Kiedy kariera, a kiedy dziecko?

[Limonka2738]

Napisane przez edan84

Zaczynam się zastanawiać czy to wielkie zagraniczne korpo z fajną ścieżka rozwoju to nie Lidl.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No i w sumie co to zmienia w kontekście wątku.

Też nie chciałabym być rozpoznana, choć nie mam większych złudzeń - jest tu za dużo szczegółów o mnie. Kto wie, ten już wie, trudno.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7ccce98bd1fb37e774261cb8463420b8c7814618_5eb735f295b28]

Mówiłam - pod automotive można sobie postawić tekstylia, a pod Chiny Indie. To i tak nic nie zmienia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Limonka2738

No i w sumie co to zmienia w kontekście wątku.

Też nie chciałabym być rozpoznana, choć nie mam większych złudzeń - jest tu za dużo szczegółów o mnie. Kto wie, ten już wie, trudno.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mi to lotto.
Intymnie się tu nie zwierzam.

[edan84]

[1=7ccce98bd1fb37e774261cb 8463420b8c7814618_5eb735f 295b28;87503478]Mówiłam - pod automotive można sobie postawić tekstylia, a pod Chiny Indie. To i tak nic nie zmienia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:49 ---------- Poprzedni post napisano o 19:47 ----------

Albo Sanok

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87503479]Mi to lotto.
Intymnie się tu nie zwierzam. [/QUOTE]Ja się o tyle hamuje, bo nie chcę w razie potrzeby własnego wątku zakładać nowego.

A nigdy nie wiadomo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[edan84]

A pod 8k euro 800 pln

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[coffeex]

Napisane przez Paprotka_

No nie wiem, immunolog mojej córki twierdzi, że jeżeli nie wychorujesz się do 12 roku życia (ponownie podkreślam, że nie każdy choruje z taką samą intensywnością, nie twierdzę, że u każdego musi to być festiwal określonych chorób raz w miesiącu) to odczujesz to jako dorosły.

Co to są za bzdury?
Czas chyba testament pisać, skoro niedługo dopadną mnie te wszystkie nieuniknione choroby, które czekają na mnie całe życie.


Pomijając, że wypowiedzi autorki nie trzymają się kupy, mnie zastanawia jedna rzecz: ona będzie 2 lata z dzieckiem w domu, a to superhiperważne stanowisko zostanie nieobsadzone? Cała Europa będzie bez menadżera czekać aż postanowi wrócić?
A no tak, przecież tyle w nią zainwestowali, to poczekają



Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[7ccce98bd1fb37e774261cb8463420b8c7814618_5eb735f295b28]

No i w tym problem. Takie stanowiska są często obsadzane na np. tylko 3 lata z możliwością przeniesienia potem do innego działu. Więc np trzy lata tak, potem ciąża, a potem praca w innym dziale lub na podobnym stanowisku. Optymistycznie napisałam perspektywę 5 lat, ale chyba nie każdy załapał że rośnie dobrze może być to 6 lat czy więcej. Więc jak w pewnym momencie 'wypadne z obiegu', to moge po prostu przepuścić szansę na to konkretne i temu podobne i zostać niżej.
No prościej już nie umiem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[edan84]

[1=7ccce98bd1fb37e774261cb 8463420b8c7814618_5eb735f 295b28;87503556]No i w tym problem. Takie stanowiska są często obsadzane na np. tylko 3 lata z możliwością przeniesienia potem do innego działu. Więc np trzy lata tak, potem ciąża, a potem praca w innym dziale lub na podobnym stanowisku. Optymistycznie napisałam perspektywę 5 lat, ale chyba nie każdy załapał że rośnie dobrze może być to 6 lat czy więcej. Więc jak w pewnym momencie 'wypadne z obiegu', to moge po prostu przepuścić szansę na to konkretne i temu podobne i zostać niżej.
No prościej już nie umiem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Podsumujmy. Więc może być żłobek dla półrocznego dzidziusia. Może być opieka. Wcale nie perspektywa 5 lat a więcej.

Coś jeszcze chcesz sprostować?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[farmaceutka88]

[1=7ccce98bd1fb37e774261cb 8463420b8c7814618_5eb735f 295b28;87503556]No i w tym problem. Takie stanowiska są często obsadzane na np. tylko 3 lata z możliwością przeniesienia potem do innego działu. Więc np trzy lata tak, potem ciąża, a potem praca w innym dziale lub na podobnym stanowisku. Optymistycznie napisałam perspektywę 5 lat, ale chyba nie każdy załapał że rośnie dobrze może być to 6 lat czy więcej. Więc jak w pewnym momencie 'wypadne z obiegu', to moge po prostu przepuścić szansę na to konkretne i temu podobne i zostać niżej.
No prościej już nie umiem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Co post tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że kariera>dziecko (teraz). Chyba przez skórę sama czujesz, że to nie ten moment.

[7ccce98bd1fb37e774261cb8463420b8c7814618_5eb735f295b28]

Nie pisałam o żadnym żłobku dla polroczniaka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:05 ---------- Poprzedni post napisano o 19:04 ----------

Ale wiemy że ty nie umiesz czytać bo 'moj tz chce zostać rok z dzieckiem, to jego propozycja i nasze ustalenie' czytasz jako 'zmuszam tz do siedzenia z dzieckiem'

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:09 ---------- Poprzedni post napisano o 19:05 ----------

Napisane przez farmaceutka88

Co post tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że kariera>dziecko (teraz). Chyba przez skórę sama czujesz, że to nie ten moment.

Jeszcze nie ten moment. Ale za 3 lata może już tak.
Myślałam też nad tym, że moze najpierw życie na pełnych obrotach i korpokariera, a potem wracam na uczelnie jako pracownik naukowy, bo chciałabym kiedyś wrócić do nauki i rozwijania technologii.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[edan84]

Przeszukałem wątek po słowie "pół". Co prawda hortensji nic nie znalazło, ale jest odniesienie do jej słów.

Napisane przez elvegirl

Ale czemu zakładasz, że żłobek to koniecznie półroczniak? A nie roczniak czy dwulatek? Ktoś Ci w ogóle każe półroczniaka do żłobka wysyłać? Firma?

Więc była nad tym dyskusja. I musiałaś pisać.

[7ccce98bd1fb37e774261cb8463420b8c7814618_5eb735f295b28]

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:13 ---------- Poprzedni post napisano o 19:12 ----------

Jakbyś minimalnie czytał wątek a nie szukał zaczepki tobys wiedział że pierwsze dwa lata w domu zmieniam się z TZ i żłobka nie planuje

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez edan84

Przeszukałem wątek po słowie "pół". Co prawda hortensji nic nie znalazło, ale jest odniesienie do jej słów.

Więc była nad tym dyskusja. I musiałaś pisać.

Hortensja pisała, że nie chce posyłać dziecka półrocznego do żłobka (bo jej mąż zostanie z nim w domu), na co Elve zapytała, czy posłanie roczniaka czy 2-latka do żłobka jest opcją.

[7ccce98bd1fb37e774261cb8463420b8c7814618_5eb735f295b28]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87503609]Hortensja pisała, że nie chce posyłać dziecka półrocznego do żłobka (bo jej mąż zostanie z nim w domu), na co Elve zapytała, czy posłanie roczniaka czy 2-latka do żłobka jest opcją.[/QUOTE]Dokładnie

A jak to u ciebie Perse było? Z tego co kojarzę to ty dopiero teraz zaczynasz pracę, nie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[gilmoregirl92]

Przeczytałam pobieżnie wątek, ja na twoim miejscu już teraz zdecydowała się na dziecko. Piszę to z perspektywy młodej i zdrowej pozornie dziewczyny, która w twoim wieku miała bardzo duży problem z zajściem w ciążę, miesiące leczenia, dwa zabiegi ginekologiczne, setki złotych wydanych na leki itp. Życzę ci, żeby udało ci się zajść w ciążę kiedy sobie zaplanujesz, ale to niestety często nie jest takie proste.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ViLLeMkA]

Kurde, bardzo ciekawy wątek, rozwalony kosmicznie przez edana.

Ja bardzo rozumiem dylematy autorki. Chociaż sama jeszcze nie jestem pewna na 100% czy chce mieć dzieci. Myślę, że jak dzieci mieć nie będę to świat się nie zawali. Dlatego mi się nie spieszy - mam za kilka miesięcy 30.

Ale za to przeraża mnie potencjalny powrót do pracy i lawirowanie między pracą a dzieckiem. Moja praca zaczyna sie bardzo wcześnie i pracujemy zwykle dłużej niż 8h. Dodać dojazdy. Bardziej gorące okresy. Nie znam w mojej branży ani jednej kobiety na analogicznym do mnie stanowisku, które maja dzieci (w sumie jest ich łącznie tyle co na palcach jednej ręki, więc może dlatego).
Dlatego myślę, ze dzieci potencjalne to dopiero na okres kiedy bym chciała już mniej pracować. Czyli w sumie na mniej wymagającym stanowisku. Jeśli kiedykolwiek.

A jak to jest autorko u Ciebie? Czy wysokie stanowisko w Twojej branży nie oznacza bardziej wymagających godzin?

Z drugiej strony myślę, że jak się ma spore dylematy to oznacza, że to niekoniecznie jest dla nas priorytetem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7ccce98bd1fb37e774261cb8463420b8c7814618_5eb735f295b28]

No właśnie jest z tym problem - nadgodziny pewnie się zaliczają do tego. I to mnie też boli, bo nie po to chce mieć dziecko, żeby potem go wcale nie widywać i być niedzielną mamą.
A gdybym poczekała do czasu, kiedy już korpo za mną i powrót do spokojnej pracy, to to dopiero 35-37 lat. Dużo na pierwsze dziecko.

Ewentualnie mogę spróbować jak już trochę tutaj awansuję, za powiedzmy 2-3 lata i wtedy mając te 27-29 lat spróbować, rok przerwy i powrót.

Trudne są te dylematy.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

[1=7ccce98bd1fb37e774261cb 8463420b8c7814618_5eb735f 295b28;87503621]Dokładnie

A jak to u ciebie Perse było? Z tego co kojarzę to ty dopiero teraz zaczynasz pracę, nie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Moje dziecko nie dostało się w wieku 3 lat do przedszkola, poszedł jako 4-latek, ale przez całe przedszkole sezon jesienno-zimowy bardzo dużo chorował. Więc ja nie miałam opcji. Moi rodzice pracują, moja teściowa jest już (przepraszam, napiszę bez ogródek) za stara, żeby opiekować się chorym dzieckiem.
W zeszłym roku miał wycinany migdałek i założony dren i dopiero teraz trochę odetchnęliśmy od takich poważniejszych infekcji. Wcześniej nie mogłam posłać dziecka do przedszkola z mitycznym katarkiem, bo u nas się nigdy na katarku nie kończyło.
Zresztą co do pracy, to ja miałam umowę na czas określony i skończyła mi się z dniem porodu (potem miałam jeszcze rok macierzyńskiego), a potem i tak mój zakład pracy został zlikwidowany, więc nie miałam gdzie wracać.
Z tym, że nie musieliśmy się zarzynać, żeby żyć z jednej pensji, nie ciągniemy też żadnych zasiłków.
Teraz faktycznie poszłam do pracy i kombinujemy jak koń pod górę, bo żadne z nas nie zdąża po pracy go odebrać, a teraz się zaczęły ferie, więc chcąc nie chcąc musimy wykorzystać babcie.
Prawdę mówiąc to ciężko mi to pogodzić i jeszcze długo będzie, zanim syn się już zupełnie nie usamodzielni.

[ViLLeMkA]

[1=7ccce98bd1fb37e774261cb 8463420b8c7814618_5eb735f 295b28;87503669]No właśnie jest z tym problem - nadgodziny pewnie się zaliczają do tego. I to mnie też boli, bo nie po to chce mieć dziecko, żeby potem go wcale nie widywać i być niedzielną mamą.
A gdybym poczekała do czasu, kiedy już korpo za mną i powrót do spokojnej pracy, to to dopiero 35-37 lat. Dużo na pierwsze dziecko.

Ewentualnie mogę spróbować jak już trochę tutaj awansuję, za powiedzmy 2-3 lata i wtedy mając te 27-29 lat spróbować, rok przerwy i powrót.

