Czy ten związek ma jeszcze sens ?

[smerfnapani]

Hej ! Jestem w kropce i ogromnie proszę was o rade. Otóż jestem z chłopakiem 1,5 roku. Moja pierwsza i ogromna miłość. Przez pierwsze kilka miesięcy nie widziałam w nim wad, jednak obecnie dostrzegam ich coraz więcej. Nigdy nie powiedział mi, ze mnie kocha (to podobno przereklamowane), nigdy nie poznałam jego rodziców, nikogo z rodziny. Mieszkamy w innych miastach( związek na odległość). Kończy teraz studia, miałam nadzieje, ze wyprowadzi się od rodziców(24 lata ma), wynajmiemy coś razem w moim mieście, gdyż ze względu na studia ja zostaje u siebie. On stwierdził, ze nigdy się nie wyprowadzi, bo moje miasto to dziura. Kiedy się spotkamy w moim mieście, śpi w moim domu, w moim pokoju, a ja z moim bratem. Kiedy spotykamy się w jego mieście, śpimy u jego kolegi, a w zamian za nocleg sprzątamy mu w domu ... Teraz jak to pisze, zastanawiam się, jak głupie to jest. Jestem romantyczka, nie wymagam od niego drogich prezentów, ale zawsze chciałam dostać od niego chociaż róże(np z okazji Walentynek !?), lecz on powiedział, ze nigdy nie kupi mi kwiatów, bo więdną xd Twierdzi ciagle, ze nie ma pieniędzy, ale jego mama skinie palcem i przelewa jej na konto 2 tys zł, kupuje drogi prezent na gwiazdkę, a ja dostaje za duża sukienkę, bez metki ... Czuje się tak desperacko, ze to ja mówiłam mu, ze go kocham, ale nigdy nie usłyszałam odpowiedzi. Walczę o poznanie jego rodziny, ale bezskutecznie. Ignoruje moje prośby, deklaracje, ze to ważne dla mnie, wścieka się i mowi, ze i tak nie zrozumiem. Fakt, faktem, ze ma trudna sytuacje (mama nie pracuje, ojciec stracił prace), ale jesteśmy ze sobą na tyle długo, ze zasługuje na szczerość, tym bardziej, ze non stop mu mówię, ze nie zmienię nastawienia do niego, nie ważne co będzie, czego się dowiem. Kiedy się kłócimy, on często pisze po prostu „ok to nie przyjeżdżam” albo „ok to nie musimy się spotykać”, jakby to, czy jesteśmy razem miał głęboko w czterech literach ... Często przez niego płacze, mówię mu to, lecz nic to nie zmienia. Mam wrażenie, ze on zabija moją miłość do niego. Ostatnio poznałam chłopaka. Kilka razy przychodził do mnie do pracy (pracuje w restauracji), aż w końcu poprosił o mój numer. Dałam mu go, piszemy ze sobą. Zastanawiam się, czy to nie jest dobry czas, żeby poprzedni związek w końcu zakończyć. Mimo to nadal go kocham, nie wiem, chciałabym jeszcze powalczyć, ale czy nie walczę w pojedynkę ? ... Proszę napiszcie, co wy byście zrobiły.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez smerfnapani

