Co byś zrobiła gdybyś na jeden dzień stała się singielką?

[Ruwi]

[1=f60400d832b72deb5c42f71 6e834e5f0a0698277_6206f89 5c87a0;86738937]Związek na tym polega przecież, ze sie partnera informuje o planach aby sie nie martwił. Ze bierze sie pod uwagę zdanie partnera. Ale to nie jest czymś co ogranicza nas przecież.
Planując weekend planuje go z mężem a nie sama.
Będąc singielka nie musiałabym tego robic i nic więcej by sie nie zmieniło.

Nie chodziłabym nagle po dyskotekach czy pubach albo szukała bolca
Zwyczajnie teraz zamiast robic cos sama robie to z rodzina.[/QUOTE]
No właśnie o tym braniu pod uwagę mówię. Myślę, że to zależy też od tego, jak wyglądało singielskie życie wcześniej. Moje akurat było dość intensywne - imprezy z dużą ilością alkoholu, samotne podróże na koniec drugi koniec świata, przelotne romanse. I duże znaczenie ma też to, że sporo rzeczy robiłam spontanicznie bez planowania. Jednak będąc w związku trzeba się bardziej pilnować, żeby czasem komuś nie było przykro. Nie mówię, że to jest jakieś uciążliwe, ale jednak nie jest to taki 100% poziom swobody jak będąc singlem.

Inna sprawa, że ja bym swojego związku za singielstwo nie zamieniła. Raz, że już zdążyłam się wyszumieć, dwa, jest mi po prostu lepiej razem Co nie znaczy, że nie widzę plusów bycia singlem.

[kaprysna_singielka]

Napisane przez Ruwi

No właśnie o tym braniu pod uwagę mówię. Myślę, że to zależy też od tego, jak wyglądało singielskie życie wcześniej. Moje akurat było dość intensywne - imprezy z dużą ilością alkoholu, samotne podróże na koniec drugi koniec świata, przelotne romanse. I duże znaczenie ma też to, że sporo rzeczy robiłam spontanicznie bez planowania. Jednak będąc w związku trzeba się bardziej pilnować, żeby czasem komuś nie było przykro. Nie mówię, że to jest jakieś uciążliwe, ale jednak nie jest to taki 100% poziom swobody jak będąc singlem.

Inna sprawa, że ja bym swojego związku za singielstwo nie zamieniła. Raz, że już zdążyłam się wyszumieć, dwa, jest mi po prostu lepiej razem Co nie znaczy, że nie widzę plusów bycia singlem.

Co to znaczy wyszumieć?

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez Ruwi

No właśnie o tym braniu pod uwagę mówię. Myślę, że to zależy też od tego, jak wyglądało singielskie życie wcześniej. Moje akurat było dość intensywne - imprezy z dużą ilością alkoholu, samotne podróże na koniec drugi koniec świata, przelotne romanse. I duże znaczenie ma też to, że sporo rzeczy robiłam spontanicznie bez planowania. Jednak będąc w związku trzeba się bardziej pilnować, żeby czasem komuś nie było przykro. Nie mówię, że to jest jakieś uciążliwe, ale jednak nie jest to taki 100% poziom swobody jak będąc singlem.

Inna sprawa, że ja bym swojego związku za singielstwo nie zamieniła. Raz, że już zdążyłam się wyszumieć, dwa, jest mi po prostu lepiej razem Co nie znaczy, że nie widzę plusów bycia singlem.

U mnie wyglada to tak, ze kiedy byłam panna/singielka to robiłam co chciałam, imprezowałam do rana, spontaniczne wypady za miasto itd. A potem przestałam to robic bo zmienił mi sie etap życia i chciałam sie ustatkować, znudziły mi sie juz imprezy. Wiec teraz juz mi nie w głowie przelotne romanse nawet jakbym była singielka bo jestem juz na innym etapie swojego życia

Ja nie zmieniłam trybu życia dla faceta tylko znalazłam faceta bo moje życie sie zmieniło i byłam gotowa na poważny związek. I szukałam kogoś kto juz etap wiecznych imprez ma za soba myśle, ze w tym tkwi ta różnica.

[Frezja__]

Napisane przez linkinpaark

Swoją drogą martwią mnie odpowiedzi, że gdyby ktoś na JEDEN dzień został singlem, to od razu poleciałby do łóżka z kimś innymi. Powoduje to mój niepokój o relacje seksualne jakie w tych związkach muszą panować.

Że niby zapędy do zdrady?

[Mahdab]

Napisane przez Frezja__

Że niby zapędy do zdrady?

I nudne życie seksualne albo zupełny brak.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ruwi]

Ja bym tego sformułowania nie traktowała jako skok w bok i później radosny powrót jak gdyby nigdy nic. Tylko, że skoro singielka na jeden dzień, to wyobrażam sobie, że ten w perspektywie nie ma żadnego związku Bo to teoretyczne pytanie, w prawdziwym życiu nie da się czegoś takiego zrealizować :P

[linkinpaark]

Napisane przez Frezja__

Że niby zapędy do zdrady?

Hmm... Niekoniecznie to miałam na myśli. Raczej chodzi o to, ze musi im się nie układać z partnerem w sprawach seksualnych. Ktoś kto ma dobry seks raczej nie myśli od razu o tym, żeby isc do łóżka z kimś innym. Wiec albo rutyna, albo w ogóle słabe życie seksualne.

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez linkinpaark

Hmm... Niekoniecznie to miałam na myśli. Raczej chodzi o to, ze musi im się nie układać z partnerem w sprawach seksualnych. Ktoś kto ma dobry seks raczej nie myśli od razu o tym, żeby isc do łóżka z kimś innym. Wiec albo rutyna, albo w ogóle słabe życie seksualne.

tez takie mam wrazenie

[c091e8898908a1b264e2bb88ceb2cf7cf162daf4_5d967d9baaf5e]

Napisane przez linkinpaark

Hmm... Niekoniecznie to miałam na myśli. Raczej chodzi o to, ze musi im się nie układać z partnerem w sprawach seksualnych. Ktoś kto ma dobry seks raczej nie myśli od razu o tym, żeby isc do łóżka z kimś innym. Wiec albo rutyna, albo w ogóle słabe życie seksualne.

Taaak, bo wątek jest tak bardzo na sero po pierwsze.
Po drugie, piszą to kobiety w związkach 10-20 letnich, więc nie wiem co jest dziwnego w tym, że już zapomniały, jak smakuje seks z kimś innym.
Po trzecie to raczej więcej o tobie mówi, żeś taka chętna od razu palcem wytykać i diagnozować problem

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez linkinpaark

Hmm... Niekoniecznie to miałam na myśli. Raczej chodzi o to, ze musi im się nie układać z partnerem w sprawach seksualnych. Ktoś kto ma dobry seks raczej nie myśli od razu o tym, żeby isc do łóżka z kimś innym. Wiec albo rutyna, albo w ogóle słabe życie seksualne.

Nie masz racji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mahdab]

Napisane przez Ruwi

Ja bym tego sformułowania nie traktowała jako skok w bok i później radosny powrót jak gdyby nigdy nic. Tylko, że skoro singielka na jeden dzień, to wyobrażam sobie, że ten w perspektywie nie ma żadnego związku Bo to teoretyczne pytanie, w prawdziwym życiu nie da się czegoś takiego zrealizować :P

Też to rozumiem jako taka hipotetyczna sytuacje, która się nigdy nie zdarzy.
Tak jakby się przeskoczyło do innego rownoleglego życia, gdzie tego naszego partnera nie ma, nie było i nie będzie.
[1=c091e8898908a1b264e2bb8 8ceb2cf7cf162daf4_5d967d9 baaf5e;86739528]Taaak, bo wątek jest tak bardzo na sero po pierwsze.
Po drugie, piszą to kobiety w związkach 10-20 letnich, więc nie wiem co jest dziwnego w tym, że już zapomniały, jak smakuje seks z kimś innym.
Po trzecie to raczej więcej o tobie mówi, żeś taka chętna od razu palcem wytykać i diagnozować problem [/QUOTE]
Właśnie, to wątek z przymrużeniem oka, a dla niektorych jest to dobra okazja pooceniac innych

Dla mnie z kolei jest trochę dziwne nie dostrzeganie żadnych zalet w byciu singlem



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Frezja__]

Napisane przez linkinpaark

Hmm... Niekoniecznie to miałam na myśli. Raczej chodzi o to, ze musi im się nie układać z partnerem w sprawach seksualnych. Ktoś kto ma dobry seks raczej nie myśli od razu o tym, żeby isc do łóżka z kimś innym. Wiec albo rutyna, albo w ogóle słabe życie seksualne.

Może u Ciebie.
U mnie jednym "ograniczeniem" w związku jest monogamia więc tym by się różnił mój jeden dzień singielki.

I serio, wątek jest z przymrozeniem oka.