Oziębłe relacje z teściami

[Wizazanka_PL]

Cześć Dziewczyny!
Chciałabym poznać Wasze zdanie na temat oziębłej relacji, jaka łączy mnie i męża z moimi teściami a jego rodzicami (jak i czy Waszym zdaniem powinniśmy ją poprawić).

Małżeństwem jesteśmy od ponad 3 lat ale znamy się sporo dłużej. W moim domu rodzinnym panuje raczej luźna atmosfera, rodzice mają dobre stosunki z moim mężem, nie ma uczucia skrępowania gdy odwiedzamy rodziców. Mąż zwraca się do rodziców po imieniu (bo tak mu zaproponowali). Rozmawiamy szczerze i otwarcie, najczęściej na tematy związane z pracą, budową domu (którą wkrótce rozpoczynamy), no i oczywiście na jakieś luźne sprawy dnia codziennego. Dodatkowo często do siebie dzwonimy. Jesteśmy w stałym kontakcie z rodzicami.

Jeśli natomiast chodzi o teściów, to mąż od zawsze czuł się nieco z boku (ma jeszcze 6 rodzeństwa i jest prawie najmłodszy). Z teściami żyjemy w zgodzie, aczkolwiek są to oficjalne i raczej chłodne relacje. Zwracam się do nich bezosobowo (nie zaproponowali żadnej formy). Nigdy do nas nie dzwonią. Nawet jak teściowa była w szpitalu to nikt nas nie poinformował (mieszkamy 180 km od nich) i dowiedzieliśmy się dzwoniąc do nich. Podczas wizyt u teściów oni nigdy nie pytają o sprawy takie jak praca, plany na przyszłość, itp. My z mężem mamy z kolei takie charaktery, że raczej sami z siebie nie zaczynamy mówić o sobie. Gdy jednak czasem się do tego zmusimy i coś powiemy, to zazwyczaj teściowie albo nie komentują w ogóle, albo zmieniają temat. Oboje teściowie są bardzo rozmowni i podczas wizyty (na którą nigdy nie zapraszają), opowiadają o sąsiadach, plotkach we wsi, albo jakiś sprawach sprzed kilkunastu/kilkudziesięciu lat. Mąż jest tym poirytowany (ja zresztą też) i zazwyczaj w takim momencie zaczyna przeglądać gazetę, więc jedynym odbiorcą tych informacji jestem ja (zazwyczaj nawet nie znam osób, których historie poznaję). Niektóre historie słyszałam już kilka razy. Ewentualnym tematem są jeszcze wnuki (my nie mamy dzieci, chodzi o dzieci brata mojego męża), które są ciągle idealizowane. Wygląda to tak, że po ok. godzinie mamy ochotę zakończyć wizytę i jechać do domu.

Teraz wyobraźcie sobie sytuację, że tego samego dnia jesteśmy u moich rodziców, a następnie jedziemy do teściów. Wychodząc od teściów jesteśmy zazwyczaj poirytowani. Mi dodatkowo jest przykro, że te relacje tak wyglądają i staram się (przynajmniej ja to tak widzę ), aby je poprawić- pytam o samopoczucie, staram się pomagać np. przy obiedzie czy myciu naczyń podczas wizyty, pamiętamy o urodzinach, itp., ale to niczego nie zmienia. Chciałabym mieć bardziej otwarte i szczere relacje z teściami, ale nie wiem czy po prostu oni mnie nie akceptują, czy tak bardzo mają nas gdzieś..
Co uważacie? Czy powinniśmy próbować zmienić te relacje? I jak to zrobić?

[travis]

Napisane przez Wizazanka_PL

Cześć Dziewczyny!

Chciałabym poznać Wasze zdanie na temat oziębłej relacji, jaka łączy mnie i męża z moimi teściami a jego rodzicami (jak i czy Waszym zdaniem powinniśmy ją poprawić).



Małżeństwem jesteśmy od ponad 3 lat ale znamy się sporo dłużej. W moim domu rodzinnym panuje raczej luźna atmosfera, rodzice mają dobre stosunki z moim mężem, nie ma uczucia skrępowania gdy odwiedzamy rodziców. Mąż zwraca się do rodziców po imieniu (bo tak mu zaproponowali). Rozmawiamy szczerze i otwarcie, najczęściej na tematy związane z pracą, budową domu (którą wkrótce rozpoczynamy), no i oczywiście na jakieś luźne sprawy dnia codziennego. Dodatkowo często do siebie dzwonimy. Jesteśmy w stałym kontakcie z rodzicami.



Jeśli natomiast chodzi o teściów, to mąż od zawsze czuł się nieco z boku (ma jeszcze 6 rodzeństwa i jest prawie najmłodszy). Z teściami żyjemy w zgodzie, aczkolwiek są to oficjalne i raczej chłodne relacje. Zwracam się do nich bezosobowo (nie zaproponowali żadnej formy). Nigdy do nas nie dzwonią. Nawet jak teściowa była w szpitalu to nikt nas nie poinformował (mieszkamy 180 km od nich) i dowiedzieliśmy się dzwoniąc do nich. Podczas wizyt u teściów oni nigdy nie pytają o sprawy takie jak praca, plany na przyszłość, itp. My z mężem mamy z kolei takie charaktery, że raczej sami z siebie nie zaczynamy mówić o sobie. Gdy jednak czasem się do tego zmusimy i coś powiemy, to zazwyczaj teściowie albo nie komentują w ogóle, albo zmieniają temat. Oboje teściowie są bardzo rozmowni i podczas wizyty (na którą nigdy nie zapraszają), opowiadają o sąsiadach, plotkach we wsi, albo jakiś sprawach sprzed kilkunastu/kilkudziesięciu lat. Mąż jest tym poirytowany (ja zresztą też) i zazwyczaj w takim momencie zaczyna przeglądać gazetę, więc jedynym odbiorcą tych informacji jestem ja (zazwyczaj nawet nie znam osób, których historie poznaję). Niektóre historie słyszałam już kilka razy. Ewentualnym tematem są jeszcze wnuki (my nie mamy dzieci, chodzi o dzieci brata mojego męża), które są ciągle idealizowane. Wygląda to tak, że po ok. godzinie mamy ochotę zakończyć wizytę i jechać do domu.



Teraz wyobraźcie sobie sytuację, że tego samego dnia jesteśmy u moich rodziców, a następnie jedziemy do teściów. Wychodząc od teściów jesteśmy zazwyczaj poirytowani. Mi dodatkowo jest przykro, że te relacje tak wyglądają i staram się (przynajmniej ja to tak widzę ), aby je poprawić- pytam o samopoczucie, staram się pomagać np. przy obiedzie czy myciu naczyń podczas wizyty, pamiętamy o urodzinach, itp., ale to niczego nie zmienia. Chciałabym mieć bardziej otwarte i szczere relacje z teściami, ale nie wiem czy po prostu oni mnie nie akceptują, czy tak bardzo mają nas gdzieś..

Co uważacie? Czy powinniśmy próbować zmienić te relacje? I jak to zrobić?

Poprostu tacy sa. Zaakceptuj to i tyle. Ciesz sie ze sie nie wtracaja itp

Sent from my E5823 using Tapatalk

[Mahdab]

Mysle, że się przejmujesz bzdurami.
Im to nie przeszkadza, a skoro wam tak, to wpadajcie na szybką kawę i tyle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nancy_M]

Na siłę ich nie zmienisz. Jak teściowie nie wykażą chociaż odrobiny zainteresowania, to sami przecież tej relacji nie naprawicie.

Szkoda czasu i energii, może lepiej przestać na siłę szukać kontaktu z ludźmi, którzy zachowują się tak, jakby mieli Was w d...

[skazana_na_bluesa]

A niby w jaki sposób chciałabyś poprawić z nimi relacje? To taki typ ludzi i niewiele na to poradzisz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Ale na dobrą sprawę po co wam atencja teściów? Skoro oni sami wolą taki luźny kontakt to bez sensu nadskakiwać. Skoro wizyty są dla was przykre to odwiedzajcie ich rzadko i na krótko albo w ogóle. Jesteście przecież dorośli i nie powinniście uzależniać swojego dobrego samopoczucia od poklepywania po plecach przez rodziców.

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Napisane przez Wizazanka_PL

Chciałabym mieć bardziej otwarte i szczere relacje z teściami

Ale nie będziesz miała, bo oni takich najwyraźniej nie chcą.

I teraz masz dwa wyjścia:

* zaakceptować to i traktować ich tak samo,
* cełe życie szukać sposobu, żeby zrealizować swoje nierealne pragnienia.

Wybór jest Twój.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Po co jezdzicie gdzies gdzie się nudzicie i ciśnienie wam się podnosi?
Dwa teściowie gadają o tym co lubią,Ty tego nie lubisz i jakiej rady oczekujesz przecież się nie zmienia,Ty możesz zmienić tylko siebie jak chcesz mieć lepsze relacje zacznij obserwować sąsiadów i przygotuj kilka pikantnych historyjek dla teściow.
A tak serio po co jakikolwiek lepszy kontakt z ludźmi którzy mieszkają 180km od ciebie ,żyj i daj żyć,znajdź sobie jakiej koleżanki bliżej

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87071436] jak chcesz mieć lepsze relacje zacznij obserwować sąsiadów i przygotuj kilka pikantnych historyjek dla teściow.
[/QUOTE]


Dobre

[PoPoo]

Mój „prawie teściu” to samo. Mówi tylko o ślubie i nawet nas nie odwiedza ani nie dzwoni. Pewnie zacznie jak weźmiemy ślub ale niech nie liczy ze wtedy ja go przyjmę s otwartymi ramionami.wychodze z założenia ze jak ktoś nie chce to nie będę go zmuszać i tobie polecam to samo. Tak samo jak ty mam dobre relacje s moimi rodzicami , oni się interesują i to się dla mnie liczy .

Nie zmienisz ich i lepiej to zaakceptuj

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Ja nie rozumiem co wam tak w tym nie pytaniu co sluchac przeszkadza?

Czy jakies zyciowe tragedie sie u was dzieja ze tak was ten brak zainteresowania przez obcych dla was ludzi boli?
Jak ja bym miała teściów plotkara ktorzy żyją życiem sąsiadów to bym była wdzięczna że nie pytają co u mnie przynajmniej nie maja co roznosic dalej .
To samo co do wizyt prawie teścia popoo,po co ci jego wizyty jak nie macie wspolnych tematow?
No nie kumam

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Jak dla mnie to oni mają z wami szczerą relację (rozmawiają i opowiadają o tym, co ich naprawdę interesuje, nie robią tego, czym nie są zainteresowani), po prostu nie są tacy, jak ty byś chciała (nie potrzebują częstego kontaktu, bardziej interesują ich wnuki i sąsiedzi, niż wy).


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Wizazanka_PL

Co uważacie? Czy powinniśmy próbować zmienić te relacje? I jak to zrobić?

Tak, powinniście. Dać im spokój i nie zawracać gitary. Przecież oni wyraźnie NIE CHCĄ z wami utrzymywać kontaktów. Najbardziej niezrozumiałe dla mnie jest, że łazicie do nich niezapraszani. To już jest w ogóle kuriozum i brak kultury z waszej strony.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87072103]Tak, powinniście. Dać im spokój i nie zawracać gitary. Przecież oni wyraźnie NIE CHCĄ z wami utrzymywać kontaktów. Najbardziej niezrozumiałe dla mnie jest, że łazicie do nich niezapraszani. To już jest w ogóle kuriozum i brak kultury z waszej strony.[/QUOTE]

Dokładnie
I jeszcze neguje ich obgadywujacy tryb życia sama obgadujac ich w internecie

[Wizazanka_PL]

Do "xfrida"

Moim celem nie jest obgadywanie nikogo w internecie. Przedstawiłam sytuację, ponieważ chciałam poznać opinię osób całkowicie bezstronnych.

---------- Dopisano o 08:58 ---------- Poprzedni post napisano o 08:37 ----------

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Tak jak wspomniałam, chciałam poznać opinię osób bezstronnych na ten temat. Może rzeczywiście macie rację i czas zaakceptować to, że jest jak jest.
Pojawiły się opinie, iż niekulturalne jest to, że odwiedzamy teściów niezapraszani- tak, ponieważ mąż uważa, że nie musi mieć zaproszenia aby odwiedzić rodziców.

[khloe]

Napisane przez Wizazanka_PL

Cześć Dziewczyny!
Chciałabym poznać Wasze zdanie na temat oziębłej relacji, jaka łączy mnie i męża z moimi teściami a jego rodzicami (jak i czy Waszym zdaniem powinniśmy ją poprawić).

Małżeństwem jesteśmy od ponad 3 lat ale znamy się sporo dłużej. W moim domu rodzinnym panuje raczej luźna atmosfera, rodzice mają dobre stosunki z moim mężem, nie ma uczucia skrępowania gdy odwiedzamy rodziców. Mąż zwraca się do rodziców po imieniu (bo tak mu zaproponowali). Rozmawiamy szczerze i otwarcie, najczęściej na tematy związane z pracą, budową domu (którą wkrótce rozpoczynamy), no i oczywiście na jakieś luźne sprawy dnia codziennego. Dodatkowo często do siebie dzwonimy. Jesteśmy w stałym kontakcie z rodzicami.

Jeśli natomiast chodzi o teściów, to mąż od zawsze czuł się nieco z boku (ma jeszcze 6 rodzeństwa i jest prawie najmłodszy). Z teściami żyjemy w zgodzie, aczkolwiek są to oficjalne i raczej chłodne relacje. Zwracam się do nich bezosobowo (nie zaproponowali żadnej formy). Nigdy do nas nie dzwonią. Nawet jak teściowa była w szpitalu to nikt nas nie poinformował (mieszkamy 180 km od nich) i dowiedzieliśmy się dzwoniąc do nich. Podczas wizyt u teściów oni nigdy nie pytają o sprawy takie jak praca, plany na przyszłość, itp. My z mężem mamy z kolei takie charaktery, że raczej sami z siebie nie zaczynamy mówić o sobie. Gdy jednak czasem się do tego zmusimy i coś powiemy, to zazwyczaj teściowie albo nie komentują w ogóle, albo zmieniają temat. Oboje teściowie są bardzo rozmowni i podczas wizyty (na którą nigdy nie zapraszają), opowiadają o sąsiadach, plotkach we wsi, albo jakiś sprawach sprzed kilkunastu/kilkudziesięciu lat. Mąż jest tym poirytowany (ja zresztą też) i zazwyczaj w takim momencie zaczyna przeglądać gazetę, więc jedynym odbiorcą tych informacji jestem ja (zazwyczaj nawet nie znam osób, których historie poznaję). Niektóre historie słyszałam już kilka razy. Ewentualnym tematem są jeszcze wnuki (my nie mamy dzieci, chodzi o dzieci brata mojego męża), które są ciągle idealizowane. Wygląda to tak, że po ok. godzinie mamy ochotę zakończyć wizytę i jechać do domu.

Teraz wyobraźcie sobie sytuację, że tego samego dnia jesteśmy u moich rodziców, a następnie jedziemy do teściów. Wychodząc od teściów jesteśmy zazwyczaj poirytowani. Mi dodatkowo jest przykro, że te relacje tak wyglądają i staram się (przynajmniej ja to tak widzę ), aby je poprawić- pytam o samopoczucie, staram się pomagać np. przy obiedzie czy myciu naczyń podczas wizyty, pamiętamy o urodzinach, itp., ale to niczego nie zmienia. Chciałabym mieć bardziej otwarte i szczere relacje z teściami, ale nie wiem czy po prostu oni mnie nie akceptują, czy tak bardzo mają nas gdzieś..
Co uważacie? Czy powinniśmy próbować zmienić te relacje? I jak to zrobić?

Ogólnie mam takie same relacje z moimi teściami, jak ty ze swoimi.

Jeżdżę tam rzadko, bo nie odczuwam potrzeby, jestem tam raz na kilka miesięcy.
Teściowe też się nie narzucają-dzieki Bogu.
Mój mąż też ma że swoimi rodzicami takie sobie relacje, sieć on też nie odczuwa potrzeby ciągłego kontaktu z nimi.

Mnie cieszy taki stan rzeczy-nie zamierzam na siłę sztucznie podtrzymywać tej relacji i jeździć tak na "sztywne kawki niedzielne".

Nic na siłę. Tobie też to polecam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[paczanga]

Napisane przez Wizazanka_PL

Do "xfrida"

Pojawiły się opinie, iż niekulturalne jest to, że odwiedzamy teściów niezapraszani- tak, ponieważ mąż uważa, że nie musi mieć zaproszenia aby odwiedzić rodziców.

Czyli rzeczywiście brak mu kultury, może dlatego rodzice nie przepdają za wami?

[Limonka2738]

Rozumiem Cię, przykra sytuacja.

Ale nie jesteś w stanie ich zmusić do polubienia was, więc chyba szkoda zachodu.

Z całej gamy teściów, jacy mogą się trafić, twoi nie są najlepsi, ale też mogło być o wiele gorzej.

Macie swoje życie, poprawne kontakty z teściami, nie jest źle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez paczanga

Czyli rzeczywiście brak mu kultury, może dlatego rodzice nie przepdają za wami?

Dla mnie też jest nie do pomyślenia się tak zwalać bez zaproszenia z partnerem. Oczywiście, dom moich rodziców jest zawsze dla mnie otwarty, ale ze zwykłego szacunku wypadałoby uprzedzić o wizycie i dostosować się do mieszkańców. Mogą być zmęczeni/chorzy, mieć bałagan, nie mieć czym poczęstować gości.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nancy_M]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87074008]Dla mnie też jest nie do pomyślenia się tak zwalać bez zaproszenia z partnerem. Oczywiście, dom moich rodziców jest zawsze dla mnie otwarty, ale ze zwykłego szacunku wypadałoby uprzedzić o wizycie i dostosować się do mieszkańców. Mogą być zmęczeni/chorzy, mieć bałagan, nie mieć czym poczęstować gości.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Tak. Mogą też mieć inne plany na następne kilka godzin. Może dlatego tak obojętnie podchodzą do autorki i jej męża, bo na przykład mieli w planach wyjście na spacer albo drzemkę, a siedzą na kawie i pogaduszkach, na które w ogóle nie mieli ochoty.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Nancy_M

Tak. Mogą też mieć inne plany na następne kilka godzin. Może dlatego tak obojętnie podchodzą do autorki i jej męża, bo na przykład mieli w planach wyjście na spacer albo drzemkę, a siedzą na kawie i pogaduszkach, na które w ogóle nie mieli ochoty.

Pogaduszki na które NIKT z tej czwórki nie ma ochoty
Nie rozumiem po co jeździć gdzieś gdzie Cię nie zapraszają i w dodatku źle się tam czujesz ,nie masz wspólnych tematów nudzisz się itp
Dziwne zachowanie jakiś rodzaj masochizmu połączony z sadyzmem (wpadanie bez zaproszenia)

[cybilla]

nie każdy jest otwarty, rozmowny itp. zaakceptuj i tyle.

[khloe]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87074551]Pogaduszki na które NIKT z tej czwórki nie ma ochoty
Nie rozumiem po co jeździć gdzieś gdzie Cię nie zapraszają i w dodatku źle się tam czujesz ,nie masz wspólnych tematów nudzisz się itp
Dziwne zachowanie jakiś rodzaj masochizmu połączony z sadyzmem (wpadanie bez zaproszenia)[/QUOTE]Też tego nie rozumiem.


Ale może autorka wątku z tych (jak na przykład moja mama), co uważają, że o ślubie rodzice małżonka to automatycznie stawają się rodzina i "wypada tam jeździć".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Wizazanka_PL

Pojawiły się opinie, iż niekulturalne jest to, że odwiedzamy teściów niezapraszani- tak, ponieważ mąż uważa, że nie musi mieć zaproszenia aby odwiedzić rodziców.

A ty i teściowie jak uważacie? Nie sądzisz, że przydałoby się poznać opinię wszystkich zainteresowanych?

[miNino]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87075849]A ty i teściowie jak uważacie? Nie sądzisz, że przydałoby się poznać opinię wszystkich zainteresowanych?[/QUOTE]

Dobre pytanie. Ja np. nie wyobrazam sobie niezapowiedzianych sytuacji gdzie slysze dzwonek do drzwi i widze przed nimi swoja rodzine. Nie zawsze mam czas, czasem po prostu wypadaloby uprzedzic zebym zdazyla np. ogarnac mieszkanie.

[Dwight_Schrute]

Napisane przez miNino

Dobre pytanie. Ja np. nie wyobrazam sobie niezapowiedzianych sytuacji gdzie slysze dzwonek do drzwi i widze przed nimi swoja rodzine. Nie zawsze mam czas, czasem po prostu wypadaloby uprzedzic zebym zdazyla np. ogarnac mieszkanie.

Racja.
P.S za☠☠☠istą masz koszulkę na profilowym.

[Limonka2738]

Napisane przez miNino

Dobre pytanie. Ja np. nie wyobrazam sobie niezapowiedzianych sytuacji gdzie slysze dzwonek do drzwi i widze przed nimi swoja rodzine. Nie zawsze mam czas, czasem po prostu wypadaloby uprzedzic zebym zdazyla np. ogarnac mieszkanie.

No ja bym na 98% nawet nie otworzyła. Uznaję, że jednak żyjemy w dobie telefonów komórkowych, dlatego zawsze można chociaż napisać SMSa "wpadniemy dzisiaj o 15" czy coś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

pewnego dnia moi tescie wpadli do nas kiedy ja spalam na gorze (w ciagu dnia)
maz otworzyl im drzwi i nie pamietam juz po co pojechal z tesciem do sklepu ja zeszlam na dol i zastalam tesciowa w ogrodku siedzaca z kawka
powiedzialm jej wowczas ze nie lubie niezapowiedzianych wizyt bo nie mam w domu ani ciastek,balagan,sama polozylam sie spac bo bylam zmeczona
tesciowa sie obrazila ale nie powiedziala mi tego w twarz
nie przychodzili przez 6 miesiecy ja nadal sie nie zorientowalam taka jestem rodzinna hahaha
pewnego dnia maz mi powiedzial ze obrazilam jego matke
nie wiem chyba oczekiwal ze przeprosze niestety nie uwazam ze popelnilam jakikolwiek nietakt i nie przeprosilam
po prawie roku zadzwonili ze chca wpasc zobaczyc naszego nowego pieska
nigdy mi nie powiedzieli ze sie obrazili,ja tez nigdy nie poruszylam tego tematu ale jedno sie zmienilo ,teraz sie zapowiadaja jak chca wpasc na kawke ;-D

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Limonka2738

No ja bym na 98% nawet nie otworzyła. Uznaję, że jednak żyjemy w dobie telefonów komórkowych, dlatego zawsze można chociaż napisać SMSa "wpadniemy dzisiaj o 15" czy coś.

Też bym nie otworzyła + taki sms, że "wpadniemy" by mnie tylko zirytował, bo nie znoszę gdy mi ktoś usiłuje planować dzień zamiast się po prostu umówić.

[Limonka2738]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87078374]Też bym nie otworzyła + taki sms, że "wpadniemy" by mnie tylko zirytował, bo nie znoszę gdy mi ktoś usiłuje planować dzień zamiast się po prostu umówić.[/QUOTE]Nie widzę problemu w takim SMSie, bo jak mi nie pasuje, to zwyczajnie odpisuję "Nie pasuje mi." I nie otworzę po prostu tak czy siak.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz