Ludzie i zachowania, które nas dziwią+ot, część 57

[Limonka2738]

Napisane przez Natalie_Alex

Przy dobrych zarobkach można odłożyć 300000 zł w 3 lata.
Można to policzyć na przykładzie Londynu. Powiedzmy, ze ktoś zarabia miesięcznie £3000. Wynajem pokoju w Londynie przy obecnych cenach to około £700 (ale można znaleźć tańsze, takie od £600 w zwyz). Załóżmy, ze na życie razem z czynszem wydaje w sumie £1300. (a za £600 miesięcznie można naprawdę dobrze się odżywiać). Odklada £1700 miesięcznie. Rocznie daje to kwotę £20400. W ciągu 3 lat - £61200. W przeliczeniu na złotówki to 306000 zł.

Ale ta osoba je tylko pasztet i mieszka pod mostem przecież.

Więc może zarobić jeszcze więcej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ridja devojka]

Apropos oszczędzania na jedzeniu. Niedawno widziałam filmik na YT o lasce, która pokazywała jak się żywi z chłopakiem za 350zł miesięcznie. Ja byłam w szoku. Wiadomo, że nie jadali awokado i łososia, ale jedli moim zdaniem całkiem normalne, standardowe rzeczy. Nie była to dieta dla kulturysty, ale jedli owsianki, kanapki, kurczaka, rybę, owoce, warzywa, sami robili pierogi ruskie. Ja tyle wydaje na tydzień chyba. No i nie hejtowałam ich, że się źle odżywiają, tyko podziwiam, że umieją. Niektórym się wydaje, że jak ktoś wydaje mniej to bieduje i wegetuje. No niekoniecznie, może być po prostu mądrzejszy.

[Mijanou]

Napisane przez Natalie_Alex

Przy dobrych zarobkach można odłożyć 300000 zł w 3 lata.
Można to policzyć na przykładzie Londynu. Powiedzmy, ze ktoś zarabia miesięcznie £3000. Wynajem pokoju w Londynie przy obecnych cenach to około £700 (ale można znaleźć tańsze, takie od £600 w zwyz). Załóżmy, ze na życie razem z czynszem wydaje w sumie £1300. (a za £600 miesięcznie można naprawdę dobrze się odżywiać). Odklada £1700 miesięcznie. Rocznie daje to kwotę £20400. W ciągu 3 lat - £61200. W przeliczeniu na złotówki to 306000 zł.

Myślę, że przede wszystkim trzeba znaleźć jakiś złoty środek. "Życie razem z czynszem" to przecież nie tylko żarcie (nota bene za 600 funtów miesięcznie to zjesz raczej średnio, choć nie ubogo) ale też rachunki za media/ prąd/ gaz, ubrania i środki czystości/ kosmetyki, dojazdy, jakieś weekendowe wyjazdy, udział w życiu kulturalnym i towarzyskim (nie jesteś robotem, by życie upływało Ci miedzy pracą a siedzeniem w wynajetym pokoju, bo w końcu się skichasz z nudy i samotności). Gdybym przez 3 lata miała liczyć każdego funta, który wydaję to przez te 3 lata stałabym się zgorzkniałą kobietą.

Owszem, da się odłożyć, jak nabardziej tak. Jednak biorąc pod uwagę wyższe koszty życia w Londynie w stosunku do zarobków to nie będzie z pewnością 300 tysięcy złotych w ciągu trzech lat. To jest błąd, by przeliczać funty na złotówki mieszkając w Anglii, bo jdnak to są zupełnie inne relacje cen do zarobków, niż w Polsce. W Polsce za 600 funtów (w przeliczeniu na złotówki) zjesz dobrze a nawet bardzo dobrze i mało kogo stać na to, by taką kwotę (w przeliczeniu na złotówki) wydać co miesiąc na jedzenie. W Anglii ta kwota nie jest jakaś rewelacyjna, biorąc pod uwagę, że mleko, masło, chleb (niejadalny), cheddar (ok 4 funtów za 350 gram), jakieś warzywa i ichnia (niejadalna) wędlina to już minimum 15-20 funtów wydasz w Tesco za najtańszą opcję tych produktów. A i tak szukasz w polskich sklepach, jeśli chcesz zjeść normalne pieczywo i wędlinę, która nie smakuje mdło
Można, oczywiście, wsuwać marmite na grzankach i oszczedzać ale gdzie tu sens?

[7ccce98bd1fb37e774261cb8463420b8c7814618_5eb735f295b28]

Jak maja pokoj z agencji za 300 euro to do tego dochodzi wyzywienie ze 150 euro (malo, ale sie da, jak nie mialam kasy, to tez za tyle jadlam w miare zdrowo, po prostu tanie produkty typu soczewica). Jak maja fach w reku - czyli nie produkcja, ale raczej spawacz czy hydraulik - to sa w stanie miec na reke te 2300e miesiecznie.

1950 euro x 4,2 x 36 = 300 000 zl.

Jasne, ze nie wszyscy tyle odloza, ale nawet 150 tysiecy to duzo w trzy lata. U mnie na mojej wiosce pod Olsztynem to tyle sie w 3 lata nawet nie zarobi.
Wiec zamiast dywagowac, w ilu to oni nie spia w pokoju, cieszcie sie lepiej ze nigdy nie bylyscie zmuszone sytuacja zyciowa jechac do obcego kraju i byc samemu z daleka od bliskich przez tyle czasu.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Niektórzy po prostu nie wiedzą, że robotnicy z uprawnieniami potrafią zarobić lepiej niż niejeden bardziej szanowany zawód. Bo stereotyp Polaka-robola chyba dalej funkcjonuje, że ooo jak nie będziesz się uczył to tylko do łopaty. A ten od łopaty zarobi więcej niż pielegniarz czy "klepacz" w korpo wpisujący dane do excela.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

A propos oszczędzania trafiłam ostatnio na jakiś program (nie pamiętam nazwy), w którym było pokazane jak można oszczędzać na różnych rzeczach. I np o ile zrobienie własnego płynu do mycia naczyń czy szamponu za grosze (jeśli ktoś ma na to czas i ochotę) czy jakieś triki z butami rozumiem, to rozwaliła mnie kobieta, która jest dumna bo oszczędza na fryzjerze i paznokciach w ten sposób, że chodzi do salonów, w którym są uczennice i wtedy taka usługa wykonana przez uczennicę jest za darmo.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

My w technikum strzygłyśmy za darmo Za farbowanie klientka płaciła za farbę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;87153389]Niektórzy po prostu nie wiedzą, że robotnicy z uprawnieniami potrafią zarobić lepiej niż niejeden bardziej szanowany zawód. Bo stereotyp Polaka-robola chyba dalej funkcjonuje, że ooo jak nie będziesz się uczył to tylko do łopaty. A ten od łopaty zarobi więcej niż pielegniarz czy "klepacz" w korpo wpisujący dane do excela.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

A to swoją drogą. Praca na budowie nie musi oznaczać, że jest się pracownikiem najniższego szczebla i podaje się cegły. Jak ktoś zna się na bardziej specjalistycznych pracach, np. na wykończeniowce, to może sporo zarobić za granicą (w Polsce zresztą też niemało, wystarczy zobaczyć terminy do specjalistów).

[kaledonia]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;87153389]Niektórzy po prostu nie wiedzą, że robotnicy z uprawnieniami potrafią zarobić lepiej niż niejeden bardziej szanowany zawód. Bo stereotyp Polaka-robola chyba dalej funkcjonuje, że ooo jak nie będziesz się uczył to tylko do łopaty. A ten od łopaty zarobi więcej niż pielegniarz czy "klepacz" w korpo wpisujący dane do excela.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Robotnik z uprawnieniami z Polski czy Norwegii ?
Robotnicy pracujący w Norwegii w systemie 3+1 nie mają tutejszych kursów zawodowych i jadą na najniższej stawce.
Także ten Twój znajomy ściemnia i to nieźle ( chyba, że to nie są mieszkania w mieście, a jakieś dziurze i kosztowały po 50 tys zł max ). 300 tys zł w 3 lata odłożyć w Norwegii nie dałby rady.

