ślub brata -nietypowa sytuacja - pomocy!

[elf27]

Witajcie

[skimos]

Zależy jakie rodzina ogólnie ma standardy, ale myślę że 1000zł jeśli was bardzo nie uszczupli czy nie przymrzecie głodem to będzie ok. Zwłaszcza że dajecie też obraz

[iwoncia8]

Ja myśle że 500 - 1000 zł Wiem że bratu może i wypadałoby dac więcej, ale kredyt, dziecko... Wam też pieniądze się przydadzą.

[Kohnelia20]

siostrze dałabym 1000zł w takiej sytuacji jak wy

[agatak87]

Też myślę, że 1000zł jest jak najbardziej ok

[elf27]

Napisane przez skimos

Zależy jakie rodzina ogólnie ma standardy, ale myślę że 1000zł jeśli was bardzo nie uszczupli czy nie przymrzecie głodem to będzie ok. Zwłaszcza że dajecie też obraz

właściwie standardów jako takich nie ma, każdy daje ile może... no i nie są to jakieś niebotyczne sumy, bo pochodzimy z przeciętnej polskiej rodziny

1,5 roku temu my się pobieraliśmy i dostaliśmy różnie - od rodzeństwa męża po 300zł (single z os.tow., 1 z nich było świadkiem) a mojego brata 500zł (z os.tow., świadek) i dla nas to było dużo

dziękuję za wszelkie rady

[sammi24]

Ja też bym celowała między 500, a 1000 zł. My od brata, który był z narzeczoną, w dniu naszego ślubu dostaliśmy 500 zł i byłam zła, że tyle dał, mimo że powodzi mu się dobrze. Tyle samo dostaliśmy od brata męża, który już jest żonaty, a też nie nie narzeka na swoją sytuację finansową. Grunt to nie wariować a Wy macie jeszcze fajny prezent dla Młodych

[_vixen_]

Dziecko w drodze, kredyt, Ty stracisz pracę...
A ja na miejscu brata nie wzięłabym od was żadnych pieniędzy.

Daj jakieś 500 zł.

[skimos]

Napisane przez elf27

właściwie standardów jako takich nie ma, każdy daje ile może... no i nie są to jakieś niebotyczne sumy, bo pochodzimy z przeciętnej polskiej rodziny

1,5 roku temu my się pobieraliśmy i dostaliśmy różnie - od rodzeństwa męża po 300zł (single z os.tow., 1 z nich było świadkiem) a mojego brata 500zł (z os.tow., świadek) i dla nas to było dużo

dziękuję za wszelkie rady

Ano to to troszkę zmienia to spokojnie 500zł jak dacie będzie ok.

[betterw]

Napisane przez elf27

1,5 roku temu my się pobieraliśmy i dostaliśmy różnie - od rodzeństwa męża po 300zł (single z os.tow., 1 z nich było świadkiem) a mojego brata 500zł (z os.tow., świadek) i dla nas to było dużo

Zasugerowałabym się sumą, jaką dał ten brat, którego teraz jest wesele i skoro niecałe 2 lata temu dał Wam 500 zł, to teraz dałabym 600, jeśli w porę poinformowaliście go o tym, że Was nie będzie. Jeśli nie i już za Was zapłacił, to dorzuciałabym troszkę więcej.
P.S. Ja nie uważam, że 300 zł od 2 osób to dużo, bo to nie jest nawet koszt "talerzyka" w przeciętnej sali, nie licząc dodatkowych wydatków związanych z samym piciem i jedzeniem. Ja bym się źle czuła tyle dając, bo o weslu byłam zawsze informowana dużo wcześniej, więc dałam radę odłożyć. Wolę iść w pożyczonej sukience i uczesać się sama niż dać za mało, ale to już kwestia podejśćia i każdy ma inne.

[XxXJuSstiii]

Dajcie tyle ile możecie, po prostu! Brat zna Waszą sytuację i na pewno nie obrazi się....
Jeśli możecie dać 500zł to tyle dajcie, jeśli 1000zł - super!

[chryja_bez_ryja]

Jeśli możecie sobie na to pozwolić to dajcie 1000 zł, ale jeśli nie, to nie obrazi się przecież za 600, zrozumie

[paula54]

ja bym dała 500-600 zł. Nie ma się co oszukiwać, pieniążki przy dziecku są bardzo potrzebne i myślę, że brat to zrozumie. Tym bardziej, że dajecie jeszcze prezent.

[invisible_01]

Ja od mojej spodziewającej się dziecka i mającej stracić pracę siostry grosza bym nie wzięła. Ale to ja. Autorka niech da tyle, ile da radę i tyle.

[kilianna]

Napisane przez invisible_01

Ja od mojej spodziewającej się dziecka i mającej stracić pracę siostry grosza bym nie wzięła. Ale to ja. Autorka niech da tyle, ile da radę i tyle.

ja myślę podobnie. Cieszyłabym się, gdybym dostała jakiś prezent na pamiątkę, po prostu, żeby coś było od siostry, której na weselu nie będzie. Autorka wątku planuje dać prezent - mi by to wystarczyło w 100% w takiej sytuacji, jak ta wyżej opisana

[Dancing_Lady]

Gdyby mnie było stać, to pewnie 1000 zł i więcej dałabym lekką ręką. Biorąc jednak pod uwagę Waszą sytuację myślę, że 500 zł - 600 zł wcale nie będzie małą kwotą.

[alonka00]

my dostaliśmy od rodzeństwa po 400 zł, wszyscy byli z osobami towarzyszącymi, jak najbardziej byłam z takiej sumy zadowolona bo każdy daje ile może

[elf27]

dziękuję

co do niedawania pieniędzy, wiem że brat ich ode mnie oczekuje i kręcił nosem na zbyt małe kwoty od gości także jednak wolimy coś ofiarować, pewnie będzie to coś 600-700zł...

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez elf27

dziękuję

co do niedawania pieniędzy, wiem że brat ich ode mnie oczekuje i kręcił nosem na zbyt małe kwoty od gości także jednak wolimy coś ofiarować, pewnie będzie to coś 600-700zł...

strasznie to przykre dla mnie wrecz chamskie

[asienka_1005]

Napisane przez invisible_01

Ja od mojej spodziewającej się dziecka i mającej stracić pracę siostry grosza bym nie wzięła. Ale to ja. Autorka niech da tyle, ile da radę i tyle.

---------- Dopisano o 14:54 ---------- Poprzedni post napisano o 14:53 ----------

Napisane przez elf27

dziękuję

co do niedawania pieniędzy, wiem że brat ich ode mnie oczekuje i kręcił nosem na zbyt małe kwoty od gości także jednak wolimy coś ofiarować, pewnie będzie to coś 600-700zł...

[XxXJuSstiii]

Napisane przez elf27

dziękuję

co do niedawania pieniędzy, wiem że brat ich ode mnie oczekuje i kręcił nosem na zbyt małe kwoty od gości także jednak wolimy coś ofiarować, pewnie będzie to coś 600-700zł...

[claudiablue]

Napisane przez elf27

dziękuję

co do niedawania pieniędzy, wiem że brat ich ode mnie oczekuje i kręcił nosem na zbyt małe kwoty od gości także jednak wolimy coś ofiarować, pewnie będzie to coś 600-700zł...

Padłam jak to przeczytałam...
ja myślałam że w tym dniu liczy się radość z faktu bycia małżeństwem, a nie kasa dawana przez gości... to miłe jak ktoś da więcej, ale to nie każdego stać, dla mnie optymalnie by było 300-400 zł za parę. No nie wyobrażam sobie sytuacji niezadowolenia, że dam komuś tyle i zacznie kręcić nosem... raczej już by mnie w swoim życiu nie zobaczył...bo po co skoro zamiast mnie widziałby tylko kopertę i to najlepiej wypchaną euro...

[invisible_01]

Napisane przez elf27

co do niedawania pieniędzy, wiem że brat ich ode mnie oczekuje i kręcił nosem na zbyt małe kwoty od gości także jednak wolimy coś ofiarować, pewnie będzie to coś 600-700zł...

Bratu z takim podejściem dałabym w prezencie figę z makiem i tyle.

[elf27]

wiecie dziewczyny myślę, że wiele osób niestety tak podchodzi to kwestii podarunków pieniężnych, nie spotykam się z tym po raz pierwszy...

uprzedzałam, że wesela nie robi się dla kasy od gości, ważne by byli zwłaszcza, że teraz są naprawdę ciężkie czasy i mając kilka wesel w roku żyjąca na przeciętnym poziomie rodzina nie jest w stanie sypnąć kokosów...

staram się nie oceniać, bo jednak nie było mnie przy nich w tym ważnym dniu i czuję się winna nie myślcie, ze chcę wynagrodzić mu moją nieobecność gotówką, bo nie da się wynagrodzić czegoś takiego, ale nie chciałabym by jakoś to zostało skomentowane a bądź co bądź to mój brat i nie powinnam mu żałować... pewnie gdyby nas było stać dalibyśmy więcej jednak teraz na wszystko patrzymy przez pryzmat dziecka co jest zrozumiałe...

w każdym razie bardzo Wam dziękuję za rady, troszkę mi się rozjaśniło

[invisible_01]

Napisane przez elf27

wiecie dziewczyny myślę, że wiele osób niestety tak podchodzi to kwestii podarunków pieniężnych, nie spotykam się z tym po raz pierwszy...

To, że są osoby, które robią wesele dla kasy to nie znaczy, że tolerowałabym takie zachowanie u mojej rodziny i to zwłaszcza tak bliskiej! W takiej sytuacji jak Twoja sama zadzwoniłabym do brata i powiedziała, że niestety finansowo jest kiepsko i dać możecie jedynie skromny prezent. Moja siostra nawet nie chciałaby rozmawiać o żadnych pieniądzach, ja zresztą też grosza bym od niej nie wzięła. Z podejściem Twojego brata to obawiam się, że ile nie dasz, to będzie za mało

[elf27]

Masz rację no ale nie będę strofować dorosłego faceta, który jest prawie w moim wieku... On zresztą twierdzi, że nie jest materialistą.

Zresztą u mnie sytuacja rodzinna jest nieco zamotana. Mnie rodzice wyrzucili na głębokie wody i na studiach musiałam sama na siebie pracować, potem pomagał mi TŻ i razem ciągnęliśmy ten wózek. Znaleźliśmy po studiach przeciętną pracę, wzięliśmy kredyt, mieszkanie wykańczyliśmy z pomoca rodziny TŻ (budowlańcy) więc zaoszczędziliśmy na robociznie no i jakoś sobie radzimy. Mój brat żyje na koszt rodziców (oni narzekają ale to tolerują) mimo iż oboje z bratową mają pracę i zarobki równe naszym. Brat wypomina mi, że ja miałam niby lepszy start, bo się wyprowadziłam z domu (???) a on ma ciężkie życie. Generalnie przez brata i rodziców jesteśmy postrzegani jako osoby zamożne, bo skoro nas było stać na kredyt to jak może być inaczej. Nie da się zmienić ich sposobu myślenia, nawet nie próbuję. Wiem, że muszę liczyć na siebie i męża.
Także coś w tym jest, że pewnie ile nie dam może się okazać zbyt mało
A co do pieniążków danych nam przez brata na ślub to były pieniądze od rodziców, bo brat powiedział, że nie ma. Ja powiedziałam, zę wystarczy jak będzie, jego pomoc i zaangażowanie wystarczą, no ale rodzice postanowili inaczej. Doceniamy to choć było to niepotrzebne skoro brata nie było stać.

[invisible_01]

Napisane przez elf27

Masz rację no ale nie będę strofować dorosłego faceta, który jest prawie w moim wieku... On zresztą twierdzi, że nie jest materialistą.

Zresztą u mnie sytuacja rodzinna jest nieco zamotana. Mnie rodzice wyrzucili na głębokie wody i na studiach musiałam sama na siebie pracować, potem pomagał mi TŻ i razem ciągnęliśmy ten wózek. Znaleźliśmy po studiach przeciętną pracę, wzięliśmy kredyt, mieszkanie wykańczyliśmy z pomoca rodziny TŻ (budowlańcy) więc zaoszczędziliśmy na robociznie no i jakoś sobie radzimy. Mój brat żyje na koszt rodziców (oni narzekają ale to tolerują) mimo iż oboje z bratową mają pracę i zarobki równe naszym. Brat wypomina mi, że ja miałam niby lepszy start, bo się wyprowadziłam z domu (???) a on ma ciężkie życie. Generalnie przez brata i rodziców jesteśmy postrzegani jako osoby zamożne, bo skoro nas było stać na kredyt to jak może być inaczej. Nie da się zmienić ich sposobu myślenia, nawet nie próbuję. Wiem, że muszę liczyć na siebie i męża.
Także coś w tym jest, że pewnie ile nie dam może się okazać zbyt mało
A co do pieniążków danych nam przez brata na ślub to były pieniądze od rodziców, bo brat powiedział, że nie ma. Ja powiedziałam, zę wystarczy jak będzie, jego pomoc i zaangażowanie wystarczą, no ale rodzice postanowili inaczej. Doceniamy to choć było to niepotrzebne skoro brata nie było stać.

Straszne jest to, co opisujesz. Jestem pewna, że ile nie dacie, to i tak zostaniecie przez brata obgadani i uznani za skąpców. Człowiek o takiej mentalności i takiej sytuacji raczej nie zrozumie, że nawet, jeśli ktoś zarabia dużo, to nie są to pieniądze uzbierane na ulicy, tylko ciężko zapracowane. U mojego TŻ-ta w rodzinie jedna ciocia ma własną firmę. Pracuje całe dnie, długo zajęło, zanim odniosła jakiś tam sukces, ale teraz naprawdę dobrze zarabia. I niektórzy w rodzinie oczywiście ją ocenili, ile dała komuś tam na weselicho, że za mało, a przecież się jej powodzi Nikt nie pomyśli, że ciężko na to zapracowała i że wcale nie ma obowiązku dawać dwa razy więcej niż inni.

[elf27]

Napisane przez invisible_01

Straszne jest to, co opisujesz. Jestem pewna, że ile nie dacie, to i tak zostaniecie przez brata obgadani i uznani za skąpców. Człowiek o takiej mentalności i takiej sytuacji raczej nie zrozumie, że nawet, jeśli ktoś zarabia dużo, to nie są to pieniądze uzbierane na ulicy, tylko ciężko zapracowane. U mojego TŻ-ta w rodzinie jedna ciocia ma własną firmę. Pracuje całe dnie, długo zajęło, zanim odniosła jakiś tam sukces, ale teraz naprawdę dobrze zarabia. I niektórzy w rodzinie oczywiście ją ocenili, ile dała komuś tam na weselicho, że za mało, a przecież się jej powodzi Nikt nie pomyśli, że ciężko na to zapracowała i że wcale nie ma obowiązku dawać dwa razy więcej niż inni.

no właśnie
ale niestety wiele osób nie widzi nic poza czubkiem własnego nosa i łatwo ocenić drugą osobę... a prawda jest taka, że wszędzie dobrze gdzie nas nie ma

[Lillian_]

Ja dałam mojejs siostrze bliźniaczce , której byłam Świadkiem 500 zł, to było już dużo dla nas, mi sie wydaje ze 1000 zł to juz przegięcie - chyba że masz kasy jak lodu, z doświadczenia wiem ze kasa od gości starcza na opłaty wesela i jeszcze zostaje sporo, brat , który tak mówi jak opisałaś to bym się nie szczypała i dała tyle ile z mężem uznamy za stosowne -tym bardziej że nie bawisz się na weselu.

[chryja_bez_ryja]

Napisane przez Lillian_

Ja dałam mojejs siostrze bliźniaczce , której byłam Świadkiem 500 zł, to było już dużo dla nas, mi sie wydaje ze 1000 zł to juz przegięcie - chyba że masz kasy jak lodu, z doświadczenia wiem ze kasa od gości starcza na opłaty wesela i jeszcze zostaje sporo, brat , który tak mówi jak opisałaś to bym się nie szczypała i dała tyle ile z mężem uznamy za stosowne -tym bardziej że nie bawisz się na weselu.

co?