Jakie wpadki na weselu (np u znajomych) zaliczyłyście panie z własnym ubiorem ?

[blackwine]

Weselny obiadek który zostawia ślady? Czy podczas tańczenia obcas drugiej kobiety ? Czy zupełnie coś innego ? Mi osobiście nie zdarzyła się jeszcze wpadka, choć bywam z narzeczonym na wielu weselech. Pamiętam, że kiedyś mojej mamie strzeliła sukienka ...prosto, centralnie na biuście. Było troszkę śmiesznie

[KindOfBlack]

Ja kiedyś zaliczyłam wpadkę ale to jeszcze w kościele (byłam gościem więc mam nadzieję że w tym momencie każdy podziwiał Pannę Młodą) przy komunii uklęknęłam, chcę się podnieść i okazało się że kiecka zaczepiła się o obcas. Chyba nie oddam słowami tego wygibasa jaki uczyniłam wyplątując w 1 sekundzie tiul z obcasa i w tej samej próbując się nie wywalić udało się ale spaliłam buraka

[PannaAgnieszka]

Najwieksze wtopy

1. bylam swiadkowa- kosciol tak smiesznie ulozony, ze swiadkowie siedzieli z boku oltarza- tak ze nas widzieli wszyscy- slub na jakies 200 + osob
a mnie zaczela ponczocha samonosna spadac;-) masakra

2. zlamalam obcas na oczepinach i omalo nie zabilam Pana Mlodego przez to

narazie tyle pamietam

[Sindel]

Gości weselnych do kościoła transportował autobus i moja siostra wysiadając z niego poleciała na schodkach jak długa do tyłu bo złamały jej się obydwa obcasy w butach :P gdyby nie miała butów na zmianę to by musiała chodzić boso już w kościele

[201607141620]

Na weselu przyjaciela Tżta: jedyną bielizną, która pasowała do mojej granatowej sukienki, był czerwony gorset, który cały czas wysuwał mi się w górę, a sukienka zjeżdżała w dół. Byłam chyba ostatnią, która to zauważyła
Na moim ślubie idealnie przed wejściem do budynku USC zjechała mi podwiązka. Chyba nikt nie zauważył, bo szybko się po nią wróciłam.
A i jeszcze mąż przypalił papierosem moją sukienkę także przed USC

Kuzynka na swoim weselu dostała okresu i trzeba było suknię ratować praniem. Niestety różowa plama pozostała.

[smerfetk_a]

Pończochy samonośne spadały mi calutką mszę, a miałam króciutką sukienkę... Byłam rodziną pana młodego więc siedziałam na samym przodzie, na dodatek na jakby osobnej części kościoła, przy samym ołtarzu Kolejną wtopą było zdejmowanie ich w drodze na busika, ale byłam tak wkurzona że było mi już wszystko jedno

[joaaa83]

Napisane przez Sindel

Gości weselnych do kościoła transportował autobus i moja siostra wysiadając z niego poleciała na schodkach jak długa do tyłu bo złamały jej się obydwa obcasy w butach :P gdyby nie miała butów na zmianę to by musiała chodzić boso już w kościele

Ja też wypadłam z autobusu, na szczęście już prawie pod domem, po skończonym weselu. Poleciałam do przodu na kolana i trochę je sobie obdarłam. Wstyd jak nie wiem.

[moskit30]

ja nie zaliczylam wpadki,za to moja siostra jak wyprowadzalysmy brata z domu o malo co nie spadla ze schodow bo nogi jej sie poplataly,na szczesnie brat ja w pore zatrzymal

[Atomoowka]

Na własnym ślubie na pięknej białej koronkowej sukience zalałam sobie cały biust sokiem pomarańczowym
Oczywiście tego nie zauważyłam i dopiero jak przejrzałam się w WC w lustrze spostrzegłam, że dekolt mam nie biały a żółty.

[sekretnik]

Napisane przez Atomoowka

Na własnym ślubie na pięknej białej koronkowej sukience zalałam sobie cały biust sokiem pomarańczowym
Oczywiście tego nie zauważyłam i dopiero jak przejrzałam się w WC w lustrze spostrzegłam, że dekolt mam nie biały a żółty.

To straszne! Jak z tego wybrnęłaś? Dało się wywabić plamę?

[Atomoowka]

Napisane przez sekretnik

To straszne! Jak z tego wybrnęłaś? Dało się wywabić plamę?

No poszłam do łazienki i prałam. Na szczęście bez problemu zeszło no ale miałam mokre to i owo, ale tego nie było widać.

[sekretnik]

Napisane przez Atomoowka

No poszłam do łazienki i prałam. Na szczęście bez problemu zeszło no ale miałam mokre to i owo, ale tego nie było widać.

Całe szczęście, bo mogło to całą radość zepsuć, jakaś przygoda musi być

[blackwine]

Napisane przez sekretnik

Całe szczęście, bo mogło to całą radość zepsuć, jakaś przygoda musi być

No właśnie każda chciałaby aby jej ślub był idealny i dopracowany w każdym calu + bez przygód ...a tu czasami klops...szczęście w nieszczęściu można powiedzieć w tym przypadku

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 19:25 ---------- Poprzedni post napisano o 19:20 ----------

Napisane przez DarcAngael

Na weselu przyjaciela Tżta: jedyną bielizną, która pasowała do mojej granatowej sukienki, był czerwony gorset, który cały czas wysuwał mi się w górę, a sukienka zjeżdżała w dół. Byłam chyba ostatnią, która to zauważyła
Na moim ślubie idealnie przed wejściem do budynku USC zjechała mi podwiązka. Chyba nikt nie zauważył, bo szybko się po nią wróciłam.
A i jeszcze mąż przypalił papierosem moją sukienkę także przed USC

Kuzynka na swoim weselu dostała okresu i trzeba było suknię ratować praniem. Niestety różowa plama pozostała.

Ja miałam zawsze tego pecha. Gdy przychodziła jakaś impreza, bądź wyprawa w góry z moim narzeczonym- zawsze dostawałam okresu. Kuzynce współczuję...bardzo !

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Welding Lady]

Ja byłam gościem na weselu, na którym panna młoda miała piękną sukienkę "syrenę" z gorsetem usztywnianym drutami, bez ramiączek.
Na samym początku wesela, po wejściu na salę, te druty w gorsecie po prostu złamały się w pół. :/ Do końca wesela chodziła w tej sukience z pokrzywionym gorsetem, oczywiście przez to połamanie, biust nie był trzymany prawidłowo i ciągle podciągała sukienkę. Masakra, strasznie jej współczułam, na swoim weselu takie coś. Ja bym chyba poszła z reklamacją do salonu. Ale PM wydawała się tym nie przejmować, bo bawiła się normalnie Na szczęście!

A dodam jeszcze, na tym samym weselu ja miałam taką sukienkę, którą w ostatniej chwili przed wyjściem wyciągnęłam z szafy, oczywiście nie pasowała jak należy. Około północy było mi już tak niewygodnie, że poszłam do auta przebrać się w drugą sukienkę, która miała być na poprawiny

[kamilaza]

i ja się dołączę
kilka lat temu miałam bardzo zwiewną plisowaną sukienkę i do tego majtki bezszwowe, które zsuwały mi się podczas tańca! A to było lato, więc nie miałam rajstop... Najgorzej, że wcale tak nie było od początku, tylko nagle podczas tańczenia poczułam, że lecą mi z tyłka, potem niżej i niżej... i tak wyprułam jak z procy z parkietu do łazienki, modląc się żeby nagle nie zatrzymały mi się w kostkach
a wesele było kilkanaście km od mojego domu, gdzieś na obrzeżach całkowicie, więc nie było szans wrócić się i przebrać, zwłaszcza, że nie mieliśmy auta już. Wpadłam na genialny pomysł - ścisnęłam z jednej strony materiał majtek, zawiązałam supełek na boku i bawiłam się już bez problemów do 6 rano