Trudne są te dylematy.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Bardzo bardzo rozumiem!
Bo ja chciałabym pozostać bardzo aktywna zawodowo, bo ciężko mi sobie wyobrazić inaczej. Więc nawet zakładając, że się mega zepnę i nie będę robić żadnych nadgodzin, to jednak oznaczałoby to życie na naprawdę wysokich obrotach, bo jednak robota sama się nie zrobi.
I wracasz do domu wykończona a dziecię stęsknione...
Rozmawiałam ostatnio z dziewczyną, która jeszcze niedawno pracowała na podobnym stanowisku do mnie, ale po powrocie do pracy z macierzyńskiego odeszła, bo często nie widywała w tygodniu prawie w ogóle swojego dziecka (chociaż nie pracujemy po nocach, to jednak dzieci chodzą dość wcześnie spać).

No bo co z tego, że zostaniesz w domu z rok czy 2 jak potem prawie Cię nie będzie.

Bardzo to trudne w dzisiejszym świecie, w dużych miastach. Poczytaj sobie też refinery29. Tam jest trochę ciekawych artykułów o karierze i dzieciach, ale to amerykańska strona, więc tam to nikogo nie dziwi, że dziecko się widzi głównie w nocy. I nawet jakby dziecko siedziała z tatą, to też bym chciała z nimi pobyć i miałabym ciągły konflikt wewnętrzny.





Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ariada]

Przeczytałam wszystko.

Generalnie temat jest mi bliski, bo przez ostatnie kilka lat mialam podobne rozważania. Czy to już, czy jeszcze czekać. W pracy co chwile pojawiały mi się nowe okazje, wiec odkładałam macierzyństwo. Generalnie nie żałuję, bo te kilka lat raczej mnie nie pozbawiło szansy bycia mamą. Teraz gdy nie mam juz dwójki z przodu w ilości swoich lat dopiero rozwazam, żeby przystosować na chwile z pracą. Ale strasznie ciężko jest wybrać ten właściwy moment, bo znowu pojawiaja mi sie na horyzoncie kolejne szanse. Z tym, ze teraz juz wiem, że co najwyżej moje plany zawodowe sie tylko troche opóźnią, a macierzyństwo ich nie przekreśli i czuje sie spokojniejsza, wiec myślę, ze bedzie łatwiej podjąć świadomą decyzję.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mariamalaria]

---------- Dopisano o 16:43 ---------- Poprzedni post napisano o 16:42 ----------

[/COLOR]Poza tym 8 tys euro wcale nie wydaje mi sie tak duzo. Na gospodarstwo ja+facet, owszem. Ale gdybym miala dziecko, to chcialabym miec jak najwieksze dochody, zeby moc zapewnic mu jak najwiecej.[/QUOTE]
Dziecko nie musi mieć jak najwiecej. W ogóle tego nie potrzebuje. Potrzebuje, by zrealizować jego potrzeby rozwojowe, kochać i mieć dla niego czas.
Wystarczająco, a nie jak najwięcej.

Autorko, nie da się mieć ciastka i zjeść ciastko. Usiądź i rozważ, co dla was w tym momencie ważniejsze.
Dla mnie ani kariera ani dziecko nigdy ważne nie było, ale konieczność jakiegoś życiowego wyboru nie jest mi obca.
Ja sobie spisywał za i przeciw.

[_vixen_]

Te wszystkie kobiety, które robia tzw. kariery, zwykle maja dzieci dość późno, grubo po trzydziestce i w zajmowanie się nimi zaangażowany jest sztab ludzi. Nie ma cudów, nie da się pogodzić intensywnej pracy zawodowej z zaangażowaniem w opiekę nad dzieckiem. Kwestia priorytetów. Jak matka i ojciec pracują do 18-19, dziecko z przedszkola czy szkoły odbiera opiekunka i siedzi z nim do tej pory. Przy małym dziecku oznacza to kontakt z nim jakieś nooo.... w porywach 2 godziny dziennie. I już widzę, ile taki zmęczony praca człowiek będzie miał cierpliwości do marudzacego i stęsknionego dziecka.

[ViLLeMkA]

Napisane przez _vixen_

Te wszystkie kobiety, które robia tzw. kariery, zwykle maja dzieci dość późno, grubo po trzydziestce i w zajmowanie się nimi zaangażowany jest sztab ludzi. Nie ma cudów, nie da się pogodzić intensywnej pracy zawodowej z zaangażowaniem w opiekę nad dzieckiem. Kwestia priorytetów. Jak matka i ojciec pracują do 18-19, dziecko z przedszkola czy szkoły odbiera opiekunka i siedzi z nim do tej pory. Przy małym dziecku oznacza to kontakt z nim jakieś nooo.... w porywach 2 godziny dziennie. I już widzę, ile taki zmęczony praca człowiek będzie miał cierpliwości do marudzacego i stęsknionego dziecka.

