Czy jecie zdrowo? Część 2.

[syyyyyylwia]

Dzisiaj w pracy stwierdziłam że coś mi kurcze te wszystkie jeansy źle leżą ostatnio. Noszę od jakiegoś czasu tylko 1 model bo tylko w nich nie trzeba mi paska. To zaszlam z ciekawości przymierzyć rozmiar mniejsze i leżały idealnie, kupilam️

Wyszło trochę ponad miesiąc temu że gluten mi szkodzi więc wywalilam pszenicę i inne zboża glutenowe. No i cukier poszedł przy okazji out jak już na eliminacyjnej się odzwyczailam, tylko miodu używam (własny, prawdziwy). Kalorii mniej wcale nie jem niż wcześniej, tłuszczu czy tłustej śmietany, ryżu, ziemniaków jem sporo. Makaron z kukurydzy bardzo często.
Ale teraz więcej gotuję, pilnuje żeby zjeść chociaż jeden porządny gotowany posiłek dziennie.

Cóż. Fajnie by było jeszcze z jeden rozmiar zejść, dobrze to wróży na razie wagi ani centymetra nie wiem więc tylko ubrania są dowodem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez syyyyyylwia

Dzisiaj w pracy stwierdziłam że coś mi kurcze te wszystkie jeansy źle leżą ostatnio. Noszę od jakiegoś czasu tylko 1 model bo tylko w nich nie trzeba mi paska. To zaszlam z ciekawości przymierzyć rozmiar mniejsze i leżały idealnie, kupilam️

Wyszło trochę ponad miesiąc temu że gluten mi szkodzi więc wywalilam pszenicę i inne zboża glutenowe. No i cukier poszedł przy okazji out jak już na eliminacyjnej się odzwyczailam, tylko miodu używam (własny, prawdziwy). Kalorii mniej wcale nie jem niż wcześniej, tłuszczu czy tłustej śmietany, ryżu, ziemniaków jem sporo. Makaron z kukurydzy bardzo często.
Ale teraz więcej gotuję, pilnuje żeby zjeść chociaż jeden porządny gotowany posiłek dziennie.

Cóż. Fajnie by było jeszcze z jeden rozmiar zejść, dobrze to wróży na razie wagi ani centymetra nie wiem więc tylko ubrania są dowodem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

super! Gratuluję
Gdzie można makaron z kukurydzy?
Jak się u Ciebie obawiali.mze gluten szkodzi? I jak szybko po wyeliminowaniu byl efekt ?

[syyyyyylwia]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;87206609]super! Gratuluję
Gdzie można makaron z kukurydzy?
Jak się u Ciebie obawiali.mze gluten szkodzi? I jak szybko po wyeliminowaniu byl efekt ?[/QUOTE]W biedronce przy zwykłych makaronach leży, tam jest najtaniej chociaż ostatni tydzień nie widziałam go w dwóch, oby nie wycofywali....

Generalnie miałam od lat problemy z jalitami, w tym roku już praktycznie codziennie coś się działo lub minimum ból brzucha, więc zrobiłam całą eliminację na miesiąc na bazie whole30. Po miesiącu jednodniowe testy grup spozywczych się robi (jesz do każdego posiłku coś z tą grupą, potem ze dwa dni wracasz do tego co jadlas na eliminacji i testujesz kolejną). I wszystko inne było ok, nabiał, zboża bezglutenowe, strączki itp, tylko zboża z glutenem to rewolucje i dobę zdychalam. I później też próbowałam i jedno ciastko wystarczyło tyle dobrze ze nie reaguje na śladowe ilości.
Oprócz wagi i brzucha też się czuję lepiej, mam więcej energii, mniej migren

Efekty w samopoczuciu były po kilku dniach eliminacji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[haniavit]

Napisane przez cava

Od zawsze tu wypisuję, ze ludzie którzy chcą schudnąć/trzymać wagę, powinni bać się głównie makaronu ( i spółki: bułeczki, chlebki, drożdżówki, pierogi, pizza itp.) a nie strasznego : cukru z owoców.

ja akurat nie demonizowałabym makaronu tylko jego spożywaną ilość i dodatki. Inaczej jest zjeść makaron z pesto z awokado i masą ziół a inczej z sosidłem ze śmietany i boczku posypanym połową opakowania parmezanu. W tym drugim przypadku chyba nie ma co winić sam makaron za stan przedzawałowy parę lat później (oczywiście w przypadku, jak jest to nasz standardowy posiłek).

Napisane przez martaakow

Ja od miesięcy jem owsianki i jaglanki z takim apetytem, jakbym od miesiąca była na kleiku ryżowym na wodzie i dostała pierwszy normalny posiłek

ja jestem z teamu owsianka 6 razy w tygodniu i nigdy dość. Ostatnio zajadam się owsianką z kakao i pomarańczą, jakie to dobre plus jakieś orzechy, migdały żeby coś pod zębem było.

Ja dzisiaj obiad z resztek: brokuły z ciecierzycą i czosnkiem z piekarnika, do tego 3 rodzaje sałat, kapary, papryka i awokado. Wszytko potem wymieszane z sosiwem z limonki, octu balsamicznego, miodu i upieczonego czosnku. Ilość jak dla pułku wojska, ale wyszło przepysznie.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Owsianka z kakao i pomarancza - wow


Sent from my iPhone using Tapatalk

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Tez jem taka owsianke, ale zamiast czastek pomaranczy, wyciskam pol albo jedna pomarancze. Ojej jakie to pyszne.

[elektro_lit]

A te pseudo naleśniki wam smakują? Miałam dietę od dietetyczki i tam były całkiem normalne naleśniki. Choć fakt, nie była to dieta redukcyjna. No i w sumie narzekałam na nią, bo dieta miała być na refluks, a porcje takie, że nie byłam w stanie tego zjeść + np. pomidory w niej... Poza tym sama pisała, że dania mączne typu makarony, pierogi można jeść raz na 2 tygodnie bodajże, a w diecie był makaron raz na tydzień. Wyszło na to, że taka z niej pani dietetyk, że sama nie umie się stosować do własnych zaleceń
Ale summa summarum zawsze staram się coś pozytywnego wynieść z każdego doświadczenia i pewne zdrowe nawyki mogłam z niej wynieść + kilka smacznych nowych dań.

Ja już chyba czuje przesilenie. Zaczynam mieć dosłownie gastro. Zjem coś, czuję, że mam pełny żołądek, a jednocześnie czuje głód... Dla mnie to szczególnie niewygodne, bo po prostu nie mogę się przejadać :/

[Wolha wRedna]

Ja owsianek nigdy nie zrozumiem. Znaczy smakują mi, ale absolutnie się nie najadam. Jednak białkowo - tłuszczowe śniadanko to jest to.


"Radośnie" zaliczam pierwszego w tym roku kaca. Dzisiaj to na pewno się poodchudzam, bo póki co popijam gorzką herbatę.

[chimay]

Napisane przez Wolha wRedna

Ja owsianek nigdy nie zrozumiem. Znaczy smakują mi, ale absolutnie się nie najadam. Jednak białkowo - tłuszczowe śniadanko to jest to.


"Radośnie" zaliczam pierwszego w tym roku kaca. Dzisiaj to na pewno się poodchudzam, bo póki co popijam gorzką herbatę.

Ja też, dodatkowo wiele dodatków takich jak suszone owoce działa na moje jelita wzdymająco i chociaż je lubię, to jednak muszę uważać. Suszone śliwki u mnie nie wspomagają w ogóle perystaltyki. O wiele lepiej mi się sprawdzają zielone koktajle z pietruszką, miętą, szpinakiem, bananem.

[Wolha wRedna]

Suszonych owoców za bardzo nie lubię. Jedynie chyba daktyle, ale je jem sobie ot tak z paczuszki. Właśnie się zaopatrzyłam kilka dni temu w prawie pół kg. Jeszcze nie otworzyłam w sumie.


W każdym razie zawsze w czasach mocnej diety daktyle i nerkowce ratują mnie przed drożdżówkami i innymi słodkościami. Zjem kilka, bo to też ma pierdyliard kalorii, ale zaspokojenie chęci na słodkie jest.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez elektro_lit

A te pseudo naleśniki wam smakują? Miałam dietę od dietetyczki i tam były całkiem normalne naleśniki. Choć fakt, nie była to dieta redukcyjna. No i w sumie narzekałam na nią, bo dieta miała być na refluks, a porcje takie, że nie byłam w stanie tego zjeść + np. pomidory w niej... Poza tym sama pisała, że dania mączne typu makarony, pierogi można jeść raz na 2 tygodnie bodajże, a w diecie był makaron raz na tydzień. Wyszło na to, że taka z niej pani dietetyk, że sama nie umie się stosować do własnych zaleceń
Ale summa summarum zawsze staram się coś pozytywnego wynieść z każdego doświadczenia i pewne zdrowe nawyki mogłam z niej wynieść + kilka smacznych nowych dań.

Ja już chyba czuje przesilenie. Zaczynam mieć dosłownie gastro. Zjem coś, czuję, że mam pełny żołądek, a jednocześnie czuje głód... Dla mnie to szczególnie niewygodne, bo po prostu nie mogę się przejadać :/

Czemu pseudonaleśniki?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez Wolha wRedna

Suszonych owoców za bardzo nie lubię. Jedynie chyba daktyle, ale je jem sobie ot tak z paczuszki. Właśnie się zaopatrzyłam kilka dni temu w prawie pół kg. Jeszcze nie otworzyłam w sumie.


W każdym razie zawsze w czasach mocnej diety daktyle i nerkowce ratują mnie przed drożdżówkami i innymi słodkościami. Zjem kilka, bo to też ma pierdyliard kalorii, ale zaspokojenie chęci na słodkie jest.

Kupujemy daktyle w opakowaniach po 1-2 kg w tureckim sklepie, pyszne są. Za surowymi nie przepadam.
Nie lubię też fig kaktusowych, ostatnio kupiłam po raz pierwszy. To znaczy smak jest ok, ale gdzieś tam uchowały się na nich niewidoczne dla oka kolce i powłaziły mi w skórę na palcach. Nie mogłam ich wyciągnąc, bo w ogóle ich nie widać i musiałam czekać, aż skóra sobie sama z nimi poradzi czyli zrobi się bąbel i pęknie usuwając ciało obce.

W ogóle nie lubię produktów, przy obróbce których trzeba się narobić np granatów. Czasem mój facet kupi, ale musi wtedy się babrać, bo mnie to strasznie wkurza.
Tak samo ziarna, wszelkie słoneczniki i dynie, jak mnie wnerwia to dłubanie, kupa roboty a mało jedzenia. Kupuję tylko bez łupin.

[elektro_lit]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87208023]Czemu pseudonaleśniki?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Bez urazy bo generalnie wszystkie klasyczne przepisy zakładają większą ilość mąki. Stąd zakładam, że konsystencja i smak są trochę inne. Rozwadnianie mleka wodą też trochę ingeruje w ich smak zapewne.
Kiedyś kombinowałam z wszelkimi mąkami żeby były zdrowsze itd. ale doszłam do wniosku, że i tak najlepsze są z pszenną, a ja nie jem aż tak dużo produktów macznych. Ani naleśników zbyt często.

[cava]

Napisane przez elektro_lit

Bez urazy bo generalnie wszystkie klasyczne przepisy zakładają większą ilość mąki. Stąd zakładam, że konsystencja i smak są trochę inne. Rozwadnianie mleka wodą też trochę ingeruje w ich smak zapewne.
Kiedyś kombinowałam z wszelkimi mąkami żeby były zdrowsze itd. ale doszłam do wniosku, że i tak najlepsze są z pszenną, a ja nie jem aż tak dużo produktów macznych. Ani naleśników zbyt często.

