee_

chiao

moje doswiadczenia z kumpnem bielizny i rajtuz w Azji : średnio na 5 par jedna okazywała się dobra, reszta za małe [nosze rozmar 36/38, wiec tam to jakies podejrzewam przynajmniej XXXL .. nie miałam w sumie sytuacji, żebym kupiła coś za duże ... ]

buty - z tym nie miałam problemu, wybór też ogromny, tylko żeby trafić na swój rozmiar, który dopóki nie jest min. 40 nie powinno być problemu

generalnie gdybym jeszcze raz wyprowadzała się do Azji, to nie brałabym żadnych ciuchów tylko bieliznę, rajtuzy i ewentualnie leki - w Wietnamie leki są baaaardzo tanie, natomiast w Japonii ceny mnie zabiły. Dziwne, że na Tajwanie nie ma tamponów, nawet w Laosie są

dowiedz się, czy TaoBao [ taobao.com ] działa na Tajwanie czy tylko w Chinach kontynentalnych, tam można znaleźć wszystko

O lol Kurcze, z tymi rajstopami.... bielizna tez D:? A ze spodniami tez taki problem? Tez nosze 36/8, spodnice 34 ale ja b. szczupla jestem...tyle, ze wysoka :/ Przynajmniej z butami widze, ze ok.
Czemu nie bralabys ciuchow?
Ze stanikami tez nie powinnam miec tam problemow, lol.