Zapraszanie małych dzieci na wesele

[b57b0c36aac5e3558a14a2d0d269fc6e062f42ab_5d436f084516d]

.

[_Ariel_]

To już problem rodziców że się nie pobawią jeśli przyjdą z dziećmi.

Byłam kiedyś na takim weselu, gdzie para młoda nie życzyła sobie obecności dzieci. Była jednak 3 dzieciaków ( dzieci rodzeństwa panny młodej ) Reszta gości czuła się bardzo pokrzywdzona z tego powodu.
Myślę że albo zaprasza się wszystkich bez dzieci albo z dziećmi, i nie robi się wyjątku.

Ja również czułabym się urażona gdybym usłyszała że mam zostawić dzieci w domu a na weselu okazałoby się że jednak jakieś maluchy są.
Gdyby jednak to dotyczyło wszystkich nie miała bym z tym problemu.

[cranberry juice]

A ja myślę, że co innego jednak dzieci rodzeństwa (które z automatu są bliską rodziną), a co innego dzieci znajomych, które są dla młodych całkowicie obce.

[Nancy_M]

Podzielam zdanie Ariel w tej kwestii, że jak ktoś weźmie ze sobą dziecko i przez to się nie pobawi, to już jego wybór i jego problem.

Czy wypada, to trudne pytanie, każdy odpowie Ci na to inaczej. Pewnie niektórzy zrozumieją, szczególnie jeśli ich dzieci nawet nie znasz. Ale trzeba liczyć się z tym, że ktoś mimo wszystko może się poczuć urażony. I że ktoś powie, że jeśli bez dzieci, to nie przyjdzie w ogóle, bo albo nie ma ich z kim zostawić, albo nie nauczył dzieci zostawać na kilka godzin bez rodziców.

[drasunia]

To Twoje wesele i ty ustalasz reguły. Skoro komuś tak nie odpowiada to droga wolna. Ja też nie mam nic przeciwko dzieciom na weselu, o ile są dobrze wychowane i umieją się zachować w towarzystwie. Jeszcze na jedno, czy dwójkę dzieci da się przymknąć oko. Ale jak się ustawi cała grupka i będzie przeszkadzać dorosłym to może być to denerwujące.

[LiviaVe]

Nie widzę nic złego w niezapraszaniu dzieci znajomych i ludzi z pracy. Też bym nie zaprosiła.

Na jednym weselu siedziała naprzeciwko mnie para z kilkumiesięcznym (może rocznym?) bobasem. Niezbyt przyjemnie je się obiad kiedy naprzeciwko dziecku z buzi wypadają jakieś rzeczy. Miało także dostawione krzesełko do karmienia za krzesłami rodziców, co powodowało, że goście nie mogli swobodnie przechodzić (para siedziała od strony ściany). Jak się już zaprasza z takimi małymi dziećmi, to PM powinni pomyśleć, jak najlepiej ich usadzić tak, żeby każdemu było komfortowo. Z tego krzesełka skorzystali chyba raz.

[Mimiko]

Jestem właśnie na etapie zapraszania gości na wesele, więc się wypowiem Zapraszam dzieci tylko z najbliższej rodziny, czyli np. dziecko kuzyna czy mojego chrześniaka, a dalszą rodzinę zapraszam bez dzieci. W moim przypadku zasada wszystko albo nic, nie sprawdziłaby się, bo z wesela na 70 osób zrobiłaby się setka, gdybym każdą parę chciała zaprosić z dziećmi. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie, żeby maluchy z najbliższej rodziny były wykluczone. U mnie nikt z gości się nie obraził, nikt nie był zdziwiony, że na zaproszeniu są tylko rodzice, więc sądzę, że nie ma problemu.

[Imari777]

Nigdy jeszcze nie spotkałam się z zapraszaniem dzieci na wesela.
Dzieci są tylko na poprawinach, wesela są bez dzieci.

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez Imari777

Nigdy jeszcze nie spotkałam się z zapraszaniem dzieci na wesela.

Serio? Ja jeszcze nigdy nie byłam na weselu, gdzie nie byłoby dzieci.

[SchwarzOhneZucker]

Ja raczej bywałam na weselach na których były też dzieci. Jeśli dziecko ma ok 7 lat to myślę, że jak najbardziej może się już na takim weselu bawić. Gorzej, jak jest to noworodek. Chociaż w zeszłym roku byłam na takim weselu na którym była też para z maleńkim dzieckiem. Byłam w szoku bo dziecko przespało cała imprezę na głośnej sali w wózku.

[WeddingLover]

ja tez nie widze nic złego w zapraszaniu bez dzieci

[lovebird]

Napisane przez cranberry juice

A ja myślę, że co innego jednak dzieci rodzeństwa (które z automatu są bliską rodziną), a co innego dzieci znajomych, które są dla młodych całkowicie obce.

Napisane przez _Ariel_

To już problem rodziców że się nie pobawią jeśli przyjdą z dziećmi.

No nie do końca, bo organizując wesele chciałabym, żeby moi goście dobrze się bawili. Inną sprawą jest to, czy będą potrafili się dobrze bawić rodzice małego dziecka, które zostało samo z babcią czy opiekunką.

[_Ariel_]

Napisane przez lovebird

No nie do końca, bo organizując wesele chciałabym, żeby moi goście dobrze się bawili. Inną sprawą jest to, czy będą potrafili się dobrze bawić rodzice małego dziecka, które zostało samo z babcią czy opiekunką.

Oczywiście, każdy by chciał aby nasi goście dobrze się bawili..ale jeśli ktoś decyduje się przyjść z dzieckiem to jego wybór i jego problem. Jestem w trakcie organizacji wesela. Zapraszamy gości z dziećmi. Nikt nie ma z tym problemu. Część przychodzi z dziećmi a część załatwiła sobie opiekę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ingel]

Dla mnie to jakis kosmos brac dzieci na wesele.
Ani to komfort dla dzieci, ani dla rodzicow, ani dla mlodych.


Byloby mi przykro, gdyby moi goscie zamiast swietowac zajmowali sie swoimi dziecmi (przewijanie-karmienie - jedzenie -toaleta) a na koniec zmyli sie np. o 22 - bo Kasia musi isc spac i zle sie czuje. Powiedzmy 5 par ktore maja male dzieci musi sie zmyc z wesela ze wzgledu na dziecko - juz 10 osob mniej.

[WeddingLover]

Napisane przez Ingel

a na koniec zmyli sie np. o 22 - bo Kasia musi isc spac i zle sie czuje. Powiedzmy 5 par ktore maja male dzieci musi sie zmyc z wesela ze wzgledu na dziecko - juz 10 osob mniej.

dokładnie, goście znikają nim wesele na dobre się zacznie. Pomijajac fakt, że najzwyczajniej w świecie szkoda, że gości nie będzie to dodatkowo płacisz za puste miejsca przy stole :/

[_Ariel_]

Napisane przez Ingel

Dla mnie to jakis kosmos brac dzieci na wesele.
Ani to komfort dla dzieci, ani dla rodzicow, ani dla mlodych.


Byloby mi przykro, gdyby moi goscie zamiast swietowac zajmowali sie swoimi dziecmi (przewijanie-karmienie - jedzenie -toaleta) a na koniec zmyli sie np. o 22 - bo Kasia musi isc spac i zle sie czuje. Powiedzmy 5 par ktore maja male dzieci musi sie zmyc z wesela ze wzgledu na dziecko - juz 10 osob mniej.

No okej, ale jeśli by nie mieli zostawić z kim dziecka? To lepiej żeby nie przychodzili wcale niż na te kilka godzin?

Mam wrażenie że tu już nie chodzi o niczyj komfort tylko o talerzyk. Bo po co płacić za kogoś kto zaraz się zmyje.

Ja osobiście będę miała kilkoro maluszków na weselu. Wynajmiemy pokój żeby rodzice mogli w ciszy i spokoju przewinąć albo nakarmić dzieci. Zdaję sobie sprawę że nie będą mogli być z nami długo, ale cieszy mnie to że chcą przyjść przynajmniej na kilka godzin i pobyć z nami w tym dniu.

[Ingel]

ok, gdyby nie mieli zostawic z kim dziecka to trudno.
Ale - jezeli nie jest to najblizsza rodzina - zazwyczaj maja z kim te dzieci zostawic , mam tu na mysli babcie i ciotki - znajac mentalnosc babc nie ma problemu z zaopiekowaniem sie wnukiem na 1 noc

i nie,tu nie chodzi o kase! mam to gdzies ze 'zaplacilam za obiad i ciasto' a gosc nie zjadl ciasta. Po prostu byloby mi przykro gdyby gosci zmyli sie z wesela bo dziecko. Nie moga tanczyc, bo przewijaja, nie zjedza posilku bo dziecko marudzi itd itp.

No po prostu nie rozumiem i nie zrozumiem po kiego grzyba ludzie ciagaja te biedne dzieci na wesela, O ILE to naprawde nie jest wyjatkowa sytuacja.

[WeddingLover]

dokładnie, w 100% zgadzam się z Ingel

[_Ariel_]

No cóż, od tego jest forum aby dyskutować

Od siebie dodam jedynie że dzieci są dla mnie tak samo wartościowymi gośćmi jak ich rodzice, a nie zbędnym dodatkiem.

[b57b0c36aac5e3558a14a2d0d269fc6e062f42ab_5d436f084516d]

Napisane przez _Ariel_

No cóż, od tego jest forum aby dyskutować

Od siebie dodam jedynie że dzieci są dla mnie tak samo wartościowymi gośćmi jak ich rodzice, a nie zbędnym dodatkiem.

Dzieci, które są mi bliskie i owszem, ale ja większości tych dzieci nie znam za bardzo (lub wcale). W sumie to dla mnie trochę tak, jakbym zapraszała teściową, czy mamę koleżanki, bo z nią mieszkają. Chyba wszyscy znajomi mają z kim zostawić maluchy (podkreślam większość to na prawdę małe dzieci), ale jestem pewna że jak wypiszę je w zaproszeniu to z nimi przyjdą. Dlatego zastanawiam się czy wpisanie samo "Katarzyna i Tomasz Kowalscy" nie wymieniając najmłodszych jest w porządku.
Kasa się tutaj absolutnie nie liczy, ale też będzie mi przykro, jak 1/3 gości zmyje się w połowie i zostaną puste miejsca.

[Krycha1990]

Ja był nie zapraszała. Na moim weselu też nie było dzieci i wszyscy się świetnie bawili, przecież o weselu wie się parę miesięcy wcześniej więc można spokojnie zorganizować opiekę.

[SteveS]

Jestem w odwrotnej sytuacji - tzn. mam małe dziecko, które będzie miało rok w momencie, gdy będzie wesele naszych przyjaciół. Mały nie zostanie z dziadkami, bo zwyczajnie nie ma z nimi tak częstego kontaktu, żeby spędzić pół dnia i całą noc; dodatkowo jest karmiony piersią. Para młoda chętnie by nas widziała z dzieckiem przez całe wesele, ale dla nas to żadna zabawa, bo dziecka samego w pokoju nie zostawię - przecież nie spędzę połowy wesela, wpatrzona w ekran elektronicznej niani, zwłaszcza że młody budzi się 2-4 razy w nocy. Zdecydowaliśmy się więc zabrać tych dziadków, z którymi syn będzie miał intensywniejszy kontakt (będziemy akurat 2 tygodnie razem na wakacjach), wziąc go ze sobą na ślub (który jest już o 13, więc wcześnie), potem na obiad, a następnie odstawić do pokoju hotelowego, w którym czekają dziadkowie. W trakcie przyjść, uśpić - i wrócić na zabawę. Głowa spokojna, dzieć zaopiekowany. Gdyby było blizej, to pewnie zostawilibyśmy go w domu z dziadkami w takim samym układzie, ale wesele jest 200 km od nas, a ślub 50 km od wesela.
I dodam: nie zawsze jest co zrobic z dzieckiem. Mamy też psa, on zostanie z opiekunami, których załatwimy - dziecko na to nie pójdzie, zwłaszcza już takie bardziej świadome, a w centrum lęku separacyjnego. Aczkolwiek nie widzę powodu, dla którego para młoda miałaby się do nas dostosowywać - sami płacimy za pokój, choć pewnie odbije się to na kopercie, niestety (portfel nie jest z gumy). Gdyby się nie dało załatwić opieki, to po prostu byśmy nie pojechali, a nie naciskali na kogoś, żeby podporządkowal imprezę pod nas.

[Voytkova]

Napisane przez SteveS

Jestem w odwrotnej sytuacji - tzn. mam małe dziecko, które będzie miało rok w momencie, gdy będzie wesele naszych przyjaciół. Mały nie zostanie z dziadkami, bo zwyczajnie nie ma z nimi tak częstego kontaktu, żeby spędzić pół dnia i całą noc; dodatkowo jest karmiony piersią. Para młoda chętnie by nas widziała z dzieckiem przez całe wesele, ale dla nas to żadna zabawa, bo dziecka samego w pokoju nie zostawię - przecież nie spędzę połowy wesela, wpatrzona w ekran elektronicznej niani, zwłaszcza że młody budzi się 2-4 razy w nocy. Zdecydowaliśmy się więc zabrać tych dziadków, z którymi syn będzie miał intensywniejszy kontakt (będziemy akurat 2 tygodnie razem na wakacjach), wziąc go ze sobą na ślub (który jest już o 13, więc wcześnie), potem na obiad, a następnie odstawić do pokoju hotelowego, w którym czekają dziadkowie. W trakcie przyjść, uśpić - i wrócić na zabawę. Głowa spokojna, dzieć zaopiekowany. Gdyby było blizej, to pewnie zostawilibyśmy go w domu z dziadkami w takim samym układzie, ale wesele jest 200 km od nas, a ślub 50 km od wesela.

I dodam: nie zawsze jest co zrobic z dzieckiem. Mamy też psa, on zostanie z opiekunami, których załatwimy - dziecko na to nie pójdzie, zwłaszcza już takie bardziej świadome, a w centrum lęku separacyjnego. Aczkolwiek nie widzę powodu, dla którego para młoda miałaby się do nas dostosowywać - sami płacimy za pokój, choć pewnie odbije się to na kopercie, niestety (portfel nie jest z gumy). Gdyby się nie dało załatwić opieki, to po prostu byśmy nie pojechali, a nie naciskali na kogoś, żeby podporządkowal imprezę pod nas.

Tez tak kombinowałam kiedy moje dziecię było małe.Do tej pory było już chyba na 4 weselach-jakoś nie wyobrażalam sobie nie zabrać je ze sobą choć na kilka godzin .Ostatnio miałam wesele w bliskiej rodzinie,było dość dużo dzieci i całkiem ładnie się bawiły,myśle ze nikomu nie przeszkadzały specjalnie.O którejś godzinie pojechały z dziadkami do hotelu a my rodzice zostaliśmy się bawić .
I spotkałam się z sytuacja ze ktoś kto został zaproszony bez dzieci, nie przyszedł na wesele właśnie dlatego ,ze na zaproszeniu nie były uwzględnione dzieci.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[SteveS]

Napisane przez Voytkova

Tez tak kombinowałam kiedy moje dziecię było małe.Do tej pory było już chyba na 4 weselach-jakoś nie wyobrażalam sobie nie zabrać je ze sobą choć na kilka godzin .Ostatnio miałam wesele w bliskiej rodzinie,było dość dużo dzieci i całkiem ładnie się bawiły,myśle ze nikomu nie przeszkadzały specjalnie.O którejś godzinie pojechały z dziadkami do hotelu a my rodzice zostaliśmy się bawić .
I spotkałam się z sytuacja ze ktoś kto został zaproszony bez dzieci, nie przyszedł na wesele właśnie dlatego ,ze na zaproszeniu nie były uwzględnione dzieci.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

No ludzie mają różne podejście. Dla mnie zaproszenie i bez dziecka, i z dzieckiem jest normalne - to para młoda ustala, jak zaprasza. Rozumiem ją i w jednym, i w drugim przypadku. Niemniej, zaproszenie bez dziecka nie sprawia, że dziecko czarodziejsko zniknie, a czasem z opieką jest trudno (zwłaszcza w przypadku młodszych dzieci), więc rozumiem też, że ktoś z tego powodu nie idzie na wesele.

[Faiza]

Byłam na weselu bez dzieci, nie słyszałam żadnych skarg od gości, pani młoda też nie, ale tam dzieci nie były zaproszone ze względu na chorobę PM i każdy o tym wiedział (istnieje większe ryzyko złapania infekcji od dziecka niż dorosłego, takie zalecenie dostała PM od lekarza)


U nas dzieci były, nie wyobrażaliśmy sobie ich nie zapraszać. Raz, że znamy te dzieciaki i mamy fajny kontakt, dwa, że rodzina by to bardzo źle odebrała i wiele osób by nam wtedy odmówiło. Rozwiązaniem jest zatrudnienie animatorki, u nas koszt ponad 2h zabaw wyniósł 300zł, dzieci były zachwycone, nie było żadnych problemów (a był jeden chłopiec z ADHD, dzieci były w wieku 3-11 lat i w większości się nie znały). Rodzice mieli spokój, mogli się pobawić, jak dzieciaki wróciły to już się fajnie bawiły ze sobą nawzajem. Mieliśmy ten komfort, że w miejscu wesela mieliśmy też noclegi (to była konieczność dla wielu naszych gości, bo są z daleka) i jeśli któreś dziecko trzeba było już położyć to było gdzie, a rodzice mogli wrócić do zabawy.

[Mimiko]

[1=b57b0c36aac5e3558a14a2d 0d269fc6e062f42ab_5d436f0 84516d;84031281]Dzieci, które są mi bliskie i owszem, ale ja większości tych dzieci nie znam za bardzo (lub wcale). W sumie to dla mnie trochę tak, jakbym zapraszała teściową, czy mamę koleżanki, bo z nią mieszkają. Chyba wszyscy znajomi mają z kim zostawić maluchy (podkreślam większość to na prawdę małe dzieci), ale jestem pewna że jak wypiszę je w zaproszeniu to z nimi przyjdą. Dlatego zastanawiam się czy wpisanie samo "Katarzyna i Tomasz Kowalscy" nie wymieniając najmłodszych jest w porządku.
Kasa się tutaj absolutnie nie liczy, ale też będzie mi przykro, jak 1/3 gości zmyje się w połowie i zostaną puste miejsca.[/QUOTE]


Moim zdaniem to jest okej, tak zrobiłam na swoich zaproszeniach.

Napisane przez Voytkova

Tez tak kombinowałam kiedy moje dziecię było małe.Do tej pory było już chyba na 4 weselach-jakoś nie wyobrażalam sobie nie zabrać je ze sobą choć na kilka godzin .Ostatnio miałam wesele w bliskiej rodzinie,było dość dużo dzieci i całkiem ładnie się bawiły,myśle ze nikomu nie przeszkadzały specjalnie.O którejś godzinie pojechały z dziadkami do hotelu a my rodzice zostaliśmy się bawić .
I spotkałam się z sytuacja ze ktoś kto został zaproszony bez dzieci, nie przyszedł na wesele właśnie dlatego ,ze na zaproszeniu nie były uwzględnione dzieci.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

No wiesz, niektórzy odmawiają, bo nie mogą załatwić opieki nad dziećmi, ale niektórzy po prostu nie chcą iść na wesele i szukają wymówki. Ja od jednej pary usłyszałam, że nie przyjdą, bo nie organizujemy poprawin. Także komuś nie spodoba się brak dzieci, komuś brak poprawin albo wiejskiego stołu itd.

[PatiPekala]

Ja jestem przeciwna. Już byłam na kilku weselach, na których ani rodzice się nie wybawili, ani dzieci, zwłaszcza niemowlaki i roczniaki. Notoryczny płacz przeszkadza wszyytskim. Pamiętam nawet takie sytuacje, gdzie państwo młodzi wypraszali gości z drącymi się niemowlętami, np. z kościoła. To musi być straszne, kiedy nie można sie na niczym skupić, bo dzieciaki wyją. Dla rodzicow to też niekonicznie jest komfortowa sytuacja. Zamiast się bawić, muszą ciągle uważać na dzieci, przebirać je, karmic itp.

[b57b0c36aac5e3558a14a2d0d269fc6e062f42ab_5d436f084516d]

Napisane przez Faiza

Byłam na weselu bez dzieci, nie słyszałam żadnych skarg od gości, pani młoda też nie, ale tam dzieci nie były zaproszone ze względu na chorobę PM i każdy o tym wiedział (istnieje większe ryzyko złapania infekcji od dziecka niż dorosłego, takie zalecenie dostała PM od lekarza)


U nas dzieci były, nie wyobrażaliśmy sobie ich nie zapraszać. Raz, że znamy te dzieciaki i mamy fajny kontakt, dwa, że rodzina by to bardzo źle odebrała i wiele osób by nam wtedy odmówiło. Rozwiązaniem jest zatrudnienie animatorki, u nas koszt ponad 2h zabaw wyniósł 300zł, dzieci były zachwycone, nie było żadnych problemów (a był jeden chłopiec z ADHD, dzieci były w wieku 3-11 lat i w większości się nie znały). Rodzice mieli spokój, mogli się pobawić, jak dzieciaki wróciły to już się fajnie bawiły ze sobą nawzajem. Mieliśmy ten komfort, że w miejscu wesela mieliśmy też noclegi (to była konieczność dla wielu naszych gości, bo są z daleka) i jeśli któreś dziecko trzeba było już położyć to było gdzie, a rodzice mogli wrócić do zabawy.

Ale chyba nie ma animatorek dla dzieci w wieku 0-2 lata?

[kasiulka_xoxo]

Mnie ta kwestia jeszcze czeka. Rodzicom może wydawać sie to dziwne, bo jednak dzieci to ich rodzina. Ale ostateczny głos ma PM - czy zaprasza ciocię Stasie, wuja Frania i czy chce na weselu dzieci. Nie pasuje gościom - nie przychodzą. To ich dzień i oni robią to, co uważają za stosowne.
Inna sprawa to zachowanie rodziców - jeśli pilnują pociech jest ok, ale ile to bachorów lata niepilnowanych, wpada w kelnerów, w gości w tańcu lub przeszkadza PM w pierwszym tańcu? A rodzice przyklaskują zachwyceni jaką to mają gwiazdę?

[WeddingLover]

Napisane przez kasiulka_xoxo

ale ile to bachorów lata niepilnowanych, wpada w kelnerów, w gości w tańcu lub przeszkadza PM w pierwszym tańcu? A rodzice przyklaskują zachwyceni jaką to mają gwiazdę?

no tutaj to jeszcze mógłby cos zaradzić ogarnięty animator (zakładając, że takowego zatrudnimy)