Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 70.

[Finlora]

Napisane przez Marigold19

W kuchni Ale pisałam- do przygotowywania jedzenia i wszystko "dookoła". Bo tłuste ręce to rozumiem, że od jedzenia?

A, ok. Dla mnie brudne ręce to brudne ręce i nie ma znaczenia od czego. Jak mąż akurat zajmuje łazienkę, a potrzebuję umyć ręce, to też robię to w kuchni.

[Marigold19]

Napisane przez Finlora

A, ok. Dla mnie brudne ręce to brudne ręce i nie ma znaczenia od czego. Jak mąż akurat zajmuje łazienkę, a potrzebuję umyć ręce, to też robię to w kuchni.

Wiesz, każdy ma swoje przyzwyczajenia. Jakbym pilnie potrzebowała umyć ręce to pewnie umyłabym je w kuchni. Ale jest nas w domu dwoje, umywalki dwie plus zlew. Matematycznie git

Ale ja z kolei nie mogę przeżyć płukania kubeczka menstruacyjnego w toalecie, np. w pracy, gdzie inni myją swój pracowy talerzyk czy kubek. I nic mnie nie przekona, że to jest ok. Dla mnie jest to wyjątkowo obleśne.

[this_witch]

Napisane przez Marigold19

Ale pierzesz je od razu czy czekają az sie uzbiera cały "pakiet"?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Piorę normalnie z ciuchami.

[Pani_Mada]

Napisane przez Marigold19

Wiesz, każdy ma swoje przyzwyczajenia. Jakbym pilnie potrzebowała umyć ręce to pewnie umyłabym je w kuchni. Ale jest nas w domu dwoje, umywalki dwie plus zlew. Matematycznie git

Ale ja z kolei nie mogę przeżyć płukania kubeczka menstruacyjnego w toalecie, np. w pracy, gdzie inni myją swój pracowy talerzyk czy kubek. I nic mnie nie przekona, że to jest ok. Dla mnie jest to wyjątkowo obleśne.

a to gdzie indziej płukać kubeczek? mnie bardzo dziwi mycie talerzy i kubków w toalecie. pracodawca nie zapewnia żadnego 'pokoju/kąta socjalnego'?

[pempek]

Napisane przez Marigold19

Wiesz, każdy ma swoje przyzwyczajenia. Jakbym pilnie potrzebowała umyć ręce to pewnie umyłabym je w kuchni. Ale jest nas w domu dwoje, umywalki dwie plus zlew. Matematycznie git



Ale ja z kolei nie mogę przeżyć płukania kubeczka menstruacyjnego w toalecie, np. w pracy, gdzie inni myją swój pracowy talerzyk czy kubek. I nic mnie nie przekona, że to jest ok. Dla mnie jest to wyjątkowo obleśne.

Mnie dziwi ze w pracy nie ma aneksu kuchennego lub kantyny i trzeba myć kubki w toalecie🤷🏻☠♀️


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez Marigold19

Bez szpileczki- ja też mam zlew w kuchni, ale do umycia rąk po skorzystaniu z toalety mam inne dwie umywalki i z nich korzystam. Dlaczego? Bo tak jestem przyzwyczajona, że kuchnia jest od jedzenia (przygotowywania i wszystko dookoła) a łazienka od higieny osobistej.

chcac umyc rece automatycznie ide do lazienki, nie do kuchni. Przygotowujac jedzenie i brudzac przy tym rece- myje je plynem do mycia naczyn w kuchni.
Z innych, dziwnych nawykow- pije wode z kranu, nie mam problemu zeby nalac ja z kranu w lazience, siostra H. za nic nie naleje wody do picia z kranu w lazience, choc to ta sama woda co w kranie kuchennym
Takie dziwactwo, ktore ma od zawsze

[Marigold19]

Napisane przez Pani_Mada

a to gdzie indziej płukać kubeczek? mnie bardzo dziwi mycie talerzy i kubków w toalecie. pracodawca nie zapewnia żadnego 'pokoju/kąta socjalnego'?

Napisane przez pempek

Mnie dziwi ze w pracy nie ma aneksu kuchennego lub kantyny i trzeba myć kubki w toalecie🤷🏻☠♀️


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No to kolejne pęknięcie bańki nastąpi W mojej poprzedniej pracy nie było zapewnionego takiego miejsca. I idę o zakład, że jest mnóstwo takich miejsc.

[this_witch]

Dołączam do zdziwionych brakiem kuchni w pracy.

[Pani_Mada]

Napisane przez Marigold19

No to kolejne pęknięcie bańki nastąpi W mojej poprzedniej pracy nie było zapewnionego takiego miejsca. I idę o zakład, że jest mnóstwo takich miejsc.

no pretensje, do pracodawcy raczej powinno się mieć, nie do kobiet, które używają zlewu w łazience zgodnie z przeznaczeniem (czyli żeby wypłukać kubeczek).

napisałaś, że "nic mnie nie przekona, że to jest ok. Dla mnie jest to wyjątkowo obleśne". skoro to nie jest ok, to co, kobiety które używają kubeczków powinny przestać czy nosić przepełnione?


i nie, nie nastąpiło pęknięcie bańki pracowałam w miejscu gdzie praktycznie jadło się w toalecie, bo zaplecze w sklepie było mikroskopijne i zawalone towarem. ale wtedy nie narzekałam, że ktoś ośmiela się coś robić w jedynym dostępnym zlewie. na takie 'obleśne' warunki się zgodziłam, to musiałam z nimi żyć

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez Marigold19

No to kolejne pęknięcie bańki nastąpi W mojej poprzedniej pracy nie było zapewnionego takiego miejsca. I idę o zakład, że jest mnóstwo takich miejsc.

jakiej banki?
mini kuchnia ze zlewem, lodowka czy microfala to zaden luksus

[cava]

Napisane przez Marigold19

No to kolejne pęknięcie bańki nastąpi W mojej poprzedniej pracy nie było zapewnionego takiego miejsca. I idę o zakład, że jest mnóstwo takich miejsc.

Biurowiec w którym mamy biuro, to własnie typowo biurowiec pod wynajem, na jednym pietrze jest ze 30 pokoi biurowych, wynajmowanych przez kilkanaście różnych firm.
Jakieś kompleksy jadalniano-kuchenno-sanitarne są na 1 pietrze, oraz na ostatnim piętrze wynajmowanym w całości przez 1 wielką firmę która sama sobie urządziła/przebudowała wynajmowane przestrzenie.


W życiu tam nie byłam nawet, nie chce mi się dygać z 2 piętra na parter żeby kubek po kawie umyć. jak i całej reszcie "wynajmowaczy".
małych firm tez nie bardzo stać, oraz nie ma większego sensu, inwestowac w remonty wynajmowanych pomieszczeń, zeby robić aneksy kuchennew swoich biurach, zwłaszcza jak wynajmują w sumie szałowe od 10 do 30 m2 powierzchni biurowej.Pomija jąc fakt, ze w ogóle moz enie być ciagów kanalizacyjnych poprowadzonych do kazdego pokoju biurowego.

[Pani_Mada]

no warto tylko zaznaczyć, że pracodawca żadnej łaski nie robi zapewniając pracownikom miejsce do higienicznego spożywania posiłków.


"Urządzenia higieniczno-sanitarne, które musi zapewnić pracodawca

Które pomieszczenie socjalne jest obligatoryjne? Jest to przede wszystkim toaleta oraz miejsce do spożywania posiłków. Jak czytamy w rozporządzeniu:

„Pracodawca zatrudniający do dziesięciu pracowników powinien zapewnić im co najmniej ustępy i umywalki, a także warunki do higienicznego przechowywania odzieży własnej (domowej), roboczej i ochronnej oraz do higienicznego spożywania posiłków. Jeżeli w zakładzie pracy takiego pracodawcy nie występują czynniki szkodliwe dla zdrowia i prace brudzące lub nie występują szczególne wymagania sanitarne, miejsca do spożywania posiłków, przechowywania odzieży oraz umywalki mogą znajdować się w jednym pomieszczeniu”.

Warto zauważyć, że oddzielna jadania jest wymagana, gdy pracodawca zatrudnia co najmniej 20 osób lub wówczas, gdy podwładni są narażeni na kontakt ze środowiskiem chemicznym, promieniotwórczym, materiałami biologicznie zakaźnymi albo w przypadku prac szczególnie brudzących."

https://www.praca.pl/poradniki/dla-p...y_pr-4349.html

w części przypadków nie musi to być, jak widać, osobne pomieszczenie jadalne, ale już nie róbmy ze zlewu w takim miejscu nie wiadomo jakiego luksusu. chyba zwykła przyzwoitość ludzka wymaga zapewnienia swoim pracownikom jakiś ludzkich warunków pracy

[sublips]

W poprzedniej pracy nie miałam takiego pomieszczenia i mycie naczyń w toalecie było dla mnie z różnych przyczyn upokarzające (toaleta nie była tylko dla pracowników). Uważam, że zapewnienie takiego pomieszczenia to jest niezbędne minimum.

[Marigold19]

Napisane przez Pani_Mada

no pretensje, do pracodawcy raczej powinno się mieć, nie do kobiet, które używają zlewu w łazience zgodnie z przeznaczeniem (czyli żeby wypłukać kubeczek).

napisałaś, że "nic mnie nie przekona, że to jest ok. Dla mnie jest to wyjątkowo obleśne". skoro to nie jest ok, to co, kobiety które używają kubeczków powinny przestać czy nosić przepełnione?


i nie, nie nastąpiło pęknięcie bańki pracowałam w miejscu gdzie praktycznie jadło się w toalecie, bo zaplecze w sklepie było mikroskopijne i zawalone towarem. ale wtedy nie narzekałam, że ktoś ośmiela się coś robić w jedynym dostępnym zlewie. na takie 'obleśne' warunki się zgodziłam, to musiałam z nimi żyć

To chwilę wyjdź z pozycji "ja mam kubeczek i używam go gdzie chcę i jak chcę" i wejdź w buty osoby, która go nie używa i musi kubek do picia kawy umyć w tym samym miejscu. Skoro godzisz się na takie warunki to kubeczka menstruacyjnego używasz po godzinach pracy. Ale o tyle u mnie jest "fajnie", że umywalka jest poza toaletą i gdyby ktoś tam płukał kubeczek to na pewno by go ktoś nakrył. Ja bym na bank rzygnęła

Poza tym czy ogólnodostępna toaleta to naprawdę jest miejsce do mycia kubeczka menstruacyjnego? Serio?

To nie jest tak, że musisz to zaakceptować działa tylko w jedną (Twoją) stronę. Ja się godzę na to, że kubek do picia kawy trzeba opłukać tam, gdzie inni myją ręce po skorzystaniu z toalety, natomiast inne menstruacyjne gadżety to jest moja granica.

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;88893135]jakiej banki?
mini kuchnia ze zlewem, lodowka czy microfala to zaden luksus [/QUOTE]

No właśnie, niby żaden luksus i wynalazek, ale jednak nie ma.

[this_witch]

Ale ja nie do końca rozumiem problem, po pierwsze mało kto opróżnia kubeczek w godzinach pracy, bo jego ogromną zaletą jest że "wytrzyma" te 10 godzin. Jak już opróżnia to raczej szuka toalety z umywalką, zamiast chodzić w te i z powrotem. A po drugie, kubeczek podczas mycia nie ma kontaktu z żadną powierzchnią, z którą miałby potem kontakt myty kubek

[Marigold19]

Napisane przez Pani_Mada

no warto tylko zaznaczyć, że pracodawca żadnej łaski nie robi zapewniając pracownikom miejsce do higienicznego spożywania posiłków.


"Urządzenia higieniczno-sanitarne, które musi zapewnić pracodawca

Które pomieszczenie socjalne jest obligatoryjne? Jest to przede wszystkim toaleta oraz miejsce do spożywania posiłków. Jak czytamy w rozporządzeniu:

„Pracodawca zatrudniający do dziesięciu pracowników powinien zapewnić im co najmniej ustępy i umywalki, a także warunki do higienicznego przechowywania odzieży własnej (domowej), roboczej i ochronnej oraz do higienicznego spożywania posiłków. Jeżeli w zakładzie pracy takiego pracodawcy nie występują czynniki szkodliwe dla zdrowia i prace brudzące lub nie występują szczególne wymagania sanitarne, miejsca do spożywania posiłków, przechowywania odzieży oraz umywalki mogą znajdować się w jednym pomieszczeniu”.

Warto zauważyć, że oddzielna jadania jest wymagana, gdy pracodawca zatrudnia co najmniej 20 osób lub wówczas, gdy podwładni są narażeni na kontakt ze środowiskiem chemicznym, promieniotwórczym, materiałami biologicznie zakaźnymi albo w przypadku prac szczególnie brudzących."

https://www.praca.pl/poradniki/dla-p...y_pr-4349.html

w części przypadków nie musi to być, jak widać, osobne pomieszczenie jadalne, ale już nie róbmy ze zlewu w takim miejscu nie wiadomo jakiego luksusu. chyba zwykła przyzwoitość ludzka wymaga zapewnienia swoim pracownikom jakiś ludzkich warunków pracy

Przepisy przepisami, ludzka przyzwoitość przyzwoitością, a "kuchni" ze zlewem nadal nimo. I co zrobisz jak nic nie zrobisz.

Wyjątkowo mnie ten temat ekscytuje, bo też uważam to za niezbędne minimum. Ale jak nie ma to przecież pracownik sobie nie stworzy i nie położy się na ziemi i nie będzie tupać nogami.

---------- Dopisano o 10:04 ---------- Poprzedni post napisano o 09:59 ----------

Napisane przez this_witch

Ale ja nie do końca rozumiem problem, po pierwsze mało kto opróżnia kubeczek w godzinach pracy, bo jego ogromną zaletą jest że "wytrzyma" te 10 godzin. Jak już opróżnia to raczej szuka toalety z umywalką, zamiast chodzić w te i z powrotem. A po drugie, kubeczek podczas mycia nie ma kontaktu z żadną powierzchnią, z którą miałby potem kontakt myty kubek

Problem wziął mi się z wątku less waste czy innego w tym stylu. Ale jakieś resztki cieczy z takiego kubeczka to gdzieś tam się rozchlapują dookoła. Ale właśnie- czy to naprawdę taki wyczyn dla nowoczesnych kobiet, czyli zrezygnowanie z pewnych rozwiązań dla komfortu innych? Szczególnie, że trafiając na osobę w toalecie, która płucze kubeczek czułabym się źle, bo średnio mnie interesuje, co inni noszą w gaciach.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Marigold19

To chwilę wyjdź z pozycji "ja mam kubeczek i używam go gdzie chcę i jak chcę" i wejdź w buty osoby, która go nie używa i musi kubek do picia kawy umyć w tym samym miejscu. Skoro godzisz się na takie warunki to kubeczka menstruacyjnego używasz po godzinach pracy. Ale o tyle u mnie jest "fajnie", że umywalka jest poza toaletą i gdyby ktoś tam płukał kubeczek to na pewno by go ktoś nakrył. Ja bym na bank rzygnęła

Ja się bez problemu widzę w roli osoby myjącej kubek po kawie w zlewie, w którym ktoś wcześniej płukał kubeczek. Krew menstruacyjna trująca nie jest, a poza tym jeśli to jest zlew w toalecie, to prawdopodobnie ktoś tam mył wcześniej ręce pobrudzone krwią, sikami lub odchodami. Taka specyfika toalet. Zresztą skoro brzydzi cię płukanie kubeczka w tej specyficznej sytuacji, to na logikę mycie rąk po wymianie tampona też powinno być "zabronione".

Poza tym czy ogólnodostępna toaleta to naprawdę jest miejsce do mycia kubeczka menstruacyjnego? Serio?

No tak, serio. Toalety są miejscem do ogarniania czynności okołomenstruacyjnych. Gdybym musiała wypłukać tam kubeczek, to miałabym w pompie czy ktoś tam myje kubek i czy się brzydzi. Ktoś równie dobrze może się brzydzić robienia kupy w pracy i uważać to za niedopuszcznalne. No trudno, nie mój problem.

[Pani_Mada]

Napisane przez Marigold19

To chwilę wyjdź z pozycji "ja mam kubeczek i używam go gdzie chcę i jak chcę" i wejdź w buty osoby, która go nie używa i musi kubek do picia kawy umyć w tym samym miejscu. Skoro godzisz się na takie warunki to kubeczka menstruacyjnego używasz po godzinach pracy. Ale o tyle u mnie jest "fajnie", że umywalka jest poza toaletą i gdyby ktoś tam płukał kubeczek to na pewno by go ktoś nakrył. Ja bym na bank rzygnęła

Poza tym czy ogólnodostępna toaleta to naprawdę jest miejsce do mycia kubeczka menstruacyjnego? Serio?

To nie jest tak, że musisz to zaakceptować działa tylko w jedną (Twoją) stronę. Ja się godzę na to, że kubek do picia kawy trzeba opłukać tam, gdzie inni myją ręce po skorzystaniu z toalety, natomiast inne menstruacyjne gadżety to jest moja granica.

nie używam kubeczka jak coś
a znowu - obleśność mycia kubka w zlewie, w którym był płukany kubeczek menstruacyjny wynika tylko i wyłącznie z Twojej głowy. można umyć kubek bez dotykania zlewu. odkręcasz wodę, myjesz rączki, bierzesz do rączek kubek, myjesz go, zakręcasz wodę, wracasz. bez dotyknia zlewu. przeszkadza Ci więc tylko świadomość tego kubeczka.
dlaczego czyjaś 'paranoja' (nie przychodzi mi do głowy lepsze słowo) miałaby być ważniejsza od czyjegoś prawa do wypłukania kubeczka?


a jak ktoś brzydzi się myć kubki w zlewie, w którym ktoś mył ręce po 'dwójce' to powód aby nie wypróżniać się w pracy?

Napisane przez Marigold19

To nie jest tak, że musisz to zaakceptować działa tylko w jedną (Twoją) stronę. Ja się godzę na to, że kubek do picia kawy trzeba opłukać tam, gdzie inni myją ręce po skorzystaniu z toalety, natomiast inne menstruacyjne gadżety to jest moja granica.

no właśnie nie. problem byłby gdyby ktoś latał z kubeczkiem do pokoju socjalnego i tam go płukał to wtedy można by mieć pretensje - ktoś się zgodził na pracę w miejscu gdzie nie ma toalet w łazience (hipotetycznie) to niech teraz używa podpasek a nie kubeczka.
albo gdyby ktoś komuś zabraniał mycia kubków w łazience, bo to mu nie pasuje. wtedy też - zgodził się na pracę w miejscu gdzie jedyna umywalka jest w łazience, to niech teraz nie ma pretensji, że każdy jej używa i myje tam naczynia.

niemniej jednak toaleta to miejsce do wypłukania kubeczka czy to się komuś podoba czy nie.

to że Twoja granica jest tam gdzie się kubeczek płucze tam gdzie trzeba umyć talerz, nie oznacza jeszcze, że to powinna być granica obowiązująca innych

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Marigold19

Problem wziął mi się z wątku less waste czy innego w tym stylu. Ale jakieś resztki cieczy z takiego kubeczka to gdzieś tam się rozchlapują dookoła. Ale właśnie- czy to naprawdę taki wyczyn dla nowoczesnych kobiet, czyli zrezygnowanie z pewnych rozwiązań dla komfortu innych? Szczególnie, że trafiając na osobę w toalecie, która płucze kubeczek czułabym się źle, bo średnio mnie interesuje, co inni noszą w gaciach.

Czyli oczekujesz, że ktoś zrezygnuje ze swojego komfortu dla twojego komfortu To się raczej nie uda.

[this_witch]

A ile takich przypadków w sumie widziałaś, że ktoś ten kubeczek tam mył? Mi się przez kilka lat pracy zdarzyło chyba tylko raz opróżnić go w pracy, jak naprawdę nie miałam innego wyjścia normalnie obmyłam po tym zlew i tyle. Jak kto wyżej zauważył, pewnie gorsze rzeczy tam się trzymają powierzchni.

[Pani_Mada]

Napisane przez Marigold19

Problem wziął mi się z wątku less waste czy innego w tym stylu. Ale jakieś resztki cieczy z takiego kubeczka to gdzieś tam się rozchlapują dookoła. Ale właśnie- czy to naprawdę taki wyczyn dla nowoczesnych kobiet, czyli zrezygnowanie z pewnych rozwiązań dla komfortu innych? Szczególnie, że trafiając na osobę w toalecie, która płucze kubeczek czułabym się źle, bo średnio mnie interesuje, co inni noszą w gaciach.

Ty teraz wymagasz od innych zrezygnowania ze swojego komfortu tylko i wyłącznie dla subiektywnych przekonań odnośnie 'obleśności'
nie ma żadnych obiektywnych powodów przemawiających za tym aby w pracy nie płukać kubeczka. po prostu swój komfort stawiasz wyżej niż komfort innych. inni widocznie robią dokładnie to samo co Ty. stawiają swój komfort ponad Twoim

[this_witch]

To mi przypomina oburzenie niektórych, że ktoś myje w zmywarce psie miski czy zabawki razem ze swoimi talerzami

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez this_witch

Dołączam do zdziwionych brakiem kuchni w pracy.

chyba w żadnej instytucji panstwowej takiej nie ma (a to tez sa pracodawcy wielu Polaków)

[kasztanka3]

Napisane przez Marigold19

Szczególnie, że trafiając na osobę w toalecie, która płucze kubeczek czułabym się źle, bo średnio mnie interesuje, co inni noszą w gaciach.

Na 99% nawet bym nie zwrocila uwagi. A gdybym jednak zwrocila to w ogole by mi to nie przeszkadzalo.

---------- Dopisano o 10:12 ---------- Poprzedni post napisano o 10:11 ----------

Napisane przez this_witch

To mi przypomina oburzenie niektórych, że ktoś myje w zmywarce psie miski czy zabawki razem ze swoimi talerzami

Bylo cos takiego na wizazu? Nie kojarze.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Ale w sumie to jest trochę obleśne jak się tak zastanowić, bo wyciąga palcami kubeczek z pochwy, musi jakoś przecież odkręcić kran, potem rękami płuka kubek, potem wciąż go dotykając zakręca kran.
Dla mnie to te kubeczki są jednak trochę obrzydliwe. Czasem dotykam rękami umywalkę, bo coś tam opłukuję czy odkładam szczotkę (na umywalce jest mało miejsca), a może wcześniej ktoś tam wylewał krew.
Opłukiwanie rąk z odchodów to jednak rzadko się zdarza bo ludzie jednak używają papieru zamiast rąk

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez Pani_Mada

Ty teraz wymagasz od innych zrezygnowania ze swojego komfortu tylko i wyłącznie dla subiektywnych przekonań odnośnie 'obleśności'
nie ma żadnych obiektywnych powodów przemawiających za tym aby w pracy nie płukać kubeczka. po prostu swój komfort stawiasz wyżej niż komfort innych. inni widocznie robią dokładnie to samo co Ty. stawiają swój komfort ponad Twoim

ej! to jeszcze proponuje wszystki zrezygnowac w pracy z defekacji, przecież to ząden wyczyn. a oblesne i smierdzi innym!

(mam deja vu tematu )

[Marigold19]

Napisane przez Pani_Mada

nie używam kubeczka jak coś
a znowu - obleśność mycia kubka w zlewie, w którym był płukany kubeczek menstruacyjny wynika tylko i wyłącznie z Twojej głowy. można umyć kubek bez dotykania zlewu. odkręcasz wodę, myjesz rączki, bierzesz do rączek kubek, myjesz go, zakręcasz wodę, wracasz. bez dotyknia zlewu. przeszkadza Ci więc tylko świadomość tego kubeczka.
dlaczego czyjaś 'paranoja' (nie przychodzi mi do głowy lepsze słowo) miałaby być ważniejsza od czyjegoś prawa do wypłukania kubeczka?


a jak ktoś brzydzi się myć kubki w zlewie, w którym ktoś mył ręce po 'dwójce' to powód aby nie wypróżniać się w pracy?





no właśnie nie. problem byłby gdyby ktoś latał z kubeczkiem do pokoju socjalnego i tam go płukał to wtedy można by mieć pretensje - ktoś się zgodził na pracę w miejscu gdzie nie ma toalet w łazience (hipotetycznie) to niech teraz używa podpasek a nie kubeczka.
albo gdyby ktoś komuś zabraniał mycia kubków w łazience, bo to mu nie pasuje. wtedy też - zgodził się na pracę w miejscu gdzie jedyna umywalka jest w łazience, to niech teraz nie ma pretensji, że każdy jej używa i myje tam naczynia.

niemniej jednak toaleta to miejsce do wypłukania kubeczka czy to się komuś podoba czy nie.

to że Twoja granica jest tam gdzie się kubeczek płucze tam gdzie trzeba umyć kubek, nie oznacza jeszcze, że to powinna być granica obowiązująca innych gran

I dobrze, bo ja jednak żyje w przekonaniu, że kobiety z mojego otoczenia używające go jednak nie płuczą go w pracy. A kubka też nie myję w toalecie.

W tej Twojej teorii kuleje to, że u mnie były wc oddzielone od umywalek drzwiami, a kurki odkręcane. Ale jestem pewna, że dla wielu osób to nie przeszkoda w płukaniu kubeczka.

Paranoję sobie wypraszam, bo to już jakieś Twoje wycieczki personalne, ale to tylko obrazuje kulturę wypowiedzi, bo idę o zakład, że żadnej koleżance na żywo byś tak nie wypaliła Ja mam swoje zdanie, Ty swoje. O ile próbę przekonania drugiej osoby o swoich racjach to rozumiem to jednak takie "jesteś porąbana" tylko inaczej ubrane w słowa stosuj proszę gdzie indziej.

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;88893110] chcac umyc rece automatycznie ide do lazienki, nie do kuchni. Przygotowujac jedzenie i brudzac przy tym rece- myje je plynem do mycia naczyn w kuchni.
Z innych, dziwnych nawykow- pije wode z kranu, nie mam problemu zeby nalac ja z kranu w lazience, siostra H. za nic nie naleje wody do picia z kranu w lazience, choc to ta sama woda co w kranie kuchennym
Takie dziwactwo, ktore ma od zawsze [/QUOTE]
Wiem, że to bez sensu, ale też wolę nalewać wodę do picia w kuchni. Nie tak, że w łazience bym nie nalała, ale jednak to jakiś dyskomfort.
Z myciem rąk mam tak samo, ale też spokojnie umyję w miejscu do tego nieprzeznaczonym.

Napisane przez this_witch

Ale ja nie do końca rozumiem problem, po pierwsze mało kto opróżnia kubeczek w godzinach pracy, bo jego ogromną zaletą jest że "wytrzyma" te 10 godzin. Jak już opróżnia to raczej szuka toalety z umywalką, zamiast chodzić w te i z powrotem. A po drugie, kubeczek podczas mycia nie ma kontaktu z żadną powierzchnią, z którą miałby potem kontakt myty kubek

Też nie rozumiem problemu.

Bardziej widzę problem w samej konieczności mycia naczyń w umywalce łazienkowej, ale to już kwestia organizacji przestrzeni w pracy.

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88893176]Ja się bez problemu widzę w roli osoby myjącej kubek po kawie w zlewie, w którym ktoś wcześniej płukał kubeczek. Krew menstruacyjna trująca nie jest, a poza tym jeśli to jest zlew w toalecie, to prawdopodobnie ktoś tam mył wcześniej ręce pobrudzone krwią, sikami lub odchodami. Taka specyfika toalet. Zresztą skoro brzydzi cię płukanie kubeczka w tej specyficznej sytuacji, to na logikę mycie rąk po wymianie tampona też powinno być "zabronione".
No tak, serio. Toalety są miejscem do ogarniania czynności okołomenstruacyjnych. Gdybym musiała wypłukać tam kubeczek, to miałabym w pompie czy ktoś tam myje kubek i czy się brzydzi. Ktoś równie dobrze może się brzydzić robienia kupy w pracy i uważać to za niedopuszcznalne. No trudno, nie mój problem.[/QUOTE]
Też tak myślę.

[Pani_Mada]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;88893192]chyba w żadnej instytucji panstwowej takiej nie ma (a to tez sa pracodawcy wielu Polaków)[/QUOTE]

że niby w urzędach czy szkołach nie ma?
na każdej uczelni wyższej na jakiej byłam są i to zwykle całkiem nowoczesne, zawsze z wypasionym ekspresem do kawy. a miałam przyjemność być w co najmniej kilku
w urzędzie gminy i starostwie w moich zapadłych rodzinnych stronach też było przyzwoite zaplecze socjalne. robiłam tam praktyki za czasów szkoły średniej czyli z 15 lat temu. wątpię, żeby to były jakieś wyjatki

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Moim zdaniem czynnosci higieniczne maja jednak wyzszosc nad czynnosciami okolojedzeniowymi. Czlowiek wytrzyma 10 godzin bez cieplego jedzenia czy kawy, a nie wytrzyma bez wizyty w toalecie czy oproznienia kubeczka, czy wymienienia podpaski. Wiec jesli jakis janusz biznesu byl na tyle madry, zeby jedyna umywalke zrobic w toalecie (brzmi to dla mnie jak lamanie 1000 przepisow), no to ta umywalka jest w toalecie i jest do czynnosci toaletowych. Do takich nalezy tez oproznianie kubeczka.
Jesli ktos chce tej umywalki uzyc do mycia naczyn, to musi niestety wziac pod uwage, ze mogla bym tac wczesniej wylewana krew miesiaczkowa. Chociaz to tez chyba przesada, wydaje mi sie, ze krew WYLAC mozna do toalety, a nad umywalka tylko sie doczyszcza kubeczek.