Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 70.

[bezpaniki]

Napisane przez kasiunia788742

Starylizacja tylko powoduje, że nie może kotka zajść w ciążę, nie chroni przed,np. ropomaciczem.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Co za bzdury.

Poprawnie wykonana sterylizacja kota/psa to usuniecie macicy, jajowodow i jajnikow. Im wczesniej wykonana tym mniejszy wplyw hormonow na organizm przez co drastycznie spada ryzyko powstania nowotworow w innych tkankach i czesciach ciala. Bo o ropomaciczu czy nowotworze jajnika z logicznego punktu widzenia mozemy zapomniec (tych organow juz nie ma).
Hormony plciowe stymuluja przede wszystkim wzrost i rozwój (ogolnie), wiec dziajac aktywnie nie tylko wspomagaja prawidlowy rozrost np kosci i organow, ale tez nowotworow. Oczywiscie sterylka nie wyeliminuje zagrozenia w 100% ale drastycznie zmniejsza ryzyko.

Stara szkola sterylki dopuszczala zostawienie jajnikow, zdarzaja sie bledy (u bardzo mlodych/malych zwierzat latwo ‚zgubic’ czesc organu) wtedy tak, zwierze nie zajdzie w ciaze, a ryzyko raka pozostaje.

Ryzyko przepuklin, wypadania odbytu i macicy, infekcje ukladu moczowego tez jest o wiele wyzsze u niesterylizowanych zwierzat. O wplywie ciazy i powiklaniach nawet nie wspominam.


Ponizej link do artykulu o wplywie wieku sterylki u psow i ryzyku rozwoju raka piersi (chodzi glownie o ilosc cieczek).


https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC6070019/

To fizycznosc.

Hormony plciowe determinuja tez zachowanie zwierzat, jak juz niektore dziewczyny pisaly wyzej o wiekszych ssakach (koniach) czy wlasnych zwierzakach i zmianie w temperamencie po sterylkach. Niekastrowane kocury puszczone wolno beda zapuszczac sie daleko rozszerzając swoje terytorium w poszukiwaniu samic, beda walczyc z innymi kotami o teren i samice, beda ten teren znaczyc (sikac w domu, w ogrodzie), beda ciagle nabuzowane i niespokojne w czasie sezonu. To prowadzi do wypadkow, ran zadanych przez inne koty, zaginiec, a nawet agresji w stosunku do wlascicieli probujacych okielznac takiego kota.
Owulacja u kotow jest zalezna od stymulacji, w uproszczeniu im wiecej kotow ja przeleci tym wieksze szanse ma na zajscie w ciaze, wiec chodzi i nawoluje, bo natura (hormony) kaze jej spelnic jej jedyna role: przetrwanie gatunku. A wiele powaznych chorob rozprzestrzenia sie przez kontakt z nosicielem.

Niekastrowane psy moga byc agresywne, bardziej terytorialne, dominujace. Pierwsza sugestia przy takich problemach to kastracja.


Ja uwazam, widzac i wiedzac to, co wiem, ze powinien byc uniwersalny zakaz rozmnazania zwierzat, za wyjatkiem psow pracujacych, lub restrykcyjne pozwolenia na trzymanie zwierzat. Oczywiscie jest to nierealne, ale to co sie obecnie dzieje w tym sektorze jest naprawde przerazajace.
I Polska pod tym wzgledem nie jest najgorsza, sytuacja w uk jest dramatyczna.

[sublips]

Napisane przez this_witch

Mnie to również przeraża, bo dla mnie zoofilia jest jak pedofilia. Nawet inteligentne zwierzę jak delfin, moim zdaniem nie potrafi wyrazić zgody (chodzi mi o termin consent, nie wiem czy jest jakaś ładna polska nazwa), bo nie potrafi na tyle świadomie podejmować decyzji, nie ma dystansu do odczuwanych przez siebie popędów czy emocji, nie potrafi ocenić intencji człowieka. To znaczy, oczywiście mogę się mylić, i być może delfiny są o wiele bardziej świadome niż nam się wydaje, niemniej jednak, dopóki człowiek nie potrafi jednoznacznie ocenić, że delfin "wie co robi" i rozumie konsekwencje, to jest to jednak przemoc. Człowiek zawsze będzie miał przewagę nad takim delfinem, choćby dlatego, że to człowiek tego delfina bada, poddaje obserwacjom, próbuje zrozumieć jego zachowania w grupie innych delfinów itd, a nie odwrotnie.

Tak, zdecydowanie jest to obrzydliwe, tam w tym eksperymencie nie wiem, czy ten "seks" w nagłówkach jest tylko prowokacyjny, jak to wyglądało, ale nie chcę tego drążyć. Cały eksperyment był bezsensowny, bo ta kobieta chciała nauczyć delfiny artykulacji , kiedy nie mają do tego narządów albo podawali im LSD. W każdym razie pewne jest to, że delfin poczuł głębsze uczucia i jest udowodnione naukowo, że za pomocą języka wyrażają abstrakcje itd.

Jest też film dokumentalny o krokodylu, który "zaprzyjaźnił się" ze swoim opiekunem, razem się kąpali i nie zrobił mu krzywdy przez całe swoje życie. Ośmiornice mają rozwiniętą pamięć krótkotrwałą i długotrwałą. Jakoś mnie ciekawią takie tematy, ale oczywiście nie twierdzę, że jakiekolwiek zwierzę jest jak człowiek.

I cóż, choć kocham kotki, to na tle całego królestwa zwierząt nie są zbyt mądre .

[Lumimi]

Napisane przez cava

Choćby dlatego ze ludzie mają pierdyliard kastrowanych zwierząt i one pozostają w takich samych relacjach z innymi zwierzętami, jak te niekastrowane, no może poza lataniem bezprzytomnym w wyniszczeniu fizycznym i psychicznym w rui/czy za samicą w rui.
Widziałaś suke czy kocice w rui? Jakie sa udręczone fizycznie i psychicznie? Widziałas samce kotów i psów które czują samice w rui? i co się z nimi dzieje jak się wyrwą i lecą za nią? jak się wyniszczają, biją z innymi, w jakim sa po tym stanie o ile w ogóle to przeżyją?


swoja droga niektóre ogiery, kastruje się zeby w ogóle zyły, bo spalają sie tak bardzo psychicznie i fizycznie, ze potrafia po prostu zdechnąć od tego. Znam przypadek gdzie ogiera ktOry miał stanowic klacze bo miał swietne papiery, trzeba było wykastrowac, bo z pobudzenia notorycznego wygryzał sobie wielką, krwawą dziurę w piersi własnej i nie tylko skóre ale aż miesnie wyszarpywał a chudy z notorycznego stresu był tak, że ledwo żył.





Mój kot tak samo nienawidził innych kotów przed kastracją jak i po kastracji. Co jedno, to po kastracji trochę mu agresja zeszła i żadziej próbował odgryźć głowę drugiemu kotu. natomiast zakochany i to w trybie toksycznego psycho-zazdrośnika, od zawsze był tylko w nas, ludziach.

Ja do dzis nie zapomne jak moj szynszyl wydarl druty z klatki bo poczul ze samiczka obok ma ruje. Doslowie je wydarl albo powiginal, a byl dosc maly jak na szynszyla.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[Dobranka]

Napisane przez patusiaa23

Polecam zamiast wyszukiwania losowych slow w slowniku, wylaczyc lecacego w tle Zakochanego Kundla.

Tak ci się kojarzy "pieska miłość"? No nie wpadałabym na to. Uważaj na mojego awatara, bo ci porwę dziecko na skraju chodnika, jak się zapatrzysz.

(Nigdy, od początku tej dyskusji nie przyszedł mi do głowy film 101 dalmatyńczyków Nigdy. Właśnie dlatego zainicjowałam dyskusję, bo myślałam, że te psy naprawdę zostały porwane)

[meliandra]

Napisane przez sublips

Ale ja nie mam na myśli psów albo kotów, tylko chociażby delfiny czy małpy (i bardziej te pierwsze, bo o małpach wiemy więcej). Ta historia jest na przykład dosyć przerażająca i tak w temacie wątku to było coś, co mnie bardzo zdziwiło: https://www.fakt.pl/wydarzenia/swiat...lfinem/vtvcxbj.

Polecam też książkę "Ssak, który mówi"; dosyć stara, ale nic mi nie wiadomo o tym, żeby wiedza w tych obszarach poszła do przodu.

Łoo panie, dla mnie to mega dziwne

[Dobranka]

Napisane przez patusiaa23

To co oznacza w tym kontekscie onomastyka?

Chęć nazwania zachowań zwierząt według ludzkiej terminologii.


(ale macie rację, ja też trochę przenosiłam, ale serio, miałam na myśli bardziej taką instynktowną "miłość", a nie "duchową", powinnam była użyć cudzysłowu.)

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Co tu się dzieje

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[Dobranka]

Chodzi o to, że ja mam, tak mi się wydaje, bardzo chłodne, abstrakcyjne myślenie, a wy dodajecie do różnych terminów skojarzenia i inne cuda wianki. Zapytałam tylko, czy jak się wystrerylizuje psa to on nie będzie odczuwał miłości do innych zwierząt. Mój błąd, że nie zdefiniowałam słowa „miłość” w sytuacji, kiedy chodziło mi o „miłość” raczej psią, czyli podszytą instynktem.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Dobranka

Mój błąd, że nie zdefiniowałam słowa „miłość” w sytuacji, kiedy chodziło mi o „miłość” raczej psią, czyli podszytą instynktem.

To niewiele pomgaga, bo nadal nie zdefiniowałaś czym ma być ta miłość.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

No nie będzie, bo nie będzie miał instynktu rozmnażania. Przynajmniej tyczy się to kotów i psów, co tam pingwiny czy delfiny robią to nie wiem.
Psy i koty nie wiążą się w pary.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[this_witch]

Napisane przez Dobranka

Chodzi o to, że ja mam, tak mi się wydaje, bardzo chłodne, abstrakcyjne myślenie, a wy dodajecie do różnych terminów skojarzenia i inne cuda wianki. Zapytałam tylko, czy jak się wystrerylizuje psa to on nie będzie odczuwał miłości do innych zwierząt. Mój błąd, że nie zdefiniowałam słowa „miłość” w sytuacji, kiedy chodziło mi o „miłość” raczej psią, czyli podszytą instynktem.

Wybacz, ale "chłodne" myślenie oznacza raczej racjonalne, a takim Twojego nie da się nazwać. Właśnie bardziej naiwne i jakieś, nie wiem, poetyckie. Pytasz czy pies pozbawiony możliwości odczuwania popędu będzie odczuwał jego stratę? No nie, nie będzie, bo właśnie takiej możliwości myślenia i analizowania swojej sytuacji pies jest pozbawiony i naprawdę ciężko uwierzyć, że dorosła osoba tego nie wie.

[Dobranka]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88841390]To niewiele pomgaga, bo nadal nie zdefiniowałaś czym ma być ta miłość.[/QUOTE]

Przypominam sobie, że miałam na myśli emocję podszytą instynktem seksualnym i pomyślałam, że dla zwierzęcia jest to ważne i że może przywiązać się do innego zwierzęcia w ten sposób.

---------- Dopisano o 14:51 ---------- Poprzedni post napisano o 14:49 ----------

Napisane przez this_witch

Wybacz, ale "chłodne" myślenie oznacza raczej racjonalne, a takim Twojego nie da się nazwać. Właśnie bardziej naiwne i jakieś, nie wiem, poetyckie. Pytasz czy pies pozbawiony możliwości odczuwania popędu będzie odczuwał jego stratę? No nie, nie będzie, bo właśnie takiej możliwości myślenia i analizowania swojej sytuacji pies jest pozbawiony i naprawdę ciężko uwierzyć, że dorosła osoba tego nie wie.

Nie, raczej nie posądzam psa o tak zaawansowane myślenie. W tym momencie (naiwnie?) dopowiadasz sobie różne historie do tego, co napisałam.

---------- Dopisano o 15:00 ---------- Poprzedni post napisano o 14:51 ----------

Dla mnie wnioski z tej dyskusji są takie:

a) trzeba definiować to, o czym się pisze
b) nie dopowiadać sobie (poetyckich) skojarzeń, ale trzymać się faktów

---------- Dopisano o 15:06 ---------- Poprzedni post napisano o 15:00 ----------

Jeszcze this_witch - ale jeśli uważasz, że ja myślałam, że pies na swój sposób (związany z instynktem?, nie wiem, ja się nie znam) może odczuwać stratę drugiego zwierzęcia to tak, myślałam tak. To w tym sensie mogę być infantylna.

Dlatego te hormony zwróciły moją uwagę (bo sądziłam, że uczucie psa do drugiego psa bazuje raczej na instynktach).

[this_witch]

Napisane przez Dobranka

Przypominam sobie, że miałam na myśli emocję podszytą instynktem seksualnym i pomyślałam, że dla zwierzęcia jest to ważne i że może przywiązać się do innego zwierzęcia w ten sposób.

---------- Dopisano o 14:51 ---------- Poprzedni post napisano o 14:49 ----------



Nie, raczej nie posądzam psa o tak zaawansowane myślenie. W tym momencie (naiwnie?) dopowiadasz sobie różne historie do tego, co napisałam.

---------- Dopisano o 15:00 ---------- Poprzedni post napisano o 14:51 ----------

Dla mnie wnioski z tej dyskusji są takie:

a) trzeba definiować to, o czym się pisze
b) nie dopowiadać sobie (poetyckich) skojarzeń, ale trzymać się faktów

W jaki sposób ma to być dla zwierzęcia ważne, skoro nie zdaje sobie sprawy ze straty w wyniku kastracji, ani nie rozumie że inne zwierzęta mogą taki instynkt (czy miłość) odczuwać?

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

Napisane przez bezpaniki

Co za bzdury.

Poprawnie wykonana sterylizacja kota/psa to usuniecie macicy, jajowodow i jajnikow.

No nie, kastracja to usunięcie wszystkiego, sterylka to tylko podwiązanie jajowodów/jajników. W potocznym języku te dwa pojęcia się błędnie rozróżnia na kastrację dla samców i sterylkę dla samic. Nawet weterynarze popełniają ten błąd.

Tyle dobrego, że rzeczywiście raczej nie robi się podwiązań, tylko od razu ciacha, ale czasami można się zdziwić.

Z całą resztą się oczywiście zgadzam

[Dobranka]

Kurczę, this_witch, teraz wiem, o co ci chodzi... Zaraz ci odpiszę. Chyba nie zrozumiałam, co masz na myśli.

---------- Dopisano o 15:23 ---------- Poprzedni post napisano o 15:11 ----------

Napisane przez this_witch

W jaki sposób ma to być dla zwierzęcia ważne, skoro nie zdaje sobie sprawy ze straty w wyniku kastracji, ani nie rozumie że inne zwierzęta mogą taki instynkt (czy miłość) odczuwać?

Rzeczywiście, jest to inteligentne, co napisałaś. Zaskoczyłaś mnie... Ja chyba myślałam w ten sposób:

a) (mimo że nie odczuwa straty), to jednak nie wyklucza, że gdyby mógł to odczuwałby (z "seksu") przyjemność. (I tutaj mój zarzut - ja po prostu intuicyjnie czuję, że takie kwestionowanie, niechęć do tego rodzaju "przyjemności" jest u ciebie, sorry, ale usytuowane, podyktowane... nie wiem, jak to nazwać, kulturowym wpływem (tak , tak pomyślałam, ale to ja, nie bierzcie tego do siebie) dawaniem 500 plus na rumianka?).

O, o to mi chodziło, wiesz?

Bo czy ja naprawdę napisałam na początku, że zwierzę odczuwa stratę?

[this_witch]

Napisane przez Dobranka

Kurczę, this_witch, teraz wiem, o co ci chodzi... Zaraz ci odpiszę. Chyba nie zrozumiałam, co masz na myśli.

---------- Dopisano o 15:23 ---------- Poprzedni post napisano o 15:11 ----------



Rzeczywiście, jest to inteligentne, co napisałaś. Zaskoczyłaś mnie... Ja chyba myślałam w ten sposób:

a) (mimo że nie odczuwa straty), to jednak nie wyklucza, że gdyby mógł to odczuwałby (z "seksu") przyjemność. (I tutaj mój zarzut - ja po prostu intuicyjnie czuję, że takie kwestionowanie, niechęć do tego rodzaju "przyjemności" jest u ciebie, sorry, ale usytuowana, podyktowana kulturowym wpływem (tak , tak pomyślałam, ale to ja, nie bierzcie tego do siebie) dawaniem 500 plus na rumianka).

O, o to mi chodziło, wiesz?

Bo czy ja naprawdę napisałam na początku, że zwierzę odczuwa stratę?

Powiem Ci, że ciężko mi nadążyć za Twoim tokiem myślenia jaka moja niechęć? Jakie 500 plus? Ty serio się dobrze czujesz?
Zwierzęta nie uprawiają seksu dla przyjemności. Nie łączą kopulacji z uczuciami. Nie rozumieją, że coś "tracą", bo jeśli nie odczuwają tego instynktu, to dla nich to nie istnieje.

[Dobranka]

Napisane przez this_witch

Powiem Ci, że ciężko mi nadążyć za Twoim tokiem myślenia jaka moja niechęć? Jakie 500 plus? Ty serio się dobrze czujesz?
Zwierzęta nie uprawiają seksu dla przyjemności. Nie łączą kopulacji z uczuciami. Nie rozumieją, że coś "tracą", bo jeśli nie odczuwają tego instynktu, to dla nich to nie istnieje.

Nie? Ja myślałam, że to dla nich w jakiś sposób ważne. Nie, żeby odczuwały stratę, kiedy tego nie mają. Ale że jeśli już to mają, to odczuwają pewnego rodzaju satysfakcję.

[this_witch]

Dobra, zatrzymajcie peron, ja wysiadam xD

[Overcooked]

Napisane przez Dobranka

Kurczę, this_witch, teraz wiem, o co ci chodzi... Zaraz ci odpiszę. Chyba nie zrozumiałam, co masz na myśli.

---------- Dopisano o 15:23 ---------- Poprzedni post napisano o 15:11 ----------



Rzeczywiście, jest to inteligentne, co napisałaś. Zaskoczyłaś mnie... Ja chyba myślałam w ten sposób:

a) (mimo że nie odczuwa straty), to jednak nie wyklucza, że gdyby mógł to odczuwałby (z "seksu") przyjemność. (I tutaj mój zarzut - ja po prostu intuicyjnie czuję, że takie kwestionowanie, niechęć do tego rodzaju "przyjemności" jest u ciebie, sorry, ale usytuowane, podyktowane... nie wiem, jak to nazwać, kulturowym wpływem (tak , tak pomyślałam, ale to ja, nie bierzcie tego do siebie) dawaniem 500 plus na rumianka?).

O, o to mi chodziło, wiesz?

