Pracy szukamy, ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. XV

[AleKosmos]

Napisane przez koralina3

Dzięki kochana.
W biurach kochają administrację, rachunkowość, ekonomię. Właściwie wszystko zależy od biura. Ostatnio w tutejszym urzędzie szukali do biura po geodezji lun gospodarce nieruchomościami.
W przyszłym tygodniu mam jeszcze rozmowę do służby cywilnej , ale szanse niewielkie . bo jest 11 chętnych, a ja nawet z tego powiatu nie jestem.
Złożyłam cv nawet w pierogarni, ale jak pan zobaczy moje cv to będzie miał chyba niezły ubaw (całe życie pracowałam tylko w biurze) . Gotować potrafię i to moja największa zaleta w tej sytuacji

Moje CV to z kolei groch z kapustą. Pracowałam zarówno na produkcji czy sprzątając, jak i przy naprawdę ambitnych projektach. Zdarzało mi się usłyszeć na rozmowie kwalifikacyjnej, że niepotrzebnie ubiegam się o pracę poniżej swoich możliwości, ale innych ofert u nas nie ma, a jeśli są, to posiadają wymagania z kosmosu.

[shastasheen]

Napisane przez AleKosmos

Moje CV to z kolei groch z kapustą. Pracowałam zarówno na produkcji czy sprzątając, jak i przy naprawdę ambitnych projektach. Zdarzało mi się usłyszeć na rozmowie kwalifikacyjnej, że niepotrzebnie ubiegam się o pracę poniżej swoich możliwości, ale innych ofert u nas nie ma, a jeśli są, to posiadają wymagania z kosmosu.

Wiem o czym mówisz...

Pracowałam na produkcji, później w kilku punktach gastro a pomiędzy tym miałam praktyki studenckie w urzędzie miasta. Teraz celuje w biuro/obsługę klienta. Zawsze przed wysłaniem CV-ki mam rozkminę 'co pomyśli rekruter '

Dziś miałam rozmowę w cukierni. W przyszłym tygodniu idę na dzień próbny. A właściwie dwie godziny (wtf). Wygląda na to, że tam właśnie przeczekam. No nic. Może to i dobrze. Za to mam plan- żeby nie marnować jednak czasu, chcę zapisać się na kurs np. angielskiego, podszkolić excel. Muszę też spiąć tyłek i wziąć się za skończenie studiów. Od marca nowy semestr

[AleKosmos]

Mam tak samo. Staram się jednak nie dopuszczać do siebie myśli, że wychodzę na mało ambitną albo taką, której na poważniejszym stanowisku nikt nie chce. Bardzo wiele osób dziwiło się, kiedy mówiłam, że lubię pracę na produkcji.

[shastasheen]

Pracę na produkcji źle wspominam, ale za to w gastro mi się podoba(ło). Uważam, że dużo tam się nauczyłam i mam podstawy do startowania do innej branży. Mam za sobą parę rozmów i również spotkałam się z murem (a przynjamniej tak odczuwałam) , gdy opowiadałam o poprzedniej pracy ;<


Czy miałyście taką sytuację, że kierownik/rekruter smsował z Wami w sprawie umówienia na rozmowę? A po zadzwonieniu na dany numer nie odbierał, tylko dalej smsował? ;>
Wydaję mi się to dziwne. Możliwe, że wyolbrzymiam i były jakieś powody, dlaczego tak to się stało (???)

[AleKosmos]

Nigdy tak nie miałam, zawsze umawiano się ze mną telefonicznie.

[megamag]

Napisane przez AleKosmos

Moje CV to z kolei groch z kapustą. Pracowałam zarówno na produkcji czy sprzątając, jak i przy naprawdę ambitnych projektach. Zdarzało mi się usłyszeć na rozmowie kwalifikacyjnej, że niepotrzebnie ubiegam się o pracę poniżej swoich możliwości, ale innych ofert u nas nie ma, a jeśli są, to posiadają wymagania z kosmosu.