No w Londynie w bankowości inwestycyjnej wiele kobiet ma nawet 2 nianie bo wracają później niż wspomniana przez Ciebie 18-19.

Powrót do domu o 18 nie jest niczym dziwnyn w Warszawie i nie trzeba mieć żadnej kariery, a zwykłą pracę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[vilka1]

Idealny wątek dla mnie, jakbym czytała o swoich rozterkach
Mamy podobne zarobki na naszą dwójkę (tylko w Polsce) i nie wiem kiedy będzie ten moment. Wiemy, że chcemy mieć dzieci, tylko ja nie wiem kiedy będzie ten moment w mojej karierze zawodowej. W tym roku bierzemy ślub. Samo to, że biorę ślub spowodowało, że awans w tym roku przeszedł mi koło nosa- awansował facet i powiedziano mi to wprost, że jestem młoda, biorę ślub.. Z jednej strony faktycznie moglibyśmy spróbować postarać sie o dziecko od razu po ślubie i zrobić tak jak korpo przewidziało, a z drugiej może warto zacisnąć zęby, popracować jeszcze trochę i pokazać, że się mylili. Do tego problem u nas jest taki, że dojazd do pracy zajmuje mi ok 1h w jedna stronę, więc potencjalnie dziecko siedziałoby w żłobku od 6:30 do 17:30, a babcie daleko. Z drugiej strony, zbliża sie moja 30stka, a chcielibyśmy mieć chociaż dwójkę dzieci. Tego czasu nie ma jakoś dużo, też chciałąbym uniknąć tych wszystkich ryzyk. Z drugiej strony chciałabym daleć realizować swoją karierę.
W Twoim przypadku jest mi łatwiej doradzic, bo jesteś jednak młodsza, jeśli chcecie mieć jedno dziecko na Twoim miejscu zaczekałabym jeszcze kilka lat i postarała się jak będziesz już na stanowisku, a jeśli checie mieć więcej dzieci, wtedy o pierwsze postarałabym się teraz a o drugie za dobrych kilka lat jak już będziesz spełniona zawodowo.

[_vixen_]

Napisane przez ViLLeMkA

No w Londynie w bankowości inwestycyjnej wiele kobiet ma nawet 2 nianie bo wracają później niż wspomniana przez Ciebie 18-19.

Powrót do domu o 18 nie jest niczym dziwnyn w Warszawie i nie trzeba mieć żadnej kariery, a zwykłą pracę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wiem, mieszkam w Warszawie. Miałam kiedyś prace, z której wracałam koło 19 i nigdy w życiu, przynajmniej dopóki dzieci małe. Jednak cenie sobie work life balance

Nie ma się potem co dziwić, ze młodzież ma teraz tyle problemów psychicznych i nie radzi sobie z banalnymi problemami, jak albo rodzice są nadopiekuńczy i wyręczający, albo non stop w robocie, kolejnymi gadżetami próbujący zrekompensować dziecku brak czasu. Taki zarobiony i zestresowany człowiek nie będzie miał do dziecka cierpliwości, stad woli dać tablet i mieć święty spokój. Podobny schemat jak w patolskiej rodzinie w sumie, w której tez dziećmi się rodzice nie zajmują, tyle ze to bardziej patointeligencja to jest chyba efekt wmawiania przez kolorowe magazyny ludziom, ze można mieć wszystko, świetnie prosperujaca prywatna klinikę i wspaniałe życie rodzinne. Tylko ciekawe dlaczego tak wielu tzw. ludzi sukcesu ma kolejne żony czy mężów, skłóceni są z własnymi dziećmi, tym się nikt nie chwali, jakie poniósł realne koszty kariery.

