Koszty życia 2019, czyli ile wydają wizażanki i wizażanie

[megamag]

Napisane przez Wizazanka1988rok

Raczej osoba która wybrała nieodpowiedniego faceta a jako matka samotnie wychowująca dziecko nie jest w stanie sama sobie poradzić,zresztą każda moja koleżanka gdyby była sama nie dałaby sobie rady z dzieckiem finansowo.
Więc wątpię żeby wszystkie były zaburzone

Raczej wybierała nieodpowiednich facetów przez całe życie i przechodziła z jednej patologicznej relacji w drugą, ale to nie o tym wątek, tylko o finansach. A w sprawach finansowych przypominam, że utrzymanie dziecka ciąży na obojgu rodzicach i należą Ci się alimenty, to nie jest kwestia wyboru ze strony ojca, czy chce łożyć na dziecko czy nie chce.

I błagam Cię skończ już z tymi historiami o koleżankach, w każdym wątku, w którym się wypowiadasz, jest coś w stylu "a bo moja koleżanka to coś tam" i często te historie tez ocierają się o patologię. Więc tak, istnieje spore prawdopodobieństwo, że akurat Twoje koleżanki też są zaburzone.

---------- Dopisano o 17:03 ---------- Poprzedni post napisano o 17:00 ----------

Napisane przez januszpolak

Dokładnie. Sama się nie zabezpieczam, co prawda jestem z TŻ od lat i wszystko co kupujemy jest wspólne, ale w razie W to nie byłabym w stanie ze swojej pensji nawet opłacić bieżących rachunków, a co dopiero jedzenia dla siebie i dla dziecka. Miałabym tylko pensję minimalną od ZUSu na macierzyńskim, bo odpadłyby dyżury, czyli jakieś 1900 zł, a jestem lekarką i osobą dość ogarniętą życiowo. Nie wiem, co jest takiego szokującego w takiej sytuacji, niektórym przydałoby się trochę empatii. W rzeczywistości wiele z nas od takiej sytuacji dzieli kilka większych czy mniejszych nieszczęść. Oczywiście dziecko to nie jest nieszczęście, to ogromny dar i wielkie szczęście, ale nawet jeśli dacie radę wychowywać samotnie dziecko, to co w sytuacji choroby, niepełnosprawności? Bardzo to okrutne pouczać inną osobę która jest w takiej sytuacji nie ze swojej winy. A dziecko to wielkie szczęście i jestem pewna że nie będzie tego po latach żałować, tylko dziękować losowi że ono się pojawiło.

Zdaniem kogo? Znajdź na wizażu chociaż jedną osobę, która tak uważa, a zwracam honor.

I powtarzam, dziecko ma dwoje rodziców. To nie jest kwestia wyboru, obowiązek łożenia na dziecko nakłada na ojca nasz system prawny i w razie czego komornik.

[Wizazanka1988rok]

Napisane przez januszpolak

Dokładnie. Sama się nie zabezpieczam, co prawda jestem z TŻ od lat i wszystko co kupujemy jest wspólne, ale w razie W to nie byłabym w stanie ze swojej pensji nawet opłacić bieżących rachunków, a co dopiero jedzenia dla siebie i dla dziecka. Miałabym tylko pensję minimalną od ZUSu na macierzyńskim, bo odpadłyby dyżury, czyli jakieś 1900 zł, a jestem lekarką i osobą dość ogarniętą życiowo. Nie wiem, co jest takiego szokującego w takiej sytuacji, niektórym przydałoby się trochę empatii. W rzeczywistości wiele z nas od takiej sytuacji dzieli kilka większych czy mniejszych nieszczęść. Oczywiście dziecko to nie jest nieszczęście, to ogromny dar i wielkie szczęście, ale nawet jeśli dacie radę wychowywać samotnie dziecko, to co w sytuacji choroby, niepełnosprawności? Bardzo to okrutne pouczać inną osobę która jest w takiej sytuacji nie ze swojej winy. A dziecko to wielkie szczęście i jestem pewna że nie będzie tego po latach żałować, tylko dziękować losowi że ono się pojawiło.

I to jest właśnie szara Polska Ty wykształcona na chorobowym dostawałabyś grosze w ogóle się nie dziwię,że mało kto chce dzieci rodzić bo to naprawdę spore ryzyko jak kobieta już zostanie sama.
Ja ślepo wierzyłam lekarza,że we mnie jest problem i nigdy szczególnie nie uważałam,zaburzenia hormonalne,miesiączka co 3 miesiące,brak owulacji,torbiele na jajniku raz już miałam trafić na laparoskopię na szczęście obyło się bez bo torbiel wchłonął się z miesiączka.
Pogodziłam się z diagnoza kilku lekarzy,że będzie problem,że być może in vitro lub leczenie niepłodności albo leki.
I tak sobie funkcjonowałam z poprzednim partnerem się w ogóle też nie zabezpieczałam a z pierwszym stosunek przerywany i nic.
Nagle po 30 jestem w ciąży,być może tak miało być.
Od początku miałam problemy z tą ciąża bo byłam na lekach na podtrzymanie ale mała rozwija się dobrze.
Jeżeli chodzi o brak empatii tutaj wizazanek to niestety już się zdarzyłam do tego przyzwyczaić.
Mam nadzieję,że malutka wynagrodzi mi wszystko a ja stanę na rzęsach żeby walczyć o jej byt,bogactwa mieć pewnie nie będzie ale zrobię wszystko żeby nie zabrakło jej podstawowych rzeczy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[1a1574568a9ae6256c77117bb8a68c832bc8434a_5e8bb4a00727e]

Napisane przez januszpolak

Dokładnie. Sama się nie zabezpieczam, co prawda jestem z TŻ od lat i wszystko co kupujemy jest wspólne, ale w razie W to nie byłabym w stanie ze swojej pensji nawet opłacić bieżących rachunków, a co dopiero jedzenia dla siebie i dla dziecka. Miałabym tylko pensję minimalną od ZUSu na macierzyńskim, bo odpadłyby dyżury, czyli jakieś 1900 zł, a jestem lekarką i osobą dość ogarniętą życiowo. Nie wiem, co jest takiego szokującego w takiej sytuacji, niektórym przydałoby się trochę empatii. W rzeczywistości wiele z nas od takiej sytuacji dzieli kilka większych czy mniejszych nieszczęść. Oczywiście dziecko to nie jest nieszczęście, to ogromny dar i wielkie szczęście, ale nawet jeśli dacie radę wychowywać samotnie dziecko, to co w sytuacji choroby, niepełnosprawności? Bardzo to okrutne pouczać inną osobę która jest w takiej sytuacji nie ze swojej winy. A dziecko to wielkie szczęście i jestem pewna że nie będzie tego po latach żałować, tylko dziękować losowi że ono się pojawiło.

Yhm. Nie zabezpieczasz sie, a wiesz, ze w razie W. nie stac Cie na utrzymanie dziecka. Ale 2 kola na ciuchy jest.

Przyklad ogarniecia zyciowego godny TVN.

[megamag]

Wolałam już offtop o kotach...

Btw to moje konto bankowe twierdzi, że w zeszłym roku wydałam na zwierzęta 11,5 tysiąca złotych.

[Linka25]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;87590528]Pamietaj, do tanga trzeba dwojga. A moim zdaniem prawdziwym problemem kobiet (nie tylko w Polsce) jest to, ze antykoncepcja i odpowiedzialnosc za ciaze jest czesto na nie zrzucana. I tak wiele z nich rujnuje sobie zdrowie tabletkami, bo facet przez prezerwatywe ''nic nie czuje'', a wazektomia to ''odebranie mu meskosci''.
To jest prawdziwy problem, a nie to, czy mowimy ''inzynier'' czy ''inzynierka''.[/QUOTE]Czy to regula z tymi tabletkami? Zawsze, każde i w każdym przypadku rujnują zdrowie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ariada]

To może naprowadzę wątek na dobre tory, ponieważ mniej więcej 2 miesiące temu zostałam przymuszona do przeorganizowania swojego życia. Do tej pory jadałam większość posiłków na mieście - jedyny posiłek w ciągu dnia jaki jadłam w domu to była kolacja i to nie zawsze. W grudniu dowiedziałam się, że mam insulinooporność i nagle większość jedzenia dostępnego od ręki jest dla mnie nieodpowiednia, więc musiałam zacząć więcej sama gotować.
Jaki jest tego efekt? Zamiast około 1500 zł miesięcznie na jedzenie wydaję 800-1000 zł miesięcznie i jem lepiej niż wcześniej. Jestem w szoku. Muszę niestety sama poświęcać czas na przygotowanie posiłków, ale mam to ogarnięte tak, że nie spędzam nie wiadomo ile godzin w kuchni, zazwyczaj do godziny co drugi dzień ponieważ przygotowuję obiady na 2 dni (mam rozpiskę od dietetyka).
Jeśli w przyszłości chciałabym szukać oszczędności to jeśli jadłabym dużo na mieście to pewnie bym z tego zrezygnowała.

