Czy to jest toksyczna relacja czy ze mną coś nie tak?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Ania756

Wrecz mi mowi wprost, że wg niego ja też mam niskie poczucie własnej wartości, ale ja nie mam.

Nie masz? Gdybyś nie miała, to ten wątek by nie istniał, bo szanowałabyś swój czas i ten książę zostałby usunięty mniej więcej w momencie niewywiązania sie ze swojej części opłat za mieszkanie. Mówisz, że dwa lata płaciłaś 1600+media, z czego połowę niby obiecał płacić on. To już daje ponad 20 tysięcy przeznaczonych wyłącznie na tego trutnia, a ty przecież dodatkowo płaciłas mu czesne i nie wiadomo co jeszcze. Policz sobie ile dni musiałaś na to pracować i zrozum, że to są dni, które przeznaczyłaś na kłamliwego, leniwego nieroba, który celowo cię wk*rwia i jeszcze marudzi na warunki, które ma za free.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[wiekanka]

No pewnie, że ma nierówno pod kopułą.

Koleś gada, jak potłuczony. Uważa, ze autorka ochoczo powinna przyjąć biednego -ubogiego na chatę za darmo, wtedy jego zdaniem dziewczę miałoby u niego plusik i byłaby dla niego wartościowa i dlatego miałaby poczucie własnej wartości.
Czy cuś koło tego.
A gdyby go odesłała do domu, to nie byłoby tematu ani kogo się czepić.

Chociaż z drugiej strony, to nie taki głupi...

[NocnaWiedma]

Napisane przez Ania756

Bo decyzje to jedno, ale chcę też zrozumieć co się dzieje.

Dzieje się to, że jesteś w toksycznym związku z typem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez NocnaWiedma

Dzieje się to, że jesteś w toksycznym związku z typem.

I tylko tyle należy tu rozumieć. Ale Autorka szuka wymówek, aby w tym tkwić. Pewnie będzie go tak jeszcze próbowała "diagnozować" przez dłuższy czas.

[ElBelzebub]

Napisane przez Ania756

Chlopak nazwał je parę razy norą, co mnie zabolało

Oj, jakby mi ktoś siedzący na moim utrzymaniu nazwał mieszkanie "norą" to zabolałoby mnie coś innego - stopa od wykopywania tej osoby z chałupy... No co za bezczelność.

Napisane przez Ania756

Czy to dziwne, że chciałam, żeby się dokładał?

Nie, ale zdecydowanie dziwne jest to, że w ogóle czujesz potrzebę o coś takiego się pytać.

Napisane przez Ania756

Czy to można podciągnąć pod gaslighting?

Nie wiem, ale jak tak lubisz angielską terminologię to mam dla Ciebie określenie pasujące do Ciebie: stalling.

Zastanów się nad sobą. Facet na Tobie pasożytuje, a Ty zamiast podjąć jakieś kroki, żeby to przerwać to się zastanawiasz, jak nazwać jego zachowanie. Po co? Czy to w jakikolwiek sposób zmienia tego, że on nie jest w porządku? Czy to Twoim zdaniem wpływa na to jak powinnaś się zachować? Jaki masz zysk z tego analizowania? I dlaczego nie możesz go zrobić jak już się od niego uwolnisz?

Napisane przez Ania756

on nie chce w ten sposób sprawić, żebym tez sama o sobie źle myślała?

W tej jednej kwestii się wypowiem - zgadzam się z tym, że on chce obniżyć Twoje poczucie własnej wartości, ale nie dlatego, że jest "taki biedny, zagubiony i sam czuje się źle ze sobą". Nie, nie.

On chce obniżyć Twoje poczucie własnej wartości, bo to jest w jego interesie. Zastanów się - na czym mu zależy? Ano, chce, żebyś go utrzymywała, nie truła mu d*py z powodu jego lenistwa i pozwoliła mu robić, co chce, np. zabawiać się na kamerkach. Taki właśnie obraz wyłania się z Twojego opisu.

Im Ty będziesz miała większe poczucie własnej wartości, tym większa szansa, że pewnego dnia stwierdzisz, że stać Cię na kogoś lepszego i go pogonisz. Im pewniejsza będziesz się czuła, tym większe będą Twoje wymagania wobec niego i chęci do ich wyrażania. Im wyżej będziesz siebie cenić, tym trudniej będzie mu Tobą manipulować czy emocjonalnie uzależnić Cię od siebie do takiego stopnia, że przymkniesz oko na jego chore zachowania.

Serio, tu się nie ma nad czym zastanawiać - tu trzeba uciekać i to jak najszybciej, bo sądząc po tym cytacie:

Napisane przez Ania756

Czy coś jest ze mną nie tak? Bo on potrafi tak przedstawić swoje stanowisko, że mam wyrzuty sumienia, że mu faktycznie coś wypominam, a nie powinnam.

Jego działania wywierają na Tobie zamierzony skutek, bo już szukasz wyjaśnień jego zachowania, masz wyrzuty sumienia o to, że na coś mu zwrócisz uwagę, tłumaczysz jego zachowania robiąc z niego ofiarę i zastanawiasz się, czy to z Tobą jest coś nie tak. A to dopiero początek.

[Ania756]

Decyzja podjęta, tylko trzeba wprowadzić w życie.

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Napisane przez Ania756

Decyzja podjęta, tylko trzeba wprowadzić w życie.

Powodzenia w wywalaniu trutnia z chaty, pewnie będzie się bronił rękami i nogami, bo miał lekkie życie za friko.

I tak za długo z nim wytrzymałaś, w głowie mi się to nie mieści.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ania756]

Technicznie będzie to trudne, bo on dostał fajną pracę w moim mieście, a jego rodzinne jest 200 km od nas.

[emiliais]

To jego problem. Niech sobie własną "norę" wynajmie (btw to jest naprawdę tekst poniżej pasa).

[black_elderflower]

Ten wątek będzie dla mnie przestrogą. Mam podobną sytuację z tym, że mój chłopak jest na moim utrzymaniu od hmmm, miesiąca i w ogóle nie gra na kompie.

Ale tyle lat?
Autorko a co zrobisz, jeżeli on Cię zostawi dla innej kiedyś, przecież nie odzyskasz pieniędzy za studia i poświęcone lata na jego utrzymanie. Tego nie ma nawet jak udokumentować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ania756]

Napisane przez black_elderflower

Ten wątek będzie dla mnie przestrogą. Mam podobną sytuację z tym, że mój chłopak jest na moim utrzymaniu od hmmm, miesiąca i w ogóle nie gra na kompie.

Ale tyle lat?
Autorko a co zrobisz, jeżeli on Cię zostawi dla innej kiedyś, przecież nie odzyskasz pieniędzy za studia i poświęcone lata na jego utrzymanie. Tego nie ma nawet jak udokumentować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To jest taka pułapka. Przez znaczną część naszej znajomości byłam pod wpływem jego niewątpliwego uroku. Niemalże uzależniona od czułych słówek, wyznań, gestów. W takim stanie można wiele zrobić z osobą w stanie takiego zauroczenia.

Co do pieniędzy, to przepadły już Wiesz, i tak bym płaciła za mieszkanie czy mieszkam sama, czy z kimś, ale doszły dodatkowe koszty np. te studia, jedzenie, czasami mu kupowałam nawet jakieś ubrania. A on mi teraz mówi, że mu zabrałam wszystkie oszczędności.

[wiekanka]

Napisane przez Ania756

To jest taka pułapka. Przez znaczną część naszej znajomości byłam pod wpływem jego niewątpliwego uroku. Niemalże uzależniona od czułych słówek, wyznań, gestów. W takim stanie można wiele zrobić z osobą w stanie takiego zauroczenia.

