Depilacja miejsc intymnych prośba o poradę w nietypowej sprawie

[Saruchan]

Witam wszystkie Panie!

Na wstępie nadmienię, że jestem mężczyzną i dlatego proszę mi wybaczyć moje nieobycie lub brak odpowiedniej terminologii ale potrzebuje porady kobiet-specjalistek. Mimo pewnej krępacji opiszę całą sprawę jak najlepiej potrafię, bo po zapoznaniu się z wieloma tematami tutaj i gdzie indziej, chce uchronić (mimo pewnych radosnych perspektyw i pewnych aspektów pożycia) żonę przed bólem i problemami, które są związane z depilacją.

Zacznę może od tego, że moja żona zastanawia się nad depilacją, usunięciem części naturalnego owłosienia z okolic intymnych (przyznaję ku mojej wielkie radości). Jednak problem jest taki, że nie wiadomo którą metodę wybrać. Żona jest Japonką, a więc ma typową azjatycką karnację a co za tym idzie inny typ owłosienia. Włos jest prosty, czarny i dość gruby.

Żona przy mojej pomocy próbowała użyć maszynki do golenia (nowe maszynka - Gillet z pięcioma ostrzami) jednak powstało kilka problemów, które wymienię:
1. Jako Azjatka posiada dość rzadkie ale jednak grube, czarne, proste owłosienie, które różni się od Europejek. Powoduje to że ogolenie takie owłosienia jest dość trudne.
2. Żona skarży się, że odrastające owłosienie przypomina szczecinę i co za tym idzie swędzi,
3. Wygolenie za pomocą maszynki strefy bikini (w naszym kraju nazywają to linią V) nie jest wyzwaniem gdyż ma się do czynienia z relatywnie prostą powierzchnią, jednak wygolenie strefy między nogami (linia I) to wyzwanie. Żona prosiła mnie o pomoc i nawet chciałem się za to zabrać ale odpuściłem. Skóra w tym miejscu jest bardzo delikatna, a z drugiej strony czymś zupełnie innym jest golenie własnego zarostu na twarzy a co inne operowania maszynką w takim miejscu. Z tego też powodu po prostu zrezygnowałem bo po prostu bałem się zranić żonę.
4. Oczywiście jest dość ważny problem a mianowicie odrastanie. Włos już po dwóch dniach się zaczął "wykluwać", choć udało mi się uniknąć podrażnień (używam specjalnego kremu do golenia bo mam dość wrażliwą skórę na twarzy i źle reaguje na aloes). Problem jednak pozostał. Nawet jeśli ja czy nawet żona (chyba na czuja albo z lusterkiem) nauczyli się golić strefę I to ciągłe operowanie maszynką (przynajmniej raz na tydzień) jest proszeniem się o nieszczęście. Raz ręka zadrży i koniec.

Dlatego też z żoną zaczęliśmy się rozglądać za bezpieczniejszą i odrobinę trwalszą metodą usuwania owłosienia.

Na początku myślałem o depilatorze, ale po przeczytaniu wielu tematów doszedłem do wniosku, że moja żona, która jest dość wrażliwa na ból, po jednym razie by znienawidziła jakiekolwiek operacje w tym rejonie.

Potem pomyślałem o wosku, ale czy w sumie nie jest to podobne do depilatora? Domyślam się, że na łonie można by było to jeszcze przeżyć, bo skóra jest grubsza ale między nogami, pewnie by przypominało zdzieranie skóry żywcem. Więc i tutaj trochę odpuściłem.

Pozostała metoda laserowa. Mieszkam w bardzo nowoczesnym kraju więc gabinety z tego rodzaju urządzeniami są dostępne wszędzie a w moim mieście jest ich nawet kilka. Z tego co przeglądałem strony mają najnowsze urządzenia, a o cenę się nie martwię. Powiedzmy, że zafundowałbym to żonie w ramach prezentu (w sumie radość dla obydwu osób), choć jedynym kryterium jest jak najmniejszy ból i relatywnie dobre efekty.

Dochodzi jeszcze sprawa kulturowa, która w jakiś dziwny i niezrozumiały sposób hołubi owemu "zalesieni" a żona powiedziała, że obawia się uwag ze strony (nomen omen bardzo dobrego) lekarza, czy późniejszych uwag i plotek w razie porodu ( nie nie jeszcze nic w tym kierunku nie zmierza ale zawsze warto wspomnieć) ze strony pielęgniarek czy lekarzy.

Tak więc jak widzicie, drogie Panie. Z jednej strony oboje chcemy pewnego (chyba mogę to tak nazwać) urozmaicenia, ale ja chcę aby odbyło się to jak najmniejszym bólem. Pytanie też czy po zabiegu laserowym jest szansa na odrośnięcie takiego owłosienia np. w sytuacji ciąży kiedy, żona nie chciałaby czuć się skrępowana swoją "innością" w stosunku do (w mojej opinii) zawistnych rodaczek.

Bardzo bym prosił o porady w tej sprawie. Żona woli nie rozmawiać (względy kulturowe) z koleżankami o tak intymnych sprawach i dlatego ja postanowiłem trochę wziąć sprawy w własne ręce, żeby wiedzieć jak się ustawić do tej sprawy i chociaż mieć pojęcie co żonie zasugerować a co odradzać. Jeżeli jednak cała "zabawa" ma oznaczać dla mojej żony drogę przez mękę to wolę odpuścić i przyzwyczaić się do starej/nowej sytuacji, choć przyznaję, że w depilacji tych sfer "coś" jest.

[Vivienne]

Ja ze swojej strony polecam wosk, boli, ale tylko przez chwilę. I jest wręcz przeciwnie-bardziej boli strefa V niż I

Depilacja laserowa również jest bolesna (niektórzy mówią, że bardziej niz wosk). No i z założenia włosy nie powinny odrastac w ogóle; )

Jesli w gre nie wchodzi nic z bolem to może krem do depilacji?

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum

[Saruchan]

Bardzo dziękuję za odpowiedź, choć w PL musi być wariacka godzina.

Co do kremów, to ja nie wiem czy my go źle użyliśmy (z zegarkiem w ręku mierzyliśmy czas) i nic nie pomogło. Może to wynika z grubości włosa a może z głębokości jego osadzenia (jakoś dziwnie rosną nie na wprost do góry ale jakby z boku, częściowo pod skórą ale nie wszystkie). Efekt kremu (tutejszy VEET) że część włosków rzeczywiście zmiękła ale reszta zupełnie nie została ruszona, a trzymanie dłużej tego kremu (z słów żony) jest nieprzyjemne i piekące (zwłaszcza w strefie I). Próbowaliśmy dwa razy i nic.

Może rzeczywiście wosk. Zresztą po wosku odrosną włoski, a z tego co piszesz i wcześniej czytałem, tylko pierwszy zabieg jest bolesny, choć co ja tam mogę wiedzieć.

Porozmawiam z żoną o tym wosku (absolutnie w brofesjonalnym salonie, bo samemu można sobie chyba tym krzywdę zrobić). A jak z odrastaniem i trwałością takiego zabiegu? To dość ważny aspekt dla żony na przyszłość.

[Vivienne]

Cierpię na bezsenność

Z kremem nie pomogę, nie stosuję ale ostatnio czytałam na wizażu, że dziewczyny chwaliły, dlatego podsunęłam ten pomysł. Ja jestem fanką wosku Pierwszy zabieg jest bolesny, z każdym kolejnym coraz mniej. Przyznam, że nie wiem jak to będzie w przypadku włosów Twojej żony... zarówno w kwestii bólu, jak i odrastania. Nie chcę nic obiecywać, na początku włosy szybciej odrastają, z każdą depilacją coraz wolniej. Na początku pierwsze włosy mogą pojawiać się po dwóch tygodniach. Ja na początku chodziłam co miesiąc, teraz po 6 latach co dwa, trzy.

Nie wiedziałam, że w Japonii jest takie podejście do kwestii owłosienia intymnego. Czy faktycznie zona spotkałaby się z jakimiś nieprzyjemnymi uwagami? Chyba, ze zdecydować się na depilację laserową części owlosienia (że tak ujmę- najdalej położonego), a w reszcie stosować standardowe, nie tak trwałe metody.

Trudno powiedzieć, tym bardziej, że to jednak inny typ owłosienia, jak sam wspomniałeś. Nie wiem na ile warunki europejskie mogę przełożyć na azjatyckie.

[dark01]

Mimo wszystko laser będzie najlepszym rozwiązaniem,najlepiej diodowy typu Light Sheer,Light Sheer Duet.... ból można złagodzić maścią znieczulającą typu Emla<na recepte lub do kupienia w gabinecie gdzie się wykonuje laser> wtedy ból zdecydowanie do przeżycia.

[Saruchan]

Napisane przez Vivienne

Cierpię na bezsenność

Z kremem nie pomogę, nie stosuję ale ostatnio czytałam na wizażu, że dziewczyny chwaliły, dlatego podsunęłam ten pomysł. Ja jestem fanką wosku Pierwszy zabieg jest bolesny, z każdym kolejnym coraz mniej. Przyznam, że nie wiem jak to będzie w przypadku włosów Twojej żony... zarówno w kwestii bólu, jak i odrastania. Nie chcę nic obiecywać, na początku włosy szybciej odrastają, z każdą depilacją coraz wolniej. Na początku pierwsze włosy mogą pojawiać się po dwóch tygodniach. Ja na początku chodziłam co miesiąc, teraz po 6 latach co dwa, trzy.

Nie wiedziałam, że w Japonii jest takie podejście do kwestii owłosienia intymnego. Czy faktycznie zona spotkałaby się z jakimiś nieprzyjemnymi uwagami? Chyba, ze zdecydować się na depilację laserową części owlosienia (że tak ujmę- najdalej położonego), a w reszcie stosować standardowe, nie tak trwałe metody.

Trudno powiedzieć, tym bardziej, że to jednak inny typ owłosienia, jak sam wspomniałeś. Nie wiem na ile warunki europejskie mogę przełożyć na azjatyckie.

Wiesz nie chcę wychodzić na jakiegoś eksperta w sprawach kobiet, bo nawet nie chcę za niego uchodzić. Wiem jednak (z doświadczenia) że Europejki w zdecydowanej większości mają znacznie cieńsze włosy które w mniej lub większym stopniu się kręcą. Azjaci mają ciemne lub wręcz czarne włosy, proste ale zdecydowanie rzadsze niż my-Europejczycy. Żona (za przyzwoleniem której założyłem ten temat) bardzo dziękuję za te rady.

W sumie Pomysł z użyciem lasera w linii I i może O wydaje jej się bardzo trafiony. Do tego użycie wosku w linii V to najpierw spowolnić odrstanie i zobaczenie jak zareaguje otoczenie. Chodzi mi tu lekarza, czasami przebeiralnie w pracy, gorące źródła (onsen). Po prostu nie chce się narażać na dość uszczypliwe uwagi (kobiety mogą być dość kreatywne w tej kestii, zwłaszcza japonki). Sam mam czasami z tym problem jak idę na gorące źródła, gdzie całkowite europejskie rozmiary pewnych męskich atrybutów, wywołują co najmniej niezdrowe zainteresowanie innych ludzi. W sumie pomysł na niezły temat.

Tak czy siak będziemy rozglądać się za najlepszymi gabinetami i kosmetyczkami. W razie kłopotów pojadę do większego miasta, które nie jest tak blisko ale w sumie raz na jakiś czas, można pojechać.

[canines]

Laser Vectus - wyłącznie to, skoro małżonka jest tak zielona w temacie, to wyrywanie włosów będzie stresujące i bardzo bolesne, za to ten laser to nowość (przynajmniej na polskim rynku) bo jest bezbolesny w przeciwieństwie do innych laserów ( IPL jest bezskuteczny, włosy odrastają). Co do wosku to stanowczo odradzam jest bardzo bolesny, wyrywa się go pod włos więc ogromna szansa ze włos będzie urwany przy skórze a nie usuniety ze skóry z cebulką plus stany zapalne i naderwany naskórek w zbyt dużej mierze. Jeżeli już to pasta cukrowa. No i najlepiej żeby to zrobiła doświadczona kosmetyczka, tylko nie wiem czy to możliwe ze względu na różnice kulturową, o której piszesz. Ja paste robie sama i moge Ci dokładnie opisać jak ją zrobić i wykonać, ze 100% skutecznością jedyny problem to fakt, że oboje jesteście bardzo zieloni w temacie i może to rzutować na skuteczności, zaś dobra - podkreślam dobra bo to ważne, kosmetyczka zrobi to jak powinno być zrobione - szybko, skutecznie oraz odpowiednio dobierze metodę np. nakładania pasty albo choćby jej temperatury. To wszystko jest bardzo ważne.

[Lowczyni]

Bardzo ciemny, mocny zarost dobrze reaguje na laser i sa o wiele lepsze efekty niż przy jasnym i delikatnym włosku. Wosk jest fajny i przez długi czas jest spokój ale to bolesna sprawa zwłaszcza strefa I. Wiem bo sama od lat się tak woskujeW pewnym miejscach wogóle już nie wyrastają mi włosy.
Spróbowałabym laseru bo moze sie okazac że po paru zabiegach żona wogóle zapomni co to jest owłosienie w tych miejscach Powodzenia życzę.

PS. Miło się czytało Pana wypowiedzi, widać że jesteście kochającymi się ludźmi i dbającymi o siebie. Tak trzymać

[Saruchan]

Serwus,

Byliśmy z żoną w dwóch zakładach. Ogólnie problem nie leży w maszynach ale w poziomie ich obsługi i tutaj przypomina to kupowanie kota w worku , ale myślę, że coś wymyślimy.

Ogólnie, tak jak wcześniej napisałem, chciałbym uniknąć zadawania całkowicie niepotrzebnego bólu żonie. Fakt, depilacja (zwłaszcza dla mnie - Europejczyka) kobiety w miejscach intymnych to świetna sprawa (wiem - wychodzi ze mnie straszna egoistyczna świnia ), jednak jeśli ma się ona odbywać w oparach podobnych do kazamat sali tortur - lepiej zapomnieć.

Tak jak wcześniej napisałem. W linii I i O żona chce spróbować, permanentnie usunąć owłosienie (laser), co z mojej wiedzy będzie proste bo wiele go tam nie ma. W linii bikini (V), żona ze względu na pewne (zupełnie dla mnie niezrozumiałe ale cóż) kulturowe obyczaje, woli użyć wosku aby mieć możliwość powrotu do dawnego wyglądu. Nie pytajcie się dlaczego, po prostu w kraju którym żyjemy, panują jakieś dziwne zwyczaje (buszmeńskie jak sądzę choć do Australii mamy dość daleko), ale jak to się mówi - co kraj to obyczaj.

[Lowczyni]

Saruch jeśli żona będzie miała IPL (który nie ejst tak na prawdę laserem) to też będzie odczuwała dyskomfort, przypomina to uderzenie gorąca wręcz delikatne oparzenie- no przynajmniej ja takie miałam odczucia. Ale może jak zastosuja laser innego rodzaju będzie lepiej.
Pochwal się za jakiś czas efektami

A o obyczajach w innych krajach ...... no cóż musisz się przyzwyczaić Czuje że u nas jak Azjaci przyjeżdżają też mogą być czymś zaskoczeni, zszokowani

[Figoo05]

Również jestem fanką wosku zwłaszcza tzw "twardy", który sam zastyga na skórze i już nie potrzeba paska by go usunąć, jest o wiele mniej bolesna depilacja tym woskiem i mniejsze podrażnienie, zwłaszcza w strefach intymnych, a efekt jest naprawdę powalający uwielbiam moją skórę po wosku Ostatnio nawet udało mi się namówić męża na depilacje i również jest zadowolony z efektu. [reklama]

[kasiatoya]

a nie macie problemu z wrastającymi włoskami po wosku?
próbowałam kilka razy wyrwać parę włosków i za każdym razem pojawiało się kilka bardzo bolesnych i okropnie się gojących gól z odrastającym włosem który nie potrafił się przebić przez skórę :/
zdecydowanie wolę maszynkę
co do zarostu Azjatek to po opisie zdecydowałabym się na laser i tylko laser

[Figoo05]

Maszynka tylko pogłębia zarost i włosy stają sie mocne i twarde, tak jak w przypadku włosów na głowie gdy je podcinamy sa mocniejsze. Ja jestem za woskiem. Trafiłam na fajny salon za promenadą na gocławiu, który jest wyspecjalizowany w wykonywaniu samych zabiegów woskiem więc szczerze polecam