Ale w klasycznym przepisie na naleśniki, jak najbardziej daje się mleko i wodę w proporcji mniej więcej 4/1 lub 3/1.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Ja daje wodę, bo mleko mi nie pasuje do wytrawnych naleśników. To nie tak, że się boję mleka, bo i tak piję je np. w kawie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87208299]Ja daje wodę, bo mleko mi nie pasuje do wytrawnych naleśników. To nie tak, że się boję mleka, bo i tak piję je np. w kawie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Do naleśników które mają być na słono, daję piwo zamiast mleka/ wody.
I 3/4 maki zamieniam na kukurydzianą.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez cava

Do naleśników które mają być na słono, daję piwo zamiast mleka/ wody.
I 3/4 maki zamieniam na kukurydzianą.

Ooooo muszę spróbować.

Co do mąki, ja nie kombinuję za bardzo, bo jak kiedyś zrobiłam z kokosową i potem zbierałam paciaję poteflonie, to się tyle naku...wałam w myślach, że nigdy więcej :P

[cava]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87208321]Ooooo muszę spróbować.

Co do mąki, ja nie kombinuję za bardzo, bo jak kiedyś zrobiłam z kokosową i potem zbierałam paciaję poteflonie, to się tyle naku...wałam w myślach, że nigdy więcej :P[/QUOTE]

Z kokosowa mam takie same doświadczenia.
W ogóle nie umiem jej używać. Okropieństwo moim zdaniem.

Kukurydziana daje bardziej kruchy efekt, dlatego mieszam ja z pszenną, żeby był gluten.
Ale smak do np. szpinaku, czy nadzień a la meksykanskich- IMO ekstra.
I się nie czaje, do takich daje czosnek wyciśnięty przez praskę, chili, curry, gałkę muszkatołowa- co tam mi podpasuje

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez cava

Z kokosowa mam takie same doświadczenia.
W ogóle nie umiem jej używać. Okropieństwo moim zdaniem.

Kukurydziana daje bardziej kruchy efekt, dlatego mieszam ja z pszenną, żeby był gluten.
Ale smak do np. szpinaku, czy nadzień a la meksykanskich- IMO ekstra.
I się nie czaje, do takich daje czosnek wyciśnięty przez praskę, chili, curry, gałkę muszkatołowa- co tam mi podpasuje

Muszę kupić, bo właśnie takie meksykańskie lubię.

[elektro_lit]

Taki sam problem jak z kokosową jest też z ryżową.
A kukurydziana do wytrawnych jest super

[MariaFrancesca]

Ja używam grycznej, tzn. mieszam tak jak Cava z pszenną, żeby był gluten. Robię to ze względu na męża cukrzyka, żeby zbić jeszcze indeks, choć i tak daje mąkę pszenną razową. Jedynie nawet niewielki dodatek gryczanej powoduje, że jej smak mocno się wybija. Mnie to nie przeszkadza i jem takie także w wersji na słodko, ale dla kogoś innego może to być spory minus.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Jak bylam na diecie niskoglikemicznej to po miesiacach-dwoch bez wszystkiego co slodkie i biale, jak zjadlam w koncu pelnoziarniste nalesniki czy pelnoziarnista zytnia pizze, to czulam sie jak w niebie. Tak samo jak zrobilam sobie pelnoziarniste ciasteczka typu digestive z erytrolem, ktore w sumie byly twarde i gorzkie, ale sam fakt ze moglam sobie cos pochrupac i pomoczyc w herbacie czy mleku byl super. Dla takich ludzi "pseudo nalesniki" sa super sprawa.
Sporo nalesnikow czy pankejkow robi sie tez z maka migdalowa, widzialam ostatnio jakies ketogeniczne przepisy, ktore sila rzeczy sa niskoglikemiczne.

Wydaje mi sie ze widzialam na youtube nalesniki z maki kasztanowej do ktorej dodawalo sie tylko wody i wychodzila bardzo fajna masa.

---------- Dopisano o 17:27 ---------- Poprzedni post napisano o 17:24 ----------

Juz znalazlam - nazywaja sie ciacci di castagne, wychodzi na to ze tradycyjna potrawa wloska.

[chimay]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87208321]Ooooo muszę spróbować.

Co do mąki, ja nie kombinuję za bardzo, bo jak kiedyś zrobiłam z kokosową i potem zbierałam paciaję poteflonie, to się tyle naku...wałam w myślach, że nigdy więcej :P[/QUOTE]

Napisane przez cava

Z kokosowa mam takie same doświadczenia.
W ogóle nie umiem jej używać. Okropieństwo moim zdaniem.

To samo W końcu zrobiłam mini placuszki, takie na dwa gryzy, bo nie chciałam wylewać ciasta do kanalizacji, a próby zmodyfikowania go jakąkolwiek inną mąką, także glutenową, nic nie dały. Mam tę mąkę kokosową już długo i pomysłu brak, co z nią dalej zrobić, bo nawet omlet z nią nie wychodzi, a z każdą inną wychodzi.

Napisane przez elektro_lit

Taki sam problem jak z kokosową jest też z ryżową.
A kukurydziana do wytrawnych jest super

Fajnie, że to czytam, jak właśnie dzisiaj kupiłam pół kilo ryżowej Dostałam od koleżanki koszyk normalnych jabłek (znaczy z własnego sadu) i chcę upiec jabłecznik, ale bezglutenowy. Mam dwa przepisy na oku na kruche ciasto, jeden z mąki ryżowej i ziemniaczanej 1:1, a drugi z mieszanki tych dwóch i dodatkowo migdałowej i kukurydzianej.
Chociaż tak sobie myślę, że jak mam już piec raz na ruski rok, to może lepiej olać te glutenyniegluteny i zrobić ze zwykłą pszenną, bo po jabłkach i tak będę mieć wywalony bęben. Już wczoraj wieczorem zjadłam dwa i dzisiaj cały dzień mam wzdęty brzuch, a przez to niezbyt mam ochotę jeść cokolwiek.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez chimay

To samo W końcu zrobiłam mini placuszki, takie na dwa gryzy, bo nie chciałam wylewać ciasta do kanalizacji, a próby zmodyfikowania go jakąkolwiek inną mąką, także glutenową, nic nie dały. Mam tę mąkę kokosową już długo i pomysłu brak, co z nią dalej zrobić, bo nawet omlet z nią nie wychodzi, a z każdą inną wychodzi.



Fajnie, że to czytam, jak właśnie dzisiaj kupiłam pół kilo ryżowej Dostałam od koleżanki koszyk normalnych jabłek (znaczy z własnego sadu) i chcę upiec jabłecznik, ale bezglutenowy. Mam dwa przepisy na oku na kruche ciasto, jeden z mąki ryżowej i ziemniaczanej 1:1, a drugi z mieszanki tych dwóch i dodatkowo migdałowej i kukurydzianej.
Chociaż tak sobie myślę, że jak mam już piec raz na ruski rok, to może lepiej olać te glutenyniegluteny i zrobić ze zwykłą pszenną, bo po jabłkach i tak będę mieć wywalony bęben. Już wczoraj wieczorem zjadłam dwa i dzisiaj cały dzień mam wzdęty brzuch, a przez to niezbyt mam ochotę jeść cokolwiek.

Haha ja to samo, właśnie pożytkuję kolejne jabłka

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mija62]

Ja naleśniki robię pół na pół z mąką orkiszowa pełnozarnista i ze zwykłą.

A słyszałyście o tzw budyniowych naleśnikach?(z tego proszku z budyniu bez cukru) Ponoć są fit.

Co do owsianki, To jadam na śniadanie, ale tylko z ziaren orkiszu, czy żytnie. Z jogurtem kokosowym, gruszką i orzechami włoskimi <3

[Wolha wRedna]

Jeszcze nigdy nie kupilam maki innej niz najzwyklejsza pszenna. Jakos nie chce mi sie wymyslac innych, biorac pod uwage, ze ja kilkgram maki zuzywam ze 3 miesiace.

Wysłane z mojego SM-G361F przy użyciu Tapatalka

[cava]

Napisane przez Mija6g2

Ja naleśniki robię pół na pół z mąką orkiszowa pełnozarnista i ze zwykłą.

A słyszałyście o tzw budyniowych naleśnikach?(z tego proszku z budyniu bez cukru) Ponoć są fit.

Co do owsianki, To jadam na śniadanie, ale tylko z ziaren orkiszu, czy żytnie. Z jogurtem kokosowym, gruszką i orzechami włoskimi <3

Budyń kupny, ten proszek, to w najprostszej wersji po prostu skrobia ( czyli mąka) ziemniaczana+ aromaty .

Może i fit, nie bardzo wiem jakie są w sumie zasady żeby coś było fit.

---------- Dopisano o 21:23 ---------- Poprzedni post napisano o 21:09 ----------

Napisane przez Wolha wRedna

Jeszcze nigdy nie kupilam maki innej niz najzwyklejsza pszenna. Jakos nie chce mi sie wymyslac innych, biorac pod uwage, ze ja kilkgram maki zuzywam ze 3 miesiace.

Wysłane z mojego SM-G361F przy użyciu Tapatalka

Też długo zużywam bo nie przepadam za mącznymi rzeczami, ale zawsze mam: orkiszową pelnoziarnistą ( na naleśniki na słodko i do ciasta bananowego) kukurydzianą ( na naleśniki na słono i jako panierka do mięs i ryb i zagęstnik sosów i zup tym sposobem) i gryczaną ( do rzeczy z ziemniaków : placki, raz na ruski rok kopytka i do ciasta bananowego w którym utylizuje maki które stoją za dlugo)
, skrobie ziemniaczaną do zagęszczania sosów orientalnych, czasem mi się zachce budyniu czy kisielu to też, albo jakaś panierka orientalna powstaje i biszkoptów)
Pszenną tortową do ciast i jako właśnie dodatek do powyższych mąk jako sklejacz i żeby było elastycznie. No i do zasmażek kocham wiosenne zupki z koperkiem i zasmażką.

No ale jakby nie było nas jednak 4 ro, to faktycznie jadłabym chyba taki zestaw po 1 lub 1/2 kg paczka, rok z okładem.

[haniavit]

Podacie sprawdzony przepis na nalesniki? Najlepiej ten z maka kukurydziana, bo nigdy nie robilam

[cava]

Napisane przez haniavit

Podacie sprawdzony przepis na nalesniki? Najlepiej ten z maka kukurydziana, bo nigdy nie robilam

Robię na oko. I na 4 osoby. Wiec trzeba chwycić proporcje.
Na puszkę piwa o wyraźnym smaku, daje 4 jajka, mąki tyle żeby była gęstość śmietanki, przy czym tak cyrkluje, żeby 1/4 ( a bezpieczniej na początek przy testach 1/3 -1/2 ) to była pszenna ( tortowa daję), łyżeczkę płaską soli.
Odstawiam ciasto na około pół godziny żeby mąka pszenna puściła klej.
I normalnie smażę na oleju.
Nie wiem czy to by wyszło na suchej patelni.

[Mija62]

Naleśniki zawsze robię z przepisu Magdy Gessler. (robie z połowy)
-2 szklanki mąki
-szklanka wody
-szklanka mleka
-4 jajka
-sól, cukier

Trzeba zrobić na pół godziny przed smażeniem, żeby zgęstniało
. Z tym, że to jest przepis że zwykłej mąki.