|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2018-07-03, 14:03 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 38
|
Nie mam prawie nikogo
Mój problem polega na tym, że nie mam przyjaciół, chłopaka, a moja rodzina powoli się rozpada. Obecnie studiuję, jestem jedynaczką, moja rodzina to rodzice, dziadkowie i ciocie koło 70.
Dziadkami trzeba się opiekować i z racji wieku wiadomo,że długo ze mną nie zostaną.Moi rodzice też kiedyś umrą,a jeśli nie uda założyć mi się własnej rodziny to będę sama jak palec. Uważam,że to, że nie mam kontaktu z dalszą rodziną, kuzynami to wina moich rodziców.Jak kiedyś dostawalismy zaproszenia na komunie i inne uroczystości to oni odmawiali, a potem już nikt nie chciał utrzymywać z nami kontaktu.Czuje się fatalnie jak słyszę,że znajomi ze studiów jadą na wesele albo do rodziny. Ja nigdy nie byłam na weselu, komunii czy chrzcinach. Moich kuzynów ostatni raz widziałam 10, 15 lat temu i dziś nie poznałabym ich na ulicy. Ostatnio zwierzyłam się mojej znajomej,a on nie mogła uwierzyć, że tak można żyć. Przyjaciół kiedyś miałam, ale jak zachorowałam na depresję to już nikt nie chciał się ze mną zadawać.Po tym doszłam do wniosku, że przyjaźnie są nic nie warte, ewentualny mąż może odejść, a rodzice umrą. Tylko rodzenstwo i własne dzieci zostają z nami na zawsze, pomijam tu patologiczne przypadki. Ja nie mam ani rodzeństwa, ani nadziei, że będę mieć własne dzieci. Szarpie się z nawracającą depresją, biore leki nieprzerwanie od 6 lat, 3 lata chodziłam na terapię. Mam dość takiego życia. Każde święta to powód do płaczu, a nie radości, bo przy stole jest nas coraz mniej, a my nie mamy już o czym ze sobą rozmawiać i patrzymy się w talerze. Edytowane przez masiapytasia Czas edycji: 2018-07-03 o 14:19 |
2018-07-03, 15:06 | #2 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 5 461
|
Dot.: Nie mam prawie nikogo
Cytat:
Jesli chodzi o znajomych to tu na wizazu sa watki zapoznawcze. Moze warto takze zapisac sie na jakis kurs i tam poza rozwijaniem pasji poznac nowych ludzi? Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2018-07-03, 15:17 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 231
|
Dot.: Nie mam prawie nikogo
Bardzo smutne. Chociaż wiem co czujesz. Miałam w życiu "przyjaciółki" i "znajomych" - życie zweryfikowało te znajomości i przyjaźnie. W sumie teraz myślę, że im mniej osób w życiu, tym mniej zmartwień. Wiesz, ile osób w tym momencie płacze przez kogoś? Może trochę to Ci poprawi nastrój Buziaki!
|
2018-07-03, 15:49 | #4 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
|
Dot.: Nie mam prawie nikogo
Twój post jest najpewniej efektem nawrotu depresji i zaburzenia postrzegania świata. Z tego, co piszesz, to masz całkiem normalną rodzinę, której kompletnie nic nie jest. A z punktu widzenia zdrowej osoby Twoje problemy są niestety z tyłka.