Napisane przez groszek75

Wygoogluje oferty dla spawacza w Niemczech , pomnóżcie, odejmijcie na koszty i zobaczcie ile taki w rok zarobi

kopnienta pisała o Norwegii, a tutaj robotnik nie zarabia więcej od służb medycznych, zwłaszcza taki na kontrakcie 3 tygodnie praca, tydzień wolne i wyjazd do Polski ( przeloty też kosztują ).

[Lumimi]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Robią paznokcie w salonach gdzie są szkolenia. Często szkoleniowcy szukają modelek dla swoich kursantów.

Wysłane z mojego SM-A600FN przy użyciu Tapatalka

[Natalie_Alex]

Napisane przez Mijanou

Myślę, że przede wszystkim trzeba znaleźć jakiś złoty środek. "Życie razem z czynszem" to przecież nie tylko żarcie (nota bene za 600 funtów miesięcznie to zjesz raczej średnio, choć nie ubogo) ale też rachunki za media/ prąd/ gaz, ubrania i środki czystości/ kosmetyki, dojazdy, jakieś weekendowe wyjazdy, udział w życiu kulturalnym i towarzyskim (nie jesteś robotem, by życie upływało Ci miedzy pracą a siedzeniem w wynajetym pokoju, bo w końcu się skichasz z nudy i samotności). Gdybym przez 3 lata miała liczyć każdego funta, który wydaję to przez te 3 lata stałabym się zgorzkniałą kobietą.

Owszem, da się odłożyć, jak nabardziej tak. Jednak biorąc pod uwagę wyższe koszty życia w Londynie w stosunku do zarobków to nie będzie z pewnością 300 tysięcy złotych w ciągu trzech lat. To jest błąd, by przeliczać funty na złotówki mieszkając w Anglii, bo jdnak to są zupełnie inne relacje cen do zarobków, niż w Polsce. W Polsce za 600 funtów (w przeliczeniu na złotówki) zjesz dobrze a nawet bardzo dobrze i mało kogo stać na to, by taką kwotę (w przeliczeniu na złotówki) wydać co miesiąc na jedzenie. W Anglii ta kwota nie jest jakaś rewelacyjna, biorąc pod uwagę, że mleko, masło, chleb (niejadalny), cheddar (ok 4 funtów za 350 gram), jakieś warzywa i ichnia (niejadalna) wędlina to już minimum 15-20 funtów wydasz w Tesco za najtańszą opcję tych produktów. A i tak szukasz w polskich sklepach, jeśli chcesz zjeść normalne pieczywo i wędlinę, która nie smakuje mdło
Można, oczywiście, wsuwać marmite na grzankach i oszczedzać ale gdzie tu sens?

Nie wiem, na ile znasz brytyjskie realia, ale jeśli ktoś nie potrafi odżywiać się zdrowo za £600 miesięcznie, to już chyba przy żadnej kwocie nie będzie.
Mogę powiedzieć na swoim przykładzie. Jeszcze niedawno jako studentka w mieście położonym niedaleko Londynu za pokój płaciłam £420 (wiem, ze ceny są wciąż tam podobne). Na resztę zostawało mi około £300. Nie pamietam bym sobie czegoś odmawiała i to przy regularnych wyjściach do pubu na jedzenie i/lub drinki. A zakupy tez dość często robiłam w położonych obok mnie Waitrose i M&S, które nie maja opinii najtańszych.
Poza tym, w Anglii jest masa sklepów, gdzie znajdziesz dokładnie te same produkty w niższej cenie. I każdy rozsądny Brytyjczyk przy większych zakupach raczej nie chce przepłacać za dokładnie to samo.
Znam dużo młodych ludzi dopiero po studiach, którzy zarabiają miesięcznie w swojej pierwszej pracy około £1800. Za ta kwotę oplacaja wynajęcie pokoju w Londynie, a do tego jeszcze niektórzy dość sporo podróżują.
Nie wiem, ile dokładnie zarabiają budowlańcy, ale zarobki osób po studiach zazwyczaj tu regularnie wzrastają do pewnego momentu, a osób bez studiów kształtują się na tym samym poziomie, wiec założyłam, ze wykazujący się w pracy budowlaniec robiący nadgodziny może zarobić £3000, a nawet jeśli nie, to kwotę zbliżająca się do tej.