[sekretnik]

Napisane przez kamilaza

i ja się dołączę
kilka lat temu miałam bardzo zwiewną plisowaną sukienkę i do tego majtki bezszwowe, które zsuwały mi się podczas tańca! A to było lato, więc nie miałam rajstop... Najgorzej, że wcale tak nie było od początku, tylko nagle podczas tańczenia poczułam, że lecą mi z tyłka, potem niżej i niżej... i tak wyprułam jak z procy z parkietu do łazienki, modląc się żeby nagle nie zatrzymały mi się w kostkach
a wesele było kilkanaście km od mojego domu, gdzieś na obrzeżach całkowicie, więc nie było szans wrócić się i przebrać, zwłaszcza, że nie mieliśmy auta już. Wpadłam na genialny pomysł - ścisnęłam z jednej strony materiał majtek, zawiązałam supełek na boku i bawiłam się już bez problemów do 6 rano

Niezły patent

[paulinka1583]

ja będąc świadkową na weselu koleżanki zalałam sobie sukienkę colą, bo była wzburzona jednak dobrze, że to było nad ranem bo ślad niestety został nie chciało się sprać

[kamilaza]

Napisane przez sekretnik

Niezły patent

hahaha dzięki
potrzeba matką wynalazków

[Ilsa Lund]

Mnie świadkowa opowiadała że jej kuzynka tak schudła ze stresu przed ślubem że wysiadając z auta opadł jej gorset sukienki i ukazał bieliznę

[pati0090]

miałam sukienkę bez ramiączek i tak zaczęłam wywijać, że sukienka zahaczyła mi się o obcas i osunęła się niżej odsłaniając mój stanik. Na szczęście szybko ją podciągnął i tylko dziadek tańczący obok to widział. Potem całe wesele za mną chodził

dlatego nigdy więcej nie założę sukienki bez ramiączek

[Linaewen]

Napisane przez Ilsa Lund

Mnie świadkowa opowiadała że jej kuzynka tak schudła ze stresu przed ślubem że wysiadając z auta opadł jej gorset sukienki i ukazał bieliznę

Krawcowa mojej przyjaciółki "miała depresję" i nie dość, że oddała suknię o 23 w piątek to jeszcze była tak "dopasowana", że pod biustem była tak ściśnięta, że ciężko jej było oddychać, a na biuście odstawała. Jak to się potem śmiała-nie było faceta, który jak z nią tańczył nie miał problemu z utrzymaniem wzroku na wodzy... A pod koniec wesela ciągle ją poprawiała

Ja z kolei jak poszłam na wesele trochę na wariata (moi rodzice przekazywali jakieś sukienki matce mojego ex-a, a myśmy się urywali z wyjazdu wakacyjnego...), i w mojej sukience poszłam do kościoła, ale była mało... weselna. Siostra ex-a miała piękną, czerwoną sukienkę w grochy, rozkloszowaną, z takiego śliskiego materiału, bardzo fajnie trzymała biust, więc w ogóle bez stanika byłam. I spoko, czułam się w niej cudownie. Koło 22-23 zaczęła mi jakoś tak luźniej latać, jakoś tak się przesuwać, ale zignorowałam to zupełnie.
Na drugi dzień (Eru, teraz to się wydaje obrzydliwe) znowu ją zakładam, i luźna jakaś taka. Idę do lustra... I okazało się, że ona ma z tyłu wiązanie! I jak mnie w nią ubrały to jakoś nie załapałam tego wiązania. I na weselu mi się rozwiązało i wszystko dlatego tak pięknie wszystko mi latało... Przy takim wycięciu jakie tam było musiałam pokazać co nieco.

[AnnLady]

nie wiem czy to można uznać za wpadkę na weselu ale na jednym miałam identyczną sukienkę jak druhna
mi akurat było wszystko jedno bo nie moje wesele i nikt mnie tam nie znał ale widziałam jak ona obcinała mnie wzrokiem bo jeszcze nie była pewna czy to ta sama kiecka czy nie, aż w końcu podeszła i zrobiła sobie ze mną zdjęcie

[45326ef568a8cdb5ffa32c642ee06bebadb9e802_60456925b2241]

Hohoho, całe multum bo i wesel trochę zaliczyłam.

1.U brata miałam sukienkę z koła, kręcącą się po samo odcięcie w pasie... No więc jak mnie porządnie okręcili to fotograf miał zdjęcie od pasa w dół moich majtek, pończoch... Dobrze, że to było u brata i ja ogarniałam zdjęcia od foto dla rodziny... Bo jakby to poszło w świat

2. Sukienka "tuba" podciągająca się i do góry na nogach i do dołu na biuście... Ma sa kra... Teraz kupiłam taśmę specjalną do przyklejenia, ale never, ever... No i wysuwający się stanik

3. Sukienka dosyć "leciutka" wierzch szyfonowy, podszewka mocniejsza... W toalecie wpakowałam sobie część podszewki w rajstopy, więc prześwitujący wierzch pokazywał kawałek moich majtów... Spoko, dopiero po 2 kawałkach tańca dosyć szalonego ktoś mi delikatnie zwrócił uwagę

4. Ostatnie wesele - ubrałam sukienkę raczej mini, a po praniu się skurczyła troszkę czego nie zauważyłam i trochę się źle czułam."Na szczęście" była dziewczyna z jeszcze krótszą (to chyba była tunika jednak), więc nie zwracałam na siebie uwagi - wniosek - sprawdzać sukienki po praniu....

Chyba tyle, ale w sobotę następne i jeszcze w październiku - na pewno uda mi się jeszcze czymś pochwalić

[201803090921]

Hmm..z wpadek ubraniowych: mam szpilki, które zakładałam dotąd na gołe stopy i git; jednak ostatnio było chłodniej i zdecydowałam się na rajstopy...w kościele jakoś przeżyłam, do samochodu doczłapałam krokiem kaleki, a na sali pierwsze co zrobiłam to pozbyłam się rajstop Po prostu stopy, odziane w te paskudztwa, wyślizgiwały mi się z butów do tego stopnia, że nie mogłam normalnie chodzić

[cleopadra]

Takiej wpadki jak moja to chyba nikt nie zrobil.Mialam piekna suknie,taka krotka do kolan z przodu a dluga z tylu.Wysiadalam z autokaru i zapomnialam by podniesc ten moj ogon ,za mna wysiadala ciocia mlodej o dosc sporej tuszy ,ktora stanela na moim ogonie.Zamiast wyjsc to wypadlam prosto plackiem na ziemie.Wymazalam sie w blocie,rozwalilam misternie ulozona fryzure o twarzy juz nie wspomne.Chcialam wracac do domu,rozplakalam sie ze wstydu i zlosci.Mama mojego Tzta zajela sie mna i nie pozwolila wracac,pomogla wyczyscic suknie,doprowadzic fryzure do normalnego stanu i nowy makijaz,na szczescie swiadkowa miala caly zestaw kosmetykow.Mlodzi w tym czasie robili sobie spokojnie zdjecia przed sala.Aha ,a bylo to wesele siostry Tzeta.Jestem wdzieczna przyszlej tesciowej,bo naprawde bardzo mi pomogla.

[Ilsa Lund]

- miałam parę rajstop na zmianę ale wpakowaną już wcześniej do świadkowej więc gdy przy ubieraniu poszła mi pierwsza para to zdecydowałam się brać ślub z gołymi nogami

- szpilki nie są dobrym obuwiem na kocie łby poznańskiego rynku

[ankersior]

ja po weselu kuzyna wtedy jeszcze "pół-męża" (byliśmy po cywilnym, za kilka mies zaplanowany kościelny) pośliznęłam się na schodach i z pełną siłą grzmotnęłam doopskiem na schody i do dzić nie wiem jakim cudem zamiast z gracją zatrzymać się na tych schodach częścią gdzie kończą się plecy... obróciłam się w locie na bok i ...hmm... przeturlałam się po schodach bokiem... hahaha...do dziś mnie to do histerycznego ,śmiechu doprowadza wyglądało to jakby mnie ktoś zawinął w dywan i na szczycie schodów ten dywan ze mną w środku rozwinął na schodach.
najlepsze, że "doleciałam" na dół, wstałam, otrzepałam się, sprawdziłam czy mam zęby i ... zaczęłam się sama z siebie śmiać
dodam, że tą akcje przeprowadziłam przy wyjściu z sali w momencie, gdy wszyscy powolutku pakowali sie do autokaru. do dziś (2 lata) jestem gwiazdą tego wesela (oczywiście wyprzedzają mnie młodzi)

[wildDaisy]

Napisane przez ankersior

ja po weselu kuzyna wtedy jeszcze "pół-męża" (byliśmy po cywilnym, za kilka mies zaplanowany kościelny) pośliznęłam się na schodach i z pełną siłą grzmotnęłam doopskiem na schody i do dzić nie wiem jakim cudem zamiast z gracją zatrzymać się na tych schodach częścią gdzie kończą się plecy... obróciłam się w locie na bok i ...hmm... przeturlałam się po schodach bokiem... hahaha...do dziś mnie to do histerycznego ,śmiechu doprowadza wyglądało to jakby mnie ktoś zawinął w dywan i na szczycie schodów ten dywan ze mną w środku rozwinął na schodach.
najlepsze, że "doleciałam" na dół, wstałam, otrzepałam się, sprawdziłam czy mam zęby i ... zaczęłam się sama z siebie śmiać
dodam, że tą akcje przeprowadziłam przy wyjściu z sali w momencie, gdy wszyscy powolutku pakowali sie do autokaru. do dziś (2 lata) jestem gwiazdą tego wesela (oczywiście wyprzedzają mnie młodzi)

[Vilqa]

Mnie strzeliło kiedyś ramiączko w kiecce . Na szczęście drugie dało się przepiąc na szyję.
Na własnym weselu poszły mi rajtki. Podkasałam kiecę na potrzeby jakiś pląsów, a tam nogawka rajtek zrolowana pod kolano - urwały mi się na wysokości kostki ( w bucie została "skarpetka").

[pati0090]

Napisane przez ankersior

ja po weselu kuzyna wtedy jeszcze "pół-męża" (byliśmy po cywilnym, za kilka mies zaplanowany kościelny) pośliznęłam się na schodach i z pełną siłą grzmotnęłam doopskiem na schody i do dzić nie wiem jakim cudem zamiast z gracją zatrzymać się na tych schodach częścią gdzie kończą się plecy... obróciłam się w locie na bok i ...hmm... przeturlałam się po schodach bokiem... hahaha...do dziś mnie to do histerycznego ,śmiechu doprowadza wyglądało to jakby mnie ktoś zawinął w dywan i na szczycie schodów ten dywan ze mną w środku rozwinął na schodach.
najlepsze, że "doleciałam" na dół, wstałam, otrzepałam się, sprawdziłam czy mam zęby i ... zaczęłam się sama z siebie śmiać
dodam, że tą akcje przeprowadziłam przy wyjściu z sali w momencie, gdy wszyscy powolutku pakowali sie do autokaru. do dziś (2 lata) jestem gwiazdą tego wesela (oczywiście wyprzedzają mnie młodzi)