Co do pieniędzy, to przepadły już Wiesz, i tak bym płaciła za mieszkanie czy mieszkam sama, czy z kimś, ale doszły dodatkowe koszty np. te studia, jedzenie, czasami mu kupowałam nawet jakieś ubrania. A on mi teraz mówi, że mu zabrałam wszystkie oszczędności.

Oszczędnosci są wtedy, gdy po opłaceniu wszystkich SWOICH zobowiązań i naleznosci wynikajacych z systematycznego utrzymania sie zostaje jeszcze nadwyzka. On nie rozumie co to znaczy słowo oszczędzanie. On nie miał zadnych oszczędnosci. Ty mu nic nie zabrałas.
Natomiast ty miałas swoje oszczednosci ale sama je oddałas za cenę słów "kocham cie".

A tak naprawdę to cię nie lubi.

[lubiekielbase]

Napisane przez Ania756

To jest taka pułapka. Przez znaczną część naszej znajomości byłam pod wpływem jego niewątpliwego uroku. Niemalże uzależniona od czułych słówek, wyznań, gestów. W takim stanie można wiele zrobić z osobą w stanie takiego zauroczenia.

Co do pieniędzy, to przepadły już Wiesz, i tak bym płaciła za mieszkanie czy mieszkam sama, czy z kimś, ale doszły dodatkowe koszty np. te studia, jedzenie, czasami mu kupowałam nawet jakieś ubrania. A on mi teraz mówi, że mu zabrałam wszystkie oszczędności.

No to mu powiedz, że oszczędności to przepadly Tobie, a gdyby nie ty to miałby dlugi. Postaw mu sie bo z tego związku i tka juz nic nie będzie.

Ja tu nie mam innej rady jak zerwanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wiekanka]

Zrozum, że każda dorosła i zdrowa osoba musi się sama utrzymac. Dokladnie tak, jak ty to robisz. W momencie, gdy przyjmiesz do swojego mieszkania druga osobę, jest łatwiej dla obojga, bo ty i ta druga płacicie po połowie i oboje w tym momencie zyskujecie.
Jak nie wezmiesz nic, to nie dość, ze nie oszczędzasz, to jeszcze dokladasz.

[Hultaj]

Napisane przez Ania756

Mieszkanie jest wynajmowane. Chlopak nazwał je parę razy norą, co mnie zabolało, bo zbieram na własne i szkoda mi pieniędzy. Przez 2 lata ponosiłam koszt 1600 zl + media. Mieszkanie nie jest brzydkie, dość duże. Starczyło mu oszczędności na 4 czynsze (składaliśmy się po pół) i potem ja płaciłam, a teraz on mi mówi, że widziałam, że ma trudną sytuację i zabrałam mu wszystkie oszczędności. Czy to dziwne, że chciałam, żeby się dokładał? Oszukał mnie w pewnym sensie, bo mówił, że starczy mu na 2 lata i znajdzie pracę i nie będzie źle. Sam zresztą się zobowiązał płacić, a teraz robi mi wyrzuty tak jakbym to ja mu wyrwała te pieniądze.



Czylatalam i słuchałam o gaslightingu. Tam partner mowi np., że wydarzyły się rzeczy, które nie miały miejsca lub odwrotnie. U nas nic takiego nie ma, za to jest posądzanie mnie o złe intencje i przekręcanie moich słów na moją niekorzyść:



Wspomnienie, że koleżanka powiedziała, że ma kiepską pracę = wyśmiewam się z niej, że ma gorszą pracę niż ja



Wspomnienie, że koleżanka powiedziała, że nie stać jej na nianię = wyśmiewanie się, że jest biedna.



Przejmuję się tym i tłumaczę się, że przecież nie miałam tego na myśli i nikogo nie wyśmiewam. Że mówię o tym w innym aspekcie, że np. koleżanka żaliła się, że nie stać ją na nianię i nie może nigdy wyjść. A on uparcie twierdzi, że się z niej wyśmiewam, że jest biedna.



Czy to można podciągnąć pod gaslighting?

---------- Dopisano o 18:00 ---------- Poprzedni post napisano o 17:55 ----------

Gdy mi mowi takie rzeczy, jest mi przykro, ponieważ nie chcę, żeby miał o mnie złe zdanie. On ma problemy z poczuciem własnej wartości ze względu na swoją rzekomo trudną sytuację i zastanawiam się czy on nie chce w ten sposób sprawić, żebym tez sama o sobie źle myślała? Wrecz mi mowi wprost, że wg niego ja też mam niskie poczucie własnej wartości, ale ja nie mam. Nigdy nie miałam powodów, żeby źle o sobie myśleć. Może on to chce spowodować?

Napisane przez Ania756

Bo decyzje to jedno, ale chcę też zrozumieć co się dzieje.

1. On nie ma niskiej samooceny bo wbrew pozorom trzeba mieć całkiem wysokie mniemanie o sobie by bez cienia żenady latami pasożytować na rodzicach i dziewczynie.
2. Tak, to gaslighting. Gsg nie polega na jakichś podręcznikowych tekstach tylko na robieniu z adresata idioty i sprawianiu że wątpisz we własne umysłowe osądy. Wisienką na ciastku było że sam Ci się pochwalił odnośnie jakiejś tam dyskusji wymyślaniem argumentów z dupy byleby Ci pokazac że nie masz racji. Testował i testuje Twoje granice i jak widać jeszcze do nich daleko.
3. On nie zaniża Twojej samooceny bo swoją ma niską tylko by utrzymać nad Tobą władzę. Każda kobieta ze zdrową samooceną i niechętna do sponsorowania leniwego trutnia nawet by na niego nie spojrzała.

Beka z tego że mu pożarłaś oszczędności życia. 4 połowki czynszu na oko wygląda jak wysokość jednej średnio wybitnej wypłaty. Ale pisałaś coś o kwocie 1600 zł, więc 4x800=3200; jak on zamierzał przeżyć za to 2 lata. Jest też możliwe że ma jeszcze jakąś skitraną kasę tylko Tobie wmówił że nie i przeszedł na Twój garnuszek bo jak widać działa.
I to nie jego powinnas wysłać do psychologa a siebie bo typ Cię robi po całości. W ogóle masz jakąś pewność że on do tego psychologa w ogóle dotarł?

Przez znaczną część naszej znajomości byłam pod wpływem jego niewątpliwego uroku.

serio? tyle lat?

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Nie chce mi się wierzyć w ten wątek. On Ci wytyka, że pozbawiłaś go oszczędności życia w postaci 3 czy tam 4 tysięcy PLN? Czy Ty w ogóle usiadłaś i kiedyś policzyłaś ile kosztowało Cię jego utrzymanie? Mieszkanie, studia? Typ owinął sobie Ciebie wokół palca jak naiwną dziewczynkę. On Ci jedzie o tych rzekomych oszczędnościach, a Ty uszy po sobie i nie mówisz nic? Czy on w ogóle ma w planie zwrócić Ci to co wydałaś na jego studia, skoro już pracuje?
Piszesz, że zbierasz na własne mieszkanie. Ile masz tych oszczędności już, a ile byś miała nie utrzymując tego trutnia?

[black_elderflower]

Pytałaś go czy zwroci Ci kasę za studia??

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Hultaj

(...)
2. Tak, to gaslighting. Gsg nie polega na jakichś podręcznikowych tekstach tylko na robieniu z adresata idioty i sprawianiu że wątpisz we własne umysłowe osądy. Wisienką na ciastku było że sam Ci się pochwalił odnośnie jakiejś tam dyskusji wymyślaniem argumentów z dupy byleby Ci pokazac że nie masz racji. Testował i testuje Twoje granice i jak widać jeszcze do nich daleko.
(...)

Idealnie wyjaśnione na czym to polega. Mój ex rzucał "I love this game", gdy widział moją bezsilność w czasie dyskusji z nim.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez Ania756

To jest taka pułapka. Przez znaczną część naszej znajomości byłam pod wpływem jego niewątpliwego uroku. Niemalże uzależniona od czułych słówek, wyznań, gestów. W takim stanie można wiele zrobić z osobą w stanie takiego zauroczenia.

Co do pieniędzy, to przepadły już Wiesz, i tak bym płaciła za mieszkanie czy mieszkam sama, czy z kimś, ale doszły dodatkowe koszty np. te studia, jedzenie, czasami mu kupowałam nawet jakieś ubrania. A on mi teraz mówi, że mu zabrałam wszystkie oszczędności.

Tekst z tymi oszczędnościami życia to wyglada tak, jakby brał cię na litość, że on nie ma oszczędności, więc trzeba go utrzymywać. A i żal ci go wyrzucić z mieszkania przez takie teksty. Jak widać to działa od lat. Zawsze się zastanawiam, jakim cudem tak potoczyło się życie kobiety, że nie widzi tego, z jakim okropnym typem żyje. Niby opisuje w wątku jak beznadziejny jest to związek, więc jest świadoma, ale z drugiej strony dalej z nin żyje i jeszcze w przeświadczeniu, że to wystarczy jak czasem jest fajnie... Skąd się to bierze? Żeby wyjaśnić dla innych taki mechanizm ku przestrodze. Dlaczego kobieta chce dalej żyć w takiej nieprzyjemnej atmosferze?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wiekanka]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;88872078]Tekst z tymi oszczędnościami życia to wyglada tak, jakby brał cię na litość, że on nie ma oszczędności, więc trzeba go utrzymywać. A i żal ci go wyrzucić z mieszkania przez takie teksty. Jak widać to działa od lat. Zawsze się zastanawiam, jakim cudem tak potoczyło się życie kobiety, że nie widzi tego, z jakim okropnym typem żyje. Niby opisuje w wątku jak beznadziejny jest to związek, więc jest świadoma, ale z drugiej strony dalej z nin żyje i jeszcze w przeświadczeniu, że to wystarczy jak czasem jest fajnie... Skąd się to bierze? Żeby wyjaśnić dla innych taki mechanizm ku przestrodze. Dlaczego kobieta chce dalej żyć w takiej nieprzyjemnej atmosferze?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Nie, nie. Atmosfera jest bardzo przyjemna, tylko puste konto trochę gniecie w tyłek.

[motyla]

Powinnaś go spakować Autorko jak będzie w pracy i wystawić wszystkie jego rzeczy na klatkę. Niech idzie w diabły. Jeszcze mu rachunek wystaw ze sponsorowania dziada, to może nie będzie się rzucał, że masz mu oszczędności życia oddać. Swoją drogą jak on uciułał te oszczędności, skoro nie pracował? Z kieszonkowego od rodziców?

[Ania756]

Z tą samooceną to zawsze myślałam, że mam wysoką. Zarabiam ponadprzeciętnie, mam dobre wykształcenie, zawsze o siebie dbałam i dobrze o sobie myślałam. Na początku tej relacji on jeszcze podbudowywał moje ego licznymi komplementami, czułam się pożądana, chciana, kochana. Trwało to jakiś czas, tak długo jak trwa stan zakochania. Niestety kiedy on się skończył, zauważyłam, że znalazłam się w sytuacji godnej pożałowania.

Na szczęście odwracalnej. Nie jestem na niego skazana. Przez długi czas nie dopuszczałam do siebie myśli, że go stracę, ale przelała się szala goryczy, jak mi powiedział, że jestem interesowna, żadnej z tych rzeczy (studia, znalezienie pracy, utrzymywanie tak długo) nie zrobiłam dla niego (!).

[3388d7ee97c7e815d316e251017421d4101c5b6d_6223fea9c597d]

Napisane przez Ania756

Z tą samooceną to zawsze myślałam, że mam wysoką. Zarabiam ponadprzeciętnie, mam dobre wykształcenie, zawsze o siebie dbałam i dobrze o sobie myślałam. Na początku tej relacji on jeszcze podbudowywał moje ego licznymi komplementami, czułam się pożądana, chciana, kochana. Trwało to jakiś czas, tak długo jak trwa stan zakochania. Niestety kiedy on się skończył, zauważyłam, że znalazłam się w sytuacji godnej pożałowania.

Na szczęście odwracalnej. Nie jestem na niego skazana. Przez długi czas nie dopuszczałam do siebie myśli, że go stracę, ale przelała się szala goryczy, jak mi powiedział, że jestem interesowna, żadnej z tych rzeczy (studia, znalezienie pracy, utrzymywanie tak długo) nie zrobiłam dla niego (!).

Mi się to wydaje niemożliwe. Jakim cudem w takim wypadku ten facet przeszedłby u ciebie wstępną selekcję? Uważałaś, że zasługujesz na bezrobotnego, siedzącego 10 lat na utrzymaniu rodziców faceta - tak się wysoko cenisz. Za parę miłych słów byłaś gotowa dać się wykorzystać w każdej sferze życia. Żerował na tobie finansowo i emocjonalnie, dowartościowywał się twoim koszem, i jeszcze cię gnoił. Ty próbujesz zrozumieć jego, a ważniejsze, żebyś zrozumiała siebie - dlaczego ty weszłaś w takie bagno, i tak długo w nim siedziałaś.

Powinnaś się go pozbyć z życia natychmiast, zerwać wszelki kontakt (na 100% będzie próbował się kontaktować po zerwaniu i wpędzić w poczucie winy - to taki typ, nie pozwól mu na to), nie próbować się nawet dowiadywać jak sobie radzi. I jak najszybciej zapisz się na terapię, bo cała sytuacja z facetem świadczy o poważnych problemach u ciebie. Może wspólnie ze specjalistą dojdziecie do tego, dlaczego byłaś taką chętną ofiarą. Bo tak, jesteś jesteś jego ofiarą. Musisz to przegadać, żeby nigdy nie powtórzyć schematu.

[Ania756]

Napisane przez motyla

Powinnaś go spakować Autorko jak będzie w pracy i wystawić wszystkie jego rzeczy na klatkę. Niech idzie w diabły. Jeszcze mu rachunek wystaw ze sponsorowania dziada, to może nie będzie się rzucał, że masz mu oszczędności życia oddać. Swoją drogą jak on uciułał te oszczędności, skoro nie pracował? Z kieszonkowego od rodziców?

Pewnie tak.
Dziękuję, dodaliście mi odwagi i motywacji. Muszę to uciąć.

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Nie odpowiedziałaś na pytanie - ile w niego zainwestowałaś pieniędzy?

[Ania756]

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;88872246]Nie odpowiedziałaś na pytanie - ile w niego zainwestowałaś pieniędzy?[/QUOTE]
Nie będę pisać publicznie. Dużo. Dużo za dużo.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Ania756

Technicznie będzie to trudne, bo on dostał fajną pracę w moim mieście, a jego rodzinne jest 200 km od nas.

Nie będzie technicznie trudne. Z twojego punktu widzenia to jest poinformowanie go, że do dnia X ma się wyprowadzić, a reszta to nie twój problem.

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88872295]Nie będzie technicznie trudne. Z twojego punktu widzenia to jest poinformowanie go, że do dnia X ma się wyprowadzić, a reszta to nie twój problem.[/QUOTE]Może być tak, że usiądzie na kanapie i powie, że nigdzie nie pójdzie.

No i skoro tyle lat nie był w stanie sam znaleźć roboty to mieszkania tak szybko też nie znajdzie, w życiu. Więc będzie stawał na rzęsach teraz żeby ją urobić i zostać. A autorka jakąś taka niepewna swojej racji, może ulec. Normalna kobieta w sumie już dawno by się trutnia pozbyła., więc jest podatna na jego gadki.

Trzeba być konsekwentnym, jak da się termin to się tego trzymać, może kolegów zaprosić na deadline. Jak nie pójdzie po dobroci - wywalić graty za drzwi lub za okno/balkon. Paskudny typek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta