Rozstanie z facetem XXXIII

[nie_powiem]

W takim razie ja zapoczątkowuję nowy wątek, chociaż nie wiem czy robię to w dobry sposób

Witam w kolejnej części!

W tym wątku głównie wspieramy się w okresie przed-po-w trakcie-rozstania i zawsze możemy na siebie liczyć!

Link do poprzedniej części: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=774982

5 przykazań Bożo-porozstaniowych
które stworzyła Malla

1. Nie przestaje się kochać z dnia na dzień, tylko psuje się wcześniej.
2. Słowa i czyny, których odbiorcami jesteśmy między wygaśnięciem uczucia a tego werbalnym wyrażeniem, mogą być odzwierciedleniem stanu ducha na dany moment, a nie stanu permanentnego, ponadto mogą być przykryciem realnych uczuć, złudzeniem, że się coś poprawi, więc jeśli ktoś TERAZ mówi, że uczuć NIE MA, to teraz właśnie tak czuje, a to co, jest teraz, jest przecież najważniejsze i trzeba się z tym pogodzić.
3. Najzdrowszą formą kontaktu jest BRAK kontaktu. Kontakt wzbudza niepotrzebną nadzieję i frustrację, nie pozwala na odcięcie się i życie na własny rachunek.
4. Myślcie logicznie i dostrzeżcie wartość i siłę w samych sobie. Po co ma się Wami interesować były facet, któremu na Was nie zależy i który nie jest już Waszą bliską osobą? Po co ma wysłuchiwać Waszych narzekań, żali i aluzji, odpisywać na smsowe epopeje, odbierać telefony w środku nocy? Wyzwólcie swój instynkt samozachowawczy. Do przyjaźni po rozstaniu trzeba dorosnąć, a i nie zawsze jest ona możliwa, bo w grę wchodzą silne emocje.
5. Nie każdej parze wychodzi, nawet jeśli obie strony się starają. Kwestia statystyki. Uczmy się na błędach, przełykajmy gorzkie pigułki porażek, zaciśnijmy zęby i idźmy dalej.

12 znaków,że nadszedł czas na zakończenie związku:

1. Kiedy bardziej żyjesz wspomnieniami z przeszłości niż teraźniejszością
2. Kiedy związek przynosi Ci więcej bólu niż radości
3. Kiedy on/ona oczekuje, że się zmienisz
4. Kiedy pozostajesz w związku oczekując,że on/ona się zmieni
5. Kiedy cały czas usprawiedliwiasz jego zachowania przed sobą
6. Kiedy on/ona krzywdzi Cię emocjonalnie/fizycznie/werbalnie
7. Kiedy te same sytuacje /zachowania/problemy wciąż się powtarzają, mimo, że mówiłeś/Aś o tym swojej drugiej połówce
8. Kiedy on/ona nie wkłada najmniejszego wysiłku wbudowanie związku
9. Kiedy wasze fundamentalne wartości, plany na przyszłość są kompletnie różne
10. Kiedy związek Cię „przytrzymuje” i nie możecie się swobodnie rozwijać jako indywidualności
11. Kiedy tkwisz w związku,bo liczysz na to,że będzie lepiej i on/ona się poprawi
12. Kiedy nie czujecie do siebie tego samego

Znaki ostrzegawcze w relacjach (tzw. red flags albo czerwone światła) - na podstawie dr. Margaret Paul

1. Ten ktoś wydaje się idealny na początku, mówi Ci dokładnie to, co chcesz usłyszeć, komplementuje aż do przesady
2. Ten ktoś złości się, obraża się, staje się krytyczny lub wycofuje się, gdy mówisz "nie"
3. Ten ktoś udaje racjonalnego i pod tym płaszczykiem próbuje Ci wmówić, że Twoje uczucia i doświadczenia nie są ważne, wmawia Ci, że czujesz coś innego
4. Ten ktoś cały czas mówi o sobie i nie pyta o Ciebie za bardzo albo jest niezainteresowany, gdy mówisz o sobie
5. Ten ktoś to starszy mężczyzna lub kobieta, którzy nigdy nie byli w relacji, mieli wiele nieudanych relacji albo wiele nieudanych małżeństw
6. Ten ktoś doświadczył przemocy jako dziecko i nie uczestniczył w terapii/nie przeszedł procesu uleczania swoich ran
7. Temu komuś brakuje empatii i współczucia
8. Ten ktoś opuścił swoje dziecko.
9. Ten ktoś nie jest otwarty, aby uczyć się na konfliktach w związku
10. Ten ktoś ma nałogi, które dla Ciebie nieakceptowalne - narkotyki, papierosy, komputer, hazard, cokolwiek
11. Ten ktoś jest finansowo nieodpowiedzialny.
12. Wyczuwasz, że ten ktoś nie jest szczery.
13. Ten ktoś nie ma bliskich przyjaciół, nie jest blisko ze swoją rodziną.
14. Ten ktoś jest bardzo krytyczny wobec siebie i innych, często mówi o ludziach w upokarzający sposób.
15. Ten ktoś jest zaborczy i zazdrosny, staje się smutny, gdy zajmujesz się sobą
16. Ten ktoś ma kompletnie inne opinie i wartości od Twoich w sprawach takich jak religia, duchowość, zdrowie, odżywianie, chęć posiadania dzieci, polityka etc.
17. Ten ktoś ma mało zainteresowań.
18. Ten ktoś nie ponosi odpowiedzialności za swoje własne uczucia

12 znaków, że jeszcze Ci nie przeszło:

1. Myślisz o eksie bardzo często, częściej,niż powinnaś
2. Kiedy myślisz o eksie nawet jeśli tego nie chcesz.
3. Kiedy nadal przywołujesz z pamięci wspomnienia z nim związane, najczęściej te szczęsliwe.
4. Kiedy on jest pierwszą myślą po przebudzeniu i ostatnią przed snem.
5. Jeśli nadal masz pytania i wątpliwości co do przeszłości.Zastanawiasz się co mogłoby być gdyby,zastanawiasz się dlaczego wyszło tak a nie inaczej.
6. Kiedy obwiniasz o zerwanie siebie/jego/okoliczności.
7. Kiedy myśli o nim,znaki od niego nadal wywołują u Ciebie szczególne emocje: awersję, złość, irytację, frustrację, rezygnację
8. Kiedy cały czas próbujesz się zmienić i nad sobą pracować, bo uważasz,że nie byłaś dość dobra
9. Kiedy chcesz robić na złość eksowi, chcesz, żeby pożałował tego co zrobił/co się stało.
10. Jeśli nadal często wspominasz o nim w rozmowach, nawet jeśli nie mają one z nim związku
11. Jeśli masz ochotę nawiązywać z nim kontakt, namawiać go do utrzymywania kontaktu, nawet jeśli wcześniej powiedziałaś sobie, że tego nie chcesz.
12. Jeśli nadal żyjesz w tym samym bałaganie, powtarza się ten sam wzorzec: związek polega na ciągłym zrywaniu i wracaniu do siebie, jeśli związek do niczego nie prowadzi i nie ma przyszłości a mimo to nadal chciałabyś powrotu.



Kiedy Bóg tworzył kobietę, pracował do późna szóstego dnia.
Przechodził obok Anioł i zapytał:
“- Dlaczego poświęcasz tyle czasu właśnie temu dziełu?”
A Pan odpowiedział:
“- Czy zauważyłeś wszystkie szczegóły, jakie muszę uwzględnić, żeby ją ukształtować? Musi być zmywalna, choć nie zrobiona z plastyku, mieć więcej niż 200 ruchomych części, które mają być wymienialne i musi ona funkcjonować na wszelkiego rodzaju pożywieniu; musi być zdolna objąć kilkoro dzieci na raz, przytulić tak, by uzdrowić co jest do uzdrowienia – od stłuczonego kolana do złamanego serca, a to wszystko musi zrobić tylko dwiema rękami.”
Anioł był pod wrażeniem.
“- Tylko dwiema rękami… niemożliwe! I to jest model standardowy?! To zbyt wiele pracy jak na jeden dzień… Jutro dokończysz.”
“- Nie będę czekać do jutra - powiedział Pan - Jestem już tak bliski ukończenia tego dzieła.
Stanie się najmilsze mojemu sercu. Ona sama siebie leczy, kiedy zachoruje i potrafi pracować 18 godzin dziennie.”
Anioł podszedł bliżej i dotknął kobiety.
“- Ale uczyniłeś ją taką miękką, Panie.”
„- Jest miękka” - powiedział Pan - lecz uczyniłem ją także silną. Nie wyobrażasz sobie nawet, co potrafi znieść i ile pokonać.”
“- Czy ona potrafi myśleć?" - zapytał Anioł.
Pan odpowiedział:
“- Nie tylko potrafi ona myśleć, ale potrafi przekonywać i pertraktować.”
Anioł dotknął policzka kobiety…
“- Panie, zdaje się, że to dzieło przecieka! Zbyt dużo nałożyłeś ciężarów.”
“- Ona nie przecieka… To łza” - poprawił Pan Anioła.
“- Łza? A co to takiego?” - zapytał Anioł.
Pan odpowiedział:
“- Łzy są jej sposobem wyrażania smutku, wątpliwości, miłości, samotności, cierpienia i dumy.”
To zrobiło duże wrażenie na Aniele.
„- Panie, jesteś geniuszem. Pomyślałeś o wszystkim. Kobieta jest naprawdę cudowna!”
„- Rzeczywiście jest! Kobieta posiada siłę, która zadziwia mężczyznę. Potrafi ona radzić sobie z kłopotami i dźwigać ciężkie brzemię. Ma w sobie szczęście, miłość i przekonania. Uśmiecha się, gdy chce jej się krzyczeć. Śpiewa, gdy chce jej się płakać, płacze, gdy jest szczęśliwa i śmieje się, gdy się boi. Walczy o to, w co wierzy.
Sprzeciwia się niesprawiedliwości. Nie akceptuje „nie” jako odpowiedzi, kiedy widzi lepsze rozwiązanie. Daje z siebie wszystko, żeby jej rodzinie dobrze się wiodło. Zabiera swoją przyjaciółkę do lekarza, kiedy się o nią martwi. Jej miłość jest bezwarunkowa. Płacze, kiedy jej dzieci odnoszą sukces. Jest szczęśliwa, kiedy wiedzie się jej przyjaciołom. Cieszy się, kiedy słyszy o narodzinach czy weselu. Boli ją serce, kiedy umiera ktoś z rodziny lub bliski przyjaciel. Ale znajduje siłę, by żyć dalej. Wie, że pocałunek i przytulenie mogą uzdrowić złamane serce. Ma tylko jedną wadę...
Zapomina, ile jest warta…“

NAJWAŻNIEJSZE JEST NASZE SZCZĘŚCIE!

[Czas1992]

Dobrze jest, nie ma niczego co zmieniać!

[barbarossan]

12 znaków,że nadszedł czas na zakończenie związku: na 8 odpowiedziałam twierdząco

[chmura lamp neonowych]

Napisane przez barbarossan

12 znaków,że nadszedł czas na zakończenie związku: na 8 odpowiedziałam twierdząco

To do dzieła!

[nie_powiem]

Chmura, jak się trzymasz?

[chmura lamp neonowych]

Bardzo okej!
Nie mamy już kontaktu od pewnego czasu, bo jemu się związek poukładał, co mnie niesamowicie cieszy.
Ogarnęłam swoją desperacką chęć bycia z kimś tu i teraz, nie zastanawiam się nad tym specjalnie (czasem przychodzi chwila smutku pt. "czy ja się umiem zakochać jeszcze?", ale to jest błysk i mija)
I po raz pierwszy od naprawdę długiego czasu czerpię przyjemność z bycia sobą i sama ze sobą; umiem się czymś zająć, na czymś skoncentrować, dobrze mi się siedzi w domu, czyta, rysuje, ogląda filmy, gotuje itp., itd.

Minus jest taki, że z tego zadowolenia przytyłam aż 2 kg, bo wraz z beztroską wrócił apetyt, nic mnie w żołądku z nerwów nie ściska i jem... :c

[Gosiuch]

Napisane przez nie_powiem

Chmura, jak się trzymasz?

A co u Ciebie słychać? Sesja zaliczona?

Napisane przez chmura lamp neonowych

Bardzo okej!
Nie mamy już kontaktu od pewnego czasu, bo jemu się związek poukładał, co mnie niesamowicie cieszy.
Ogarnęłam swoją desperacką chęć bycia z kimś tu i teraz, nie zastanawiam się nad tym specjalnie (czasem przychodzi chwila smutku pt. "czy ja się umiem zakochać jeszcze?", ale to jest błysk i mija)
I po raz pierwszy od naprawdę długiego czasu czerpię przyjemność z bycia sobą i sama ze sobą; umiem się czymś zająć, na czymś skoncentrować, dobrze mi się siedzi w domu, czyta, rysuje, ogląda filmy, gotuje itp., itd.

Minus jest taki, że z tego zadowolenia przytyłam aż 2 kg, bo wraz z beztroską wrócił apetyt, nic mnie w żołądku z nerwów nie ściska i jem... :c

Co do apetytu to możemy przybić sobie piątkę
Ćwiczę jak szalona, biegam a potem się obżeram. Chyba tylko dzięki tym ćwiczeniom nie wyglądam jak kulka


Na dany moment też jestem sama. Ale mam tyle rzeczy do roboty że to chyba lepiej. Zaczęłam doceniać spokojne wieczory z książką. Chociaż są one u mnie dosyć krótkie bo wypełniam sobie czas aż do wieczora.
Ogólnie staram się odnaleźć swoją wewnętrzną równowagę bez faceta u boku

Witam w nowej części wątku

[201605161428]

Hej dziewczyny, zdaje sie, ze jestem na prostej do powrotu tutaj. Choc jeszcze tak do konca nie dopuszczam mysli, ze tego nie naprawimy.

[nie_powiem]

Napisane przez TheUnlike

Hej dziewczyny, zdaje sie, ze jestem na prostej do powrotu tutaj. Choc jeszcze tak do konca nie dopuszczam mysli, ze tego nie naprawimy.

A co się stało?

U mnie dobrze. Łapię ostatnio trochę doła i irracjonalnego myślenia, że nikt normalny już na mnie nie czeka bo byłam piz.dą i dlatego teraz karma do mnie wraca i spotykam jakiś uczuciowo niepewnych itd, itd. facetów.. Stwierdziłam, że teraz już naprawdę nikogo nie szukam.

A sesja to jakaś porażka, do połowy jak z górki, same dobre oceny.. Na razie 5,5,5,4+,4 i jedna zalka. A druga połowa przede mną i tu już się zaczęły schody. W poniedziałek mam poważny egzamin i czuję, że nic nie umiem. Chce mi się wyć i krzyczeć na zmianę. Powiecie, że jak coś to są jeszcze poprawki i warunki - jasne, ale chyba nie w tym przypadku. Tu jak się nie zda za pierwszym razem to na poprawce/warunku jest kosmos... Boję się

[inmemoriaa]

Niestety ja też na większość tych punktów odpowiedziałam twierdząco

[201605161428]

Napisane przez nie_powiem

A co się stało?

U mnie dobrze. Łapię ostatnio trochę doła i irracjonalnego myślenia, że nikt normalny już na mnie nie czeka bo byłam piz.dą i dlatego teraz karma do mnie wraca i spotykam jakiś uczuciowo niepewnych itd, itd. facetów.. Stwierdziłam, że teraz już naprawdę nikogo nie szukam.

A sesja to jakaś porażka, do połowy jak z górki, same dobre oceny.. Na razie 5,5,5,4+,4 i jedna zalka. A druga połowa przede mną i tu już się zaczęły schody. W poniedziałek mam poważny egzamin i czuję, że nic nie umiem. Chce mi się wyć i krzyczeć na zmianę. Powiecie, że jak coś to są jeszcze poprawki i warunki - jasne, ale chyba nie w tym przypadku. Tu jak się nie zda za pierwszym razem to na poprawce/warunku jest kosmos... Boję się

Znamy sie 9 miesiecy, jestesmy 4, nie znam jego rodziny, znajomych. Jedynie wspollokatora. Szala sie przewazyla jak okazalo sie, ze wyprawil potezna domowke z okazji inzyniera i nawet mnie nie zaprosil. Aktualnie jestem zla, rozgoryczona i czuje sie jakbym mogla w ogole nie istniec w jego zyciu i by nie zauwazyl.

[nie_powiem]

Napisane przez TheUnlike

Znamy sie 9 miesiecy, jestesmy 4, nie znam jego rodziny, znajomych. Jedynie wspollokatora. Szala sie przewazyla jak okazalo sie, ze wyprawil potezna domowke z okazji inzyniera i nawet mnie nie zaprosil. Aktualnie jestem zla, rozgoryczona i czuje sie jakbym mogla w ogole nie istniec w jego zyciu i by nie zauwazyl.

Yyyyyyy. Nie wierzę. Dla mnie to jakaś abstrakcja. Co za facet.

[201605161428]

Napisane przez nie_powiem

Yyyyyyy. Nie wierzę. Dla mnie to jakaś abstrakcja. Co za facet.

Myslalam dlugo, ze on jest taki wycofany, ze wszystko powoli, bo eks go mocno zranila. Ale wychodzi na to, ze dla niego jestem odpowiednia tylko na kilka godzin tygodniowo. Nie rozumiem czemu on tak postepuje. Po co marnujemy sobie nawzajem czas skoro on totalnie nie traktuje mnie powaznie?

[nie_powiem]

Napisane przez TheUnlike

Myslalam dlugo, ze on jest taki wycofany, ze wszystko powoli, bo eks go mocno zranila. Ale wychodzi na to, ze dla niego jestem odpowiednia tylko na kilka godzin tygodniowo. Nie rozumiem czemu on tak postepuje. Po co marnujemy sobie nawzajem czas skoro on totalnie nie traktuje mnie powaznie?

Cóż.. Ty z nim jesteś bo coś do niego czujesz a widocznie sama dla niego jesteś jakimś może plasterkiem (po eks?) albo rozrywką.

Skoro coś takiego się między Wami dzieje, że jesteś stawiana na równi z przeciętnym znajomym (takim, którego się nie zaprasza na imprezy) i omijają Cię ważne punkty w jego życiu.
Przedstawienie komuś rodzinie zawsze znaczy coś więcej, ale brak zaproszenia na ważną imprezę jest dla mnie czymś chyba znacznie gorszym..

[201605161428]

Zastanawiam sie czy zadzwonic i sprobowac to jakos jeszcze wyjasnic na spotkaniu czy odpuscic. Boje sie sprawdzac czy jak odpuszcze to on sie w ogole odezwie.

[E_nigmatic]

I ja mówie dzień dobry wszystkim...
Nigdy nie pomyślałabym że znowu będę to wszysto przeżywać.
Byłam taka szczęśliwa..... myślałam że wreszcie to jest na całe życie. To całe życie trwało 3 lata. prawie 3 lata.
Zastanawiam się czy to aby nie moja wina, może ja mam zbyt wielkie oczekiwania.
Zacznę od tego że mój facet wychowywał się w rodzinie w której nie ma ojca, jest on, brat i jego mama i babcia. Większosć obowiązków przejął on.
Od samego początku rozumiałam to że jego sytuacja jest specyficzna, starałam się być wyrozumiała, że on musi więcej czasu poświęcam domu, rodzinie, obowiązkom.
Ale od pewnego czasu moja wytrzymałość się skończyła.
poczułam że wciąż stoję na drugim planie. Dla niego ważniejsze jest żeby iść do rodziny na urodziny w sobotę, niż spotkać się ze mną. 34-letni facet ! rozumiem że można iść do kogoś na kawę, złożyć życzenia dać prezent. Ale czy nie można znaleść 3 godzin żeby się stamtąd ulotnić i przyjechać do swojej kobiety ? I taka sytuacja powtarza się co chwilę. Na początku roku też mieliśmy taką sytuację kryzysową, Ja płakałam 5 dni a on ? Spotykał się kolegą, jeździł sobie na łyżwy i potraktował to wszystko jako foch. Na dodatek przez przypadek wyszło że o wszystkich naszych sprawach zwierza się bratu, bo wysłał smsa do mnie zamiast do niego. Wkurzyłam się bardzo. Bo ja nikomu nie opowiadam co między nami złego się dzieje, zawsze go bronię przed moimi rodzcami którzy już coraz mniej przychylnie na niego patrzą z powodu tego w jakim jestem stanie.
Od stycznia schudłam 5 kilo. Staram się jak mogę, niedawno był w szpitalu. Specjalnie wziełam ulop, siedziałam u niego godzinami, cłe dnie byłam poza domem. Myślicie że docenił ? Kiedy robię wszystko to co jest po jego myśli i specjalnie się nie stawiam jest dobrze. Ale kiedy dociera do mnie że więcej z siebie daję niż otrzymuje w zamian, jakoś trudno jest mi udawać że wszystko jest ok.
Wczoraj mu napisałam że to koniec między nami. Kazał mi przemyśleć wszystko, nie podejmować pochpnie decyzji, po czym życzył mi miłego popołudnia i poiwedział że do niego przychodzą znajomi.
Jak można tak postapić wobec najbliżesz osoby ? Dla której niby zrobiłby wszystko ??
Nie ogarniam tego .... nie mam już się starać. Od wczoraj żyję tylko dzięki środkom uspokajającym i mam ochotę ze sobą skoczyć

[nie_powiem]

Napisane przez TheUnlike

Zastanawiam sie czy zadzwonic i sprobowac to jakos jeszcze wyjasnic na spotkaniu czy odpuscic. Boje sie sprawdzac czy jak odpuszcze to on sie w ogole odezwie.

Po co Ci być z kimś takim? Mi się wydaje, że chleba z tej mąki nie będzie.. Dziwny facet. Lepiej być samemu niż z kimś, kto ma Cię za opcję.

[201605161428]

Napisane przez nie_powiem

Po co Ci być z kimś takim? Mi się wydaje, że chleba z tej mąki nie będzie.. Dziwny facet. Lepiej być samemu niż z kimś, kto ma Cię za opcję.

Bo mi zalezy. Bo go po prostu kocham. Tylko, ze ja sama w tej relacji nie czuje sie kochana.
I pomyslec, ze specjalnie mu kubek pamiatkosy zaprojektowalam z data inzyniera, zeby uslyszec historie o wielkie dwudniowej bibie, z ktorej to bylam wykluczona..

[mdusia123]

Cześć, mam do was sprawę. Jeśli to jest 33 część wątku to wnioskuję, że gdzieś jest reszta, więc czy, któraś z was mogłaby mi podrzucić linka do 1 części, bo nie mogę jej nigdzie znaleźć.

[E_nigmatic]

Napisane przez TheUnlike

Bo mi zalezy. Bo go po prostu kocham. Tylko, ze ja sama w tej relacji nie czuje sie kochana.
I pomyslec, ze specjalnie mu kubek pamiatkosy zaprojektowalam z data inzyniera, zeby uslyszec historie o wielkie dwudniowej bibie, z ktorej to bylam wykluczona..

O rany ale czułabym się potwornie ....
Jak mozna tak najbliższą osobę potraktować

My kobiety dajemy z siebie wszystko a faceci mają to gdzieś

[faeria]

ja też się melduję w nowym wątku
wczoraj, przedwczoraj było już tak pięknie.. i teraz znowu siedzę i z nerwów nie mogę wytrzymać (w tych momentach żałuję, że nie umiem się rozpłakać, to od razu pomaga wyładować negatywne emocje) otóż ex ponownie odezwał się, tyle, że do bratowej, która zawsze stała za nim murem, póki nie dowiedziała się o ostatnich wydarzeniach, że ją też okłamał.. boję się po prostu, że on im wszystkim namydli oczy, że znowu się pogodzą, chociaż ich wszystkich też okłamał, zabawił się, aczkolwiek w inny sposób i mniej boleśnie niż mną..
mają się dzisiaj spotkać, a on ma tak gadane, taki z niego bajkopisarz.. strasznie mnie ta sytuacja stresuje
a bratowa, brat, ich znajomi są mi bardzo bliscy, z nimi naprawdę zapominam o problemach, świetnie się bawię, ale boję się, że to wszystko zniszczy mój ex, że nie wiadomo, co nagada, a oni mu ZNOWU uwierzą
chcę o nim zapomnieć albo żeby już tak stał się mi obojętny, abym miała gdzieś jego towarzystwo

[nie_powiem]

Napisane przez TheUnlike

Bo mi zalezy. Bo go po prostu kocham. Tylko, ze ja sama w tej relacji nie czuje sie kochana.
I pomyslec, ze specjalnie mu kubek pamiatkosy zaprojektowalam z data inzyniera, zeby uslyszec historie o wielkie dwudniowej bibie, z ktorej to bylam wykluczona..

Jesteś już na tyle dorosła i dojrzała,że wiesz doskonale, że miłość to czasem za mało by stworzyć związek. A już na pewno uczucie jednostronne to zbyt mało na udane pożycie..
To trudne, ale chyba jednak musisz się wziąć w garść i coś zdecydować, skoro tak to wygląda

[macieja]

Napisane przez TheUnlike

Bo mi zalezy. Bo go po prostu kocham. Tylko, ze ja sama w tej relacji nie czuje sie kochana.
I pomyslec, ze specjalnie mu kubek pamiatkosy zaprojektowalam z data inzyniera, zeby uslyszec historie o wielkie dwudniowej bibie, z ktorej to bylam wykluczona..

A spróbuj sobie pomyśleć tak... Czy gdy by to byl wg Ciebie Twój przyjaciel i odwijal Tobie takie numery nie odkrecila byś się na pięcie i nigdy więcej z nim się nie skontaktowala? On Cię totalnie odsuwa od Swojego życia chłopak powinien być dumny ze Swojej dziewczyny i się nią chwalić!

[201605161428]

Wiecie co mnie najbardziej zabolalo? Bo ja bylam pewna, ze to beda sami ludzie z AGH. Wiec mowie: ok, to rozumiem, jak przyjda sie napic w swojej grupie bez partnerow, bo sama tak opijam ze swoim rocznikiem. Ale potem TZ mi opowiedzial jaki to byl tlum ludzi, masy znajomych swojego wspollokatora nawet nie znal, a mnie doslownie wrylo: bo jak to, jaki wielki tlum, to gdzie sie do ciula pana moje zaproszenie podzialo? Najgorsze, ze moja mama uwaza, ze urzadzam histerie i ze to normalne, ze mnie nie zaprosil bo o czym bym tam miala gadac po arabistyce...I ja juz sama nie wiem przez to czy mam prawo do pretensji.

[E_nigmatic]

TheUnlike powiem ci tak, dla mnie w takiej sytuacji najważniejsza byłabym obecnosć mojego TŻ a dopiero później ... cała reszta.

Taka sytuacja jest dla mnie nie do wyobrażenia, szanujmy siebie przede wszytkim siebie. Jeżeli jemu jest lepiej z kupą ludzi obchodzić swój sukces , niech lepiej żyje z nimi a Tobie oszczędzi więcej cierpień.

[Ma Rysia]

Ja też się melduję aczkolwiek na większość pytań odpowiedziałam przecząco, i tak będę tutaj zaglądać. Przywiązałam się do Was.

Nie zaprzątam sobie głowy ex bo robię sobie burdel w głowie z powodu Pana policjanta. Z byłymi podrywaczami jest tak, że wcale nie ma pewności, że nie są nimi dalej. Mój radar czuwa.

---------- Dopisano o 14:17 ---------- Poprzedni post napisano o 14:06 ----------

Napisane przez faeria

boję się po prostu, że on im wszystkim namydli oczy, że znowu się pogodzą, chociaż ich wszystkich też okłamał, zabawił się, aczkolwiek w inny sposób i mniej boleśnie niż mną..
mają się dzisiaj spotkać, a on ma tak gadane, taki z niego bajkopisarz.. strasznie mnie ta sytuacja stresuje

Czasami zazdroszczę ludziom tego sprytu jakim jest umiejętność manipulowania kimś. Mój były też do nich należy. Nawinie Cię taki na widelec jakbyś była jakimś spaghetti i zje. A ty nie będziesz nawet świadoma tego, że Cię połknął.

[E_nigmatic]

Zazdroszę większości z Was że macie już ten najgorszy czas za sobą.
Ja nie mam prawie żadnych znajomych przyjacioł.
Moim życiem był mój ex.
Zostałam sama....

[Agus_bebe]

Ja obecnie jestem w tak wielkim szoku, że nie potrafię normalnie funkcjonować. We wrześniu wróciliśmy z cudownych wakacji na podczas których mi się oświadczył. W październiku zarezerwowaliśmy salę, w listopadzie fotografa. W grudniu odebraliśmy klucze do mieszkania i się zaczęło. Nie mogliśmy się w ogóle dogadać w kwestii urządzenia mieszkania, podobały nam się różne rzeczy, byliśmy pod wielką presją czasu i pieniędzy. Ale jeszcze dwa tygodnie temu rozmawialiśmy o tym, stwierdziliśmy, ze damy radę. W niedzielę znów się pokłóciliśmy, tym razem o wyjazd na targi ślubne - on się źle czuł, mi było przykro i obwiniałam go, że w sobotę zamiast siedzieć w domu wyszedł z kolegami na piwo, więc teraz się źle czuje i nie jedziemy na targi, na które czekałam od października. W środę czekał na mnie po pracy, żeby oznajmić mi, że to koniec, że już nic do mnie nie czuje ...

[E_nigmatic]

Napisane przez Agus_bebe

Ja obecnie jestem w tak wielkim szoku, że nie potrafię normalnie funkcjonować. We wrześniu wróciliśmy z cudownych wakacji na podczas których mi się oświadczył. W październiku zarezerwowaliśmy salę, w listopadzie fotografa. W grudniu odebraliśmy klucze do mieszkania i się zaczęło. Nie mogliśmy się w ogóle dogadać w kwestii urządzenia mieszkania, podobały nam się różne rzeczy, byliśmy pod wielką presją czasu i pieniędzy. Ale jeszcze dwa tygodnie temu rozmawialiśmy o tym, stwierdziliśmy, ze damy radę. W niedzielę znów się pokłóciliśmy, tym razem o wyjazd na targi ślubne - on się źle czuł, mi było przykro i obwiniałam go, że w sobotę zamiast siedzieć w domu wyszedł z kolegami na piwo, więc teraz się źle czuje i nie jedziemy na targi, na które czekałam od października. W środę czekał na mnie po pracy, żeby oznajmić mi, że to koniec, że już nic do mnie nie czuje ...

Boże Świety co sie dzieje z tymi facetami !!!!
Jak mozna komuś powiedzieć że nic sie nie czuje skoro kilka miesięcy temu się oświadczyć, chciał spędzić całe życie razem ....
Nierozumiem.
Przykro mi

[akswonillam]

Napisane przez E_nigmatic

Zazdroszę większości z Was że macie już ten najgorszy czas za sobą.
Ja nie mam prawie żadnych znajomych przyjacioł.
Moim życiem był mój ex.
Zostałam sama....

Też tak miałam, po zerwaniu zorientowałam się, że całkowicie odcielam się od znajomych, nie wiem co mam robić w wolnym czasie i generalnie on był moim życiem, więc odchodząc to wszystko zabrał. Teraz jest dużo lepiej, zaczęłam poznawać nowych ludzi, odnowiłam stare kontakty, inwestuje w siebie, ćwiczę, uczę się, chudne. I powiem Ci, że powoli czuje, że rozkwitam. Uważałam się za nieatrakcyjna dziewczynę, której nikt oprócz exa nie zechce, wręcz byłam mu wdzięczna, że taki facet chce być ZE MNĄ. Teraz widzę, że to nieprawda.

Stopniowo się wszystko zacznie układać, pojawia się nowi ludzie, tyko też musisz być na to wszystko otwarta. Nie zamykaj się w domu, wychodź jak często możesz.