Masz normalną i kompletną rodzinę, znaczy rodziców i dziadków. Posiadanie rodzeństwa nie jest obowiązkowe, naprawdę na tej planecie jest wielu jedynaków. (Poza tym posiadanie rodzeństwa nie daje żadnej gwarancji dobrych relacji ani na przykład tego że rodzeństwo będzie dłużej żyło albo nie wyprowadzi się na drugi koniec świata). Tak samo całkiem normalne jest, że ludzie starzeją się i umierają, dlatego wszyscy z reguły tracimy najpierw dziadków.Tak jest klej rzeczy (tragedia dla Twoich dziadków byłoby, gdyby musieli przeżyć swoje dzieci, co też czasem się zdarza). Problem z dalszą rodziną jest już w ogóle kompletnie od czapy. Są rodziny mniejsze czy większe. Wiele osób nie ma bądź nie zna dalszej rodziny. Ale po prostu mało komu przychodzi do głowy uznawać to za problem, a już tym bardziej obwiniać o to rodziców. Zresztą kontakty z dalszą rodziną są zwykle sporadyczny typu ślub albo pogrzeb. Co by to w Twoim życiu zmieniło, gdyby ktoś raz na kilka lat zaprosił Cię na chrzciny? A jeśli tak bardzo tego chcesz, to czemu sama nie próbowałaś nawiązać z tymi ludźmi kontaktu? Co zaś do przyjaciół, to jeśli uważasz, że są nic niewarci i sama unikasz kontaktu z ludźmi, to nie dziw się, że sami Ci do domu nie przyszli. To samo z mężem, jeśli z góry zakładasz, że ta osoba jest nic niewarta i pewnie się rozstaniecie, to pewnie nigdy nie wyjdziesz za mąż, bo kto by chciał ożenić się z kobietą, która tak źle o nim myśli. Co zaś do dzieci to one nie służą do zapewniania towarzystwa rodzicom. To żywi ludzie, którzy w pewnym momencie dorastają i zaczynają mieć własne życie. Nie będą z Tobą siedzieć zawsze, bo brakuje Ci towarzystwa. Do wspólnego starzenia się to już bardziej służy mąż. |
2018-07-03, 16:29 | #5 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-07
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 23
|
Dot.: Nie mam prawie nikogo
Cytat:
Po drugie, stety i niestety ludzie różnią się między sobą, ale najgorzej jest wtedy kiedy rodzice bardzo różnią się od dzieci. Wygląda na to, że Twoi rodzice po prostu nie są rodzinni, lubią być sami i nie lubią żadnych uroczystości rodzinnych, a Ty wręcz przeciwnie. Dla przykładu, w moim przypadku jest odwrotnie, rodzice są bardzo rodzinni i towarzyscy, a ja zawsze odrzucam każde zaproszenie, bo wolę być sama. Jak widzisz, pewnych rzeczy po prostu nie da się zmienić, bo jesteśmy najzwyczajniej różni, ale Ty możesz skupić się na własnym życiu i stworzeniu dokładnie takiego, jakie chcesz. Jeżeli uwierzysz w siebie i w to, że się to uda, będzie to pierwszy i zarazem najważniejszy krok! |
|
2018-07-03, 21:04 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-02
Wiadomości: 60
|
Dot.: Nie mam prawie nikogo
Ja też jestem jedynaczką, w dodatku z rozbitej rodziny. Mam słaby kontakt z ojcem, z mamą się kłócę. Jest mi z tego powodu smutno, ale stanu rzeczy nie zmienię. Mój narzeczony ma za to sporą rodzinkę (2 rodzeństwa, bratanica), traktują mnie jak swoją i to mnie pociesza. Zastępczą rodzinę mogą też tworzyć znajomi, przyjaciele. Co stoi na przeszkodzie, abyś założyła własną rodzinę? Może warto tym się zająć, wyleczyć się z depresji?
|
2018-07-04, 11:30 | #7 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-07
Wiadomości: 8
|
Dot.: Nie mam prawie nikogo
To przykre, co piszesz. Mysle, ze powinnas poznac nowych ludzi. Myslalas moze o wolontariacie? Podczas różnych eventów można poznać wspaniałych ludzi.
Jakiś czas temu czytałam książkę o traumie. Jedno zdanie zapadło mi mocno w pamięć (niestety nie pamiętam na pamięć, piszę ogólny sens): "Jeśli czujesz się źle bądź jesteś samotny, a ludzie Cię nie wspierają to pomyśl o tych, którzy są w jeszcze gorszej sytuacji niż Ty." |
2018-07-05, 16:35 | #8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 167
|
Dot.: Nie mam prawie nikogo
Możemy sobie podać ręce, mam identyczną sytuację. Z różnych względów życie tak się potoczyło, że obecnie jestem sama jak palec. Nie mam nawet jednej takiej w miarę fajnej koleżanki, faceta też nie mam, bo nie wiem gdzie poznać kogoś sensownego, a do poszukiwań na portalach randkowych już się mocno zraziłam... I wpadłam w takie błędne koło, bo wszyscy wokół piszą, że faceta najlepiej poznać przez znajomych, a jeśli znajomych brak, to klapa. A nowych ludzi mam wrażenie bardzo ciężko poznać, każdy ma już swoje grupki znajomych lub własną rodzinę albo faceta i nie sposób się tak łatwo "wbić" w nowe towarzystwo... W ogóle mam wrażenie, że społeczeństwo jest coraz bardziej zamknięte w sobie... Idę ulicą i nawet gdy idzie jakaś grupka ludzi, to każdy zapatrzony w swój telefon ;/
Także ściskam Cię mocno i życzę dużo siły, bo doskonale wiem jak to jest, gdy doskwiera samotność i człowiek wiecznie spaceruje po mieście sam lub wybiera siedzenie w domu, bo nie ma z kim wyjść... Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:19.