ubezpieczenie zdrowotne.

[smaklata]

Witam.
Mój mąż postawił mi warunek:albo się zwolnię z pracy ,która nie ukrywam jest wyczerpująca fizycznie ,albo rozwód.
Chcę utrzymać małżeństwo,ale zastanawiam się ,czy po zwolnieniu mogę przejść na ubezpieczenie zdrowotne mojego męża (on jest emerytem),żebym nie miała problemu z korzystania z opieki lekarskiej.
Może ktoś był lub jest w podobnej sytuacji.Co mam robić.?????

[Trzepotka]

Treść usunięta

[skazana_na_bluesa]

Ew. Mozesz sie zglosic so up i tam zostaniesz ubezpieczona.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[palomama]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Potwierdzam.
Jako żona emeryta masz prawo korzystać z jego ubezpieczenia, tzn. możesz dopisać się do jego ubezpieczenia.
Mąż musi załatwić to w ZUS.

[smaklata]

Napisane przez palomama

Potwierdzam.
Jako żona emeryta masz prawo korzystać z jego ubezpieczenia, tzn. możesz dopisać się do jego ubezpieczenia.
Mąż musi załatwić to w ZUS.

Ok.dziękuję bardzo.Tak zrobimy.To ultimatum wynika z tego,że wiele lat pracowałam i pracuję bardzo ciężko i teraz mam problemy zdrowotne.Po prostu mąż nie chce abym jeszcze bardziej podupadła na zdrowiu.Już i tak nie mam siły na wiele rzeczy.

[Rena]

Napisane przez smaklata

Ok.dziękuję bardzo.Tak zrobimy.To ultimatum wynika z tego,że wiele lat pracowałam i pracuję bardzo ciężko i teraz mam problemy zdrowotne.Po prostu mąż nie chce abym jeszcze bardziej podupadła na zdrowiu.Już i tak nie mam siły na wiele rzeczy.

To jak zachorujesz, to Cie rzuci?

[feelin_soo_me]

Napisane przez Rena

To jak zachorujesz, to Cie rzuci?

Ja rozumiem to w ten sposob, ze maz stawiajac jej takie ultimatum, ma na wzgledzie jej zdrowie i dobro. Sa ludzie ktorzy sie nie oszczedzaja i zacharowuja byle tylko miec pare groszy wiecej. Sama znam takie przypadki. W pewnym momencie organizm nie wytrzymuje i zostaje sie albo kaleka albo umiera.
I nie sadze zeby ja "rzucil", skoro juz sam jest emerytem

[answer_is_here]

Napisane przez feelin_soo_me

I nie sadze zeby ja "rzucil", skoro juz sam jest emerytem

A jest jakiś przepis stanowiący, że emeryt nie może rzucić partnerki ?


Ja rozumiem, że praca może być wykańczająca i szkodliwa, ale wtedy chyba po prostu się ją zmienia ? Pomijam przypadki kiedy już niestety zdążyła kogoś wykończyć, ale wtedy z kolei idzie na rentę. Będziecie żyć z emerytury faceta, a co z twoją, autorko ? Czy chcesz po prostu zrobić przerwę na podreperowanie zdrowia i potem iść do innej pracy ?

[feelin_soo_me]

Napisane przez answer_is_here

A jest jakiś przepis stanowiący, że emeryt nie może rzucić partnerki ?


Ja rozumiem, że praca może być wykańczająca i szkodliwa, ale wtedy chyba po prostu się ją zmienia ? Pomijam przypadki kiedy już niestety zdążyła kogoś wykończyć, ale wtedy z kolei idzie na rentę. Będziecie żyć z emerytury faceta, a co z twoją, autorko ? Czy chcesz po prostu zrobić przerwę na podreperowanie zdrowia i potem iść do innej pracy ?

nie, nie ma, ale nie odbieram tego tak doslownie. Moze facet nie wie juz jak ma do niej dotrzec i traktuje to jako ostatecznosc. Nie sadze zeby mu zalezalo na cieplych obiadkach i dlatego kaze jej zrezygnowac, a jak nie to idzie do mlodszej i zgrabniejszej. On sie po prostu o nia martwi.

Z tego co czytam to praca autorki watku jest wykanczajaca a mimo to jej nie zmienia. Zakladam, ze autorka nie jest juz najmlodsza i zmiana pracy to dla niej nie samo co dla 20-30 latka w duzym miescie.

[answer_is_here]

Napisane przez feelin_soo_me

nie, nie ma, ale nie odbieram tego tak doslownie.

Napisałaś, że jej nie rzuci, bo sam jest już emerytem.



Być może nie jest już najmłodsza, ale pracować trzeba do 60tki (obecnie, a na pewno w przyszłości znowu ten wiek podniosą), to trzeba się jakoś ratować. Bo jak renta nie, praca nie, to z czego żyć na starość ?

[smaklata]

Napisane przez Rena

To jak zachorujesz, to Cie rzuci?

Nie nie rzuci.Któraś z osób tutaj tutaj napisała,że wynika to z tego iż sama nie mogę ,albo brak mi odwagi żeby się zwolnić.Jest to prawda.Nie potrafię sama podjąć decyzji ,bo pomimo tego ,że praca mnie wykańcza,to ją lubię.To jest moja"zguba". Mąż chce abym trochę odpoczęła i jeżeli będę chciała jednak pracować to poszukam lżejszej pracy. Przez całe życie pracowałam ciężko i co najgorsze to nie potrafię odpoczywać.Jak jest "chwilka"to ja nie potrafię się zrelaksować tylko "muszę coś robić". Najważniejsza kwestia to wiek .Nie jestem aż tak stara,bo skończyłam 53 lata i mam prawie 35 lat pracy.Młoda też już nie jestem,ale obawiam się ponownego wydłużenia wieku emerytalnego

[cava]

Napisane przez smaklata

Nie nie rzuci.Któraś z osób tutaj tutaj napisała,że wynika to z tego iż sama nie mogę ,albo brak mi odwagi żeby się zwolnić.Jest to prawda.Nie potrafię sama podjąć decyzji ,bo pomimo tego ,że praca mnie wykańcza,to ją lubię.To jest moja"zguba". Mąż chce abym trochę odpoczęła i jeżeli będę chciała jednak pracować to poszukam lżejszej pracy. Przez całe życie pracowałam ciężko i co najgorsze to nie potrafię odpoczywać.Jak jest "chwilka"to ja nie potrafię się zrelaksować tylko "muszę coś robić". Najważniejsza kwestia to wiek .Nie jestem aż tak stara,bo skończyłam 53 lata i mam prawie 35 lat pracy.Młoda też już nie jestem,ale obawiam się ponownego wydłużenia wieku emerytalnego

A zapytam inaczej.
Masz co robić na tej emeryturze? Masz jakieś hobby, pomysł, zajęcia własne poza „ siedzę na emeryturze i odpoczywam”?

Jestem tylko 6 lat młodsza, i raczej w głowie mi się nie mieści iść za 6 lat na emeryture Widzę jak często taka decyzja powoduje, ze ludzie bez zajęcia i dyscypliny, zaczynaja się okropnie po przejściu na emeryturę starzec i podupadać także psychicznie i umysłowo.

Może zmiana pracy na lezejsza albo 2/3 etatu?
Albo przejście na emeryturę i równolegle znalezienie innej, lżejszej pracy?