2005-05-10, 20:47 | #31 |
Raczkowanie
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
beliczek, tez jestem z Gdyni, moze napisz cos wiecej o tych fryzjerach chociaz na priv?
Chodze od 6 lat do tej samej fryzjerki i jestem bardzo zadowolona! Jest to juz teraz moja dobra przyjaciolka! i naprawde jedyne koszmary jakie mialam na glowie to z mojej winy! Zmusilam fryzjerke do dziwnych rzeczy Raz tylko nie poszlam do mojej kochanej Kasi, bo wyjechala! Poszlam do innego fryzjera ktory wycieniowal mi wlosy na MAŁPĘ!! co za koszmar! Mam lekko falowane wlosy, ta fryzura to porazka! plakalam za kazdym razem gdy widzialam lustro! |
2005-05-10, 20:58 | #32 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 3 310
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
dasz mi namiar na tę Kasię? błagam...
|
2005-05-10, 21:04 | #33 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 113
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
Meariel- jakbym czytała o sobie Hehe, w efekcie moje włosy nie widuj,ą
fryzjera i coraz bardziej przypominają dłuuugi, skęcony gąszcz . Edytowane przez aniomka Czas edycji: 2005-05-10 o 21:07 Powód: skleroza :D |
2005-05-10, 22:18 | #34 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 1 694
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
A więc tak (jej, jak się cieszę z tego wątku :
-pierwsze ostrzeżenie, salon Stanisław w Łodzi, świetne strzyżenie, ale metoda taka, jak w poście, gdzie ktoś ładnie opisał Hirka: z włosów (prawie) do pasa ciach i miałam do łopatek (poszłam - zaznaczam - podciąć końcówki o 3 cm). Choć to najlepszy technicznie fryzjer, u jakiego byłam, więcej tam nie poszłam. Za to namawiam krótkowłose koleżanki. -dwa (kara za narzekanie na Stanisława): Jean Louis David, Łódź. Grzechy: umiarkowane (w świetle późniejszych wydarzeń). Otóż jeżeli ja mam coś ładnego, to są to włosy. Zeby jednak nie było za "letko", jest to typ włosa jak najbardziej problematyczny, bardzo cienki, ale występujący w dużej ilości, łatwo się plączący, ale aligancko pofalowany i puszysty. Właściwie, jak tylko o nie dbam, nie muszę nic robić, bo się same układają w rózne fale i inne takie. Tzn tak myślałam, dopóki dziewczę u JLD: *nie pojechało mi po włosach golarką, ze szczególnym uwzględnieniem końcówek i skośnych boków. Spowodowało to jedyną w moim życiu okoliczność, gdzie włosy nie układały się w żadną stronę, były sianowate, puchate i tragiczne *nie wystrzępiło mi całych boków fryzury w mikro-pazurki, które na tym typie włosów po prostu smętnie wisiały *nie wystrzygło mi z połowy głowy 1 cm grzywki nad czołem, która NIGDY się nie ułożyła, jak miała, bo moje włosy są podatne i lekkie, a grzywka, co oczywiste nawet dla takiego fryzjerskiego betona jak ja, była przeznaczona dla grubych i lejących. W ramach podsumowania masakry (przerywanej moimi cichymi i zastraszonymi pytaniami: a ta elektryczna golarka, jest pani pewna?) i modelowania, włosy zostały zwiazane w kitkę i nażelowane. Oczywiscie, modelowanie było doliczone do ceny. Trzech mężczyzn, niezależnie od siebie (mój ojciec, brat i luby) poinformowało mnie, że następnym razem za pół kasy zrobia mi taką samą a nawet lepszą fryzurę. Luby wyraził wolę zakazania mi udawania się do fryzjerów, określanych przezeń od tamtej pory "rzeźnicy" Dodam, ze akcja cała miała miejsce 24 grudnia, we wigilie -w miedzyczasie znalazłam moją idealną fryzjerkę, panią Asię w Kutnie, do której zjeżdża nawet moja na stałe mieszkająca w Krakowie kuzynka. Pani Asia ma świetną rękę, dobre oko, i słucha ostatnio jednak nie mogła mnie przyjąć, udałam się więc do najblizszego domu mojej Rodzicielki zakładu, poleconego niegdyś przez znajomą mojej mamy. To był szok. Frzyjerka poinformowała mnie, że mam fatalne włosy, że takie długie to wogóle obciach, że ten kolor, i takie cienkie, najlepiej obciąc i zafarbować. Ponieważ sama miała idealnie opisaną przez Beliczka fryzurę "na bobra" ("sierści liniejącego borsuka w biało-czarne pasy" - dokładnie taką! nie wiem, to kod ich jakiś czy cuś?), a obok czekała stała klientka zakładu z tą samą opcją na głowie, tylko różowo-kurczakowatą, grzecznie podziękowałam. Pani fryzjerka powiedziała, że takie strzyżenie to nie 5 minut, wszystko zabrało jej 16-cie (łacznie z myciem i suszeniem), zebrała moją odrastającą, skośną grzywkę i urąbała w połowie czoła na prosto Z NOŻYCZEK, drugą połowę pozostawiając samą sobie, tył natomiast podniosła do góry i... obcięła. Ja wiem, że nie mam jakichś super-cieżkich włosów, ale to było przegięcie. I tyle z wizyty - prawie że dwa ciachnięcia nożyczkami. Jeszcze suszenie połączone z opukiwaniem głowy paluchami, i do widzenia. Z dziką satysfakcją: Salon U Laury, Kutno, Podrzeczna (nie pamiętam numeru, pierwszy frzyjer w ciągu bloków naprzeciwko "Manhattanu"). Wiem, rozpisałam się, ale czekałam dłuuuugo na taki wątek |
2005-05-11, 07:42 | #35 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 3 880
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
Hej,
Co do Hirka to mój opis nie był artystyczno-fantastyczny tylko naprawdę tak było. Koleżanka nie siedziała na fotelu 10 minut, nawet jej chyba włosów nie myli itd. Podszedł, ciachnął i wziął kasę. Ja serdecznie polecam ścinanie u Tomka Stańczaka - Spa 37 (salon Beauty In) w bramie na Piotrkowskiej. Chciałam go kiedyś zrecenzowac w Złotym Salonie ale się nie doczekałam. Salon trochę dziwny - kołnierzyki do przytrzymywania fartucha fryzjerskiego całe upaprane w lakierze i w farbach itd, trochę na bakier z higieną moim zdaniem. Tomkowi można wytłumaczyć co i jak i zdjęcie pokazać - ale uwaga trzeba pilnować żeby się nie zahipnotyzował ścinając bo wyjdzie za krótko. I to jest chyba jedyny minus. Mnie już odrosło 7cm od ścięcia ale fryzura sie trzyma (tylko sobie grzywkę koszę by do oczu nie właziła). Nie testowałam innych zabiegów - farbowanie, trwała i raczej nie przetestuję. A poza tym to myślę że lepiej przestać się szczypać i przestać traktować fryzjerów jak świete krowy którym wszystko wolno :P Mówić głośno co i jak nam się nie podoba i czego sobie życzymy lub nie i już - w końcu to za nasze pieniądze. A to że któryś fryzjer ma pretensje do byćia gwiazdą - niech zapracuje na oipinię jakiej pragnie PZDR Natalia
__________________
Not all those who wander are lost. MNIEJ CHEMII / NIE MARNUJ! Legite aut Perite! |
2005-05-11, 08:05 | #36 |
Raczkowanie
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
Jasne Beliczku, napisze ci mailem albo na gg, chociaz to nie jest luksusowy zaklad, ale dziewczyna jest bardzo zdolna! Pozdrawiam!
|
2005-05-11, 08:20 | #37 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 3 310
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
za ten wątek to należą się ukłony, buziaki, hołdy pruski i pokój toruński dla autorki szczerze mówiąc to bałam sięt aki wątek założyć z obawy przed zlinczoweaniem i uznaniem za trolla wizażowego (a nóż jakaś fryzjerka-wizażanka się obrazi i wystąpi z odsieczą wraz wiernymi zastępami swoich poplecznioków). buziaki dla wszystkich. Monisiu, czeakm na Ciebie na gg. Mi nie chodzi o zakład luksusowy ale NORMALNY, czyli dobra jakość usług za odpowiadającą im cenę.
|
2005-05-11, 08:33 | #38 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2003-12
Wiadomości: 95
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
oh dziewczeta, jako posiadaczka srednio kreconych wlosow z mega tednencja do puszenia zwykle przezywam katorgi u fryzjera. tak 100% zadowolona bylam naprawde tylko raz kiedy dziewczyna w salonie zobaczyla moje wlosy i w uniesieniu fryzjerskim obciela je tak pieknie ze do tej pory niekt nie jest w stanie zrobic czegos podobnego na moivcch wlosach nawet jak przychodze ze zdjeciem z przeszlosci :P. Poza tym ta kobieta, przekonala mnie ze krecone wlosy nie oznaczaja ze fryzjer musi je ciac i modelowac jakby byly proste.
trauma 1: kiedys poszlam zrobic sobie blond highlights, a ze kobieta ktroa zawsze mi ciela wlosy robila wlasnie moja ciocie, zgodzilam sie na jakas panne ktora miala wolne rece, o zgrozo, lasencja miala paznokcie pomalowane na zielono, lakier w połowie zluszczony, wlosy zwypalone blond z dzikimi rudymi odrostami, a na dodatek nie miala folii wiec zalozyla mi czepek i wyciagala wlosy szydelkiem (przy okazji wyrywajac polowe mojego owlosienia). wychodzac wygladama co najmniej dziwnie, a popielaty blond pasemek byl raczej rudy.... trauma 2: wizyta w salonie Stanisław - Łódź pani Ania ciela moje wlosy jakby byly proste, oczywiscie na koniec namawiala zeby wyprostowac prostownica i obciela mi grzywke przy okazji ciachajac jakies 10cm z moich biednych wlosów ( sa bardzo zniszczone krócej sie nie da),. po wyjsciu z salonu, wygladalam w sumie niezle, do pierwszego mycia potem bylo juz tylko gorzej, strzyżenie "na lwa" i generealnie wygladalam dosc dziwnie jesli nie nawaliłam sobie opakowania serum prostujacego na wlosy. |
2005-05-11, 09:49 | #39 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-12
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 7 482
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
ja już dawno pogodziłam się z tym, że przed wizytą wygląda się lepiej niż po - no, ale cóż, do fryzjera jednak trzeba chodzić. Najgorsze dwie wizyty w moim życiu odbyły się w tym samym salonie w Krakowie na ul. Czarnowiejskiej. Przy czym ceny są tam wysokie...
Otóż: pierwsza wizyta miała być zrobieniem balejażu w dwóch kolorach - ciemny kasztan i jasny złoty blond na włosach dosyć jasnych. Spędziłam tam trzy godziny, zapłaciłam 150 zł (za włosy średniej długości) i nigdy chyba nie dostrzegłąm tego balejażu. Jak dla mnie to wyszłam w kolorze mysim na głowie, żadnego kontrastu nie było widać... za tyle kasy jeszcze No, ale dałam im drugą szansę, bo moją siostrę dobrze obcięli. W końcu trudno - farbować nie umieją, to może chociaż strzyc potrafią... co za błąd.... Wiedziałam, co chcę i ku mojemu uradowaniu inna fryzjerka w tym salonie, miała dokładnie taką fryzurę, o jaką mi chodziło. Więc wskazałam na nią i po szerokim uśmiechu fryzjerki uznałam, że świetnie się rozumiemy. O, naiwności...! Miałam długie włosy, a tamta fryzjerka miała takie napuszone u góry (czytaj: mocno wycieniowane) i puszczone długie pasma na kark i jeszcze niżej, do tego śliczną grzywkę na bok. A co wyszło u mnie? Kobita moje długie włosy ściachała do ramion Zdążyłam tylko jęknąć. Wycieniowała owszem, ale potem uznała, że na dole mam stanowczon za dużo włosów i po prostu wyrżnęła połowę w pień. Zostały nędzne kępki zwisające do ramion dla ugruntowania efektu nałożyła tonę żelu i wystrzępiła czubek... wracałam do domu kanałami. Na szczęście padało, to mogłam zasłaniać się parasolem. W domu wybuchłam płaczem i płakałam aż do wieczora. Rodzina prawie załamania nerwowego dostała. Próbowali mnie pocieszać, że przecież ładnie jest, ale lustro mówi samo za sobie. Moje gęstę i puszyste włosy po prostu całkiem oklapły. jej... ile się musiałam potem napracować, żeby wyjść z domu wogóle... u znajomych widziałam przerażenie (albo chciałam dostrzec ) cóż, moja noga NIGDY więcej tam nie postanie Edytowane przez margitta Czas edycji: 2005-05-11 o 09:53 |
2005-05-11, 12:03 | #40 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-09
Wiadomości: 796
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
Rany dziewczyny , normalnie pekam dzisiaj ze śmiechu . Korzystając z wolnego czasu przeczytałam sobie dokładnie wszystkie Wasze wypowiedzi w tym wątku i z trudem powstrzymuję gromki śmiech . Jak wyobrażę sobie te fryzury na bobra , na lwa , na małpę albo dorodnego Alfa ..... no nie mooogęęę . Kiedy przeczytałam o fryzurze podobnej do sierści liniejącego borsuka w biało czarne pasy to normalnie łzy mi z oczu popłynęły
Joannea napisała : ,, ... zebrała moją odrastającą, skośną grzywkę i urąbała w połowie czoła na prosto Z NOŻYCZEK, drugą połowę pozostawiając samą sobie, tył natomiast podniosła do góry i... obcięła '' . Nie moge tego czytać jestem w stanie wyobrazić sobie jaką minę miałaś Joanneo w trakcie obcinania , haaaa - no nie mogęęę . Wasze opisy są niesamowite . |
2005-05-11, 12:23 | #41 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 3 310
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
Neuilly, a jak inaczej nazwać resztki włosów zmaltretowane rozjaśniaczami, farbami, prostownicami i innymi cudami? Toż to borsuk jak żywy!!! Ja się dziwię, że mnie tu nie zlinczowała jeszcze jakaś właścicielka tej arcypopularnej fryzury wśród fryzjerek i prostytutek. z góry więc przepraszam borsuki nie gryźć mnie! ja tylko stwierdziłam stan faktyczny i nikogo nie obrażam a jeżeli prawda boli to nie moja sprawa!
|
2005-05-11, 12:23 | #42 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 3 880
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
Jeszcze z moich fryzjerskich przygd to pamiętam jedną:
Bylam u fryzjera i zastanawiałam się nad zmianą koloru - spytałam co by zaproponował. Wtedy miałam ciemne włoski i mocną opaleniznę. Pan na to "No ja bym tak niezbyt drastycznie machnął jakąś delikatną rudość" - po czym pokazał na wściekły oranż (taki prawie neonowy) i dodał że trzeba by najpierw oczywiście odbarwić włosy a potem farbowanie i pod grzałkę "bo pod grzałką to lepiej chwyci i wtedy mogę dać mocny rozjaśniacz, nawet 30%, i nie zniszczę włosów". Uciekłam. Pzdr Natalia
__________________
Not all those who wander are lost. MNIEJ CHEMII / NIE MARNUJ! Legite aut Perite! Edytowane przez d'ou vient le vent Czas edycji: 2005-05-11 o 12:25 Powód: literówki literówki.... |
2005-05-11, 12:28 | #43 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 3 310
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
"lepiej chwyci" - to słowo klucz wszystkich fryzjerów. Mi Pani Asia z Rumi powiedziała: "doleje mocniejszej wody to LEPIEJ CHWYCI KOLOREK. Wella daje za słabą wodę" :Hahaha: Dzięki Bogu i Kerastase nie wyłysiałam,,,
|
2005-05-11, 12:33 | #44 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 3 880
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
I ewentualne przedłużanie czasu smażenia włosów pod grzałką i chemicznie bo się nie miał kto klientką zająć - już kilka razy to widziałam.
Ja nigdy nie pozostawie decyzji fryzjerowi. PZDR Natalia
__________________
Not all those who wander are lost. MNIEJ CHEMII / NIE MARNUJ! Legite aut Perite! |
2005-05-11, 13:44 | #45 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 8 227
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
Ja mam swojego fryzjera od lat i wszelkie próby zdrady były surowo ukarane
Dodam tylko, że nigdy - powtarzam: NIGDY - nie wyszłam od niego niezadowolona Słynnego (no, przynajmniej na Wizażu) Stanisława już oceniłam w "Salonie...". Jean Louis David - z przodu wyglądałam całkiem nieźle. Za to tył - pełna asymetria i bynajmniej nie to było celem Strzyżenie maszynką i rozczesywanie plączących się włosów na siłę (wyrywając ogromne ich pęki) brrrr... U Hirka - głowę można oddać tylko w ręcę jego syna, bo inaczej .... (i tu wpiszcie sobie ulubioną wersję uroczo sknoconej fryzury). Miło wspominam Pawła z salonu przy Sienkiewicza (na wys. Pl. Komuny Paryskiej) - tyle, że ceny lekko kosmiczne. Tak sobie piszę i piszę, i zachciało mi się iść do fryzjera... |
2005-05-11, 14:57 | #46 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 1 972
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
ja miałam też trochę wpadek u fryzjera :/
Kiedyś chciałam sobie zrobić balejaż 2 kolorowy brązowy z blondem i wyszedł taki kolor jak opisuje beliczek :P "borsuk" czyli zamiast brązu czarny z platynowym chociaż nie takiego efektu oczekiwałam.Mało tego po kilku myciach ciemny zmył się stając się szarawym i w zestawieniu z platynowym wyglądałam tak jakbym osiwiała,płakałam 2 dni a facet mojej mamy mówił że jemu się podoba haha.Drugi przypadek z balejażem też 2 kolorowy platynowy z piaskowym, wydawało mi się że wyszło bardzo ładnie i zadowolona poszłam do domu gdzie mama mi powiedziała że ta platyna ma odcień zielonkawy :/ Kiedyś też miałam traumatyczne preżycie,postanowiłam że zaoszczędze na fryzjerze i że mama mi zrobi balejaż.Zaczęłą robić i coś jej nie wychodziło,no i walnęła mi całe włosy na kurczakowo żółty blond z brązowymi brwiami okropnie to wyglądało :P na drugi dzień pobiegłam bo fryzjera ufarbowała mnie na brązowo ale wyszedł jakiś ciemno miedziany Ostatni przebój był w grudniu poszłam do fryzjera i pokazałam mu fotkę jakiego koloru chcę mieć balejaż tyle że pani na fotce miała całe włosy w tym odcieniu a ja chciałam pasemka.Walnął mi całe włosy na piaskowy blond czułam się dokładnie tak jak wtedy gdy mama mi farbowała włosy bo z brązowymi oczami i brwiami nie muszę mówić jak to wyglądało pan stwierdził że na moich kręconych włosach balejaż i tak nie miałby sensu wrrr ! Nigdy więcej tam nie poszłam i nie pójdę! Pamiętam że podczas tej ostatniej wpadki postanowiłam ufarbować włosy na brązowo i oczywiście wyszedł marchewkowo rudy hhaha czułam się jak chodząca pochodnia około 3 miesięcy zajęło mi doprowadzenie włosów do porządku.Teraz na szczęście mam już ładny kolor i bardzo fajną fryzjerkę |
2005-05-11, 14:59 | #47 |
Rozeznanie
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
Noo a ja czytam i mnie przerażenie ogarnia... :wow: bo czy ja juz nigdy nie trafię na dobrego fryzjera??
Ze swoich bogatych doświadczeń przytoczę trzy najlepiej obrazujące traumę życia jaką jest wizyta u nowego "Fryca". Salony rozrzucone po całej Polsce, za to w kolejności chronologicznej Epizod 1: Przed Studniówką ( w końcu to taki wdzięczny temat). Nokomu nie musze tłumaczyć jaki to ważny dzień, itd. MIjsce akcji: Olsztyn, słynny salon na rogu Kołobrzeskiej i Dworcowej, nazwy nie pamiętam. Umówiłam się wcześniej na wizyte przed samym balem, wyjaśniłam tez fryzjerce o co dokładnie mi chodzi. Układanie włosów było ostatnim przystankiem w dodawaniu sobie urody tego dnia, więc pojawiłam sie tam już z profesjonalnym makijażem, w długiej sukni i ze swieżo nałożoną na włosy szamponetką Welli nadającą zwymwalny kolor (wyszedł super). Pani miała ułozyć mi włosy i od razu posadziła do mycia, na moją uwagę, że mam swieżo umyte stwierdziła, że "takie tu są zwyczaje", OK, pogodziłam się, ale na resztę już nie mogłam. Na moją prośbe o zrobienia na krótkich włosach kedziorów i utrwalenie ich PRZY GŁOWIE, Pani ułozyła mi "szczotkę klozetową". Mowie serio, moj TŻ, który przyszedł mnie odebrać do tego fryzjera, aż sie cofnął w drzwiach gdy mnie zobaczył!! Na moje uwagi, że nie o to mi chodziło i ze to miałao inaczej wyglądać fryzjerka stwierdziła " Tego się nie da inaczej ułożyć bo te włosy są źle obciete i że lepiej wyglądać nie będą" Na moją uwagę, że wyglądały lepiej gdy tu przyszłam z po prostu umyta głową bez układania stwierdziła tylko "faktycznie". Na moje stanowcze żądanie zmiany fryzury, przyszła szefowa i podesłała inną fryzjerkę, która umyła mi głowę (3 raz!- z szamponetki nici) i uczesała tak jak chciałam, faktycznie było b. ładnie i trwale - trzymało sie całą noc. Kwestią do dyskusji była opłata za tę "usługę" - zapłaciłam za strzyżenie i układanie. Dziś z takim doświadczeniem żadałabym za darmo. Wynik - nerwowe godziny w "salonie", mina mężczyzny jakiej nigdy nie zapomnę i prawie spóźnienie na te studniówkę. Epizod 2: Warszawa, salon Franka Provosta, jakieś 3.5-4 lat temu. Ja właśnie po starannym hodowaniu włosów postanowiłam pójść do fryzjera i nadac im kształt. Salon polecony przez mojego ówczenego chłopaka, jak suuper i z profesjonalną obsługą. Włosy sięgały do łopatek, ja wymarzyłam sobie fryzure jaka miła R. Przemyk czyli włosy z grzywka za uszy, ale z pojedynczymi dłuższymi pasemkami. Przemiły gej - posadził mnie na fotel i wypytał o szczegóły fryzury i potwierdził ze wie o co chodzi. Noo i się zaczęło: Najpierw totalnie skrytykował moje włosy, że cienkie (noo nie moja wina), że zniszczone (to juz było ewidentnie przesadzone, może wysuszone końcówki, przecież dawno nie obcinane) i że z tym sie nie da nic zrobić i trzeba połozyc najpierw odzywke ceramidowo-wapienną (pamietam do dziś jaką), podał cene odżywki, ja szybko przeliczyłam stan kasy przy sobie i mówie OK. Potem zadał pytanie o mój baleyage "Czy erobiłas ciemne pasemka na blond włosach?" Ja do niego że odwrotnie, noo ale przemilczmy. Najgorsze było przede mną. Wyjechał mi wszystkie włosy cieniując je totalnie do samego czubka głowy - a ja to hodowałam cały rok!! Nawet nie umiem nazwać tego co zobaczyłam w lustrze. Noo ale to nie koniec zabawy w fryzjera. Na dobitke wystarczyły panie w kasie, wystawiając mi rachunek :wow: Ponieważ jakostudentka miałam zniżke to liczyłam na inną sume, niestety OKAZAŁO SIĘ,ŻE W MOMENCIE DOKUPIENIA ODŻYWKI CAŁA RESZTA LICZONA JEST W 100%, A NIE ZE ZNIŻKĄ!!!! No a ja nie miałam tyle kasy przy sobie! Boosze, co za upokorzenie, na szczęscie poratował mnie mój chłopak i dołożył reszte. Już przekraczając drzwi sałony miałam łzy w oczach i płakałam następne 2 dni. Miałam na głowie totalne czupiradło i na dodatek za cenę 4 strzyżeń u innych fryzjerów!!!! Noo ale wyciągnęłam z tego wnioski.... Epizod 3: Zwycięstwo na fryzjerami: Miejsce: Zakopane, salon Leszka Czajki i najlepsza w nim podobno fryzjerka. Byłam na urlopie i postanowiłam zmienić również fryzurę, a konkretnie zrobic baleyage ( od roku nie miałam bo mi jedna tak spaliła totalnie włosy, przetrzymując farbę). Mówię więc, że poproszę delikatne utleniacze i starannie kontrolowac czas, bo moje dziecinne włoski są czułe na rozjaśnianie. Pani sie mocno przejeła i wzięła mnie w obroty, dokłądnie ustaliła kolory i wszystko było OK. Tyko że jak wyszłam z salonu po 3 godzinach to na włosach nie miałam nawet najmniejszego pasemka, najlżejszego odblasku, NIC!! Wróciłam do domu, obejrzałam włosy w świetle sztucznym i dziennym i dalej nic. Wiec dwa dni później poszłam do niej i mówię, że bardzo mi przykro, ale zapłaciłam kupę pieniędzy, zmarnowałam pół dnia urlopu i nie ma żadnego efektu i co ona teraz ma zamiar z tym zrobic? A ona z przepraszającym uśmiechem powiedziała :"Ja podejrzewałam że pani wróci" i bez słowa zrobiła ten baleyage jeszcze raz, tym razem wyszedł super Oczywiście juz za niego nie płaciłam. Teraz nauczyłam sie ze należy wymagać, gdy się za to płaci. Oczywiście cały czas jest to dla mnie trudne, szczególnie w taich wypadkach czuje się "wystrzyżona na głupka" dosławonie i w przenośni, czyli strasznie upokorzona. No i pozostaje kwestia tego, ze z wlosami niestety nie da się powrócić do poprzedniego stanu, więc i tak jesteśmy przegrane w tym momencie. Nie przegrywajmy więc pdwójnie.... Pozdrawiam wszystkie ofiary szalonych fryzjerów |
2005-05-12, 09:11 | #48 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2004-09
Wiadomości: 796
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
d'ou vient le vent :
,, dodał że trzeba by najpierw oczywiście odbarwić włosy a potem farbowanie i pod grzałkę "bo pod grzałką to lepiej chwyci i wtedy mogę dać mocny rozjaśniacz, nawet 30%, i nie zniszczę włosów". Uciekłam. '' Natalia .... no wiesz , nie uwierzyłaś w jego magiczne zdolności ? Pod grzałką lepiej chwyci .... no nieeee Beliczek : ,, "lepiej chwyci" - to słowo klucz wszystkich fryzjerów. Mi Pani Asia z Rumi powiedziała: "doleje mocniejszej wody to LEPIEJ CHWYCI KOLOREK. '' Zamiłowanie do większych procentów !!!! im wiekszy procent wody utlenionej tym lepiej .... skąd ja to znam , nawet przy moich ciemnych z natury włosach fryzjerzy zamiast 3% wciskają mi 6 - 9 % . Pytanie po co , skoro i tak mam ciemne włosy i wybieram naturalne ciemne kolory ? Odpowiedź : LEPIEJ CHWYCI KOLOREK Mar_go : ,, Przemiły gej - posadził mnie na fotel [...] Wyjechał mi wszystkie włosy cieniując je totalnie do samego czubka głowy [...] Miałam na głowie totalne czupiradło i na dodatek za cenę 4 strzyżeń u innych fryzjerów!!!! '' Margo to bardzo podobnie jak w mojej historyjce . Pan fryzjer , który mnie obrzympolił też był Panem Gejem i też mi paskudnie wycieniował włosy - tak na lata 80-te , wyglądałam jak ten giermek z komedii Goście Goście - mam uraz do gejów fryzjerów . Geje mają cholera taki jakiś ... inny gust |
2005-05-12, 09:18 | #49 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 3 310
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
geje fryzjerzy są straszni. tak jak na przykład koleś z salonu "Filip" w Gdańsku Wrzeszczu. Wyciął mi fajną grzywkę ale tył włosów ścieniował ("dla nadania objętości"). mimo, ze bałagałam, bo zapuszczałąm włosy. On powiedział, że nie obetnie i nagle....CIACH!!!!!!! "bo jestem stylstą widzę w czym jest ci dobrze. a nie chciałaś pozwolić sciąć. i tak były zniszczone te włoski". Poza tym to dlaczego wszyscy fryzjerzy uważają, że każde włosy są zniszczone? mozna mieć nie wiem jak wypielęgnowane a Ci debile zawsze "zniszczone, trzeba obciąć". o co w tym chodzi? może wiecie...?
kolejne słowo klucz :"wycieniujemy i obetniemy dla nadania objętości". jakim cudem ujmoując włosów dodamy im opbjętości. sorry ale prawa fizyki na włosy też działają... |
2005-05-12, 12:57 | #50 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-08
Lokalizacja: Wizaż. Tu mnie zawsze znajdziesz! :)
Wiadomości: 14 119
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
Cytat:
I moja mama wtedy mówi mi tak: " TYlko <np.> fryzjerowi nie było wstyd jak cie źle obcinał. Nie wsytdził się również wziąć pieniędzy za spartoloną robote! A Ty się "głupia" wsydź dalej..." CHyba ma 100% racje. Osobiście polecam wdrażać to zdanie w swoje życie. Przypomniała mi sie jeszcze historyjka mojej koleżanki, która to w rozpaczy nad swoim stanem włosów, wybrała się do <niby> najlepszego salonu w mieście. Wtedy <ok 5 lat temu> byle jakie obcięcie <podcięcie końcówek> kosztowało tam 45,oo zł, czyli dużo. Koleżanka baaardzo długo tleniła włosy na blond, metodą domową, a że ma "bide" na głowie to zostały jej pojedyncze pasemka, reszta popalona pocudowana w cały świat. Ten "Miszczunio" przefarbował jej włosy na zupełnie ciemny, jakiś spalony brąz, nastęnie zrobił jej jakieś "extra zabiegi" po czym włosy były spalone i wyglądała jak małpka kapucynka. Boszee jakoś nie umiałam jej powiedzieć "Gosia wyglądasz jak zemsta fryzjera". Było mi jej żal, nie chciałam jej dopijać, a ona sam chyba czuła, że ma skopaną fryze i z 2 dni poszła obciąć włosy na krótko. I tak szybko z długich włosów zostały jej zupełnie krótkie włosy. Przy okazji rodziców-fryzjerów, to kiedyś też jak byłam dzieckiem nosiłam grzywkę, którą to se sama najpierw obciełam <pod stołem>. Nie wiem co mi odbiło ??? Później mój własny image z grzywką przylgnoł do mnie i mama postanowiłą grzywkę zostawić. Grzywka jak grzwka trza ją skracać systematycznie. Mój tata w jakąś sobotę wzioł nożyczki i postanowił mi ową grzywe podciąć, a ze się najlepiej zna na WSZYSTKIM .....To grzywke obcinał z zamknietymi oczami Jasne... Matko, postawił mnie w kuchni nad gazetą, a ja stałem jek ten czubek. Zaczoł ciąć, ciąć, ciąć i jeszcze podrównał...Aż zostalam w grzywce obciętej totalnie na skos. Wyglądałam jak "hitleruś". Od zakola czoła nie miałam włosów, aż nagle po środku czoła zaczeła się pokazywać grzyweczka... Bravo....Sobota skończyła się awanturą między rodzicami...Serio, ale moja mama dostała takiego wścieku...Nie dziwie się jej, pewnie też bym tak zareagowała gdybym zobaczyła swoje <nasze> dziecko TAK obcięte. Kiedyś moj brat też poszoł do jakiejś fryzjerki ikazał się obciąć tak tak i jescze tak. A że miał z 19 lat to fantazja ponosi... A ta fryzjera stwierdziłą: "Tak panu bedzie brzydko. Ta fryzura do pana nie pasuje! Obetnę Pana inaczej!" Biedy nie zdąrzył uciec. I już nie słuchając co mo Brato do niej mówi...CHwyciła za nożyce. Pitoląc go po swojemu....Jaki był niezadowolony No i mogłabym mnożyć przygody fryzjerskie, bo naprawde znam ich mase. Przerobiłam partaczy na swojej głowie jak i na głowie innych. Najbardziej NIENAWIDZĘ, JAK MÓWIĘ DO "MISZCZA" PROSZĘ MNIE OBCIĄĆ PROSTO, A ON MNIE TNIE KRZYWO !!! Jeśli ja mam takie życzenie, to dlaczego fryzjerka/r mnie nie słucha?????? Przecież ja mu płace za usługę i ja siebie widzę w czym mi jest ok., a w czym beee. Ja sobie wymyśliłam prosto....i CHCę PROSTO! CZY RZECZYWIŚCIE KIEROWICZKA tego wcześniej wspomnianego przez mnie zakładu miała rację? Że fryzjerzy w większości to zwykłe tępaki, które nie odróżniają nożyczek od szczotki i 4 cm od 8 cm?? Oczywiście zgeneralizowałam, bo aktualnie mam dobrą fryzjerkę i nie narzekam na nią! Nie każdy fryzjer to osioł, są naprawde niektórzy dobrzy w swoim fachu, szkoda, że trafiamy do nich po przejściach. Rozpisałam się okropnie, ale temat fryzjerów jest mi szalenie bliski POzdrawiam...WSZYSTKICH i tych którzy dotrwali do końca mojego wątku.
__________________
♪♪♪♪♪♪ ★ ♪♪♪♪♪♪
Edytowane przez Pomadka Czas edycji: 2005-05-12 o 13:14 Powód: literówki :) |
|
2005-05-12, 13:10 | #51 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 467
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
[QUOTE=beliczek]Poza tym to dlaczego wszyscy fryzjerzy uważają, że każde włosy są zniszczone? mozna mieć nie wiem jak wypielęgnowane a Ci debile zawsze "zniszczone, trzeba obciąć". o co w tym chodzi? może wiecie...?
Jak włosy są "zniszczone" to można namówić klientkę, żeby zanabyła jakąś superodżywkę "profesjonalną" za ciężki pieniądz. Każdy orze jak może. Mnie kiedyś fryzjerka postraszyła, że "strasznie mi włosy wypadają". Nie dałam się nabrać, a włosy mam do dnia dzisiejszego i to całkiem sporo. Fryzjer tnie, bo tak jest przyuczony. Tak jak chirurg, każego pacjenta od razu na stół by kładł. |
2005-05-12, 13:40 | #52 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-01
Wiadomości: 7 196
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
To nie jest moje doswiadczenie, ale mojej siostry. I to calkiem swieze. Poszla ostatnio do fryzjera przed weselem, na ktore miala isc, zeby zrobic sobie fajna fryzurke. Poszlam z nia. Na poczatku powiedziala, ze chce takiego jakby irokeza (wlosy u gory natapirowane i zebrane do tylu, a reszta rozpuszczona). Na to fryzjerka, ze ona nie lubi tapirowac i ze lepiej zrobi jej cos innego. -Dobrze, niech bedzie cos innego.-powiedziala siostra. Niestety. Nie wiem co ta fryzjerka robila przez te pol godziny, ale to co ja zauwazylam to bylo posypanie wlosow brokatem, costam jeszcze przy nich majstrowala, ale nie dalo to zadnego efektu. Siostra wyszla tak samo jak i weszla, tylko, ze juz bez 40 zl :/ Pozatym to ja bylabym zadowolona bardzo z wizyty w tym salonie, ale mnie strzygla inna fryzjerka. Dlatego nie powinnismi mowic, ze ten i ten salon jest niedobry, bo moga sie trafic po prostu zli fryzjerzy, a reszta jest ok.
|
2005-05-12, 14:48 | #53 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 2 449
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
[QUOTE=nan]
Cytat:
Bez mycia, bez niczego. Wyszłam po 8 minutach...zapłaciłam 30 zł...był to oczywiscie ostatni raz w tym "salonie"( i tak go zlikwidowali i sie nie dziwie!) Edytowane przez Marilyn Czas edycji: 2006-10-07 o 01:38 |
|
2005-05-12, 20:24 | #54 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 3 880
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
Cytat:
PZDR Natalia
__________________
Not all those who wander are lost. MNIEJ CHEMII / NIE MARNUJ! Legite aut Perite! |
|
2005-05-15, 15:06 | #55 |
Raczkowanie
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
Bieliczek i Monisia nie ukrywajcie.. adresów fajnych fryzjerów w Trójmieście tylko podajcie je tu.. ja też jestem w trakcie szukania fajnego, który nie robi fryzur jego zdaniem "najlepszych" ale.. po prostu ładnych, naturalnych.. i przede wszystkim (!!) nie proponuję wszystkim blond pasemek... ja jestem brunetką i nie chcę mieć biało-czarnego tak popularnego w naszym kraju... balejażu Chcę mieć ładną, fryzjurkę z ładnym balejażem... czekoladowo- karmelowym.. w normalnej cenie bo ja studentką jestem a propo co możecie powiedzieć o studiu filip, bogna? ostatnio przechodziłam obok i się zastanawiałam Buziaki
|
2005-05-15, 15:11 | #56 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-02
Lokalizacja: złotów-toruń-rotterdam
Wiadomości: 57
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
Kiedyś każda wizyta się tak kończyła ale teraz odwiedzam rzadko fryzjera, grzyweczkę sama podcinam i jest super. Najgorsza zawsze była stylizacja włosów przez panie fryzjerki, te tony żelu lakieru. Wyglądałam po tym jak stara baba. Teraz daję sobie radę sama i tylko na siebie mogę się złościć...
|
2005-05-15, 15:40 | #57 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 3 310
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
czy chodzi Ci o studio filip we Wrzeszczu? Jeżeli takto nie polecam!!! Wygorowane maksymalnie ceny, fryzjerzey wizjonerzy z wizja uczesnaia nas po swojemu. No i kolory- za kilka pasemek rozjasniaczem, przetrzymanych za długo bo Pan Filip z kiims się zagadał + cięcie (grzywka super ale tył zjechany wbrew mojej woli), zapłaciłam 170zł (rok temu).
|
2005-05-15, 16:40 | #58 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-02
Lokalizacja: Weston-super-Mare
Wiadomości: 6 832
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
moja najgorsza wizyta byla zdecydowanie ostatnia krotko mowiac:NIGDY WIECEJ TRWALEJ!!!
__________________
A prayer for the wild at heart, kept in cages... |
2005-05-15, 22:25 | #59 |
Raczkowanie
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
Dobrze wiedzieć bieliczku.. a słyszałas o zakładzie Bogna na przeciwko dworca pkp we wrzeszczu? jejku ja juz sama nie wiem... jakiego fryzjera znajde (znajdziemy?)
|
2005-05-17, 22:21 | #60 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2003-06
Wiadomości: 1 694
|
Dot.: najgorsze wizyty u fryzjera
Cytat:
d'ou vient le vent: muszę skorzystac z tego salonu na Piotrkowskiej, kiedyś do nich zaglądałam, ale jakoś mi wizualnie nie podeszli - może to był błąd, zresztą, szukałam wtedy kosmetyczki, a tu inne parametry wchodzą w grę uuuwwwwielbiam ten wątek |
|
Nowe wątki na forum Pielęgnacja włosów i fryzury |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:58.