[ViLLeMkA]

Napisane przez _vixen_

Wiem, mieszkam w Warszawie. Miałam kiedyś prace, z której wracałam koło 19 i nigdy w życiu, przynajmniej dopóki dzieci małe. Jednak cenie sobie work life balance

Nie ma się potem co dziwić, ze młodzież ma teraz tyle problemów psychicznych i nie radzi sobie z banalnymi problemami, jak albo rodzice są nadopiekuńczy i wyręczający, albo non stop w robocie, kolejnymi gadżetami próbujący zrekompensować dziecku brak czasu. Taki zarobiony i zestresowany człowiek nie będzie miał do dziecka cierpliwości, stad woli dać tablet i mieć święty spokój. Podobny schemat jak w patolskiej rodzinie w sumie, w której tez dziećmi się rodzice nie zajmują, tyle ze to bardziej patointeligencja to jest chyba efekt wmawiania przez kolorowe magazyny ludziom, ze można mieć wszystko, świetnie prosperujaca prywatna klinikę i wspaniałe życie rodzinne. Tylko ciekawe dlaczego tak wielu tzw. ludzi sukcesu ma kolejne żony czy mężów, skłóceni są z własnymi dziećmi, tym się nikt nie chwali, jakie poniósł realne koszty kariery.

No ale zakładając nawet brak kariery i zwykłą pracę 8-9h plus dojazdy, często się z tego robi 10-11h. A przecież wiele rodzin potrzebuje 2 pensji. I fajnie jak jest wybór i np jedno z rodziców może pracować zdalnie, albo coś. Ale to nie zawsze jest kariera - czasem zwykła praca.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_vixen_]

Fakt. Skoro zwykla prace trudno jest pogodzić z wychowywaniem dzieci, to tym bardziej robienie kariery.

[GdyKochamy]

Moim zdaniem najpierw kariera, potem dziecko. Zakładam, że do 30 osiągnę to minimum, które sobie założyłam i wtedy będę czuła się zawodowo spełniona. Po drugie będę więcej zarabiać, więc ani opiekunka ani wakacje z dzieckiem ani ewentualne zrezygnowanie z pracy na jakiś czas nie będą problemem.


Nie przekonują mnie teksty, że ktoś nie chce być starym rodzicem. Nie oszukujmy się. Większość ludzi po 40 prowadzi raczej spokojne życie. Nigdy nie wiesz, czy będziesz miała siły i czas na podróże. Nastolatków na 2 tygodnie się też raczej samych nie zostawia w domu.



Nie jestem też pewna, czy tak łatwo rozwijać karierę z dzieckiem na kolanie. Dzieci są różne. Niektóre wymagają dużo uwagi. Nie nastawiałabym się na to, że "odchowam i będzie z głowy".

[megamag]

Mnie, szczerze mówić, śmieszy nadużywanie słowa kariera. Dla mnie kariera, to jak ktoś zostanie prezesem banku albo dostanie Nobla. Jak ktoś jest menago w korpo, to jest dla mnie robota jak każda inna. Ja wiem, że w ogóle w dyskursie publicznym jak baba chodzi do roboty, nawet na kasie, to z miejsca jest kariera. No ale bez jaj.

Niemniej jak patrzę na moich znajomych, to rodzicielstwo wydaje mi się jazdą bez trzymanki. Trzydziestolatkowie w dużym mieście i bez dzieci są zajechani. Chyba nikogo nie znam, kto by był poza domem tylko 8 godzin. Wielu robi nadgodziny, na samych dojazdach spędza co najmniej godzinę. I nie jest to żadna szumna kariera, a zwykła robota, bo trzeba. Bo trzeba płacić rachunki i spłacać kredyt, a jedna pensja na to nie wystarczy.

Kilkoro znajomych ma dzieci i bez pomocy dziadków po prostu nie dałoby rady. Przedszkola są często czynne do 17, czyli nawet jak ktoś nigdy nie musi zostawać dłużej, to musiałby się teleportować. Szkoła to już w ogóle śmiech. Publiczne wypuszczają dzieci o 11 albo 12 po trzech lekcjach i rób, co chcesz. W sumie z tego powodu wielu wybiera prywatne (i oczywiście jeszcze z kilku innych powodów).

Ja na szczęście nie mam takich pomysłów jak dzieci, bo nie wiem, jak miałabym to ogarnąć. Jako freelancer pracuję często dłużej niż 8 godzin i często w nienormowanych godzinach. Mąż często wyjeżdżą, nasi rodzice mieszkają daleko. Nie umiałabym w tym trybie pracować i mieć dziecka jednocześnie, a w życiu nie powiedziałabym, że robię karierę.