Czy czujecie presję posiadania dzieci?

[zuzaneczka]

presję? ale chęć taak!! coraz bardziej rozczulam sie na widok maluszków,
niestety z rożnych powodów musieliśmy/musimy się wstrzymać z rozpoczęciem starań
mam jednak nadzieję że niedługo uda nam się "kogoś" zmajstrować

Wkurza mnie jednak jak np. babcia męża domaga się prawnuka i zawsze mi się bacznie przygląda czy brzuszek mi już rośnie -

elsi gratulacje!!! mnie się właśnie wydaje że najlepsze są takie "wpadki niewpadki"

[zolza20]

A u nas w niedziele 14.10.2007roku minie 1-wsza rocznica slubu....smutna bo bedziemy ja obchodzili osobno...choc nawet nie mam pomyslu jak ja przerzyc.A co do dzieci to juz rok wczesniej przed slubem rodz.TZ zrobila nagonke na nas...boze co my sie nasłuchalismy.....juz nawet slub nie byl wazny tylko dzieci jak najszybciej dzieci...masakra...poczul am sie jak reporduktor w bialej sukni...ale znalazlam pomysl..powiedzialam ze nie moge miec dzieci...przynajmniej narazie (chora tarczyca ale ciaze by zniosla)ale to byla jedyna szansa tak mis ie wydaje....potem jak juz zajde w ciaze tio pewnie zrobie im niespodzianke...

[Pomidora]

Napisane przez zolza20

A u nas w niedziele 14.10.2007roku minie 1-wsza rocznica slubu....smutna bo bedziemy ja obchodzili osobno...choc nawet nie mam pomyslu jak ja przerzyc.A co do dzieci to juz rok wczesniej przed slubem rodz.TZ zrobila nagonke na nas...boze co my sie nasłuchalismy.....juz nawet slub nie byl wazny tylko dzieci jak najszybciej dzieci...masakra...poczul am sie jak reporduktor w bialej sukni...ale znalazlam pomysl..powiedzialam ze nie moge miec dzieci...przynajmniej narazie (chora tarczyca ale ciaze by zniosla)ale to byla jedyna szansa tak mis ie wydaje....potem jak juz zajde w ciaze tio pewnie zrobie im niespodzianke...

Gratulacje z okazji pierwszej rocznicy ślubu My juz trochę ponad rok i wiecie co? Chyba zaczyna mi jednak rosnąć chętka na bobasaAle ja mam takie skoki nastroju, więc pewnie niedługo mi przejdzie
a masz naprawde chora tarczycę?Bo moja kuzynka ma i naprawdę nie może miec dzieci ( w najbliższym czasie) i jest zrospaczona, bo bardzo już chciała się starać (ma 27 lat)

[SoNeRa]

ojeju jak tak mozna przed slubem juz nagabywac na dzieci u nas poki co cisza ani moi rodzice ani mama TŻ nic o dzieciach nie wspomina to juz predzej my sami sobie gadamy na te tamty - zobaczymy jak po slubie bedzie czy cos beda nam mowic

[Pomidora]

Napisane przez SoNeRa

ojeju jak tak mozna przed slubem juz nagabywac na dzieci u nas poki co cisza ani moi rodzice ani mama TŻ nic o dzieciach nie wspomina to juz predzej my sami sobie gadamy na te tamty - zobaczymy jak po slubie bedzie czy cos beda nam mowic

Ojej, tak właśniue patrzę, że ty zaraz ślub będziesz miałaDenerwujesz się?
Dobrze jak nikt nie zagaduje o dzieciach, bo wtedy szybciej ochota samej parze przychodzi. A jak za dużo gadają w kółko, to juz się dzieci odechciawa.

[zolza20]

Tak mam chora tarczyce,ale ciaze prawdopodobnie by przezyla...nie wiem jak z zajsciem czy nie przeszkodzi...ale pomogla mi przynajmniej narazie dopuki nie padnie tekst czy lecze i jak mi idzie i kiedy bedzie juz mozna miec dzieci..ehhh.....problem tkwi w tym ze tescie sa juz grubo po 60tce a maja tylko1wnuka (od szwagra) i gadaja zeby szybko dzieci bo boja sie ze nie doczekaja naszej córki!!!!! bo tylko corka wchodzi w gre.....mowie wam masakra a ja mam dopiero23latka i nie czuje sie jeszcze na tyle dojrzala by byc matka...a przeciez to ja bede wychowywala nie tescie prawda...

[rav12345]

Hmm... my mamy po 24 lata, ze soba jestesmy prawie 8 lat. Przyznam ze myslimy o dziecku - slub po czesci byl krokiem naprzod. Jednak poki co nie czujemy presji - rodzice nas nie mecza (choc tesciowa wbrew naszym marzeniom chciałaby wnuczkę), problemy zdrowotne mimo że są, nie spędzają nam snu z powiek. Tak jak niektóre z was, chcę się jeszcze trochę nacieszyć życiem we dwójke. Dwa - za miesiąc kończę studia i w końcu mogę szukać pełnowymiarowej pracy. Nie po to studiowałam przez kilka lat, by teraz siedzieć w domu z dzieckiem. Praca daje mi ogromną satysfakcję, i też jest moim celem w życiu. Wiąże się z tym większe poczucie bezpieczeństwa itd.

Nie mam też poczucia, że będę odkładać decyzję o dziecku w nieskończoność. W zeszłym miesiącu odstawiłam tabletki, i powoli zabieram się za "szykowanie gniazdka". Kiedy będzie najlepszy moment na dzieciaczka? - za rok, za dwa, zobaczymy

[Marzenax]

A ja już przed ślubem przestałam spotykac się z pewnymi naszymi znjaomymi. Powód? Nie mogłam znieśc ich ciągłego gadania: " KIedy palnujecie dziecko?", "Małżeństwo bez dziecka nie ma sensu", " Bez dzicka nie przetwacie kryzysóww małżeństwie" itp. Sami po półrocznym związku wpadli i tylko i wyłącznie dlatego wzięli ślub, ciągle się kłócą i nie widzę w ich związku żadnych pozytywnych emocji, a tak potrafią wytykac innym że nie mają dzieci....
Co do rodziny to wiedzą że na dziecko trzeba się przygotowac, chodzi mi głównie o kwestie finanasowe.

[Karola_82]

ja odstawilam tabletki 2 miesiace temu, zeby przygotowac organiza na nowego mieszkanca, jakim za 2-3 latka bedzie dziecko, moze wczesniej, kto wie, moze nam sie odmieni albo dziecko przyjdzie niespodziewanie szczerze mowiac to do wczoraj myslalam ze to juz bo okres spoznil mi sie o jakis tydz, ale "na szczescie" to jeszcze nie teraz mamy po 25 lat i mysle ze mamy jeszcze czas, zeby pomyslec o dzieciach, narazie jestesmy tylko dla siebie i to nam w zupelnosci obecnie wystarcza

[karolakep]

Ja nie czuje presji ze strony najblizszych, z kolei sama bardzo chce miec dzieci, ale poki co lipa. Wbrew pozorom zajscie w ciaze to nie taka prosta sprawa...

[SoNeRa]

Napisane przez Pomidora

Ojej, tak właśniue patrzę, że ty zaraz ślub będziesz miałaDenerwujesz się?
Dobrze jak nikt nie zagaduje o dzieciach, bo wtedy szybciej ochota samej parze przychodzi. A jak za dużo gadają w kółko, to juz się dzieci odechciawa.

tak Skarbie moj slub za tydzienczy mam stresa hmm nie wiem?jak mi sie kazdy pyta to zaczynam miec ale wciaz nie wierze ze to juz za tydzien ten piekny wyczekany przez nas dzien naszego Slububardziej sie stresuje czy wszystko uda sie na czas pozalatwiac i podopinac na ostatni guzik - mam nadzieje ze takpoza tym pogoda sie martwie bo masakryczna sie zrobila a ja mam cieniutkie bolerko
Dzis mam panienski

[Melliana]

presję może nie, ale zapytania krążą i uwagi o chrzcinach. Tymczasem chęci brak, instynkt zerowy i skoro dotąd się nie pojawił, nie ma się co łudzić, że się pojawi. Naprawdę nie wiem, co jest takiego zachwycającego w tych pomarszczonych twarzyczkach i obslinianiu się...

[karolakep]

po polrocznych staraniach udalo sie 6 tydzien ciazy rozpoczety

[-agniesia-]

Napisane przez karolakep

po polrocznych staraniach udalo sie 6 tydzien ciazy rozpoczety

Super!Gratulacje!

[hania811]

Napisane przez karolakep

po polrocznych staraniach udalo sie 6 tydzien ciazy rozpoczety

GRATULACJE. Piekna nowina. Zawsze się wzruszam

[Melliana]

ja też gratuluję i trochę zazdroszczę tej chęci

[megi b]

karolakep gratuluje

Przypomniała mi się sytuacja moich dalszych znajomych.
Sytuacja zdarzyła się podczas niedzielnego obiadku z jej rodzicami, po chyba miesiącu od ich ślubu. Gadu gadu wszyscy siedzą , jedzą, a tu nagle jej ojciec wypala:" Co wy tu o głupotach będziecie gadać? Lepiej powiedzcie kiedy dziadkiem będę?" Przy stole cisza. No to ojciec dalej:"Może wy nie wiecie jak to się robi, może zięciu jakiś niedorobiony?" Młodzi się zawstydzili, znajoma to już łzy w oczach miała, a jej ojciec" Może wam książkę kupię to zobaczycie co i jak" heh ten gościu to taki no nie wiem jak to nazwać.. mądrością nie grzeszy, ale swoim zachowaniem zrobił im przykrość. Od tego zdarzenia minęło jakieś 7 lat. A znajoma zaszłą w ciążę jakieś 3 miesiące po ślubie

[Bunny_82]

karolakep gratuluję i mam nadzieję, że za jakiś czas też będę mogła pochwalić się taką nowiną

[zuzaneczka]

Napisane przez karolakep

po polrocznych staraniach udalo sie 6 tydzien ciazy rozpoczety

gratulacje

[Pomidora]

Napisane przez karolakep

po polrocznych staraniach udalo sie 6 tydzien ciazy rozpoczety

Gratulacje!!! Nikt ci nie będzie gadał, kiedy będziesz mieć dzieci

Megi b, ja miałam podobną sytuację niedawno, teść zapytał mojego męża, czy nie wie jak się dzieci robi i czy ma to opisać. Myślałam, że rzuce w niego półmiskiem

[Melliana]

Napisane przez Pomidora

Megi b, ja miałam podobną sytuację niedawno, teść zapytał mojego męża, czy nie wie jak się dzieci robi i czy ma to opisać. Myślałam, że rzuce w niego półmiskiem

jakby mój coś takiego odstawił, to więcej bym się nie pokazała u niego w domu.

[Pomidora]

Napisane przez Melliana

jakby mój coś takiego odstawił, to więcej bym się nie pokazała u niego w domu.

Ja mam trochę trudną sytuację, bo teściowa jest śmiertelnie chora i nie chcę za bardzo izolować się od tej rodziny, bo to by było okrutne wobec mojego męża. Więc nawet jak zrobią jakieś świństwo to zaciskam zęby i brnę dalej z uśmiechem na ustach. Mogę bo mieszkamy daleko od siebie i odwiedziny nie są częste

[zuzaneczka]

Napisane przez Pomidora

Ja mam trochę trudną sytuację, bo teściowa jest śmiertelnie chora i nie chcę za bardzo izolować się od tej rodziny, bo to by było okrutne wobec mojego męża. Więc nawet jak zrobią jakieś świństwo to zaciskam zęby i brnę dalej z uśmiechem na ustach. Mogę bo mieszkamy daleko od siebie i odwiedziny nie są częste

faktycznie nieciekawa sytuacja, ale grunt to się nie przejmować

[Melliana]

Pomidoro, w takiej sytuacji to rozumiem Twoją postawę... też bym zaciskała zęby. Co nie zmienia faktu, że to było po prostu chamskie. Może nie ma co wplątywać się w dyskusje - powiedz, że jesli będziecie spodziewać się potomka, to oni się pierwsi o tym dowiedzą, a na razie prosisz o zaprzestanie "wałkowania" tematu.

[elsi]

Napisane przez Pomidora

teść zapytał mojego męża, czy nie wie jak się dzieci robi i czy ma to opisać. Myślałam, że rzuce w niego półmiskiem

A ja, z uroczym uśmiechem, poprosiłabym o opisanie I gdyby się odważył (a wierzysz w to?) komentowałabym po babsku najpaskudniej jak się da (a babeczki przecież umieją paskudzić w tym temacie, czyż nie?), jego "męskie" wypociny
Przykro mi z powodu teściowej

[aaneczka]

Napisane przez elsi

A ja, z uroczym uśmiechem, poprosiłabym o opisanie I gdyby się odważył (a wierzysz w to?) komentowałabym po babsku najpaskudniej jak się da (a babeczki przecież umieją paskudzić w tym temacie, czyż nie?), jego "męskie" wypociny

Ja też w takiej sytuacji poprosiłabym o opis

[Pomidora]

Kochane, rodzinka mojego męża jest bardzo konserwatywna, gdybym zaczęła komentować to wyklęliby mnie z rodziny (chociaż może by mi to na zdrowie wyszło). Ja jestem osobą, która raczej wypowiada swoje zdanie i nie lubi niedopowiedzeń. Ale w tej rodzinie tak się nie da. Wszystko musi być zakamuflowane i ukryte pod pudrowym uśmiechem Niecierpie takiej pozy, ale próbowałam kilka razy ją złamać i nie ma takiej możliwości. I choć sama czuję czasem do siebie wstręt, to muszę w ich obecności też się uśmiechac, mimo że słowa w gardle więzną. Oni naprawde potrafią kłuć złośliwymi szpileczkami Ale mój mężuś jest cudowny i rzadko się raczej spotykamy, więc ta odrobina obłudy w moim życiu nie jest tak trudna do zniesienia jak by się wydawało

[megi b]

Pomidora najważniejsze, że się kochacie

[Pomidora]

Pewnie że najważniejsze No imam w nim wsparcie, a to ważne. Bez tego miłość mogłaby się ulotnić wśród obłudy.

[megi b]

Napisane przez Pomidora

Pewnie że najważniejsze No imam w nim wsparcie, a to ważne. Bez tego miłość mogłaby się ulotnić wśród obłudy.

Pięknie powiedziane
Mam to samo szczęście. Mój mąż jest dla mnie najważniejszy i nie ważne co mówią inni aż lepko od tej słodyczy