Hej ! Jestem w kropce i ogromnie proszę was o rade. Otóż jestem z chłopakiem 1,5 roku. Moja pierwsza i ogromna miłość. Przez pierwsze kilka miesięcy nie widziałam w nim wad, jednak obecnie dostrzegam ich coraz więcej. Nigdy nie powiedział mi, ze mnie kocha (to podobno przereklamowane), nigdy nie poznałam jego rodziców, nikogo z rodziny. Mieszkamy w innych miastach( związek na odległość). Kończy teraz studia, miałam nadzieje, ze wyprowadzi się od rodziców(24 lata ma), wynajmiemy coś razem w moim mieście, gdyż ze względu na studia ja zostaje u siebie. On stwierdził, ze nigdy się nie wyprowadzi, bo moje miasto to dziura. Kiedy się spotkamy w moim mieście, śpi w moim domu, w moim pokoju, a ja z moim bratem. Kiedy spotykamy się w jego mieście, śpimy u jego kolegi, a w zamian za nocleg sprzątamy mu w domu ... Teraz jak to pisze, zastanawiam się, jak głupie to jest. Jestem romantyczka, nie wymagam od niego drogich prezentów, ale zawsze chciałam dostać od niego chociaż róże(np z okazji Walentynek !?), lecz on powiedział, ze nigdy nie kupi mi kwiatów, bo więdną xd Twierdzi ciagle, ze nie ma pieniędzy, ale jego mama skinie palcem i przelewa jej na konto 2 tys zł, kupuje drogi prezent na gwiazdkę, a ja dostaje za duża sukienkę, bez metki ... Czuje się tak desperacko, ze to ja mówiłam mu, ze go kocham, ale nigdy nie usłyszałam odpowiedzi. Walczę o poznanie jego rodziny, ale bezskutecznie. Ignoruje moje prośby, deklaracje, ze to ważne dla mnie, wścieka się i mowi, ze i tak nie zrozumiem. Fakt, faktem, ze ma trudna sytuacje (mama nie pracuje, ojciec stracił prace), ale jesteśmy ze sobą na tyle długo, ze zasługuje na szczerość, tym bardziej, ze non stop mu mówię, ze nie zmienię nastawienia do niego, nie ważne co będzie, czego się dowiem. Kiedy się kłócimy, on często pisze po prostu „ok to nie przyjeżdżam” albo „ok to nie musimy się spotykać”, jakby to, czy jesteśmy razem miał głęboko w czterech literach ... Często przez niego płacze, mówię mu to, lecz nic to nie zmienia. Mam wrażenie, ze on zabija moją miłość do niego. Ostatnio poznałam chłopaka. Kilka razy przychodził do mnie do pracy (pracuje w restauracji), aż w końcu poprosił o mój numer. Dałam mu go, piszemy ze sobą. Zastanawiam się, czy to nie jest dobry czas, żeby poprzedni związek w końcu zakończyć. Mimo to nadal go kocham, nie wiem, chciałabym jeszcze powalczyć, ale czy nie walczę w pojedynkę ? ... Proszę napiszcie, co wy byście zrobiły.

Nie rozumiem czego Ty nie rozumiesz. Nie pasujecie do siebie, nie jest Wam ze sobą "po drodze", facet nie zamierza się dla Ciebie starać. Tyle. Czas to zakończyć. Opis tego "związku" brzmi jak scenariusz farsy.

A dopiero potem wdech, wydech i zaczynanie czegoś z następnym.

[karola11]

Ja bym się rozstała z tym facetem, od tego bym zaczęła. A następnie zaczęłabym pisać z nowo poznanym chłopakiem i pewnie bym się z nim spotkała. A jakby zaiskrzyło to tylko można się cieszyć. W każdym razie - zacznij od kopnięcia obecnego w 4 litery, przecież sama napisałaś, że często przez niego płaczesz.

[I am Rock]

Gdy dochodzi do tego, że zastanawiasz się, czy związek ma sens, to odpowiedź jest prosta - nie ma.
Nie trać czasu na coś, co ci szczęścia nie daje.

[Magmag0194]

Napisane przez smerfnapani

Hej ! Jestem w kropce i ogromnie proszę was o rade. Otóż jestem z chłopakiem 1,5 roku. Moja pierwsza i ogromna miłość. Przez pierwsze kilka miesięcy nie widziałam w nim wad, jednak obecnie dostrzegam ich coraz więcej. Nigdy nie powiedział mi, ze mnie kocha (to podobno przereklamowane), nigdy nie poznałam jego rodziców, nikogo z rodziny. Mieszkamy w innych miastach( związek na odległość). Kończy teraz studia, miałam nadzieje, ze wyprowadzi się od rodziców(24 lata ma), wynajmiemy coś razem w moim mieście, gdyż ze względu na studia ja zostaje u siebie. On stwierdził, ze nigdy się nie wyprowadzi, bo moje miasto to dziura. Kiedy się spotkamy w moim mieście, śpi w moim domu, w moim pokoju, a ja z moim bratem. Kiedy spotykamy się w jego mieście, śpimy u jego kolegi, a w zamian za nocleg sprzątamy mu w domu ... Teraz jak to pisze, zastanawiam się, jak głupie to jest. Jestem romantyczka, nie wymagam od niego drogich prezentów, ale zawsze chciałam dostać od niego chociaż róże(np z okazji Walentynek !?), lecz on powiedział, ze nigdy nie kupi mi kwiatów, bo więdną xd Twierdzi ciagle, ze nie ma pieniędzy, ale jego mama skinie palcem i przelewa jej na konto 2 tys zł, kupuje drogi prezent na gwiazdkę, a ja dostaje za duża sukienkę, bez metki ... Czuje się tak desperacko, ze to ja mówiłam mu, ze go kocham, ale nigdy nie usłyszałam odpowiedzi. Walczę o poznanie jego rodziny, ale bezskutecznie. Ignoruje moje prośby, deklaracje, ze to ważne dla mnie, wścieka się i mowi, ze i tak nie zrozumiem. Fakt, faktem, ze ma trudna sytuacje (mama nie pracuje, ojciec stracił prace), ale jesteśmy ze sobą na tyle długo, ze zasługuje na szczerość, tym bardziej, ze non stop mu mówię, ze nie zmienię nastawienia do niego, nie ważne co będzie, czego się dowiem. Kiedy się kłócimy, on często pisze po prostu „ok to nie przyjeżdżam” albo „ok to nie musimy się spotykać”, jakby to, czy jesteśmy razem miał głęboko w czterech literach ... Często przez niego płacze, mówię mu to, lecz nic to nie zmienia. Mam wrażenie, ze on zabija moją miłość do niego. Ostatnio poznałam chłopaka. Kilka razy przychodził do mnie do pracy (pracuje w restauracji), aż w końcu poprosił o mój numer. Dałam mu go, piszemy ze sobą. Zastanawiam się, czy to nie jest dobry czas, żeby poprzedni związek w końcu zakończyć. Mimo to nadal go kocham, nie wiem, chciałabym jeszcze powalczyć, ale czy nie walczę w pojedynkę ? ... Proszę napiszcie, co wy byście zrobiły.

O panie, jak to czytałam to aż mnie ciarki przeszły. Dlaczego dalejsz się tak traktować? Bez grama szacunku, miłości, przywiązania.. No czegokolwiek? On Cię nawet nie lubi, nie bierze Cię pod uwagę w planach na przyszłość (wyorowadzka), ukrywa Cię. Dla mnie to koleś się dobrze ustawił, darmowe bzykanko bez zobowiązań i do tego mieszkasz daleko, więc mu za dużo dookoła tylka nie zrobisz w razie, jakbyś jednak zaczęła sama siebie traktować poważne.
Daj sobie z nim spokój i znajdź kogoś, kto będzie Cię traktował jak kobietę. Swoją kobietę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mariamalaria]

Jesteś z tym typem za karę, czy jesteś masochistką? Po co z nim tyle wytrzymywalaś w ogóle???

[Ellen_Ripley]

Napisane przez mariamalaria

Jesteś z tym typem za karę, czy jesteś masochistką? Po co z nim tyle wytrzymywalaś w ogóle???

Dla Autorki niestety chyba "portki muszą być". Podejrzewam, że refleksja na temat tego związku by ją nie naszła (że jest nieudany), gdyby nie to, że następny się pojawił na horyzoncie.

[smerfnapani]

Dziękuje za wasze komentarze... Zaczęłam to wszystko widzieć już jakiś czas temu, ale no... wiem, ze to brzmi głupio, ale czuje do niego przywiązanie, bo jednak go kocham. To mój pierwszy poważny związek, tak jak się mówi „patrzyłam przez różowe okulary”, ale zbyt długo. Od dłuższego czasu myślałam o tym, ze trzeba to skończyć, ale nadal się łudzę, ze będzie lepiej i wgl ...

[Ellen_Ripley]

Napisane przez smerfnapani

Dziękuje za wasze komentarze... Zaczęłam to wszystko widzieć już jakiś czas temu, ale no... wiem, ze to brzmi głupio, ale czuje do niego przywiązanie, bo jednak go kocham. To mój pierwszy poważny związek, tak jak się mówi „patrzyłam przez różowe okulary”, ale zbyt długo. Od dłuższego czasu myślałam o tym, ze trzeba to skończyć, ale nadal się łudzę, ze będzie lepiej i wgl ...