Zawsze można mieć dwa CV: jedno na prace proste, drugie na ambitne.

[AleKosmos]

Tylko że jeśli tak zrobię, to w obu CV pojawią mi się potężne dziury będące okresami bez zatrudnienia. Wydaje mi się, że to sprawia gorsze wrażenie niż pokazanie, że gdzieś się jednak pracowało.

[netya]

Napisane przez Kafkazmlekiem

Ja też! Co prawda wstaję o 6:30 i śpię jakieś 7 godzin, ale to dla mnie za mało... a dzisiaj jeszcze mam wyjście integracyjne... i jak coś pójdzie z nie tak to będzie moja wina, bo ja je organizowałam

hehe ja 7 godzin ani razu nie przespałam, nie dałam rady położyć się wcześniej niż ta 23:45, a jeszcze wcześniej to prawie awykonalne w tyg dla mnie ;/
udanej imprezy! będzie fajnie Mnie szykuje się piwo integracyjne jakoś koło 20tego lutego

Napisane przez AleKosmos

Kochane, ja już jestem po rozmowie. Przyznam szczerze, że nie tego się spodziewałam. Pan zarządca był wyraźnie niezadowolony, że nie skończyłam studiów bardziej związanych z pracą biurową i że zarówno nazwa mojego stanowiska, jak i niektórych obowiązków, które pełniłam w poprzedniej tego typu pracy, są po angielsku (zwyczajnie nie mają polskich odpowiedników). Generalnie miałam wrażenie, że przyjmuje mnie za karę i robi to z wielką łaską, a to poskutkowało tym, że uszła ze mnie cała pewność siebie i nie potrafiłam się dobrze zaprezentować. Po decyzję mam przyjść za tydzień, ale przyznam szczerze, że chyba się nie obrażę, jeśli będzie odmowna.

O lol, co za facet. Bo to Twoja wina, że nazwę stanowiska i obowiązków ktoś dał po angielsku. Chyba widział po cv jakie studia skończyłaś
Masz przyjść po decyzję? nie będą dzwonić czy coś?

Napisane przez koralina3

Ja po rozmowie . Wydawało mi się, ze wypadłam ok. Choć rekruterka podkreślała, że nie mam doświadczenia w handlu, i jeszcze że nie kierowałam zespołem. Ale wszystko przebiegło w miłej atmosferze. Nadzieja we nie wstąpiła wielka , bo praca bardzo mi się podobała słuchając jak pan od HR ją opisuje.Tyle, że do 17 mieli zadzwonić gdyby było zainteresowanie moją skromna osobą. Jak nigdy, cały dzień, telefon nosiłam cały czas przy sobie. I telefon milczał. I milczał nieznośnie. I nic. Do 17 nikt już nie zadzwonił...

Ciesze się, że poszło spoko. Brak telefonu dziś o niczym nie świadczy, spokojnie, mogą zadzwonić jutro, a nie sobota, to w poniedziałek

---------- Dopisano o 19:32 ---------- Poprzedni post napisano o 19:25 ----------

Napisane przez AleKosmos

Moje CV to z kolei groch z kapustą. Pracowałam zarówno na produkcji czy sprzątając, jak i przy naprawdę ambitnych projektach. Zdarzało mi się usłyszeć na rozmowie kwalifikacyjnej, że niepotrzebnie ubiegam się o pracę poniżej swoich możliwości, ale innych ofert u nas nie ma, a jeśli są, to posiadają wymagania z kosmosu.

Ja też mam i biurową x2 i magazyn i ostatnie 3,5 handel. Ile razy teraz się tłumaczyć musiałam czemu chcę zmienić pracę, branżę itp

Napisane przez shastasheen

Pracę na produkcji źle wspominam, ale za to w gastro mi się podoba(ło). Uważam, że dużo tam się nauczyłam i mam podstawy do startowania do innej branży. Mam za sobą parę rozmów i również spotkałam się z murem (a przynjamniej tak odczuwałam) , gdy opowiadałam o poprzedniej pracy ;<

Też za każdym razm miałam wrażenie, że nie słuchają mojego tłumaczenia, że jakieś bajki opowiadam.

Napisane przez megamag

Zawsze można mieć dwa CV: jedno na prace proste, drugie na ambitne.

Napisane przez AleKosmos

Tylko że jeśli tak zrobię, to w obu CV pojawią mi się potężne dziury będące okresami bez zatrudnienia. Wydaje mi się, że to sprawia gorsze wrażenie niż pokazanie, że gdzieś się jednak pracowało.

Jasne, ja modyfikowałam swoje CV tylko do urzędów, żeby staż pracy się zgadzał, wtedy dodawałam staż który miałam ileś lat temu biurowy. Tak to wysyłam bez stażu, bo dawne dzieje, a też prawie miejsca mi już na styk wychodziło
Jakbym miała usunąć to czy tamto, to dziury zostaną jeszcze większe niż mam, też o to miewałam pytania w przeszłości czemu tak i w ogóle.

[AleKosmos]

Napisane przez netya

Masz przyjść po decyzję? nie będą dzwonić czy coś?

Mam przyjść, bo przy okazji pracodawca musi wypełnić kwitek, dlaczego mnie nie przyjął.

[megamag]

Napisane przez AleKosmos

Tylko że jeśli tak zrobię, to w obu CV pojawią mi się potężne dziury będące okresami bez zatrudnienia. Wydaje mi się, że to sprawia gorsze wrażenie niż pokazanie, że gdzieś się jednak pracowało.

Zależy od rekrutera. Wbrew pozorom nie wszystkich rażą dziury, a niektórzy uznają informacje niezwiązane ze stanowiskiem, na które aplikujesz, za po prostu zbędne.

Ja nie mam wielu rzeczy w CV, krótszych i mniej znaczących prac. Wyrzucałam je po prostu z braku miejsca i nikt z tym problemu nie ma.

[AleKosmos]

megamag, piszesz o krótszych i mniej znaczących pracach. U mnie wyrzucenie najbardziej ambitnego okresu zatrudnienia wiązałoby się z paroletnią dziurą.

[Screen]

Do mnie dzisiaj zadzwonili w sprawie oferty, która bardzo mi się podobała. Niestety Pan dzwonił tylko się upewnić, że mieszkam tam gdzie wpisane w CV (40 km od firmy). Po moim potwierdzeniu powiedział, że szuka kogoś z bliższej okolicy ale jeśli nie znajdzie to się odezwie. Szkoda bo to było ciekawe stanowisko.
No i oddzwonili ze spedycji, że są zainteresowani. Mogę zacząć od połowy przyszłego tygodnia, bo wtedy będzie dostępna osoba od szkolenia. Na razie się zgodziłam. I tak myślę, że spróbuję jeszcze raz jako spedytor. Pierwsza umowa jest tylko na miesiąc więc chyba zobaczę co i jak, w każdej firmie jest inaczej, może tu nie będzie tak źle. No i niedaleko, jakieś 25 km.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[stotek]

Co to w ogóle za argument z tym, że masz do pracy 40 km i dla pana to za dużo 🤦
Ja jeżdżę codziennie 120 km w jedną stronę i nikogo to zbytnio nie obchodzi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[523c2d977675f8d89e6472eefe6f460b6ab4010a_6580dd2588396]

Napisane przez lioele

Można dołączyć?
Dziewczyny wysłałam kilka CV i w sumie jakie było moje zdziwienie, gdy otrzymałam telefon i najpierw poproszono mnie o przesłanie świadectw pracy z poprzednich miejsc mailowo? Jeszcze przed rozmową. Spotykałyście się z czymś takim? Co uważacie?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie. Nie spotkałam się nigdy z czymś takim. Nie przesłałabym świadectw mailowo. Ewentualnie osobiście pokazałabym oryginały- do wglądu.
No w końcu jakaś ochrona danych osobowych obowiązuje

---------- Dopisano o 22:36 ---------- Poprzedni post napisano o 22:28 ----------

Napisane przez stotek

Co to w ogóle za argument z tym, że masz do pracy 40 km i dla pana to za dużo 🤦
Ja jeżdżę codziennie 120 km w jedną stronę i nikogo to zbytnio nie obchodzi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

120 km w jedną stronę do pracy - podziwiam, dla mnie byłoby to uciążliwe.
Ofertę pracy z dojazdem 25 km w jedną stronę odrzuciłam bo za daleko.

[AleKosmos]

Ja też za bardzo nie mogę dojeżdżać, bo mam chorobę lokomocyjną. Tak 10-15 kilometrów jest ok, ale 120 nie dałabym rady. Chyba że pociągiem.

[523c2d977675f8d89e6472eefe6f460b6ab4010a_6580dd2588396]

Napisane przez AleKosmos

Ja też za bardzo nie mogę dojeżdżać, bo mam chorobę lokomocyjną. Tak 10-15 kilometrów jest ok, ale 120 nie dałabym rady. Chyba że pociągiem.

Całkowicie Cię rozumiem bo też mam właśnie chorobę lokomocyjną, która utrudnia życie. Do pracy/z pracy czasami chodzę pieszo, czasami jadę trolejbusem ok. 10 minut jazdy a zdarza mi się, że choroba zdąży się odezwać

[Screen]

Napisane przez stotek

Co to w ogóle za argument z tym, że masz do pracy 40 km i dla pana to za dużo 🤦
Ja jeżdżę codziennie 120 km w jedną stronę i nikogo to zbytnio nie obchodzi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No ja też nie rozumiem. Nie wiem może myśli, że będę chciała więcej kasy żeby mi się opłacało dojeżdżać.
Kurcze 120 to już jak dla mnie na prawdę sporo, podziwiam ja bym nie dała rady. Szukam do max 50 km dojazdu i na rozmowach i tak mi mówią, że tak daleko chce dojeżdżać..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[AleKosmos]

Ja kiedyś jeździłam do pracy pociągiem, przy czym musiałam zarówno dojechać na dworzec w swoim miasteczku, jak i w potem w innej miejscowości do siedziby firmy. Zaczynałam o dziewiątej, a wstawałam o piątej rano, w domu często byłam dopiero około dwudziestej. Pamiętam, że byłam wiecznie zmęczona i po powrocie na nic nie miałam już siły, nawet nie mogłam niczego pójść załatwić. Na dłuższą metę bym tak nie potrafiła.

[stotek]

A to nie, ja tylko autkiem śmigam ale ja mam taką pracę, ze dzisiaj te 120 km, a może się okazać, że za miesiąc dostanę innego klienta pod opiekę i będę bliżej (dalej ma pewno nie) tak więc do przeżycia, czasowo wychodzi optymalnie (często dłużej się przebijam przez Kraków).
Swoim autem dojezdzalam najdalej 40 km, zajmowało mi to 25-30 minut, więc szczerze nie rozumiem, dlaczego te 40 km miałoby być za dużo

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Screen]

Napisane przez stotek

A to nie, ja tylko autkiem śmigam ale ja mam taką pracę, ze dzisiaj te 120 km, a może się okazać, że za miesiąc dostanę innego klienta pod opiekę i będę bliżej (dalej ma pewno nie) tak więc do przeżycia, czasowo wychodzi optymalnie (często dłużej się przebijam przez Kraków).
Swoim autem dojezdzalam najdalej 40 km, zajmowało mi to 25-30 minut, więc szczerze nie rozumiem, dlaczego te 40 km miałoby być za dużo

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mnie to już chyba aż tak nie dziwi, bo często to słyszę. Ostatnio też się mnie pytali na rozmowie, czy na pewno chce dojeżdżać te 30(!) Km.
A myślałam, że to już raczej normalne, dużo ludzi dojeżdża do pracy no ale jak widać ludzi to jeszcze dziwi 🤷


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Kafkazmlekiem]

Napisane przez Screen

Mnie to już chyba aż tak nie dziwi, bo często to słyszę. Ostatnio też się mnie pytali na rozmowie, czy na pewno chce dojeżdżać te 30(!) Km.
A myślałam, że to już raczej normalne, dużo ludzi dojeżdża do pracy no ale jak widać ludzi to jeszcze dziwi 🤷

Mnie też pytali nie raz jak sobie poradzę z dojazdem, kiedy miałam rozmowy dotyczące stanowiska pracy w Warszawie a raz w mieście sąsiedzkim, dokąd jeździ tramwaj spod mojego domu pod same drzwi firmy o czym musiałam zapewniać rekruterkę

[AleKosmos]

Napisane przez stotek

A to nie, ja tylko autkiem śmigam ale ja mam taką pracę, ze dzisiaj te 120 km, a może się okazać, że za miesiąc dostanę innego klienta pod opiekę i będę bliżej (dalej ma pewno nie) tak więc do przeżycia, czasowo wychodzi optymalnie (często dłużej się przebijam przez Kraków).
Swoim autem dojezdzalam najdalej 40 km, zajmowało mi to 25-30 minut, więc szczerze nie rozumiem, dlaczego te 40 km miałoby być za dużo

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jeśli ktoś ma chorobę lokomocyjną, to dla niego te 40 kilometrów może być odległością nie do przejechania bez wymiotów.

[stotek]

Napisane przez AleKosmos

Jeśli ktoś ma chorobę lokomocyjną, to dla niego te 40 kilometrów może być odległością nie do przejechania bez wymiotów.

Ale ja nie mówię o tym, że ktoś rezygnuje z pracy, bo ma chorobę lokomocyjna i nie da rady. Tylko o tym, że potencjalny pracodawca sam decyduje za potencjalnego pracownika.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[AleKosmos]

Niektórzy pewnie myślą, że ze względu na dojazdy będziesz się spóźniać lub okaże się to dla Ciebie zbyt męczące i zrezygnujesz, kiedy jedynie znajdziesz coś bliżej.

[koralina3]

Jeździłam 40 km samochodem i uważam, że to niemało. Po zatłoczonej drodze krajowej. Dojazd zajmował 45 minut. 45 minut dwa razy dziennie. Czyli 90 minut pełnej koncentracji.
Kiedyś dojeżdżałam autobusem i, mimo iż trwało, to dłużej to jednak było mniej męczące niż samochodem.

Podziwiam stotek, ze dojeżdżasz tak daleko.

[andra]

Napisane przez Screen

Do mnie dzisiaj zadzwonili w sprawie oferty, która bardzo mi się podobała. Niestety Pan dzwonił tylko się upewnić, że mieszkam tam gdzie wpisane w CV (40 km od firmy). Po moim potwierdzeniu powiedział, że szuka kogoś z bliższej okolicy ale jeśli nie znajdzie to się odezwie. Szkoda bo to było ciekawe stanowisko.
No i oddzwonili ze spedycji, że są zainteresowani. Mogę zacząć od połowy przyszłego tygodnia, bo wtedy będzie dostępna osoba od szkolenia. Na razie się zgodziłam. I tak myślę, że spróbuję jeszcze raz jako spedytor. Pierwsza umowa jest tylko na miesiąc więc chyba zobaczę co i jak, w każdej firmie jest inaczej, może tu nie będzie tak źle. No i niedaleko, jakieś 25 km.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Możliwe, że mieli kogoś kogo męczyły dojazdy (plus dzieci do odebrania, plus prywatne sprawy) i zrezygnował. Mniejsza odległość może wpłynąć na większą motywację, tak interpretuję to zachowanie. Coś w tym jest.
* Stotek ale to co innego jak jeździsz gdzieś czasowo, a co innego na stałe. Nawet teraz piszesz że te 120 km kiedyś się skończy. To tak jak ktoś na studiach, ojej męczą mnie te dojazdy, byle to już skończyć Nie wiem gdzie mieszkasz na granicy śląskiego, ale 40 km dzisiaj w remontach to jest dużo ponad > 1h samochodem?
* Kasiula, dla mnie też 25 nie jest blisko, ale jakoś w pobliżu nic nie potrafię znaleźć Byłabym po prostu bez pracy, jakbym miała takie wymagania. Za to odrzucam 30km lub czas >1.5h komunikacją (przesiadki paskudnie wydłużają drogę).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[AleKosmos]

Kochane, a jak reagujecie, kiedy pracodawca życzy sobie CV ze zdjęciem? Gdy pracowałam za granicą, nikt czegoś podobnego ode mnie nie wymagał i tam właśnie nauczyłam się, żeby do CV nie dołączać swojego zdjęcia, bo pracodawca powinien przy wyborze potencjalnych pracowników kierować się ich umiejętnościami, a nie wyglądem.


Jak jest u Was?

[stotek]

Podkreśle po raz kolejny, że nie chodzi mi o to, że "ja robię 120 km to czemu pochylacie się nad 20 km". Chodzi mi tylko o to, że uważam za bardzo niesprawiedliwie to, że potencjalny pracodawca SAM decyduje za potencjalnego pracownika, czy 40 km (bądź 10, 20, 60 - wstaw dowolną ilość kilometrów) to dla niego za dużo czy nie. Przecież osoba ubiegająca się o pracę jest w stanie sama to ocenić i gdyby odległość była zaporowa (= choroba lokomocyjna, za duża strata czasu etc.) to by na tą rozmowę nie poszła.
Jeśli dla Was 20 km jest za dużo to ok, każdy mierzy po swojemu, ale to nie fair, jeżeli ktoś wam mówi (czy wręcz wmawia) ze to za dużo. Czasami z jakiejś wsi do sensownego miasta z pracą jest właśnie te 30-40 km - i wyobraźcie sobie, że się taką osobę odrzuca, bo według kogoś tam ma za daleko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:32 ---------- Poprzedni post napisano o 12:29 ----------

andra, 40 km do poprzedniej pracy pokonywałam w 25-30 minut, ale jechałam samymi szybkimi drogami
AleKosmos, ja mam zdjęcie w CV od zawsze. U nas w kraju to chyba standard, choć nie wiem czy do końca legalny

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[magi18]

Napisane przez AleKosmos

Kochane, a jak reagujecie, kiedy pracodawca życzy sobie CV ze zdjęciem? Gdy pracowałam za granicą, nikt czegoś podobnego ode mnie nie wymagał i tam właśnie nauczyłam się, żeby do CV nie dołączać swojego zdjęcia, bo pracodawca powinien przy wyborze potencjalnych pracowników kierować się ich umiejętnościami, a nie wyglądem.


Jak jest u Was?

Ja teraz do CV nie dałam zdjęcia (dawniej zawsze miałam, teraz nie mogłam znaleźć odpowiedniego) i widzę, że odzew jest dużo mniejszy.

Wysłane z mojego MI 9 przy użyciu Tapatalka

[57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847]

Standardowo wysyłam CV bez zdjęcia. Tylko raz dołączyłam, jak było wymagane - szukano przedstawiciela handlowego, a byłam gotowa przyznać, że aparycja może mieć w takim zawodzie znaczenie. Do innych prac nie widziałam takiej potrzeby.

I zgadzam się, że nie powinno się decydować za potencjalnego pracownika, ile km to będzie dla niego za daleko. Swoją drogą podawanie adresu w CV chyba nie jest obowiązkowe?

A odległość to też kwestia względna. Ja mam tylko 15km do pracy, a autem muszę liczyć godzinę jazdy (w jedną stronę). Dlatego wolę jechać pociągiem, chociaż od dworca muszę jeszcze kilometr przejść

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz