Jak skończyć z tą patologią?

[zakonna]

Nie ma się czego bać. Jak wybrałaś psychoterapeutę?

[apolonja]

Popatrzyłam w internecie, szukałam kogoś z mojej okolicy. I znalazłam jednego, poczytałam o nim, i wydał mi się w miarę w porządku. Jak będzie, okaże się jutro.

No boję się, bo na pewno będę wyła jak głupia i nic tam nie powiem.

[madzia0007]

Dziwie sie ze nie szkoda ci czasu na taki "zwiazek", który nic ci nie daje i nigdzie cie nie zaprowadzi, ogólnie nie ma to absolutnie żadnej przyszłości i ty wiesz o tym doskonale. A mimo to straciłas juz 4 lata i wciaz tracisz czas a teoretycznie mogłabys byc juz z kimś innym, kto jest w tobie zakochany, szanuje cie i wiąże z toba plany,robi coś w zyciu zamiast chlac i cpac. Musisz wyłączyć serce i włączyć rozum, uświadomić sobie ze dokonujesz fatalnego wyboru który zemsci sie na tobie prędzej czy pózniej. Bo ten facet ciągnie cie tylko w dół i traci twój czas ktory masz na znalezienie kogos odpowiedniego a młode nie jesteśmy wiecznie, niestety. Mi w poprzednim zwiazku pomogło powiedzenie sobie ze od dzisiaj nikt nie bedzie mnie traktował jak szmate ani zabawkę i ze bede tego pilnować jak świętości. Bycie razem powinno dawać szczęście, inaczej nie ma sensu.

[apolonja]

Napisane przez madzia0007

Dziwie sie ze nie szkoda ci czasu na taki "zwiazek", który nic ci nie daje i nigdzie cie nie zaprowadzi, ogólnie nie ma to absolutnie żadnej przyszłości i ty wiesz o tym doskonale. A mimo to straciłas juz 4 lata i wciaz tracisz czas a teoretycznie mogłabys byc juz z kimś innym, kto jest w tobie zakochany, szanuje cie i wiąże z toba plany,robi coś w zyciu zamiast chlac i cpac. Musisz wyłączyć serce i włączyć rozum, uświadomić sobie ze dokonujesz fatalnego wyboru który zemsci sie na tobie prędzej czy pózniej. Bo ten facet ciągnie cie tylko w dół i traci twój czas ktory masz na znalezienie kogos odpowiedniego a młode nie jesteśmy wiecznie, niestety. Mi w poprzednim zwiazku pomogło powiedzenie sobie ze od dzisiaj nikt nie bedzie mnie traktował jak szmate ani zabawkę i ze bede tego pilnować jak świętości. Bycie razem powinno dawać szczęście, inaczej nie ma sensu.

Wiem, że nic mi nie daje, dlatego też chciałabym dociec, czemu tak jest i co jest ze mną nie tak, pomimo tego, że wiem, że to nie ma sensu, to dalej do niego wracam. Chciałabym uporać się z tym.
Ogólnie dzisiaj miałam dzień zastanawiania i myślenia i wydaje mi się, że doszłam do bardzo mądrych wniosków. To, że ta relacja nie ma sensu wiem od dawna, natomiast chyba dowiedziałam się dlaczego w tym tkwię.
Wiem też, że jestem niestety słaba, dlatego pozwalałam, żeby mój były wysysał ze mnie cały optymizm, całą radość i chęć życia, by sam się tym upajać do momentu, aż stwierdzi, że ma mnie w tyłku.

Dzisiaj też postawiłam następny krok do przodu- zablokowałam do na FB. Jest mi serio lżej.

Ogólnie ten wątek to chyba dla mnie forma terapii, jak to piszę to czuję, że zrzucam brzemię.

[Karolajna1_9_8_9]

Autorko, odświeżam wątek, bo być może odpiszesz, jak potoczyła się Twoja historia.
Sama jestem w trochę podobnej sytuacji i też sobie nie radzę
Odezwij się, mam nadzieję, że wyszłaś na prostą