Niby dlaczego coś miało by być lepiej? Facet Ci mówi wprost kim dla niego jesteś i czego dla Ciebie nie zamierza robić. Więc na co liczysz? Że mu się coś w mózgu zmieni? Bez chłopaka jesteś wybrakowana?

[Magmag0194]

Napisane przez smerfnapani

Dziękuje za wasze komentarze... Zaczęłam to wszystko widzieć już jakiś czas temu, ale no... wiem, ze to brzmi głupio, ale czuje do niego przywiązanie, bo jednak go kocham. To mój pierwszy poważny związek, tak jak się mówi „patrzyłam przez różowe okulary”, ale zbyt długo. Od dłuższego czasu myślałam o tym, ze trzeba to skończyć, ale nadal się łudzę, ze będzie lepiej i wgl ...

Ile masz lat?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[smerfnapani]

Nie chodzi o to czy chłopak jest, czy nie ... Zwyczajnie go kocham, lubię spędzać z nim czas...

---------- Dopisano o 13:41 ---------- Poprzedni post napisano o 13:41 ----------

20

[Ellen_Ripley]

Napisane przez smerfnapani

Nie chodzi o to czy chłopak jest, czy nie ... Zwyczajnie go kocham, lubię spędzać z nim czas...
(...)

Przecież często przez niego płaczesz, czujesz się niedowartościowana, nie spotykacie się zbyt często itd. Wychodzi na to, że jesteś z nim nadal z nudów.

[smerfnapani]

Przyzwyczaiłam się do niego, lubię jego osobowość, dlatego tak długo zwlekałam z decyzja o zakończeniu tego.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez smerfnapani

Przyzwyczaiłam się do niego, lubię jego osobowość, dlatego tak długo zwlekałam z decyzja o zakończeniu tego.

To nie jest miłość. Ciągle piszesz właśnie o przyzwyczajeniu.

[smerfnapani]

Nie wiem, czy z nudów, raczej z przyzwyczajenia ��

[smerfnapani]

Racja ... Dlatego potrzebowałam rady kogos nie z mojego środowiska, żeby w końcu się ogarnąć i to skończyć

[Magmag0194]

Napisane przez smerfnapani

Nie wiem, czy z nudów, raczej z przyzwyczajenia ��

Ale przyzwyczajenia do czego, skoro zbyt często się nie widujecie i generalnie on ma Cię gdzieś?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez smerfnapani

Racja ... Dlatego potrzebowałam rady kogos nie z mojego środowiska, żeby w końcu się ogarnąć i to skończyć

Tylko nie mów, że w Twoim "środowisku" doradzają Ci ciągnięcie tej farsy?

[smerfnapani]

Już sama nie wiem do czego ... Wasze komentarze mnie załamały, jaka byłam ślepa.

[Adrianna_8]

Dlaczego nie spałaś z nim razem u siebie?

Związek do odstrzału. I tak długo wytrzymałaś z kimś, kto Cię najprawdopodobniej nie kocha.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[smerfnapani]

Nie, tez mówią, ze to nie ma sensu, ale jakoś tak łagodnie. Wiedziałam, ze na forum ktoś napisze mi to bardzo dosadnie

---------- Dopisano o 13:55 ---------- Poprzedni post napisano o 13:53 ----------

Moja mama ma takie zasady, ze przed ślubem nie śpi się przy rodzicach.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Ellen_Ripley

Dla Autorki niestety chyba "portki muszą być". Podejrzewam, że refleksja na temat tego związku by ją nie naszła (że jest nieudany), gdyby nie to, że następny się pojawił na horyzoncie.

Dokładnie
I tak z jednego bagna w następne żeby tylko ktoś byl

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Facet ewidentnie ma ciebie w czterech literach, więc przeczucie cię nie myli. Zakończyłabym tę relację niezależnie czy wejdę w inną, a z tym też bym się nie śpieszyła skoro tak dajesz się traktować facetom i tłumaczysz to jakimiś 'różowymi okularami'. No nie, jakbyś miała poczucie własnej wartości i godności na właściwym poziomie to żaden zakochanie by nie sprawił, że dałabyś się tak traktować.