Btw paczka sera cheddar w M&S dziś to £2.50. W innych sklepach za ser Leerdammer zapłacisz około £1.80

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez kaledonia

Robotnik z uprawnieniami z Polski czy Norwegii ?
Robotnicy pracujący w Norwegii w systemie 3+1 nie mają tutejszych kursów zawodowych i jadą na najniższej stawce.
Także ten Twój znajomy ściemnia i to nieźle ( chyba, że to nie są mieszkania w mieście, a jakieś dziurze i kosztowały po 50 tys zł max ). 300 tys zł w 3 lata odłożyć w Norwegii nie dałby rady.

kopnienta pisała o Norwegii, a tutaj robotnik nie zarabia więcej od służb medycznych, zwłaszcza taki na kontrakcie 3 tygodnie praca, tydzień wolne i wyjazd do Polski ( przeloty też kosztują ).

Niech Ci będzie, że znasz mojego znajomego lepiej ode mnie mojego TŻ-a też znasz lepiej ode mnie Słuchaj jeżeli ktoś w Polsce jest w stanie zarobić 8-10k zł w sezonie to za granicą spokojnie może odłożyć więcej.
No, ale Ty wiesz lepiej ile zarabiają moi znajomi Wiesz zapewne też o tym ile nadgodzin robią i jak płatne są nadgodziny, albo combo nadgodziny w weekend, że nie wspomnę o godzinach nocnych jak się czasem zdarzą

Pisałam o Norwegii, Danii i Belgii, bo zwykle do tych krajów jeżdżą

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Napisane przez Natalie_Alex

Nie wiem, na ile znasz brytyjskie realia, ale jeśli ktoś nie potrafi odżywiać się zdrowo za ÂŁ600 miesięcznie, to już chyba przy żadnej kwocie nie będzie.
Mogę powiedzieć na swoim przykładzie. Jeszcze niedawno jako studentka w mieście położonym niedaleko Londynu za pokój płaciłam ÂŁ420 (wiem, ze ceny są wciąż tam podobne). Na resztę zostawało mi około ÂŁ300. Nie pamietam bym sobie czegoś odmawiała i to przy regularnych wyjściach do pubu na jedzenie i/lub drinki. A zakupy tez dość często robiłam w położonych obok mnie Waitrose i M&S, które nie maja opinii najtańszych.
Poza tym, w Anglii jest masa sklepów, gdzie znajdziesz dokładnie te same produkty w niższej cenie. I każdy rozsądny Brytyjczyk przy większych zakupach raczej nie chce przepłacać za dokładnie to samo.
Znam dużo młodych ludzi dopiero po studiach, którzy zarabiają miesięcznie w swojej pierwszej pracy około ÂŁ1800. Za ta kwotę oplacaja wynajęcie pokoju w Londynie, a do tego jeszcze niektórzy dość sporo podróżują.
Nie wiem, ile dokładnie zarabiają budowlańcy, ale zarobki osób po studiach zazwyczaj tu regularnie wzrastają do pewnego momentu, a osób bez studiów kształtują się na tym samym poziomie, wiec założyłam, ze wykazujący się w pracy budowlaniec robiący nadgodziny może zarobić ÂŁ3000, a nawet jeśli nie, to kwotę zbliżająca się do tej.

Btw paczka sera cheddar w M&S dziś to ÂŁ2.50. W innych sklepach za ser Leerdammer zapłacisz około ÂŁ1.80

W UK jedzenie w pubach i produkty spozywcze w marketach sa tanie, wiec faktycznie mozna normalnie sie zywic bez wydawania w tym celu milionow monet.

[Pani_Mada]

Napisane przez Natalie_Alex

Przy dobrych zarobkach można odłożyć 300000 zł w 3 lata.
Można to policzyć na przykładzie Londynu. Powiedzmy, ze ktoś zarabia miesięcznie £3000. Wynajem pokoju w Londynie przy obecnych cenach to około £700 (ale można znaleźć tańsze, takie od £600 w zwyz). Załóżmy, ze na życie razem z czynszem wydaje w sumie £1300. (a za £600 miesięcznie można naprawdę dobrze się odżywiać). Odklada £1700 miesięcznie. Rocznie daje to kwotę £20400. W ciągu 3 lat - £61200. W przeliczeniu na złotówki to 306000 zł.

yhmm.. i gdzie (w jakiej pracy) w tym Londynie ten przeciętny Polak z marną znajomością angielskiego zarabia 3000 miesięcznie?
to jest prawie 3x minimalna stawka (£1714.25 minus podatki). to nie są realne kwoty dla ludzi którzy nie są specjalistami w swojej dziedzinie

Napisane przez ridja devojka

Apropos oszczędzania na jedzeniu. Niedawno widziałam filmik na YT o lasce, która pokazywała jak się żywi z chłopakiem za 350zł miesięcznie. Ja byłam w szoku. Wiadomo, że nie jadali awokado i łososia, ale jedli moim zdaniem całkiem normalne, standardowe rzeczy. Nie była to dieta dla kulturysty, ale jedli owsianki, kanapki, kurczaka, rybę, owoce, warzywa, sami robili pierogi ruskie. Ja tyle wydaje na tydzień chyba. No i nie hejtowałam ich, że się źle odżywiają, tyko podziwiam, że umieją. Niektórym się wydaje, że jak ktoś wydaje mniej to bieduje i wegetuje. No niekoniecznie, może być po prostu mądrzejszy.

i ile znasz osób które jedzą tanio i faktycznie dobrze? ja żadnej.
nikt nie mówi, że się nie da - oczywiście że się da. ale to są wyjątki. a już na pewno to wyjątki wśród tych facetów wyjeżdżających za pracą, którzy w przeważającej mierze gotować zwyczajnie nie umieją (poznałam wielu Polaków będąc za granicą - wiem jak sie żywili, to widać).

[kaledonia]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;87153783]Niech Ci będzie, że znasz mojego znajomego lepiej ode mnie mojego TŻ-a też znasz lepiej ode mnie Słuchaj jeżeli ktoś w Polsce jest w stanie zarobić 8-10k zł w sezonie to za granicą spokojnie może odłożyć więcej.
No, ale Ty wiesz lepiej ile zarabiają moi znajomi Wiesz zapewne też o tym ile nadgodzin robią i jak płatne są nadgodziny, albo combo nadgodziny w weekend, że nie wspomnę o godzinach nocnych jak się czasem zdarzą

Pisałam o Norwegii, Danii i Belgii, bo zwykle do tych krajów jeżdżą

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Odłożyć nie odłoży więcej, bo koszty życia są wyższe.
Nie ma szans, by zarabiał tyle tutaj co lekarz.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Ale lecicie stereotypami. Dlaczego Polak za granicą ma nie znać języka kraju w jakim pracuje to nie mam pojęcia Chyba żyjemy w dwóch różnych światach. TŻ mojej siostry zna biegle niemiecki i angielski. Ten kolega, o którym piszę zna biegle angielski i duński.

Ale nie bo Polak Seba jest za granicą i ani me ani be po angielsku, na produkcji tylko robi albo szmacie i na 100% leci na socjalu albo śpi w klatce z 8 orangutanami a na obiad jak ma tynk ze ściany to luksus bo większość gó*no z lepianki zjada.

Serio aż się przykro czyta. Jakbym była emigrantką i czytała takie brednie to by mi było jeszcze bardziej przykro.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;87153947]Ale lecicie stereotypami. Dlaczego Polak za granicą ma nie znać języka kraju w jakim pracuje to nie mam pojęcia Chyba żyjemy w dwóch różnych światach. TŻ mojej siostry zna biegle niemiecki i angielski. Ten kolega, o którym piszę zna biegle angielski i duński.

Ale nie bo Polak Seba jest za granicą i ani me ani be po angielsku, na produkcji tylko robi albo szmacie i na 100% leci na socjalu albo śpi w klatce z 8 orangutanami a na obiad jak ma tynk ze ściany to luksus bo większość gó*no z lepianki zjada.

Serio aż się przykro czyta. Jakbym była emigrantką i czytała takie brednie to by mi było jeszcze bardziej przykro.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

znasz jeszcze jakiś innych ludzi (poza tą dwójką) którzy pracują za granicą?
ilu z nich zna biegle angielski i zarabia tam miliony?

sorry, to że znasz dwóch takich facetów nie oznacza że to reguła. gdyby tak było to:
1) nikt by w Polsce nie zostawał
2) po takich 10 latach ludzie wracaliby z odłożonym milionem złotych

ani jedno ani drugie się nie zdarza. ciekawe czemu

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Pani_Mada

znasz jeszcze jakiś innych ludzi (poza tą dwójką) którzy pracują za granicą?
ilu z nich zna biegle angielski i zarabia tam miliony?

sorry, to że znasz dwóch takich facetów nie oznacza że to reguła. gdyby tak było to:
1) nikt by w Polsce nie zostawał
2) po takich 10 latach ludzie wracaliby z odłożonym milionem złotych

Moja siostra cioteczna i jej mąż znają świetnie angielski no i uczą się niderlandzkiego - mieszkają w Belgii, ale już raczej na stałe. Zarabiają na tyle dobrze, że mogą sobie pozwolić na 3 dzieci, dom i samochód bez zbędnych wyrzeczeń.

Owszem znam też takich Sebo-Polaków, ale wrzucanie wszystkich do jednego wora jest po prostu nie fair. Tak samo jak wmawianie komuś obcemu na forum, że nie zna swoich znajomych i że obca osoba na forum zna ich lepiej i wie lepiej co oni jedzą, jak żyją i ile zarabiają.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;87153981]Moja siostra cioteczna i jej mąż znają świetnie angielski no i uczą się niderlandzkiego - mieszkają w Belgii, ale już raczej na stałe. Zarabiają na tyle dobrze, że mogą sobie pozwolić na 3 dzieci, dom i samochód bez zbędnych wyrzeczeń.

Owszem znam też takich Sebo-Polaków, ale wrzucanie wszystkich do jednego wora jest po prostu nie fair. Tak samo jak wmawianie komuś obcemu na forum, że nie zna swoich znajomych i że obca osoba na forum zna ich lepiej i wie lepiej co oni jedzą, jak żyją i ile zarabiają.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

ok, a wiec mamy 4 ludzi.
ilu znasz takich którzy języka nie znają i milionów nie zarabiają? 4 czy raczej wielokrotnie więcej?

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Pani_Mada

ok, a wiec mamy 4 ludzi.
ilu znasz takich którzy języka nie znają i milionów nie zarabiają? 4 czy raczej wielokrotnie więcej?

Wiesz, ciężko jest znać na tyle BLISKO, tysiące osób, żeby wiedzieć ile zarabiają, jak żyją, czy znają języki itd. Ty rozumiem znasz 1000 osób, które są Sebo-Polakami na emigracji? Znasz ich życie dogłębnie i na tej podstawie piszesz, że większość?

Znam jeszcze kilkoro ludzi za granicą, ale serio ani mi się liczyć nie chce ilu, ani też o niektórych życiu nie mam aż takiego pojęcia jak to ile zarabiają czy co jedzą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;87154021]Wiesz, ciężko jest znać na tyle BLISKO, tysiące osób, żeby wiedzieć ile zarabiają, jak żyją, czy znają języki itd. Ty rozumiem znasz 1000 osób, które są Sebo-Polakami na emigracji? Znasz ich życie dogłębnie i na tej podstawie piszesz, że większość?

Znam jeszcze kilkoro ludzi za granicą, ale serio ani mi się liczyć nie chce ilu, ani też o niektórych życiu nie mam aż takiego pojęcia jak to ile zarabiają czy co jedzą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

1000 nie. ale ze 200 będzie. mieszkałam za granicą i pracowałam wśród Polaków wiecej niż jednym zakładzie pracy. widać co przynoszą na obiady do pracy, co jedzą na śniadania, widać zdziwienie, jak ktoś gotuje a nie przynosi/zamawia gotowce. słychać jak rozmawiają po angielsku. wiadomo kto trzepie nadgodziny 7 dni w tygodniu żeby tylko zarobić więcej. nie trzeba znać każdego blisko żeby mieć obraz sytuacji. wystarczy trochę poobserwować i porozmawiać.

dodatkowo z mojej wsi wyjechali prawie wszyscy młodzi. nie raz i nie dwa będąc w domu trafiałam w biedronce na takich właśnie emigrantów, kupujących zapasy mielonek, zupek chińskich i zupek w torebkach.

znam też ludzi, którzy wyjechali i radzą sobie świetnie. znam też takich którzy wyjechali i jakoś sobie powoli odkładają bez zajeżdżania się. ale to są jednostki.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez ridja devojka

Apropos oszczędzania na jedzeniu. Niedawno widziałam filmik na YT o lasce, która pokazywała jak się żywi z chłopakiem za 350zł miesięcznie. Ja byłam w szoku. Wiadomo, że nie jadali awokado i łososia, ale jedli moim zdaniem całkiem normalne, standardowe rzeczy. Nie była to dieta dla kulturysty, ale jedli owsianki, kanapki, kurczaka, rybę, owoce, warzywa, sami robili pierogi ruskie. Ja tyle wydaje na tydzień chyba. No i nie hejtowałam ich, że się źle odżywiają, tyko podziwiam, że umieją. Niektórym się wydaje, że jak ktoś wydaje mniej to bieduje i wegetuje. No niekoniecznie, może być po prostu mądrzejszy.

Masz może linka?

[WhiteCherry]

w budowlance można naprawdę dobre pieniądze zarobić, czy w Polsce czy za granicą. W Polsce za 3 tysiące nikt na budowę nie pójdzie. Dodatkowo tacy ludzie bardzo dużo prac wykończeniowych potrafią wykonać sami, dzięki czemu przy wykończeniu własnego domu w kieszeni spokojnie może im zostać ze 100 tysięcy (jak nie więcej, bo najdroższa jest zawsze robocizna).

[ridja devojka]

Napisane przez Pani_Mada

i ile znasz osób które jedzą tanio i faktycznie dobrze? ja żadnej.
nikt nie mówi, że się nie da - oczywiście że się da. ale to są wyjątki. a już na pewno to wyjątki wśród tych facetów wyjeżdżających za pracą, którzy w przeważającej mierze gotować zwyczajnie nie umieją (poznałam wielu Polaków będąc za granicą - wiem jak sie żywili, to widać).

Wiesz co, nie widzę różnicy między osobami które jedzą tanio i drogo. Tzn nie widzę różnicy pod względem zdrowia. Zznam ludzi, którzy kupują dużo gotowców i tym samo wydają dużo, ale czy to zdrowe? A znam ludzi nauczonych w domu, że nic się nie wyrzuca, umieją planowac i myśleć, i odżywiają się standardowo, może nie jak Anna Lewandowska, ale normalnie, jedzą warzywa, owoce i niskoprzetworzone produkty.

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;87154058]Masz może linka?[/QUOTE]

Proszę link

I nie piszcie mi zaraz, że jedzą dużo chleba i makaronu. Nie stawiam ich za wzór, i wiem, że nie są Anną Lewandowską. Nie jestem też dietetykiem. Uważam, że odzywiają się w miarę normalnie, całkiem zdrowo.
I podkreślając, że sama staram się jeść zdrowo też mam na sumieniu takie posiłki, jak carbonara czyli żadna bomba witaminowa, albo chleb z masłem, bo mam smaka. Kocham chleb z masłem. Ale gdybym była Polką na emigracji (w sumie to jestem, ale nie mieszkam w Londynie) i wynajmowała pokój, to ktoś by to nazwał wegetacją.

---------- Dopisano o 15:20 ---------- Poprzedni post napisano o 15:17 ----------

Jest jeszcze dietetyczka z dyplomem, z kanału healthy omnomnom która pokazuje jadłospisy za dychę/dzień. 10 polskich złotych. Jakby mieszkała w Holandii, to byśmy mogły z niej pocisnąć bekę, że wegetuje, ale mieszka w Polsce i robi jutuby, no i ma magistra z dietetyki, więc wierzymy jej, że je zdrowo.

---------- Dopisano o 15:23 ---------- Poprzedni post napisano o 15:20 ----------

Autorka kanału ciut więcej też nieraz pokazuje bajecznie tanie zakupy, korzysta najczęściej z przepisów Jadłonomii, i wydaje na tydzień kilkadziesiąt złotych.

[Limonka2738]

Napisane przez Pani_Mada

znasz jeszcze jakiś innych ludzi (poza tą dwójką) którzy pracują za granicą?
ilu z nich zna biegle angielski i zarabia tam miliony?

sorry, to że znasz dwóch takich facetów nie oznacza że to reguła. gdyby tak było to:
1) nikt by w Polsce nie zostawał
2) po takich 10 latach ludzie wracaliby z odłożonym milionem złotych

ani jedno ani drugie się nie zdarza. ciekawe czemu

No i co z tego, że to nie reguła.

Kopnienta opowiada o swoich znajomych, a naskoczyłyscie na nią, że to nieprawda wszystko, bo tyle się nie da.

Może się da. Kontrolujecie wszystkich Polaków pracujących za granicą i robicie im księgowość?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lumimi]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Bycie modelką na szkoleniu z paznokci rzadko bywa płatne. Szczerze to na kilkanaście miejsc szkoleniowych z mojego województwa które szkolą z paznokci, rzęs itp. znam jedno które bierze pieniądze od modelki. W sumie to absurd żeby modelka płaciła za materiały skoro kursantka ma je w cenie.

[Czarna2000]

Oglądałam filmiki tej dziewczyny. Nie ma co krytykować, bo sama nie odżywiam się super, jem słodycze, często moje posiłki są nieregularne. Myślę, że ta ich dieta jest na poziomie przeciętnej polskiej rodziny. Bo serio, jak myślicie ile osób je rano owsiankę z owocami, do pracy zabiera domowy hummus, pudełko warzyw i ciemny chleb, a na obiad ma coś pokroju łososia na parze? Z moich obserwacji wynika, że jednak ludzie często nie mają nawet czasu na to, żeby wszystko przygotować, gotować codziennie nowy, złożony obiad od podstaw. Częściej raczej wpadają jakieś szybkie dania, sporo półproduktów, niekoniecznie wszystko zdrowe i jak z instagrama.
W jej filmiku uderzyło mnie jednak to, jak bardzo musiała oszczędzać i uważać, przeglądać gazetki i sprawdzać promocje. Nie chciałabym tak żyć na dłuższą metę. Nawet jako studentka "pozwalałam" sobie wrzucać do koszyka jakieś rzeczy typu droższy serek, mozarella bez promocji czy głupie awokado. I nadal żyłam dość niskim kosztem, jak na studenta przystało.

Moje koleżanki pojechały na dwa miesiące do Holandii. Mieszkały w bardzo dobrych warunkach, piękna kuchnia, salon, komfortowe łazienki. Pracowały fizycznie, ale wróciły bardzo zadowolone. Dokładnych sum nie znam, ale mówiły, że w Polsce, a już w ogóle w naszych okolicach, w życiu nie zarobiłyby takich pieniędzy. Także za granicę nie wyjeżdżają tylko robole mieszkać w jakiś budach po 10 chłopa. No ale nie ma się co oszukiwać, wyjeżdżają, zostawiają rodzinę. Są dwie strony medalu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[WhiteCherry]

Napisane przez Czarna2000

No ale nie ma się co oszukiwać, wyjeżdżają, zostawiają rodzinę. Są dwie strony medalu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

dokładnie, jako cel obierają odłożenie jak największej ilości kasy i powrót do kraju. W takiej sytuacji nie dziwi mnie oszczędzanie i rezygnowanie z rozrywek. Nie wszyscy ludzie mają też potrzebę imprezowania czy odkrywania "kulturalnej" strony miasta. Kwestia priorytetów.