[megamag]

To prawda, kiedy mam flow, żeby jadać na mieście albo zamawiać jedzenie, wydają kilkaset złotych więcej, a zdrowotnie wychodzi gorzej.

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Napisane przez Linka25

Czy to regula z tymi tabletkami? Zawsze, każde i w każdym przypadku rujnują zdrowie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Oczywiscie ze nie jest to regula, ale przyznasz, ze tabletki jednak nie sa obojetne dla organizmu kobiety?
Zreszta, zadne tabletki nie sa obojetne dla zadnego organizmu.

[cava]

Napisane przez Ariada

To może naprowadzę wątek na dobre tory, ponieważ mniej więcej 2 miesiące temu zostałam przymuszona do przeorganizowania swojego życia. Do tej pory jadałam większość posiłków na mieście - jedyny posiłek w ciągu dnia jaki jadłam w domu to była kolacja i to nie zawsze. W grudniu dowiedziałam się, że mam insulinooporność i nagle większość jedzenia dostępnego od ręki jest dla mnie nieodpowiednia, więc musiałam zacząć więcej sama gotować.
Jaki jest tego efekt? Zamiast około 1500 zł miesięcznie na jedzenie wydaję 800-1000 zł miesięcznie i jem lepiej niż wcześniej. Jestem w szoku. Muszę niestety sama poświęcać czas na przygotowanie posiłków, ale mam to ogarnięte tak, że nie spędzam nie wiadomo ile godzin w kuchni, zazwyczaj do godziny co drugi dzień ponieważ przygotowuję obiady na 2 dni (mam rozpiskę od dietetyka).
Jeśli w przyszłości chciałabym szukać oszczędności to jeśli jadłabym dużo na mieście to pewnie bym z tego zrezygnowała.

jestem w ogóle zdziwiona, ze dawałaś radę tylko 1500 zł wydać na jedzenie głównie poza domem.
Chyba nie byłabym w stanie tego ogarnąć, głupia zupa kosztuje 10 zł większa, a to chyba coś z tańszych rzeczy jakie można zjeść. A tu jeszcze jakaś kawa w biegu z ciastkiem i kolejne 30 poszło. Potem coś konkretniejszego i w sumie stówka pęka a człowiek albo dalej głodny albo ma problemy żołądkowe. :/

[Linka25]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;87592577]Oczywiscie ze nie jest to regula, ale przyznasz, ze tabletki jednak nie sa obojetne dla organizmu kobiety?
Zreszta, zadne tabletki nie sa obojetne dla zadnego organizmu.[/QUOTE]Obojętne nie są. To złożona sprawa. Np. przyjmowanie tabletek w jakimś tam wieku (nie pamiętam niestety) zmniejsza ryzyko raka jelita, jajnika chyba też, A zwiększa ryzyko raka szyjki macicy i piersi. To tylko przykład oczywiście.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[brandie]

Napisane przez megamag

Wolałam już offtop o kotach...

Btw to moje konto bankowe twierdzi, że w zeszłym roku wydałam na zwierzęta 11,5 tysiąca złotych.

Ja też.
Wizażanka1988 każdy wątek musi uraczyć swoją historią. Bez kitu, jak Ona88.

Ja też z zamawianym jedzeniem wydawałam ponad tysiaka.

[beatiska]

My bardzo mało jadamy na mieście, wiec nie ma z czego ucinać.

Teraz ceny warzyw są strasznie wysokie, cukinia, bakłażan, ogórek zielony, pomidory, papryka, wszystko powyżej 10zl/kg. Już pomijam fakt, że teraz to nie jest takie smaczne, jak w lato. Ale to warzywa, które zawsze am w lodówce, wiec teraz musiałam mocno ograniczyć.


Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

[1a1574568a9ae6256c77117bb8a68c832bc8434a_5e8bb4a00727e]

Jesli wpadne we flow zamowieniowo - zarciowy, to wydaje spokojnie 600 - 1000 zl wiecej na zarcie (mowie o samych obiadach). Nawet zamawianie raz w tygodniu rowna sie porzadnej wizycie w empiku.

[3d8bff70f80d7c90d7fb1886fcde1de8ca56be25_65a543ff917fd]

Treść usunięta

[Wizazanka1988rok]

Napisane przez brandie

Ja też.
Wizażanka1988 każdy wątek musi uraczyć swoją historią. Bez kitu, jak Ona88.

Ja też z zamawianym jedzeniem wydawałam ponad tysiaka.

Dziękuję ale nie znam tej osoby konto mam od jakiegoś czasu,jak ktoś pytał to odpowiadam,i wypowiedziałam się w tym wątku ile wydaje w końcu o tym on jest

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[inezina]

Napisane przez megamag

Wiele osób uważa ją tu za trolla, ja się skłaniam bardziej do wersji, że to po prostu osoba z mocnymi zaburzeniami, która nie radzi sobie w życiu.

Jak dla mnie to znana Ona88.

Napisane przez Wizazanka1988rok

I to jest właśnie szara Polska Ty wykształcona na chorobowym dostawałabyś grosze w ogóle się nie dziwię,że mało kto chce dzieci rodzić bo to naprawdę spore ryzyko jak kobieta już zostanie sama.
Ja ślepo wierzyłam lekarza,że we mnie jest problem i nigdy szczególnie nie uważałam,zaburzenia hormonalne,miesiączka co 3 miesiące,brak owulacji,torbiele na jajniku raz już miałam trafić na laparoskopię na szczęście obyło się bez bo torbiel wchłonął się z miesiączka.
Pogodziłam się z diagnoza kilku lekarzy,że będzie problem,że być może in vitro lub leczenie niepłodności albo leki.
I tak sobie funkcjonowałam z poprzednim partnerem się w ogóle też nie zabezpieczałam a z pierwszym stosunek przerywany i nic.
Nagle po 30 jestem w ciąży,być może tak miało być.
Od początku miałam problemy z tą ciąża bo byłam na lekach na podtrzymanie ale mała rozwija się dobrze.
Jeżeli chodzi o brak empatii tutaj wizazanek to niestety już się zdarzyłam do tego przyzwyczaić.
Mam nadzieję,że malutka wynagrodzi mi wszystko a ja stanę na rzęsach żeby walczyć o jej byt,bogactwa mieć pewnie nie będzie ale zrobię wszystko żeby nie zabrakło jej podstawowych rzeczy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też mam PCOS plus kilka innych dolegliwości, okres 2 razy do roku a jeszcze nie usłyszałam, że nie mogę mieć dzieci. Owszem mówili, że może być ciężej zajść. Może tak na przyszłość poszukaj dobrego lekarza.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[megamag]

Jeśli już narzekamy na drożyznę, to znów podnieśli mi czynsz. Teraz będzie 770 zł, a startowałam z pułapu 560 zł.

[ViLLeMkA]

Napisane przez cava

jestem w ogóle zdziwiona, ze dawałaś radę tylko 1500 zł wydać na jedzenie głównie poza domem.
Chyba nie byłabym w stanie tego ogarnąć, głupia zupa kosztuje 10 zł większa, a to chyba coś z tańszych rzeczy jakie można zjeść. A tu jeszcze jakaś kawa w biegu z ciastkiem i kolejne 30 poszło. Potem coś konkretniejszego i w sumie stówka pęka a człowiek albo dalej głodny albo ma problemy żołądkowe. :/

Hmm no różnie to bywa. U mnie na stołówce w pracy jest rano pani, która robi kanapki. I można sobie wybrać składniki (jajka, hummus, warzywa itp.). Jest też Pan co robi jajecznicę. Koszt takiego śniadania zwykle 6-8zł.
Kawę czarną robi ekspres w pracy - kosztem jest kawa, którą trzeba mieć swoją
Obiady - na stołówce są kasze, ryże, buraki, jakieś jedzenia też wege, surówki (no kaszotto albo coś takiego). Zupy są też na ogół 2 w cenie 4-5zł. Koszt takiego obiadu naście złotych.

Więc wiadomo, że drożej niż w domu, ale żeby jeść w domu różnorodnie trzeba jednak na ogół trochę pomyśleć i przygotować.

No i są też cateringi - menu często mają bardzo spoko i urozmaicone. Koszt ok 60zl za dzień.

Więc da się zmieścić w 1500

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Wizazanka1988rok]

Napisane przez inezina

Jak dla mnie to znana Ona88. Też mam PCOS plus kilka innych dolegliwości, okres 2 razy do roku a jeszcze nie usłyszałam, że nie mogę mieć dzieci. Owszem mówili, że może być ciężej zajść. Może tak na przyszłość poszukaj dobrego lekarza.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No ciężko o dobrego lekarza skoro kilku gadało tak samo


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 20:09 ---------- Poprzedni post napisano o 20:09 ----------

Napisane przez megamag

Jeśli już narzekamy na drożyznę, to znów podnieśli mi czynsz. Teraz będzie 770 zł, a startowałam z pułapu 560 zł.

O kurde to nieźle mi na śmieci wyszło więcej od stycznia ale wynajmuje od października mieszkanie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mijanou]

Napisane przez Pani_Robot

Oczywiście w przypadku psa najlepiej mieć ogród, ale nie zastępuje on spacerów i tak pies trzymany w mieszkaniu może mieć więcej z życia (treningi, zabawa w parku) niż taki, który ma do dyspozycji tylko ogród. Psa można również zmęczyć psychicznie nawet w małym mieszkaniu np poprzez zabawy węchowe.



Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Wybielę, żeby nie poruszać już tematu kotów w tym wątku:

Spokojnie, my mamy pół bliźniaka z ogródkiem z tyłu . W ogródku jest spora woliera, więc zwierzaki mogą bezpiecznie wyjść, jeśli chcą. A 9 kotów dlatego, że przed ślubem ja miałam 4 a mój TŻ 5, więc teraz mamy 9. Też jestem przeciwna tłoczeniu wielkiej ilości zwierząt na małej przestrzeni. W Polsce miałam 4 koty na ok 50 metrach i uważałam, że już mieszkanie było maksymalnie "dokocone", a zwierzaki mogły wychodzić na balkon, bo była zamontowana siatka ochronna.

---------- Dopisano o 20:26 ---------- Poprzedni post napisano o 20:14 ----------

Napisane przez ViLLeMkA

Hmm no różnie to bywa. U mnie na stołówce w pracy jest rano pani, która robi kanapki. I można sobie wybrać składniki (jajka, hummus, warzywa itp.). Jest też Pan co robi jajecznicę. Koszt takiego śniadania zwykle 6-8zł.
Kawę czarną robi ekspres w pracy - kosztem jest kawa, którą trzeba mieć swoją
Obiady - na stołówce są kasze, ryże, buraki, jakieś jedzenia też wege, surówki (no kaszotto albo coś takiego). Zupy są też na ogół 2 w cenie 4-5zł. Koszt takiego obiadu naście złotych.

Więc wiadomo, że drożej niż w domu, ale żeby jeść w domu różnorodnie trzeba jednak na ogół trochę pomyśleć i przygotować.

No i są też cateringi - menu często mają bardzo spoko i urozmaicone. Koszt ok 60zl za dzień.

Więc da się zmieścić w 1500

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U nas jest kafeteria. Rano można zjeść śniadania (od kanapek, poprzez kiełbaski do jajecznicy plus warzywa lub płatki z mlekiem) a później lunch (na ogół kilka dań do wyboru, włacznie z wegetariańskimi). Najtaniej jest wykupić abonament i wtedy można sobie brać, co się chce (dwie pozycje śniadaniowe i jedna lunchowa dziennie plus kawa/herbata z automatu w ilościach nieograniczonych). Nie wychodzi drogo, no i rano nie muszę się miotać. Wieczorem możemy coś ugotować, jak nam się chce. Ale w pobliżu jest hinduska knajpa z cateringiem, więc..... uwielbiam słodko-ostro a za ichnie dania z kurczakiem dam się pokroić.

[Ariada]

Napisane przez cava

jestem w ogóle zdziwiona, ze dawałaś radę tylko 1500 zł wydać na jedzenie głównie poza domem.
Chyba nie byłabym w stanie tego ogarnąć, głupia zupa kosztuje 10 zł większa, a to chyba coś z tańszych rzeczy jakie można zjeść. A tu jeszcze jakaś kawa w biegu z ciastkiem i kolejne 30 poszło. Potem coś konkretniejszego i w sumie stówka pęka a człowiek albo dalej głodny albo ma problemy żołądkowe. :/

1500zl poza domem to 50zl dziennie mniej więcej. Kanapka na śniadanie 6zł, lunch obok mojej pracy to 15zł. Nie kupuje kawy na mieście ani nie jadam słodyczy od jakiegoś czasu (a jeśli jadłam to nie kupowałam nigdy w kawiarniach ). Zostaje 29zł na resztę dnia za co spokojnie kupowałam składniki na kolację do domu, jakieś przekąski - czasami nawet udało się wydać mniej, ale za to odbijałam sobie to innego dnia zamawiając kolację z dowozem
Ja się dziwię teraz, że tak mało wydaję, bo myslalam, że gotując w domu nie będzie aż tak dużej różnicy, bo generalnie wybieram zwykle te droższe składniki skoro nie muszę się ograniczać cenowo. Robię zakupy raz w tygodniu i zwykle zostawiam jakieś 150-200zl w sklepie i mam tydzień spokoju. Dokupuję w tygodniu świeży chleb i pojedyncze składniki, które wolę mieć świeże np. sałatę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Napisane przez Mijanou

Wybielę, żeby nie poruszać już tematu kotów w tym wątku:

Spokojnie, my mamy pół bliźniaka z ogródkiem z tyłu . W ogródku jest spora woliera, więc zwierzaki mogą bezpiecznie wyjść, jeśli chcą. A 9 kotów dlatego, że przed ślubem ja miałam 4 a mój TŻ 5, więc teraz mamy 9. Też jestem przeciwna tłoczeniu wielkiej ilości zwierząt na małej przestrzeni. W Polsce miałam 4 koty na ok 50 metrach i uważałam, że już mieszkanie było maksymalnie "dokocone", a zwierzaki mogły wychodzić na balkon, bo była zamontowana siatka ochronna.

---------- Dopisano o 20:26 ---------- Poprzedni post napisano o 20:14 ----------


U nas jest kafeteria. Rano można zjeść śniadania (od kanapek, poprzez kiełbaski do jajecznicy plus warzywa lub płatki z mlekiem) a później lunch (na ogół kilka dań do wyboru, włacznie z wegetariańskimi). Najtaniej jest wykupić abonament i wtedy można sobie brać, co się chce (dwie pozycje śniadaniowe i jedna lunchowa dziennie plus kawa/herbata z automatu w ilościach nieograniczonych). Nie wychodzi drogo, no i rano nie muszę się miotać. Wieczorem możemy coś ugotować, jak nam się chce. Ale w pobliżu jest hinduska knajpa z cateringiem, więc..... uwielbiam słodko-ostro a za ichnie dania z kurczakiem dam się pokroić.

Mijanou, jaki jest koszt takiego abonamentu?

[cava]

Bardziej dosłownie odebrałam jedzenie na mieście.
W przyzakladowych bistro faktycznie jest taniej.

[Ariada]

Napisane przez cava

Bardziej dosłownie odebrałam jedzenie na mieście.
W przyzakladowych bistro faktycznie jest taniej.

Dla mnie jedzenie na mieście to każdy posiłek, który nie przyrzadziłam sama. Zazwyczaj jadałam w knajpach przy pracy, gdzie mają menu lunchowe lub zniżkę lunchową. Kanapki kupowałam w takim typowym bufecie, który jest w większości biurowców.

Swoją drogą miałam kiedyś przyzakładową stołowķę i strasznie do tego tęsknię - jajecznica na śniadanie za 4zł, zestaw obiadowy za 12zł. Wszystko przyrządzane na miejscu, świeże. Pracodawca dopłacał do każdego posiłku i dlatego tak tanio wychodziło

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez beatiska

My bardzo mało jadamy na mieście, wiec nie ma z czego ucinać.

Teraz ceny warzyw są strasznie wysokie, cukinia, bakłażan, ogórek zielony, pomidory, papryka, wszystko powyżej 10zl/kg. Już pomijam fakt, że teraz to nie jest takie smaczne, jak w lato. Ale to warzywa, które zawsze am w lodówce, wiec teraz musiałam mocno ograniczyć.


Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

a jakie warzywa są najtańsze? niekoniecznie tylko z tej puli wymienionych (podpytuje, bo ja zakupów żywnościowych nie robię zazwyczaj, znam tylko ceny pomidorów)

Nie ten wątek, wiem - ale chyba warto by robić przetwory do słoików latem, jesienią - po pierwsze taniej, a po drugie - podobno zdrowiej niż świeże warzywa sprowadzane z dalszych odłegłości zimą. No i kiszonki.
no i grzyby (mrożone, suszone) - mi co tydzień wypasione śniadanie - jajecznica z grzybami wypada dosyć tanio

Napisane przez megamag

Jeśli już narzekamy na drożyznę, to znów podnieśli mi czynsz. Teraz będzie 770 zł, a startowałam z pułapu 560 zł.

Nam też, a dodatkowo spółdzielnia dowaliła nam kilka stów kosztu podatku od gruntu, który przerzuciła na właścicieli mieszkań. Dla wielu ludzi np. emerytów to bardzo duży "dodatek'

Ariada- to jest koszt wyżywienia na jedną osobę i gotujesz tylko dla siebie, jeśli moge spytać?

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;87600803]a jakie warzywa są najtańsze? niekoniecznie tylko z tej puli wymienionych (podpytuje, bo ja zakupów żywnościowych nie robię zazwyczaj, znam tylko ceny pomidorów)?[/QUOTE]

Najtansza jest w Polsce chyba cebula, marchewka, seler, ziemniaki.

A tak poza tym to jak cos jest w szczycie sezonu to kosztuje w Polsce zazwyczaj kilka zl max (zwlaszcza na targu). Ale szczyt sezonu trwa na cos moze 2 tygodnie.

[beatiska]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;87600803]a jakie warzywa są najtańsze? niekoniecznie tylko z tej puli wymienionych (podpytuje, bo ja zakupów żywnościowych nie robię zazwyczaj, znam tylko ceny pomidorów)
[/QUOTE]
Teraz to w ogóle masakra. Ale ceny tych warzyw co podałam, to są nawet 2 krotnie wyższe niż w sezonie. A to warzywa, z których często jem, dlatego tak ubolewam.
Ja teraz z warzyw to glownie: rzodkiewka, kalarepa, korzeniowe (marchew, pietruszka, seler, buraki, ziemniaki), mrożonki (brukselka, fasolka szparagowa, brokuł, kalafior), awokado (nie wiem czy to warzywo ), fenkul, seler naciowy, kiszone - to chyba u mnie taka podstawa na każdy tydzień. No i jak są promocje to inne warzywa też. Do tego zielenina, strączki. No i oczywiście pomidory suszone i wszelkie inne konserwowe, jak coś fajnego wpadnie.

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;87601135]Najtansza jest w Polsce chyba cebula, marchewka, seler, ziemniaki.

A tak poza tym to jak cos jest w szczycie sezonu to kosztuje w Polsce zazwyczaj kilka zl max (zwlaszcza na targu). Ale szczyt sezonu trwa na cos moze 2 tygodnie.[/QUOTE]



Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

[wika82]

Od kilku sezonów warzywa nawet w szczycie nie kosztują kilku złotych..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Napisane przez wika82

Od kilku sezonów warzywa nawet w szczycie nie kosztują kilku złotych..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak jak mowie, przez bardzo krotki okres czasu, dziewczyny w zeszlym roku na wizazu pisaly, w jakiej cenie kupowaly, cukinie, kapuste itd.

[Xylo93]

Ogólnie ceny wzrosły dość mocno. W zeszłym roku na zakupy tygodniowe wydawałam 200zł+50zł na rzeczy typu pieczywo czy coś co zabrakło. W tej chwili w sklepie nie schodze poniżej 250 + 100 na dodatkowe dokupywanie. Codziennie w piekarni zostawiam 10-12zł kupując chleb + 2drożdżówki