Bo czy ja naprawdę napisałam na początku, że zwierzę odczuwa stratę?

Jest też drapieżnikiem i odczuwałby przyjemność z zabijania, ale jako właściciel dbasz żeby się z nim pobawić a nie regularnie podsuwasz nowe żywe ofiary pod nos do rozszarpania. Na nic górnolotne ochronienie możliwości konceptu miłości i przyjemności z seksu jak w rzeczywistości nie podsuwasz pupilowi zwierzęcych odpowiedników prostytutek ani nie chodzisz z nim na randki po osiedlu, nie jesteś w stanie zapewnić dobrych warunków każdemu nowemu dziecku własnego pupila. Już nie mówiąc że w świecie zwierząt gwałty to dosyć częste zjawisko i również mogą sprawić ból dla ofiary - to też te twoje dobro moralne warte nieingerowania w możliwości odczuwania zwierzęcej miłości?

[Dobranka]

this_witch, nie denerwuj się, tak, ja myślałam, że zwierzęta odczuwają pewnego rodzaju korzyść z kontaktu z innym zwierzęciem, korzyść podszytą hormonami, ale ja naprawdę (mimo, że to jest obecnie trendy) prawie nigdy niczego nie czytałam o zwierzętach, w liceum miałam ledwo tróję z biologii. Ty się interesujesz zwierzętami, jest to na topie zainteresowanie, ale szczerze powiem, że mnie co najwyżej ledwo interesują naczelne (np. szympans mógłby mnie serio zaintrygować).

[Higurashi]

Napisane przez Dobranka

Nie? Ja myślałam, że to dla nich w jakiś sposób ważne. Nie, żeby odczuwały stratę, kiedy tego nie mają. Ale że jeśli już to mają, to odczuwają pewnego rodzaju satysfakcję.

Wiesz, jak jest zbudowany penis kota na przykład? Kotki w czasie kopulacji nie odczuwają zadowolenia i satysfakcji, tylko ból.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

Ja odkąd jestem w różnych grupach zwierzęcych, to naprawdę straciłam już wszelką wiarę w rozum człowieka. Widuje takie mądrości, że aż się słabo robi.

Hit z dzisiaj "jakby koty chciały mieszkać w domach, to by je budowały"

[Dobranka]

Napisane przez Higurashi

Wiesz, jak jest zbudowany penis kota na przykład? Kotki w czasie kopulacji nie odczuwają zadowolenia i satysfakcji, tylko ból.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

No widzisz, nie wiedziałam. Pewnie dlatego, że miałam tę tróję ledwo z biologii. Ale też nigdy nie interesowałam się też penisem kota, szczerze mówiąc. Nie ma się czym chwalić, ale doceniam wiedzę o zwierzętach.

[this_witch]

Napisane przez Dobranka

this_witch, nie denerwuj się, tak, ja myślałam, że zwierzęta odczuwają pewnego rodzaju korzyść z kontaktu z innym zwierzęciem, korzyść podszytą hormonami, ale ja naprawdę (mimo, że to jest obecnie trendy) prawie nigdy niczego nie czytałam o zwierzętach, w liceum miałam ledwo tróję z biologii. Ty się interesujesz zwierzętami, jest to na topie zainteresowanie, ale szczerze powiem, że mnie co najwyżej ledwo interesują naczelne (np. szympans mógłby mnie serio zaintrygować).

Dobranko, nie denerwuję się, po prostu nie mam ochoty ani czasu na ciągnięcie tej bezsensownej dyskusji. Wybacz, dla mnie wypowiadasz się jak dziecko i takie przedstawiasz wizje świata, również sposób w jaki się wyrażasz jest dość ekscentryczny. Mam wrażenie, że jestem trollowana.

[Dobranka]

Napisane przez this_witch

Dobranko, nie denerwuję się, po prostu nie mam ochoty ani czasu na ciągnięcie tej bezsensownej dyskusji. Wybacz, dla mnie wypowiadasz się jak dziecko i takie przedstawiasz wizje świata, również sposób w jaki się wyrażasz jest dość ekscentryczny. Mam wrażenie, że jestem trollowana.

Bardzo mi przykro, że tak piszesz. No ale trudno. Czuję się jednak nie zrozumiana. Uważam, że to, co piszesz, jest (mimo ciekawych spostrzeżeń) podszyte nieco usytuowaniem i emocjami, z których nie zdajesz sobie sprawy, a co próbowałam ci uświadomić. Ale mi się nie udało. Nie twierdzę jednak, że mam rację, bo to tylko moje spostrzeżenie.

[Higurashi]

Napisane przez Dobranka

No widzisz, nie wiedziałam. Pewnie dlatego, że miałam tę tróję ledwo z biologii. Ale też nigdy nie interesowałam się też penisem kota, szczerze mówiąc. Nie ma się czym chwalić, ale doceniam wiedzę o zwierzętach.

No ja się natknęłam kiedyś na tę informację przypadkiem - też nie wiedziałam.
Niemniej warto jakiś podstawowy research robić.
Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[Dobranka]

Po prostu zauważyłam, że nie umiesz racjonalnie, konkretnie, precyzyjnie wyjaśnić (chłodno i logicznie), że mam naiwną wizję świata. Potrafisz? Ale logicznie, bez emocji. I to mnie boli. Jeśli bym zobaczyła to konkretnie, to mogłabym zrozumieć.

---------- Dopisano o 16:06 ---------- Poprzedni post napisano o 16:03 ----------

Mam braki w wiedzy z biologii? Tak. Ale nie rozumiem co to ma do tego, że myślałam, że pies odczuwa (psią?), napisałam "pewnego rodzaju" satysfakcję w kopulacji. Raczej świadczy to o braku wiedzy i słabym zainteresowaniu tematem.

[this_witch]

Napisane przez Dobranka

Po prostu zauważyłam, że nie umiesz racjonalnie, konkretnie, precyzyjnie wyjaśnić (chłodno i logicznie), że mam naiwną wizję świata. Potrafisz? Ale logicznie, bez emocji. I to mnie boli. Jeśli bym zobaczyła to konkretnie, to mogłabym zrozumieć.

---------- Dopisano o 16:06 ---------- Poprzedni post napisano o 16:03 ----------

Mam braki w wiedzy z biologii? Tak. Ale nie rozumiem co to ma do tego, że myślałam, że pies odczuwa (psią?), napisałam "pewnego rodzaju" satysfakcję w kopulacji. Raczej świadczy to o braku wiedzy i słabym zainteresowaniu tematem.

Masz naiwną wizję świata, bo przypisujesz zwierzętom ludzkie zachowania i uczucia. Do tego sama opierasz się na emocjach, a nie na faktach, zamiast dowiedzieć się jakie są plusy kastracji, to piszesz, że Tobie jest smutno że pies nie może się zakochać. Wystarczająco precyzyjnie?

---------- Dopisano o 16:11 ---------- Poprzedni post napisano o 16:09 ----------

Napisane przez Dobranka;88841551l

Uważam, że to, co piszesz, jest (mimo ciekawych spostrzeżeń) podszyte nieco usytuowaniem i emocjami, z których nie zdajesz sobie sprawy, a co próbowałam ci uświadomić. Ale mi się nie udało. Nie twierdzę jednak, że mam rację, bo to tylko moje spostrzeżenie.

A to to już w ogóle nie wiem jak skomentować xD

[j_fly]

Zawsze pomijam rozmowy o zwierzętach, ale tak dziwnej i abstrakcyjnej dyskusji dawno nie czytałam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Dobranka ja w ogóle nie rozumiem 3/4 co piszesz dlatego zapytałam wcześniej czy wszystko w porządku, bo mam wrażenie, że nie I nie piszę tego złośliwie.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka