BDSM Jak Go przekonać?

[invisible_01]

Ja uważam, że jeśli Twojego faceta absolutnie to nie kręci, to nie namówisz go do tego. Ja nie wyobrażam sobie seksu z SM, a tym bardziej z BDSM i nawet gdyby to była fantazja mojego TŻ-ta nie dałabym rady udawać totalnie uległej i dać TŻ-towi mną pomiatać (sama nie wiem, jak to określić), ani nie potrafiłabym być jego "panią" i mu rozkazywać. Nie kręci mnie to i już. Jeśli dla Ciebie to aż tak istotne, że bez tego nie osiągniesz orgazmu ani się nie podniecisz, to chyba po prostu nie dobraliście się w tej kwestii. Teraz musisz zdecydować - albo z nim jesteś bez seksu o jakim marzysz, albo masz wymarzony seks bez niego.

[Jakkolwiek]

Napisane przez niedobra_pani_p

1. chcę go przekonać. o tym, co lubię że niestandardowo,
że elementy BDSM , że ja uległa, on dominujacy.
O tym już wie.

2. Jego argument, to taki że mnie kocha i mnie nie skrzywdzi.
oraz, że jestem delikatną kobietą i on nie potrafi mnie skrzywdzić.

Mam wrażenie, że Twój partner nie odnalazłby się w tej roli i chyba nie do końca wie, czego od niego oczekujesz. Jego argument wcale nie był 'przeciw'- był 'za'- wiesz, ze Cię nie skrzywdzi, masz do niego zaufanie itd, więc możecie sobie pozwolić na wszystko, czego oboje chcecie. BDSM nie jest przecież krzywdzeniem osoby uległej i chyba Twój partner o tym nie wie Może pokaż mu jakieś opowiadania o tej tematyce- może go to trochę zaciekawi i będzie chciał spróbować. Pomysł Naomi z filmami też jest super, tylko bez ekstremalnych rzeczy Z mojej strony polecam serię Sex&Submission, na stronie filmów są zdjęcia z każdego i mniej-więcej można się zorientować co zawiera taki film i wybrać odpowiedni do pokazania partnerowi, żeby go nie przestraszyć
Mimo wszystko uważam, że jak faceta do tego nie ciągnie, to nic z tego nie będzie. Nawet jak po pewnym czasie zgodzi się na to, co proponujesz nie będzie to satysfakcjonujące dla Was- Ty będziesz widziała, że się nie odnajduje w tej roli, a on będzie się zmuszał.

Napisane przez la'Mbria

Proponuję pokazać mu w trakcie sexu- weź jego rękę (np. gdy kochacie sie od tyłu) i sama sobie daj klapsa- to działa Potem puść i poczekaj co zrobi- nic,to czynnośc należy powtórzyć ale dużo bardziej prawdopodobne że sam da ci drugiego klapsa (moze troszkę za delikatnie i z przerażeniem w oczach...ale jak tylko zobaczy ze tobie sie to podoba- przerażenie zmieni się w pożądanie)
to samo z ciąganiem za włosy- sama mu pokarz
po takim sexie - mozesz z nim delikatnie porozmawiać czy sie podobało, czy chciałby coś dodac od siebie...z czasem przyjdzie mu ochota na powiedzenie ci moze czegoś "ostrzejszego" i zobaczysz- i jemu i tobie będzie z tym dobrze
wiem z autopsji

Temu jestem przeciwna- to on ma dominować, czy ona? Chyba, że bawimy się w waniliowe związki, różowe kajdanki i 'daj mi klapsa, byle nie za mocno'

Napisane przez niedobra_pani_p

A ... i nie wierzę w zdania typu ...
"Masterem trzeba się urodzić" , "Su*ą trzeba być od zawsze"
To kwestia zmiany przekonań i odblokowania się psychicznie,
co potwierdza Ninlin.

A ja się z tym zgadzam- wystarczy pooglądać anonse uległych facetów- tych jest więcej niż dominujących. Wyobraź sobie, że Twój partner byłby uległy i na siłę starałby przekonać Cię do dominacji wmawiając Ci, że musisz zmienić przekonania i pozbyć się blokad Tak już jesteśmy skonstruowani, że jednych podnieca dominacja a innych uległość, a jeszcze innych normalny seks. Wierzę, że kogoś 'normalnego' możesz przekonać do delikatnych klapsów, związywania nadgarstków itd, ale to urozmaicenie życia erotycznego, a nie dominacja

[niedobra_pani_p]

Jak zawsze uważnie przeczytałam ostatnie Wasze odpowiedzi,
jak i te wcześniejsze.

Nie będę cytowała (jak dotychczas to robiłam).
W najbliższym czasie porozmawiam z M.
Zapytam się Go wprost czy Go to nie kręci,
czy jest w stanie choć "dla urozmaicenia" kilka razy spróbować
mojego podejścia do spraw intymnych.
No i ja postaram się odnaleźć cokolwiek miłego w "mizianiu się" ; )

Bo nic innego mój mały mózg, ograniczony nie jest w stanie
w takiej sytuacji wymyślić.

A filmu mu nie pokażę, bo nie ma aż tak delikatnych.
Przejrzałam prawie połowę RED Tube :/
Sam hardCore od pierwszych minut.
Dla mnie wiele z nich, to w miarę normalne układy.
Ale M. żyje w świadomości miłości i szacunku standardowo pojętego.
Widząc Jego reakcję coraz mnie wierzę, że kiedykolwiek usłyszę
z Jego ust : "Dobrze pier*olona su*o! taaaak!".

Czas pokaże. Ale problem z tygodnia, na tydzień.
Ze spotkania, na spotkanie coraz bardziej narasta- to pewne.


Trzeba delikatnie mimo wszystko próbować. Nie poddam się.
Nie mam nic do stracenia.
Jeśli nie uda się , to w najgorszym wyjściu stracę Go,
to samo się stanie, jeśli przy n-dziesiątym stosunku nadal
nie zobaczy u mnie większego podniecenia.
Udawać nie będę- to pewne.


Pozdrawiam. ; *

[on_33]

Cześć. Jestem prawdopodobnie jednym z nielicznych panów na tym forum ale temat jest mi bardzo bliski dlatego postanowiłem napisać. Być może spojrzenie z samczego punktu widzenia da Ci jakieś wskazówki. Jestem dominujący i przekonanie mojej żony do uległości zajełó mi kilkanaście miesięcy ale w końcu się udało. Co prawda zawsze w życiu codziennym oczekiwała że to ja będe "głową rodziny" ale nigdy nie przenosiliśmy tego do łóżka a przynajmniej w mocniejszych formach.
Dlatego też uważam że nie da się oddzielić spraw łóźkowych od codziennych. Jeżeli twój M. jest na codzień typem ciepłych kluchów to nie poczuje "tego" w seksie. Kiedyś myślałem że dominacja to cecha typowo męska, ale od czasu kiedy coraz to więcej moich kolegów ma stałe dziewczyny lub żony to już nie jestem tego taki pewien.
Ale przechodząc to głównego pytania. Ja swojej żonie powiedziałem wprost, że mam 3 wyjścia: być pożądnym facetem i nie mieć satysfakcji z seksu, chodzić po burdelach i mieć kochankę, albo powiedzieć wprost i spróbować z nią. I najbardziej trafił do niej argument o braku satysfakcji. Myślę że na faceta taki argument podziała jeszcze bardziej. Druga sprawa jaka mi przyszła do głowy czytając Twoje posty to to, że być może na codzień to ty dominujesz. Spróbuj sprawić aby w życiu codziennym poczuł się jak prawdziwy facet a może to przeniesie na grunt seksu. Powiedz mu coś w stylu "mój szef mnie dzisiaj opiep**ł a powinien wiedzieć że tylko mój M. może to robić". Ja wiem że to trochę udawanie głupiej blondynki, ale stosowane w umiarze może dać efekty. Ja poznałem że moja żona przekonuje się do uległości kiedy podczas strojenia się przed jakąś imprezą (bardzo wyzywająco) powiedziała "każda kobieta czasem chce poczuć się jak k****". Być może podziała.
Co do spraw łóżkowych spróbuj takich technik gdzie on i tak i tak nic nie robi. Np. seks oralny, a szczególnie deep throat. To od Ciebie zależy czy będziesz robiła to w sposób czuły i namiętny czy ostry i brutalny. Kiedy lekko się dusisz podczas deep throat zazwyczaj pojawiają się łzy w oczach, w połączeniu z czarnym tuszem do rzęs pięknie rozmazuje sie na twarzy. Przy takim widoku od razu widać kto tu rządzi.
Ale generalna konkluzja brzmi - jeśli chcesz żeby był dominujący w łóżku musi dominować w życiu (proszę nie mylić z chamstwem)

[n_omi]

Napisane przez on_33

Ale generalna konkluzja brzmi - jeśli chcesz żeby był dominujący w łóżku musi dominować w życiu (proszę nie mylić z chamstwem)

akurat moim zdaniem zeby zwiazek byl udany i szczesliwy, zaden partner nie powinien dominowac w zyciu codziennym. ale moze to zalezy od charakteru partnerów. my dwoje jestesmy do siebie dosyc podobni pod wzgledem charakteru, potrzeb pogladow i zainteresowan i zadne z nas nie ma potrzeby domiowania w zyciu codziennym bo porozumiewamy sie na zupelnie innej płaszczyznie - milosci i przyjazni. z tym ze ja jestem masochistka a On sadysta od zawsze, zadne z nas nie musialo sie do tego przekonywac czy wplywac na partnera w zaden sposob.

[Ninlil]

Ale generalna konkluzja brzmi - jeśli chcesz żeby był dominujący w łóżku musi dominować w życiu (proszę nie mylić z chamstwem)

To na pewno wszystko zależy od ludzi. ja jestem uległa w łózku( bo tak lubię) a raczej dominuję w związkach. Mam nawet taka swoja teorię, że człowiek który w życiu codziennym jest " głową rodziny" lub przejmuje wszystkie obowiązki to w łóżku potrzebuje odmiany i dąży do uległości. I na odwrót.

[on_33]

... Mam nawet taka swoja teorię, że człowiek który w życiu codziennym jest " głową rodziny" lub przejmuje wszystkie obowiązki to w łóżku potrzebuje odmiany i dąży do uległości....


Tu masz zapewne rację, ale nie dokońca jestem pewien czy z tym samym partnerem. Wszyscy wiedzą że np. wysokiej rangi menedżerowie którzy na codzień rządzą i wydają polecenia szukają relaksu w studiach BDSM jako ulegli. Ale to są dwie róźne sytuacje dominujący w pracy, ulegli poza nią. Podobnie jest na stronach "randkowych" dla miłośników BDSM, kobiety często opisują siebie "dominująca dla wszystkich, su*a dla tego jedynego" czy mężatki które wprost piszą że ich mężowie im tego nie dadzą. Ostatnio znalazłem nawet anons gdzie babeczka pisze że ona nie zamierza być uległa 2 razy w tygodniu od 21-23, albo całkowicie albo wcale.
Też próbowałem żeby moja żona była dominująca i może nawet było fajnie ale sama powiedziała - co to za dominacja jak cały czas miałam świadomość że jakbyś tylko chciał to dwoma zdaniami doprowadziłbyś mnie do pionu-.
Wydaje mi się też że różni ludzie potrzebują różnej intensywności bycia uległą czy dominującą stroną. Dla jednych wystarczą różowe kajdaneczki z sex shopu, inni mają cały arsenał różnych potrzebnych narzędzi, jeszcze inni tworzą związki fem/maledom a jeszcze inni mówią że BDSM to ich życie. Więc trudno trafić na osobe o takim samym temperamencie.
Osobiście nie wyobrażam sobie ograniczenia tylko to łóżka, być może dlatego że większą frajdę sprawie mi taka relacja w sprawach szeroko pojętej erotyki ale nie samego seksu jako takiego. Dla mnie seks jest na drugim miejscu /albo to początek impotencji/

[Ninlil]

Wydaje mi się też że różni ludzie potrzebują różnej intensywności bycia uległą czy dominującą stroną. Dla jednych wystarczą różowe kajdaneczki z sex shopu, inni mają cały arsenał różnych potrzebnych narzędzi, jeszcze inni tworzą związki fem/maledom a jeszcze inni mówią że BDSM to ich życie. Więc trudno trafić na osobe o takim samym temperamencie.

to na pewno. ja się plasuję gdzieś po srodku, bo różowe futerko to dla mnie maksymalny obciach, ale nie przeginam też w druga stronę.Dlatego też uważam, z dominacja ,w której, jak piszesz, tez sie ma świadomość tego, że to tylko zabawa i w każdej chwili rola mogłaby się odmienić gdyby tylko partner zechciał, to nie jest półśrodek. Gdybym nie miała absolutnej pewności, że partner nie bedzie potrafił się opanować, to wielu rzeczy bym nie robiła. Zwyczajnie, ze strachu w obawie o moje zdrowie.Może to brzmi smiesznie, ale jest rzeczą bardzo poważną. Zabawa jest zabawą, ale muszą być granice.

Osobiście nie wyobrażam sobie ograniczenia tylko to łóżka, być może dlatego że większą frajdę sprawie mi taka relacja w sprawach szeroko pojętej erotyki ale nie samego seksu jako takiego.

U mnie odwrotnie. Nie wyobrażam sobie przeniesienia łóżka do codziennych relacji. Gdyby mój partner dominował cały czas nie wytrzymałabym takiego związku i dawno kopneła go w d....

[solange421]

Jak dla mnie sprawa wygląda jasno, przejrzyście i nie ma tu żadnej filozofij - Twojego faceta po protu nie kręci dominacja..
Próbowałaś - tu plus
ale jak widać on jest na NIE
Szczerze mówiąc nie wyobrażam aby mój partner proponował abym z osoby uległej nagle zaczęła dominować, bo to po prostu jest wbrew mojej naturze
Może przykład dosyć absurdalny, ale to tak jakby ktoś oczekiwał od Ciebie zmiany orientacji seksualnej To oczywiście niewykonalne.

Co do filmów porno w klimacie BDSM - nie sądzę aby był to dobry pomysł, biorąc pod uwagę że partnera autorki wątku nie kręcą mocniejsze klapsy, wiązanie, ostrzejsze słowa.. to tylko bardzo delikatne BDSM, a filmy w tej tematyce są hmm.. konkretne. Opowiadania już prędzej.

Jednak uważam, że takie rzeczy ma się po prostu we krwi, że taka jest nasza natura
Każdy jest inny, nie można udawać kogoś kim się nie jest.
Myślę, że jeżeli rzeczywiście dopniesz swego i Twój partner się postara, dostosuje się do Twoich upodobań, to nie będzie czerpał z tego satysfakcji.. tak jak i Ciebie nie satysfakcjonuje "tradycyjny" seks. Oczywiście możecie pójść na pewien kompromis w takiej sytuacji - to w końcu zawsze jakieś rozwiązanie.
To już zależy od Ciebie.
powodzenia

[niedobra_pani_p]

i temat zakończony.
M. skończył ze mną tydzień temu znajomość.
bez przyczyny. przez sms-a. tchórzliwie. dziecinnie.

A teraz lekko rozpiszę to.
Spotykałam się z nim codziennie i zawsze dodawałam 1-2 elementy
ostrzejszych zachowań.
Pojechaliśmy na pt- pon do domku letniskowego.
Był NIEZŁY. Nie spodziewałam się takich chwil.
Połączenie zauroczenia i spełnienia dzięki jednemu człowiekowi.
Potem jeszcze nieraz było super.
Aż nagle skończył. Boli podwójnie.
straciłam wspaniałego mężczyznę, a jednocześnie(jak sie okazało)
dobrego kochanka.

Chyba czas poczekać aż ktoś mnie znajdzie.
i tym optymistycznym wnioskiem podsumowuje.

[Merys]

Dla mnie on, od poczatku byl niedojrzalym chlopcem i teraz to sie potwierdzilo. Musisz to niestety przetrawic.

[Ninlil]

Przestraszył się Twoich oczekiwań?

[ilkas]

przeczytałam cały wątek.

smutne...

chciałabym zrozumieć czemu odszedł.

może jednak go to przerastało? a moze wtedy kiedy było super w łóżku dla Ciebie udawał?

bo nic innego nie przychodzi mi do głowy

[sabinkaa1]

No smutne , ale widocznie tak miało być , i tak były nikłe szanse ze pójdzie w kierunku Twoich upodobań, wiec może sobie to tłumacz w sposób ze dobrze ze tak sie stało teraz niż za rok albo 2.

Mam nadzieje że znajdziesz odpowiedniego człowieka który polubi to co Ty ( i ja) . Głowa do góry ja też jestem w podobnej sytuacje , kiedy to jestem delikatnie mówiąc samotna i też szukam człowieka który spełni właśnie takie zachcianki jakich i Ty oczkujesz

[33owieczka]

Tulam złamane serduszko....

Dobre w całej Twojej sytuacji jest to, że teraz możesz otworzyc sie na nowe związki i ze znajdziesz osobę o podobnych upodobaniach jak Ty

Główka do góry

[niedobra_pani_p]

Merys
Ninlil
ilkas
sabinkaa1
33owieczka

- dziękuję wam bardzo ;*
Za wsparcie... za dobre słówko.
Nie sądziłam, na początku, że KTOKOLWIEK odezwie się, pomoże.
a okazało się zupełnie inaczej. Niestety na niewiele moje starania się zdały.
sześć miesięcy wycięte z życia.

Nie sądzę aby się przestraszył....
bo to on mnie nakręcał ostatnio.
Wyszukiwał na www nowych inspiracji.
Przeglądałam jego historię wejść google i miał tam sporą ilość mojej tematyki.
Codziennie. gry . filmy. artykuły.

Skończyło się. Mija kolejny tydzień.
Nie mogę się pogodzić jednak mimo to z tym.

[Ninlil]

Jaki właściwie był powód zerwania przez Twojego partnera waszej znajomości? Tak bez wyjaśnień, po prostu? Nie rozumiem.. Przykro, że tak to się skończyło. Postanowiłam znów napisać, ponieważ mam wrażenie, że teraz wyjątkowo dobrze rozumiem jak się czujesz. Mnie również spotkało wczoraj coś podobnego. I tez boli podwójnie. Trzymaj się i pamiętaj, że na jednym człowieku świat się nie kończy

[maggnolia]

Wątek umarł śmiercią naturalną...

[KasiaWojn]

Ja kupiłam rok temu pejcz i dałam chłopakowi w prezencie. Wiedział jak go użyć . Od tamtego czasu zgromadziliśmy już całkiem pokaźną kolekcję. Wszystko kupujemy w |<ciach>Mają duży wybór, niskie ceny i wysyłają szybko i dyskretnie. Przy większych zakupach można nawet indywidualnie cenę negocjować.