czy nigy nie bede miala orgazmu?

[wisienka_na_torcie]

Napisane przez mpt

Więc masz orgazmy - tak, to są orgazmy. Później opisywałaś, że po tym robi się nieprzyjemnie - to też charakterystyczne dla momentu po orgazmie.

Nie zgodzę się. Przyjemnie jest mi w trakcie całego stosunku , czuję tę przyjemność fizycznie i psychicznie, ale sam orgazm jest jednak czym innym. Ten jeden moment zdecydowanie się wyróżnia i z pewnością nie da się tego pomylić z takim zwyczajnym, często z resztą występującym uczuciem fizycznej przyjemności.

Napisane przez kalincia

Wybaczcie, ale jak ma się orgazm, to się o tym wie. Byłam wczesną nastolatką, jak go doznałam i jakoś nie miałam wątpliwości, chociaż wyedukowana byłam średnio. To nie jest do zastanawiania.

Otóż to.

[ehjakos1]

i co zadna mi nie pomoze..?

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez kalincia

Wybaczcie, ale jak ma się orgazm, to się o tym wie. Byłam wczesną nastolatką, jak go doznałam i jakoś nie miałam wątpliwości, chociaż wyedukowana byłam średnio. To nie jest do zastanawiania.

Dokladnie to samo bym napisala,przyjemnie to przyjemnie,a jak sie ma prgazm to nie trzeba pytac na forum,bo sie nie ma watpliwosci i sie wie.

[cowie]

Napisane przez ehjakos1

z gory przepraszam za obrazoburczosc, ale sprawdzilam co i jak

otoz, w momencie kiedy sie bawie, to robi mi sie goraco, cialo lapie skurcz, jest to bardzo przyjemne, ale nie tak jak wy mowicie ze nie da sie tego opisac a moze mam za duze wymagania i to jest orgazm?

i, czysto technicznie, ja nie moge piescic sobie lechtaczi bezposrednio- bo mnie to zwyczajnie boli- nie wiem jak opisac to uczucie
robie to w ten sposob, ze palcami masuja i dosc szybko "pocieram" wzgorek, tuz nad lechtaczka, pocierajac ja, ale przykryta wargami sromowymi o takto u mnie wyglada
pieszczenie siebie palcem, w sensie w pochwie, nie kreci mnie i nie robie tego

no wiec, orgazm czy nie, ja moge tak do godziny z przerwami 1-2 min, wiec co to jest, jak nie orgazm>

aha i pierwsze razy sa intensywniejsze, potem coraz mniej

---------- Dopisano o 21:15 ---------- Poprzedni post napisano o 20:53 ----------

pozwole sobie jeszcze cos dopisac

nie wiem czy to ma jakies znaczenie, ale po zabawie ze soba mam problemy z wysikaniem sie, moze to jakos komus sie tez przydarza i pozwoli mi okreslic co sie dzieje

dzis myslalam o tym jak odkrylam swoja seksualnosc, i przypomnialam sobie
to byla lekcja techniki, ostatnia lekcja, wiem ze bylo juz kolo wakacji, na dworze bylo cieplo, w oddali bylo slychac krzyki dzieci, ale takie stlumione, w klasie panowala cisza, cos czytalismy, bylo slychac muche gdzies tak bzykajaca w tle, a ja zalozylam noge na noge i scisnelam je
o boze! nie wiedzialam co sie ddzieje, to bylo nie do opisania, zwolnilam sie z reszty lekcji i pobieglam do domu, starajac sie krzyzowac nogi po drodze ile wlezie, jak przyszlam do domu to padlam ha to moze jednak byl orgazm?

wybaczcie wynurzenia, ale smiac mi sie chcialo jak to odkopalam w pamieci

Co do pierwszej części postu. Jeżeli jest Ci przyjemnie i nagle poczujesz dużo silniejsze i mocniejsze doznane - to orgazm. To jest rzecz nagła. Jeżeli jest Ci dobrze, po jakimś czasie bardzo dobrze - to wciąż nie to. Naprawdę poczujesz ten moment przełomu i nie pomylisz z niczym innym.
Ja powiem szczerze - zaczynając się masturbować palcem, jako nastolatka kilka razy myślałam, że chyba mam orgazm.
Natomiast jak potem wzięłam wibrator i zaczęłam nim drażnić łechtaczkę - nie miałam już wątpliwości. Podczas zabaw z palcem było po prostu przyjemnie. A orgazmu nie pomylisz naprawdę z niczym innym. Jak go będziesz miała to będziesz to wiedzieć.



Już po tej drugiej sytuacji na lekcji bym się mogła bardziej spodziewać, że mogłaś mieć orgazm.

[201612280917]

Może po prostu masz orgazm, ale to są jego "początki"? Mój pierwszy orgazm (w wieku 12 lat ) był bardzo słaby, w porównaniu do tych, które mam teraz, jednak od razu wiedziałam, że coś się stało, bo zrobiło mi się trochę słabo z przyjemności, po prostu to czułam, a nie wiedziałam o orgazmach nic.
Nie skupiaj się na osiągnięciu orgazmu podczas seksu, to nic nie da i dodatkowo cię blokuje - wiem co mówię, bo sama miałam problemy z osiągnięciem orgazmu podczas seksu. Skup się na przyjemności którą czujesz. Orgazm w końcu sam przyjdzie.
Tak na pocieszenie - mój chłopak kiedyś nie umiał mnie doprowadzić żadnym sposobem. Udało mu się może ze dwa razy. Teraz, mogę mieć nawet osiem orgazmów (zupełnie bez zabawy łechtaczką) podczas jednego stosunku, bo po prostu nauczyłam się czerpać z tego przyjemność, a nie myśleć "kiedy będę mieć orgazm?"
Powodzenia

[wisienka_na_torcie]

Napisane przez RozowaKotka

Skup się na przyjemności którą czujesz. Orgazm w końcu sam przyjdzie.

Naprawdę myślisz, że jak przez pięć lat nie przyszedł (a to przecież nie był Autorki pierwszy partner), to przyjdzie ot tak, sam z siebie?

[201612280917]

Napisane przez wisienka_na_torcie

Naprawdę myślisz, że jak przez pięć lat nie przyszedł (a to przecież nie był Autorki pierwszy partner), to przyjdzie ot tak, sam z siebie?

Wiesz, niby autorka nie ma blokady. Ja też tak sądziłam, jednak w środku blokowało mnie to uczucie, że jestem jakaś dziwna, bo nie mam orgazmu lub byłam wkurzona / zawiedziona, że go nie ma. Może jakby NAPRAWDĘ przestała o tym myśleć i pogodziła się z tym, to by przyszedł?

[Dinulka]

ja tez nie miałam orgazmu z facetem, dopochwowo sama ze sobą też nie (choć czasem wydawało mi się, że jestem dość blisko, ale ze 2-3 razy), jedynie drażniąć łechtaczkę mam coś w rodzaju gorąca i pulsowania w kroczu na finiszu, jednak nie wstrząsa mną całą jak na filmach - czy to orgazm? Po tym "pulsowaniu" już opada ze mnie cała chęć i nie mam ochoty ani się dotykać ani nic, zero podniecenia... co o tym myślicie?

[wisienka_na_torcie]

Napisane przez RozowaKotka

Wiesz, niby autorka nie ma blokady. Ja też tak sądziłam, jednak w środku blokowało mnie to uczucie, że jestem jakaś dziwna, bo nie mam orgazmu lub byłam wkurzona / zawiedziona, że go nie ma. Może jakby NAPRAWDĘ przestała o tym myśleć i pogodziła się z tym, to by przyszedł?

Ok, zgadza się, ale nie wiemy czy Autorka od początku tak się przejmowała orgazmem. Czy już od pierwszego, trzeciego i piątego stosunku podświadomie blokowało ją zamartwienie się, czy 'przyjdzie' czy nie. Bo jeżeli na początku takich natręctw nie miała, minął rok, może dwa, a orgazmu jak nie było, tak nie było i wtedy dopiero zaczęła się blokować (i nie dziwota, podejrzewam, że większość kobiet zaczęłaby się frustrować), to znak, że źródło problemu leży jednak gdzie indziej. Może mam zadatki na hipochondryka i skłonność do przesadzania, ale leciałabym do seksuologa po dwóch latach seksu bez orgazmu, po pięciu nie zastanawiałabym się ani chwili. Wbrew temu, co sądzi Autorka, to jest specjalista i może odkryć takie przyczyny jej problemów, których samodzielnie nigdy pewnie nie znajdzie.

[201612280917]

Napisane przez wisienka_na_torcie

Ok, zgadza się, ale nie wiemy czy Autorka od początku tak się przejmowała orgazmem. Czy już od pierwszego, trzeciego i piątego stosunku podświadomie blokowało ją zamartwienie się, czy 'przyjdzie' czy nie. Bo jeżeli na początku takich natręctw nie miała, minął rok, może dwa, a orgazmu jak nie było, tak nie było i wtedy dopiero zaczęła się blokować (i nie dziwota, podejrzewam, że większość kobiet zaczęłaby się frustrować), to znak, że źródło problemu leży jednak gdzie indziej. Może mam zadatki na hipochondryka i skłonność do przesadzania, ale leciałabym do seksuologa po dwóch latach seksu bez orgazmu, po pięciu nie zastanawiałabym się ani chwili. Wbrew temu, co sądzi Autorka, to jest specjalista i może odkryć takie przyczyny jej problemów, których samodzielnie nigdy pewnie nie znajdzie.

Ja również byłabym już po wizycie. Niby niektórym kobietom dłużej zajmuje "nauczenie się" orgazmu, no ale bez przesady.

[namas]

robi Ci się gorąco i ciało łapie skurcz- no ja mam tak jak przeżywam orgazm. Każdy organizm jest inny, Ty możesz ponownie po 2 minutach sobie sprawiać przyjemność, inna dziewczyna po godzinie.
Również polecałabym seksuologa. Możesz nie wierzyć, ale zaczynasz dziewczyno łapać depresję warto zainwestować aby się lepiej poczuć. Skoro sama przeżywasz orgazm, to znaczy, że nie masz z tym problemów. I zaczęłabym od orgazmu łechtaczkowego (w sensie z partnerem). Zależy jaką masz budowę, jeśli łechtaczka jest zewnętrzna, łatwiej będzie o orgazm przy seksie oralnym. Mówiłaś, że nie przepadasz - powiedz szczerze czy to nie jest tak że się po prostu trochę wstydzisz? Jeśli masz łechtaczkę wewnętrzną, można osiągnąć orgazm przy stosunku w jakiejś pozycji, ale w jakiej to może poradzą Ci pozostałe dziewczyny, ja mam zewnętrzną

[Karmenka]

Orgazmu nie da się przegapić. Gdy jest Ci bardzo przyjemnie czujesz, że nadciąga taka fala, która nagle zalewa całe ciało. Możesz mieć skurcze tylko w obrębie pochwy albo nawet całe ciało może wyginać Ci się z przyjemności.

Ja sama mam z typ problem, bo pochwowo mogę osiągnąć orgazm tylko gdy jestem na górze lub od tyłu. Łechtaczkowo bez żadnego problemu.

Może jednak warto iść do tego seksuologa. Nic nie tracisz a możesz zyskać wiele dobrego.
A i partner mógłby się bardziej starać, bo w 5 minut ciężko coś zdziałać. Spróbujcie może dokończyć wibratorem.


I orgazmy nie są przereklamowane

[cowie]

Napisane przez Karmenka

Orgazmu nie da się przegapić. Gdy jest Ci bardzo przyjemnie czujesz, że nadciąga taka fala, która nagle zalewa całe ciało. Możesz mieć skurcze tylko w obrębie pochwy albo nawet całe ciało może wyginać Ci się z przyjemności.

Ja sama mam z typ problem, bo pochwowo mogę osiągnąć orgazm tylko gdy jestem na górze lub od tyłu. Łechtaczkowo bez żadnego problemu.

Może jednak warto iść do tego seksuologa. Nic nie tracisz a możesz zyskać wiele dobrego.
A i partner mógłby się bardziej starać, bo w 5 minut ciężko coś zdziałać. Spróbujcie może dokończyć wibratorem.


I orgazmy nie są przereklamowane

Z tym, że jej partner uważa wibrator za wymysł szatana.
W moim przekonaniu, w takiej sytuacji powinien trochę zliberalizować poglądy. O ile nie chce uczynić swojej kobiety nieszczęśliwej do końca życia

[Karmenka]

Napisane przez cowie

Z tym, że jej partner uważa wibrator za wymysł szatana.
W moim przekonaniu, w takiej sytuacji powinien trochę zliberalizować poglądy. O ile nie chce uczynić swojej kobiety nieszczęśliwej do końca życia

Ech. Boi się, że kawałek plastiku da jej więcej przyjemności niż on sam.
Jakby mu bardzo zależało to na każde urozmaicenie by się zgadzał.

[cowie]

Napisane przez Karmenka

Ech. Boi się, że kawałek plastiku da jej więcej przyjemności niż on sam.
Jakby mu bardzo zależało to na każde urozmaicenie by się zgadzał.

Kurde poza tym takie zabawki nie są po to, żeby zastępować partnera, a znacząco urozmaicić życie seksualne

[kozaczek07]

Napisane przez ehjakos1

witacjie, potrzebuje pomocy i zrozumienia
jestem mezatka od roku, wspolzyjemy jakies 5 lat, mam ich 24
meza kocham i jestem bardzo szczesliwa dzieci nie mamy, ale mam dosc braku orgazmu, ani jednego ani drugiego nie mam
on sie stara, wie ze nie moge, nawet nie jestem blisko
nie wiem co jest ze mna nie tak, jestem rozluzniona ale mam tego dosc

mialam 3 partnerow, oprocz meza, z zadnym nie mialam orgamzu...
czy ktoras tak ma? ja sie ludze ze jak urodze dziecko sie to zmieni...

Moja droga,ja jestem z partnerem od ponad 12 lat z drobnymi przerwami, jest moim pierwszym i zarazem ostatnim partnerem, międzyczasie podczas rozstań miałam ich może 2-3. Żaden nigdy nie doprowadził mnie do orgazmu łechtaczkowego i pochwowego, jedynie czasami mój mąż potrafił na tyle pobudzić łechtaczkę , że dotrwała do orgazmu( od wielkiego dzwonu) ale to tyle w tym temacie. Pomimo porad jak ma to robić nie podołał, znam wiele pozycji, jak i mój partner niestety nic nie działało, ale poskutkowało za to tradycyjne masowanie łechtaczki podczas stosunku i wtedy i tylko wtedy mogę dojść... Jedynie to mogę ci polecić. Bo niestety anatomia człowieka jest taka a nie inna jeden mężczyzna ma większego a inny mniejszego a my kobiety wew. łechtaczkę mamy bardziej lub mniej wysuniętą do ściany pochwy... a z tym żaden psycholog, seksuolog czy ginekolog nic nie zrobi... Przykro mi o tym pisać.... Ale sama mam takie życie.......

---------- Dopisano o 16:41 ---------- Poprzedni post napisano o 16:39 ----------

Pewnie już dawno po temacie , ale co tam odpowiedziałam, mam tylko nadzieję, że u zainteresowanej poradą zmieniło się wiele!!!!!!!

[paddy_1]

Przeczytałam kiedyś bardzo mądre zdanie:

Jeśli zastanawiasz się czy był to orgazm czy nie - to nie był orgazm.

Samo pieszczenie łechtaczki powoduje ból, polecam skupić się na jej okolicach

Wszystko inne co mam do powiedzenia powiedziały osoby wyżej

[ama4]

Napisane przez paddy_1

Samo pieszczenie łechtaczki powoduje ból, polecam skupić się na jej okolicach

Od kiedy? Chyba, że bez nawilżenia - to się zgodzę...

[paddy_1]

Przepraszam za wprowadzenie w błąd. Już prostuję - tak jak mówisz bez nawilżenia i długotrwałe. Przynajmniej ja tak mam, co oczywiście nie oznacza że każda będzie odczuwała to tak samo

[kozaczek07]

Dziewczynki kochane, łechtaczka zewnętrzna jest tak samo mniej więcej zbudowana jak prącie, wyróżniamy napletek łechtaczki jak i samą łechtaczkę nazywaną potocznie wzgórkiem. U mężczyzny też wyr. napletek jak i żołądź. Mężczyznę jak i kobietę będą bolały pieszczoty bez nawilżenia dłoni gdy podrażniany jest sam żołądź czy łechtaczka u kobiety. Ale gdy będą wykonywane ruchy po przez użycie napletka czyli skórki otaczającej w/w organ pieszczenie będzie przyjemne i nie będzie powodowało bólu!!!!!! Pamiętajcie o tym!!!!!

Pozdrawiam!!!